Dodaj do ulubionych

czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..?

07.07.08, 19:56
.. żeby sobie ulżyć?
Mściliście się?
Mi to przychodzi do głowy. Oczywiście nie mam na myśli robienie tego samego,
bo nie mieści się to w moich zasadach funkcjonowania.
Ale na przykład zastanawiałam się, żeby napisać do zakładu pracy tej kOBIETY
list, w którym informuję jej szefostwo, że była kochanką mojego męża. Że to
się zaczęło jak byłam w ciąży z drugiem dzieckiem i trwało wiele miesięcy, że
nakłaniała mojego męża do tego, aby odszedł od nas. oNA pracuje w miejscu,
gdzie pracownik musi cieszyć się nieposzlakowaną opinią, inaczej jest spalony.
Może mnie uznają za kretynkę, ale smrodek pozostanie.
Zastanawiam się po co mi to? Jest takie powiedzenie "nie tykaj....kupy bo się
uwalasz", ale chciałabym żeby poniosła konsekwencje swojego postępowania.
Chociaż właściwie...mnie niczego nie ślubowała.. A kretynek jest pełno. Ale
myślę o tym, żeby raz na zawsze odechciało się jej brać za żonatych i
dzieciatych facetów.
Obserwuj wątek
    • zamszowa Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 07.07.08, 21:20
      uważam, że to poniżąjące. nigdy bym tego nie zrobiła. mam nadzieję, ze przemawia
      przez ciebie złość, ze nie piszesz poważnie. bo jesli jest
      inaczej.....współczuję męzowi ze kogos takiego spotkał. trochę dumy kobieto.
    • niebieska.planeta Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 08.07.08, 10:16
      Też takiej formy zemsty nie aprobuję, choć wiem, że ochota może być wielka.
      Jednak to by był zupełny brak klasy. Wolałabym poflirtować z kimś, może nie dla
      zemsty ale w celach "terapeutycznych", jeżeli oczywiście nie zaszkodziło by to
      bardziej odnowie stosunków z partnerem.
      • varien Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 08.07.08, 10:33
        Myślę o tym tak: ta kobieta idąc do łóżka z moim mężem sama ustaliła jakieś
        reguły gry. A te reguły nie są jak widać "z klasą". Dlaczego teraz ma nie
        ponieść konsekwencji reguł które sama ustaliła? Skoro życie z facetem, który ma
        żonę i maleńkie dzieci jest ok to myślę, że ok. byłoby poinformowanie o takiej
        drodze postępowania swoje otoczenie. No, dlaczego nie pochwali się tym przed
        ludźmi z pracy? Swoją rodziną? Aaaa! Może dlatego, bo to jednak nie jest takie ok.

        Nie zrobię tego. Pomarzyć zawsze można.

        Flirtowanie. Próbowałam, ale nie sprawia mi to przyjemności. Kocham mojego męża.
        Jestem lojalna w stosunku do niego. Albo jestem jeszcze głupio naiwna, mimo że
        mam trzydzieściparę lat.
        • sbelatka Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 08.07.08, 12:03
          możesz osbie myslec o czym chcesz. O tym, ze piszesz listy, zę ja
          wywoża na gnoju jako Jagnę... tylko zachowuj sie z klasą!Żebyś
          kiedys mogła sobie spojzrec w twarz i powiedziec - JA sie w tej
          całej sparwie zachowalam bez zarzutu...
          I wiesz, mysle, ze to typowe - szukamy winnych tego, ze nasi mężowie
          okazuja sie małymi gnojkami...tez to miałam...
          To naturalne, typowe... pomaga nie zwariowac...

          A co do zemsty... cóz, jest taka teoria (wg. berta hellingera) że do
          dalszego dobrego zycia konieczne jest wyrównaie... Do mnie ona
          przemawia.

          I niestety skuteczniejsze wg. niej jest odpłacenia tym samym - I
          dopiero PO TYM mozna dalej iśc razem... Jak sie uda oczywiscie.
          jelsi nie oddamy - to do końca zycia w pokzrywdzonym pozosatje
          poczucie krzywdy i co być moze gorsze - do końca zycia w winnym
          pozostaje poczucie winy i bycia gorszym - co uniemożliwia być
          PARTNERAMI w związku..
          Cos w tym jest na pewno...
          Jezlei będziesz miec okazje zajrzyj do "Dlaczego dusza umiera i co
          ją uzdrawia" nie pamiętam autora. uważam, ze warto..
          powodzenia
        • audwork Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 08.07.08, 16:36
          varien napisała:

          > Myślę o tym tak: ta kobieta idąc do łóżka z moim mężem sama ustaliła jakieś
          > reguły gry. A te reguły nie są jak widać "z klasą". Dlaczego teraz ma nie
          > ponieść konsekwencji reguł które sama ustaliła?


          ...brawo !.. podoba mi sie takie podejscie do problemu. Osobiscie uwazam, ze w
          takich sytucjach wszystkie chwyty sa dozwolone i nie ma
          co tu gledzic o zachowaniu *klasy* czy *godnosci*.

          Napisz spokojnie anonim.
    • naemi Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 08.07.08, 14:36
      mozesz napisać anonimowy list do jej przełożonych, tylko napisz
      ogólnie bez podawania , ze chodzi o twojego męza.
      Zemsta jest najstarsza metodą dochodzenia sprawiedliwości, już
      robili to ludzie pierwotni.
    • wydra38 Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 08.07.08, 17:35
      Małostkowość, głupota, płakanie nad rozlanym mlekiem, roztrząsanie w
      nieskończoność czegoś co było, minęło i można zamknąć drzwi. Nie dziwię się że
      facet cie zdradził ponieważ życie pod jednym dachem z kimś, kto ma taki
      charakter nie jest lekkie. Ta trzecia do łóżka nie zaciągnęła go siła, zrobił to
      sam, z własnej woli i zapewne z przyjemnością. No chyba, że jest masochistą
      :-))) Jemu więc proponuję obciąć narzędzie zbrodni i wtedy spełnisz się w pełni.
      Będziesz również miała 100% pewność, że już nigdy tego nie zrobi.

      A poza tym przejrzyj sewisy randkowe, sex-serwisy ile tam jest anonsów żonatych
      facetów w różnym wieku, którzy szukają kochanek, skoku w bok. I pod tymi
      anonsami nie kryją się obszczymury o wyglądzia Ousimodo. Często są to ludzie,
      którzy nawet nie szukają jednorazowego sexu tylko kogoś, kto nie będzie im
      opowiadał od rana do wieczora jak ugotował zupę, jaki kolor miała kupka dziecka
      i że worek w odkurzaczu jest zapchany.Chcą po prostu poczuć się mężczyznami,
      zaspokoić jakieś fantazje na które nie zgadza się konserwatywna żona, zobaczyć
      kobietę w seksownej bieliźnie a nie powyciąganym podkoszulku.

      Zastanów się nad swoim postępowaniem, dlaczego to zrobił, co ma tamta, czego nie
      masz ty i wyciągnij wnioski.
      • audwork Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 08.07.08, 17:43
        na tych serwisach Panowie spotykaja niemalostkowe, madre Panie....
        adwokci zacieraja rece, a dzieci zaczynaja spolkowac, zazywac narkotyki oraz
        maltretowac slabszych juz w podstawowce....
        Swiat sie bawi na calego...glupota staje sie norma, a madrosc nienormalnoscia...
        • sbelatka audwork 08.07.08, 19:09
          zapewne wysyłanie anonimów, robienie scen, wrzaki - bogi brońcie
          przed zachowaniem z klasą..- pomoga komukolwiek i w czymkolwiek...
          super.... nalepiej zasugerujmy kilka jakis szczegolnie pozbawionych
          klasy reakcji bo co wrazliwsze jednostki moga same na nie nie
          wpaść.. przypadkiem...
          • audwork Re: audwork 08.07.08, 19:48
            sbelatka napisała:

            > zapewne wysyłanie anonimów, robienie scen, wrzaki - bogi brońcie
            > przed zachowaniem z klasą..- pomoga komukolwiek i w czymkolwiek...
            > super.... nalepiej zasugerujmy kilka jakis szczegolnie pozbawionych
            > klasy reakcji bo co wrazliwsze jednostki moga same na nie nie
            > wpaść.. przypadkiem...

            jesli napisanie anonimu jest jakims zadoscuczynieniem dla strony zdradzanej, to
            dlaczego ma ktos sobie tego odmawiac?

            Ponadto czy zachowanie z *klasa* wobec oszustwa komus kiedykolwiek pomoglo?

            Osobiscie nie jestem zwolenniczka wrzaskliwych scen, ale sa sytuacje kiedy
            niestety nie mozna i takich metod uniknac - wszystkie sa chwyty dozwolone ale
            trzeba sie starac nie wylaczac myslenia:)

            Jesli warto walczyc o zwiazek, to nalezy to robic z ogromna determinacja.

            Polecam jeden z moich ulubionych artykulow na ten temat:
            (o podobnym wydzwieku jest juz dosc duzo publikacji, ale niestety w j. ang).

            kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53664,1626405.html
            • sbelatka Re: audwork 08.07.08, 21:36
              jak chcesz
              ja z perspektywy bardzo sie ciesze, ze nie wprowadzilam w zycie
              żadnego z pomysłow..robienia wredasom werdnych rzeczy...

              i zdecydowanie mysle, ze zachowanie z klasa juz niejednemu pomoglo

              na szczęscie każda/y z nas może dokonac właśnego wyboru
              ja wybrałam...
      • varien Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 09.07.08, 10:40
        wydra38 napisała:


        > Zastanów się (...) co ma tamta, czego nie masz ty i wyciągnij wnioski.


        yyy. Niech no pomyślę... Czego ja nie miałam a co miała tamta? Albo
        odwrotnie...? No, ja miałam jedno dziecko półtoraroczne, a z drugim byłam w ciąży.
        Tamta nie miała dzieci, ani pojęcia co dzieci znaczą, szczególnie jeśli
        wychowuje się w samotności.

        Nie wal mi między oczy z łaski swojej, bo wg Twojej teorii ofiara jest winna, że
        kat ją leje.

        Nie myślisz, że akurat w przypadku gdy na świecie pojawiają się dzieci brak
        ochoty na sex w III trym. ciąży czy w połogu jest zjawiskiem normalnym i na
        szczęście przejściowym? Że ma sie czasem dzieci płaczące po nocach i chodzi się
        po ścianach? Że jeden facet mądry, to rozumie i pomoże żonie a drugi będzie w
        tym czasie znajdował "miłości swojego życia" i kobiety, które go zrozumieją, że
        taki jest biedny i zaniedbany przez żonę?

        Wsadziłeś/ - aś mnie do wora kobiet gadających o kupach i zupach. Pomyłka! To
        nie ja. To mnie akurat rozbawiło:) Ale skąd masz wiedzieć o czym gadałam jak
        wracał z pracy oraz ile we mnie jest sexapilu?

        Zrozum, że to że ktoś zwiewa ze związku w momencie, kiedy jest najbardziej
        potrzebny dzieje się często bez udziału osoby opuszczanej. Osoba dorosłą
        podejmująca taką decyzję sama podejmuje za nią odpowiedzialność i musi liczyć
        się z konsekwencjami.

        Poza tym nie skupiajmy się na zdradzie fizycznej. Tu chodzi o odejście w
        dosłownym tego słowa znaczeniu. Opuszczenie żony i dzieci. Pozwolenie na to, aby
        sama się borykała z ich wychowaniem.
        Skok w bok łatwiej jest wybaczyć, nie roztrząsać moim zdaniem. To, że ktoś cię
        zostawił, jak spadałeś zamiast podac rękę dał ci kopa na rozpęd to jest trudno
        zapomnieć.
        • wydra38 Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 09.07.08, 12:00
          Nie walę miedzy oczy tylko bronię osoby trzeciej w tym bałaganie.

          Nie wiem czy tamta wiedziała o twoim istnieniu, o ciąży i dziecku jak twój mąż
          się z nią wiązał. Ja winą zawsze obarczam tego, który zdradza. Nie wiem jakie
          farmazony jej opowiadał, ale zakładam, że to robił. Pewnie przerosła go sytuacja
          bycia ojcem i wszystkich niedogodności z tym związanych więc zdecydował się na
          romans. Musiał do tego dorobić jakąś teorię i dorobił. Niektórzy ludzie mają
          nieograniczoną fantazję jak dążą do celu. Może opowiadał, że ożenił się bo
          musiał i wypłakiwał się w jej poduszkę. Dlaczego tamta miała nie wierzyć, są
          kobiety naiwne i takie które chcą być naiwne. Ale tak czy inaczej uważam, że
          wina jest tylko i wyłącznie po jego stronie. On wiedział jakie ma zobowiązania i
          w co się pakuje. Zrobił to z premedytacją. Dla tamtej dostatecznym upokorzeniem
          jest utrata kochanka i zraniona duma. I kiedyś ona będzie w ciąży, niewyspana,
          obolała, zawalona pieluchami i jako że panowie nie są monogamistami z dużym
          prawdopodobieństwem historia zatoczy koło :-)) A może to ona go wyrzuciła na
          zbity pysk, jak ochłonęła ?


          A co do kupek, zupek i sexapilu ... może też być że: nie chce z nim jeździć na
          rowerze, szukać robaków na wędkę, oglądać Eurosportu, wymieniać oleju w
          samochodzie. Podałam ogólny przykład a nie w odniesieniu do ciebie.

          A jak można zostawić rodzinę ... można jak się nie ma jaj.

          • bluebebe Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 09.07.08, 12:48
            wydra38 napisała:


            > Nie wiem czy tamta wiedziała o twoim istnieniu, o ciąży i dziecku jak twój mąż
            > się z nią wiązał.

            Wiedziała. Podobno na początku byli tylko "przyjaciółmi" a znali się ze szkoły
            już rok wcześniej zanim zaczął się romans.

            Ja winą zawsze obarczam tego, który zdradza. Nie wiem jakie
            > farmazony jej opowiadał, ale zakładam, że to robił. Pewnie przerosła go sytuacj
            > a
            > bycia ojcem i wszystkich niedogodności z tym związanych więc zdecydował się na
            > romans. Musiał do tego dorobić jakąś teorię i dorobił. Niektórzy ludzie mają
            > nieograniczoną fantazję jak dążą do celu. Może opowiadał, że ożenił się bo
            > musiał i wypłakiwał się w jej poduszkę.

            Wiem co jej opowiadał i oczywiście jak czytałam jego korespondencję to czytałam
            takie rzeczy o sobie, jakby to nie o mnie było.



            I kiedyś ona będzie w ciąży, niewyspana,
            > obolała, zawalona pieluchami i jako że panowie nie są monogamistami z dużym
            > prawdopodobieństwem historia zatoczy koło :-))

            Tak. Jako, że z odbyłam z nią rozmowę telefoniczną to byłam uprzejma jej to
            powiedzieć. Że "z dużym prawdopodobieństwem przejdzie pani przez to samo, przez
            co ja teraz przechodzę".

            >A może to ona go wyrzuciła na zbity pysk, jak ochłonęła ?

            On ją zostawił. Czytałam jej pełne płaczu smsy, żeby do niej wrócił.

            > A co do kupek, zupek i sexapilu ... może też być że: nie chce z nim jeździć na
            > rowerze, szukać robaków na wędkę, oglądać Eurosportu, wymieniać oleju w
            > samochodzie. Podałam ogólny przykład a nie w odniesieniu do ciebie.
            >
            > A jak można zostawić rodzinę ... można jak się nie ma jaj.

            :)
            • varien Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 09.07.08, 12:54
              O kurka!
              Siostra łeb mi urwie, bo napisałam z jej konta...
              Proszę moderację o skasowanie tego postu powyżej, albo udajemy, że nic się nie
              stało:D
            • fritata dlaczego mścić się na niewinnych? 09.07.08, 13:09

              > On ją zostawił. Czytałam jej pełne płaczu smsy, żeby do niej
              wrócił.

              A przyszło ci może do głowy, że twój mąż skrzywdził was obie?
              Kobiety znajdujące rozrywkę w rozbijaniu cudzych związków to raczej
              rzadki gatunek, częstszy to takie zakochujące się idiotycznie. I na
              koniec ma kolesia uświadamiajacego ją, że chodziło o seks na czas
              ciąży żony i napuszczającego na nią żonę. Może jej dramat wcale nie
              jest mniejszy niż twój?

              Zastanów się czy chcesz wysłać anonim by zaszkodzić komuś co nic
              (!!!) ci nie obiecywał ani nie miał wobec ciebie żadnych
              zobowiązań. Przecież równie dobrze tamta kobieta może napisać wiele
              interesujących rzeczy o tobie, nie ważne, że nie będą prawdziwe a
              tylko oparte na rewelacjach, które np usłyszała od twojego
              małżonka, każdego mozna obrzucić błotem i uwierz mi błoto trzyma
              się też cnotliwych matek dwojga dzieci.

              Naprawdę nie pojmuję dlaczego kobiety za grzechy swoich facetów
              winią inne panie, wydzwaniają do nich z pretensjami, szkalują w
              środowisku, kogoś kto ma prawo żyć własnym życiem.
              • varien Re: dlaczego mścić się na niewinnych? 09.07.08, 13:25
                Nie zadzwoniłam do niej z pretensjami. Chciałam po prostu z nią porozmawiać.
                Poznać jej punkt widzenia. Całą rozmowa była bardzo spokojna. Ja z góry
                powiedziałam, że nie dzwonię z awanturą. Ona mi powiedziała, że zakochali się w
                sobie. Że to jest miłość. I wtedy ja jej uprzejmie powiedziałam na czym polega
                wg mnie miłość faceta do innej kobiety, który ma żonę z małymi dziećmi/ciężarną
                żonę. Powiedziałam, że jeśli nie ma ochoty ze mną rozmawiać to może odłożyć
                słuchawkę, ale powiedziała, że chce rozmawiać. Na końcu powiedziała mi coś w
                stylu: "i tak pani wygrała, mi pozostały tylko łzy". I mnie się zrobiła
                autentycznie jej żal. Ale szybko to uczucie zgasiłam w sobie bo to już jest
                debilizm w czystej postaci, może mam ich oboje pocieszać?
                Powiem ci szczerze, że tego też nie mogę wyrzucić z pamięci, że mój mąż
                skrzywdził poza mną inną kobietę. Rozkochał ją w sobie a potem rzucił bo jednak
                zmienił koncepcję życiową i wraca do rodziny. Mnie się to we łbie nie mieści,
                nie znałam go z tej strony. Jak sobie pomyślę, że gdzieś w Polsce jest jakaś
                kobieta płacząca za moim ślubnym to mi się na wymioty zbiera z emocji. Jest mi
                słabo, że skrzywdził nas obie. Tyle we mnie empatii. Miałam taki pomysł, że
                skoro się kochają to ja na prawdę życzę im wszystkiego najlepszego i nie będę im
                stała na drodze. Ale mój mąż powiedział mi wtedy, że nie ja decyduję o tym z kim
                on chce być i wybrał, że wraca.

                Ale proszę was...
                Która kobieta decyduje się na związek z facetem, który ma małe dziecko i zonę w
                ciąży? No kurczę. Do kogo będę miała pretensję leżąc na urazówce, jeśli nie będę
                się oglądała w prawo i w lewo przed wejściem na jezdnię?
                • wydra38 Re: dlaczego mścić się na niewinnych? 09.07.08, 13:42
                  >Ale mój mąż powiedział mi wtedy, że nie ja decyduję o tym z kim
                  >on chce być i wybrał, że wraca.

                  ale Ty decydujesz z kim Ty chcesz być i nikt nie może podjąć tej decyzji za
                  ciebie. I w życiu jest zasada - kto ma miękkie serce, musi mieć twardą d ...

                  Pozwól, że nie wyrażę opinii o twoim mężu, ale was obie zrobił w konia i teraz
                  usiłuje spaść jak kot na 4 łapy.

                  Życzę ci powodzenia, bo w tym wszystkim najbardziej szkoda dzieciaków, chociaż
                  nie jestem pewna, czy poświęcałabym się w imię dzieci. Czasami lepszy jest
                  koszmarny koniec niż koszmar bez końca.
    • juzniekochanka Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 09.07.08, 14:59
      A dlaczego nie wyślesz takiego listu do przełożonych Twojego męża?
      To Twój mąż Cię skrzywdził przecież...
      • pikolakszpak Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 15.07.08, 13:58
        juzniekochanka napisała:

        > A dlaczego nie wyślesz takiego listu do przełożonych Twojego męża?
        > To Twój mąż Cię skrzywdził przecież...

        No właśnie dokładnie to samo miałam napisać, czytając po kolei posty
        w tym wątku.
    • lili716 Czy Twoj mąż jest niepoczytalny? 15.07.08, 15:23
      i nie wie co robi? nie wiedział że ma zone w ciąży, malutkie dzieci?
      zmusił kto ktos pod grozba smierci do zdrady?
    • lili716 Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 15.07.08, 15:24
      a może jest tak "dobrze wychowany" ze nie potrafi odmowic zadnej
      kobiecie?
    • hela37 Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 16.07.08, 09:40
      Mnie tez chodziło cos takiego po głowie na szczęście nie miałam czasu żeby to
      wprowadzić w czyn i życie samo wyrównało rachunki .Dostał po tzw. dupie równo i
      choć robi dobrą minę do złej gry to i tak wiem że tam w głębi go ,,piecze''.I dobrze
      • pikolakszpak Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 16.07.08, 09:56
        Wg. mnie facet, który zdradza ciężarną żonę jest DNEM, ostatecznym
        DNEM.
        • hela37 Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 16.07.08, 18:56
          pikolakszpak napisała:

          > Wg. mnie facet, który zdradza ciężarną żonę jest DNEM, ostatecznym
          > DNEM.

          Dnem .I jeszcze takim gównianym
    • azim11a4 Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 16.07.08, 23:35
      nie wiem czy mój przypadek jest inny , ale ja zemsciłem sie na
      swojej zonie po zdradzie , która była 15 lat temu gdy bylismy para.
      WDowiedziałem sie o tym zaraz po tym romansie , ona była jego
      kochanka , ukrywali swój zwiazek przed wszystkimi. Powiedziała mi o
      tym, jak znowu bylismy razem. Nie miałem pretensji bo byłem wtedy
      zaborczo zazdrosny . Nie dawałem jej oddychac bez zemnie. I stało
      sie. Powiedziła że to koniec. Tylko że później raz w miedzyczasie
      była ze mna. Ja w tym momencie nie wiedziałem o nim ( zaprzeczała).
      taka jak pisłaem wczesniej była jego kochanka wiec nikt nie wiedział
      ( ie bylismy razem w tym czasie).Strasznie ja wtedy
      kochałem.Dowiedziałem sie o tym ,że poszła ze mna do łózka w tym
      czsie co znim była dopiero po 15 latach z listu, który do niej
      napisłałem po naszym spotkaniu.Zemsciłem sie okrutnie spotykałem sie
      z Karoilna przez 3 ,miesiace ,bardzo czesto . Sprzyjała temu moja
      praca. Zemsciłem sie mówiąc po mesiącu mojej żonie że zdradziałem i
      to juz konie , a potem jeszcze dwa miesiące spałem i to czesto z
      Karoliną. To skonczyło sie dwa tygodnie temu jak moja kochanka juz
      nie chce takiego zwiazku.Ale tak jak ktos juz pisał , to było
      cudowne nie potrafie mysle o zdradzie w złych kategoraich. Karolina
      była taka kobieta jaka sobie wymarzyłem. Niekiedy na spotkaniach nie
      kochalismy sie tylko rozmawialismy przez kilka czy kilkanascie
      godzin. Nigdy nie rozmawiałem z żona przez tak długi czas. To było
      cudownw. Niw wiem co robić o wszystkim wie moja żona i wybaczyła
      mi .Chcę być z moja zona bo kocham ja całym sercem , ale z drugiej
      strony porzebywanie z Karolina dawalo mi bardzo duzo pozytywnej
      energi. Jest tylko mały szczegół, może i mógłbym odejśc od żony ale
      wiem że z Karoliną to nie może sie ułożyc. Ja mam 35 lat a ona 22 i
      mam dwoje dzieci z żona , które bardzo kocham. Co z tym zrobić .
      Jest mi źle że zdradziłem ( okłamywałem ) zone ale nie czuje
      wyrzutów ze byłem z inną kobieta .Nie żałuje tego co sie stało i
      powiedziąłem to mojej żonie. Nie wiem co robić . Jest mi ciężko
      pogodzić to wszystko.Chce być z Zoną ale boję sie ze po latach ona
      mi sie zrewanżuje.
      • neko.li Re: czy zemsta jest jakimś rozwiązaniem..? 28.07.08, 11:58
        No to masz pecha, bo żona z pewnością Ci się zrewanżuje... tylko nie
        będzie Cię już o tym informować...

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka