Kącik ogrodniczy

[krytyk2]

Otwieram kącik ogrodniczy.Tu dzielimy się swoimi problemami z roślinami -tymi w polu i tymi w mieszkaniu.Mile widziane zamieszczanie zdjęć porazonych roślin lub pasozytow zaobserwowanych na roślinach.

[krytyk2]

Oczywiście osiągnięcia -jak najbardziej też 🙂

[a_iii_ty]

Trzy lata temu zakupilem maly filidendronik, jakies 30 centymetrow wzrostu. Dzisiaj pnie sie do sufitu.
Mam pytanie. Co 2 tygodnie podlewam z jakas mieszanka dla domowych roslin.
Czy przesadzenie jest konieczne ? Co nowa ziemia dodalaby dla zdrowia rosliny ?
Problemow zadnych nie widze.

[krytyk2]

Za bardzo nie znam się na doniczkowych -moze dziewczyny coś Ci doradzą,ale w drzewkach jest zasada,że rozmiar bryły korzeniowej musi nadążać za rozpiętością korony,więc chyba przesadzanie jest koniecznością

[kalllka]

Może nie przesadzenie ale rozsadzenie. To pnącze, wiec każda z „odnóg” na wysoki węzła może być odłamana/ odcięta/ wsadzona do wody- po jakimś czasie puści korzonki i można wsadzać do kolejnej doniczki. W taki sposób zielona ścianę mozna wyhodować.
Dendrony (chyba wszystkie odmiany) maja tez napowietrzny system korzeniowy / wypustki, chwytaki/ one zaczepiają o co się da i pobierają z powietrza wodę tworząc pojedyncze file .
O ile pamietam z biologi, można toto napuszyć/ zagęścić/ wtedy trzeba uciąć stozek wzrostu- końcówkę to zacznie się rozgałęziać, na boki.
Ale to takie moje praktyki z przeszłości; no i nie wiem jaka odmiana jest twój Filip i jak zareaguje na takie zagrożenie tożsamości!

[kalllka]

Z wiki, sposoby prowadzenia.

„Rozmnażanie:
Z sadzonek, które ukorzeniają się nawet w wodzie, najlepiej od końca lutego do końca marca. Pęd z korzeniami przybyszowymi należy pociąć na odcinki z jednym liściem, około 5 cm pod i 1 cm nad liściem. Sadzonki należy posadzić w podłożu z piasku i torfu. Po kilku tygodniach, kiedy sadzonki ukorzenią się u nasady liścia, należy je przesadzić w żyźniejsze podłoże. Po pół roku rośliny osiągną około 30 cm wysokości. Dla lepszego rozgałęzienia roślin pędy można należy przygiąć do dołu i obciąć ich wierzchołki.
Choroby i szkodniki
Plamistość liści, objawiająca się pojawianiem na brzegach blaszek liściowych przezroczystych plam, z czasem zmieniających kolor na czerwonawo-brązowy z żółtą obwódką. Choroba wywoływana jest przez bakterię Xanthomonas campestris i sprzyja jej nadmierne zbyt obfite podlewanie. Zarażone liście należy usuwać na bieżąco. Mokra zgnilizna bakteryjna, wywoływana przez bakterię Pectobacterium carotovorum subsp. carotovorum i Pectobacterium chrynsanthemi, objawiająca się występowaniem małych, bardzo ciemnozielonych plamek na liściach, szybko rozszerzających się na ogonki liściowe. Zarażone liście szybko gniją, wydzielając brzydki zapach. Chorobie sprzyja nadmierne podlewanie i zmaczanie części naziemnych roślin. Zarażone liście należy szybko usuwać[32].
Błędy w uprawie
Filodendrony są wrażliwe na niedobór magnezu, objawiający się występowaniem V-kształtnych, żółtych plam na liściach. W razie wystąpienia objawów, do wody służącej do podlewania należy dodać siarczan magnezu w ilości 1 łyżeczki na 3,5 litra. W przypadku narażenia rośliny na spadek temperatury do około 10 °C, na liściach pojawiają się brązowe plamy między użyłkowaniem blaszki liściowej. W przypadku przenawożenia filodendrona, końcówki skręcają się w dół, brzegi blaszki liściowej brązowieją, a korzenie obumierają. W przypadku wystąpienia objawów, roślinę należy przesadzić[32].”

[krytyk2]

No i super,wszystko wiadomo.Komboju z Nebraski do dzieła!

[a_iii_ty]

o rany, to bryla korzeniowa zajelaby pol pokoju, gdzie ja taka donice dostane ?

[krytyk2]

ładnie Ci rośnie 👌

[krytyk2]

Wczoraj czytałem artykuł, że wiele gatunków drzew jest bardzo uspołecznionych.Np buki zachowują się wg zasady komunizmu -"każdemu wg potrzeb".Nie każde drzewo w lesie bukowym ma równy dostęp do światła i składników odżywczych i okazuje się,że te które mają dobry dostęp dzielą się swoimi nadwyżkami z tymi, które mają gorszy,poprzez system korzeniowy.Swoje odkrycia naukowcy zainicjowali obserwując cudowne zjawisko życia pozornie całkowitego ,martwego drzewa,leżącego w poszyciu,bez gałęzi i liści.Okazalo się , że nadal funkcjonuje!!!

[krytyk2]

Niestety,nie jest tak całkiem różowo -buki rozpoznają swoich i obcych i nie pomagają obcym 😜

[a_iii_ty]

za miesiac zmieniam mieszkanie i nie wiem jak przetransportowac filonka. moze go przystrzyge troche ?

[krytyk2]

Zrób tak jak Ci radzi Kalllka -rozczlonkuj go na wiele części i zrób kilka mniejszych ,łatwiejszych do transportu

[kalllka]

A to moja angielska anginka. To gąszcze wyrosło z mniumniej kistki / 5cm/ w ciągu roku.
A Obrazek z 2020, w przed moja wyprowadzka / i samym lockdownem/

[krytyk2]

Niewiarygodne!!!♥️

[kalllka]

Tak tak.. sama w to nie wierzyłam.. ale geranium, pelargonie tak właśnie zasuwa gdy ma dobre warunki.
Kawałek tego szaleństwa, dostałam w celu leczniczym, położyłam(!) obok innego kwiatka i zapomniałam.
Miałam tego użyć do leczenia bólu ucha. Geranium cytrynowe takie jak moje to sprawdzony środek na wszelkiego rodzaju infekcje dróg oddechowych. Poza tym dzięki mocnym olejkom eterycznym / używane w perfumiarstwie/ wydziela zapach czym jonizuje ujemnie powietrze i odstrasza komary muchy oraz inne pasożyty kwiatkowe. na wsiach trzymało się toto w oknach, a działało lepiej niż muchomory w mleku na parapetach… czy siatki w oknach.
Poza tym i jak widać na obrazku, ma właściwości osłaniające i dekorujące. A w podzięce za dobre traktowanie wypuszcza drobne, różowe kwiatki. Zupełnie jak człowiek albo inny pan buk.

[a_iii_ty]

czterykaty.pl/czterykaty/7,141781,29752439,zielony-raj-na-ziemi-w-twoim-ogrodzie-jak-przez-roznorodnosc.html#do_w=126&do_v=684&do_st=PP&do_sid=15&do_a=15&s=BoxLSImg2

[krytyk2]

Dziś zrobiło się naprawdę ciepło i efekt już jest.Brzoskwinia.

[a_iii_ty]

cudowne !

[krytyk2]

Niesamowite jest w nich ,że najpierw obsypują się kwiatami a potem dopiero wypuszczają liście.Kazdy gatunek czym innym czaruje.Jablonie z kolei mają wielkie kwiaty,z których potem wyrastają malutkie owocki.

[taniarada]

Mszyce na porzeczkach ,ale nie wrzucę bo daleko od nich jestem .Mój ogrodnik zrobił już oprysk .

[krytyk2]

Są różne opryski ekologiczne np z wrotyczu,są też stosowane olejki parafinowe,które zalepiają mszycom przetchlinki i są agresywne chemicznie typu Mospilan

[krytyk2]

Jak na razie to obrodził mniszek lekarski.Czeka mnie koszenie ,bo i tak już się mocno rozsiały.Temperatury iście zimowe,6 st a z wiatrem subiektywna chyba na minusie

[a_iii_ty]

po hamerykansku to dandelion. mozna to jesc i pic herbatke, dobre na watrobe.
a i wino robia z tego.

[elissa2]

Niecałe 4 tygodnie temu kupiłam sobie drzewko cytrusowe (kumkwat) w doniczce. Robiłam wszystko, jak zalecają: m.in. spryskiwać miękka wodą, leciutko podlewać, nie ruszać, nie przenosić itd. Ale teraz to już istny obraz nędzy i rozpaczy. Coraz bardziej gubi owoce i liście.
Tak się chciałam Wam pożalić...
Pierwsze zdjęcie - po zakupie, drugie zdjęcie - dzisiaj

[krytyk2]

nie znam się na takich drzewkach,ale to co mi dyktuje moja praktyka,to najpierw stwierdzenie przyczyny.Czy jest to np szkodnik-ślady nakłuć,pajęczynki,objedzenia liści,itp. Czy tez to ma charakter choroby grzybowej -żółknięcie liści(bez obecności szkodnika),zasychanie ,plamki,jaki kolor.Niektóre szkodniki ,szpeciele mają czasem ok 0,1 milimetra wielkości i nie jeseśmy w stanie gołym okiem stwierdzić ich obecności(lupa?)

[shachar]

To nie jest roślina występująca naturalnie w Beneluxie, tak więc ma albo za mało światła, wilgotności w powietrzu, albo za zimno. Najprawdopodobniej te trzy rzeczy na raz.

[taniarada]

shachar napisała:

> To nie jest roślina występująca naturalnie w Beneluxie, tak więc ma albo za mał
> o światła, wilgotności w powietrzu, albo za zimno. Najprawdopodobniej te trzy r
> zeczy na raz.
Zimno nie -prędzej gorąco .

[krytyk2]

Przeczytalem,że kumkwat pochodzi z Chin,więc jest że zbliżonej strefy klimatycznej,ale faktycznie ma duże wymagania jeśli chodzi i relacje -światlo-temp-wilgotnosc

""Dlaczego kumkwat usycha i gubi liście?
Najprawdopodobniej roślina przezimowała w zbyt ciepłym miejscu i nie przeszła okresu spoczynku w niższej temperaturze. Przyczyną usychania i gubienia liści kumkwatu może być także zbyt mała ilość światła w powiązaniu z wysoką temperaturą powietrza lub zbyt obfite podlewanie. W takiej sytuacji należy zadbać o zapewnienie roślinie możliwie optymalnych warunków właściwych dla pory roku.

Żółte plamy na liściach, zasychanie końcówek liści i ich opadanie wskazują na przenawożenie. W takiej sytuacji należy przepłukać glebę i na jakiś czas zaprzestać nawożenia.

Z kolei niedostateczne nawożenie kumkwatu szybko prowadzi do chlorozy liści.

[taniarada]

krytyk2 napisał:

> Przeczytalem,że kumkwat pochodzi z Chin,więc jest że zbliżonej strefy klimatycz
> nej,ale faktycznie ma duże wymagania jeśli chodzi i relacje -światlo-temp-wilgo
> tnosc
>
> ""Dlaczego kumkwat usycha i gubi liście?
> Najprawdopodobniej roślina przezimowała w zbyt ciepłym miejscu i nie przeszła o
> kresu spoczynku w niższej temperaturze. Przyczyną usychania i gubienia liści ku
> mkwatu może być także zbyt mała ilość światła w powiązaniu z wysoką temperaturą
> powietrza lub zbyt obfite podlewanie. W takiej sytuacji należy zadbać o zapewn
> ienie roślinie możliwie optymalnych warunków właściwych dla pory roku.
>
> Żółte plamy na liściach, zasychanie końcówek liści i ich opadanie wskazują na p
> rzenawożenie. W takiej sytuacji należy przepłukać glebę i na jakiś czas zaprzes
> tać nawożenia.
>
> Z kolei niedostateczne nawożenie kumkwatu szybko prowadzi do chlorozy liści.
No właśnie na dole dałem link .

[kalllka]

mnie tez tak się wydaje.
Kiedyś miałam tak ze „szklarniowa”odmiana jaśminu.niepachnąca odmiana;
ale obsypany białymi drobnymi kwiatkami był tak urzekający..ze, mimo ostrzeżeń sprzedawczyni starej wygi, niczym krakowskie kwiaciarki kupiłam i pielęgnowałam do samego jego końca- czyli przez miesiąc i do ususzenia (!)
A kwiaciara wyraźnie mówiła mi ze nie kupuje się takich efektownych dorosłych/ kwitnących owocujących/ egzotykow. często hodowane w ich naturalnych warunkach, gdzieś w Hiszpanii Włoszech itd tylko przywożonych na sprzedaż jak jakieś nomen omen sprzedane narzeczone..
/ drzewko pomarańczowe jest symbolem małżeńskiej pomyślności- słodkich lat wspólnego pożycia- kiedyś każda panna młoda w wianku z mirtu często miała przypięty kwiat pomarańczy/

[elissa2]

kalllka napisała:

> A kwiaciara wyraźnie mówiła mi ze nie kupuje się takich efektownych dorosłych/
> kwitnących owocujących/ egzotykow. często hodowane w ich naturalnych warunkac
> h, gdzieś w Hiszpanii Włoszech itd tylko przywożonych na sprzedaż jak jakieś no
> men omen sprzedane narzeczone..
>
I być może tu jest pies pogrzebany, że to jednorazówka a w dodatku ja, bojąc się przelać (zbyt mocno podlewać) roślinę, jednak zbyt mało ją podlewałam.
A poza tym, z tego co czytam, nie widzę możliwości prawidłowego przezimowania tej rośliny ("Zimą należy zapewnić kumkwatowi okres odpoczynku, aby później mógł owocować. Umieszczamy doniczkę z rośliną w chłodnym miejscu (5-12°C) i ograniczamy podlewanie.") 5-12°C!

[taniarada]

Jak czytam to za wysoka temperatura w zimie .Zalecają 5-12 stopni to może być przyczyną .Bo na brak światła i obfite podlewanie nie wchodzi w rachubę . To sobie zobacz youtu.be/oz69co6_jzQ

[elissa2]

poradnikogrodniczy.pl/kumkwat.php

Zobaczymy czy przeżyje. Bo widać, że choć na potęgę gubi liście i owoce to ma dużo malutkich (wręcz maciupkich) nowych jasno zielonych listeczków.
Ale, z tego co czytam, to i tak nie jestem w stanie zapewnić jej optymalnych warunków zimowania, w temperaturze 5 do 12 stopni.
Trudno. Szkoda.

[krytyk2]

Faktycznie,może powinno się kupować roślinę odpowiednio do pory roku,czyli w tym wypadku- roślinkę już po wydaniu owoców,gotującą się do wegetacji zimowej.Ale wtedy-jaki sprzedawca zaryzykuję zakup na odsprzedaż rośliny,bez liści i owoców,nieatrakcyjnej,brzydkiej.Nie wyrzucaj jej,może trzymaj ja wjakims pomieszczeniu o pośredniej temperaturze

[a_iii_ty]

To moze nie ma znaczenia , ale co to za rosliny obok ?

[elissa2]

a_iii_ty napisał:

> To moze nie ma znaczenia , ale co to za rosliny obok ?
>
Nie ma znaczenia. Te rośliny to białe dendrobium szlachetne (dendrobium nobile)

[kalllka]

Oj.. nie, nie o(d)puszczaj jej. Skoro ma maluchy na gałązkach to może przetrwa mimo, ze idzie lato. Zaciemnij ja, postaw na korytarzu albo gdzieś w komórce, piwnicy albo daj na przechowanie komuś z alotmentem jakim… czasem taki oranje z miłości do mamuni potrafi odciąć się od korzeni, pochodzenia i przejśc z kantońskiego na walonski czy inny dutch byle ktoś w niego wierzył.

[elissa2]

Nie, nie, tak łatwo nie odpuszczę.
Choć właściwie to dziwne, że kupiłam ją na początku kwietnia już z tyloma owocami, już tak owocującą. Musiała gdzieś zostać jakoś podpędzona. Bo tutaj ludziom dopiero pod koniec maja zacznie kwitnąć a owoce pojawią się w lecie...
A na jej zimowanie też już mam pewien pomysł.

[krytyk2]

moze je ktoś wyhodował w południowych rejonach typu Maroko czy Tunezja a potem szybko przetransportował do Was ,na sprzedaż

[kalllka]

Właśnie… widzę ze wiesz ze to drzewko to dziewczyna- no to chciałam się dowiedzieć jak się nazywa.
Moje dzieci zawsze przezywaly wszystkie nasze zwierzęta i rośliny, udomawiajac je i przystosowując do dziwacznego życia, w taki sposób wywierając wpływ i zmuszając do kooperacji ; i tak np. nasz koociokwik -oficjalnie lama- bo sie uśmiechał jak głupi do sera- po domowemu był tez kociebrakiem, kurdypanem.. kwasem … itp.
Była tez yuka zwana przydupasem, albowiem wciąż w domu zmieniała miejsce swego postoju itp. Byla ulubienica mojej córki i długo po wyprowawadzce dzieciateczka sie trzymała. Nawet w warunkach bardziej niż spartańskich, bo długie miesiące bez podlewania i w niskich temperaturach…gdy podziewalismy sie po świecie. A zeszła śmiertelnie, w dziwnych okolicznościach; gdy oddałam ja w końcu w dobre ręce była podlewana i nawożona ale nikt z nią nie gadał żartując i nie przesuwał po domu…
I tak to…

[elissa2]

rosną młode listki
(kurcze, gdybym od razu spryskiwała tę roślinę 3 razy dziennie miękką wodą, może nie pogubiłaby liści i owoców?)

[elissa2]

...

[krytyk2]

może przeżyła szok aklimatyzacyjny,ważne że przeżyłą,zaakceptowała te warunki ,które ma i po tej adaptacji,będzie juz normalnie rosła

[krytyk2]

ja kilka dni temu wszedłem do części z naszymi brzoskwiniami i doznałem szoku,bo wszystkie były zarażone kędzierzawością.Praktycznie zamiast liści na gałęziach wisiały poskręcane zielonowato- czerwone twory.Wczoraj zrywaliśmy wszystkie poskręcane ,było tego 4 czubate duże taczki.

[krytyk2]

coś takiego

[krytyk2]

A my dzisiaj sadziliśmy takie drzewka(wg specyfikacji na fakturze):
dąb czerwony Northern Red ,sosna wejmutka strobus miękkie igły,
złotokap pospolity złote grona,buk zwyczajny fagus, jodła pospolita biała,
sosna oścista aristata długowieczna.Sadzonki póki co małe -roczne i dwuletnie ,ale czujemy ulgę ,bo zaczęliśmy porządkowanie drugiej części ogrodu ,który zarósł nam niemiłosiernie

[elissa2]

piękne drzewa!

[krytyk2]

za kilka dobrych lat,jak dożyją

[kalllka]

Zlotokap to cud na żywo.
miałam kiedyś pocztówkę, taka trójwymiarowa, ze wschodnia pięknością puszczająca oczko właśnie na tle zlotokapu… był bajkowy, wiec za cielectwa, zawsze brał udział w moich wyobrażeniach; romantycznie odjazdowych scenach z ksieciami itd..

[kalllka]

Tutaj to nie złotykap i nie wiem jak to się nazywa.. ale to coś za tydzień będzie w całej krasie.. tu dopiero zaczęło się kwiecic
i lęgnąć gdzie popadnie odważnie wlazac w prawdę wszechwładnemu bluszczu.

[elissa2]

Ja też uwielbiam złotokapy.
A ten na zdjęciu to chyba złotokap fioletowy. Są żółte, różowe, fioletowe oraz (szczepione) dwukolorowe.

[kalllka]

Aaaa rzeczywiście… ! Są różnokolorowe odmiany… wszystkie leja się wręcz, a nie kapia z niespotykana intensywnością kolorów.
I tutaj tez, tzn w UK. Klimat tu niby kontynentalny czyli podobny do polskiego, ale ze wilgotno to kilka tygodni wcześniej niż u nasz, i takie jak toto szaleństwo i kasztany i bzyy…
W tym roku mimo, ze marzec kwiecień i maj.. dużo chłodniejszy i mokrzejszy niż poprzednim roku, to jaskry na trawiastych połaciach, starych farm okololondkowskich, tez juz są!

[kalllka]

A tu proszę bardzo dzisiejsza Jego Ewidencja : świeczki na Kasztanowcu.

[krytyk2]

matury u nas ,wiadomo

[shachar]

Próbuję trzymać kasztany w cieniu i wilgoci, żeby wykiełkowały. Już parę miesięcy tak stojąi nic.

[taniarada]

shachar napisała:

> Próbuję trzymać kasztany w cieniu i wilgoci, żeby wykiełkowały. Już parę miesię
> cy tak stojąi nic.
Kto Ci takie bzdury wcisnął .Na pół dnia je wywal by miały światło ,a podlewaj raz na tydzień i nawozu im potrzeba .Najlepiej fosforowy kobieto i to na cito .

[krytyk2]

fajne to zdjęcie jest,czuje się gwałtowność i bezkompromisowość natury,sięganie po swoje bez ograniczeń!

[kalllka]

a pan widzi gwałtowność tegoż krzewuz?

[krytyk2]

tu nie widzę ,ale na tamtym zdjęciu widziałem,bo tam zobaczyłem ładnie grzecznie przystrzyżoną dolną roślinę i tę pazerną,nieogarniętą górną ,której nie siegnęły nozyce ogrodnika

[kalllka]

Zdjęłam go bo ten rozmarian wbił sie na chodnik i trzaska pieszych oraz biegunki po gębach.

[krytyk2]

pewne rzeczy dostrzegamy dopiero poprzez kontrast,każda osobno nie nasunęłaby mi takich wniosków.Trochę podobnie do doświadczeń ludzkich-gdy ci nikt nie stawia oporu wydaje ci się ,że jesteś wszechmocny.Dopiero dobry strzał w twarz przynosi otrzeźwienie i refleksję.

[kalllka]

Heh…myślisz, ze ten krzor rozmarynu, ma wybujala ambicje?
To zupełnie być może! wydarł z publicznego chodnika dobre pół metra. Bezpiecznie, pojedynczo przejść nie można wiec tylko patrzec jak mu przytną ze strony której sie nie spodziewa.

[krytyk2]

""o mój rozmarynie rozwijaj się!" -może to tak działa jak w piosence.

[kalllka]

To angielskie rosemary.
I widać ze jakis nawiedzony ogrodnik wsadzil toto przy ogrodzeniu i sobie poszedł precz.
Musi zostawili go samopas co widac po zdrewniałych pędach- przez ten gąszcz na zewnątrz trudno sie do niego dobrac wiec przycinają go tylko od swojej strony.
gadzina wykorzystała to i wylazła sobie na chodnik i lada moment pójdzie na ulice. Wtedy nie będzie przeproś i wytną go w całości. Mimo ze szalona/y to szkoda tego piękna i zapachu.

[krytyk2]

tak pięknie o tym rozmarynie piszesz ,że chyba nabędę go do naszych przestrzeni.Przestrzeń pożera kolejne ofiary

[elissa2]

a może roślinę, której owoce mają niezwykłe właściwości?
dziecisawazne.pl/jagoda-kamczacka-10-niezwyklych-wlasciwosci-tej-super-jagody/

[krytyk2]

miałem,lubie kwasne owoce,ale ta bije wszelkie rekordy,tylko na przerób sie nadaje

[elissa2]

krytyk2 napisał:

> miałem,lubie kwasne owoce,ale ta bije wszelkie rekordy,tylko na przerób sie nadaje
>
ponoć przerobiona nie traci swoich właściwości, podobnie jak rokitnik czy moroszka
rokitnik jest nie tylko bardzo kwaśny ale i gorzki

[kalllka]

Ty krtku, masz żyłkę naukowca, z dobrze rozwiniętym aparatem poznawczo- krytycznym. To owocuje, nie tylko jak myśle w sadzie czy zagrodzie.
Sama od dawna mam takie -takie / nie napisze głośno aby nie zapeszyć/ żeby zioła, zeby inne zioła, żeby w inny sposób, w kosmetyke np. A nie tylko do garnka lub dzikiej ozdoby.
Gdy szahara pokazała swoją łąkę z mchu i paproci, to u mnie obraz w głowie wije sie wiankami ziół i kwiatów w stronę produkcji…
Bardzo inspirujący tę kącik.

[krytyk2]

Wiesz,mam jakieś doświadczenie w handlu i wiem ,że jesli w sadownictwie wszyscy nasadzają Red Jonaprince ,to za 5 lat będzie to najtańsze jabłko.Moja wiedza to pot pracy i łzy porażek.Dlatego od pewnego czasu twierdzę,że mnie interesuje tylko produkcja niszowa, czyli cos takiego z czym jestem sam na rynku .
Odnośnie ziół jest dokładnie tak jak napisałaś :jesteśmy na progu rewolucji ziołowej (zielarnej?). Prawie wszystko, co przeszkadza nam w uprawach polowych,czyli tzw chwasty ,są prawdziwą bombą leczniczą.Chyba nie ma organu ludzkiego ,za którego zdrowie nie byłby odpowiedzialny jakiś chwast/zioło.Tylko ten próg ma dużą szerokość i naszą aktualną pozycje na nim nazwałbym "jesteśmy w fazie dowiadywania sie i przyswajania wiedzy o znaczeniu i roli ziół w ewentualnym leczeniu".Tzn ,następnym krokiem na tym progu jest taki przekaz okolosprzedażowy,że leczenie ziołami jest lepsze ,wydajniejsze i zdrowsze niż leczenie lekami przemysłowymi.Żeby to osiągnąć ulotka informująca o skutkach zastosowania zioła powinna być bardziej atrakcyjna niz sam lek.Działanie ziół jest systemiczne i powolne a nasza cywilizacja jest szybka i żądająca natychmiastowych efektów.Może furtką dla ziołolecznictwa byłoby wejśc do raju razem z ruchem slow life ?

[kalllka]

A dzisiaj u mnie zimna Zoska- temperatura w okolicach podbiegunowych z wiatrem wiec łaziłam i zbierałam zbliżenia na wysokości głowy z kapturem. I złapałam coś o nieprawdopodobnej barwie / granat z fioletem/ tylko nie wiem jak się nazywa; ktoś coś?

[krytyk2]

niesamowite kolory!!!

[kalllka]

W rzeczywistości, jeszcze ładniejsze.
Ponieważ Angole mieszkają i poruszają w mikro przestrzeni(zazwyczaj) zurbanizowanej przyrodzie. to swoja bujna miłość do niej rozwijają w krzewingu jak na fotce.
Ten zestaw jest przyklejony do mniumniego miejsca postojowego i ściany domku,
a robi wrażenie…! także na podglądaczach.
Bo przez tak pięknie zaaranżowane zasieki, nie ma szans przecisnąć się nawet lis.

[krytyk2]

To jest duża umiejętność,tak "poupychać" rośliny ,żeby stanowiły żywopłot nie do przejścia i jednocześnie pięknie się prezentowały.Tak mi się od razu skojarzyła umiejętność Japońskiego bonzaj.Patrze po kątem sadowniczej zasady niezageszczania że wzgl na wzrost presji chorób grzybowych.Asia ostatnio walczy jak co roku z mszycami na dwóch wrażliwych roślinach.Dalem Jej Treol,ale to jest zaledwie ekologiczny olejek, więc po 3 dniach poszedł Decis Mega no i efekt był.

[elissa2]

to chyba jest prusznik Victoria
www.flower-garden.pl/prusznik-victoria

[kalllka]

Wyglada na to ze tak, to prusznik- victoria.
Przepiękny, a co ważniejsze można go prowadzić w donicy, na tarasie, czyli także na moim dachu.

[shachar]

Piekna ta Victoria!
Zrobilam Ci kalllka pare zdjec , pierwsza to ajuga, odmiany chocolate costam, chcialam, zeby zagluszyla chwasty, na razie udaje mi sie polowicznie. Obserwuje, jak sie rozplemia poprzez odnoza naziemne. Potem poziomki.Potem biale bleeding hearts. Wstawiam choragiewki przy roslinach, zeby czegos nie sciac w ferworze.

[shachar]

Niw wiem. X3 i na koncu viburmum

[kalllka]

Rany ależ delikatnie piękne.
Wyglada trochę jak wyblakła przylaszczka ale glowy nie dam. Leśny okaz(?)
bo widzę, ze ci to rośnie trochę jakby na darni, trochę na korze.

[kalllka]

Nie wiem jak wy.. ale dla nie trawa, to najważniejsza roślina. Mam kompletna zakrętkę na punkcie łąk. I gdzie bym nie była, nawet wczesna wiosna to muszę dotknąć kępy gola stopa, a jeszcze lepiej to sie wytarzać. Fakt
trochę to niewygodne, a w miejscu publicznym nawet niestosowne, ale co robić gdy instynkt mnie gna(?)
Jakiś atawizm chyba bo u siebie, a mieszkam na strychu, na moich wycinkach w dachu zwanych balkonami układam maty z żywej trawy i mchu, a w jutowych workach hoduje wysokie trawy.. ot tylko po to żeby moc dotknąć łąki zaraz po obudzeniu.

[shachar]

To są rośliny z łąki z tego weekendu, zdjęcia nie oddająurody tymianku (#1), zasianego parę lat temu. To jest jakiś tymianek niskopienny, hodowany na groundcover, Teraz nareszcie się przyjął i mam nadzieję, że będzie kwitł połaciami kolorowych kwiatków. A to drugie to mech. We łbie się nie mieści ile jest rodzajów mchów i ten aparat też nie oddaje ich delikatnej urody. A to trzecie, to nie wiem, co to jest, ale jest tego pełno. Niestety mąż dokonał zbrodni na łące i sciął ją do 4in wysokości.Wolałam juz nic nie mówić, bo wtedy jużnic nigdy by nie ściął, a jednak tak zostawić sięnie da, bo habazie na wysokość człowieka wyrosą.Ale żal mi tych pierwszych rościn. Tymianek i mech przeżyją, ale reszta , nie wiem.

[kalllka]

Jacieniepierdziele.. cudo! W takie coś to ja idę jak w wodę, rzucam sie na główkę i w dupie mam ze tonę!
nawet jeśli to juz jest ścięte.
pewnam ze mickiewiczu właśnie o takie ocean traw chodziło.

A to moje foto, to tez Zdziś-zdjęta łąka z okolic pln Londynu.

[elissa2]

shachar napisała:

> A to trzecie, to nie wiem, co to jest, ale jest tego pełno.
>
To jest chyba kurzyślad polny albo gwiazdnica pospolita

[taniarada]

A nie z rodziny wiesiołków ?

[krytyk2]

a ja dzisiaj usłyszałem charakterystyczny klekot już w korytarzu ,mówie do Asi -to bocian ,ona -a gdzie u nas bociany ?Wychodzimy na dwór i faktycznie obsrajdus siedział na kominie i klekotał .Będę musiał go przepedzić,mam juz dosyć tej sielanki ptasiej -w kurniku jaskółki,w magazynie -wróble,pełno kosów, sójek,srok i dziekich gołębi i wszystko tylko sra nam na mury,sprzety i kostkę.Teraz brakuje jeszcze bocianów !

[a_iii_ty]

zara, a przyniosl wnuka ?

[kalllka]

tak jest, Sraluchy. Zgadzam sie z tobą krtku i stawiam sie w pionie oraz sie w poprzek cholernej modzie zeby sie wszystkim dzikim zajmowac; )
Mam dosc tego uzdatniania przyrody. Nadlesnictwa zajmują sie tylko wycinka lasów. tylko patrzeć jak markety budowlane oprócz komórek (na narzędzia) domków ogrodowych, gniazda bocianie z podłączeniem do anteny zaczną wypuszczać.
Problem nie tylko Polski.
Tu tez eko miłość rzuca sie na dekiel:
Jednej z terapeutów totalnie odjebawszy i zaordynowała, w celach terapeutycznych oczywiscie- dokarmianie przez chorego Alzheimera „zaprzyjaźnionych” z domem lisków, - specjalnie kupowana karma dla psów.
Po tym zaleceniu uznałam ze pani terapeu natychmiast przydałaby sie superwizja.

[shachar]

Nie no, co wy? Bociany są piękne, ja bym ich nie przepędzała. Tęsknię za bocianami. A lisy też chyba bym dokarmiała.Ja przepędzam tylko pierdolone sarny i świstaki Srają i gryzą wszystko, co posadzę. W tym roku na szczęście, chyba z powodu Boba, nie przychodzą i nie żrą.Haha, a Imek przepędza cholerne bizony pewnie, każdy ma swoje ulubione zawracające tyłek stworzenia.

[kalllka]

… uważaj bo ci Bobine przenicuja.
Jestem zdania ze przyroda w tym dzikie zwierzęta szykują sie do odwetu na nas!
Mam taka kamienna pewność, po tym jak zobaczyłam w środku mojego miasta spokojnie zapier-papier, za autobusem czerwonym nr5
lochę z czwórka malenstw(!)
w korku niebotycznym całe miasto- bo sie loch ness kurde nie mogło zdecydować, w która stronę autobus ma pojechać.
A tutaj - wiewiórki odwalają najlepszy show jaki widziałam w życiu. Żadne fimowe kartoony czy AI, im nie dorównają w wymyślaniu sztuczek zeby wyżebrać kanapkę z majonezem.

[shachar]

Dzikie astry czy cos podobnego do nich. I rododendron. Nie wiem dlaczego taki czerwony, bo kwiary po otwarciu sa bialawe z rozowozoltym odcieniem.Byl cyklicznie zjadany przez zwierzeta, ostatnio kwiatki widzialam ze 3 lata temu, wiec rosl pod siatka , ale dzisiaj zdjelam siatke, ryzyk fizyk, bo zwirzow nie widac.

[krytyk2]

niesamowita soczysta zieleń!

[kalllka]

Kolory jak z jakiegoś dopalacza! Masz jakis szczególny filtr na haparacie czy to rzeczywistość???
To fioletowo różowe / jak mi sie zdaje/ to odmiana ostu-nieklujka. Taki ozdobny hrabia zaszedł na pola i został.
kiedyś uznawany za chwast obecnie stosowany nawet do wiązanek ślubnych;
ale moje zdaniem- pany młode pogłupiały biorąc ślub z ostem w bukietu.
Poza tym szukam rododendronu ni ma ani w tle ani innej gór, chyba ze niedowidze, to poproszę o wskazówkę.
Z innych rewelacji lakowo/ romantycznych/ uprzejmie donisze, ze wczoraj, przez pomyłkę zupełnie, włączył mi sie film ze „wpływem księżyca” i poczułam sie jak za dawnych lat na ognisku; i tylko swetra w tureckie wzory ubranego w człowiek z fryzura Limahla, brak..
Ehh-never ending story.

[kalllka]

Aaa mam rododendrona, o którym pisałaś, a ja nie mogłam go znaleźć. W moim, telefonicznym przypadku- większa ilość wklejonych fotek, widzi się dopiero po zalogowaniu.
I zmieniam tez wersje dotycząca osto- astrów.. Na drugiej fotce dokładniej widac, i to jakby raczej daisy(?)
A to dzisiejsza łąka. W pełnym słońcu zdjęta, a mimo to, duża różnica miedzy twoja, a moja;
U ciebie szmaragd u mnie krokodyl.

[kalllka]

Mnie, najlepiej wypoczywa sie tutaj. Chwilo trwaj wiec to jest moj kącik sentymentalny. Kątemplacja.
Rośliny nie maja dla mnie negatywnych konotacji.. i nie rozpraszają uwagi.

[krytyk2]

Tak mnie wczoraj wzięło.Dla mnie kontakt z przyrodą jest też bardzo ważnym praktycznym znajdywaniem jedności i pogodzenia się że światem.Ale potrzebuje też na równi abstrakcyjnego ujęcia swojej pozycji wobec świata

[kalllka]

O to chodzi.. o praktykę.
podczas pracy fizycznej, zwłaszcza na powietrzu jednie osiąga sie prościej, naturalnej.
Większość praktyk buddyjskich jest mocno osadzonych w odpowiedniego do nich środowiska. ; niektórych, wręcz, nie da się przenieść w inna przestrzeń- geografie, a nawet płeć. Zrozumienie i akceptacja takich „braków” niektórym zajmuje całe życie.
Jak myśle, ty już masz „swoja” dziedzinę funkcji dlatego (spokojnie) wchodzisz i wychodzisz, z abstrakcji w rzeczywistość.
Mnie zeby dotknąć jedni potrzeba uziemienia.

[shachar]

Bez i truskawki. Zapachu nie moge przeniesc, ale kiedy otwieram drzwi to bucha na mnie zielone i wtedy wiem, co jest dla mnie najlepsze.

[shachar]

I jeszcze dodam, bo wlasnie stoje obok wanny dla ptakow. Wokol niej rosnie jakies pnacze bardzo agresywne, na samym poczatku, moj jeszcze wtedy niemaz przepierdolil sie przez odgalezienie, rozbil leb i musialam mu robic czepiec Eustachiusza na tym jego pustym lbie. Oraz mialam powiedziane, zeby wytrzebic toto do zera. Ale jakos serce mi sie nie wyciagalo w tym kierunku, bo bydle inwazyjne, ale ladnie sie okrecs wokol bird bath i dalej nie idzie. I pieknie wyglada. A ptaki tylko na to wszystko sraja, nie kapia sie.

[elissa2]

To upierdliwa ale piękna irga płożąca. Teraz bajecznie piękna, gdy obsypana białymi kwiatkami, które później zamienią się w czerwone kuleczki.
Wiosną możesz ją przycinać, gdy za bardzo się rozłazi w niepożądanych kierunkach.

[ta]

Piękny kąpiołek

Połóż na dnie 1-2 kamienie o płaskiej powierzchni górnej i nalewaj wody tak, by część kamienia wystawała ponad lustro wody. Wtedy ptaki chętnie na kamieniu przysiądą, ocenią sobie głębokość wody i spróbują kąpieli, jeśli będzie płytko.To rada, którą dostałam kiedyś od leśnika.

Teraz, przy dość stromych ścianach pojnika żaden ptak nie zaryzykuje utopienia się.
Tylko duże, mocne i bardzo spragnione osobniki ew. skorzystają.

[kalllka]

niewinność, sielskość. białe kwiecie o świcie delikatność.. a w środku(?)!
dzika kipiel, krwiożercza żądza przejęcia działki i wykopania ptaszków won(!)
A swoimi trującymi czerwonymi owocami… wabi zaczajony muchomor - ukryty żwir!


taaak, to jest prawdopodobnie , która

[kalllka]

przytuli-sek, dzisiaj przyszł i położył się pod oknem ogrodowym. Łaskawie pozwoli się zdjąć.

[shachar]

Coś pięknego! Chciałabym założyć sobie wildlife kamerę gdzieś nisko na pniaku koło wody, żeby poodglądać dzikie zwierzęta. Lisa widziałam tylko w nocy , ze dwa razy nagrał się na zwykłej kamerze na rogu domu. A najlepsze było, jak nagrał się muł/osioł. Skąd on się tam wziął, nie mam pojęcia. Przeszedł sobie drobnym kroczkiem z prawej do lewej, w środku dnia Opublikowałam to video wsród sąsiadów, ale administracje mi go wykasowała, bo nie dotyczył spraw bezpieczenstwa.

[elissa2]

śliczny przytu lisek, ale dziwne, że przyszedł i tak się położył. może chory?

Nas w środku nocy budzą rozpaczliwe krzyki ptaków. Już teraz wiem, że to kuny polują na jajka w gniazdach lub pisklęta. Gdy chwilę poczekać, można zobaczyć jak zwiewają w stronę parku. A ogony mają dłuższe niż tułów.
A ich przysmaków (czyli wiewiórek) to nie uświadczysz; wszystkie wyżarte

[kalllka]

Tutaj lisy, jak kiedyś u nas bezdomne psy. Zwłaszcza w dzielnicach, jak np.na Wimbledonie, gdzie posiadłości bardziej rozłożyste ze starymi ogrodami, albo w pln Londynie, bo sporo tu „zdziczałych” farm.. darowanych / przez jakiegoś para z 12 wieku/ pod publiczne użytkowanie…
No wiec, znają swoje prawa takie zasoby zielone i chodzą sobie całkiem spokojnie, nawet po ulicach.
Ten tutaj to młoda sztuka była maja norę gdzieś w czeluściach przy sąsiedzie i dlatego przylazl na ciepła polankę i położył się poiskac samodzielnie. Założę się ze sąsiedzi ich dokarmiaja; to prawdziwa plaga tutaj. Taka jakaś maniera dokarmiania sztucznym żarciem poza rozumem / poza sezonem/ i w środku miasta. Ciche zabójstwo na dzikiej przyrodzie. No ale jest jak jest, a ten akurat wdzięczył się jak do fotki, to go przytulisiłam.

[krytyk2]

Tutaj lisy, jak kiedyś u nas bezdomne psy. Zwłaszcza
Ewolucja nie próżnuje,może i lisy się udomowia za kilka pokolenNie byłoby miło Kalllka z takim liskiem na smyczy po parku popylac ?😁

[kalllka]

Ehhh nie. Tzn. wole sobie popylać, jakby po plantach. Nawet nie z psem na smyczy.
Coś mam takiego- czego wcale nie uważam za zaletę, brońboze, a wręcz za jakieś utopijne mrzonki, .. ze zachowanie natury w jej niezmienionym kształcie, to nasz obowiązek.
Psy bez smyczy hulają po polach i łąkach pełnych chabrow makow macierzanki rumianku a dziki to są w głębokich borach które okalają niewielkie miasta wiec im nie- daleko i wola swoje żołędzie..

[elissa2]

Niestety, nowe osiedla budowane są na ich terenach i dlatego dziki "urzędują" w miastach. Karmione przez ludzi nauczone żebractwa, również buszują w śmietnikach.
U nas całymi dniami, zamiast szukać pożywienia nad wodą lub choćby w ogromnym pobliskim parku, "dyżurują" czaple. Ludzie je karmią, nie zawsze tym, co jest dla czapli zdrowe.

[ta]

Dziki to także zmora działkowców. Buszują gdzie chcą.
Szczególnie polubiły cebule tulipanów i jak na nie trafią, to nie ma zmiłuj,
pozostawiają zryte pobojowisko.
Info ze stolicy, ogródki w obrębie miasta, szkody duże.

[kalllka]

O no proszę, całkiem przyrodę porąbało;
Bo choć dziki czy sarny w miastach budzą to zdziwienie to jednak ze na peryferiach dużych obszarów leśnych, wiele tłumaczy.
Jednak czaple, środku miasta(!) nawet jesli w parku, to jakby czerwonaki na pustyni.

[elissa2]

czapla miejska

[elissa2]

rodzinka

[krytyk2]

Fajnie to skomponowałaś !
A nam bzy sie nie przyjmują,jeden egzemplarz bzu miniaturki tylko pozostał ,ale toto nie ma ani wyglądu ani zapachu

[shachar]

Na pewno bzy, które ci się podobają, można rozmnożyć z gałezi. Na youtube pełno jest porad jak rozmnażać. Tylko mi się to nigdy nie udaje, hormony wzrostu, wsadzić gałąź w doniczkę itepe. Sam Monty Don nic by nie wyhodował z moimtalentem do nierozmnażania.

[krytyk2]

obiektywnie rzecz biorąci tak jesteśmy już najbardziej ekologicznym gospodarstwem we wsi.A wszystko przez to ,że nie mamy czasu ogarnąc tych chaszczy,więc wszystkie ptaki maja u nas raj-wysokie krzaki ,drzewa ,otwarty wciąż magazynek ,uchylone drzwi do kurnika.Rano jest taki rejwach ,że dospać nie mozna.Niedokonczony dach ,bez podbitki spowodował ,że w kazdej szczelinie swoje mieszkanie ma wróbla rodzina ,kostka połozona w tym roku jest tak obsrana ,że serce się ściska.Jestem naprawdę wkurwiony i teraz na doczepkę jeszcze ten bocian.Mam nadzieję ,że tylko raz przysiadł i na tym się skonczy.
Ci ekolodzy , o których piszesz ,nie ponoszą żadnych psychicznych kosztów swojej ekologiczności.Najlepiej jest kochać na odległość i i opiewać miłośc do zwierząt zdalnie.

[ta]

Moje cebulowe, już przekwitły, były śliczne.

Sąsiadom dziki wybierały cebule tulipanów do czysta, nasze ominęły, czarowałam

[ta]

A tymczasem w domu tak , trzy z trzydziestu:

[krytyk2]

piękne,szkoda ,że tak krótko kwitną.Ja w tym roku popełniłem zbrodnię-przykręciłem kaloryfer w pomieszczeniu ,gdzie przechowujemy kłącza dalii i wystarczyła jedna noc ,żeby nam przemarzły.Zorientowałem sie nastepnego dnia ,ale teraz widać ,że jedna noc wystarczyła,niestety.

[ta]

Z powodu utrzymywania niewłaściwej temperatury przy przechowywaniu cebul miałam i kłopot i radość w lutym. Przygotowałam jesienią „ cebulowe lazanie” i tym razem zamiast do chłodnej piwnicy jak zwykle, wstawiłam je na cieplejszy strych. I tak już na przełomie stycznia i lutego zaczęły się cebule budzić.
Musiałam wziąć je do domu, bo na dworze było za zimno i tak niespodziewanie miałam w lutym wiosnę w domu w pełnej krasie.
Kłopot był ze znalezieniem im miejsca, bo były trzy wielkie donice, ale w końcu przyjemność była ogromna.
Kilka zdjęć nie oddaje urody tych kompozycji i poszczególnych osobników.

Kwiaty rozkwitały kolejno, co kilka dni zmieniał się widok donic.

[krytyk2]

To miałaś luksusowe widoki w lutym
piękny ten stopniowo przechodzący w biel róż !

[ta]

Tak, miałam pięknie. Zdjęć mam mnóstwo, ale nie będę Was zasypywać
Były jeszcze krokusy, żonkile kilka odmian, puszkinie, no szał i kropka.

Polecam przygotować sobie takie donice z cebulowymi jesienią i przetrzymać do marca w chłodzie i ciemności utrzymując tylko bardzo lekką(!) wilgoć. W połowie marca można już mocniej podlewać i wystawiać do ogrodu, na tarasy, balkony najlepiej pod południową ścianę, by miały cieplej. Cebule sadzi się piętrowo - opisy są w necie.
Polecam filmiki Katarzyny Bellingham, dyplomowanego ogrodnika i pasjonata, nie tylko o tym, ale o permakulturze i uprawie „ no dig”.

[elissa2]

A u nas właśnie zakwitły moje ulubione mannowce (pl. jesion mannowy, łac. fraxinus ornus; nie wiem, dlaczego w jęz.polskim nazywają go jesionem skoro jest z rodziny oliwkowatych)

[taniarada]

Jest wykorzystany w lecznictwie jak czytam .Piękne zdjęcia 😊

[kalllka]

Cudo, nie wiem jak wy to robicie ze robicie takie foty! ten jesion nie wyglada jak jesion, rzeczywiście. Jesiony są smutne, a to wyglada jak osiwiały muzyk pochylony nad gitara..
Brian May (?)
Aaa i Maksymiuk miał kiedyś podobna fryzurę… normalnie szał frontmena.

[taniarada]

Mszyce mi żrą wszystko .Trawa rośnie jak szalona .Kret mój przyjaciel się schował ,ale widzę że odpowietrza swój schowek .Rzepak kwitnie pełno jego pyłów. Bajka nie życie .

[shachar]

Moja dzisiejsza praca.

[shachar]

Dziury kilofem wykopane, 2 krzaki posadzone: azalea Christina i rododendron Polarnicht. Azalia tylko $13 ale rododendron $47, więc namówiłam męża, żeby sfinansował. On mi kupi wszystko, bylebym zamknęła japę i żeby choć w weekend było miło i przyjemnie. A ja na to idę. Taki układ, dopóki mnie coś nie podk**wi i nie zacznę od początku Zanalizujcie to sobie jak chcecie , I don't give 3 fucks. No i tak, kilofem się dziobie zamaszyście najpierw tą szpikulcowatą częścią, żeby zruszyć ziemię, a potem to już nawet nie trzeba tej płaskiej części uruchamiać, bo ziemia wpada z powrotem do dziury, lepiej rękami wybrać. Teren do kopania przygotowałam wycinając najpierw inwazyjne pnącza podrzynarką ze stalowymi ostrzami. Koniec z podrzynarkami na plastikowy sznureczek. To się ciągle rwie i odpada. Metalowe ostrza to jest nareszcie coś, co robi robotę. Tnie dzikie róże i grubsze chwaściory jakby to był papier.
Poza tym posadziłam mandevillę która kwitnie do przymrozków.

[krytyk2]

Piękne zdrowe roślinki wsadziłaś.Ale Ty wymuszenia na menżu stosujesz 😜. Aśka ma też swoje sztuczki...Nie mówi mi nawet,ze coś kupila.Dopiero wieczorem przy pakowaniu auta wyciągam kolejne Jej skarby.Czasem jest to 5-6 różnych sztuk.
Chyba też mamy azalie,ostatnio zakwitła przy starej świniarni.

[shachar]

Wygląda dokładnie tak, jak mój kiedy, dorośnie
Kurde, te krzaki trzeba podlewać ze 2x w tygodniu. Moje viburnum umiera, posadzone 2 lata temu. Nie wiem, czy to sucha gleba, czy jakaś choroba, czy przenawoziłam ostatnio. Nie chce mi się podlewać, okazjonalny deszcz powinien im wystarczyć, no tak?

[krytyk2]

może pędraki chrabąszcza majowego korzenie wygryzły ? W przypadku schnięcia sa zawsze dwa światy do analizy-nad - i podziemny.U nas dwa lata temu całkiem kilka metrów kwadratowych tymianku nam uschło i po przekopaniu okazało sie ,że aż było biało od larw.
Na suchą glebę dobry torf powinien wystarczyć.A jak tam Twój kompost z trawy się ma?Czy to już ?

[elissa2]

A to też postawiłaś przy wejściu na posesję?

[krytyk2]

Właśnie zakończyłem połączenia w systemie nawadniania malin.Służę doradztwem

[krytyk2]

Uparcie i skrycie... jaskółki jak co roku, bez pozwolenia gospodarzy założyły gniazdko.Rodzinka całkiem , całkiem -7, a może osiem gąb do wyżywienia

[kalllka]

Jedna jaskółka wiosny nie czyni ale ich gniazdo- tak.
Moje fot. niby bez zwiazku.
Jezioro Szkoderskie- pogranicze Albanii i Czarnogóry- największy krasowy zbiornik słodkiej wody; Z Czarnogóry- to tylko 7 km od morza, z Albanii jeszcze bliżej.
Lęgowisko ptactwa kilkanaście chronionych gatunków i jak widać ciągnące się noce i dnie nenufarow. Biało- żółto. Niebywała przyroda w komunistycznej otoczce i taniej niz w Chorwacji co to jest o rzut beretem / z radiamaryja/
Pewnie nigdy tam juz nie pojadę.. ale zobaczyć niebywałe widoki- trzeba.

[krytyk2]

Dzikie klimaty na tym zdjęciu.Mogłoby być ciekawie na miejscu,moja pasierbica jedzie w tym roku do Czarnogóry, to trochę naopowiada wrażeń.
Jaskółki mają gniazdo w kurniku,codziennie wchodze do środka wieczorem i liczę , czy któraś z małych zielononóżek się nie zapodziała w chaszczach na wybiegu.I te stare zrywają się z piskiem do szalonego lotu wokół niskiego sufitu. i mimo to dalej trwają na swoim posterunku i tak co rok -to samo.widać odpowiada im ta koegzystencja.

[a_iii_ty]

krytyku, co ty na to:
www.domiporta.pl/informacje/a/miesozerny-robak-ktory-szkodzi-ogrodom-juz-w-europie-a-w-polsce-pewnie-tak-5691