qben
15.11.08, 14:26
moim motywem zdrady nie było nic oryginalnego. po prostu chciałem zobaczyć jak to jest z inna. jak to często bywa już następnego dnia zacząłem się czuć okropnie. Ona powtarzala ze nigdy by mi zdrady nie wybaczyla, wiec nie mowilem jej. jednoczesnie czulem ze ten zwiazek jest bez sensu bo powazne klamstwo sie do niego wkradlo, nie czujac tego ze bede z nia do konca zycia zaczalem ja odsuwac od siebie, Ona oczywiscie nie rozumiala dlaczego i naturalnie bardziej sie starala.
skrzywdziłem ja strasznie :( pewnego dnia powiedziałem ze to koniec. przez 3 tygodnie ani razu się nie spotkaliśmy. w końcu umówiliśmy się i opowiedziałem o wszystkim. chce teraz zacząć znowu szczęśliwe życie, brak mi jej, wiem ze to miłość, nie potrafię pracować nie mogę się skupić na 5 minut codziennie jestem pijany, cały czas myślę o niej.
dzwonie do niej, chodzę do niej, a cały czas słyszę jedno słowo "nie".
mówi ze zdradę może by mi wybaczyła, ale nie może tego znieść ze przez pól roku ją okłamywałem i że dopiero po 3 tygodniach o tym powiedziałem (ona twierdzi ze już się pogodziła z naszym końcem)
co mam zrobić?