Dodaj do ulubionych

jak nauczyć chodzenia na smyczy?

25.06.12, 21:15
Cześć dziewczyny :) wiem że Rufi jest jeszcze mały i póki co spacery ze smyczą odpadają, ale za jakiś czas będą nas czekały i już chciałabym go do tego przyzwyczajać... Rufi jest uparty, jak mu tylko zapnę smycz to kładzie się "na foczkę" i ani drgnie... nie pomaga wołanie, pokazywanie smakołyków, nic, a później do końca dnia siedzi obrażony z głową w drugą stronę, powiedzcie jak Wy przez to przeszłyście? :) nie chcę go zrazić do smyczy a póki co to jest tragicznie :D a drugie pytanie, czy po spacerku i myciu łapek suszycie je suszarką czy zostawiacie żeby same wyschły? pozdrawiam, Bożena
Obserwuj wątek
    • iwona.jg Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 26.06.12, 07:24
      Bożenko w przypadku nauki chodzenia na smyczy nic Ci nie podpowiem. Mój Młodzieniec nie miał najmniejszego kłopotu ze smyczą. Od samego początku chadzał chętnie. A pozycję "na foczkę" przyjmował tylko wtedy, gdy bardzo chciał iść w drugą stronę niż Pani ( bo tam był inny piesek ;P). Swoją smycz lubi bardzo ( sam przynosi szelki gdy ma ochotę na spacer, albo widzi,że my się ubieramy). W naszym przypadku problemem były ucieczki, gdy tylko Figiel został spuszczony - gnał jak szalony i nie reagował na wołanie. Ale i z tym sobie poradziliśmy - nagroda za każdy powrót nauczyła Trzpiota :)
      Co do łapek, ja nie suszę - myję, odsączam ręcznikiem, rozczesuję i pozwalam biegać po domku.

      • bozka432 Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 26.06.12, 17:46
        czyli muszę walczyć dalej :) ale nie może być ciągle kolorowo ;) mamy też problem z gryzieniem, maluch gryzie wszystko co ma na swojej drodze łącznie ze mną... w momencie jak zaczyna to podsuwam mu inną zabawkę, mówię "nie" i odchodzę, wtedy się nią zajmuje ale nie zawsze... ale cóż, takie uroki :) macie swoje sposoby na gryzienie? Pozdrawiam, Bożena
        • an3czka2 Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 26.06.12, 19:44
          Na gryzienie moja córka sobie radziła karcąc tak jak robi to matka, czyli lekko tarmosiła za kark i przyciskała go do ziemi(ale delikatni), mówiła spokojnie, ale zdecydowanym tonem NIE Wolno. Jeżeli to nie skutkowało ja brałam maleństwo i zamykałam w pokoju samego dosłownie na 2-3 minuty aż się uspokoi. Chłopaki lili dzieci czasem dokazywały ostro, ale to właśnie poskutkowało , z dziewczynkami było lżej:). Pozdrawiam Ania

          Ps nie możesz na takie zachowania pozwalać od początku, i dać mu do zrozumienia że nie akceptujesz tego i już:), szybko zrozumie:).
    • an3czka2 Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 26.06.12, 19:31
      Bożenko nie ma złotego sposobu. Ja po prostu zakładałam szelki w domu na parę minut i starałam się małe czymś zająć, zabawić, jakiś smakołyk i ruszały się w szelkach. Muszę przyznać że poszło im szybko, potem dopinałam smycz i po problemie. Ja łapek nie suszę, biegają i same schną. Pozdrawiam Ania.
      • bozka432 Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 26.06.12, 20:25
        ja małemu zakładam obrożę i nie protestuje, zapięcie smyczy kończy się wielką obrazą na cały świat ;) szelek nie zapinam, czytałam że do 1 roku nie powinno się ich stosować bo deformują łopatki i kręgosłup, nie wiem ile w tym prawdy ale wolę nie ryzykować :) mhm czyli o łapki martwić się nie muszę :) jutro jedziemy na szczepienie, będzie to moja pierwsza wizyta u weterynarza z małym... trochę się boję jak będzie reagował... powiedzcie mi czy po szczepieniu mogą być jakieś objawy w zmianie zachowania? Dzisiaj się wkurzyłam na znajomego!! zabrał małego na kolana, mnie akurat nie było, myślał że on umie skakać i pozwolił mu zeskoczyć!! jak się domyślacie Rufi spadł, nie było wysoko, jakieś 0,5 m, ale spadł na beton...:( nie widziałam czy głową czy nie ale strasznie trzasło... oczywiście nie obyło się bez awantury, a ja teraz cała chora siedzę przy piesku i patrzę czy mu nic nie jest...oczy ma normalne, nie jest apatyczny, chodzi prosto, nie utyka... teraz zjadł kolację, załatwił się i leży a ja się martwię...:(( nie piszczał jak spadł tylko się otrząsł... wygląda dobrze ale wiecie jakie mam nerwy...nie wymiotował też więc żadnych objawów nie ma... powiedzcie mi jak długo go obserwować czy wszystko dobrze...??
        • adzikkkkk Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 26.06.12, 20:42
          Nic mu nie będzie :) Jak zachowuje sie normalnie to nic mu sie nie stało. Moja Tosia potrafi skoczyc z deski do prasowania, a Misia wyskakuje i wskakuje do wanny:)
          • bozka432 Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 26.06.12, 20:51
            dzięki, uspokoiłam się trochę :) on ciągle wydaje mi się taki kruchy, i taka niezdara z niego, ostatnio potknął się o własne łapki i wywrócił xD ale jest słodki, na wszelki wypadek będę go dzisiaj obserwować :)
            • kami_aicha Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 27.06.12, 14:50
              Jeśli chodzi o naukę chodzenia na smyczy, to ja mogę poradzić metodę "na smakołyk" :) u mnie to trwało dzień może 2... I jak tylko maleństwo szło ładnie na smyczy, to ciećkałam się z nią jak z dzieckiem chwaląc ją i co jakiś czas podając smakołyk :) Jeśli chodzi o łapki, to też tylko odsączam w ręcznik i pozwalam żeby mała biegała po domu, ale zostawiam drugi ręcznik na ziemi i mała sama co jakiś czas przybiega i się wyciera (uwielbia to :))) )
              Zaś jeśli chodzi o spadanie... Moja Aicha spadła kilka razy z tapczanu chcąc zeskoczyć. Nic jej się nigdy nie stało na szczescie, ale zraziła się na tyle, że bała się wskakiwać i zeskakiwać. Przeszło jej chyba dopiero jak miała 6 miesięcy. Żeby nie musiała sama zeskakiwać, była nauczona komendy "apa" i gdy chciała zejść z wysokoci to podnosiła łapkę i piszczała, w ten sposób staraliśmy się uniknąć kontuzji...
              • bozka432 Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 27.06.12, 18:54
                czyli pozostaje uzbroić się w cierpliwość i będzie dobrze :) dziękuję za informacje, na pewno się przydadzą, każda wiadomość jest cenna :) a o tym że spadł chyba już zapomniał, chciał mi zeskoczyć z łózka ale go powstrzymałam i położyłam :) wczorajsze nerwy na długo mi zostaną w pamięci ;) pozdrawiamy
        • an3czka2 Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 27.06.12, 23:43
          Bożenko shih nie nosi obróżki, to niebezpieczne, musisz mieć szeleczki. One się podduszają obróżkami. Nie wiem gdzie to wyczytałaś o szelkach, bzdet , moje chodzą non stop w szelkach i są nie pokrzywione:)..Spokojnie, jak by coś mu było po skoku to dał by znać. Ania.
          • kami_aicha Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 28.06.12, 04:56
            ja szelek używam tylko wtedy, kiedy idę biegać z małą, ale przy szelkach włos się bardzo bardzo kołtuni i niszczy. Jeśli psiak jest nauczony w miare chodzenia na smyczy przy nodze lub ma smycz "wyciąganą" (Flexi) to lepsza jest obroża lub łańcuszek. Aicha chodzi na obroży od 3 miesiąca życia i nie ma żadnych problemów z krtanią ani się nie dusi. Pozdrawiamy :)
            • iwona.jg Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 28.06.12, 08:58
              Zdecydowanie jestem za szelkami. Pies jest bezpieczniejszy. W kwestii kołtunienia - nie zauważyłam - zwracam uwag jak zakładam szelki ( układam włosy pod nimi) i jest w porządku.
              Pisałaś też o gryzieniu: mój chłopiec próbował smakować rogi szafy. On był zachwycony, ja mniej :P Z reguły wystarczało odwrócenie uwagi jakąś zabawką ( piszcząca gumowa świnka robiła furorę). No ale gdy nie było nas w domu podgryzał. Sposób na zjadanie mebli podsunęła mi babcia. Otóż rogi szafy posypałam świeżo zmielonym pieprzem. Figiel zrobił jeszcze ze 3 podejścia - obwąchiwał i odchodził. Tak - w ciągu 1 dnia - skończył się problem z obgryzaniem mebli :)

              • sommk Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 28.06.12, 09:23
                Iwonko, niezły pomysł, też go pewnie wykorzystam ale narazie to chyba sama muszę się tym pieprzem posypać:):):) moje stopy i cała reszta są najfajniejsze do gryzienia, podsuwam mu na zmianę zabawki w paszczę ale nie zawsze mi się udaje. Staram się dużo z nim bawić tymi wszystkimi gryzakami i mam nadzieje że w końcu moje stopy i reszta przestaną być tak atrakcyjne:):)
                • adzikkkkk Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 28.06.12, 11:16
                  W temacie szelki czy obroża, zdecydowanie szelki. nie podduszają, a poza tym gdyby pies nagle zerwal się na innego psa lub cokolwiek to przy szelkach nic mu się nie stanie, a przy obroży juz gorzej. No i z szelek jest się trudniej psu wydostać samemu (chociaz mojej Tosi się udało), z obroży bardzo łatwo. A obroża z łańcuszka to już w ogóle odpada.

                  Ja mam dwa shih tzu u siebie i jednego ma moja mama, wszystkie maja szelki, z czego jeden od szczeniaczka i nic mu się nie stało, jest piękny i silny.
                • maria0511 Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 28.06.12, 13:04
                  Nie łudz się że twoje stopu przestaną być atrakcyjne zawsze znajdzie okazję żeby Cię wylizać nawet jak wyjdziesz z pod prysznica to będzie chciał Cię dosuszyć ozorkiem one jak starsze nie gryzą tylko liżą mają to w genach ha.ha. Pozdrawiam Maria
                  • kami_aicha Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 28.06.12, 15:01
                    hmmm... Pomimo wszystko ja nadal będe przy obróżce, może przy krótszych włosach nie ma takich problemów. Psiarze z którymi się spotykałam zawsze mówili, że to jest z wygody raczej dla właściciela a dla psa nie ma różnicy, no może tyle że czasem w szelkach pies czuje się bezpieczniejszy. Fakt, jeśli pies nie jest nauczony posłuszeństwa, to jeśli będzie chciał pobiec do innego psa to przy obróżce może to dość ciężko znieść... Z tym, że u mnie nie ma takiego problemu, bo moja psinka raczej nie przepada za psami, nie ciągnie. Obróżkę nosi kiedy wychodzę z 2 psami na raz, a kiedy wychodzę tylko z nią, używam dość dużego łańcuszka od mojego drugiego psa, więc też nie ma możliwości, żeby się jej coś stało, bo łańcuszek jest troche za duży... ale problemów z ucieczkami przez to nie było, jakoś nigdy nie uciekała. Jeśli chodzi o gryzienie przedmiotów w domu podczas nieobecności domowników, to u nas poskutkowały gumowe zabawki w które wciska się maxymalnie jak najwięcej smakołyków. Moja Aicha miała takiego "boberka" w którego wkładaliśmy parówkę albo kurczaka i starczyło na ok 4h :)
                    • bozka432 Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 28.06.12, 17:24
                      widzę dziewczyny że zdania obroża - szelki są podzielone... i teraz jestem w kropce... hodowca też mi powiedział żeby na początku mieć obrożę więc teraz sama nie wiem... muszę to jeszcze przemyśleć dobrze żeby psince krzywdy nie zrobić. A pomysł z pieprzem? już dzisiaj wypróbuję i dam znać jakie efekty :) już widzę od paru dni że Rufi wie, kiedy mówię że "nie wolno" i przestaje, ale nie zawsze :) tak samo z "chodź" często reaguje na polecenie ale to widać uzależnione od humoru :) dziękuję wam za rady :)
                      • kami_aicha Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 28.06.12, 17:54
                        Wiesz, pomimo że moja psinka chodzi na obroży, to do 3 miesiąca chodziła na szelkach. Też możesz sobie wypróbować i zobaczyć co jest lepsze. My poprostu przeszłyśmy na opcję która mniej niszczy włosy i mi osobiście jest lepiej "wyczuć psa" kiedy ma obrożę lub łańcuszek niż kiedy ma szelki (trudniej wtedy skorygować niepożądane zachowania psa na dworze). Co mogę powiedzieć w 100% że NIE polecam "dławika" nawet do nauki posłuszeństwa, bo można zaszkodzić psu. Inne opcje wg uznania, bo zimą np przypinam smycz do kurteczki i wtedy ani obroży ani szelek nie zabieramy :)
                        • bozka432 Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 28.06.12, 18:00
                          a czym jest "dławik"? jeżeli szkodzi psu to nawet nie będę próbować ale warto wiedzieć :)
                          • kami_aicha Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 28.06.12, 18:40
                            Dławik wygląda tak www.karusek.com.pl/img_prod/n/n_8890.jpg
                            W momencie kiedy psiak za bardzo pociągnie smycz, łańcuszek zaciska się na szyji, co jest impulsem dla psa i przestaje ciągnąć. My używałyśmy dławiku zaledwie kilka razy, kiedy mała chodziła jeszcze do szkoły ale to był kiepski wybór. Naprawde choćby nie wiem co, odradzam ten wybór bo po co popełniać błedy jeśli można się uczyć na moich :P Shih tzu zaczyna wtedy strasznie kaszleć i nie ma żadnego pozytywnego efektu.
                            Pozdrawiamy :)
                            • bozka432 Re: jak nauczyć chodzenia na smyczy? 28.06.12, 19:01
                              :) w takim razie masz pewne że Rufi nie pozna co to jest :) dziękuję za radę i pozdrawiam :)
                              • an3czka2 Do Bożenki i Olivi 28.06.12, 22:20
                                Dziewczyny ja mam swoją małą trzy latka i nigdy bym nie wpadła na pomysł kupowania shih tzu obróżki, chyba że jako ozdobny dodatek. Moje maluszki odchodząc do domku też otrzymały szeleczki ze smyczą w wyprawce. To jest rasa z krótką tchawicą i szelki odpadają na prawdę. Wszystkie tu stosujemy szelki dla ich bezpieczeństwa. Dla psinki jest to wygodne, a sierści nie wyciera, bo przecież wiadomo że należy sierść ułożyć po założeniu, i czesze się psa codziennie , więc skąd kołtuny?. Moja młodsza Fabcia to na prawdę góra sierści i nic się od szelek nie dzieje. Druga sprawa to bezpieczeństwo naszego pupila na spacerku, biegnie na ciebie pies rozjuszony, tak bywa, a ty szybko chwytasz za smycz, go góry i piesio bezpieczny, a nie dusi się obrożą na smyczy podciągnięty. Zresztą przychodzi tu czasem Shih-an i ona też uważa że tylko i wyłącznie szelki do tej rasy, a wie co mówi bo jest hodowcą przez duże H ,z dużym tu autorytetem. Często nie jednej tu pomogła, czy doradziła. Więc nie zastanawiajcie się i zakupcie porządne szeleczki maluchom:) Pozdrawiam Ania.
                                • adzikkkkk Re: Do Bożenki i Olivi 28.06.12, 22:41
                                  no z tym dławikiem to już chyba jakieś żarty...jak można w ogóle wpaśc na pomysł, żeby kupić dławik shih tzu...
                                  To przy buldogu co? Cegła do szyi?
                                  Podpisuję sie pod tym co Ania napisała.

                                  Pozdrawiam
                                  • kami_aicha Re: Do Bożenki i Olivi 28.06.12, 22:46
                                    a jeśli chodzi o dławik, no to są również dławiki dla takich psów jak shih tzu i niestety wcisnęła mi to pani w zoologicznym :/ dlatego teraz robię zakupy tylko u weterynarza, bo on nie ma takich dziwnych pomysłów...
                                • kami_aicha Re: Do Bożenki i Olivi 28.06.12, 22:44
                                  Aniu, to, że shih czesze się codziennie to ja dobrze wiem :) tym bardziej, że moja ma wlos do samej ziemi. Zgadzam się z tym, że przy założeniu szelek trzeba ułożyć włosy "do szelek". Nie zmienia to jednak faktu, że kołtuny się robią. Jeśli nie wierzysz, jutro wstawię zdjęcia, żeby było można zobaczyć co się dzieje po godzinnym spacerze w szelkach jeśli pies ma włos długości mojej Aichy. Co do brania psa "do góry" w momencie kiedy inny pies podbiega... Niezależnie od tego, czy to duży czy mały pies, u mnie nie ma opcji brania małej na ręce w takim momęcie, bo robiłam tak na początku i później w każdej sytuacji kiedy nie czuła się komfortowo chciała żebym ją brała na ręce. Zdecydowanie radzę sobie w inny sposób: najpierw uprzedzam właściciela z daleka że mój pies gryzie i nie będę jej powstrzymywać :) jest też opcja na gaz pieprzowy, a jeśli ktoś nie lubi tego nosić przy sobie to jest jeszcze opcja pokazania drugiemu psu że ja rządzę i jeśli podejdzie kiepsko się to dla niego skończy. Może mam moje maleństwo dopiero rok, ale sprawdza się do i przy niej i przy drugim psie który ma już 15 lat. Jeśli zaś chodzi o hodowców, to wiem, że zdania są podzielone i nie wszyscy używają szelek, chociaż może tutaj to wygląda trochę inaczej. Pozdrawiam Kami :)
                                  • maria0511 Re: Do Bożenki i Olivi 28.06.12, 23:30
                                    Kami masz coraz to lepsze pomysły,dławik jak obejrzałam to przeszły mi ciarki po plecach teraz gaz pieprzowy oj nie chciałabym ciebie spotkać na spacerze z moją psinką bo ona lubi podbiegać do innych piesków a ja nie rządzę jak podejdzie inny piesek. Maria
                                    • an3czka2 Re: Do Bożenki i Olivi 29.06.12, 09:52
                                      Marysiu trafnie to skomentowałaś, moje chyba by były dość często traktowane gazem:), bo uwielbiają się bawić i szaleć z innymi psami. A propos gazu, to ludzie którzy boja się psów nie powinni się nimi zajmować, bo mogą wyrządzić krzywdę innym psom zupełnie niesłusznie. Jestem zagorzałą przeciwniczką tego rodzaju rozwiązań. Pozdrawiam ciebie i malutką , Ania z dziewczynami.
                                  • an3czka2 Re: do kacmi-aicha 29.06.12, 09:46
                                    Kami proszę nie obrażaj się, ale muszę coś ci napisać:). Oj kochanie te twoje złote myśli:), ręce mi opadają:). Ja mam psy od niemal 30 lat i na takie pomysły typu dławik w życiu nie wpadłam:), przy żadnym z moich psów, a wierz mi posiadałam różne, raczej rasy duże. Shih jest pierwszą małą rasą. Ja jednak jak coś nie bardzo wiedziałam, to po prostu pytałam innych hodowców, albo wchodziłam na forum i czytałam, czytałam. Dużo się nauczyłam od Ani(super hodowczyni, bardzo mi pomogła przy odchowie szczeniąt), ale ja pytałam, a nie strzelałam ,,złoty,i myślami". Czasem warto się zastanowić kochanie. Masz pieska tej rasy rok, i fajnie, ale wierz mi że to żadne doświadczenie. Psiaki nas zaskakują cały czas:). Ja mam dwie, matkę i córeczkę i wierz mi każda jest inna. Ciągle wyskakuje coś nowego.
                                    Co do sprawy szelek, to nie zmienię zdania, a to że ostrzegasz innych że twój może ugryźć to okey, tylko czy zdążysz to zrobić jak rozjuszony pies wypadnie znienacka, a właściciel będzie 100m dalej?. Ja mieszkam w dużym mieście i tak się zdarza. Ja swoich małpek nie izoluję, maja stały kontakt z ,,kolegami", ale są i takie których unikamy, i nie raz szelki uratowały sytuację. Kołtuny na sierści to rzadkość u mnie, moja Fabcia to tak jak pisałam burza włosów, miała długie też, i na prawdę nie miałam problemów. Może twój pupil ma po prostu sierść z tendencja do kołtunów, to się zdarza. Moja Lila ma taką, ale podaję Omega complix i mam spokój. Sierść jest okey. Jednak kołtunów po spacerze nigdy nie miała.
                                    Czasem warto poczytać tu posty od innych , to pomaga i często ostrzega nas przed następnymi błędami, uważam że kto pyta nie błądzi... Pozdrawiam Ania z dziewczynami:)
                                    • cccykoria Re: do kacmi-aicha 29.06.12, 10:57
                                      z całym szacunkiem, ale to co napisałaś świadczy o tym, że Tobie jest potrzebna resocjalizacja i Twojemu pieskowi też.

                                      i tak jak zawsze pisze, to nie rasa a wychowanie decyduje jaki piesek będzie.
                                      • kami_aicha Re: do kacmi-aicha 29.06.12, 14:38
                                        Ja nie twierdzę że mam niewiadomo jakie doświadczenie jeśli chodzi o psy, bo tym tematem interesuję się dopiero ok 9 lat i wiem, że jeszcze wiele przede mną. Mi nie jest potrzebna resocjalizacja. I nie obrażę się, bo wiem że nie tylko na tym forum życie się kończy. Nie izoluję mojej psinki od innych psów! Moja psinka sama sobie wybiera psy z którymi chce mieć kontakt. Z tym że jeśli chce w nią wbiec np szczeniak labradora który jest 3x większy od Aichy no to nie będę się cieszyć bo on chce się bawić ale też nie pozwolę żeby w nią wleciał. Poza tym NIE każdy pies (nawet shih tzu) musi "chcieć się bawić" z innymi psami, a nauczyłam się, że dzięki mojemu zachowaniu mój pies sam umie radzić sobie w takich sytuacjach i zaoszczędzam jej stersu. A gaz który wzbudził tu takie emocje, ma być na agresywne psy a nie na te, które przyjaźnie podchodzą do mojej psinki. No i wydaje mi się że forum jest dla wszystkich, i z każdego postu można coś wyciągnąć. Nie twierdzę, że wiem o psach wszystko,bo dopiero w psiej szkole nauczyłam się jak prawidłowo "rozgryźć" pupila pomimo tego, że pies był w moim życiu od zawsze. To nie jest tak, że ja sobie siedzę przed komputerem i z palca wysysam "dobre rady". Jeśli chodzi o np szelki, to nie jest tylko mój wymysł i "widzi mi się". Czytałam wiele książek, rozmawiałam z wieloma hodowcami psów różnych ras. Zawsze kiedy czegoś nie wiem to pytam, bo nie twierdze, że moja wiedza jest nieskończona.... Czytam równiez Wasze posty. Ale z tego co mi wiadomo, forum nie jest tylko i wyłącznie dla znawców którzy hodują jakąś rasę od 40 lat... I wypowiedzieć może się każdy, bo to nie jest grupa zamknięta. Tak więc proszę o wyrozumiałość, bo ja nie neguję Waszych metod, chociaż nie wszystkie uważam za słuszne. I naprawde wystarczy napisać np "nie zgadzam się z postem tej osoby, ja postępuję tak:......". Bo w stwierdzeniu że ja i mój pies potrzebujemy "resocjalizacji" nie zawiera nawet kropli szacunku.... Pozdrawiamy.
                                        • an3czka2 Re: do kacmi-aicha 29.06.12, 19:10
                                          Kami żadna nie chce cię obrażać, to kochane dziewczyny i wierz mi można zawsze na nie liczyć. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, ale naprawdę czasem masz dziwne pomysły:). Niektóre książki są absurdalne na temat ras, czytałam też kiedyś trochę. Może po prostu troszkę źle formułujesz zdania, a dziewczyny to chcą sprostować. Nie gniewaj się i przychodź, każdy ma prawo do tego:). Powracając do szelek na prawdę są bezpieczniejsze. Z drugiej strony hodowca, a hodowca to na prawdę różnica. Słyszałam o takich co trzymają psa 2-3 dni w transporterze, aby się nie potargał przed wystawą(taki pewnie chodzi w obróżce), czy takich że szczycą się rodowodami swoich psów, a w ,,kącie" dopuszczają sunie po 2 razy co roku(ukrywając jeden miot). Więc w te bajki o fantastycznych warunkach u hodowcy i ich radach staram się nie opierać. Oczywiście nie mówię o wszystkich, bo są miłośnicy rasy przez duże M:), jak moja ulubienica Ania. Pozdrawiam , i nie gniewaj się Ania.
                                          • kami_aicha Re: do czytelników (i Ani) :) 29.06.12, 21:58
                                            Aniu, ja się jeszcze nie obrażam, bo wiem że co hodowca i pies (również rasa) tó różne metody wychowywania i "życia". Każdy może mieć swoje zdanie ale myślę że ten fakt należy uszanować. Nie każdemu muszą się podobać moje metody, ale forum jest do rozmów na różne tematy a nie ciągłym (delikatnie mówiąc) zwracaniu uwagi 1 osobie. Jeśli chodzi o formułowanie zdań... Nie jestem absolwentką polonistyki, więc może nie zawsze dokładnie to co piszę oddaje to co myślę, ale to nie jest powód żeby mi docinać. Wiem, że w wychowaniu psa też popełniam czasem błędy stąd moja obecność tutaj. Jednak jeśli ktoś zadaje jakieś pytanie i odpowiadam CO JA ROBIĘ z daną sprawą, to nie znaczy że oczekuję że 50 osób które to przeczyta musi zrobić tak samo. Wszystko zależy od psa i osoby przecież. Co więcej, chciałabym dodać, że moje metody wychowawcze i nie tylko, chociaż tutaj nieco kontrowersyjne, pozwoliły mi wychować kochanego pieszczocha w domu i "dobrego zawodnika na boisku", ale pracowałyśmy na to od pierwszego dnia i z mnóstwem ludzi którzy nam w tym pomagali równiez radami. Dzięki temu na egzaminie z podstaw OBI zdobyłyśmy 89,9 punktów na 100 i dzięki temu 3 miejsce, stąd, nie będę ukrywać troche mi ciśnienie skacze jak ktoś nas "delikatnie obraża". Dla mnie np cenna jest każda informacja, bo zawsze można się dowiedzieć czegoś ciekawego :) i chociaż z niektórymi metodami się tutaj nie zgadzam, to przyjmuję je jako takie które w różnych sytuacjach skutkują. Chciałabym być również w ten sposób odbierana. A co do szelek, to wstawiłam zdjęcie, na którym może nie dokładnie widać ale myślę że wystarczająco obrazuje jak moja psinka wygląda po godzinnym spacerze lub treningu w szelkach ludzie.gazeta.pl/ludzie/0,120535,10446067.html?user=kami_aicha&photoId=819334 chciałabym dodać, że nie licząc szelek, to nie ma żadnych problemów z włosem i normalnie przy obróżce się nie kołtuni. No ale to mój psiak i tak jest w naszym przypadku... serdecznie pozdrawiamy :)
                                            • an3czka2 Re: do czytelników (i Ani) :) 30.06.12, 10:46
                                              Kami twoja pociecha ma po prostu sierść z tendencjami do kołtunów, słabszą, ja mam to samo z lilą, ale nie aż tak. Po szelkach nie mam problemów. Może podawaj omega maleństwu, u mnie skutki są dobre.Gratuluję III miejsca na zawodach OBI psinek:). Ja uważam że problemy z kołtunami należy ,,atakować" od wewnątrz psa, i to wielu pomaga. Pozdrawiam Ania.
                                              • kami_aicha Re: do czytelników (i Ani) :) 30.06.12, 13:30
                                                Aniu dziękuję za radę :) Jednak w kwestii kołtunów, to problem jest tylko kiedy mała nosi szelki. Poza tym, nie mam problemów z włosem i chociaż mała ma długi włos to wystarczy przeczesać raz dziennie i nie ma problemów. I -dziękuję, a raczej dziękujemy :)
                                                • an3czka2 Re: do czytelników (i Ani) :) 30.06.12, 19:10
                                                  Nie ma sprawy:). Pozdrawiam z dziewczynami:)
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka