mrgodot
18.07.10, 19:06
Na początek naknowsze przykłady "śmiesznych" odkryć mojego Tarota:
Sąd, 10 Monet - lodówka - taka skrzynka, w której są produkty
(te monety chyba) i zyskują w niej drugie życie. No, przynajmniej
dłuższe. Sąd to zima w końcu, a na wezwanie zmartwychwstają, czyli
kiedy jestem głodna to wyjmuję. Ciekawe, tochę mi to bardziej na
zamrażalnik wygląda.
Diabeł, 10 Buław - komoda. Spytałam co moja rodzina kupi w
IKEI bo właśnie się wybrali. Przywieźli komodę. Drewno się zgadza,
ciężar OK, diabelskie zakamarki i szufladki też. No i jeszcze ktoś
będzie na plecach musiał to wnieść do domu.
Śmierć, Arcykapłanka - Palenie papierosów - czyli mój nałóg.
Tu mnie zaskoczył. Śmierć to rozumiem, ale Arcykapłankę bardziej
kojarzyłam z woda niż z trucizną. Ale w końcu ona się tak unosi nad
wodą więc do dymu pasuje. Taka "ulotna śmierć" albo "śmierć przez
inhalację"
10 Kielichów, (-)Arcykapłanka - adoptowane dziecko - fajne,
rodzina pełna jest, ale nie z tej matki. Ładnie to pokazał.
Giermek Monet, 6 Kielichów - zdrada w związku - no tak,
Giermek Monet zrobi swoje i potajemnie się wkradnie na łono rodziny
(wspólnoty). Dość oczywiste. Albo jedno z partnerów okaże się tym
Giermkiem Monet i tez coś na boku zorganizuje.
Podaję jako ciekawostkę. Mój Tarot naprawdę lubi "głupie" pytania.
Kiedy spytałam go, czy będzie o nich ze mną rozmawiał, odpowiedział
kartą Mag. Lubi i chce pogadać.