aretha04
25.11.11, 17:23
" O Hilarym" - Natan Tenenbaum
czyli Jak roztargnienie obżartucha
przyprawić może o ból brzucha
Kupił książkę kucharską łakomczuch Hilary
Przejrzał stron dziewięćdziesiąt i bardzo przejęty
Chwyta michę i przetak, chochlę, sagan, gary
Wyjmuje z szuflad sztućce, przyprawy i sprzęty
Z szaf — rzadko używane wyciąga talerze
Grzeje wrzątek, aż błyszczą rumieńce na twarzy
Trzy łyżki pszennej mąki żywo sypie w dzieżę
Ryż praży, kaszę warzy, bukiet z jarzyn smaży
Toż będzie rzeczywiście obiad godzien króla:
Wprzódy — zupa warzywna, danie główne — gulasz!
Inny — byle co pichci, by oszczędzić grosze
Mistrz bierze przedni produkt, gdyż nie ścierpi fuchy;
Świeżutką wieprzowinę i krzynę rzeżuchy —
Przyjść mają przyjaciele, wytrawni smakosze
(Trudno przy tym ukrywać, że wielkie łasuchy)
Trzeba dać szczyptę pieprzu ...i posolić chyba
Wrzucić łyżkę przecieru, pół marchwi i grzyba
Obrus płótnem przeczystym na stole się ścieli
...Gości wciąż jeszcze nie ma... Czyżby zapomnieli?
Nagle spojrzał w kalendarz ...w przerażeniu zastygł
Mieli przyjść trzydziestego, a dziś jest trzynasty!
— Trudno, westchnął Hilary, taka boża wola
...i wtrząchnął wszystek gulasz, aż go brzuch rozbolał