Dodaj do ulubionych

wątek na emamie ;(

27.10.07, 20:42
myslicie ze lepiej było usunąć ?!

"W niemczech tez jest pozwolenie na aborcjie ogolnie do 12tygodnia
ciazy. I do 9miesica wlasnie jesli dziecko jest bardzo ciezko chore,
albo zycie matki jest zagrozone. Nie sa dzieci usowne jesli wiadomo
ze i tak umze po porodzie( tak jak urory bylo pisane, u nas nie).
Piszecie ze do 9miesiaca, to przesada, wyobrazcie sobie, ze wasze
dziecko w brzuszku jest bardzo ciezko chore (ale nie umze po
porodzie), bedzie rzylo, maja n.p. porazenie muzgowe, i tylko sa
obok nas cale zycie, nie moga nic noralnego w zyciu robic a my jako
rodzic jestsmy zawsze i w kazdej sekundzie odpowiedzialni za te
dziecko, nie jest to wtedy "lepiej" usunac??????

Tylko nie krzyczcie, zastanuwcie sie nadtym, czy byscie chcialy
takie zycie prowadzic.

Ja mialam w rodzinie taki przypadek i odpowiem wam po waszych
myslach!

pozdrawiam
Obserwuj wątek
    • beata.m Re: wątek na emamie ;( 27.10.07, 23:37
      Nasuwa sie pytanie czy Hitler rzeczywiście przegrał...
      Dziś zmieniły się tylko kryteria przyznawania prawa do życia.
      Wartość życia ludzkiego przewyższa jego użyteczność.

      Pozdrawiam
      BeataM
    • gruchotka Re: wątek na emamie ;( 28.10.07, 07:45
      Ortografia i gramatyka autorki, nie mówiąc o 'dziecku w brzuszku'
      mnie powaliły.
      A co do tematu to czy aborcja będzie dopuszczana do 12 czy 40
      tygodnia, gdy ktoś będzie zdeterminowany to i tak tego dokona.
      A w przypadku ciąży i świadomości, że dziecko jest chore, nikt nie
      wie, jak się zachowa w takiej sytuacji, póki się w niej nie
      znajdzie. I dla mnie te deklaracje, że 'nigdy' albo że 'na pewno' sa
      na wyrost.
      • guderianka Re: wątek na emamie ;( 28.10.07, 08:58
        gruchotko -masz rację.
        jednakże nie mam chyba szacunku dla ludzi którzy jeszcze zanim zajdą
        w ciążę wiedzą że mają wyjście alternatywne-aborcję. Nie chciałabym
        by zarodek, płód był sprowadzony do przedmiotu który znaleziony w
        macicy przypadkowo moze zostać bez problemu z niej wyciągnięty.
        wiele osób nie zdaje sobie nawet sprawy z konsekwencji takiego czynu-
        zwłaszcza psychologicznych. czasem dokonanie aborcji i życie po niej
        jest trudniejsze niż wychowywanie dziecka..
        • zzz12 Re: wątek na emamie ;( 28.10.07, 09:27
          eee..ja bym nie traktowala takich wypowiedzi serio.dziewczyna gada
          dla samego gadania bez poczucia odpowiedzialnosci za slowo i bez
          swiadomosci, co plecie. Biore duzy margines na takie teksty.
          • guderianka Re: wątek na emamie ;( 28.10.07, 09:32
            a mnie to rusza..i nie interesuje mnie jej poczucie
            odpowiedzialności lub jego brak. nadal zadziwia mnie istnienie
            takich ludzi...i idąc tokiem rozumowania tejże pani...gdyby jej
            matka wiedziała to by ją wyskrobała ;/
            • zzz12 Re: wątek na emamie ;( 28.10.07, 09:54
              Wtedy nie mialabys okazji wyczytac takich madrosci ludowych wink
              Mnie zycie akurat zahartowalo nan tyle skutecznie, ze dawno
              przestalam sie przejmowac glupimi wypowiedziami osob inteligentnych
              inaczej, oszczedzam swoje emocje i rozum na rzeczy naprawde istotne.
              A tamta dziewoja niech sobie zyje ze swoimi pogladami, nikomu zle
              nie zycze, ale zycie czasem zmusza do weryfikacji pogladow w
              praktyce, a tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono....
              • guderianka Re: wątek na emamie ;( 28.10.07, 10:13
                tylko że takie dziewoje będą znajdować swoich zwolenników- np. w
                tamtym wątku jedna z mam też ją poparła..
                a to już niebezpieczny precedens
                • zzz12 Re: wątek na emamie ;( 28.10.07, 10:28
                  na tym polega wolnosc pogladow i wolnosc slowa..Nie tylko takie
                  kontrowersyjne opinie kraza po swiecie. Chce jednak w swojej
                  naiwnosci wierzyc, ze machina legislacyjna ciagle jeszcze potrafi
                  chronic nas przed realizacja pewnych niebezpiecznych precedensow.
                  Chyba, ze kobiety mieszaja tam rozne pojecia i rozne sytuacje: po
                  pierwsze, trudno MPD traktowac jako wskazanie do terminacji ciazy
                  (poza tym pierwszy raz przeczytalam o mozliwosci zdiagnozowania MPD
                  jeszcze przed porodem ;-P ), ale w sytuacji autentycznego,
                  nieodwracalnego uszkodzenia plodu, bez szans na przezycie trudno
                  wydawac radykalne sady przeciwne terminacji ciazy na jakimkolwiek
                  jej etapie(mowie np. o bezmozgowcach i bezczaszkowcach).
                  • guderianka Re: wątek na emamie ;( 28.10.07, 10:55
                    daleka jestem od zabierania ludziom tej wolności. ale to działa w
                    obie strony-mam prawo sprzeciwiać się tak debilnym opiniom zanim
                    znajdą one większą liczbę zwolenników.

                    czym innym jest usunięcie płodu skazanego na smierc, nie mającego
                    rozwiniętego mozgu, nerwów, czaszki czy innych organów niezbędnych
                    do jakiegokolwiek życia a czym innym mówienie PRZED samym faktem że
                    popiera się aborcję dzieci niepełnosprawnych

                    zwłaszcza że dzieciaki z MPDZ w wielu przypadkach dzięki pracy
                    rodziców i terapeutów są w stanie samodzielnie egzystowac, cieszyc
                    sie życiem
                    • madziulec Re: wątek na emamie ;( 28.10.07, 16:06
                      Guderianka...

                      Ja czasem mam wrazenie, ze rodzice nie maja innego wyboru. Rodzi sie dziecko niepelnosprawne i oni musza je wychowac, bo taka jest presja spoleczenstwa. Bo zostali by "spolecznie" ukamienowani, gdyby sie "pozbyli" dziecka, gdyby oddali do jakiegos domu opieki.
                      NIeee, oni MUSZA sie nim zajmowac, niewazne jakim nakladem sil.

                      Myslalas o tym?
                      • guderianka Re: wątek na emamie ;( 28.10.07, 18:49
                        co masz na myśli pisząc "pozbyć" -czy tylko oddać do domu opieki ?

                        zrobili dziecko-skoro potrafili spłodzic żywą istotę i wziąć na
                        siebie odpowiedzialność w chwili tworzenia to powinni liczyć sie z
                        każdą konsekwencją. Oczywiście że muszą sie zajmować. Nie jesteśmy
                        kukułkami które podrzucają swoje młode innym. Jestesmy myślącymi
                        odpowiedzialnymi istotami. Naważyłeś piwa? To je wypij. A nie
                        wylewaj razem ze szklanką
                        • iwona.fa Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 11:50
                          jestem też zdania ,że nigdy do końca nie wiemy jak się zachowamy w
                          danej sytuacji dopoki się w niej nie znajdziemy , trudno mi
                          powiedzieć co zrobilabym kiedy usłyszałabym wyrok " Pani dziecko nie
                          ma szans na przeżycie " potwierdzone na poziomie wiedzy medycznej
                          człowieka naszych czasów. Jak przeżyc taką ciążę ? czy udałaby mi
                          się przespać chociaż jedną noc , czy umarłabym z rozpaczy?
                          Napewno nie mozna podchodzic do tego tak albo nie , każdy przypadek
                          jest zapewne inny , to jest bardzo trudny temat. Mam nadzieje ,że
                          nigdy nie będę musiała stanąć przed takim faktem i nie życzę tego
                          najgorszemu wrogowi...
                        • madziulec Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 12:07
                          Guderianka. Dziecko to nei jest kupienei wadliwego samochodu, to nie
                          jest sprawienei sobei wadliwego ubrania, w ktorym tak czy inaczej,
                          wygladajac pokracznie, ale chodzic mozesz.

                          Odpowiedzialnosc? Zadaj sobei pytanie - gdzie jestes TY sama w tym
                          wszystkim? TWOJE dziecko nie wymaga opieki 24h/dobe, gdzie musisz je
                          karmic przez sonde, gdzie musisz je wiecznie przewijac, gdzie na
                          jego twarzy nie bedzie usmeichu i NIGDY nie uslyszysz "kocham cie
                          mamusiu". To nie jest tak, ze masz prace do wykonania i ta praca
                          przyniesie efekty.

                          Nie porownuj ludzi do zwierzat, do kukulek, ktore podrzucaja swoje
                          jaja innym. Kukulki podrzucaja wlasnie w celu wychowania, ale CALA
                          przyroda pozbywa sie organizmow niezdolnych do zycia czy ulomnych.
                          Tylko my, ludzi ena sile podtrzymujemy zagrozone ciaze, leczymy
                          ciezko chore dzieci itp.

                          Gdzie wiec piwo? Ja go nie widze. Czasem mysle, ze chcialabym dac
                          neiktorym mozliwosc bycia na poziomie takiego ptaka wywalajacego
                          chore piskle z gniazda
                          • guderianka Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 12:12
                            Madziulec- może ustalmy konkretnie o jakich przypadkach mówimy-
                            i może ustalmy jasno-jakimi zasadami się kierujemy. Ja na dzień
                            dzisiejszy mam takie właśnie a nie inne spojrzenie na ten problem.

                            Odpowiedzialnosc? Zadaj sobei pytanie - gdzie jestes TY sama w tym
                            > wszystkim- ja wiem gdzie jestem. i nie będę sie wypowiadać za mamy
                            które mają dzieci w stanie, w którym opisałaś. Nie mam odwagi nawet
                            myśleć "za nie". Ja piszę ci o sobie, o swoim życiu.


                            CALA
                            > przyroda pozbywa sie organizmow niezdolnych do zycia czy ulomnych
                            patrząc z punktu widzenia matki natury nie powinno sie równiez
                            ratowac dzieci urodzonych w 6mcu ani nie podłączac do respiratora.
                            Więc ustalmy- w którym momencie przebiega prawo człowieka do
                            decydowania?
                            • madziulec Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 12:18
                              Oczywiscie.
                              Kazdy kieruje sie swoimi zasadami.
                              Tylko tak jak napisala ktoras z kolezanek - nei wiesz co bys zrobila
                              jak okazaloby sie gdybys urodzila dziecko z powazna wada i
                              wiedziala, ze ono umrze. Znasz takie osoby? Ja znam. I mam wrazenie,
                              ze one jakos nei sa zbyt szczesliwe z tego powodu, ze pochowaly
                              swoje wlasne dzieci tylko dlatego, ze nie wiedzialy.

                              Inny przypadek - inna kolezanka - dziecko majace chorobe genetyczna.
                              I tez mam wrazenie, ze wszyscy sa umeczeni. Ona, jej maz i teraz
                              nowe dziekco, ktore im sie urodzilo. Myslisz, ze to jest
                              takie "super" zycie??? Myslisz, ze to zycie mozna porownac z Twoim,
                              gdzie masz tylko rpoblem z nietrzymaniem moczu?/ Co to za problem
                              wobec problemu tych ludzi???
                              Bardzo latwo jest rzucac zasadami, ale jak dojdzie do tego, co nam
                              jest pisane mozemy zachowac sie zupelnei inaczej.
                              • guderka Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 12:59
                                Madziulec-dla ścisłości-jak na razie to tylko ty dokonujesz
                                porównań. A ja ...chciałabym żeby moja córka miała tylko problem z
                                pęcherzem. A niestety tak nie jest.

                                Pojawia się pytanie-w którym momencie podejmować decyzję i czy
                                decyzja ta będzie słuszna. Bo może sie okazać że coś co brzmi
                                groźnie i czego nie da się uleczyć, co stwarza nam wizję strasznego
                                cierpienia okaże się byc w rzeczywistości sprawą z którą można
                                godnie żyć. Moje dziecko madziulcu ma nieuleczalną wadę rdzenia
                                kręgowego. A problem z pęcherzem to problem najmniejszy. Gdyby
                                usłyszała w ciązy diagnoze :" wada rdzenia kręgowego-nie do
                                wyleczenia, dysplazja stawów, pęcherz neurogenny - to pewnie
                                pomyślałabym: urodzę roślinkę" I bardzo bym się myliła. To tak samo
                                jak z MPDZ. Może miec na mysli osobę obłoznie chorą, w łożku, nie
                                komunikującą sie z otoczeniem bądź też dziecko u ktorego mpdz nie
                                widać..

                                Bardzo latwo jest rzucac zasadami, ale jak dojdzie do tego, co nam
                                > jest pisane mozemy zachowac sie zupelnei inaczej.

                                Łatwo? Komu łatwo? Wyznaję zasady których się trzymam, piszę o sobie
                                i o swoich przemyśleniach. Nie mówię ZA inne matki bo to nie ja za
                                nie żyję
                                • madziulec Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 13:23
                                  Ok. Czy Twoje dziecko chodzi? Chodzi.
                                  Czy zjada samo? Z tego cow iem tak.
                                  Czy potrafi samo sie obsluzyc? Z tego co wiem tak.

                                  Ja z opowiesci znam dzieci i znam ich matki, ktore NIGDY nie beda w
                                  stanei zadnej swojej potrzeby same zalatwic. NIGDY nie pojda same
                                  choc kroku, NIGDY nie przeczytaja pol slowa (bo sa niewidome), NIGDY
                                  nie beda brac czegos do reki (bo np. nie maja rak..).
                                  Widzisz roznice? Ja tak. I to dosc znaczaca.


                                  Cos co dzis jest nieuleczalne mozliwe, ze za 20 lat bedzie
                                  uleczalne. Ale ja tego eni wiem. Tylko nei wiem tez, czy dziekco
                                  zyjace, albo raczej wegetujace, chce zyc takim zyciem. Czy sprawi mu
                                  przyjemnosc takie zycie polegajace na podawaniu jedzenia przez
                                  sonde, czy sprawi mu przyjemnosc wieczne lezenie, nie odbieranie
                                  zadnych prawie bodzcow...

                                  Patrze na swoje dziecko i widze jak ono chlonie swiat, jak wielka
                                  przyjemnosc mu to sprawia. Czy dziecko lezace, nieodbierajace
                                  wiekszosc bodzcow odbiera swiat?

                                  Popatrz na swoje dziecko - co to sa za wady??? ZADNE...
                                  • mamaronja Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 13:43
                                    Już wiecie, że ja jestem za zakazem aborcji (wyjątek - zagrożenie
                                    życia matki, niech wtedy sama decyduje).
                                    Myślę, że problem wynika z tego, że ludzie decydując się na dziecko
                                    WIEDZĄ, że będzie ono drugim Einsteinem i drugim Bradem Pittem w
                                    jednym. Nie usiwadamia się ludzi, żę dziecko które planujecie może
                                    być chore, może się urodzić z jakąś poważną wadą, może Was czekać
                                    szereg ciężkich chwil z nim.
                                    Ciekawe, że ludzie często mówią "nie decyduję się na psa, bo psy
                                    chorują, trzeba z nimi biegać do lekarza i wydawać pieniądze" - a o
                                    dziecku zawsze każdy myśli jak o spełnieniu życzenia małego ideału w
                                    kołysce. I potem są takie a nie inne decyzje, przepisy.
                                    Wiecie, że w Holandii adoptuje się bardzo dużo niepełnosprawnych
                                    dzieci, a wiecie, dlaczego ? Bo w Holandii niepełnosprawne dzieci
                                    się nie rodzą.
                                    Dlatego uważam, że człowiek nie powinien bawić się w Pana Boga w
                                    kwestii darowania lub nie życia, jednak kultura jaka nas emanuje
                                    uczy nas tego, że to NASZE plany, marzenia i widzimisię są
                                    najważniejsze, kto nie mówi, nie może się bronić, nie czuje - niech
                                    nam lepiej zejdzie z drogi, bo się przecież musimy realizować w
                                    życiu !
                                    • madziulec Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 13:56
                                      A wiesz kim dla mnei jest zwierzak?
                                      Powiem Ci...
                                      Zostalam sama z Michalkiem i wlasnie kotem. Zwierzeciem, za ktore
                                      bylam odpowiedzialna.
                                      Nie mialam pieniedzy, a musialam zwierzaka ratowac od smeirci (miala
                                      ciezkie zakazenie drog moczowych). Wydawalam wielka kase, bo
                                      zwierzak musil zyc...
                                      I po co? Bo moje dziecko ma zwierzaka.

                                      I mam serdecznie dosc opieki, latania do domu, bo kot, mialam dosc
                                      prania sofy, bo kocica przezyla odejscie eksa i sikala gdzie
                                      popadnie...


                                      Dla mnei dziecko eni jest spelneiniem moich chorych ambicji. Ja
                                      swoje ambicje juz spelnilam. Wiecej ich nie mam smile Zreszt ai tych
                                      juz na jednego czlowieka to nadto.
                                      Chce by maly byl szczesliwy.
                                      Ale nei kosztem mojej chorej ambicji, by miec dziekco za KAZDA cene
                                      • mamaronja Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 14:13
                                        Madziulcu !
                                        Chyba się nie zrozumiałyśmy !
                                        Tak generalnie - to jesteś za czy przeciw takiemu przepisowi ?
                                        • madziulec Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 14:15
                                          Wydaje mi sie, ze nei mozna generalizowac przy tak trudnym temacie.

                                          ja nei wiem jak bym sie zachowala, gdyby lekarze powiedzieli mi np w
                                          1 miesiacu ciazy: urodzi pani niewidome dzieco bez 2 rak. Czy
                                          glosilabym wspaniale, gornolotne zasady, ze powinnam bez wzgledu an
                                          wszystko dziecko urodzic i ponosic konsekwencje? Ale dlaczego? Po
                                          to, by to dziecko wegetowalo i nie mialo przyjemnosci z zycia?

                                          Nie wiem co bym zrobila i mysle, ze wiele z nas nie wie
                                          • mamaronja Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 14:22
                                            Jasne, że ja też niw eim, jak bym się zachowała - ale znam relacje
                                            mam, które wiedziały, że ich dzieci będą chore i bardzo, bardzo
                                            chciały je urodzić.
                                            Moja dwu letnia Zośka nie porusza się sama, nie mówi,ma ogrone,
                                            przykre i meczące prolemy skórne - i wiem, że jest szczęśliwym
                                            dzieckiem.
                                            Znam inną Zosię niewidomą od urodzenie, b. uposledzoną
                                            intelektualnie - i ona też jest szczęśliwa, w swoim świecie, do
                                            którego wstęp mają tylko najbliżsi, ale jest.
                                            Nie uważam,że jeśli ktoś ma iloraz inteligencji niższy od
                                            przeciętnego lub gdy urodzi się bez szans na olimpiadę, lub, gdy
                                            urodzi się z jakims innym problemem ograniczającym normalne
                                            (tzn.przez większośc społeczeństwa odbierane jako normalne)
                                            funkcjonowanie to lepiej go zabijmy za wczasu, bo nie będzie
                                            szczęśliwy i już !
                                            • madziulec Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 14:52
                                              Skad wiesz, ze Twoje dziecko jest szczesliwe? Czy to Ty chcialabys
                                              je widziec szczesliwym???
                                              Postaw sie w takiej sytuacji...
                                              Ni emowie o ilorazi einteligencji. mowie o zaleznosci jesli chodzi o
                                              dokaldnei WSZYSTKO od czasem osob obcych.
                                              Pomysl o takim dojrzalym facecie, ktory prosil o eutanazje, bo
                                              wlasnie bal sie ze zostanei sam - pamietasz jak on sie wypowiadal w
                                              tv? Czy mowil, ze jest szczesliwy????
                                  • guderka Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 14:28
                                    Madziulec-ja nie rozumiem do czego ty dążysz. Po co porównujesz?
                                    Chcesz pokazać mi jak ja mam dobrze? Ja o tym wiem. Ale dąże
                                    zawsze "do góry" i porównuje z tymi co mają jeszcze lepiej niż
                                    my,np. z tobą. albo z mamą dziecka chorego na alergię. Jakąs chorą
                                    licytację tu wprowadzasz-i zupełnie nie wiem w jakim celu

                                    Ja też znam mamy innych niepełnosprawnych dzieci. I moja Maja
                                    zaczyna sie przyjaźnić z niewidomą dziewczynką. I dla jej mamy -
                                    która zdecydowałaby sie na drugie dziecko wiedzac że ma byc
                                    niewidome-jej córka jest słońcem, radością, treścią życia. I znam
                                    mamę chłopca chorego na dystrfię, sama kilka razy go odśluzowywałam
                                    bo ma wiotkość krtanii i flegma mu zalegała. I ma jeszcze wiele
                                    schorzeń- byłam dla niego ciocią i kochalam go wiedząc że może umrze
                                    za kilka lat a może nie...
                                    I co ty madziulec chcesz w ogóle udowodnić?
                                    Jakie tezy-zarzuty mi stawiasz?

                                    Takie że jestem przeciw aborcji ale nie potepiłabym matki która sie
                                    na to decyduje? za to ze dla mnie życie jest cudem od momentu
                                    poczęcia az po jego kres. Że każde życie ma sens i cel?
                                    Do czego zmierzasz-i co chcesz przekazać?
                                    Bo jak na razie czytam porównywanie mojego dziecka do innych, mnie
                                    do innych matek i pisanie jak ja mam dobrze.
                                    • guderka Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 14:40
                                      I dla jej mamy -
                                      > która zdecydowałaby sie na drugie dziecko wiedzac że ma byc
                                      > niewidome-jej córka jest słońcem, radością, treścią życia

                                      miało być : I dla jej mamy - NIE-która zdecydowałaby sie
                                      • madziulec Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 14:55
                                        Bo dla mnei jest smieszny watek, ktory pokazuje, ze ktos jest BE, bo
                                        zdecydowalby nie miec dziecka, gdyby wiedzial, ze to dziecko urodzi
                                        sie niezdolne do samodzielnego zycia.
                                        Bo dla mnei jest to stronnicze jest pisanie, ze to kwestia
                                        odpowiedzialnosci.
                                        Bo jest to obrzydliwe pisanie, ze jesli ktos po prostu nie podola to
                                        znaczy ze jest jakims rozkapryszonym i zapatrzonym zapewne w siebie
                                        idiota, bo nei ma rpawa myslec nei tylko o sobie ale rowniez o swoim
                                        dziecku po swoim odejsciu.
                                        • guderianka Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 15:22
                                          a to już twój problem-twój i twojej błędnej interpretacji. Ty jako
                                          pierwsza w tym wątku używasz słów : ktoś jest BE i cała reszta
                                          (kwestie niezdolności do życia i aborcji wyjaśniłyśmy sobie już z
                                          zzz-poczytaj wątek )

                                          Bo dla mnei jest to stronnicze jest pisanie, ze to kwestia
                                          > odpowiedzialnosci.

                                          toć tłumaczę po raz enty że piszę jak to wygląda z mojej strony -

                                          Bo jest to obrzydliwe pisanie, ze jesli ktos po prostu nie podola to
                                          > znaczy ze jest jakims rozkapryszonym i zapatrzonym zapewne w
                                          siebie
                                          > idiota, bo nei ma rpawa myslec nei tylko o sobie ale rowniez o
                                          swoim
                                          > dziecku po swoim odejsciu.

                                          póki co takich słów tylko ty uzyłaś...

                                          usiłujesz madziulec znaleźć coś miezy wierszami i wmawiać i rzucasz
                                          sie przy tym jak wesz na grzebienu. wyluzuj kobieto,stoimy po tej
                                          samej stronie. nie widzisz tego?
                                          • madziulec Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 15:32
                                            Nie czuje sie po ZADNEJ stronie.
                                            I nie zarzekam sie jak zaba blota. I chyba tym wlasnie si eroznimy.
                                            Nie opowiadam o swoich zasadach, ktore dzis sa, a jutro ich moze nei
                                            byc. Ja tego po prostu nei wiem.

                                            Nawiazalam do tego chlopaka ze Slaska... I co?? Ominelas zrecznie
                                            temat. On jest zdolny do zycia. Widzialas jego lzy? ja tak.
                                            • guderka Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 16:42
                                              Nie czuje sie po ZADNEJ stronie.

                                              i chyba tu tkwi problem. Brak wlasnego mocnego zdania, zasad,ocena
                                              sytuacji. tylko nic niewiedzenie., tak najławteij. powiedzieć nie
                                              wiem i niech wypowiadają się inni.

                                              Nie wiem o jakiego chłopaka ze śląska ci chodzi. wklej to się
                                              chętnie ustosunkuje chociaz ty nie ustosunkowujesz się do słowa
                                              pisanego ale do słowa w powietrzu , między linijkami.
                                              Tylko pliss-bez kolejnej mitomanii jak to było w poprzednich twoich
                                              wypowiedziach i wkładania w usta słów ktore nie padły
                                              • madziulec Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 19:08
                                                Powiem Ci o jakiego chlopaka ze Slaska. O tego co jakos jedyny prosil o umozliwienie mu eutanazji.
                                                Ciekawe czy jego rodzice tak samo jak wiekszosc rodzicow dzieci neipelnosprawnych uwazali, ze czlowiek jest szczesliwy.
                                                O nie.. On nie byl, bo mial okazje posmakowac normalnego zycia, wiedziec co to znaczy normalnie chodzic, normalnie jesc, normalnie dotykac wody... Czyli takie glupie rzeczy, o ktorych iles osob w ogole nie ma pojecia jak bardzo moga cieszyc.

                                                A jesli chodzi o moje zdanie - nie martw sie i nei zarzucaj mi nie posiadania wlasnego zdania. Obawiams ie, ze jestem jedna z osob, ktore w przeciwienstwie do wiekszosci jakos maja swoje zdanie, co wiecej co chwilke go nie zmieniaja (od mniej wiecej 3 lat na forum na niektore tematy na forum mam takie samo zdanie). Poza tym staram sie mimo wszyystko poszerzac w miare mozliwosci wlasne horyzonty myslowe, nie ograniczajac sie i nie szerzac ciemnogrodu, wlasnie przez niewiedzenie roznych spraw.
                                                Poza tym nei mowie "nie wiem, niech wypowiadaja sie inni", raczje powiedzialam cos zupelnie innego,a le Ty nie umiesz czytac, a to jest bardzo smutne, bo kolejny raz zaczynasz prowadzic krucjate przeklejajac jakies watki z innego forum, co mi sie kojarzy z nagonkami prowadzonymi przez pewne radio z Torunia
                                                • guderka Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 19:17
                                                  czy ten chłopak o którym piszesz to Janusz Świtaj?A wiesz że pan
                                                  Janusz odzyskał chęci do życia gdy na jego apel odpowiedziała Anna
                                                  Dymna i zaproponowała mu pracę ? W jednej chwili widzenie świata
                                                  zmieniło się o 180 stopni


                                                  Obawiams ie, ze jestem jedna z osob, ktore w przeciwienstwie do
                                                  > wiekszosci jakos maja swoje zdanie, co wiecej co chwilke go nie
                                                  zmieniaja (od
                                                  > mniej wiecej 3 lat na forum na niektore tematy na forum mam takie
                                                  samo zdanie).
                                                  tylko za bardzo w tym nie pozostań bo tylko krowa nie zmienia
                                                  poglądów

                                                  Poza tym nei mowie "nie wiem, niech wypowiadaja sie inni", raczje
                                                  powiedzialam
                                                  > cos zupelnie innego

                                                  Owszem. Nie napisałaś tak. Podobnie jak ja nie napisałam 80% tego co
                                                  mi zarzucasz tongue_out

                                                  bo kole
                                                  > jny raz zaczynasz prowadzic krucjate przeklejajac jakies watki z
                                                  innego forum,
                                                  > co mi sie kojarzy z nagonkami prowadzonymi przez pewne radio z
                                                  Torunia

                                                  pewne radio nie działa w internecie-to po pierwsze. po drugie
                                                  redemptoryści nie prowadzą nagonek ani krucjat. Sprawdz co te słowa
                                                  oznaczają
                                                  po trzecie w końcu- nie musi ci się podobać przeklejanie wątków. ja
                                                  będę to robic tak długo , jak długo takie wątki będą wzbudzać
                                                  jakąkolwiek dyskusję. wszak po to jest to forum
                                                  • zzz12 Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 19:52
                                                    Janusz Switaj moim zdaniem nie wolal o eutanazje..on wolal
                                                    rozpaczliwie o pomoc i prawo do godnego zycia. Tak, jak wielu
                                                    (wiekszosc ?) pacjentow nieuleczalnie chorych rezygnuje z mysli o
                                                    eutanazji przy np. prawidlowym i skutecznym leczeniu przeciwbolowym.
                                                    W przypadku pana Switaja lepsza alternatywa dla eutanazji okazal(by)
                                                    sie ..wozek elektryczny, podnosnik, umozliwiajacy przesadzenie na
                                                    wozek, generalnie- mozliwosc przyjecia pozycji siedzacej, oraz
                                                    odpowiednie zorganizowanie domu, aby umozliwic przemieszczanie sie,
                                                    takze chocby laptop, internet, itp. Jakosc zycia dokladnie
                                                    przeliczalna na $$$.
                                                  • madziulec Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 19:57
                                                    I na pomoc innych.
                                                  • madziulec Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 19:57
                                                    Nie. Wlasnie nie wtedy gdy zaproponowala mu prace tylko wtedy gdy dostal wozek umozliwiajacy mu wychodzenie z domu.
                                                    A teraz zadaj sobie pytanie - czy jego rodzice przez to stana sie bardziej dlugowieczni? Czy beda w stanie dluzej mu pomagac???
                                                    Nie.


                                                    Guderka, przykro mi, ale mialam okazje widziec Twoje zacietrzewienie tu na tym forum. I nie za bardzo to korespondowalo z moja wizja Twojej osoby. osoby, ktora stara sie pozowac na .. taka swietna, pogodna itp.
                                                    Bo ja to wiadomo smile Wredota jak cholera i wale prawde miedzy oczy wink
                                                  • ewamonika1 Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 20:45
                                                    madziulec napisała:

                                                    > Guderka, przykro mi, ale mialam okazje widziec Twoje
                                                    zacietrzewienie tu na tym
                                                    > forum. I nie za bardzo to korespondowalo z moja wizja Twojej
                                                    osoby. osoby, ktor
                                                    > a stara sie pozowac na .. taka swietna, pogodna itp.

                                                    --------
                                                    właściwie nie odzywam się na forum, ale bywam i czytam, i dziś
                                                    jednak się odezwę.

                                                    1. Wiesz Magdo, że ostatnio na swoim forum usłyszałam dokładnie to
                                                    samo (chodzi mi o zacytowane zdania)? I wcale nie uważam, żebym na
                                                    kogoś się kreowała, podobnie jak Guderka. Po prostu net sam kreuje
                                                    to, co przeczytamy o kimś innym (w tym jego wypowiedzi). Nie mam
                                                    wpływu na to, jak ktoś sobie wyobraża moją osobę, osobę Guderki i
                                                    wiele innych.
                                                    Czy winą piszących jest to, że ktoś chce w nas widzieć kogoś innego
                                                    niż jesteśmy i potem się rozczarowuje? Podejrzewam, że nie ma
                                                    naprawdę na świecie osoby, która by wszystkim dogodziła.
                                                    Piszę jako człowiek, ze swoimi wadami i zaletami. Kto ma prawo mnie
                                                    oceniać? I czy jest taka potrzeba?

                                                    2. na różnego typu szkoleniach podoba mi się moment pisania
                                                    kontraktu, gdy ustala się, że nie oceniamy ludzi, a możemy
                                                    dyskutować o ich poglądach. Byłoby przyjemnie, gdyby i tu udało się
                                                    coś takiego stosować.

                                                    Znamy się Magdo od dawna, dlatego pozwoliłam się odezwać. Liczę na
                                                    to, że zanim walniesz mnie między oczy, pomyślisz na spokojnie wink

                                                    pozdrawiam,
                                                    ewa
                                                  • madziulec Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 21:15
                                                    Ewa..
                                                    mozliwe, ze nikomu wiecej bym tego nie napisala, ale Tobie to napisze.
                                                    Popatrz tak calkiem na spokojnie: sa osoby, ktore kreowane sa (netowo) na zupelnie inne. Wyobraz sobie teraz, ze te osoby sacza jad, sa zlosliwe, sa za eutanazja, a tymczasem nie wiem, np. zakladaja fora dla dzieci chorych.
                                                    Ot, takie falszywe to prawda?
                                                    Dlatego ja tego nie lubie.

                                                    Bo mozna miec swoje poglady i nikt nikomu nie zabrania.
                                                    Ale z drugiej strony tak naprawde nikt nie wie jak by postapil w danej sytuacji.

                                                    Ewa. Powiedz szcerze. czy gdybys wiedziala jak bvedzie wygladalo Twoje dziecko zdecydowalabys sie? Czy gdybys wiedziala jaka jest jego przyszlosc? Czy on jest szczesliwy? Czy on nie czuje sie gorszy? Powiedz tak szczerze?
                                                    I to sa wlasnie poglady, ktore sie rzuca tak na prawo i lewo.
                                                  • mrugalka74 Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 21:55
                                                    Kochane mamusie, malo tutaj pisze, ale czesto Was czytam.i robie to z
                                                    przyjemnoscia, bo rozmawiacie rozsadnie i z empatia.
                                                    ten watek jest ciezki do przedyskutowania, prowokuje problemy.kazda z nas ma
                                                    racje,bo..kazda z nas jest inna, dziecko kazdej mamy ma inne schorzenie, a nawet
                                                    jak maja jednakowe to byc moze wroznym stopniu- u jednych dzieci bardziej u
                                                    innch mniej widoczne i uciazliwe.jedne dzieci beda zalezne od innych cale zycie,
                                                    inne maja szczescie ze beda funkcjonowac samodzielnie.nie mozna wrzucac do
                                                    jednego wora,dodatkowo kazda z nas ma inny stopien odpornosci.i nie ma to nic
                                                    wspolnego z odpowiedzialnoscia, znam matki ktore prawie nadaja sie do
                                                    wariatkowa, bo nie daja rady.inne znosza to godnie.uwazam, ze KAZDY powinien
                                                    miec prawo decydowac czy urodzic dziecko, ktore /gdy jego juz nie
                                                    bedzie-rodzica/bedzie zalezne od osob trzecich.mozemy teoretyzowac-ale byc moze
                                                    stajac oko w oko z taka MOZLIWOSCIA , podjelybysmy inna decyzje niz teraz
                                                    piszemy.pozostaje sumienie i przemyslenia przez cale zycie, czy to byla dobra
                                                    decyzja.bo stuprocentowej pewnosci nie ma sie nigdy..
                                                    dzis uwazam ze nie usunelabym takiego dziecka, ale jakby bylo gdyby faktycznie
                                                    taka sytuacja zaistniala..nie wiem.pewna jestem ze nie potepialabym takiej
                                                    matki, bo to ona bedzie borykac sie przez cale zycie albo z chorym dzieckiem,
                                                    albo myslami...
                                                    wiem, ze takie prawo w Niemczech istnieje i mam tylko andzieje ze nie jest
                                                    naduzywane..
                                                  • ewamonika1 Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 22:02
                                                    madziulec napisała:


                                                    > Ewa. Powiedz szcerze. czy gdybys wiedziala jak bvedzie wygladalo
                                                    Twoje dziecko
                                                    > zdecydowalabys sie?

                                                    nie wiem, o co pytasz. Szczerze i mocno to podkreślam: gdybym
                                                    wiedziała, że urodzi się z taką wadą, jaką ma, na 200 procent bym
                                                    urodziła.

                                                    a propos pytania: nasz syn wygląda tak:

                                                    img117.imageshack.us/img117/1838/pc272216wv9.jpg
                                                    nie ma jednej dłoni. Dla mnie nie jest to powód, aby choćby pomyśleć
                                                    na moment o terminacji ciąży. Absolutnie nie!

                                                    Ale już wiem, że są też inne wady i poznając osoby, które stanęły
                                                    przed taką wiedzą, nauczyłam się, że nie mam prawa nikogo oceniać,
                                                    bo życie nie jest tylko czarne, albo tylko białe. I bywają sytuacje,
                                                    gdy żaden wybór nie jest dobry. Czasem to co nam wydaje się
                                                    egoizmem, może być dowodem miłości, owszem, trudnej i niezrozumiałej
                                                    przez ogół, ale miłości. Nie nam to roztrząsać.

                                                    --------
                                                    Czy gdybys wiedziala jaka jest jego przyszlosc? Czy on jest
                                                    > szczesliwy? Czy on nie czuje sie gorszy?

                                                    --------
                                                    tego nie wiem Magdo. Ale esencja mojego życia to walka, żeby tak nie
                                                    było. I wydaje mi się, że udaje mi się to całkiem dobrze.

                                                    pozdrawiam,
                                                    ewa
                                                  • madziulec Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 23:21
                                                    No to teraz popatrz: zycie Twojego syna to czysty TWOJ egoizm. BO TY chcialas, bo TY sobie wymyslilas. Tymczasem moze byc tak, ze setki, ba, tysiace czy nawet miliony dzieci wcale nie chca zyc, a zyja, bo w pewnym sensie rodzice im kaza, wlasnie taka pelna determinacji walka.
                                                    Walka oparta na rehabilitacjach, walka oparta na operacjach, podtrzymaniu zycia...
                                                    A ja sie tylko zastanawiam czy te dzieci przez to sa szczesliwe? Czy one nie czuja sie gorsze?
                                                    Jak wyglada nasz swiat w odroznieniu od ich swiata?
                                                    Dlaczego eni myslimy o nich tylko myslimy o naszych jakims strasznym durnym marzeniu macierzynstwa???
                                                    I w imie tego macierzynstwa powolujemy wlasnie na swiat czlowieka, czesto chorego, byle tylko powolac, nie zastanawiajac sie jak dalej ten czlowiek bedzie BEZ NAS zyl. I ciagniemy iles lat, meczas siebie, rodzine, znajomych, samo dziekco.. w imie wyzszej idei, ktora sobie sami tworzymy. Ale czy ta idea tak naprawde istnieje? Czy iles matek sobie nie wmawia, ze zostalo wybranych do jakichs nie wiadomo jakich celow?
                                                    Co sie stanie z ich dziecmi po smierci rodzicow? Co z tego, ze rodzice przez iles lat opiekowali sie dzieckiem niepelnosprawnym? Co dalej?

                                                    To sa wlasnie moje pytania.
                                                    A nie egoistyczne patrzenie: bo ja chce dziecko./
                                                  • ewamonika1 Re: wątek na emamie ;( 29.10.07, 23:25
                                                    Magda,

                                                    dobrej nocy. Na Twoje wywody nie umiem nic innego napisać.

                                                    e.
                                                  • zzz12 madziulec, 30.10.07, 08:42
                                                    Zaden zdrowy psychicznie czlowiek nie chce umrzec tylko dlatego, ze
                                                    jest chory lub niepelnosprawny. Jesli chce umrzec, to albo dlatego,
                                                    ze ma depresje (istnieje mozliwosc leczenia, chocby
                                                    farmakologicznego), albo- w przypdku osob z choroba nowotworowa-
                                                    cierpia wskutek niedostatecznie leczonego bolu, zwykle skuteczne
                                                    leczenie przeciwbolowe skutkuje odstapieniem od pomyslu odebrania
                                                    sobie zycia, albo- wskutek zle zorganizowanej opieki nad osoba
                                                    niepelnosprawna. Nie jest powiedziane, ze wylacznie rodzice musza
                                                    sprawowac opieke nad niepelnosprawnym dzieckiem, choc kazdy rodzic
                                                    dziecka niezdolnego do samodzielnego zycia zyje tym problemem
                                                    nieustannie. To kwestia wylacznie kasy i logistyki. Nie eutanazji i
                                                    nie aborcji.
                                                  • madziulec Re: madziulec, 30.10.07, 13:19
                                                    Czym jest wiec pelnosprawnosc?
                                                    Jak dla mnei mozliwosc wstanai teraz od stolu, pojscia bo JA chce
                                                    TERAZ. Nie wtedy gdy ktos moze nmi pomoc, pojsc tam gdzi eja chce, a
                                                    nei tam, gdzie moze wjechac wozek inwalidzki, czy tam gdzie bedzie
                                                    mozna podlaczyc respirator.


                                                    Leczenie przeciwbolowe w pewnym sensie zaczyna ograniczac widzenei
                                                    swiata i normalne go odbieranie - zreszta sama dowal sobei
                                                    codziennie po 10 apapow. Zaczynasz byc otepiala. Co za przyjemnosc?

                                                    I gdzi etu kasa? Gdzie logistyka?
                                                  • guderka Re: wątek na emamie ;( 30.10.07, 07:46
                                                    ze te osoby sacza jad, sa zlosliwe, sa za eutana
                                                    > zja, a tymczasem nie wiem, np. zakladaja fora dla dzieci chorych.


                                                    aha-czyli jeśli ktoś zakłada forum dla dzieci chorych to nie może
                                                    być za eutanazją? czy też osoba która sączy jad nie może być za
                                                    eutanazją? I to jest fałszywe? Ahaaaa
                                                  • ewamonika1 Re: Magdo 30.10.07, 12:44
                                                    przespałam się z tematem i chcę jeszcze coś dopisać:

                                                    Twoje pytania:

                                                    "Ewa. Powiedz szcerze. czy gdybys wiedziala jak bvedzie wygladalo
                                                    Twoje dziecko zdecydowalabys sie? Czy gdybys wiedziala jaka jest
                                                    jego przyszlosc? Czy on jest szczesliwy? Czy on nie czuje sie
                                                    gorszy? Powiedz tak szczerze?"

                                                    uważam za niestosowne. Znasz mnie i Piotrka i tym bardziej jestem po
                                                    ludzku zdziwiona.
                                                    Dodatkowo - są to pytania zakładające, że wiesz lepiej, jaka byłaby
                                                    szczera odpowiedź. Ale na jakiej podstawie? Jeśli na podstawie
                                                    swoich odczuć co do dzieci chorych i niepełnosprawnych, nie sugeruj,
                                                    że inni czują podobnie, bo Twoje pytania o szczere odpowiedzi są
                                                    właśnie takimi sugestiami.

                                                    Bywają sprawy, o które NIGDY nie spytałabym mamy dziecka
                                                    niepełnosprawnego. Jeśli zasłużyłabym na jej zaufanie, mogłabym je
                                                    usłyszeć, ale nie dałabym sobie prawa pytać o to.
                                                    Szkoda, że nie jesteśmy w tym do siebie podobne.

                                                    ewa

                                                    ps. z mojej strony - jest to koniec tematu, a raczej mojego udziału
                                                    w wątku.

                                                    e.
                                                  • guderka Re: wątek na emamie ;( 30.10.07, 07:44
                                                    jak możesz mieć wizję osoby, którą znasz tylko z kilkunastu-
                                                    kilkudziesięciu wypowiedzi? oj madziulcu brak pokory się kłania
                                                    i..kolejne zboczenie z tematu wątku

                                                    Pozować nie muszę -bo po co? Traktuję świat wirtualny tak samo jak
                                                    rzeczywstisty i brzydzę się wszelkimi formami pozowania vide
                                                    oszustwa i kłamstwa. Co do bycia wrednym -czasami bywam.I nie uważam
                                                    tego za wadę.
                                                    I nie rozumiem co ma wspólnego ta personalna wycieczka z twoimi
                                                    wczesniejszymi wypowiedziami w tym wątku
                                                  • angulina Re: wątek na emamie ;( 30.10.07, 15:10
                                                    Dobry, Boże Madziulec, czy ty kiedykolwiek kochałaś kogoś tak
                                                    naprawdę i bezinteresownie, tak bez względu na wszystko? Czy
                                                    zaznałaś kiedykolwiek prawdziwej miłości? Czytając Twoich wypowiedzi
                                                    mam wrażenie, że to uczucie jest Ci obce. Nie trafiłam nigdy na to
                                                    forum choć też jestem mamą dziecka niepełnosprawnego. Nie wiem jak
                                                    ułoży się życie mojej córki, ale na dzień dzisiejszy nie jest w
                                                    najmniejszym stopniu mniej szczęśliwa niz miliony tzw pełnosprawnych
                                                    dzieci i NA PEWNO nie żałuje że jest z nami na tym łez padole wśród
                                                    bezdusznych czasem ludzi.
                                                  • madziulec Re: wątek na emamie ;( 30.10.07, 15:32
                                                    A pomyslalas o swojej bezinteresownej miloci zapatrzonej w SIEBIE i
                                                    tylko w SIEBIE?
                                                    Co bedzie z Twoim na dzien dzisiejszy szczesliwym dzieckiem za 10
                                                    lat??? Nadzieja? Tak jak napisano w innym watku...??

                                                    Rany! Dziewczyny! Czy nei czas sie zastanowic i spojrzec parwdzie w
                                                    oczy, ze jest niepelnosprawnosc i neipelnosprawnosc. Ze sa
                                                    ograniczenia, ktore pozwalaja nam zyc. Ze ja ze swoja wada
                                                    kregoslupa i padaczka zyje calkeim niezle i egzystuje bez pomocy
                                                    setek osob wokol siebie. Ze moje dziecko dzieki lekkiej (bo tylko 2-
                                                    letniej) rehabilitacji zyje samodzielnei i spokojnei pojdzie do
                                                    szkoly.
                                                    Ale sa takie, ktore beda lezec przez najblizsze.. 20-30 lat..

                                                    Eh,.. Takie tam. udawanie, ze wszystko jest ok. Ale jesli tego
                                                    potrzebujecie
                                                  • guderka Re: wątek na emamie ;( 30.10.07, 15:46
                                                    madziulec
                                                    ty weź już lepiej nic nie pisz
                                                  • madziulec Re: wątek na emamie ;( 30.10.07, 15:59
                                                    Wez Ty lepiej sie zastanow, czy swoim egoizmem nei skrzywdzilas
                                                    dziecka.
                                                    Taka jest prawda.

                                                    I nie tworz pod to idei.
                                                  • guderka Re: wątek na emamie ;( 30.10.07, 16:02
                                                    Rozmowa z tobą to strata czasu-więc nie będę tego więcej robić
                                                  • piesfafik Re: wątek na emamie ;( 30.10.07, 15:59
                                                    Dziewczyny, to bolesny temat i latwo palnac cos czego czlowiek potem
                                                    zaluje
                                                    Madziulec - nie uwazam ze czlowek niepelnosprawny, nawet bardzo, ma
                                                    koniecznie byc nieszczesliwy. W USA przeciwko eutanazji walcza
                                                    wlasnie niepelnosprawni (grupa Not Dead Yet), bo sie obawiaja ze
                                                    kiedys ich ktos wyprawi na tamten swiat "dla ich wlasnego dobra".
                                                    I to niepelnosprawni protestuja przeciwko Peterowi Singerowi (Singer
                                                    jest bioetykiem z Princeton ktory uwaza ze rodzice niepelnosprawnych
                                                    dzieci powini miec prawo je zabic na kilka dni po urodzeniu). I to
                                                    niepelnosprawni protestowali przeciwko filmowi Eastwooda "Million
                                                    Dollar Baby" (ten dziewczynie co zostala bokserem).
                                                    Ludzie maja dosc wmawiania im ze musza byc nieszczesliwi i ze nie
                                                    powinni zyc.

                                                    Przyzwolenie na aborcje lub nie, to osobny temat ale mysle ze w
                                                    ogolnym zakazie aborcji ale pozwleniu na aborcje niepelnosprawnego
                                                    dziecka jest cos bardzo niepokojacego, bo zaklada ze czlowiek
                                                    niepelnosprawny jest gorszy niz sprawny. Takie zalozenie wplywa na
                                                    to jak sa traktowani ci co juz sie urodzili.

                                                    Ale zadzam sie z toba ze potepianie ludzi za ich tragiczne decyzje
                                                    nie ma sensu. Oceny moralne sa duzo latwiejsze niz konkretna pomoc.
                                                  • madziulec Re: wątek na emamie ;( 30.10.07, 16:02
                                                    Wiesz czego ludzie tak naprawde sie boja?
                                                    Tego, ze gdy zabraknie nejblizszych to zostana sami. Zostana z cudza
                                                    pomoca.

                                                    Tak jak moja babcia. Daleko za granica. Zdana na pomoc wspanailego,
                                                    przyjaznego panstwa. I co? Przychodzi pani z opieki spolecznej,
                                                    ale.. ani dobrze nei posprzata, ani nie poprasuje.. Bo to nei jej. I
                                                    niby zakupy zrobi, poza tym babcia na szczescie jest sprawna
                                                    fizycznie.
                                                    Ale jak lezala po wylewie to plakala. Bo jej to wcale nei pasowalo.
                                                  • angulina Re: wątek na emamie ;( 30.10.07, 16:54
                                                    To co, Madziulec, proponujesz? Zebrac osoby niepełnosprawne i
                                                    pozabijać? Nawet te szczęśliwe, bo przeciez za 10 lat może się to
                                                    zmienić. A może NEI wink.
                                                  • maka2003 Re: wątek na emamie ;( 30.10.07, 18:22
                                                    dobijmy jeszcze wszystkich po 60 i ofiary wypadków, możemy też
                                                    zaproponować by w chwili zajścia w ciąże mozna było na podstawie
                                                    kabały dowiedzieć sięo "dalsze losy" i jeżeli wyjdzie zła karta to
                                                    usunięcie ciąży tez będzie zasadne.

                                                    dziewczyny, tan wątek przerodził się w bardzo niemiłą, osobista
                                                    pyskówkę.

                                                    Moje dziecko nigdy nie bedzie samodzielne, nigdy nie stanie na nogi
                                                    raczej nigdy nie powie - kocham cię mamo, ale każdym gestem i
                                                    usmiechem pokazuje że odczuwa naszą miłość i jest mu z nią dobrze.
                                                    A to, że kocham moja córeckę, walcze o nią nie jest moją chora
                                                    ambicją tylko narmalnym, zdrowym uczuciem którego każdej z Was życzę.

                                                    marta
                                                  • madziulec Re: wątek na emamie ;( 30.10.07, 21:50
                                                    Wiesz.. Moj kot tez mruczy. Codziennie wieczorem przychodzi pod koldre i domaga sie pieszczor, wydaje dzwieki..
                                                    I sie przytula.
                                                    I tak samo jak wiekszosc dzieci niepelnosprawnych nigdy nei bedzie samodzielny. Nigdy nie poradzi sobie sam.

                                                    To nie jest pyskowka. To jest za wszelka cene udowadnianie, ze NAPEWNO Twoje dziecko jest szczesliwe. Ja tego eni wiem. Ja nawet nei wiem, czy moje sprawne dziecko jest szczesliwe, mimo pelnej ze mna komunikacji. Moje dziecko mowi mi, ze sie cieszy, smieje sie, a mimo to ja naprawde tego nie wiem.
                                                    I daleka jestem od tego, by tak autorytatywnie stwierdzic, ze NAPEWNO jest szczesliwe.
                                                    A tym bardziej nie powiedzialabym tego o Twoim dziecku, bo nie ma wyraznych znakow. To, ze sie usmiecha? Niemowle rowniez sie usmiecha, a udowowdniono, ze to grymas...


                                                    Co zas do uczuc. Wedlug mnie nie ma nic wlasnie gorszego jak egoizm. Egoizm, ktory kaze nam miec dzieci, kaze tym dzieciom zyc, kaze osiagac cos, kaze byc takimi a nie innymi.
                                                    I wlasnie tak jest z dziecmi niepelnosprawnymi - to egoistyczne.
                                                  • madziulec i takie podsumowanie 30.10.07, 21:57
                                                    Kazdy z nas chcialby widziec swoje dziecko szczesliwym. bez wzgledu czy jest pelnosprawne czy niepelnosprawne. Czy jest ladne czy brzydkie. Madre czy niemadre.
                                                    To normalne i calkiem naturalne.

                                                    I nie mysle, by gdzies byla na swiecie normalan matka, ktora nie chcialaby szczescia dla swojego dziacka czy chcialaby by jej dziecko cierpialo.
                                                    Dlatego wydaje mi sie, ze cokolwiek sie dzieje to wmawiamy sobie, ze dzieje sie to dla dobra naszych dzieci. Jesli nie mamy kontaktu z dzieckiem (np. z powodu niepelnosprawnosci) wmawiamy sobie, ze jest szczesliwe, choc przeciez tego do konca nie wiemy.
                                                    Mozliwe przeciez ze za pare lat, gdy dziecko bedzie moglo nam przekazac w jakis sposob swoje mysli "powie" ze ma o to do nas pretensje: o te wszystkie rehabilitacje, odsysania, ratowanie itp.
                                                    Tego nikt nie wie. Jednoczesnie moze tez byc tak, ze bedzie nam do konca zycia za to wdzieczne: za dar zycia....

                                                    Dlatego ja jestem daleka by mowic w imieniu mojego dziecka ze jest szczesliwe, ze jest mu dobrze ze mna...
                                                  • madziulec Re: wątek na emamie ;( 30.10.07, 21:45
                                                    Nie.
                                                    Tak samo jak nie mam rozwiazania na biede.

                                                    ALe z drugiej strony nie potepiam rodzicow, ktorzy po wiesci, ze dziecko bedzie chore podejmuja decyzje na "nie" badz tez p[o jego urodzeniu sie go wytrzekaja.

                                                    Mam raczej dosc mozliwe, ze pragmatyczne podejscie do zycia. I nie za bardzo lubie udawac szczesliwa podczas gdy szczesliwa nie jestem, a tym bardziej, gdy tak naprawde dziecko niepelnosprawne w pelni to po prostu jedno wielki eudupienie i nic wiecej. I sorki, ale mozecie tu pisac swoje gornolotne slowa, pisac nie wiadomo co o milosci matczynej, dzieciecej i tak dalej. Napiszcie o codziennej cholernej opiece, o cholernym kieracie..
                                                  • zzz12 Re: wątek na emamie ;( 30.10.07, 22:38
                                                    Ja sie upieram przy swoim. Dla Ciebie sposobem leczenia wrastajacych
                                                    paznokci jest amputacja nogi. Dla mnie- nozyczki do
                                                    paznokci...Odpowiednia pomoc (systemowa) rodzinie z problemem
                                                    niepelnosprawnosci (czy to w przypadku dziecka, czy osoby doroslej)
                                                    pozwala na w miare normalne funkcjonowanie rodziny.Czasem chodzi o
                                                    male rzeczy: o osrodek opieki dziennej (szkola, przedszkole,
                                                    warsztaty terapii zajeciowej lub cokolwiek w tym stylu), o darmowe
                                                    pieluchy, o adaptacje infrastruktury dla potrzeb osob z dysfuncja
                                                    narzadu ruchu, o oznaczanie Braille´m produktow w sklepach czy o
                                                    nizsze zainstalowanie przyciskow w windach. W sumie nieskomplikowane
                                                    rzeczy, ktore umozliwiaja rodzicow dziecka niepelnosprawnego albo
                                                    samej osobie niepelnosprawnej podjecie pracy zawodowej, czy chocby
                                                    banalne wyjscie na zakupy. Mam w najblizszej rodzinie osobe, ktora
                                                    po wypadku jest w podobnej zdrowotnie sytuacji do pana Switaja. Juz
                                                    po wypadku ukonczyla 2.i 3. kierunek studiow (pierwszy skonczyla
                                                    jako osoba pelnosprawna, przed wypadkiem), obecnie pracuje zawodowo,
                                                    wychowuje swoje dziecko, pisuje artykuly do pewnej gazety, choc sama
                                                    nie potrafi uniesc kubka z herbata czy podrapac sie po czole. W tym
                                                    samym czasie mama pana Switaja pokazywala dziennikarce jego goly
                                                    tylek, wolny od odlezyn (coz za upokorzenie!!). A wystarczyl wozek,
                                                    podnosnik, laptop i lacze internetowe, aby odrzucic mysli o
                                                    eutanazji...
                                                  • piesfafik Re: wątek na emamie ;( 31.10.07, 00:43
                                                    zzz - absolutnie sie z toba zgadzam. Rodzina czlowieka niepelnosprawnego nie
                                                    musi byc udupiona jezeli otrzyma sensowna pomoc od spoleczenstwa. Wozek(nawet
                                                    drogi) dla sparalizowanego czlowieka, pomoc w codziennych czynnosciach,
                                                    adaptacje dla niepelnosprawych, dostep do edukacji i pracy, to powinna byc
                                                    normalka, a nie cos co trzeba wyblagac.
                                                    Jak wiem ze tak nie jeszcze w Polsce nie jest ale moze byc. To nie jest tylko
                                                    kwestia pieniedzy ale przede wszystkim swiadomosci spolecznej.

                                                  • madziulec Re: wątek na emamie ;( 31.10.07, 06:44
                                                    Nie jest amputacja nogi ani obciecie paznokci. Pierwsze zbyt radyklane, drugie pomoze tyle co masc na szczury - czyli nic.

                                                    Nadal nikt mi nie powiedzial - co stanie sie z Waszymi dziecmi po waszym odejsciu?
                                                  • zzz12 Re: wątek na emamie ;( 31.10.07, 07:46
                                                    zapewne wyladuje w domu opieki.mamy jeszcze sporo lat przed soba na
                                                    zorganizowanie opieki. A nawet w Polsce istnieja takie miejsca:
                                                    www.buremisie.org.pl/
                                                    gdzie osoby niepelnosprawne maja szanse czuc sie szczesliwe. I
                                                    takich miejsc jest , na szczescie, coraz wiecej.
                                                  • gorgona_1 Madziulcu 31.10.07, 08:55
                                                    Dzisiejsza medycyna często ratuje życie, ale nie przywraca zdrowia.
                                                    Na każdym etapie życia. Wydłużenia zycia oznacza wzrost udziału osób
                                                    niepełnosprawnych.

                                                    My urodziłyśmy niepełnosprawne dzieci. Opiekujemy się nimi i staramy
                                                    się zapewnić im i sobie godne życie. Nie sądzę, żebyśmy robiły coś
                                                    złego, nie sądzę, żeby można było nazwać to egoizmem.

                                                    Zzz12 i Piesfafik mają rację - nie można kupić zdrowia, ale
                                                    pieniądze i odpowiednia organizacja mogą bardzo ułatwić życie.

                                                    Przesadzasz z tym szczęściem. Decydując się na dziecko wiemy, że ono
                                                    będzie cierpiało i umrze, dozna rozczarowań, samotności i lęku.
                                                    Każda matka chce, żeby jej dziecko było szczęśliwe, i robi co może,
                                                    żeby tak było. Ale nie może mu zapewnić zdrowia szczęścia i
                                                    pomyślności, ani w dzieciństwie, ani w dorosłym życiu.

                                                    Co do kieratu - większość ludzi żyje w kieracie. Przypuszczam, że
                                                    zdecydowana większość żyjących współcześnie ludzi ma gorzej niż ja.

                                                    Ludzie są silni. Ty pewnie widząc mnie na ulicy z upośledzonym synem
                                                    myślisz, że to beznadzieja i że nie mogę być szczęśliwa, a mogę
                                                    (chwilami)smile))
                                                    Dlaczego niepełnosprawni i ciężko chorzy ludzie nie popełniają
                                                    masowo samobójstw?

                                                    Też nie lubię szczebiotu w duchu jakim to cudownym darem jest
                                                    niepełnosprawne dziecko. Dopóki są to bezmyślnie powtarzane banały,
                                                    ale czasem ludzie potrafią znależć w swojej sytuacj głęboki sens
                                                    (vide tekst Fajki z początku tego forum)

                                                    Ty też nie wiesz, co stanie się z Twoim dzieckiem po Twojej śmierci.
                                                    Paradoksalnie - przyszłość mojego niepełnosprawnego dziecka mogę
                                                    spróbawać jakoś zaplanować i zorganizować, a zdrowego nie.

                                                    Sądzę, że to są tematy, o których powinno się mówić. Nie warto
                                                    udawać, że nie ma problemu i wszystko jest świetnie.
                                                  • madziulec Re: Madziulcu 31.10.07, 09:33
                                                    Wlasnie bardzo sie mylisz.
                                                    Nie mysle o Tobie czy o kims innym, ze zyjesz w kieracie.
                                                    To nei jest tak.

                                                    Ale z drugiej strony nei chcialabym by ktokolwiek gloryfikowal Twoje
                                                    czy czyjekolwiek zycie, ze jestes w jakis sposob np. wybrana, bo...
                                                    nie wiem, masz trudniej. Dla mnei jest to troche nie na miejscu
                                                    wlasnie.

                                                    Piszesz "pieniadze i odpowiednia organizacja". Ok. No to zastanowmy
                                                    sie wspolnie dlaczego ja czy iles ludzi ma byc obciazonych kosztami
                                                    utrzymania Twojego w koncu dziecka, skoro ono Tobie przynosi az tyle
                                                    radosci? Moze np. ja bym wolala inwestowac w .. leczenei
                                                    nieplodnosci i ... nie wiem genetyczne mutacje dzieci zdrowych?
                                                    (oczywiscie to co pisze jest czysta mrzonka bo chcialabym swoje
                                                    pieniadze inwestowac w cos zupelnie innego, ale pisze to specjalnie,
                                                    by pokazac, ze w pewnym sensie "zmuszacei" nas, spoleczenstwo i
                                                    chcecie zmusic panstwo do tego, by was wspierano.

                                                    Rodzac dziecko kazdy wie, ze jego zycie to nei bedzie droga po
                                                    atlasie, bez cierpien i zawodu. Wiadomo, ze bedzie to czasem i
                                                    placz, a nei caly czas usmiech i brak klopotow.

                                                    Nie wiem czy mozesz zaplanowac przyszlosc swojego dziecka.
                                                    Ewentualnie rodzac nastepne i zwalajac opieke do konca zycia bratu
                                                    czy siostrze. Ale czy to jest etyczne? Przeciez kurcze tak nie
                                                    mozna....
                                                  • gorgona_1 Re: Madziulcu 31.10.07, 09:53
                                                    > Ale z drugiej strony nei chcialabym by ktokolwiek gloryfikowal
                                                    Twoje
                                                    > czy czyjekolwiek zycie, ze jestes w jakis sposob np. wybrana,
                                                    bo...
                                                    > nie wiem, masz trudniej. Dla mnei jest to troche nie na miejscu
                                                    > wlasnie.

                                                    Też nie chcę. Nie cierpię takiego podejścia. Żadnego gloryfikowania,
                                                    udawania, że jestem wybrana.
                                                    Urodziłam upośledzone dziecko. Nie sądzę, żeby to była moja wina.
                                                    Uważam, że mam obowiązek się nim opiekować i to robię. Dla mnie to
                                                    jest proste i oczywiste. Nawet, jeżeli czasem jest mi trudno.

                                                    > Piszesz "pieniadze i odpowiednia organizacja". Ok. No to
                                                    zastanowmy
                                                    > sie wspolnie dlaczego ja czy iles ludzi ma byc obciazonych
                                                    kosztami
                                                    > utrzymania Twojego w koncu dziecka, skoro ono Tobie przynosi az
                                                    tyle
                                                    > radosci?
                                                    Nigdzie nie napisałam i nigdy nie napiszę, że niepełnosprawność
                                                    mojego dziecka jest dla mnie źródłem radości. Mogę być szczęśliwa,
                                                    CHOCIAŻ mam niepełnosprawne dziecko, ale nie dlatego, ŻE mam
                                                    niepełnosprawne dziecko.

                                                    Pieniądze. Póki co my z mężem utrzymujemy nasze dzieci i możemy
                                                    zapytać, czemu nasze podatki mają być przeznaczane na przedszkole
                                                    dla Twojego zdrowego.
                                                    Taka jest zasada ubezpieczeń społecznych - wszyscy się składamy na
                                                    pomoc dla chorych. Możemy oczywiście wybrać UPR i odejść od tego, i
                                                    wtedy każdy zawsze będzie sobie radził sam.
                                                    Poza tym odchodzi się od "gospodarki naturalnej" w gospodarstwach
                                                    domowych. Wydaje mi się, że jest celowe, żeby niepełnosprawne dzieci
                                                    miały zapewnioną opiekę, a ich matki pracowały. Uważasz, że to jest
                                                    jakiś luksus i wyciaganie ręki po jałmużnę?


                                                    > Nie wiem czy mozesz zaplanowac przyszlosc swojego dziecka.
                                                    > Ewentualnie rodzac nastepne i zwalajac opieke do konca zycia bratu
                                                    > czy siostrze. Ale czy to jest etyczne? Przeciez kurcze tak nie
                                                    > mozna....
                                                    Całkowicie się zgadzam. Już o tym tu pisałam. Chcę stworzyć taki
                                                    ośrodek, w którym moje dziecko będzie godnie i w miarę samodzielnie
                                                    żyć. Też sądzę, że nie wolno zdrowego rodzeństwa obciążać opieką nad
                                                    bratem czy siostrą.
                                                  • zzz12 Re: Madziulcu,blednie rozumujesz 31.10.07, 10:33
                                                    To prawda, dostajemy pieluchy, transport do i ze szkoly, oraz
                                                    zasilek pielegnacyjny na dziecko. gdyby nam bardzo zalezalo, mozemy
                                                    sie ubiegac o np. pomoc w domu (cos w stylu niani od czasu do czasu
                                                    dyzurujacej w domu z dzieckiem, zebysmy przynajmniej mogli na zakupy
                                                    razem wyskoczyc. Albo mamy prawo, z czego nie korzystamy, do oddania
                                                    dziecka np. raz w miesiacu na weekend do domu opieki, dla
                                                    zregenerowania sil. Jak na razie takie opcje budza we mnie bardzo
                                                    mieszane uczucia, ale mozliwosc istnieje, samotni rodzice na pewno
                                                    ja doceniaja).Ale dzieki temu jestesmy aktywni zawodowo, zyjemy w
                                                    zasadzie jak kazda inna rodzina,w zwiazku z czym wplacamy do
                                                    budzetu w postaci podatkow znacznie wiecej, niz otrzymujemy z
                                                    powrotem w postaci zasilkow czy pomocy materialnej lub
                                                    niematerialnej. Czujesz to? Ta pomoc po prostu sie OPLACA. Takze
                                                    Tobie, jak i kazdemu, kto ma zdrowe, pelnosprawne dzieci, bo w tym
                                                    momencie rodzina dziecka niepelnosprawnego z beneficjenta opieki
                                                    spolecznej staje sie platnikiem podatkow, a wiec- zamiast obciazac
                                                    budzet publiczny, doklada sie do niego.
                                                  • iwona.fa Re: Madziulcu,blednie rozumujesz 31.10.07, 12:22
                                                    i tu popieram zzz12 , jestem matka samotnie wychowującą
                                                    niepełnosprawne dziecko , pracuję płace podatki , ZUS itd . a i tak
                                                    prawie wszystko co zarabiam wydaję na prywatną rehabilitację, z tzw.
                                                    pomocy państwa mam zasiłek pielęgnacyjny 150zl i nic wiecej ,
                                                    zadnych rodzinnych , czy z tytułu samotnie wychowującej. Wszyscy
                                                    wiemy ile kosztuje rehabilitacja prywatnie . Pytanie czemu nie
                                                    korzystam z tzw. państwowej , ta może mi zaoferować dwa razy do roku
                                                    dwa tygodnie rehabilitacji 45 min codziennie. Do lekarzy
                                                    specjalistów chodzę prywatnie , boję się czekać miesiącami , czyli z
                                                    naszych składek ZUS prawie nie korzystam. Płacę podatki , ZUS itd ,
                                                    a "Państwo" mi mówi ,ze nie ma dla mnie miejsca w przdeszkolu , ale
                                                    się zdenerwowałam , wkońcu ktos powiedział glośno to o czym dawno
                                                    myślałam o rodzicach dzieci niepełnosprawnyc ktorzy wiecej wpłacają
                                                    do budżetu Państwa niz od niego dostają, a i jszcze nie chcę mi dać
                                                    karty parkingowej !!!!!!!!Nie mam uropu , bo jak ma wolne to
                                                    rehabilituje intensywniej moh=je dziecko sama od rana do wieczora ,
                                                    pytacie czy jestem szczęsliwa , nie zawsze ,czasmi wyje do poduszki
                                                    i pytam dlaczego?? , ale patrzę na swoja córke najpięniejszą na
                                                    świecie i nie zamieniłabym jej na żadne zdrowe dziecko!!! pytanie
                                                    czy jakbym była w ciąży i ktos powiedziałby mi ,ze płód jest bardzo
                                                    uszkodzony , nie ma szans na przeżycie , nie wiem co zrobiłabym ...
                                                    tu każdy ma prawo zadecydować za siebie. Kiedyś pewna kobieta
                                                    powiedziała " jeżeli kobita jest zmuszona z jakiejkolwiek przyczyny
                                                    do aborcji nie powinno jej się karać , bo ona juz jest ukarana ,
                                                    najbardziej jak moze byc ukarana matka..."
                                                  • piesfafik Chce placic podatki 31.10.07, 12:29
                                                    z ktorch bedzie placona pomoc dla ludzi chorych czy
                                                    niepelnosprawnych. Chce zyc w spoleczenstwie ktore dba o tych ktorym
                                                    sie w zycu mniej powiodlo i ktore daje ludziom szanse na
                                                    wyciagniecie sie z dolka i nie kaze im blagac o litosc. Nie mam co
                                                    do tego zadnych watpliwosci. Ja chce zyc w spoleczenstwie solidarnym
                                                    a nie w Sparcie. W ktorym zdrowi placa na chorych a nie zrzucaja ich
                                                    ze skaly. Dla wlasnego komfortu psychicznego i z czystego egoizmu.
                                                    Wiem jak malo brakuje zeby z tego co pomaga, stac sie tym ktory
                                                    pomocy potrzebuje i nie chce sie bac.
                                                  • igge Re: Chce placic podatki 03.11.07, 03:27
                                                    Dokładnie tak myślę jak piesfafik i zzz12.
                                                    Generalnie ludzie powinni sobie pomagać i jest to istota
                                                    człowieczeństwa. Nawet superbaaaaardzo pomagać w każdej
                                                    najdrobniejszej czynności też. I nie tylko tym, których kochają.
                                                    Sama na pewno nie zdecydowałabym się na aborcję niezależnie od
                                                    stopnia przyszłej sprawności dziecka. Nigdy nie oceniałabym takiej
                                                    czy innej decyzji drugiej matki, rodzice mają prawo podejmować
                                                    decyzje za swoje dzieci. Myślę, że to widać/czuć kiedy dziecko jest
                                                    szczęśliwe. Niekoniecznie związane to jest z jego sprawnością. Ból,
                                                    śmierć, cierpienie, trudności, problemy to nieodłączna część życia i
                                                    nie musi decydować o poziomie szczęścia z jego całości. Babcią
                                                    madziulec mogłaś zająć się sama. Ja swojej babci pozwoliłam odejść
                                                    bez bolesnych dodatkowych szpitalnych zabiegów, bez resuscytacji,
                                                    defibrylatora etc Umarła w 94 roku życia , w domu na naszych rękach.
                                                    Prywatnie opłacaliśmy lekarza, kroplówki, sondy żołądkowe w domu.
                                                    Ale teraz mam wątpliwości i każda następna babcia pod naszą opieką
                                                    możliwe, że będzie poddawana uporczywej terapii lub jasno wypytana
                                                    przed śmiercią jak i gdzie chce żyć/umierać wtedy kiedy nie będzie z
                                                    nią już kontaktu i swojej woli jak dziecko nie będzie mogła
                                                    wyrazić/wyegzekwować. W życiu nie pozwoliłabym wierzyć swojemu
                                                    dziecku, że jest gorsze z powodu niepełnosprawności i śmiem
                                                    twierdzić, że w naszej rodzinie nawet leżące i w każdy inny sposób
                                                    niesprawne dziecko znalazłoby wystarczającą ilość powodów do
                                                    szczęścia, już my byśmy coś wymyślili. Mojego męża o ile taka
                                                    tragiczna sytuacja zaistnieje zamierzam natomiast poddawać
                                                    uporczywej terapii ze względów egoistycznych nawet wbrew jego
                                                    woli smile))
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka