zawszelolka123
26.01.10, 19:26
wróciłam właśnie z zebrania dla rodziców, na którym było podsumowanie I
semestru!!!dodam że pracuję w szkolnej zerówce...i łzy płyną mi do oczu, po
rozmowie z jedną z mam. pani zarzuca mi , że powinnam zostawać po pracy 15 do
30 minut, aż któreś z rodzeństwa nie przyjdzie po dziecko. a zaczęło się od
tego, że pewnego dnia, gdy minął już czas zajęć ( a w tym dniu wyjątkowo się
spieszyłam) i nikt nie zjawiał się po Dominika... zadzwoniłam więc do domu,
ale nikt nie odbierał. poszłam więc do pokoju i posprawdzałam plan zajęć
rodzeństwa, niestety nikogo nie było już w szkole. tego dnia (jak mi
powiedziała mama na grafiku który wcześniej ustalili ( które z nich w dany
dzień ma wybierać brata) było nazwisko siostry, która nie wybrała Dominika, bo
poszła sobie na jakieś zajęcia dodatkowe nie informując ani mnie ani mamy ani
żadnego z rodzeństwa). siostra więc, nie przyszła. zobaczyłam przez okno grupę
dzieci koło szkoły, którzy zjeżdżali na butach. pobiegłam więc , szybko
zorientowałam się że jest tam brat Dominika, więc mu powiedziałam ze Dominik
nie ma z kim wrócić do domu i żeby go zaprowadził do domu.tak też się stało.
jak się dzisiaj dowiedziałam, Dawid naopowiadał mamie, ze ja na niego
nakrzyczałam, że musiał wybrać ze szkoły brata, a nie była jego kolej . mama
twierdzi ze powinnam do pół godziny zaczekać z dzieckiem. na drugi dzień,
siostra Patrycja przyszła punktualnie i z wielkimi wyrzutami, głosem "żmii"
jak do rówieśniczki, bez dzień dobry rzuciła " dziś jestem punktualnie???".
wcięło mnie jak stałam , ale mama w tym tez nie widzi nic dziwnego (może sama
jej tak doradziła). na dodatek mama się upierała że "wina jest niby niczyja,
ale jednak moja, bo mogłam poczekać". drogie koleżanki jest mi bardzo przykro,
pani już nastraszyła mnie zmianą przedszkola, choć wiem ze tego nie zrobi,
strasznie smutno jak 5 mam przyjdzie i powie że dzieci mnie lubią, że wszystko
w porządku, a taka jedna mama potrafi zmieszać cię z błotem. nie wiem czy mam
prawo zostawania po zajęciach z dzieckiem, bo rodzeństwo zapomina o wybraniu
brata , a mama ma częste wyjazdy ( a wiem ze nigdzie nie pracuje i choć idę
jej na rękę, że nie musi sama wybierać dziecka) to jeszcze ma takie pretensje.
na koniec powiedziała że jeśli nikt nie przyjdzie po Dominika to proszę go
zostawić na korytarzu.. i czy to jest normalne????????jak ma się zachować,
jestem załamana, czy mam takie prawo zostawania z dzieckiem.????

((((