pszeczkolanka123
08.06.09, 19:37
Pracuje od niedawna w przedszkolu niepublicznym.
Mam 2000 zł na rękę,to podobno sporo, ale..
No właśnie ale- siedzę po 8 godzin, nie mam przerwy, obiad jem na stojąco w
biegu, o innych posiłkach nie wspomnę. Mam maluchy , 15 dzieci, pomoc jest do
13.00, ale studiuje, wiec teraz jak pisze jakies prace ciagle jej nie ma.
Nawet nie mam czasem jak iść do toalety, bo sie boję zostawić dzieci same. W
pracy nie wolno nam nauczycielkom szykować niczego- wracam do domu i wycinam,
rysuję,( w przedszkolu nie ma komputera z drukarka z dostepem dla nauczycieli-
sama często rysuję prace dla dzieci flamasterm, bo dyrekcja oszczędza na xero)
koloruję, co zamuje mi dodatkowe godziny.
Nie dostaję premii, ani 13stki, pracuję w wakacje- mam urlop- mało dni mi
zostało,bo kilka musiałam wykorzystać na szkolenia.
Koleżanki ze studiów, pracujące w przedszkolach państwowych mają może mniej
pieniędzy, ale pracują jednak bardziej rozsądnie, maja wsparcie ze strony
przedszkoli, wysyłają je na szkolenia. Maja więcej wolnych dni, i w ogóle
chyba są mniej zmęczone.
Jak podejmowałam tam pracę wydawało mi się,że będę miała więcej możliwości, a
teraz jestem rozgoryczona i rozczarowana.
Czy też tak macie.
Ja widzę teraz same minusy, może dlatego,że jestem zmęczona.
Może gdyby moje przedszkole było lepiej zorganizowane, to bym była bardziej
zadowolona.
A jak jest u Was?
Pszeczkolanka123