Dodaj do ulubionych

a tam u was w Hiszpanii..

11.12.22, 10:43
czy to prawda?
www.bankier.pl/wiadomosc/Rosnie-bieda-w-Hiszpanii-W-trudnej-sytuacji-nawet-pracujacy-8454306.html
Obserwuj wątek
    • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 11.12.22, 23:02
      Trudno mi powiedzieć, mieszkam w specyficznym miasteczku, 10tysiecy z 60 codziennie przekracza granice i pracuje w jednym z najbogatszych panstewek. Część zajmuje się przemytem. Ale myślę że artykuł brzmi bardzo prawdopodobnie, szczególnie w miejscach, gdzie nie ma turystów. Susza, wysokie ceny paliwa, podwyżki.
    • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 12.12.22, 22:50
      Wszędzie drożyzna i rośnie liczba ludzi, którzy nie mogą związać końca z końcem, zalegają z opłatami, nawet pracujący; W Niemczech straszne narzekania. W małej NL (17 mln) szybko rośnie liczba tych, którzy próbują wyżyć z dochodów poniżej minimum socjalnego. Teraz to już 1,5 mln (z tym, że trzeba brać poprawkę na kombinatorów, którzy oficjalnie mają tylko zasiłek socjalny a praktycznie stać ich na więcej niż np. małżeństwo młodych nauczycieli; prym tu chyba wiodą Kreolki (z Antyli) na papierze samotne matki)
      • a_iii_ty Re: a tam u was w Hiszpanii.. 12.12.22, 23:27
        Czyli nic nowego pod sloncem . Przez moment niech wam sie nie wydaje ze w Usiech jest lepiej .
        • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 13.12.22, 10:34
          no ale np gdybys był samotnym mężczyzną bez zobowiązan i miał swoją emeryturę ,to przecież wystarczałoby Ci na życie?Moja znajoma była nauczycielką historii w collegu w Atlancie i widze ,że pół świata już zwiedziła.Może ma bogatego męża wink
          • a_iii_ty Re: a tam u was w Hiszpanii.. 13.12.22, 15:02
            Krytyku , ja sie napatrzylem przez 30 pare lat na wiele sytuacji w USA. Wole sie nie wypowiadac na temat
            Co Amerykanim rozumie przez pol swiata . Zenada !!!!
            • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 13.12.22, 15:20
              chodzi mi o nadwyżki finansowe,które można przeznaczyc na podróże po świecie...a których polski przeciętny emeryt nie ma nawet na wycieczkę do sąsiedniej miejscowosci
              • a_iii_ty Re: a tam u was w Hiszpanii.. 13.12.22, 16:13
                Przecietny mowisz ? To zaden obraz . Moj pies ma 4 nogi , ja mam dwie , przecietnie mamy po 3.
                Znam emerytow i w Polsce i w USA. I tu I tam sa wielkie roznice. Nie ma czegos takiego jak przecietny emeryt w USA, poza statystyka , ktora daje krzywy obraz. Kiedys Kuwejt mial najwyzszy
                dochod na glowe , wiemy jak to wyglada, na gorze szejk z miliardami i pare millionow hodowcow koz , nie majacych nic. Srednio ! Wszyscy sa bogaci !
                • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 13.12.22, 17:52
                  jest coś takiego jak średnia zarobków obejmująca największą procentowo grupę w badanym zbiorze.I jeśli np taka średnia wynosi 2000 i obejmuje 40 % to jest to właśnie ta liczba ,która mnie interesuje.klasyczna średnia ,w ktorej arytmetycznie uśrednia się dochody o olbrzymich różnicach faktycznie nie jest tym co mialem na mysli
                  • a_iii_ty Re: a tam u was w Hiszpanii.. 13.12.22, 19:28
                    Wiem co masz na mysli , ale mnie interesuja konkretni ludzie , ktorych widze codziennie.
                    Sa tacy , ktorych stac na loty do Europy kilka razy w ciagu roku , miliony ludzi nie stac na to ,
                    I to jest ta prawdziwa Ameryka. Moj ojciec odwiedzil mnie w 1994 roku , i po paru dniach pyta : to gdzie jest ta prawdziwa Ameryka ? Naogladal sie Hollywoodu , z wielkimi domamj ,
                    trawnikami na 50 metrow miedzy domem I ulica. Przecietny Amerykanin jest zadluzony po uszy, za samochody , domy , karty kredytowe , studenckie pozyczki itp. Tak , as ultrabogaci
                    w USA, spora czesc tzw. middle class, ale tez dziesiatki milionow biednych ludzi , na kartkach zywnosciowych ( okolo 46 milionow). Dlatego mowie Ci , nie ma czegos takiego Jak przecietny Amerykanin.
                    • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 02:48
                      Taki artykuł zapamietalam:
                      wyborcza.pl/magazyn/7,124059,26688854,gdyby-wziac-dlugosc-zycia-biednych-amerykanow-to-uplasuja.html

                      A to z guardiana nt wpływu wojny na sytuacje w moldawii: www.theguardian.com/world/2022/dec/12/moldova-inflation-economy-energy-russia-invasion-ukraine
      • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 13.12.22, 10:57
        ten rozziew - jak można było przypuścić -tworzy się w przypadku ludzi z krajów, w których praworządności nie ma i każdy nauczony jest kombinacji na własna rękę a socjal przyjmowany jest przez nich jak manna z nieba.Czytałem ( może nawet w Twoich postach wczesniejszych),że bardzo zdrożały w Holandii mieszkanie i ich wynajem, - tak więc to ten koszt (oprócz ostatniego związanego z drastycznymi zwyżkami cen energii) najbardziej rzutuje na portfele wynajmujących.
        • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 13.12.22, 12:50
          Mieszkania na wynajem od tzw prywatnych właścicieli to prawdziwa wolna amerykanka. A mieszkania dla imigrantów zarobkowych z Europy Wschodniej to już coś niesłychanego. W większości kiepskie technicznie mieszkania za trzykrotną wartość. Wynajmują je jakieś "słupy" a faktycznymi właścicielami są iraccy Kurdowie. (również wszystkie polskie sklepy są ich) Rząd stara się coś z tym zrobić, ale idzie to dość ślamazarnie. W Hadze i kilku innych miastach nie można już kupić mieszkań pod wynajem. Ale to o dobrych kilka lat za późno. I tylko jeszcze bardziej podskoczyły ceny tych, które zostały wcześniej nabyte.
          • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 13.12.22, 14:14
            A czy to ma znaczenie, że właścicielami tych mieszkań i sklepów z polskim jedzeniem, właścicielami kapitału są akurat iraccy kurdowie?
            • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 13.12.22, 15:18
              no raczej.Ja bym się nie podjął prowadzenia sklepu z artykułami kurdyjskimi.Przecież oni się na tym nie znają.Tu nie wystarczy tanio kupić i drogo sprzedać,to nie jest betonowy krawężnik(choć i te bywają pewnie z lepszego betonu i gorszego wink
              • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 13.12.22, 15:52
                Rewolucyjna mysl: Irakijczyk zatrudnia Polaka na managera biznesu.
                Inaczej wszelkie biedronki chyba bylyby skazane na porażkę big_grin
                A komu wolno skupowac mieszkania pod wynajem i nimi później spekulować, o sorki, obracać na swietym wolnym rynku? Czy tu również jakieś racjonalne przesłanki etniczne widzisz?
                Zresztą, pytanie było skierowane do Elisy i bardzo mnie ciekawi, jaki jest jej w tym względzie punkt widzenia!
                • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 13.12.22, 17:58
                  no właśnie ,Elissa ,wiesz coś na temat polskich menedżerów kurdyjskich Polish kielbasa.Jeśli jest to reguła ,to pewnie znasz takich.
                  Do Rzeki : istnieje drobna róznica pomiedzy ogólnospożywczą siecią a sklepem specjałów narodowych
                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 13.12.22, 18:26
                    Przesadziłem z tym manadzerem. Wystarczy konsultant ds asortymentu, nawet jeden na całą sieć. Plus polskojezyczna obsługa, żeby dać kupującym to swojskie poczucie, no i żeby nie było, że się nie dogadaja. Klienci mogą zgłaszać na jakich towarach im zależy. Kto na to wylozy kasę? Ten, kto zobaczy w tym dobry biznes.

                    Wyznam też przy okazji, że wielbie biedronke big_grin
                    • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 13.12.22, 19:03
                      uwielbiam pierogi ruskie.Najlepsze jadałem w domu,na drugim miejscu stawiam te ,które można było zjeść w barze pod arkadami na pl C Ratajskiego w Poznaniu.Od wielu lat kupuję różne ruskie ale do smaku tamtych żadne się nie zbliżają.Dobry sklep z etnicznymi specjałami ,musi mieć takiego smakosza jak ja - jako doradcę.I są takie sklepy,zwykle właściciele pochodzą z tego wlasnie konkretnego kraju .To jest natomiast całkiem oczywiste w przypadku restauracji.Jeśli jakiemuś Polakowi wydaje się ,że założy w Polsce knajpkę włoską ,nie bedąc nigdy we Włoszech i nie zjadając z Włochami przysłowiowej beczki soli,to jest prosty sposób na plajtę.
                      • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 13.12.22, 19:27
                        Ale to nie są jakieś specjały, Krytyku. To po prostu polskie zarlo, za którym czasem się tęskni. Wrzuc sobie w Google temat, polskie sklepy w Holandii kurdowie i poczytaj.
                        • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 13.12.22, 19:49
                          Oj, widzę,że nie wyczuwasz drobnych a ważnych różnic smakowych.Powiem co tak:nie ma czegoś takiego jak specjał -w sensie trufli z drobniutko pokrojonymi polędwiczkami z rzadkiej ryby,obecnej tylko w jednym dorzeczu Orinoko.Spacyjal to jest dla mnie takie poetyckie wykonanie pierogów ruskich,które jest niebiańskie w smaku i jedyne na świecie.To jest Sztuką kulinarna przez duże S.
                          • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 13.12.22, 19:54
                            W tym pierwszym przypadku wystarczy,że wymienisz składniki nieosiągalne dla przeciętnego czlowieka i publiczność klęka z wrażenia.I potem już nie liczy się czy to smakuje czy ,czy miało tak smakować czy inaczej,czy ma tu być koperek czy tymianek,kminek czy chilli,podpierane na tłuszczu zwierzęcym czy raczej wcale.W tych setkach dodatkowych elementów dopiero może się kryć mistrzostwo lub partactwo.I z tych czynności tak a nie inaczej wykonanych może się dopiero wyłonić specjał
                          • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 01:58
                            Ale polski sklep to są produkty mrożone, trochę jakichś jogurtów itp, ale głównie są to po prostu gotowe produkty z polskich hurtowni. A nie jakieś tam rzemieślnicze rękodzieło pierozarskie. Takie rzeczy to może w polskiej knajpie ewentualnie.
            • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 00:12
              rzeka.suf napisała:

              > A czy to ma znaczenie, że właścicielami tych mieszkań i sklepów z polskim jedze
              > niem, właścicielami kapitału są akurat iraccy kurdowie?
              >
              Ma. I to duże. To poważny problem w NL. Ale nie chcę rozpisywać na ten temat.
              Zniknęły już prawdziwe polskie sklepy. I chyba nikomu już nie przychodzi do głowy, żeby taki sklep otwierać. Zniknęły też sklepy z łotewskimi, litewskimi, rumuńskimi, bułgarskimi, węgierskimi produktami. I raczej nie dlatego, że brakowało klientów.
              Zresztą sklepy i mieszkania to pikuś.
              www.wiatrak.nl/11810/dlaczego-kurdowie-sprzedaja-polska-kielbase
              • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 02:04
                Czytałam ten artykuł. Iraccy kurdowie = mafia używająca sklepów z polskim żarciem jako prawdopodobnej przykrywki dla innych biznesow.
                I te ciemne interesy są problemem. Czy może brak konkretnej marki proszku do zagestniania śmietany?
                Dlaczego inne etniczne sklepy zniknęły, skoro byli klienci?
                • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 11:55
                  rzeka.suf napisała:


                  > Dlaczego inne etniczne sklepy zniknęły, skoro byli klienci?
                  >
                  Może dostali propozycje nie do odrzucenia.
                  W polskich sklepach bywają rumuńskie i bułgarskie produkty i to oczywiście przypadek, że w TIRach z tamtych krajów regularnie znajdowany jest przemyt
                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 12:50
                    Napisz więcej na ten temat, właśnie rozpisz się, proszę. Ja o polskich sklepach w ogole wiem tyle, co przeczytam w necie szybko. Głębsza wiedzę nt mam natomiast względem ich specyfiki tutaj. Tyle że tutaj
                    1. Nie ma dużej polonii
                    2.jest o wiele dalej od Polski, co wpływa na koszt transportu i rodzaj transportpwanych produktów.
                    Moja znajoma bardzo chciała otworzyć sklep polski tu, taki ładny, stylowy. Ale koniec końców wydał nam się to dość ryzykowny pomysł, nierentowny. A miałam być ta pania za ladą big_grin
                    • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 12:59
                      Tzn mi się ten pomysł tu konkretnie wydal zbyt ryzykowny. I jej mężowi, posiadaczowi kapitału. Bo znajoma jakoś tak wciąż dawała się ponieść snom o potędze polskich smaków.
                      • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 15:08
                        lepszy byłby pomysł handlu w drugą stronę.Np znając lokalne warunki ,język i ceny mogłabyś wejśc w relacje z producentem słodkich mandarynek w dobrej cenie i zaoferować je klientom w Polsce.Ja czasem napotykam się na takie oferty z Hiszpanii tyle ,że nie wiem czy mógłbym zaufać sprzedawcy ,że ten akurat towar jest smaczny.Kupujesz je dajmy na to po jednym euro a sprzedajesz po 1,8 w ilości jednorazowej 30 tys kg,co daje ci dochód brutto w granicach 24000 euro za jeden transport.Oczywiscie ,od tego dochodu należy odjąć koszty ,których najważniejszy składnik to transport towaru do Polski.Ale na polskim rynku przewozowym jest w tej chwili olbrzymia konkurencja ,więc na pewno dogadałabyś się w dobrej cenie
                        • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 16:15
                          Dam jej znać o takim pomyśle. Tyle, że tu znów napotykamy na dość poważna minę - hiszpańskie prawo, skarbowka, rzetelność prawników, księgowych. Ale jeśli biznes opłacalny, to może warto byłoby zaryzykować.
                          Jeśli masz więcej propozycji/pomyslow, to dawaj znac!
                          • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 16:19
                            jesteśmy w UE więc teoretycznie wszystko jest proste.Trzeba tylko mieć te 40 tys euro i smykałkę do ryzyka
                            • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 16:39
                              Ja nie mam ani jednego, ani drugiego big_grin
                              I nie, nie jest proste, kiedy prawnik ani doradca podatkowy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za popełniane przez siebie błędy.
                          • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 16:23
                            patrzałem na oferty kilku firm przewozowych więc wykonawstwo jest jeszcze prostsze,bo można przewieżc np już kilka palet i nie musisz wykładać na to wielkiego majątku.Stawki przewozowe oscylują wokół 5-7 zl za km ,więc np z takiej Walencji (2250 km do Poznania) byłoby to ok 20 tys zl za tira
                            • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 16:44
                              Ja popatrzyłam na ceny i rodzaje mandarynek. Najslodsza jest odmiana octubrina, ale ona jest wczesna - pazdziernikowa. Słodkie są też clemenule, clemenville czy jakoś tak. Ale ceny znacznie wyższe niż 1eu. Przynajmniej wg mojego 5minutowegp researchu wink
                              Idę spać, pada pada pada, do tego wieje, nic tylko zgromadzić Kotow i śnić smile
                              • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 17:57
                                rzeka.suf napisała:

                                > Ja popatrzyłam na ceny i rodzaje mandarynek. Najslodsza jest odmiana octubrina,
                                > ale ona jest wczesna - pazdziernikowa. Słodkie są też cleme
                                > czy jakoś tak. Ale ceny znacznie wyższe niż 1
                                Te informacje,które zdobyłaś,może zdobyć każdy,Ty będąc na miejscu jedziesz teraz do konkretnego właściciela plantacji i zagajasz z nim rozmowę i okazuje się,że on ci może zaoferować swoje równie słodkie mandarynki o 20% taniej niż ogólnie dostępne ceny giełdowe,bo.... na giełdzie handluje już nimi pośrednik 😊
                                • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 20:54
                                  Jak mówiłam, podrzucę jej ten pomysł. Jeśli jej się spodoba, to będzie sobie robiła prawdziwy research, który pewnie polegałby na objechaniu jakichś bliższych plantacji. Do Walencji jest z 600km stąd, więc raczej małooplacalne byłoby to wink
                                  O to czy gdzieś tu w okolicach są plantacje mogę popytać tubylców w pracy. O rodzaj mandarynek i ceny itd. Może nawiążemy współpracę, ja Ci tira słodkich mandarynek, Ty mi z powrotem tira bezglutenowych pierogów wink
                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 20:56
                                    😆👍
                                    • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 17.12.22, 05:38
                                      Znajoma właśnie wyjeżdża do Polski na święta. Nie wiem czy z nią zdążę pogadać, bo ona jest poranna, a ja zaczynam rozkręcac się popołudniami dopiero.
                                      Pytałam w pracy - mój region nie jest jakiś wybitnie mandarynkowy, ale w tesorillo, tesorillo de San Martín przypuszczam, niedaleko stąd, uprawiają bardzo smaczne cytrusy, podobno. Jednakże! sezon właśnie się kończy teraz.
                                      Myślę, że jakiś zaufany Hiszpan by Ci się przydał na początek. Te mandarynki z ilustracji z linka, jakieś takie nieprzekonujace mi się wydają. Ale co ja wiem o mandarynkach?! Potrzeba Ci kogoś, kto w lot złapie wszelkie niuanse i nie da się łatwo oszukać. Ewentualnie mogę Ci, po taniosci/nie znoszę tego wyrazenia/ przesłać tira autentycznych andaluzyjskich mandarynek. Pięknych, dojrzałych, błyszczących, organicznych, bez nawozów, ręcznie zrywanych. Cud miód.
                                      Pod blokiem tu rosną, wlasnie idealny czas zbioru. Przepiękne są. Tyle, że smakują jak coś pomiędzy papierem a gąbka.
                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 21:01
                                    warzywa.live/produkt/mandarynki-hiszpania-1-tona-hurt/
                                  • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 23:41
                                    rzeka.suf napisała:

                                    > Może nawiążemy współpracę, ja Ci tira słodkich mandarynek, Ty mi z powrotem tira bezglutenowych pierogów wink
                                    >
                                    Całego tira bezglutenowych? A co tam u Was jakaś epidemia celiakli? smile
                                    "Dieta bezglutenowa jest dietą eliminacyjną, dlatego też nie jest polecana u osób zdrowych. Jej wprowadzenie możliwe jest tylko pod nadzorem specjalisty, gdyż jej restrykcyjny charakter wymaga odpowiedniego zbilansowania diety – w przeciwnym przypadku może wywoływać szkodliwe dla organizmu niedobory.
                                    Dieta bezglutenowa może przynieść zdrowym osobom więcej szkody niż pożytku. Wykluczenie produktów zawierających gluten (makarony pszenne, kasze jęczmienne, pęczak, pieczywo, otręby pszenne, kawy zbożowe, nadziewane czekolady, produkty mleczne i wiele innych) na rzecz produktów bezglutenowych (ryż, komosa, kasze gryczane, owoce, warzywa, orzechy itp.) sprawi, że dieta będzie uboga w wiele ważnych składników. Przede wszystkim będzie uboga w węglowodany, błonnik, żelazo, cynk, wapń, a także witaminę B1 i B2. Bardzo częstym powodem rezygnacji z diety glutenowej jest chęć zrzucenia zbędnych kilogramów. Należy jednak podkreślić, że dieta bezglutenowa stosowana jako dieta odchudzająca może prowadzić do groźnych chorób, w tym anemii i osteoporozy. Nie jest to więc dieta dobra dla wszystkich. Jeśli rozważasz możliwość przejścia na dietę bezglutenową, to z pewnością w podjęciu decyzji powinien brać udział lekarz bądź inny specjalista, np. dietetyk."
                                    • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 15.12.22, 12:35
                                      To był żart, Eliso.
                                      Natomiast na próby wmawiami że sobie coś wmawiami, reaguje już a) agresja, b) obojętnością. Zależnie od humoru.
                            • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 17:29
                              Pewnie przewóz kilkunastu palet po ok 450kg/na palecie byłby tańszy,bo jest to ułamek przewozu całego ładunku wazacego ok 30 ton
                              • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 17:52
                                Czyli -jesli przewóz całego Tira wynosi na 2250 kilometrach ok 15 750 zł,to np za 20 palet mandarynek ważących łącznie 9 ton zapłacilibyśmy 30:9=3,33 ;15750:3,33=4729 zl/za nasz ladunekmandarynek
                      • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 14.12.22, 23:50
                        My tu czasem zamawiamy online z firmy Citrus Sebastia, z Valencji
                        Zbiór u Javiera będzie jutro. Właśnie do wczoraj o północy trzeba było zamówić, żeby paczka dotarła przed świętami.
                        www.citrussebastia.nl/?fbclid=IwAR0NK4GOyH8Lein5xdIUABAjOPzFIT6wZmdguj83TFzP1cKAD5Ty6cmoSi8
                        (przy zamówieniu powyżej €39,- przesyłka gratis)
                        • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 15.12.22, 12:30
                          Poza cytrusami zamawiacie stąd również psy i koty. Holandia, Niemcy to na ogół jedyna szansa dla tych mniej 'doskonalych': starszych niż 3 miesiące, czarnych, pregowanych, obciążonych chorobami.
                          Może chciałabyś kota? Może masz znajomych, którzy chcieliby uratować zwierzątko?
                          • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 15.12.22, 20:53
                            rzeka.suf napisała:

                            > Poza cytrusami zamawiacie stąd również psy i koty. Holandia, Niemcy to na ogół
                            > jedyna szansa dla tych mniej 'doskonalych': starszych niż 3 miesiące, czarnych
                            > , pregowanych, obciążonych chorobami.
                            > Może chciałabyś kota? Może masz znajomych, którzy chcieliby uratować zwierzątko
                            > ?
                            >
                            Moi siostrzeńcy mają: jeden 3 psy i 2 koty, drugi 2 psy i 2 koty właśnie z Hiszpanii. Ten pierwszy, z żoną od lat aktywnie działają w organizacji (w Niemczech) szukającej domów dla psów i kotów z Hiszpanii i Grecji.
                            My od wielu lat związani byliśmy z adopcjami. Mieliśmy bardzo wiele zwierząt (oprócz swoich) na tymczasie, które w końcu znajdowały docelowy dom.
                            W Polsce schroniska też są rekordowo zapsione i zakocone. Mamy 2 pieski i 2 koty, które zanim do nas trafiły były intensywnie leczone na nasz koszt. Nadal są zwierzętami szczególnej troski. Transport i dokumenty też na nasz koszt. Wszystkie są z Polski. Koleżanka mojej córki jest weterynarzem, również w schronisku.
                            • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 15.12.22, 22:07
                              No wiem ze teraz tym trudniej, bo kryzys. Na pewno też wiele osób już przyjęło zwierzęta z ukrainy.
                              Tutaj u mnie w mieście, schronisko dla psów zostalo założone i przez wiele lat było prowadzone przez Holendrów. Niestety, pan, który był motorem całego przedsięwzięcia umarł dwa lata temu. Ale jakos, dzięki już wytworzonej siatce kontaktów, sponsorow, schronisko nadal dobrze funkcjonuje.
                              Natomiast kociarni nie ma żadnej. Miasto wymowilo kontrakt i sprzedalo grunt. Obiecało pomoc w znalezieniu nowego miejsca po preferencyjne cenie, ale jakiś od dwóch lat znaleźć takiego nie może. Długo by pisać. Od nowego roku wchodzi nowe prawo, nieco bardziej pro-animalne. Ale moje znajome animalistki lokalne podchodzą do jego skuteczności bardziej niż sceptycznie.
                              A ja mam tu pod blokiem cudnego Kotka, o naprawdę świetnym charakterze. Wiem, że Kotek byłby bardzo zadowolony mając swój dom i swojego nienamolnego, lecz kochającego człowieka i że byłby dla tego kogoś super kompanem i źródłem radości. I postuje Kotka na fb co jakiś czas i nic. A on naprawdę marnuje się na ulicy. Ma fiv, niska odporność, co rusz się przeziebia. Ma dopiero trzy lata, młody kot, ale na ulicy będzie mu coraz trudniej. Jest duży i gruby, pregowany, ale w sumie wygląda jak zapasiony jezozwierz.
                              Może akurat wśród Twoich znajomych mogłabyś puścić wieść o Kotku. Transport będzie łatwiej zorganizować, jeśli będzie miał jakiś cel uncertain
                    • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 15.12.22, 00:20
                      rzeka.suf napisała:

                      > Napisz więcej na ten temat, właśnie rozpisz się, proszę. Ja o polskich sklepac
                      > h w ogole wiem tyle, co przeczytam w necie szybko. Głębsza wiedzę nt mam natomi
                      > ast względem ich specyfiki tutaj.
                      >
                      Dobrze, że są polskie sklepy bo można dostać wiele produktów, o których kupieniu dawniej można było pomarzyć.
                      Twaróg, bardzo dobre ogórki kiszone (kochamy zupę ogórkową), bardzo dobrą kapustę kiszoną ze Śląska. Mam już swoje sprawdzone marki. Żurek na żurek. big_grin Bardzo smaczne wędliny regionalne bez dodatku E. Żelatynę, świeże drożdże. Polskie galaretki (w proszku, owocowe), kisiele, budynie... Gołąbki (gdy potrzebuję 4 szt na 1 obiad), pierogi, naleśniki z twarogiem... Mają jeszcze większy asortyment. Już wyczaiłam, w jakim sklepie i od jakich dostawców. Z polskiej restauracji w NL "Polonia". A raz w tygodniu producenci (Kuchnia Polki i Babcia gotuje) przywożą swoje wyroby z Polski. Jesienią były świeże borowiki, kurki. Latem świeże poziomki i czarne jagody leśne. Od początku grudnia przywożą pyszny makowiec (taki zawijany) a inne ciasta przez cały rok. Np dobry sernik lekki. I dużo, dużo innych... Wymieniłam te, które kupuję. Aaa, jeszcze napój na bazie soku z brzozy. Kupuję też przyprawy firmy Kamis i olej rzepakowy i śmietankę 12% do zupy ogórkowej i koreczki śledziowe "Seko", czasem bywa sum opiekany w zalewie. Panie w sklepie zmielą mięso, tj udziec z indyka, którego nie kupię tutaj w żadnym innym sklepie
                      Ostatnio trochę się zirytowałam smile Z firmy "Babcia gotuje" pierogi ukraińskie... No i teraz dylemat. Czy naczytali się bzdur w internecie i są to pierogi ruskie (czyli galicyjskie, polskie kresowe) czy faktycznie ukraińskie, których nie lubię (nie używają twarogu do farszu, tylko ziemniaki, cebula, sól, pieprz a w bardziej wypasionej wersji jeszcze jakieś skwarki, chyba z podgardla)? Pani dała mi jednego na spróbowanie i okazało się, że ruskie. smile
                      • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 15.12.22, 06:33
                        Ta zmiana nazwy z "ruskich" na "ukraińskie" bierze się z powodów stricte politycznych.Nikt dziś nie chce rzucać nawet cienia wątpliwości,że ma z Ruskimi coś wspólnego.Dlatego ktoś wymyślił,że skoro te pierogi przyszły do nas z bliżej nieokreślonego Wschodu(kulturowego),to w tej chwili najbliżej nam do Ukrainy...Jest to oczywiście absurd językowy,bo wprowadza bałagan semantyczny i nikt nie może być już pewien ,co kryje się pod dawnymi,jednoznacznymi nazwami.
                        Twoja relacja świadczy o tym,że jak jest się wystarczająco długo w danym kraju,to zawsze znajdzie się drogę do prawdziwych i smacznych towarów polskiego pochodzenia i żądni Kurdowie nie staną temu na przeszkodzie 🙂
                        • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 15.12.22, 12:10
                          krytyk2 napisał:
                          >
                          > Twoja relacja świadczy o tym,że jak jest się wystarczająco długo w danym kraju,
                          > to zawsze znajdzie się drogę do prawdziwych i smacznych towarów polskieg
                          > o pochodzenia i żądni Kurdowie nie staną temu na przeszkodzie 🙂
                          >
                          Ano nie stoją na przeszkodzie. Niestety. Polskie sklepy są w ich rękach. Kilka lat temu, gdy "niszczyli" polskich właścicieli były akcje i Polacy unikali tych kurdyjskich a masowo kupowali w polskich, żeby pomóc im się utrzymać, ale się nie udało. Teraz niestety tyłki wymiękły i robimy zakupy w tych, które są. Tym bardziej, że bardzo się starają, żeby asortyment był bardzo atrakcyjny. Niestety sytuacja zmusiła do hipokryzji.
                          Kurdowie bardzo źle traktują polski personel, głównie kobiety, które znajdują sobie inną pracę a polskojęzyczne ekspedientki to teraz Rosjanki i Ukrainki (z łotewskimi, litewskimi, węgierskimi, bułgarskimi a nawet greckimi paszportami)
                          • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 15.12.22, 13:53
                            Priorytety!
                            Widzę, że dostęp do bogatego wyboru polskiego jedzenia za granicą, jest dla Ciebie bardzo ważny. Dla mnie nie aż tak bardzo. Być może nie sprawdziłabym się w roli ekspedientka w polskim deli, bo mam tendencje do przewracania oczami, gdy słyszę lamenty o polski ocet czy zelatyne, a debata nad różnica między ogórkami kiszonymi a kwaszonymi sprawia, że usypiam z nudów.
                            Teraz lepiej mogę wczuć się w tego pana od kiosku z zapalniczkami big_grin
                            • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 15.12.22, 18:15
                              No jest ważny, to fakt. Przez wiele lat można było tylko pomarzyć o wielu polskich produktach, nieznanych w NL. W latach 80/90 koperek kupowałam na rynku u kwiaciarzy bo używali go do bukietów. Natka pietruszki była tylko ta kędzierzawa. Korzenia pietruszki wcale. Kalarepy też nie było. Teraz koper, natkę i kalarepki kupuję w tureckim sklepie. smile Korzeń pietruszki w polskim.
                              W polskim marynowane rydze, kurki, prawuski...
                              Ale wiesz... to nie znaczy, że u nas tylko polska kuchnia. Od lat interesują mnie kulinaria. Przygotowuję potrawy z różnych stron świata. Najbardziej ulubione to kuchnia śródziemnomorska, indonezyjska, japońska i koreańska, chińska z Singapuru (tradycyjna chińska z Chin nie bardzo), perska, skandynawska itd Ale chyba na starość robię się sentymentalna i często wracam do tradycyjnych polskich potraw.
                              Wiesz, prowadzimy dość aktywny tryb życia to i zjeść lubimy.
                              • a_iii_ty Re: a tam u was w Hiszpanii.. 15.12.22, 19:28
                                Czyli lodowka sie nie domyka ? A "Emancypantki" czytalas ?
                                • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 15.12.22, 21:34
                                  Domyka się. Nie chodzi o ilość a o jakość.
                                  Tak, kiedyś czytałam Emancypantki. A dlaczego pytasz?
                                  • a_iii_ty Re: a tam u was w Hiszpanii.. 15.12.22, 22:43
                                    Wlasnie skonczylem czytac (1000 stron !) i myslalem , zeby Cie odciagnac od jedzenia .
                                    Jutro "Prowokacja " Lema .
                                    • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 16.12.22, 11:17
                                      o co chodzi w tym Twoim czytaniu nudnych staroci ?Szukasz Arkadii w przeszłości?Bo jej nie ma tu i teraz?
                                      • a_iii_ty Re: a tam u was w Hiszpanii.. 16.12.22, 15:08
                                        Dla mnie nie sa nudne. Po co sluchac Mozarta jak mozna rapera , po co jechac do Egiptu , jak mozna podziwiac ... Palac Kultury , pozamykac muzea (tyle staroci ).
                                        Wspolczesnosc, szczerze mowiac , wdziera sie wszelkimi porami w nasza prywatna przestrzen i czytanie czyichs "wypotkow" na jej temat nie interesuje mnie.
                                        Taki juz jezdem.
                                    • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 16.12.22, 13:40
                                      a_iii_ty napisał:

                                      > Wlasnie skonczylem czytac (1000 stron !) i myslalem , zeby Cie odciagnac od jed
                                      > zenia .
                                      > Jutro "Prowokacja " Lema .
                                      >
                                      A dlaczego postanowiłeś odciągnąć mnie od jedzenia? Czy kreatywność w kuchni (która nb zajmuje mi mniej czasu niż czytanie) i dogadzanie rodzinie to, Twoim zdaniem, coś niestosownego?
                                      • a_iii_ty Re: a tam u was w Hiszpanii.. 16.12.22, 15:13
                                        Buahaha , bo joga mowi , ze kazda choroba zaczyna sie przy stole . W trosce o Ciebie .
                                      • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 16.12.22, 15:36
                                        Rwe się do odpowiedzi:
                                        nie ma nic niestosownego per se w żadnej kreatywnosci ani w dogadzaniu własnej rodzinie czy uwaga! sobie samym. Stosowne lub nie mogą wydać nam się metody, drogi, środki używane do osiągania tych celów. Iraccy kurdowie też zapewne robią to co robią, do tego kreatywnie!, aby dogodzić swoim rodzinom wink
                                        • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 16.12.22, 18:04
                                          Trudno powiedzieć, czy dogadzają swoim rodzinom skoro sklepy (i reszta biznesu) jest w rękach jednej rodziny a podkładają bomby pod sklepy swoich kuzynów, podpalają samochody (właśnie przedwczoraj sfajczył się dostawczak pełen towaru), dokonują likwidacji...
                                          • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 17.12.22, 05:21
                                            To spory dynastyczne, ścieranie się różnych koncepcji dalszego rozwoju big_grin
                                            Może przypadkiem sami się wykoncza.
                                            • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 17.12.22, 11:49
                                              Jednego nie rozumiem. Mordują się z powodu kasy. (bo zajmują się też lichwą)To gdy zabiją takiego dłużnika, który albo był winny sporo kasy albo zrobił jakąś przewałkę z towarem (narkotyki, broń itp), to przecież tej kasy już nie dostaną.
                                              • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 17.12.22, 15:49
                                                Bo ,jak wiesz, podstawową zasadą karania jest to ,w jakim stopniu działa na innych odstraszająco.Zwykłe odzyskanie kasy z pogrozeniem palcem nie da takiego efektu jak zabicie.Wtedy sprawa załatwiona jest raz a dobrze 😉
                                              • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 17.12.22, 16:35
                                                Może nie zaczynają zabijania od bezpośredniego dłużnika, najpierw jego bliscy? W filmach to działa.
                                                No i tak, jak Krytyk pisze, to jest przede wszystkim strategia edukacyjna. Plus kreatywność na polu spełnienia zawodowego. Praca jest ich pasja.
                                                Walka o moc i władzę, forma sublimacji naturalnego popedu, może tradycja, a ta, jak wiemy, jest święta.
                                                A moze to różne frakcje kurdyjskiej diaspory, a walka ma podłoże polityczne, ścierają się wyznawcy różnych opcji ustrojowych nowego kurdystanu?
                                                Czy masz linki do wiadomości nt kurdow w Holandii, co do sklepów polskich, to tak znalazłam w paru źródłach info nt. Natomiast ani o ich działalności na rynku nieruchomości ani pożyczek, nie. A chciałabym i tym się pozywic.
                                                • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 17.12.22, 17:33
                                                  Nie, to jedna rodzina. (chyba 6ciu braci a każdy z nich ma po kilku synów + zięciowie) Większość nosi to samo nazwisko a i często to samo imię.
                                                  Raczej nie mają motywacji politycznych, nie są też religijni, piją alkohol, ćpają i jedzą wieprzowinę (duża sieć barów z pieczonymi żeberkami, golonkami, boczkiem itp też jest ich). Byli posądzani o finansowanie skrajnej terrorystycznej bojówki kurdyjskiej ale okazało się, że nie (przynajmniej nie udało się tego udowodnić).
                                                  Regularnie ten temat przewija się w tv, w wiadomościach i programach informacyjnych (np. Het Nieuwsuur), ale nie podają zbyt wielu detali z uwagi na śledztwo ale widać, że są monitorowani.
                                                  W tej chwili trwa tzw Proces Marengo. To marokańsko holenderska mafia i nadal nie wiadomo, w jakim stopniu ta kurdyjska rodzina jest z tym powiązana. Jedno jest pewne, że brali udział w pomocy w ucieczce R.Taghi, jednemu z głównych oskarżonych.
                                                  en.wikipedia.org/wiki/Marengo_trial
                                                  en.wikipedia.org/wiki/Ridouan_Taghi
                                                  www.dailymail.co.uk/news/article-10273727/Migrants-reveal-Kurdish-mafia-gangsters-Minsk-facilitated-travel-Europe.html
                                                  www.digibron.nl/viewer/collectie/Digibron/id/tag:RD.nl,19970319:newsml_64d609b8d8de393d28aa7ee85bfc02260de81ca2116d33d86deeae4c
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 19.12.22, 02:22
                                                    W linkach przez Ciebie podanych nie ma nic o jednej rodzinie irackich kurdow. Nie ma nic o ich udziale w rynku nieruchomości, nic o lichwie. Jest za to masa informacji, z których wnioskiem jest, że na terenie Holandii aktywne są różne mafie, głównie marokansko-holenderska i turecko-kurdyjska. Do prania pieniędzy z handlu heroina służą im różne biznesy. Artykul z daily mail mówi natomiast o mafii kurdyjskiej zajmującej się przemytem ludzi, kurdow chyba głównie?, do UK.
                                                    Z racji tego, że mieszkam w tzw małym Medellín, zdaje sobie sprawę, że zwykli mieszkańcy miasteczka wiedzą często więcej niż policja. Wiedza i nie powiedzą, bo jeszcze im życie mile. Stąd i w gazetach o tym wszystkim dokladnie nie poczytasz. Czy podobnie jest u Ciebie? I stąd twoja pewność co do personaliow i szczegółów działalności kurdow? Czy tylko powtarzasz plotki?
                                                  • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 19.12.22, 13:05
                                                    Co do rynku nieruchomości info mam z pierwszej ręki ponieważ 2 razy w tygodniu siedzę w punkcie doradczo informacyjnym urzędu miasta dla Polaków (przychodzą też Rosjanie i Ukraińcy z różnymi paszportami krajów ue). Widzę umowy i widzę jaki jest ogromny problem ze zdobyciem zaświadczenia verhuurdersverklaring (to prosty formularz, który musi podpisać właściciel mieszkania, że lokator nie jest uciążliwy i że nie zalega z opłatami), wymaganego przez korporacje mieszkaniowe, gdy komuś się udało załapać na tzw mieszkanie socjalne
                                                    Plotki? Nie bawię się plotki. Nie jestem jakąś tam głupią babą, która ekscytuje się "sensacjami"z brukowców.
                                                    Pisałam Ci, że regularnie mowa jest o tym problemie w telewizyjnych programach informacyjnych, które gdzieś tam w mediach społecznościowych mają swoje profile. Pewnie gdyby mocno pokopać, można się dokopać do tych informacji.
                                                  • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 19.12.22, 18:27
                                                    Kaucje. - Pobierają kaucje w wysokości dwóch czynszów. Wielu lokatorów gruntownie odświeża mieszkanie (szczególnie, gdy przed nimi mieszkało tam 10ciu Bułgarów i zostawili prawdziwy chlew), mimo tego odzyskanie kaucji granicy z cudem. W parlamencie leży projekt utworzenia, tak jak jest np. w UK, instytucji, która będzie pobierać kaucję a przy wyprowadzce zrobi inspekcję i ustali czy przekazać jakąś część kaucji właścicielowi, żeby dokonał napraw, czy nie.
                                                    Stan techniczny - nie upoważnia do żądanej ceny, która jest wyśrubowana do granic możliwości. Od czasu, gdy "inwestorzy" nie mogą już kupować mieszkań, w których nie będą mieszkać, które wynajmą, wzrósł popyt na mieszkania i ceny wzrosły. Np studio (kawalerka) 1500 - 1600e podczas, gdy nie powinna kosztować więcej niż 600e. Jest instytucja huurcommissie, do której można się zwrócić o ekspertyzę, ale orzeczenie tej komisji nie ma mocy sprawczej. Lokator może iść do sądu i choć tam wygra, nie możliwości odzyskania nadpłaconych pieniędzy ponieważ płaci kasę jakiemuś słupowi, który przekazuje je dalej, ale człowiek poza upoważnieniem do pobierania czynszu, nie ma innych pełnomocnictw. Gdy ktoś zaczyna zalegać z czynszem, dość szybko zjawia się "ekipa" zastraszaczy. Gdy piec do ogrzewania szwankuje, nie można się doprosić, żeby właściciel spowodował naprawę.
                                                    itd itp
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 19.12.22, 19:05
                                                    jestem w szoku ,że w tak praworządnej Holandii dzieją się tak bandyckie rzeczy.Troche mi to przypomina aktualne bezprawie w Polsce - mam na mysli hulaszcze postępowanie PIS z praworządnościa ,gospodarka i na kazdym innym polu.Analitycy to bezhołowie PISu i staczanie się Polski w kraj autorytarny ,tłumaczą brakiem tradycji demokratycznych w kraju ,tymczasem sprawa wygląda nieco inaczej: gdy juz się niby demokracja zakorzeni ,to nikomu nie przyjdzie nawet do głowy ,że ten stan rzeczy może zmienić taka siła jak napływający dzicy imigranci czy też kanapowa ,ale autorytarna partia większosciowa
                                                  • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 19.12.22, 19:59
                                                    Tak, coś się popsuło. I to bardzo. W latach 80tych i 90tych NL i Dania uchodziły za najbardziej demokratyczne kraje Europy. Teraz NL bardzo się oddaliła od Danii, w której ponoć też nieco gorzej się dzieje.
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 19.12.22, 22:19
                                                    zaraz mi Rzeka zarzuci rasizm we wszystkich wydaniach,ale trudno oprzeć sie tezie,że im wiecej tego imigranckiego tałatajstwa ( rodem ze wspólnoty plemiennej w danym kraju demokracji zachodniej ) ,tym większe perturbacje przechodzą te kraje.Złudzeniem było ,że poziom Zachodu będzie wystarczającym gwarantem łagodnej asymilacji,że -dalej- ci pierwotni ludzie docenią reguły kultury demokratycznej i dostosują się.Prawda jest taka,że oni sie dostosowują jak jest ich mało.Gdy jest ich dużo - ilośc gwałtownie przechodzi w jakość i postanawiają narzucić siłą własne ,dotychczasowe reguły swoim gospodarzom.Od tej reguły wyjatek znowu stanowią USA-bo tam istotą obywatelstwa jest bycie konglomeratem imigranctwa z całego świata.Natomiast wszystkie kraje starego kontytnentu sa po prostu zastałe i homogeniczne,z kilkusetletnią tradycją tej jednolitości.
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 20.12.22, 03:02
                                                    big_grinDD

                                                    insightcrime.org/news/super-cartel-controlling-europe-drug-trade/
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 20.12.22, 11:34
                                                    Twój link nie jest do końca egzemplifikacją tego co miałem na myśli.A miałem na mysli imigrantów powiedzmy z krajów srodkowej Afryki czy z gór Afganistanu czy Pakistanu,którzy dosłownie są wyrwani ze swoich wspólnot plemiennych i cechują się zupełnie innymi regułami kulturowymi.A ponadto - nie chodziło mi bynajmniej o kryminogenność tych warstw (bo to by dopiero nabierało prawdziwie rasistowskiego wydźwięku w moich ustach )
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 20.12.22, 16:50
                                                    Przyznam, że mocno zaskakuje mnie twój pomysł, aby mój link miał być egzemplifikacja twoich tez big_grin
                                                    Raczej jest info nt ostatnich dokonań policji względem mafii. Póki co domniemania, że za całym złem świata, a przynajmniej Holandii, stoi jedna rodzina irackich kurdow, nie znajdują potwierdzenia. Ale zobaczymy, co dalej śledztwo wykaże. Dobrze byłoby, aby za tym wszystkim stała ta jedna rodzina. Łatwiej byłoby sobie z tym poradzić. Niderlandy vs jedna rodzina, no chyba Niderlandy dadzą radę?
                                                    Trochę też mnie wieści z tego linku zasmucily, bo myślałam, że może policja już opanowała tutejsza mafijke przemytnicza, a wygląda na to, że raczej mafijka zmieniła zainteresowania uncertain No raczej nie chciałabym mieszkać w prawdziwym małym Medellín uncertain

                                                    Twoje tezy, cóż. Wyobraź sobie, że zgadzam się z opcją kontrolowanej, limitowanej imigracji. Zastanawiam się tylko, czy takie limity Ty ustanowilbys również dla polskich emigrantów, czy też uważasz, że Polaków takie obostrzenia nie powinny dotyczyć?
                                                  • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 20.12.22, 19:55
                                                    rzeka.suf napisała:

                                                    >
                                                    > Póki co domnieman
                                                    > ia, że za całym złem świata, a przynajmniej Holandii, stoi jedna rodzina iracki
                                                    > ch kurdow, nie znajdują potwierdzenia.
                                                    >
                                                    Jakie domniemania??? Moje? Krytyka?
                                                    O czymś takim nie było mowy.
                                                    Chyba nie ma rankingu grup przestępczych o charakterze mafijnym w NL. [nie w Holandii bo Holandia to tylko 1/5 Zjednoczonego Królestwa Niderlandów] W tej chwili najgłośniej jest o mafii na czele której stoi Ridouan Taghi. Nb z jego polecenia zabito słynnego dziennikarza śledczego Petera R. de Vries, a jednym ze sprawców był nasz rodak. Oprócz tej grupy są jeszcze inne (Turcy, Antylianie, Chińczycy itd). Ale czy ci Kurdowie z piekła rodem, ups z Iraku rodem są na drugim miejscu czy na trzecim lub czwartym tego nie wiem bo nie bardzo mnie to interesuje. Część tej rodziny "urzęduje" w NL, część w UK, w Belgii. Tym z NL nie udowodniono finansowania terrorystów, tym z UK udowodniono.

                                                    I to tyle w tym temacie, choć to temat rzeka, Rzeko. Pytałaś o szczegóły dotyczące tej konkretnej grupy, więc podałam ich trochę.
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 21.12.22, 06:45
                                                    Uważam, że w ogóle nie bardzo cię interesuje w miarę obiektywne spojrzenie na przyczyny kryzysu mieszkaniowego w niderlandach. Ludzie wykorzystują system zasiłkowy? Prym wioda antylki.
                                                    Sklepy polskie popadaly? Wykończyla je kurdyjska mafia!
                                                    Ceny mieszkań dla emigrantów że wschodu wysokie? Warunki kiepskie? Wina kurdyjskiej mafii! / do spółki z 10 bulgarami/
                                                    A dalej to już tylko domysły Twoje, że kurdowie kasę maja z lichwy/ nb hawala to nie lichwa/, to z powiązań z mafia narkotykowa, przemytnikow ludzi. Takie dość sensacjonalne. Kiedy Krytyk wina za rozmontowanie wspaniałej holenderskiej /lub jeśli wolisz: niderlandzkiej, choć kiedyś to chyba jednak poprawne było mowic:holenderskiej?/praworzadnej demokracji obarcza 'dzikich imigrantow', nie protestujesz.
                                                    Dla mnie to są takie raczej głupio-babskie uogolnienia. Może nawet nie tyle głupio-babskie co konserwatywne. Takie jałowe, prowadzące do jednego postulato-zludzenia: ograniczyć imigracje wszystkich grup, które dany postulujacy uważa za gorsze kulturowo.

                                                    Ale jak ktoś nazwie Polaków 'robactwem', to wielkie larum. I to najczęściej najbardziej boli tych, którzy w ciepatych widzą vermin właśnie.
                                                    Co do sytuacji mieszkaniowej w Holandii to całkiem naturalne, że kiedy nie ma mieszkań a jest na nie popyt, to ceny rosną, zupełnie nieadekwatnie do standardu. Wystarczy spojrzeć na ceny i warunki w londynie, Paryżu, w Genewie lub na gibraltarze. Takie nory jak tu widziałam, w Polsce nie spełniałyby chyba norm dla mieszkań socjalnych. I nie dlatego osiągaja one zawrotne ceny, że stoi za tym jakas mafia, tylko dlatego, że popyt tak bardzo przekracza podaż. To właśnie stąd wynika samowola landlordow, nie z ich narodowości ani wyznania. W Holandii jest tym gorzej, gdyż po prostu nie da się wynająć czegoś taniej poza Holandia i do pracy dojeżdżać, nie ma ucieczki z tego rynku. A najbardziej cierpią na tym oczywiście osoby, które nie osiągają wysokich dochodów, w tym studenci i wykonujący proste, niskoplatne prace - np Polacy, Bułgarzy i wszyscy zatrudnieni w szklarniach, pakowalniach itp. Rozwiązaniem jest budownictwo socjalne, a nawet niekoniecznie socjalne, po prostu bloki, bloki, bloki. Kontrola przepływu pieniędzy, w tym wyrugowanie hawali. Ze strony np polakow: odmowa podpisywania kontraktu ze słupem. Ale również namysl nad tym, czy praca w Holandii im się rzeczywiście opłaca. A może gdy verminu robotniczego zabraknie, to Niderlandy odczują ulgę na rynku pracy, na rynku mieszkaniowym?
                                                    Kurdyjska mafia przestanie widzieć biznes w nieruchomościach?
                                                    I wszyscy zgodnie zajmą się koką i herą big_grin
                                                  • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 25.12.22, 18:13
                                                    rzeka.suf napisała:
                                                    >
                                                    > Ale jak ktoś nazwie Polaków 'robactwem', to wielkie larum. I to najczęściej naj
                                                    > bardziej boli tych, którzy w ciepatych widzą vermin właśnie.
                                                    >
                                                    Chodzi o "ciapatych"? Skąd wzięłaś to określenie?
                                                    Czy wiesz, co ono znaczy? I że to wymysł polskich imigrantów w UK. Prostacki i obelżywy.
                                                    W NL jest bardzo mało Hindusów i Pakistańczyków. Ale przygłupy łyknęły ten epitet. W dodatku dla nich i Turek i Pers to arab. Chyba nawet Chińczyków i innych Azjatów nazywają ciapatymi.
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 25.12.22, 20:54
                                                    Mnie - gdy pierwszy raz usłyszałem ten wyraz-uderzyla właśnie ogólnikowość i pogardliwy wydźwięk.Potem słyszałem to w rozmowach różnych ludzi i gdybym zbierał wszystkie konteksty,w jakich ono występowało,że taki by się dziesiątki narodowości i ras
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 25.12.22, 20:55
                                                    Zebrałoby się ...
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 25.12.22, 21:34
                                                    Opowiem Ci dowcip, może już opowiadała, ale pamięć już nie ta😜:
                                                    W trzypietrowym domu na parterze mieszkali murzynki, na pierwszym - rodzina ciapatych, a na najwyższym piętrze - Polacy. Tak się akurat złożyło, że nad tym domem przeleciał bombowiec/może być ruski/ i jak to bombowce maja w zwyczaju - zbombardowal nasz imigrancki domek. Pytanie: kto przeżył nalot?

                                                    Odpowiedz: Polacy, bo byli w pracy. Hahaha hahaga hahaha

                                                    Jestem niemal pewna że opowiadałam już tu ten dowcip. Potwornie mnie on wkurwia, wkurwia mnie ten pełen samozadowolenia uśmieszek na twarzy opowiadającego.
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 25.12.22, 21:18
                                                    Masz ochotę na dyskusję nad definicja 'ciapactwa'? W sumie sama ze sobą taka dyskusje właśnie szybciutko przeprowadziła - słowa zmieniają swoje znaczenie, szczególnie jeśli tacy a nie inni jezykotworcy się za nie biorą. Tak, ciapaty to każdy, kto nie jest czarny, ale nie jest też tak biały jak powstały z kolan cham z koziej wolki. Cham który uważa za oczywista oczywistość bycie wcieleniem ideału człowieczeństwa/obrońcy kultury chrześcijańskiej. Taki typowy polish vermin.
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 25.12.22, 22:05
                                                    Masz ochotę na dyskusję nad definicja 'ciapactwa'? W sumie sama ze sobą taka dyskusje właśnie szybciutko przeprowadziła - słowa zmieniają swoje znaczenie, szczególnie jeśli tacy a nie inni jezykotworcy się za nie biorą

                                                    krytyka takich "mądrych" jest zajeciem naprawdę jałowym,bo to chodząca ignorancja,wygodne dogadzanie swojemu wyobrażeniu na temat swojej(żałosnej) wiedzy o świecie,a przede wszystkim - łatwe i natychmiastowe leczenie swoich olbrzymich kompleksów niższosci wobec wszystkiego i wszystkich
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 25.12.22, 16:20
                                                    Rzućcie okiem na ten link:
                                                    nl.m.wikipedia.org/wiki/Huisjesmelker
                                                    W Holandii odbywają się nawet wybory slumlorda roku big_grin
                                                    A wygrani jacyś tacy biali
                                                  • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 25.12.22, 17:57
                                                    Bo imigranci z Europy Wschodniej nie zgłaszają tych swoich "dojących". Chyba się boją i stają na uszach, żeby dostać mieszkanie socjalne. W naszym punkcie dostępne są ulotki informacyjne partii SP, która stara się zwalczać to zjawisko i co roku ogłasza najgorszego wykorzystywacza. Oferujemy pomoc w zgłoszeniu, ale nie chcą.
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 25.12.22, 21:24
                                                    Jeśli tak, to sytuacja wygląda na wysoce zaawansowana degrengolade. Jakby mafiom już udało się stworzyć państwo w państwie, z całym aparatem przymusu, prawami, niezależne od oficjalnych struktur. To tragiczne, beznadziejne sad
                                                    Jeśli tak trudnym, być może praktycznie niemożliwym zadaniem jest zmiana kultury, mentalności i zasad funkcjonowania w obrębie jednego małego miasteczka, jak La Línea, to zmiana na poziomie całego państwa sad((
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 25.12.22, 21:57
                                                    O co nam tu chodzi w tych dyskusjach na tym forum?!
                                                    No przecież chyba nie o to ,żebyśmy sobie wzajemnie dowalali w zastępstwie słusznego należnego dowalania tym realnym głupkom i rasistom ,z którymi się spotykamy na co dzień -Ty w Hiszpanii,ja w Polsce,Elissa- w NL a Shachar -w NY.
                                                    Każdy z nas ma inne doświadczenia ,ale chyba możemy mieć do siebie nawzajem jakieś minimalne zaufanie intelektualne,że jak cos piszemy ,to nie jako wynik powtarzania plotek i powielania sztanc,tylko jako wynik jakiejs naszej indywidualnej ,przyzwoitej obróbki intelektualnej materiału informacyjnego,który do nas dociera.
                                                    Zwłaszcza ,że dzieją się w tej chwili rzeczy na swiecie ,które nie śniły się twórcom teorii spiskowych i trudno w nie uwierzyć -jeśli się ich nie przeżyło na własnej skórze
                                                  • shachar Re: a tam u was w Hiszpanii.. 25.12.22, 22:33
                                                    Na pewno nie słyszeliście określenia 'bakłażany' !
                                                  • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 26.12.22, 12:46
                                                    To o Grekach? smile
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 25.12.22, 22:47
                                                    Odpowiem tak: czyż wypowiedzi Elizy nie skłoniły Cie do wniosku, że poza europejska dzicz imigrancka jest powodem okropnych warunków mieszkaniowych emigrantów z Europy wschodniej? Że owa dzicz samodzielnie rozmontowuje niegdyś tak zaawansowane etycznie, wzorowo praworzadne państwo?
                                                    Ja uważam, że Eliza z jakichś powodów manipuluje informacjami. Inaczej patrzę na sprawę slumlordow wiedząc, że nie tylko kurdowie paraja się tym procederem. Ze wręcz możnaby powiedzieć że wzięli przykład ze swych rdzennie holenderskich wzorów, że może slumlording to wręcz oznaka kurdyjskiej asymilacji? Któryś ze zwycięzców plebiscytu na pijawke roku był nawet parlamentarzysta. Czy nadal jest, tego już nie chce mi się sprawdzać, bo tłumaczenie wiadomości holenderskich to jednak trochę męczące.
                                                    Odpowiadając na Twoje pytanie, czemu nie dowalamy 'prawdziwym' rasistom? Pewnie każdy z nas ma różne powody. Ja czasem dowalam, głównie wtedy kiedy oceniam, że mi nie dowala w odpowiedzi butem w ryj.
                                                  • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 26.12.22, 12:45
                                                    Od początku tej dyskusji wmawiasz mi jakieś bzdury. Myślę, że w ogóle nie chodzi o ten temat a o dokuczenie mi. Bo zarzucanie mi rasizmu, konserwatyzmu, celowej manipulacji jest po prostu śmieszne i żałosne.
                                                  • shachar Re: a tam u was w Hiszpanii.. 26.12.22, 13:47
                                                    Elissa, nie tlumacz sie, chyba nie chcesz calego internetu przekonac, a jeszcze jest pewien koniec ile inny internetowiec moze na twoj temat napisac, to doprowadz go tam i dslej jeszcze. Wrecz potwierdz, ze najblizej jakbys sie zblizyla do ciapatego to Cieszynski jako subagazi w Ogniem i Mieczem 😃
                                                    Ps ogladam wszystkie polskie seriale, tylu szalenie przystojnych aktorow mamy! Taki Piotr Adamczyk, jak Marlon Brando! A kot najmadrzejszy, tylkiem sie wyial.
                                                  • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 26.12.22, 17:26
                                                    Przecież się nie tłumaczę. Mam się tłumaczyć, że nie jestem wielbłądem? smile

                                                    Polskie seriale... Jedne z moich najbardziej ulubionych to "U Pana Boga..." i "Ranczo"
                                                    I właśnie dziś przeczytałam wiadomość, że po długiej chorobie zmarł jeden z moich ulubionych aktorów, Emilian Kamiński. sad Józef Bocian z "U Pana Boga"- świetny wątek.
                                                  • a_iii_ty Re: a tam u was w Hiszpanii.. 26.12.22, 17:41
                                                    Nawet nie slyszalem o tym Kaminskim ani o tych serialach .
                                                  • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 26.12.22, 18:20
                                                    Koniecznie obejrzyj. Zacznij od "U Pana Boga..."
                                                    To 3 filmy: pl.wikipedia.org/wiki/U_Pana_Boga_za_piecem
                                                    Jest też serial
                                                    pl.wikipedia.org/wiki/U_Pana_Boga_w_ogr%C3%B3dku_(serial_telewizyjny)
                                                    Są na youtube i na cda.
                                                    Są rewelacyjne.
                                                    A potem "Ranczo" też świetne.
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 26.12.22, 19:52
                                                    Grał komiczną postać w M jak miłość -ojca Magdy,byl w tym bardzo energetyczny.Właśnie dlatego ta wiadomość jest tak niewiarygodna i smutna
                                                  • shachar Re: a tam u was w Hiszpanii.. 26.12.22, 19:28
                                                    Obejrzyj "Pana Tadeusza" z Żebrosiem, pięknie zrobiony film, spodoba ci się.
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 27.12.22, 02:20
                                                    Mylisz się. Wcielo mi post, więc napiszę skrótowo juz:
                                                    Bardzo interesuje mnie problem zależności między kryzysem w Holandii, kryzysem naprawdę szokującym dla mnie a imigracja. Kwestia społeczeństwa multikulturowego, zasad i wyników asymilacji, problem mafii.
                                                    Ale to, co ja widzę w Twoich tutaj wypowiedziach to takie natretne próby przemycenia wnioskow, od których za chwilę się odzegnujesz. Skoro mówimy o faktach, to jakie znaczenie ma, że slumlordami są akurat iraccy kurdowie, a w wyludzaniu zasiłków wiodą prym kreolki? Czy gdyby okazało się, że są nimi wielbiciele czerwonych stringów albo błękitnych bokserek, to coś by to istotnego dodało do naszej wiedzy nt sedna problemu? Mówmy o tym, co istotne! O tym, co doprawdzilo do 'popsucia sie' holandii/Niderlandów. Jeśli istotne są gusta bieliznane sprawców popsucia, to mówmy o tych gustach, jeśli ich lub nasza kultura, to o tej kulturze otwarcie dyskutujmy. Albo nie dyskutujmy big_grin
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 27.12.22, 10:26
                                                    Skoro mówimy o faktach, to jakie znaczenie ma, że slumlordami są akurat iraccy kurdowie, a w wyludzaniu zasiłków wiodą prym kreolki? Czy gdyby
                                                    Ma to znaczenie i warto się nad tym zastanowić -jesli faktycznie takie analizy chciałoby się robić.Co w charakterze narodowym predystynuje Kurdów do bycia slumslordami?Skąd brali kasę na takie duże przecież inwestycje?Dlaczego za ten biznes nie wzięli się Holendrzy?Jakie czynniki spol i ekonomiczne umożliwiły takie zjawisko?Można na takiej analizie nieźle poćwiczyć swoje umiejętności intelektualne.I nie ma to nic wspólnego z kolorem majtek Kreolek czy Kurdów.
                                                  • kalllka Re: a tam u was w Hiszpanii.. 27.12.22, 12:38
                                                    Skoro tematy kurdyjsko świąteczne: bo nie ma czego oglądać (kasa w polskiej telewizji-en masse swieci- nomen omen, pustkami) polskie seriale przejadły się.. to niech kto napisze jaka potrawa obca/ składniki/ jest mu najbliższa smakowo i dlaczego.
                                                    Ja np. z racji bycia cwiartka angielsko polsko włoska, najbardziej lubie rosół. Trzy czwarte mojego walca to: zioło angielskie, mięcho kurzeco- wołowe oraz makaron na uszy.
                                                    Jedna czwarta z gestu, nadal niezindyfikowana.
                                                    To daje mi szanse na interesujące sie innymi stronami świata, życie.
                                                    A kasę, tak na „duże inwestycje” terrorystyczne, jak małe terroryjki, mojem zdaniem, przesyla sie używając wielu kont imigranckich. zaWszystko w zależności od zapotrzebowania. A święta, po polsku, robi sie tak: najpierw śledź później dużo uszek, a na koniec ciasta najwiecej z makiem. Wiadomo po co; śnięty Kurd czy tez Kreol, dużo mniej uwagi zwracają na bezpieczeństwo danych.
                                                  • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 27.12.22, 13:17
                                                    kalllka napisała:

                                                    > Skoro tematy kurdyjsko świąteczne: bo nie ma czego oglądać (kasa w polskiej t
                                                    > elewizji-en masse swieci- nomen omen, pustkami) polskie seriale przejadły się..
                                                    > to niech kto napisze jaka potrawa obca/ składniki/ jest mu najbliższa smakowo.
                                                    >
                                                    No nie wiem, nie wiem... Cała awantura zaczęła się od żarcia big_grin To chyba też temat tabu.
                                                    >
                                                    > A święta, po polsku, robi sie tak: najpierw śledź późnie
                                                    > j dużo uszek, a na koniec ciasta najwiecej z makiem. Wiadomo po co; śnięty Kur
                                                    > d czy tez Kreol, dużo mniej uwagi zwracają na bezpieczeństwo danych.
                                                    >
                                                    Dla mnie i mojej rodziny tradycyjna polska Wigilia.
                                                    Ryba w galarecie (w tym roku karp faszerowany i łosoś), śledzik i sałatka jarzynowa. Barszczyk z uszkami. Ruskie pierogi, pierogi lub krokiety z kapustą i grzybami. Piernik, sernik i makowiec (gdzie więcej maku niż ciasta)
                                                    Dzięki niezawodnym Kurdom big_grin z małego polskiego sklepiku mogliśmy mieć na wigilijnym stole karpia królewskiego. Pierwszy raz od kilku lat! Hodowca przywiózł je osobiście. Tutaj to wielki rarytas.
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 27.12.22, 14:16
                                                    Jestem w fazie nachos. I to już tak długo, że aż czasem uważam za stosowne przeprowadzić śledztwo w kierunku ewentualnych właściwości uzalezniajacych nachos. Dodam, że to są nachos bez żadnych dodatków poza solą, wg etykietki.
                                                    Mam bardzo ograniczona dietę, większość produktów, dodatków wywołuje u mnie chyba po prostu alergie, w tym migrenowe bóle głowy.
                                                    Nachos nie. Choć jak ze dwa miesiące temu rzygalam pół dnia nachos, to obiecałam sobie, że koniec z tym syfem.
                                                    Wcześniej była faza belgijskiej nutelli.
                                                    No i banany jako podstawowe pożywienie. Natomiast sandik ros nadal napawa mnie obrzydzeniem. Sandik ros to lokalna nazwa sunday roast. Bleh
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 27.12.22, 14:17
                                                    A jest jeszcze chienchi. Cziczenczi wymawiane. Zgadnij o jaką potrawę chodzi big_grin
                                                  • kalllka Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 00:21
                                                    Czienczi z niczym mi się nie kojarzy.
                                                    Jedyne co mi przychodzi do głowy, po skojarzonych z ciabattami, Hindusach czy raczej Indianach, to wino. Takie coś jak
                                                    Kianti Pawluskiewicz i „…dni których jeszcze nie znamy..”
                                                  • shachar Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 12:51
                                                    Moze to czienczi to bedzie hotdog?
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 13:37
                                                    Oj, to moje zżeranie/przestawianie liter: powinno być chichenchi, ewentualnie xixenxi, cziCzenczi
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 13:35
                                                    Fish and chips.
                                                    Focona?
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 27.12.22, 14:30
                                                    A ostatnio dokonałam pulled chicken.
                                                    Gotowalam kurczaka kotom, ale ze w międzyczasie zajęłam się czymś innym, to zamiast tylko go nieco obgotowac, zostawiłam go tam na przynajmniej pół godziny. W międzyczasie zglodnialam, więc postanowiłam 'zdrowo się pozywic' ryżem z sosem korma że słoika wink
                                                    Ale odechciało mi się czekać aż ryż się ugotuje, więc wymieszalamna patelni tego rozgotowanego kurczaka z sosem korma. Nie wyglądało to szczególnie zachęcająco, ale byłam głodna, to zeżarłam. Było bardzo smaczne, no pulled chicken jak ta lala. Ale źle się po tym czułam, więc teraz co jakiś czas tylko sprawdzam, czy to pół słoika sosu już zakwitlo, czy nadal mogę to trzymać.
                                                    Pulled chicken, Bez uprzedzeń.
                                                  • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 06.01.23, 18:36
                                                    kalllka napisała:

                                                    > to niech kto napisze jaka potrawa obca/ składniki/ jest mu najbliższa smakowo
                                                    > i dlaczego.
                                                    >
                                                    Tu Marokańczycy, w Belgii też a we Francji Algierczycy - więc tradycyjna potrawa z tamtych stron (choć ponoć pochodząca z Andaluzji) to BASTIYYA/bastilla/pastilla/bastela z ciasta warqa/odmiana filo. To taki "pieróg" lub (gdy porcja na większą liczbę osób) ciastem wykłada się okrągłą formę i powstaje coś, co po wypełnieniu farszem i zapieczeniu, kształtem przypomina okrągły bochen chleba. Nadzienie: podsmażone/pieczone mięso mielone, podsmażone warzywa, trochę wermiszelu ryżowego, może być ryż, mieszanka arabskich przypraw (sól, pieprz, czosnek, kurkuma, lubczyk, papryka, kolendra, kmin rzymski, natka selera, natka kolendry). Różne wersje - różne mięsa: ryby i owoce morza lub kurczak lub farsz z mięsa gołębia z zielonym groszkiem.
                                                    en.wikipedia.org/wiki/Pastilla#/media/File:Bisteeya.jpg
                                                    bastilla z mięsem gołębia:
                                                    nl.wikipedia.org/wiki/Bastilla#/media/Bestand:Moroccan_Pastilla.jpg
                                                  • kalllka Re: a tam u was w Hiszpanii.. 07.01.23, 21:30
                                                    arabskiej kuchni to już zupełnie nie znam. I, szczerze, trochę się jej boje. W każdej przyprawie widzę atak terrorystyczny na mój system trawienny. Poza tym.. kurdebalans- właśnie! zupełnie nie wiem jakie to przyprawy czynią kuchnie arabska- arabska!
                                                    Dlatego wiec najbardziej terrorystycznym z dań jest dla mnie kebab, a baraninę w nim znam tylko w wydaniu polskim i zrobił ze mnie narodowca / nomen omen/
                                                    nigdy więcej, poza tym po wielu latach oglądania nadętych programów kulinarnych, oraz ich równie nadętych prowadzących…gotowanie a zwłaszcza jedzenie stało sie dla mnie czynnością bez sensu. Zdehumanizowana doprowadzona do granic absurdu czynnością.
                                                    Na codzień, w pracy w UK, w autobusie w Pl widzę jak bardzo nadawanie jedzeniu priorytetu- odhumanizowuje nas.
                                                    A cukrzyca, czyli już ogólnoświatowa plaga -choroba społeczna, to przyrost chorob mentalnych. Paradoksalnie przy zastawionym stole nasze relacje wcale sie nie poprawiaja. Przy nim raczej żremy sie niż jemy, a z pełnymi żołądkami jeszcze bardziej stajemy sie samotnymi wyspami, kuchennymi..
                                                    Szczerze? w pytaniu o inne- zagraniczne potrawy, była intencja o to kogo, bardziej niż co, lubimy / za co lubimy siebie/
                                                    Jasne, ze intencja ukryta.
                                                    Tak trochę, jak znaczenie życzeń z chińskich ciasteczek; do psiego roku!
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 08.01.23, 00:10
                                                    Baranina zaatakowały mnie znienacka zepeliny litewskie. Przestrzegam! Stary baran doprawiony czosnkiem, naprawdę przerażające. A niby bezglutenowe.
                                                    Z marokanszczyzny polecam ciasteczka.
                                                    A z polszczyzny nieterrorystycznej - tradycyjna zimowa herbatę z tona cukru, wiadrem soku z cytryny i sokiem malinowym ze sklepu polskiego. W zasadzie jest to sok o smaku malinowym, doczytałam, zrobiony z czarnej marchewki 😳 ale smaczny i taki kojący smile
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 08.01.23, 09:55
                                                    kiedyś, w celu sprawdzenia tego co robi konkurencja,zadałem sobie trud przeczytania drobnego druczku na naklejce soku malinowego produkcji Herbapolu.
                                                    Szacowna firma,budząca zaufanie z kilkudziesięcioletnią tradycją.I cóż tam widniało?W składzie wymieniony był sok malinowy w ilości..."poniżej 1 procenta".Reszte stanowiły sok z brukwi,z czarnej rzepy,buraka czerwonego,rzodkwi.Oczywiście -ulepszacze smaku i zapachu ,utrwalacze E-coś tam - zajmowały pozostałą część składu.
                                                  • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 27.12.22, 12:49
                                                    Nie tylko Kurdowie (a raczej jakaś rodzina) są slumlordami. Ale przede wszystkim to oni nastawieni są na wynajem tylko imigrantom z Europy Wschodniej tam, gdzie są ich duże skupiska [są to dzielnice, z których dowożeni są do pracy]. Urzędy miejskie (tutaj są gminy) zbyt późno się zreflektowały i dopiero od niedawna jest zakaz zakupu mieszkań pod wynajem. Można kupić tylko dla siebie, żeby tam zamieszkać. W marcu powstało specjalne ministerstwo ds naprawy sytuacji mieszkaniowej. Ponadto wprowadzono ustawę, która wielu zmusza do sprzedaży gminie takich mieszkań. Chodzi o to, że instalacje gazowe nie mają już prawa bytu i właściciele muszą przejść na inny rodzaj ogrzewania. A ponieważ są to stare budynki (przedwojenne lub co gorsza z lat 1944-45) to nie ma możliwości zmiany na jakieś ekologiczne rozwiązania (np pompy ciepła).
                                                    Sytuacja na rynku mieszkań socjalnych jest dramatyczna. Gdy naszemu rodakowi (lub innemu imigrantowi z Europy Wschodniej) uda się upolować takie mieszkanie, szczególnie bolesny jest fakt, gdy korporacja mieszkaniowa go odrzuca bo nie jest w stanie przedłożyć jednego z wymaganych dokumentów - prostego formularza podpisanego przez właściciela mieszkania. Przychodzą do nas błagając o pomoc. Skanujemy ich umowy najmu. Na takim kontrakcie jest imię i nazwisko właściciela, jego data urodzenia, adres zameldowania, adres email i numer telefonu. Mamy możliwość sprawdzenia, czy pod podanym adresem mieszkał i mieszka ktoś o takim nazwisku i takiej dacie urodzenia. [nie mamy możliwości sprawdzić, gdzie taka osoba mieszka; to już może zrobić policja lub sąd]. We wszystkich przypadkach nie jest to adres tego osobnika. Numer telefonu też nieaktualny. Na email można sobie pisać, ale nie ma żadnej reakcji.
                                                    To co opisałam, to tylko jeden przykład.
                                                    Regularnie mamy narady z udziałem socjologów i antropologów kultury. Co miesiąc sporządzamy raporty, które zawierają wszystkie zgłaszane problemy.
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 27.12.22, 14:08
                                                    No to się zastanówmy, po prostu.
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 26.12.22, 14:28
                                                    wydaje mi się ,że używanie kwantyfikatorów ogólnych to z definicji zabijanie prawdy,bo ona jest zawsze konkretna.Jeżeli piszemy "Polacy","Kurdowie" czy "Holendrzy" od razu kwantyfikator ogólny zasłania nam prawdę o rzeczywistości.Nawet jeśli wielu Polakom zdarza się ukraść to czy tamto,a Kurdom złamać przepisy,to jeszcze nie jest podstawa do twierdzenia ,że każdy Polak kradnie a wszyscy Kurdowie mają zlew na przepisy prawa.
                                                    Ja czytam każdy Wasz wpis tutaj z uwagą i po każdym moja postawa ewoluuje,czasem mocno a czasem ledwie drgnie.To zależy od tego jak prawdziwe(czytaj opisujące konkret) jest to co czytam i jak reprezentatywne dla oddania problemu .No i oczywiście od mojego doświadczenia.
                                                    Mam też zaufanie do Waszych wniosków i często kupuję pewne uogólnienia,mając świadomość ,że nie bierzecie ich z księżyca.Ale ,oczywiście nie zawsze i nie wszystko,bo znowu biorę poprawkę na czasem bardzo indywidualny kontekst uwarunkowań ,w których jesteście.
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 26.12.22, 14:39
                                                    gdy jedna prawda o czymś zderza się ze swoim przeciwieństwem ,to mamy problem.Nakaz wewnętrznej koherencji i wygłaszania okrągłych prawd bardzo cierpi w takiej sytuacji.I jesli zaakceptujemy bezwiednie taki stan rzeczy w naszej swiadomości wychodzimy na głupka a co najmniej - jak podmiot Ulissesa Joyce'a wink
                                                  • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 26.12.22, 17:20
                                                    krytyk2 napisał:

                                                    > wydaje mi się ,że używanie kwantyfikatorów ogólnych to z definicji zabijanie pr
                                                    > awdy,bo ona jest zawsze konkretna.Jeżeli piszemy "Polacy","Kurdowie" czy "Holen
                                                    > drzy" od razu kwantyfikator ogólny zasłania nam prawdę o rzeczywistości.Nawet j
                                                    > eśli wielu Polakom zdarza się ukraść to czy tamto,a Kurdom złamać przepisy,to j
                                                    > eszcze nie jest podstawa do twierdzenia ,że każdy Polak kradnie a wszyscy Kurdo
                                                    > wie mają zlew na przepisy prawa.
                                                    >
                                                    > Dokładnie tak. Biorąc udział w dyskusji, przytaczałam suche fakty, konkrety. Ani mi w głowie uogólnienia a tym bardziej stereotypy.

                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 27.12.22, 01:24
                                                    To jakaś Twoja samokrytyka, Krytyku? Już nie chcesz używać kwantyfikatorow ogólnych odnośnie emigrantów z gór Afganistanu, Pakistanu, z Afryki środkowej? Porzucasz twierdzenie, że to ludzie pierwotny, niezdolni docenic reguł kultury demokratycznej i dostosować się do nich?

                                                    Co do prawdy, która jest zawsze konkretna, to chyba jest to olbrzymie i niepotrzebne, błędne uproszczenie i splycenie problemu prawdy. Uważam, że na samej kolekcji prawd faktualnych niewiele wniosków możemy wyprowadzić, a wnioski są nam pragmatycznie potrzebne. Więc o ile zgadzam się, że z faktu, że jakiś Polak ukradł bulke, nie mamy prawa wyprowadzać wniosku, że wszyscy Polacy kradną bułki, to zeby coś o tym Polaku, które te bułkę ukradł powiedziec cokolwiek więcej ponad to, żeby móc ten jego akt jakoś zinterpretowac, zrozumieć, osądzic, cokolwiek z tym zrobić praktycznie, potrzebujemy kontekstu dla tego zdarzenia. I tu już zaczyna się dziać, sprawa się komplikuje, tym bardziej, jeśli różne podmioty maja odmienne wizję tego, co można uznać za właściwy dla pewnego zdarzenia kontekst.
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 27.12.22, 22:36
                                                    Wg strukturalistow każda prawda jest kontekstowa.Wg nominalistow tylko zdania opisujące konkret są prawdami,a jeszcze inni tylko w powszechnikach widzą klucz do prawdy.
                                                    Istnieje napięcie w samym jądrze języka jako narzędzia komunikacji między syntaktyką a semantyką.Dejktyczne wskazanie przedmiotu i wypowiedzenie nazwy jeszcze nie jest żadnym językiem.Natomiast prawdziwy językowy taniec zaczyna się w momencie zbudowania pierwszego zdania: podmiot plus predykat.Predykat jest ogolnikiem i jego desygnatem jest zbiór,który z natury jest nieskończony.Natomiast podmiot jest jakimś indywiduum.I tak język predykatów wiąże coś jednostkowego z Nieskończonością.
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 27.12.22, 22:47
                                                    Problem z prawdziwością,który podniosłaś Rzeko ,jest takim ograniczaniem semantycznym wskazania predykatowego,żeby ascetycznie i trafnie zarazem ograniczyć liczbę przypadków jednostkowych spełniających prawdziwie (a jakże! )owo zdanie do jednego przypadku .Język,mimo nieskonczonosciowego charakteru,w dążeniu do prawdy tylko wykorzystuje ogólniki jako środek wyrazu,w żadnym jednak wypadku nie ma prawa przenosić prawdy w świat ogólności.Jesli nawet musielibyśmy zaludnić przestrzeń nauki /świadomości setkami tysięcy konkretnych prawd to tylko one mają walor prawdziwości,bo nie ma takiego narzędzia na świecie, które mogłoby zmierzyć prawdziwość ogólności
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 27.12.22, 23:07
                                                    Podam ci całkiem prymitywny przykład z jakim.problem się mierzymy.Niech to będzie zdanie "Ten kot jest czarny".Czy chodzi nam o całego kota?No , oczywiście że tak!-powiesz.No ale w takim razie co zrobimy z jego dwoma białymi wąsami na lewym policzku i z szarymi tęczówkami oczu i białkiem błyskającym w trakcie ruchu halek.No a co z częścią siwych włosów rozsianych tu i ówdzie?
                                                    Więc co jest tym naszym czarnym kotem? Przecież nie cały desygnat jest czarny.Wyglada na to ,że dokonaliśmy pewnego nadużycia.Trzeba przedefiniować "kota" albo wydzielić w nim pewne podzbiory,których opis wydaje się spełniać cechę "czarnosci"Ale czy będzie jeszcze nadal kot czy może już podzbiory jakiejś kociej defragmentacji?
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 27.12.22, 23:12
                                                    Widzisz -jak bardzo wzrasta tu rola rzetelnej definicji:,przy pewnej,(intuicyjnej ) definicji ten kot nigdy nie będzie czarny a przy definicji czarnosci i jej adekwatnym użyciu będziemy się musieli pożegnać z"kotem"..😂
                                                  • a_iii_ty Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 00:02
                                                    Rany boskie krytyku , dobrze sie czujesz ?
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 06:33
                                                    Tak się przygląda pojęciu prawdy imczy.I wcale nie jest to jak widać sprawa prosta-jesli dwa włosy innego koloru w sierści czynią problem w dyskusji 😜
                                                  • a_iii_ty Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 13:55
                                                    no a gdzie jest prawda w obrazach Van Gogha ? nie ma, bo nic tak nie wyglada w rzeczywistosci jak to co spod jego pedzla.
                                                    gdzie jest prawda w filmie, ktory ludzi nas ciagloscia, w rzeczywistoscia bedac zlepkiem tysiecy scen.
                                                    gdzie jest prawda patrzac na dwie sasiednie gwiazdy, ktore nie dosc ze moga byc miliony lat swietlnych "glebiej", to mozliwe ze jedna z nich nie jest gwiazda, tylko galaktyka.
                                                    gdzie jest prawda w jakiejkolwiek ksiazce historycznej, nikt przeciez z zyjacych tam nie byl, a jesli nawet byl, to wszystko o czym pisze, to jego wlasna interpretacja.
                                                    a jak ci czarny kot przebiegnie droge, to mowisz, nie to nie byl czarny w 100 procentach bo mial biala latke miedzy oczami !
                                                    krytyku, Twoje poszukiwania prawdy obdzieraja zycie z piekna i poezji, z uczuc i zachwytu nad pieknem swiata.
                                                    Sluza nauce, ale jak mowil Einstein, wyobraznia jest o wiele wazniejsza niz wiedza.
                                                    Mowisz, ze czytasz uwaznie nasze teksty, to moze poswiec pare chwil temu o czym glupkowaty imek tu nabazgrolil.
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 14:25
                                                    Powiem krótko zanim zaczniemy używać jakiegoś słowa w innych znaczeniach(typu "prawda w sztuce"),najpierw musimy dogłębnie przejrzeć to co wydaje się nam takie banalne.Bo już z tego co napisałem powyżej wynika,że ta banalność jest pozorna i oślepia nas jak latarnia pod którą stoimy.Czyz nie jest fascynujące dla Ciebie,że w prostych zdaniach co rusz wskakujemy w nieskończoność,mimo że -a może właśnie dlatego- że jej nie rozumiemy
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 13:40
                                                    Proszę mi tu kotów nie defragmentowac! big_grin

                                                    Znów nie mam czasu spokojnie pomyśleć, a raczej mam tyle do przemyślenia, że nie ma sensu pisać.
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 14:28
                                                    I słusznie -bo jest nad czym myśleć.Zanurzanie się co chwilę w Nieskończoności i wyskakiwanie ,jakby nigdy nic,to jest wyzwanie do namysłu.
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 14:42
                                                    Język,właśnie dlatego ,że jesteśmy w nim całkiem zanurzeni,wymyka się namyslowi.Ale wystarczy tylko troszkę zaangażować do jego analizy języka predykatów i teorii mnogości i sprawa zaczyna się robić ciekawa
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 16:45
                                                    lublin.wyborcza.pl/lublin/7,140290,29292781,jakie-wspomnienia-z-polski-zabiora-z-soba-uchodzcy-przyszlosc.html?_ga=2.19604088.1525586905.1672240901-849304328.1648336097#S.miasta_lublin-K.C-B.2-L.2.maly

                                                    To fajna wypowiedź popularyzujaca ideały antyrasizmu kulturowego.
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 17:01
                                                    Byłem w Lublinie w tamtym roku,urzakla mnie jego architektura a najbardziej te budynki,które nie przeszły jeszcze remontu.Symboliczny jest ten budynek na rynku ,który w miejscu okien ma wielkie plakaty zdjęć rodzin żydowskich zabitych w getcie lubelskim.Najwieksze wrażenie zrobiły na mnie te kamienice,które świeciły liszajami odpadnietego tynku,oryginalnie przechowujące ducha tamtych czasów.
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 17:10
                                                    Ja właśnie bardziej 'znam' te liszajowata lubelska starowke, czasy, gdy zeslano tam tzw 'element' i nie bardzo było tam niebezpiecznie po prostu, np koszem na śmieci mogłeś dostać wychodząc z którejś z knajpek czy klubow znajdujących się w piwnicach. Poza tym lubelska starówka jest mała, chyba że rozszerzyć ja na okolice lubartowskiej i d. Buczka. Mnie zachwyciło jak rozległe jest krakowskie stare Miasto, a potem - praskie.
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 16:56
                                                    I właśnie multikulti może nam pomóc się wynurzyc! uświadomić sobie jak arbitralne i lokalne, nawet jesli podzielane przez nasze plemię, są przekonania, które wręcz odczuwamy jako oczywiście i może nawet uniwersalnie prawdziwe.
                                                    Być może właśnie w tym tkwi główne źródło konfliktów kulturowych, w głębokim, bezkrytycznyn przekonaniu, ze to inny tkwi w bledzie, że ja wiem lepiej, że moje rozumienie spraw, interpretacja faktów jest lepsze niż czyjeś, jest jedynie słuszne, normalne, bo odpowiadające normom i tradycji mojego plemienia, mojej grupy, bańki. Bardzo łatwo na manipulacji takimi zanurzonymi osobnikami zbić kapitał polityczny. Dziel i rzadz.
                                                  • a_iii_ty Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 18:15
                                                    Dawno temu czytalem ksiazke o przestrzeniach w jakich zyjemy , tych prywatnych , "biurowych" i narodowych. Multikulti jest inwazja na te przestrzenie . I tu nie chodzi o
                                                    to, kto jest lepszy , gorszy czy bardziej ciapaty . Wirusy atakuja nasza przestrzen cielesna i robimy wszystko by sie odgrodzic . Ludzie buduja mieszkania ze scianami ,
                                                    a przeciez taniej byloby budowac wielkie hale. Dlaczego tak sie dzieje ?
                                                    Znam tu jednego Polaka "progresywnego". Wedlug niego nalezaloby wpuszczac wszystkich z Meksyku , bo przeciez wedlug niego nikomu nie przeszkadzaja .
                                                    Mieszka w duzym domu z zona i synem. Pytalem go wielokrotnie czy udostepnilby
                                                    Jedno pietro dla emigrantow . Do dzisiaj nie doczekalem sie odpowiedzi . Pytalem ,
                                                    Czy pozwolilby rozbic namiot dla emigrantow na swoim frontyard. Powiedzial , ze nie ,
                                                    Bo to byloby nielegalne .
                                                    Konkluzja ? Latwo byc bohaterem na odleglosc , popierac multikulti i mine progresywnosci jak nas to bezposrednio nie dotyka .
                                                    Nie wierze w zadne mieszanki kulturowe, w szczegolnosci te wymuszane na sile .
                                                    Kosciolow mamy na kazdym rogu , nie wiem w czym mialbym sie uduchowic majac meczety zamiast czy obok nich. Sa to przybytki ludzkiej durnoty. Tyle w temacie poznawania innych kultur . Do tego sluza mi ksiazki , ewentualnie podroze .
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 22:56
                                                    Ja natomiast cały czas przebywam wśród multikulturowej mieszanki. I często okazuje się, że bliżej mi do punktu widzenia osoby, która pochodzi z innego kraju niż do kogoś z Polski.

                                                    Co mną wstrząsnęła, w pozytywnym, ozywczym sensie, to kiedy znajoma, hiszpanka, która prawie stąd nie wyjeżdżała, zwierza mi się ze swoich myśli, odczuć, często kwitujac je takim zrezygnowanym stwierdzeniem, że ona wie, że te mysli/odczucia, są 'nienormalne', że z to z nią jest coś nie tak. A mi te akurat jej odczucia, oceny, zachowania wydają się zupełnie swojskie, normalne, powszechne.

                                                    Co do domu i ogródka, to naprawdę jedyna informacja jakiej potrzebujesz, aby obcej osobie bez problemu udostępnić Twój ogród czy cześć domu, to ta odnośnie jej narodowości?
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 28.12.22, 23:07
                                                    A też często, gdy rozmawiam z bliska że znajomą z Polski, i to z lubelskiego!, mam poczucie, że pochodzimy z różnych planet, tak obce, nie-moje, zdają mi się jej doznania i oceny, motywację, tj wartości.
                                                  • kalllka Re: a tam u was w Hiszpanii.. 02.01.23, 19:17
                                                    No dobra… oprócz „międzymiastowego” rosołu, u mnie taka jak rosół-międzygalaktyczną funkcje spełnia curry. Trochę legendy szafranowej z ryżem I mamy żółty chociaż nie chinski luksus. Ale żeby niebyło.. chinszczyzne tez uwielbiam. Zielone od ichniej zieleniny zupy byle pełne makaronów! Jejkuuuu… cud miód!
                                                    Ps.
                                                    Rzekło/ ostanie wydarzenia, przedsylwestrowe we Hiszpanii- marsz psi na wolnym wybiegu z doczepionymi do nich tzw właścicielami to były jaja czy pełna powaga?
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 02.01.23, 21:21
                                                    Nie wiem o czym piszesz, z tego co szybko przejrzałam net, może chodzi o wyścigi/marsz z psami w kilku miastach bardziej na północy Hiszpanii?
                                                    Jeśli o to chodzi, to celem była zbiórka pieniędzy na rzecz lokalnych schronisk.
                                                    Możesz podać linka, chętnie przeczytam.

                                                    Tajszczyzne wole od chińszczyzny. Bardzo lubię!
                                                  • kalllka Re: a tam u was w Hiszpanii.. 05.01.23, 14:10
                                                    Tak, chyba chodziło właśnie o te pochody. To był zdaje się telewizyjny przegląd całorocznych wydarzeń. Miau, żartobliwie zdaje się, podsumowywać nadany poważny materiał i na koniec pokazać nasze „zezwierzęcenie… „
                                                    Na powyższym-dobrze widać jak nam się język przekazu „ubogacił”
                                                    A wynalazki technologiczne np „wolnosci słowa” vs szybkiego pisania / sprawa Twittera/ sprowadzają nasze życie do wymagań reklamy: czyli nie więcej niż 280 słów -targetowanych haseł w bezglutenowych postach.
                                                    Ja tez lubię tajskie ale trudno mi powiedzieć czy bardziej niż chińskie… bo obu kuchni próbowałam tylko w uk. Skażona wiec jestem angielskim smakiem czyli brakiem smaku. W każdym razie- żarcie czy tam jedzenie w moim wieku i z racji rodzinnych przypadłości mniej niz innym mi służy. przez to, bardzo prawdopodobnym, ze zamiast od kuchni, spróbuje inna droga, moze poprzez kulturę poznac Tajów?
                                                    A propo kultury wczoraj , na tv kultura właśnie, widziałam /choć także przelotnie niestety wiec nie służę wyzwiskami / ciekawa dyskusje o dyskusji w internecie. Program typu gadające głowy-tyle ze trzy plus; rytmicznie, przez prowadzącego dzielącego go na dwa głosy w studiu i wirtualny koment z dała. Program spójny bo oparty o opinie praktyków. Opinie ludzi którzy chcą porozmawiać o czymś konkretnym a nie wylansować się wyrażając opinie.
                                                    Oczywisty, dla uzerow wniosek,
                                                    ale logicznie i bez słownych łamigłówek sformułowany na koniec spotkania, to, ze lobbowanie w internecie, stało się sposobem na życie. Żadnym tam politycznym czy społecznym remedium na bolączki; Naiwna u swoich początków, a obecnie strasznie infantylna- materialnie eksploatowana wirtualna sztuczka na życie. pozwoleniem na dostęp do cudzego umysłu- przymusem reklamowym.
                                                    Ten prosty choć niewesoły wniosek, pokazuje ze jedyna droga na odzyskanie wolności sumienia jest techniczny dystans. Materialne odsunięcie się od technologii. Nadanie odsunięciu roli terapii. Codziennie o 10 min. mniej. W tym czasie zrobić herbaty i zanotować trzy pogodowe zjawiska nawet za oknem. Ergo, dać się wyprowadzić w pole; przez piesa kota a może nawet ptaka.



                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 06.01.23, 09:14
                                                    rozpalając w piecu jakiś czas temu natknąłem się na intrygującą nazwe w przepisie kulinarnym dla gospodyń domowych.Chodziło o paellę.Ponieważ obiecałem zrobić coś oryginalnego na jeden z naszych wieczorów sobotnich,wyrwałem fragment z przepisem z gazety i odłożyłem na bok,chroniąc przed spaleniem.Jeszcze przed świetami pomysł zrealizowałem.Było to dla mnie doświadczenie niezwykłe,bo pełnowymiarową potrawę robiłem ostatni raz kilka lat temu.Więc każda czynność składowa była pełna namysłu i namaszczenia { wink }.Potrawa wyszła znakomicie- w sensie smakowym.Ale od tego czasu sprawdzam za każdym razem -gdy zetknę się z tą nazwą -składniki w przepisie i powiem szczerze,że co przepis to inna paella.Tak inna ,że niektóre zasługiwałyby juz na inną nazwę.Nie siedzę w kuchniach i przepisach,ale mit jednej, jednolicie surowo wyznaczającej granice składu i smaku -mi padł
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 06.01.23, 09:27
                                                    mit [...]potrawy..mi padł
                                                  • rzeka.suf Re: a tam u was w Hiszpanii.. 06.01.23, 15:17
                                                    A właśnie w nocy myślałam o paelli. To trudne danie, ale zawsze jak nie wyjdzie, to zamiast nazwać je paella, można przemianowac na ryż z warzywami, mięsem, owocami morza big_grin
                                                  • krytyk2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 06.01.23, 16:26
                                                    Największym wyzwaniem w robieniu paelli było dla mnie zbalansowanie ilościowe składników,np ilości suchego ryżu i bulionu,który ten ryż miał "spijać ".Co dolalem bulionu i wszystko już niemal pływało w nim to za chwilę było sucho i zawartość zaczynała przywierać do dna patelni 😆
                                                  • elissa2 Re: a tam u was w Hiszpanii.. 06.01.23, 18:10
                                                    krytyk2 napisał:

                                                    > Największym wyzwaniem w robieniu paelli było dla mnie zbalansowanie ilo