wlodekbar
27.04.14, 01:50
...znowu problem (który, zdaje się, już był, lecz nie potrafię znaleźć w archiwum).
Otóż nie potrafię zlikwidować odstępów pomiędzy akapitami.
Pracuję aktualnie na plikach Open Office (zmieniłem komputer)
Wklejam przykładowy fragment tekstu z wcześniej już istniejącego pliku:
---
Wiadomo, możemy nasze zdjęcia pokazywać w dwóch postaciach: obrazów na monitorze komputera (czy ekranie telewizora) oraz – do czego gorąco Cię, Czytelniku, zachęcam – odbitek. Nie warto bowiem – często niestety jest to naszym udziałem - „klepać” bezmyślnie zdjęć i chować ich na płytkach!
Zrobienie odbitek będziemy mogli zlecić większości fotograficznych punktów usługowych. Oczywiście można między innymi z takiej usługi skorzystać za pośrednictwem Internetu. Możemy też wykonywać odbitki samemu. Potrzebna jest do tego drukarka i specjalnie do nich przeznaczony papier. Jednak koszt tak wykonywanych odbitek jest na ogół wyższy.
Tak, dobra odbitka to jednak inna jakość, by nie zaryzykować użycia słów - inny wymiar... Ja wiem, że o zdjęcie dziś bardzo łatwo i jest ono bardzo tanie, więc – przepraszam, jeślim kogoś uraził! - oportunistom i leniuchom wystarczy bezrozumne pstrykanie oraz chowanie swej produkcji na krążkach. Jednak taka postawa i takie działania nie będą udziałem nas, czytelników tej książki! No, taki jest mój serdeczny postulat, moja prośba i... żądanie! Jeśli nasza przygoda z fotografią ma być wspaniałą zabawą w tworzenie ciekawych, wartościowych, pięknych i oryginalnych obrazków i obrazów - i chciałoby się, by każdy okazał się być na wagę złota - tym bardziej więc róbmy odbitki, powiększenia na papierze. Często będziemy nasze obrazki i obrazy oprawiać w taki czy inny sposób, na przykład umieszczać w passe-partout, ramkach, ramach, antyramach. Będziemy tworzyli albumy rodzinne. Zdjęcia w owym „dokończonym” kształcie będziemy pokazywali bliskim, przyjaciołom, znajomym czy szerszemu gronu odbiorców. No i niech chwila pokazania takiej odbitki czy całej serii fotografii – moment przecież, w którym zdjęcie rozpoczyna autentyczne życie! - stanie się dla nas często chwilą szczególną, ba! może nawet odświętną..! Bo przecież przekazujesz językiem takiej czy takich fotografii jakąś treść, zarazem dostarczasz estetycznego przeżycia. Jednocześnie przedstawiasz nasze fotograficzne umiejętności. Czy to wówczas, gdy w trakcie niedzielnego spaceru po parku ze swoją połowicą wręczysz dziewczynie zrobiony jej tydzień wcześniej portret (wyobraź sobie, że znajduje się on w passe-partout na przykład..., a może w gustownej rameczce?), czy wtedy, gdy zaprosisz grono koleżanek i kolegów do swego domu, w którym ściany w jednym z pokoi ozdobiłeś pejzażami ukochanych Tatr czy Bieszczadów... Dbajmy o to, by nie zubażać kultury! Zaś odwrotnie – wzbogacać ją spokojną i przemyślaną twórczością artystyczną w tym naszym zapędzonym do granic ludzkiej wytrzymałości świecie
----------
Przy okazji:
Proszę pozwolić mi na JEDNORAZOWĄ kryptoreklamę, połączoną z podziękowaniem bogatce za nie byle jaką pomoc.

Książka KOŃ BY SIĘ UŚMIAŁ, CZYLI MÓJ PEEREL, wypaliła (nawet jak na dzisiejsze czasy

, jest lubiana i ceniona.
Podam może link do 31 jej stronic. W ogóle liczy 121 stronic i zawiera 68 zdjęć-reprezentantów klasycznej fotografii czarno-białej,też mego autorstwa. Link:
tiny.pl/qkkrk----------
I nieco opinii Czytelników:
---
Longin Pietras (looo):
Dzisiaj z południową pocztą otrzymałem Twoją książkę. Nie mogłem sobie odmówić natychmiastowej lektury (ach ten rozbuchany konsumpcjonizm!). Znakomite spojrzenie na czasy PRL-u. Blaski i cienie tych czasów opisane wnikliwie, a co ważne, z charakterystycznym dla Ciebie ciepłem, odnoszącym się do ludzi. To ciepło zauważyłem już dużo wcześniej w Twoim fotografiach. Pięknie potrafisz pisać... tak o wielkich tego świata, milicjancie z Pragi-Północ, jak i o Cioci Adeli z IX Liceum. Chwała Ci Włodzimierzu za to. Do tego duża dawka humoru i dystansu do siebie. PRL miała wiele odcieni, ocena tamtych czasów nigdy nie zmieści się w ciasnych, czarno-białych ramach, co znakomicie wynika z Twojej książki. Dziękując, pozdrawiam Cię serdecznie i składam wyrazy szczerego szacunku.
---
(…

Wszędzie,w całym cywilizowanym świecie,osobom takim jak Włodzimierz, za Ich dorobek, za sposób życia, za humanizm i ciepłą prawdę o człowieku zawartą w Ich pracach, okazuje się podziw i szacunek. (…

Włodek,wyrazy szacunku!
----------------------------------------------------------------------
Marek Niedostatkiewicz:
A myślę ja sobie, że czasem niepozorne książki są prawdziwą kopalnią wiedzy o czasach minionych. Przykład? Proszę bardzo: W. Barchacza "Koń by się uśmiał, czyli mój Peerel". Książkę polecam młodszemu pokoleniu, dla którego tamte czasy to prehistoria
----------------------------------------------------------------------
Paweł Papardelle:
Dotarła!!! Dziękuję Włodku za książkę, w dodatku z niespodzianką - dedykacją. Ja Ci dam człowieka orkiestrę - A tak na marginesie - miło powrócić w te durne czasy - sam nie rozumiem czemu. Dziękuję.
---
Serwus, bardzo ciepło mi się to czyta jeszcze nie skończyłem, bo mam ostatnio strasznego zajoba w pracy, ale do połowy doszedłem i jestem pod wrażeniem. (…

Jak kiedyś mnie będzie stać, to sobie zamówię u Ciebie odbitkę "brydżysty" (jak go nazywam) - powiększenie takie minimum 50 x 60. Uwielbiam to zdjęcie. Pozdrówka, Paweł
---
(…

Mnie szlag trafia, bo jak widzę jakie badziewiaki wydają albumy, a co jeden to mądrzejszy a co drugi to największy artysta... A Ty, chłop z takim dorobkiem, co mógłbyś ich wszystkich przykryć pierzyną z negatywów z jednego roku pracy musi myśleć o finansach, ograniczeniach i podobnych pierdołach...wstyd mi... Poziom żenady w zenicie - poziom głupoty w szczycie - wszędzie blaga modnie zwana marketingiem... a pies im mordę lizał! U nas to trzeba kopyta wyciągnąć, żeby coś osiągnąć Patrz, nawet do rymu mi wyszło... Czas spać po bardzo długim dniu, pozdrawiam cieplutko, P.
----------
Paweł Dutka Szambonur:
peerel'a liznąłem tylko końcówkę, a książkę właśnie czytam i nie wiem czy śmiać się należy z absurdów czy płakać nad naszym losem że w takich czasach żyliśmy. Jedno jest pewne całe szczęście to już się dawno skończyło... Prawdopodobnie za parędziesiąt lat ktoś będzie się dziwił jak można było.
Dziękuje za książkę z autografem i za świetne zdjęcia w niej...
---------------------------------------------------------------------
Bzowa Babuleńka:
ja już zamówiłam.. i też będę tę książkę miała, która mimo iż na obce języki nie jest /chyba, jeszcze

/ przetłumaczona, już doczekała się sławy poza naszą Ojczyzną
----------------------------------------------------------------------
Krzysztof Konecki:
Dziś poczta dostarczyła mi książkę. Czytam ją z wielkim ukontentowaniem Zdecydowanie warto zainwestować w tę perełkę - świadectwo tamtych lat! Ja jako świadek tamtych lat (rocznik 1942) i, wg obowiązującego obecnie nazewnictwa, stary komuch i stalinowiec Wam to mówię.
------------------------------------------------------------------
Artur Stefanowski:
Włodzimierzu, dzis odebrałem książkę ... dotarła wczesniej, ale nie było mnie w domu, podjechałem więc na pocztę i mam .. dziękuję za piękna dedykację ... obejrzałem, przejrzałem i już jestem szczęśliwy z jej posiadania ... no, może nie do końca, bo na razie zabrała mi książeczke żona ... bardzo tez jej spodobała się od pierwszego wejrzenia ... a wice o głębszych wrażeniach napiszę za czas jakiś ... pozdrawiam
----------------------------------------------------------------------
Agata Koziak:
Książka jest bardzo ciekawie napisana - MISTRZU !
---------------------------------------------------------------------
Serdeczne podziękowania Włodku
---------------------------------------------------------