iwona.jg
13.04.12, 09:51
Witajcie Dziewczynki! Pofolgowaliśmy sobie w święta, były wycieczki po Polsce i długie spacery. I kleszcze :( - nasz pierwszy wbił się pod okiem... więc migiem do najbliższego weta. Pani usunęła i kazała się nie przyjmować skoro pies zabezpieczony(stosujemy Fiprex), stwierdziła tylko,że za często kąpiemy Figla ( raz na 2 tygodnie to często?). 3 dni później kolejny kleszcz: na plecach; wczoraj jeszcze jeden: na brodzie. Wszystkie takie jakby zasuszone, ledwie trzymające się i raczej nieżywe ( więc preparat działa)... no ale były. Do tego dziś rano znalazłam kleszcza raźnie maszerującego po panelach. Ja z tych panikujących... więc pytam: po pierwsze czy przemywacie czymś te miejsca po kleszczu? Mam obserwować Młodego, na coś zwrócić uwagę? Jak myślicie to normalne,że tyle tych paskud w tak krótkim okresie się czepiło, może szukać innego środka ochronnego? Wszystko mnie swędzi na samą myśl o tym robactwie... ble