smutna-zona
02.09.08, 11:24
Razem jestesmy niecale 7 lat, malzenstwem jestesmy od 2,5 roku. Moj maz zawsze
lubil rozne rozmowy na gg, czatach itp, delikatnie mowiac nie nalezace do
niewinnych. Myslalam, ze jestem wyrozumiala, poki byly to osoby obce, mowilam
sobie co mu szkodzi, jezeli to lubi a do niczego to nie prowadzi, to czemu nie
(monitorowalam jego komputer i wiedzialam, ze faktycznie sa to jednorazowe
rozmowy). No i podczas takiego monitorowania raz, drugi, trzeci natknelam sie
na jego rozmowy z kolezanka z pracy (mieszka kilka godzin od nas ale pracuja w
jednej firmie), mowiace o tym jak to chetnie by sie ze soba przespali itp.
Awantura, obietnice, ze wiecej sie to nie powtorzy. Oczywiscie az do nastepnej
rozmowy, moj maz pytal sie jej czy "nadal ma ja tak slicznie wygolona", ze ma
najpiekniejsze piersi jakie kiedykolwiek widzial, rozmowy tego typu, no
myslalam, ze pekne... Znowu awantura, znowu obietnice, ze to sie nie powtorzy,
oczywiscie przysieganie, ze do niczego nie doszlo, ze to tylko takie
rozmowy... I tak bylo jeszcze kilka razy, caly czas to samo, awantury,
obietnice... W koncu powiedzialam, ze jezeli to sie znowu powtorzy to koniec,
odchodze. I znalazlam rozmowe, ktora swiadczy o tym, ze chyba nawet ze soba
spali, ale to jest rozmowa sprzed 2 lat. Maz sie poczatkowo zapieral, ze nic
takiego nie mialo wogole miejsca, potem mowil ze byl pijany i tylko ja macal a
ona dala mu w twarz. Przysiegal na zycie naszych przyszlych dzieci ze tak
bylo. Ale powiedzcie czy to naprawde tak wyglada, jezeli ona mu mowi: co
mowiles zonie o mnie: on: ze jestes kolezanka z pracy. ona: trzeba bylo
powiedziec, ze jestem taka jedna, ktorej zrobiles tak dobrze, ze od tej pory
nie moze o tobie zapomniec. on: i ktora potrafila mnie piescic coraz lepiej.
Powiedzcie, czy to wyglada jakby on ja tylko macal a ona dala mu w twarz?? On
twierdzi, ze to bylo tylko takie wzajemne nakrecanie, tylko rozmowa na gg, ze
to tylko takie ich gadanie... Ja mu nie wierze, a on przysiegal na zycie
naszych dzieci, ktore tak bardzo chcemy miec... :-((( Dodatkowo 2 tyg temu
mial sie z nia sluzbowo spotkac, wbilam sie na jego konto gg i od razu od niej
wiadomosc czy moze liczyc w trakcie spotkania na masaz... On oczywiscie
odkrecal, ze to niby ona sie pomylila i do kogos innego chciala wyslac... Od
tego momentu przysiagl, ze wiecej z nia nie bedzie mial kontaktu, a potem
nakrylam jego sms na komputerze, pisal jej, ze to wszystko co wiem to nie od
jej meza (tego sie bala), ze odezwie sie jutro... A przysiegal ze nie bedzie
:-((( Oczywiscie znowu jakies glupie wyjasnienia, wymowki... Napisalam maila
do meza tej laski, ale prawdopodobnie ona go przechwycila. Mam zamiar
zadzwonic do niego, moze nawet pojechac, nie wiem, moze to cos zmieni, ona sie
opamieta... Myslicie, ze to dobry pomysl? A najgorsze w tym wszystkim jest to,
ze my sie naprawde kochamy, jestesmy szczesliwi... Moj maz ma po prostu rozne
dziwne fantazje seksualne, kreci go to, ale jestem sobie w stanie glowe uciac
za to, ze mnie bardzo kocha. Chcialam wyprowadzic sie na pare dni (w
miedzyczasie moze pojechac do meza tej laski), powiedziec ze wroce, jak powie,
jak bylo naprawde. Tylko ze on nawet zlapany za reke bedzie mowil, ze to nie
jego reka. Nie chce od niego odchodzic, nie chce sie z nim rozstawac, ale nie
moge zyc ze swiadomoscia, ze mnie oklamuje, ze robi ze mnie kretynke, nie moge
dluzej udawac, ze w to wszystko wierze... Moze jak wyjade na pare dni to sie
przyzna? A moze to faktycznie byly tylko rozmowy? Nie mam pojecia, co robic,
pomozcie... ;-(((