varien
07.07.08, 19:56
.. żeby sobie ulżyć?
Mściliście się?
Mi to przychodzi do głowy. Oczywiście nie mam na myśli robienie tego samego,
bo nie mieści się to w moich zasadach funkcjonowania.
Ale na przykład zastanawiałam się, żeby napisać do zakładu pracy tej kOBIETY
list, w którym informuję jej szefostwo, że była kochanką mojego męża. Że to
się zaczęło jak byłam w ciąży z drugiem dzieckiem i trwało wiele miesięcy, że
nakłaniała mojego męża do tego, aby odszedł od nas. oNA pracuje w miejscu,
gdzie pracownik musi cieszyć się nieposzlakowaną opinią, inaczej jest spalony.
Może mnie uznają za kretynkę, ale smrodek pozostanie.
Zastanawiam się po co mi to? Jest takie powiedzenie "nie tykaj....kupy bo się
uwalasz", ale chciałabym żeby poniosła konsekwencje swojego postępowania.
Chociaż właściwie...mnie niczego nie ślubowała.. A kretynek jest pełno. Ale
myślę o tym, żeby raz na zawsze odechciało się jej brać za żonatych i
dzieciatych facetów.