kita32
20.02.07, 00:33
Uzupełniam opis domu 12-ego po rozmowie z astrologiem, który ma obsadzony dom
12-y.
Obszary doświadczeń, które opisują domy wodne są najbardziej poza naszą
kontrolą. A z domów wodnych najbardziej poza kontrolą jest dom 12-y.
W domu 4-m nie mamy wpływu na rodzinę i na to jakie uwarunkowania nam się
wytwarzają. Jako dzieci jesteśmy (najczęściej) bezbronni. Ale potem tworzymy
własną rodzinę i już mamy wpływ na to, czy powielimy wzorce, czy nie.
Problemy
4-o domowe można leczyć psychoterapią. Podobnie problemy domu 8-ego, gdy są,
wydaje mi się, że można przemedytować, przepracować. Po etapie symbolizowanym
przez dom 8-y są następne etapy domów 9-ego i innych. Natomiast dom 12-y
stawia
nas „pod ścianą”. Na to, co symbolizuje absolutnie nie mamy wpływu. To fatum.
Jedyne co możemy zrobić, gdy ten dom jest nieharmonijnie zaakcentowany, to
zwrócić się do Boga i powiedzieć: „Panie, bądź wola Twoja”. I poddać się
losowi.
Różne są hipotezy co do domu 12-ego. Nazywamy jest domem karmy. Przypuszcza
się, że przenosi doświadczenia, które są związane z poprzednimi wcieleniami.
Mogliśmy w poprzednim wcieleniu przysparzać nieszczęścia innym ludziom lub
zwierzętom – i teraz musimy odcierpieć, aby skierować nasze myśli ku sprawom
niematerialnym i/lub przenieść duszę na wyższy poziom. Albo mogliśmy w
poprzednim wcieleniu cierpieć jako ofiara, a w tym cierpimy aby w końcu
przemóc
się i wyzwolić z roli ofiary.
Oczywiście to, co było w poprzednich wcieleniach może być jedynie hipotezą,
przedmiotem rozważań i domysłów, które nie ma jak zweryfikować.
Niejasność, niepewność, rozmycie granic i „nie wiadomo o co chodzi” – to
hasła
związane z domem 12-m.
Gdy traktujemy dom 8-y jako symbolizujący etap życia, któremu odpowiada
możliwość przebudzenia się gnostycznego praatomu (iskry duchowej) w
człowieku,
to dom 12-y symbolizuje dotarcie do „Strażnika Progu” (lub „Anioła Światła”

.
To zetknięcie się z wymiarem, którego nie jest w stanie ogarnąć świadomość
człowieka.
Gnostycy mówią o 3-ch etapach życia człowieka. Etap larwy odpowiada 4-emu
domowi, 8-mu możliwość przekształcania się larwy w poczwarkę, a 12-emu z
poczwarki w skarabeusza (lub motyla).
Celem etapu rozwoju, który symbolizuje 12-y dom jest przetransformowanie się
na
wyższy poziom energetyczny. To wiąże się z transformacją systemu wartości i
wymaga oderwania się od tzw. „normalnego” życia, od 6-io domowej codziennej,
mrówczej krzątaniny, od ram i schematów. Sprzyja temu samotność. Samotność
jest
potrzebna, żeby nabrać dystansu do materialnego świata z jego
uwarunkowaniami,
do ogólnie uznanego systemu wartości wikłającego jednostkę w materialistyczną
rzeczywistość. Samotność uwalnia od presji społecznej, dzięki czemu łatwiej
dojść do tzw. Prawdy Absolutnej.
Nie chodzi o to, żeby przeżyć życie, tylko o odnalezienie „perły” – iskry
duchowej.
Tradycyjne hasło 12-ego domu – „więzienie” wskazuje na jedną z możliwych
sytuacji związanych z domem 12-m.
Na prymitywnym poziomie ktoś, kto sobie nie radzi ze swoim Cieniem – wyrzuca
elementy Cienia na powierzchnię jako zachowania aspołeczne, co kończy się
izolacją od społeczeństwa – więzieniem.
Inną izolacją od społeczeństwa mogą być choroby. Choroba może sprzyjać
przepracowaniu własnych problemów, chociaż nie musi. Zbyt duże cierpienia
niszczą. Ale już samo zagrożenie życia fizycznego, izolacja, czas,
niemożliwość ucieczki w kołowrotek pracoholizmu – sprzyja przepracowaniu
własnych problemów.
Obsadzony dom 12-y (i 8-y) mają również mistycy i ludzie, których „życie
wewnętrzne” jest bardzo silne i wpływa na „życie zewnętrzne”.
Za najsilniej odczuwane i najtrudniejsze jest uważane położenie Saturna w 12-
m
domu. Zmusza zdecydowanie do konfrontacji z wewnętrznym lękiem. B.H. piszą,
że
rozwiązaniem wewnętrznych problemów człowieka z Saturnem w 12-m domu jest
bezgraniczne zaufanie w opiekę sił wyższych.
S. Arroyo (Astrologia, Karma, transformacja) oraz D. Radhyar (Domy
astrologiczne) informują, że Saturna w 12-m miała teozof Annie Bessant, miał
S.
Freud. Aurobindo w 12-m miał Urana i Marsa. Marsa miał Vincent Van Gogh.