Dodaj do ulubionych

Szukam Ukraincow wysiedlonych z Polski po wojnie

31.07.05, 14:30
Jestem studentem prawa i poszukuje potomkow osob narodowosci ukrainskiej i
lemkowskiej wysiedlonych z terenow dzisiejszej Polski po II wojnie swiatowej.
Chcialbym chetnym udzielic pomocy prawnej w sprawie o potwierdzenie posiadania
obywatelstwa polskiego. Sprawa gotow jestem zajac sie pro publico bono, gdyz
moj polski dziadek wcielony do LWP w 1945 roku bral udzial w wysiedlaniu
ukrainskich i lemkowskich wiosek w okolicach Birczy. Mam wiec osobiste
niewyrownane rachunki z RP w tej sprawie.

Dodam tylko, ze wedle mojej wiedzy zgodnie z ukrainskim prawem obywatel
ukrainski dajacy sobie potwierdzic posiadanie innego obywatelstwa traci
obywatelstwo ukrainskie. Ewentualni chetni musieliby wyjasnic, jak wyglada
sprawa z ukrainskiego punktu widzenia i liczyc sie (w razie sukcesu w sprawie
o potwierdzenie obywatelstwa w Polsce) z utrata obywatelstwa ukrainskiego.
Obserwuj wątek
    • arges Re: Szukam Ukraincow wysiedlonych z Polski po woj 01.08.05, 00:03
      Proponuję wybrać się do malutkiego miasteczka koło Tarnopola, do
      Bereżan/Brzeżan. Tam żyją wysiedleni Ukraińcy i Łemkowie, a także Polacy z
      mieszanych rodzin. Najlepiej popytać się o konkrety w miejscowej cerkwi
      greckokatolickiej i kościele łacińskim. W Bereżanach żyje starsza kobieta
      narodowości polskiej, pochodząca z Krzywczy.
      • vladiss Re: Szukam Ukraincow wysiedlonych z Polski po woj 02.08.05, 22:13
        Wedlug mnie najlepiej skontaktowac sie z organizacjami wysiedlonych Lemkowyna i
        Nadsiannia ze Lwowa
        Moge poszukac namiary do nich.
        Wladek
    • guru_sieciowy Re: Szukam Ukraincow wysiedlonych z Polski po woj 01.08.05, 03:55
      Nie wiem czy wiesz ale akcja "Wisła" dotyczyła również Polaków gdyż była
      skoordynowana z systematycznymi wysiedleniami Polaków z Zachodniej Ukrainy ..

      W latach 44-47 na Ukrainę i Ziemie Zachodnie wysiedlono ok 400 tys. Ukraińców,
      Łemków, Bojków .. W tym samym czasie ponad 700 tys. Polaków wysiedlono z
      Ukrainy do PRL-u ..
    • plesser Re: Szukam Ukraincow wysiedlonych z Polski po woj 03.08.05, 08:39
      Witam, tak, bylbym bardzo wdzieczny za namiary do obu organizacji.
    • wolnyczlowiek1 pozbycie sie obywatelstwa Ukrainy 19.08.05, 10:45
      Ukraina nie dopuszcza podwojnego obywatelstwa (przeciwnie do Polski). Nawet
      jesli ktos otrzymuje polskie obywatelstwo to zanim faktycznie stanie sie
      obywatelem RP musi zrzec sie obywatelstwa Ukrainy. I tu zaczynaja sie schody.
      Moja znajoma czeka 1,5 roku az w Kijowie zbierze sie jakas prezydencka komisja
      i laskawie zwolni ja z ukrainskiego obywatelstwa. Trzeba tu dodac, ze na
      zrzeczenia sie ma 2 lata bo po tym terminie bedzie musiala sie powtornie ubiegac
      o polskie obywatelstwo, gdyz pismo z kancelarii prezydenta nadajace polskie
      obywatestwo straci waznosc. Ambasada Ukrainy w Warszawie ktora za zloznienie
      wniosku o zrzeczenie sie obywatelstwa wziela 800 PLN (1200 UHR- czyli jakies 2
      pensje ukrainskie) udaje Greka i kaze czekac na kijowska komisje . Nie k nie
      jest w stanie odpowiedziec kiedy owa komisja sie zbierze.
      • plesser Re: pozbycie sie obywatelstwa Ukrainy 19.08.05, 16:30
        Nie znam sie na prawie ukrainskim, ale z anglojezycznej wersji ustawy o
        obywatelstwie ukrainskim wynika, ze osoba, ktora daje sobie za granica
        POTWIERDZIC posiadanie innego obywatelstwa, traci z mocy prawa obywatelstwo
        ukrainskie. A wlasnie wniosek o potwierdzenie posiadania obywatelstwa polskiego
        wydaje mi sie w wypadku powojennych przesiedlen najbardziej odpowiedni, bo
        sprawy obywatelstwa, inaczej niz przy wysiedlaniach np. Niemcow, nie byly wcale
        podczas powojennych wysiedlen Ukraincow regulowane. Ludzi wsadzano do pociagow i
        wywozono zakladajac, ze sprawa jest tym samym rozwiazana. Jako, ze uregulowana
        nie zostala, mozna twierdzic, ze osoby te zachowaly polskie obywatelstwo.

        Naturalizacja w innym kraju i zwolnienie z ukrainskiego obywatelstwa to inna
        para kaloszy.
        • emeryt21 Re: pozbycie sie obywatelstwa Ukrainy 25.10.05, 10:23
          Szanowny Plesser ! Wydaje mi sie,ze wtracasz sie w nieswoje sprawy.Ci ludzie
          wcale nie chca polskiego obywatelstwa,oni sa Ukraincami,zyja na Ukrainie i nie
          maja nic wspolnego z Polska.Ciesze sie,ze mieszkam w kraju w miare jednolitym
          narodowosciowo i nie chcialbym tego zmieniac.Wg.ukrainskich nacjonalistow nawet
          Lubelszczyzna i Rzeszowszczyzna to Ukraina,nieomal po Wisle.Mieszkancy
          t.zw."Zachodniej Ukrainy" w dalszym ciagu sa nastawieni wrogo do Polakow i nic
          nie zmienilo sie w ich mentalnosci od ostatnich ponad stu lat.Musi uplynac
          nastepne sto lat i wowczas moze zmienia swoje poglady.Akcja "WIsla" byla
          jedynym rozsadnym wyjsciem z sytuacji narodowosciowej po II-giej wojnie
          swiatowej i dlatago nie nalezy naruszac tej chwiejnej rownowagi dla dobra
          zarowno Ukraincow jak i Polakow.Nie mieszaj tym biednym ludziom w glowach!!!
          • umfana Re: pozbycie sie obywatelstwa Ukrainy 25.10.05, 14:18
            Znajoma zaprzyjaźniona Ukrainka studiująca w Polsce twierdzi, że Polska to
            jednynie Warszawa i Kraków... Lwów jest według niej ukraiński tak, jak niemiecki
            Poznań czy Gdańsk. Polacy zaś teraz dostali państwo, którego nigdy nie mieli,
            tak jak według niej nie było polskich królów, szlachty... Tak ją uczono! Wątpię
            aby w tym pokoleniu można pomimo najszerszych chęci uzykać jakąkolwiek przyjaźń
            pomiędzy naszymi narodami sad((
          • white.falcon Kontra wobec opinii Emeryta21 01.11.05, 16:11
            Szanowny Emerycie21, dlaczego występujesz w imieniu ludzi, którzy do tego
            Ciebie nie uprawnili, autorytatywnie stwierdzając, że "... Ci ludzie wcale nie
            chcą polskiego obywatelstwa, oni są Ukraińcami, żyją na Ukrainie i nie mają nic
            wspólnego z Polską..."? Nie możesz wypowiadać się za kogoś innego, niż Ty sam,
            a nigdzie nie zaznaczyłeś, że tak sądzisz Ty osobiście. Nie można samozwańczo
            reprezentować cudzych interesów.

            Muszę Ciebie rozczarować także w innej kwestii. Już od jakiegoś czasu nie
            mieszkasz w kraju, jak piszesz "w miarę jednolitym narodowościowo". Widocznie
            nie masz pełnej wiedzy o mniejszościach narodowych, zamieszkujących Polskę (np.
            Litwini z okolic Puńska, Białorusini - z okolic Terespola i inne całkiem
            licznie reprezentowane narodowoście, jak choćby Ormianie), jak też nie wiesz o
            tym, że w Polsce mieszka wiele osób, należących do narodowości nawet
            historycznie nie związanych z Polską. Przykład? A proszę Cię bardzo: Czeczeni
            (zajrzyj na stronę Urzędu do Spraw Repatriacji i Cudzoziemców, a dowiesz się,
            jak potężna liczba osób tej narodowości przybyła w ciągu ostatnich lat do
            Polski w charakterze uchodźców - 98% wniosków o nadanie statusu uchodźcy
            zostało złożonych przez tę grupę narodowościową). A co powiesz o tworzących
            się - można tak powiedzieć - enklawach Wietnamczyków, czy Chińczyków, od lat
            przebywających w naszym kraju i wiążących swoje życie z naszym krajem? To, że w
            swoim otoczeniu nie masz znajomych, należących do innych narodowości nie
            oznacza automatycznie, że tak jest w całym kraju. Polska już dawno przestała
            być jednolita narodowościowo.

            Nie sądzę, by Autor - Plesser - mieszał komukolwiek w głowie. Tym bardziej
            jakimś, jak to określasz "biednym ludziom". Moim zdaniem, nie są tu naruszane
            niczyje dobra, a chwiejna równowaga - to zużyty mit. Jeżeli nadal
            postrzegalibyśmy wszystko tylko z perspektywy historii, to nie wyszlibyśmy z
            epoki kamienia łupanego. Już dawno przestaliśmy odgradzać się płotami jedno od
            drugiego, więc nie budujmy jakichś dziwnych ksenofobicznych murów.
            Rzeczywistość i tak, Szanowny Emerycie21, nie przychyli się do Twojego zdania,
            a ludzie i tak zrobią to, co uważają za słuszne i korzystne dla nich.

            Osobiście uważam, że ma rację Plesser, bo może pomóc ludziom nie szukać po
            omacku, a załatwić swoje sprawy tak, jak należy z punktu prawnego. Akurat tę
            inicjatywę uważam za pożyteczną. smile

            Pozdrawiam,
            Sokoliczka
    • darino okolice Birczy ... 01.11.05, 13:18
      Witaj !
      Moja rodzina pochodzi z okolic Birczy, ja sam się w niej urodziłem. Większość
      mojej rodziny została wysiedlona na Ukrainę.
      Na Boże Narodzenia jadę do nich (w okolice Trembowli i Buczacza), więc zapytam,
      czy są zainteresowani taką pomocą.
      • plesser Re: okolice Birczy ... 05.11.05, 17:04
        Bircza interesuje mnie szczegolnie, bo tam wlasnie w 44 pulku moj dziadek bral
        udzial w wysiedleniach ludnosci miejscowej. Zdezerterowal po ataku na koszary w
        Birczy, w ktorych zostal ranny.

        Odpowiadajac na Twoje pytanie zadane mailem: raczej nie wchodzi w rachube
        zlozenie wniosku o potwierdzenie obywatelstwa osoby zmarlej, od ktorej
        wnioskodawca sam nie wywodzi obywatelstwa (np. brat sklada wniosek o
        potwierdzenie obywatelstwa brata), bo nie ma tu interesu prawnego wnioskodawcy.

        Gdyby Twoi krewni sie zdecydowali moznaby zawalczyc. Przeciw przemawia
        ewentualna utrata obywatelstwa ukrainskiego i dluga walka do stoczenia z
        polskimi urzedami. Za mozliwosc uzyskania paszportu EU, z ktorym pracowac i
        osiedlic mozna sie w PL, ale takze na Zachodzie Europy.

        Emerycie, jestem Slazakiem, wiec do panstwa narodowego nie jestem zbyt
        przywiazany. Jak napisala powyzej inna forumowiczka, obywatelstwo to sprawa
        osobista posiadacza danego paszportu i kazdy w tej materii podejmuje wlasne
        wybory i ponosi ich konsekwencje. Prawo do posiadania lub nieposiadania danego
        paszportu reguluje zas prawo. W tym konkretnym wypadku bedzie trzeba
        stwierdzic, czy proste zaladowanie kogos do wagonu i wywiezienie z granic
        dzisiejszego panstwa polskiego pozbawilo go obywatelstwa.
    • bagarmosen Re: Szukam Ukraincow wysiedlonych z Polski po woj 17.11.05, 09:18
      >>>Za mozliwosc uzyskania paszportu EU, z ktorym pracowac i
      osiedlic mozna sie w PL, ale takze na Zachodzie Europy.>>>> no i
      wyszło szydło z worka !!!!!!!!!!Obywatelstwo polskie "artykuł
      pierwszej potrzeby"!!!????? następne kuriozum: "nie
      jestem zwiazany narodowo" _____________-"obywatel świata" ??!! To kim ty
      jesteś? ni pies ni wydra! -gdzie wiecej dadzą tam pojdę>Ot
      cały "czlowieczek' w miarę potrzeby każdemu wsadzi nóż w plecy , podstawi
      noge , daj ogłoszenie "jestem do wynajęcia do brudnej roboty"zalezy od
      sytuacji politycznej.
      • razdwaityle Re: Szukam Ukraincow wysiedlonych z Polski po woj 18.11.05, 14:55
        Coś, dziewczę, taka zaperzona ? Nawet dokładnie nie przeczytałaś postu, za
        który ze świętym, narodowym oburzeniem ubliżasz czlowiekowi. Jakim prawem ? O
        jakiej brudnej robocie mówisz ? Napięcie przedmiesiączkowe albo młodzież
        wszechpolska, co ? zgadlam?
      • white.falcon Re: Szukam Ukraincow wysiedlonych z Polski po woj 18.11.05, 20:22
        Bzdurniejszego wpisu niż Bagarmosen nie widziałam dawno. Bagarmosen, czytać nie
        umiesz, to nie bierz się za odpisywanie na wpisy, których nie rozumiesz. Wpis
        dotyczy kompletnie czego innego, a Ty tu wdajesz się w polityczne dyrdymały o
        charakterze, jak słusznie ktoś zauważył - charakterze młódzi wszechpolskiej.
        Dziecko, weź i pobaw się na forum "Kraj" i ciekawa jestem, jak długo wytrzymasz
        w towarzystwie ostrych dyskutantów, a nie wtrącaj się w coś, czego nie
        rozumiesz.
        • asta7 Re:Wysiedleni Ukraincy !!! 01.03.06, 01:48
          • asta7 Re:Wysiedleni Ukraincy !!! 01.03.06, 01:53
            Nie rozumiem inicjatywy by z powrotem przesiedlac Ukrainców do Polski.Maja swą
            Wolną Ukrainę o ktora tyle lat walczyli,mordując Polaków,łupiąc ich
            mienie.Polakom nie potrzebni są potomkowie banderowcow.Co innego powrót Polakow
            do ojczyzny,jesli tego chca nalezy im to zapewnic.
            • konbar Re:Wysiedleni Ukraincy !!! 31.03.06, 02:16
              No nareszcie ktos konkretny.
              Brawo.Jeszcze raz brawo.Ci
              "milusinscy"-nawet za Oceanem
              juz drugie pokolenie - w dal-
              szym ciagu gotowi do "rjezania"
              polaczkow.
              • asta7 Re:Wysiedleni Ukraincy !!! 09.04.06, 16:51
                Konbar ,zgadzam się z Toba i emerytem.O tym nie pomyslałam a powinnam.Ukraincy
                to zły naród.Omami,poglaszcze byleby tylko dostac to co chce,a nastepnie jako
                Twój najdroższy przyjaciel zarąbie Ci rodzinę i Ciebie.Powód tylko 1-
                den ,jestes Polakiem.Ponizej pisze co przeszlam na forum ukrainsko-polskim i o
                mojej rodzinie.Bedąc tam mam przeswiadczenie ze Ukraincy to "świete
                krowy",ktorym wszystko się nalezy ,a za mordowanie powinni byc wynagradzani.
    • zanel A ja swoich krewnych wyrzuconych z Polski nawet 30.03.06, 18:57
      nie chcę znać! Oni zapewne chętnie przystaliby na Twoja ofertę. Mój dziadek był
      Ukraińcem, a babcia Polką. Dziadek opowiadał, że jego brat (sąsiednia chałupa we
      wsi) juz od 42 roku współpracował z UPA. Dziadek mówił, że po 44 roku właściwie
      każdej nocy byli u nich ludzie przybywający z Wołynia robiący "ukraińska
      robotę". Pewnej nocy jesienią 45 roku po kilku butelkach samogonu uznali, że
      wybiła godzina samostinnej ukrainy w ich wiosce (zachodnie Bieszczady)więc
      wyrznęli dwie polskie rodziny. Ogółem kilka kobiet, starców i siedmioro dzieci w
      wieku od 1.5 do 12 lat. Młodzi faceci byli na froncie. Moja babcia jako Polka
      stała sie dla swego szwagra zagrożeniem i świadkiem i chociaż była przestraszona
      i milczała dwa dni później brat dziadka wyprowadził ją do lasu i zabił. Mój
      ośmioletni wówczas ojciec i jego młodsza siostra zostali półsierotami, dziadek
      załamał się przeklął brata i zerwał z nim i jego rodziną wszelkie stosunki.
      Naszą rodzine wysiedlili na Pomorze, a tamtych skurwieli do Lwowa. To, że płynie
      we mnie kilka kropli ukraińskiej krwi to dla mnie zwyczajny wstyd. Gdybyś tak w
      swoim zapale wyrównywania rachunków trafił we Lwowie na ludzi o nazwisku Malycki
      to błagam cie nie rób z nich Polaków jeśli chociaż troche cenisz jakiekolwiek
      humanistyczne albo chrzescijańskie wartości. To ród zbrodniarzy i sługusów
      diabła przklęty chyba przez samego Pana Boga.
      • emeryt21 Re: A ja swoich krewnych wyrzuconych z Polski naw 31.03.06, 09:47
        Ja jeszcze raz wracam do tematu.Wiele lat mieszkalem za oceanem.Przyjaznilem
        sie z Ukraincami.Moja opinia oparta jest na rozmowach z nimi,a takze na tym,ze
        moja rodzina wywodzi sie z okolic Stanislawowa.Ja sam urodzilem sie w
        Przemyslu,czyli na ziemiach rdzennie ukrainskich,oczywiscie wg
        Ukraincow.Jeszcze raz podtrzymuje swoja opinie o tych ludziach.Oni sa biedni w
        swoim uporze,swojej nacjonalistycznej glupocie.Tego sie nie zmieni w ciagu
        jednego pokolenia.Nie chce ich w granicach naszego panstwa.Juz raz byli i
        rezultat jest oplakany.Emigracja Ukraincow do Polski ma czysto ekonomiczne
        podloze i nic ponad to.Gwoli sprawiedliwosci nalezy rozroznic Lemkow od
        Ukraincow.Lemkowie znalezli sie miedzy mlotem a kowadlem.Teroryzowani przez
        Ukraincow musieli przyjac bandytow z UPA i dlatego wysiedlenie ich z poludniowo
        wschodniej Polski bylo koniecznoscia zapobiegajaca hekatombie jaka nastapilaby
        w poznych latach 40-tych.Oczywiscie niesprawiedliwoscia bylo wysiedlenie za
        wschodnia granice wielu Lemkow,ale gdzie drwa rabia tam wiory sie sypia,mowi
        stare przyslowie.Odgrzewanie teraz starych resentymentow jest wysoce naganne.To
        prowadzi tylko do powrotu starych podzialow.Moi krewni byli podzieleni
        sztucznie na Ukraincow i Polakow.Robili to zarowno Niemcy jak pozniej
        Rosjanie.Dzialali skutecznie,bo ten podzial istnieje do dzis.Nie chce zadnych
        kontaktow z nimi.Moj ojciec probowal doprowadzic do porozumienia w latach 60-
        ych i skonczylo sie to nieomal tragicznie dla niego.Jeszcze raz,nie chce ich
        tutaj.Dzialanie na rzecz przywrocenia im polskiego obywatelstwa uwazam za
        dzialanie przeciw naszemu dobru.
        • white.falcon Re: A ja swoich krewnych wyrzuconych z Polski naw 01.04.06, 15:43
          Uważasz, że powinna obowiązywać odpowiedzialność zbiorowa za przestępstwo,
          którego dopuścili sie Dziadkowie (często nie poznani) młodych dzisiaj ludzi?
          Gdy czytam o tym, że gdzie drwa rąbia, wióry się sypią, robi mi się przykro, bo
          ile te wióry mają się sypać - tysiace lat? Nie lepiej stosować indywidualne
          podejście do konkretnych spraw? Rozważne, ale nie litościwe, czy hurrra-
          patriotyczne?

          Pozdrawiam,
          Sokółka
          • zanel teoretyzujesz biały falconie! 01.04.06, 18:48
            Przeczytaj powyżej o moim przypadku smile. Jak sobie wyobrażasz np nasze rodzinne
            spotkanie po latach rozłąki?
            Czy krewni z Lwowa tak sie zwrócą do mojego ojca: A witaj nasz rodaku z Polski!
            a to właśnie Twoja mamę zabił mój ojciec. Nie martw się to była tylko wraża Polka.
            A może tak: A ty masz na imie Borys, a czyli to Twój tata zabił moja mamę.
            Poznaj Piotrze (to do mnie) pana, który zastrzelił Twoja babcię.
            Człowieku ta zbrodnia JEST. Dodam, że jest cały czas nie rozliczona. dodam, że
            ze swoich wędrówek po dawnej Galicji widzę, że brak rozliczenia przeszkadza
            tamtym ludziom żyć. Ja jestem Polakiem, chociaż mógłbym jak pisałem znaleźć
            przesłanki aby mówić, że jestem ukraińcem. Ale być ukraińcem to dla mnie byłby
            wstyd, wielki wstyd. Nie jest to sprawa wiur, które gdzieś tam lecą. W tamtych
            rejonach było nie wielu ukraińców nie zamieszanych w zbrodnie na Polakach. I co
            z tego, że łemków zmuszali do torturowania kobiet i dzieci??? Oni to robili i to
            ich obciąża jeśli dzisiaj żyją. A jak się czują ich dzieci?
            Myślę, że uprawiasz trochę myslenie życzeniowe, a takie często prowadzi do ...
            zbrodni bo zamyka oczy na p[rawdziwą naturę człowieka.
            • white.falcon Re: teoretyzujesz biały falconie! 01.04.06, 19:53
              Ja Ciebie rozumiem!!! I bardzo współczuję Ci tego, co się stało. Ale też nie
              można zasklepiać się wyłącznie na sobie. Inne Rodziny mogą mieć inną historie,
              dlatego uważam, że każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie i Twoje
              świadectwo byłoby cenne, gdyby przy rozpatrywaniu np. kogoś z tej konkretnej
              Rodziny spytano by się ich, dlaczego żaden z nich nie powiedział "nie", nie dał
              w przysłowiowy pysk, nie pomógł uciec i przedstawiono by Twoje świadectwo.
              Według mnie to miałoby sens.

              Ale, wiesz, ja tak myślę, że nikt taki, jak piszesz powyżej, z tej propozycji,
              jak tytułowa, nie skorzysta. Dlaczego? Bo będą się bali. Strach - to jest rzecz
              straszna i wredna i jest dziedziczna, jeżeli nikt nie będzie umiał dać sobie
              rady z demonami z przeszłości, to albo sam im podporządkuje się, albo schowa
              nos pod stół i nie wytknie go. Strach blokuje wiele rzeczy, w tym jakiekolwiek
              niesłuszne próby dochodzenia swojego.

              Może to trochę myślenie życzeniowe, bo pochodzę z innego regionu byłej Polski,
              ale też i tam były swoje drażliwe elementy, a Polacy dalej potrafią jakos żyć
              obok Litwinów, czy Białorusinów na byłej Wileńszczyźnie, choć doświadczyli też
              niemało. Znam historię polskiej rodziny, z której chłopaki poszli do AK, która
              została praktycznie zmieciona z ziemi przez donos litewskiego sąsiada - młodego
              człowieka, który zapisał się do takiego bałtyckiego Hitlerjugend. Zostali
              starzy rodzice chłopaka (zastrzelili go w potyczce) i siostra, wtedy młoda
              dziewczyna. Ocalali potrafili pogodzić się z tymi - zza płotu, wybaczyć, bo to
              nie ich wina, że takie drogi obrało ich 16-letnie dziecko. Mieli trzymać złość
              do końca swoich dni? Może nie najlepszy przykład, ale taki mam. Nie można
              dziedziczyć po przodkach ich win. Bo jesli ktoś, kto się zgłosi jest normalnym
              człowiekiem, to co? Wyrzucić go na śmietnik z jego zgłoszeniem, bo jego
              nieznany mu Dziadek zrobił to, czy tamto, o czym może dowiedzieć się raptem
              dopiero wtedy, gdy mu odmawia się, bo nikt w rodzinie o tym nie mówił i nie
              wiedział?

              Może jestem takim słoniem w składzie porcelany, ale uważam, że dyskusja na ten
              temat jest pozyteczna nie tylko dla tych, którzy są w jakiś sposób związani z
              Kresami. Nie sądzisz?
              • zanel Re: teoretyzujesz biały falconie! 01.04.06, 21:59
                > Ale, wiesz, ja tak myślę, że nikt taki, jak piszesz powyżej, z tej propozycji,
                > jak tytułowa, nie skorzysta. Dlaczego? Bo będą się bal
                - Zbrodnia jesli nie została rozliczona (tak jak te rzezie)utrzymuje w sprawcach
                poczucie bezkarności, a nie strachu. Pokusa stania się obywatelem UE z dostepem
                do kilku znaczacych rynków pracy naszego kontynentu to wielka pokusa. Do
                całegoprzedsięwzięcia inicjowanego w tej dyskusji podchodze troche tak, ze albo
                ktoś chce zrobić interes na tworzeniu z ludzi zza kordonu obywateli UE albo
                marzy o rozkręcaniu nowych narodowych waśni (czy ta akcja będzie miała także
                odwrotny kierunek? czy Polacy zaczną odzyskiwać domy we Lwowie albo majatki pod
                Stanisławowem?). Jeżeli rzeczywiście mielibysmy uwolnić sie od, jak piszesz,
                demonów przeszłości albo aby winy ojców nie spadały na ich dzieci to jaki sens
                ma ta cała akcja?!? Przecież ta akcja to właśnie przesłanie, że los naszych
                rodziców ma kolosalne znaczenie bo dzieki temu losowi ich dzieci i wnuki mogą
                zmienić dzisiaj swoje życie!
                Przywołujesz sytuacje z Litwy i II wojny światowej. Ale weź pod uwagę, że
                litewskie organizacje współpracujące z nazistami są na dzisiejszej litwie
                potepione i rozliczane. Natomiast Banderowcy, UPOwcy i OUNowcy - niegdyś wierne
                psy Hitlera w mordach na Polakach ale i Żydach - majądzisiaj swoje oficjalne
                organizacje, organizują manifestacje i zatruwają dusze i umysły nowego pokolenia
                ukraińców swoimi zbrodniczymi ideologiami. Dość wspomnieć o mordzie dokonanym
                kilka lat temu we Lwowie na pewnym ukraiński profesorze piszącym prawdę o roli
                nacjonalistów spod znaku tryzuba na Wołyniu. Ten diabeł tam jest żywy bo naród
                ukraiński nie potrafił jak dotąd wzięć go za mordę i utopić w Dniestrze.

                > Może jestem takim słoniem w składzie porcelany, ale uważam, że dyskusja na ten
                > temat jest pozyteczna nie tylko dla tych, którzy są w jakiś sposób związani z
                > Kresami. Nie sądzisz?
                Pełna racja. O ile oczywiście efektem dyskusji bedzie to, że ukraincy znajdą w
                sobie odwagę i stan kiedyś twarzą w twarz z własną przeszłością, a nie
                wyobrazeniami o tej przeszłości przekazywanymi przez krwawych bohaterskich
                dziadów mordujących kiedyś małe dzieci, a dzisiaj uważających sie za patriotów.
                • white.falcon Teraz teoretyzujemy my 02.04.06, 13:45
                  Może masz rację. Ale też pomyślałam o tym, że ktoś w dobrej wierze, nie znając
                  kontekstu tych spraw, sądził, że mógłby pomóc tym "dobrym ludziom". Może stąd
                  wypłynęły inklinacje Autora i dobrze będzie, gdy ktoś mu powie, opierając się
                  na własnym doświadczeniu, jak jest i co może go napotkać po drodze, choć nie
                  wykluczam, że może spotkać ludzi, którzy rzeczywiście zostali skrzywdzeni.
                  Dobrze by się stało, gdyby poprostu uważał i pięćdziesiąt razy zastanowił się,
                  czy jakiejś osobie pomóc. Ja znam Litwę i Białoruś i dla mnie, gdyby
                  zaproponowano np. taką rzecz Polakom z Wileńszczyzny, których Polska właściwie
                  zostawiła tam, a nie każdy mógł wyjechać w ramach repatriacji, byłaby to sprawa
                  wartą zaangażowania. Ale to ja tak widzę ze swojej perspektywy.

                  Nie wiem, jak bym zareagowała, gdyby ktoś młody z Ukrainy przyznał się, że miał
                  Dziadka w UPA, ale gdy dowiedział się, co robił, to wyjechał z domu i nie chce
                  mieć z rodziną do czynienia. Nie jestem pewna, czy mu bym uwierzyła, czy
                  dałabym kredyt zaufania. Podejrzewam, że wszystko zależałoby od człowieka, od
                  tego, jaki jest, jak zachowuje się, co myśli. I także podejrzewam, że dla niego
                  taka sytuacja byłaby trudną, choć doceniłabym jego odwagę, bo równie dobrze
                  mógłby nie powiedzieć. Dlaczego zastanawia mnie ten problem? Bo jest mi bliski
                  z innego względu. Koleżanka z pracy (obecnie odchodzi na emeryturę)
                  opowiedziała mi, że po wojnie - Rodziców nie zna, bo jest dzieckiem zagubionym,
                  została adoptowana przez inne osoby. W wieku 15 lat jej przybranego Ojca
                  aresztowano, bo wykryto, że był jednym ze zbrodniarzy wojennych. Likwidował
                  getto w Salaspils (Łotwa) i rozbijał dzieci o mur i były na to dowody w postaci
                  zdjęć.Ona się odcięła od przybranego Ojca (zakończył żywot w Barczewku -
                  bodajże), ale nie zostawiła przybranej Matki, dla której przeszłość męża także
                  była tajemnicą i szokiem ogromnym było dowiedzenie się, kim był człowiek,
                  którego wpuściła pod dach. Ta kobieta dalej nie potrafi, tak na moje oko,
                  znaleźć się w tym świecie, szczególnioe dlatego, że ustaliła poprzez jakieś
                  instytucje, że sama ma pochodzenie żydowskie i ma dalszych krewnych w Izraelu.
                  Dla mnie jest to historia życia przerażająca i kiedyś ją spytałam bardzo
                  delikatnie o uczucia, żywione wobec przybranego Ojca. "Aby z piekła nie
                  wyjrzał," - otrzymałam odpowiedź.

                  Wracając do dyskusji. Chyba w takich sprawach warto nie powodować się emocjami,
                  bo na nie przyjdzie czas, tylko pragmatyzmem. I nie warto, moim zdaniem, iść w
                  kierunku odpowiedzialności zbiorowej, tylko bardzo wnikliwie rozpatrywać każdą
                  sprawę, nawet gdyby to wymagało zaangażowania w nią różnych instytucji. Niew
                  musi być łatwo, ale jeśli jeden sprawiedliwy i dobry człowiek na tym skorzysta,
                  to będzie warto.

                  Czy Ukraińcy znajdą w sobie odwagę? Póki co, ale niestety, w pracy masowo mam
                  do czynienia z liczną grupą petentek - Ukrainek, próbujących podszyć się pod
                  Czeczenki i w związku z tym znaleźć miejsce w ośrodku dla uchodźców, gdzie
                  koszt miesięcznego pobytu jednej osoby wynosi 2.500 PLN (zapewniany jest dach
                  nad głową, jedzenie, środki czystości, odzież z darów). Są butne, gdy im
                  wykazuje się kłamstwo, ale nie chcę na podstawie moich petentek budować pojęcia
                  o Ukraińcach.

                  Może nie na wszystkie tematy odpowiedziałam, ale starałam się.
                  Dalej jestem słoniem w składzie porcelany, czy już mniej? wink
                  • zanel Re: Teraz teoretyzujemy my 02.04.06, 18:53
                    Opowieść o Twojej znajomej z pracy naprawdę jest poruszająca. Można tylko
                    dziękować Bogu, ża nas takie historie ominęły!
                    Piszesz
                    Ale też pomyślałam o tym, że ktoś w dobrej wierze, nie znając
                    > kontekstu tych spraw, sądził, że mógłby pomóc tym "dobrym ludziom".
                    niewiedza nikogo nie usprawiedliwia. Niech ów pełen dobrych chęci człowiek
                    przeczyta kilka książek, niech porozmawia z ludźmi, którzy doświadczali tych
                    spraw - są jeszcze stosunkowo .. niestarzy. Dziwi mnie też to zainteresowanie
                    losem ukraińców - którzy byli incjatorami tamtych zdarzeń - a brak
                    zainteresowania losem Polaków - niewątpliwych ofiar nacjonalizmu. Na Śląsku żyje
                    pewna pani, która jako kilkuletnia dziwczynka musiała pić kubkiem krew z ciała
                    zabitego przez ukraińców swojego ojca bo to był element wspaniałej zabawy
                    oprawców jej rodziny - jak jej wytłumaczymy ten pomysł? Ja bym sie tego nie
                    podjął i Tobie tez nie radzę!
                    Dlatego osobiście myślę, że ten post tytułowy jest czyjąś nieuczciwą prowokacją
                    i dalszym ciągiem tamtego konfliktu, ponurą kontynuacja tamtych nie rozliczonych
                    zbrodni. Wygląda mi to na propagandę, której ukryty i manipulacyjny przekaż brzmi:
                    "oto biedni skrzywdzeni ukraińcy i oto ja skruszony "potomek siepaczy" z akcji
                    Wisła, dzisiaj usiłuje zadośćuczynić za winy ojców."
                    Współczesna polityka bazuje na historycznych racjach na zonglowaniu winą. Ten
                    post, jego subiektywizm i podprogowy przekaz to manipulacja, to jest właśnie
                    efekt nie rozliczenia tamtych win. Powiedz czy widziałaś podobny post dotyczący
                    np ziem zachodnich w rodzaju: niemcy i wygnańcy z Zielonej Góry wracajcie!
                    przecież nie odpowiadacie za winy dziadków i ojców! Zobacz jaka burza wybuchła w
                    związku z tzw. pruskim powiernictwem! Przecież ten człowiek proponuje coś w
                    rodzaju powiernictwa bieszczadzkiego... . Tam robili to Niemcy, a tutaj
                    niby-Polak...
                    Piszesz o emocjach, że nie warto nimi sie kierować bo
                    > bo na nie przyjdzie czas, tylko pragmatyzmem. I nie warto, moim zdaniem, iść w
                    > kierunku odpowiedzialności zbiorowej, tylko bardzo wnikliwie rozpatrywać każdą
                    > sprawę,
                    Prawdziwy pragmatyzm nie pozwoli nie zauważać emocji! Pragmatyk musi mysleć o
                    tym jakie emocje wywoła jego działanie. A co do odpowiedzialności zbiorowej -
                    wróce do przykładu Powiernictwa Pruskiego - przecież tutaj też stosujemy
                    odpowiedzialność zbiorową. I jeszcze coś: dlaczego naród ukraiński ma nie
                    ponosić odpowiedzialności za to co robiły najważniejsze przed 50 laty
                    organizacje wymyslone przez ten naród (UPA, OUN, Nachtigall itp). Niemcy jak
                    najbardziej ponieśli odpowiedzialność zbiorową za to, że kiedys poparli NSDAP i
                    cały świat to akceptuje. Nawet pr4ezydent niemiec odcina sie od działalności
                    powiernictwa. I oto nagle na forum pojawia sie jakiś młody człowiek, który chce
                    zadośćuczynić za to, że w PRLu nie dopuszczono do powtórki z Wołynia 43r. że
                    zamiast kilkusettysięcy zabitych rozdzielono nienawidzące sie strony? A co robia
                    dzisiaj wojska ONZ w Rwandzie albo w Kosowie albo w Syrii? Rozdzielaja dzielące
                    strony i buduja miedzy nimi granice.
                    Oczywiście słoniem nie jesteś! Mnie w dyskusji, która tutaj trwa zmartwiło
                    tylko, że autor-założycielsmile z głupoty albo z chęci
                    nacjonalistycznej-ukraińskiej prowokacji buduje jakis kłamliwy obraz i oto
                    połowa forumowiczów w swojej naiwności i wrodznej dobroci kiwa nad tym
                    łajdactwem ze zrozumieniem głowami. Mój osąd jest bardzo surowy.
                    Pozdrawiam.
                    • white.falcon Re: Teraz teoretyzujemy my 02.04.06, 21:50
                      Może i jestem naiwna, ale staram się być osobą, którą niezbyt łatwo przekonać
                      do czegoś. Poprostu myślę. Całe szczęście, że nie doświadczyłam takich rzeczy,
                      jak piszesz - w mojej rodzinie są zapisane karty zsyłki do Kazachstanu mojej
                      Ciotecznej Babci wraz z jej dziećmi, piękny szlak bojowy mojego Dziadka, który
                      najpierw bronił Warszawy w 1939r., a potem został wcielony do Armii Radzieckiej
                      i doszedł do Berlina, uczestnicząc w walkach na Odrze i Nysie (tyle medali
                      bojowych to chyba mało, kto miał - zawsze żartowałam, że wygląda jak Breżniew,
                      gdy zakłada tę medalową marynarkę (tam je miał przypięte) z tą różnicą, że jego
                      medale były odznakami wojennymi, a nie za coś typu "Z okazji 50-lecia pracy") i
                      ja moją Rodzinę kocham. I wiesz, nie umiałabym pogodzić się, gdybym dowiedziała
                      się, że ktoś w mojej rodzinie dopuszczał się takich okropieństw, o których
                      piszesz. Mi jest smutno, ale sądzę, że przechodząc nad naszymi emocjami,
                      powinniśmy zastanowić się nad jednym. Dlaczego sam Autor wątku nie bierze
                      udziału w dyskusji? Boi się, nie ma zdania, napisał głupotę, bo przypadkiem coś
                      usłyszał? Przecież ani Ty, Zanel, ani mały sokół jemu krzywdy nie zrobimy.
                      Najwyżej możemy podyskutować, dać do myślenia. Coś podpowiedzieć.
                      • zanel Re: Teraz teoretyzujemy my 03.04.06, 12:15
                        Tak myslę, że nie bierze udziału w dyskusji bo ma nieuczciwe intencje. Szkoda na
                        niego naszego czasu smile)
                        • white.falcon Re: Teraz teoretyzujemy my 03.04.06, 14:05
                          Wiesz, ja nie sądzę, by czasu było szkoda na dyskusję. Temat jest wart dyskusji
                          i jeszcze co innego chodzi mi po głowie - czasem tu zaglądają różni ludzie i
                          może im da do myślenia to, co napisałeś?

                          Zanel, bardzo ciekawie z Tobą dyskutuje się. Czy też pisujesz na jakichś innych
                          forach - mam na mysli ulubione fora, bo Twoje opinie mi się podobają?
                          • zanel Re: Teraz teoretyzujemy my 04.04.06, 22:25
                            > Wiesz, ja nie sądzę, by czasu było szkoda na dyskusję. Temat jest wart dyskusji
                            Oj jest bardzo wart dyskusji! Szczególnie, że jest to jeden z najbardziej
                            (współczesnie) zakłamanych tematów w polskiej publicystyce. A to dlatego, że
                            interes strategiczny Polski, od czasu Giedroycia, opiera sie na poprawnych
                            stosunkach z Ukrainą ,co potocznie bywa rozumiane tak żeby wyciszać drażliwe
                            sprawy.
                            Mi takze miło sie z Toba gaworzy. raczej nie mam za wiele czasu aby pisywać na
                            innych forach. Niestety większość doświadczeń z forami była negatywna - agresja
                            i manifestacja poglądów zamiast dyskusji, a na to troche szkoda czasu. czasami i
                            mnie nachodzi jakaś gorycz smile) i napiszę cos złośliwego dla poprawy nastroju sad
                            ale tak aby juz nigdy do wątku ni e wrócić. Szczerze mówiąc nie oczekiwałem
                            takiej sympatycznej rozmowy smile. No ale mamy tu temat kresowy, który zmiekcza
                            polskie sercasmile))
                            • white.falcon Re: Teraz teoretyzujemy my 09.04.06, 21:33
                              Wiesz, ja wychodzę z trochę innego założenia podczas dyskusji na forach. Staram
                              się zrozumieć lub dopytać się, o co danej osobie chodzi, dlaczego tak, a nie
                              inaczej uważa. Staram się zrozumieć, dlaczego i dopiero później dochodzę do
                              wniosku, czy warto z tą osobą dyskutować, bo ma swoje argumenty, poznanie
                              których może być pomocne mi w jakiejś innej dyskusji (trochę interesowna
                              jestem, ale uważam, że wiedza to warta zachodu rzecz) lub też mam szansę na to,
                              że "dam innej osobie do myślenia", a to też jest warte starań. Bardzo szybko
                              natomiast kończę dyskusje z jakimiś dziwakami lub ewidentnie głupimi ludźmi, bo
                              ani im ze mnie pożytku, ani mi, a wcale nie jest przyjemnie czytać inwektywy i
                              pt.

                              Inną sprawą jest też to, że jeśli widzę, że temat jest wart dyskusji, to staram
                              się go "podciągnąć" za "uszki" do góry, bo może jeszcze ktoś przeczyta, jeszcze
                              ktoś poudziela się w dyskusji. A nawet jeśli nie, to przeczyta, pomyśli, może
                              zainspiruje go to, co przeczyta do sięgnięcia po książki, zainteresowania się
                              tematem. Zanel, nie mówienie, nie dyskutowanie, ucinanie jednym wpisem
                              możliwości dyskusji nie jest, jak uważam, najlepszym wyjściem. Tu właśnie
                              przeciwstawiam się Twojemu podejściu do pisania na forum. No ale każdy z nas ma
                              swoje zdanie na temat pisania na forum. smile

                              Nie wiem, czy zauważyłeś, iż do naszego grona na tym wątku dołączyła wpis
                              jeszcze jedna osoba, pisząc o tragicznych stronach życiorysu jej Rodziny. Czyli
                              nasza rozmowa trochę nie na temat już czemuś posłużyła, bo wątek był w czołówce
                              i nie trzeba było dogrzebywać się do niego.

                              Mam małą prośbę. Zanel, jakie książki byś mi polecił, dotyczące właśnie
                              poruszanego na wątku tematu. Poruszać się w tej materii chyba lepiej
                              z "drogowskazem", a nie po omacku. W bibliotece przejrzałam pół dużego regału z
                              książkami różnego rodzaju, związanymi z tematem i... zagubiłam się. Szukać po
                              omacku, to trochę tak liczyć na ślepy traf lub szukać igły w stogu siana. Będę
                              wdzięczna za poradę. smile

                              Pozdrawiam, smile
                              Sokółka
                              • zanel Re: Teraz teoretyzujemy my 15.04.06, 23:43
                                twoje podejście do dyskusji forumowych jest rzecz jasna właściwe i godne
                                pochwały, a moje trochę naganne sad. Piszę to bez cienia przekąsu, a na swoje
                                wytłumaczenie mam tylko temperament, który nie jest tak cierpliwy jak Twój.
                                Co do książek to oczywiście jest monumentalne dzieło Siemaszków dokumentujące
                                zbrodnie na Wołyniu. Spore o tamtych sprawach pisał także Edward Prus. On pisze
                                bardzo emocjonalnie i subiektywnie ale w jego książkach przeglądają się
                                prawdziwe ludzkie dramaty.
                                • eryk2 Re: Teraz teoretyzujemy my 16.04.06, 15:48
                                  zanel napisał:

                                  Spore o tamtych sprawach pisał także Edward Prus. On pisze
                                  > bardzo emocjonalnie i subiektywnie ale w jego książkach przeglądają się
                                  > prawdziwe ludzkie dramaty.

                                  Sporo pisał też Henryk sienkiewicz i Włodzimierz Odojewski, ale nikt nie ma
                                  wątpliwości, że to literatura (lepsza czy gorsza). Natomiast w przypadku
                                  Edwarda Prusa nie ulegają wątpliwości fakty:
                                  - facet kolaborował z Swoietami od 1944
                                  - był współpracownikiem wiadomych służb w PRL, stąd pieniądze na jego bzdurstwa
                                  (sekretarz KC Andrzej Werblan i WSI jako protektorzy, wydawnictwo MON jako
                                  podwykonawca)
                                  - mija się z ewidentnymi faktami (twierdzi, że należał do chorągwi Szarych
                                  Szeregów w Tarnopolskiem, której... nie było oraz że wypisywał na grobach
                                  kolegów, zarżniętych przez rezunów w Tarnopolskiem, wiersz K.K.Baczyńskiego,
                                  który wiosną 1945 roku znała TYLKO matka KKB, wówczas wywieziona przez Niemców
                                  z Warszawy itd.).
                                  Generalnie - łgarz i bajkopisarz, ale i to pośledniego gatunku. Alfred
                                  Rosenberg to przy nim filozof, a Jan Tomasz Gross - mistrz fabuły baśniowej.
                                  • white.falcon Re: Teraz teoretyzujemy my 21.04.06, 23:20
                                    Panowie, nie pobijcie się. smile Nie jestem człowiek bezrozumny, by nie umieć
                                    czytać i do informacji podchodzę z uwzględnieniem różnych niuansów. Książki są
                                    dla mnie źródłem informacji, wiedzy i chodzi mi o źródła, w których nie
                                    nastąpiło zbyt wiele przekłamań - np. ze względu na to, że ktoś zbyt
                                    emocjonalnie podszedł do tematu lub lansował tezę o "niewinności UPA". Szukam
                                    książek spełniających kryterium wiarygodności, bo samodzielne "przkopywanie
                                    się" przez różnego typu literaturę tematyczną, a naprawdę na tym regale jest
                                    jej dużo, wymagałoby paru dobrych lat.

                                    Zanel, dziękuję za polecone tytuły. Sięgnę po nie lub jeśli ich w bibliotece
                                    nie będzie - po inne pozycje książkowe tych Autorów. smile

                                    Eryku2, chyba nie zajrzałeś do mojego wpisu i nie przeczytałeś, że ja szukam
                                    książek na konkretny temat i nie mam na celu badania prawdomówności Autora w
                                    wątkach może dla niego i jego biografii istotnych, ale dla mnie w tej chwili -
                                    tematycznego czytania - niezbyt ważnych. Może dla Ciebie jest istotne, czy
                                    facet wypisywał wiersz KKB na czyimś grobie, czy nie, ale dla mnie to
                                    tylko "kwiatek", który był potrzebny po coś Autorowi. Eryku2, nie odmawiaj mi
                                    zdolności analitycznych i myślenia. smile
        • zanel Re: A ja swoich krewnych wyrzuconych z Polski naw 01.04.06, 18:35
          Czyli dostrzegam pewne podobieństwo dziejów rodxzinnych. Zapewne też mamy
          podobne opinie na temat ściągania ukraińców do Polski. Gdybysmy żyli w epoce
          Jagiellonów, gdyby nie było doświadczenia banderowców, rzezi to można by
          roizważać takie pomysły. Jednak obecnie ściągalibyśmy do Polski ludzi, na
          których rękach jest krew, którzy żyją z piętnem nie rozliczonej zbrodni. Ten
          kompleks zbrodniarza lub dziecka zbrodniarza głęboko tkwi na kresach II RP.
          Bywam czasami w tamtych okolicach i to jest dla mnie dostrzegalne
          psychologicznie zjawisko.
    • ua2006 Re: Szukam Ukraincow wysiedlonych z Polski po woj 31.03.06, 11:42
      Czesc wszystkim!
      jestem Ukraińcem, ale nie jestem przekonany czy jest to dobry pomysl. Ukraincy z
      Ukrainy to ludzie z innego panstwa, maja inna mentalnosc, ale nie czuja wrogosci
      do Polakow. Sam gdy jestm na Ukrainie podaje sie za Polaka specjalnie, zeby to
      sprawdzic. Sa napewno przypadki odosobnione zarowno na Ukrainie, w Polsce a
      szczególnie na emigracji w Kanadzie lub USA. Ja tez ich nie rozumiem bo chca tam
      budowac Ukraine w Ameryce.
      Jesli juz, to nalezy ulatwic wjazd OBYWATELOM UA di Polski na zasadach ogonych
      tzn europejskich. Niestety, sito musi byc.
      Poza tym to jestem dumny, ze jestm Ukraincem i jestem dumny ze mieszkam w
      Polsce. Skonczylem tutaj studia, potem ukonczylem MBA w Niemczech, mam dobra
      prace i nie przynosze wstydu Polsce. Nawet w wojsku bylem na ochotnika. Tak! A
      za granica mowie (po niemiecku, angielsku, francusku, rosyjsku, ukrainsku) ze
      jestem Polakiem.
      P.S. moj dziadek zostal zabity przez polskiego oficera w marcu 1945. Moja mama
      jeszcze to pamieta. Nie byl ani w UPA, a nawet nie widzial w tym wiekszego
      sensu. Byl najbogatszym gospodarzem we wsi. Tak naprawde, moi drodzy, to ta cala
      sytuacja w tzw Bieszczadach nikomu nie byla potrzebna. Moj dziadek oraz inni
      ludzie, co chcieli zyc jak dawniej, nie interesowali sie tym. Coz....(((
      Akcja Wisla nie dodaje jednak Polsce honoru i dlatego uwazam, ze najlepszym
      (honorowym) wyjsciem jest poprostu zapomniec. Po co zrywac strupy, niech sie
      zabliznia to nie bedzie bolec. Nie bedziemy przeciez wciaz ogladac sie za
      siebie, nie? Naprzod! Przeciez nie jestesmy tak glupi jak nasi dziadkowie, prawda?
      Wzystkich goraco pozdrawiam i gory przepraszam jesli kogos urazilem, jednych i
      drugich.
      Czesc!
      • mmk9 Re: Szukam Ukraincow wysiedlonych z Polski po woj 01.04.06, 16:37
        za granicą mowię...że jestem Polakiem
        Dlaczego ?
      • zanel Zapominanie to ucieczka 01.04.06, 19:34
        Myślę, ze lepsze od zapominania jest pamietanie i wyciągnięcie nauki na teraz i
        na potem. Jak wyżej wspomniałem mam takie samo prawo mówić, że jestem ukraińcem
        jak i Polakiem. Kostam z tego prawa i nidgy nie powiem, że jestem ukraińcem bo
        to dla mnie byłby wstyd. Piszesz, że akcja Wisła nie przynosi chluby Polsce, a
        ja sie z tym nie zgadzam choćby dlatego, że brat mojego dziadka i zarazem
        zabójca mojej babci - Polki - został wywieziony na wschód. To właśnie wtedy mój
        dziadek i mój 8 letni ojciec stali się Polakami co zapewne zadecydowało także o
        moim losie. Jestem też przekonany, że gdyby nie ta przklinasna przez Ciebie
        akcja Wisła w mojej rodzinie i w całej płd. wschodniej Polsce zginęłoby jeszcze
        wielu niewinnych ludzi. Pamiętasz hasło: jeden martwy lach to metr samostinnej
        więcej. To diabelski ołtarz. Kurenie wołyńskie już od dawna urzędowały w
        Bieszczadach. Ja nie muszę nigdzie podawać się za kogoś innego niż jestem i
        tobie życzę tego samego. Dokonaj dobrego wyboru.
        • asta7 Re: Zapominanie to ucieczka 09.04.06, 03:17
          Zostałam wyrzucona z forum Ukraina-Polska,za to,iz mam podobne poglady na
          zakłamanie rzeczywistości ukrainsko -polskiej.Zawsze uważałam ,iż nie moze być
          o zadnej przyjazni dopóki nie rozliczy sie z wyrządzonych krzywd.My musielismy
          ukorzyc się za Wisłę /choc uważam,ze była potrzebna by wyłapac banderowców -
          szkoda że przy okazji siedzieli niewinni ludzie,bo i tacy sie tam
          znalezli/,przełykamy gorzka pigułke o Jedwabnym i wiele innych spraw.Natomiast
          Ukraincy nawet nie polizali tematu,dla nich nie istnieje.Stawiaja pomniki
          m/innymi osławionemu mordercy "czuprynce",który mojej mamie mającej zaledwie
          rok osobiscie obciął 2 nóżki.Babci obcięli pirsi.Gdyby nie węgierska
          partyzantka w której był lekarz zadna by nie przezyła.Z całej mej rodziny
          uratowały sie tylko one 2.Tłumaczyłam,że dla mnie i moich dzieci tragedia
          Kresów wciąż trwa.Po "pomarańczowej rewolucji"napisałam do ukraińskiego MSZ i
          Sądu Najwyzszego o pozwolenie na ekschumację mej rodziny ,godne ich
          pochowanie,lub przynajmniej postawienie im tablicy pamiatkowej na
          cmentarzu.Zdaje sobie sprawę,ze kości mych bliskich poniewieraja sie w
          zbiorowych mogiłach ,ostepach lesnych itp.Odpowiedz jaka uzyskałam od MSZ była
          szokująca,takich mordów nigdy nie było,a moja rodzina zgineła na wskutek
          działań Armii Radzieckiej.UPA natomiast jak AK było organizacja walczącą ze
          wspólnym wrogiem - hitlerowskimi nazistami.Taka odpwiedz,to hanba dla tych
          Ukraińców,którz zostali zamordowani przez swych rodaków za obrone Polaków.Na
          wspomnianym forum ,zostałam obrzucona obelgami i epitetami w stylu
          antyukrainska Polka ziejaca nienawiścią do Ukrainy.Na nic tłumaczenia ,ze nie
          chodzi mi o majatek zostawiony i wybudowany przez ma rodzinę,na nic,iz o
          tragedii mej rodziny opisał angielski historyk Norman Dawis,który oparł sie na
          orginalnych dokumentach UPA,wynikach badań IPNu "Karta".To do tych ludzi nie
          przemawia.Ja nie chcę sie mscić,chce tylko uczcic pamięć setek członków mej
          rodziny wymordowanej przez banderowców.Niestety zamiast zrozumienia mego punktu
          widzenia lepiej było mnie zbanować. Przeciez pisałam nie "po mysli ".A dzis
          potomkowie morderców nagle chcą przjezdzac i osiedlac się u nienawistnych
          lachów.Co za ironia !!!.
          • zanel Re: Zapominanie to ucieczka 15.04.06, 23:33
            Prawda to niezwykle konsekwentne zwierze smile. To co ukrańcy zrobili ze swoimi
            sąsiadami zwyczajnie JEST i już zawsze BĘDZIE. Już dzisiaj jest znacznie lepiej
            w zakresie pisania o zbrodniach UPA/OUN niż miało to miejsce kilka czy
            kilkanaście lat temu. Strategia i geopolityka wymuszają sojusz z Kijowem- ok!
            Ale my wiemy, że ci ludzie piszą sie przez małe "l" dopoki nie posypią głów
            popiołem. Kiedyś gdy już dorosną jako naród (o ile to wogóle nastąpi) będą
            musieli spojrzeć we własne ponure oblicze i zmierzyć się z "dokonaniami " swoich
            pseudobohatrerów-morderców. To co oni zrobili innym ludziom staje się coraz
            bardziej ich, a nie naszym problemem. Czasami łatwiej być niewinną dwóletnią
            ofiarą niż 40 letnim zwyrodnialcem.
            • zanel uzupełnienie: Zapominanie to ucieczka 15.04.06, 23:47
              ... i dzieckiem zwyrodnialca.
            • eryk2 Re: Zapominanie to ucieczka 16.04.06, 15:42
              zanel napisał:

              Kiedyś gdy już dorosną jako naród (o ile to wogóle nastąpi) będą
              > musieli spojrzeć we własne ponure oblicze i zmierzyć się z "dokonaniami "
              swoic
              > h
              > pseudobohatrerów-morderców. To co oni zrobili innym ludziom staje się coraz
              > bardziej ich, a nie naszym problemem.

              Czy możesz nam opowiedzieć o swoim stosunku do Stefana Czarnieckiego?
              A może najpierw należałoby postawić inne pytanie: czy już dorosłeś (o ile to w
              ogóle nastapi)?
              • asta7 Re: Zapominanie to ucieczka 17.04.06, 11:47
                Czemu ciagle mam wrażenie eryku,że dla Ciebie tragedie są
                tragikomediami?.Własnie jestem w trakcie czytania interesujacej lektury
                napisanej pod patronatem:Kancelarii Prezydenta RP,Urzędu Marszałkowskiego,Rady
                Ochrony Pamięci Walki i Meczenstwa i innych napisanych przez Henryka
                Komańskiego i Szczepana Siekierke.Tytuł tej pracy to: Ludobójstwo dokonane
                przez nacjonalistów ukrainskich na Polakach w woj.tarnopolskim 1939-1946.Tam
                sie dowiesz,iz "Szare Szeregi" miały swe drobne oddziały.Działała
                równiez "węgierska partyzantaka",której istnienie negujesz.Pozdrawiam.
                • dmytro1 Re: Zapominanie to ucieczka 17.04.06, 13:33
                  asta7 napisała:

                  > Czemu ciagle mam wrażenie eryku,że dla Ciebie tragedie są
                  > tragikomediami?.Własnie jestem w trakcie czytania interesujacej lektury
                  > napisanej pod patronatem:Kancelarii Prezydenta RP,Urzędu
                  Marszałkowskiego,Rady
                  > Ochrony Pamięci Walki i Meczenstwa i innych napisanych przez Henryka
                  > Komańskiego i Szczepana Siekierke.Tytuł tej pracy to: Ludobójstwo dokonane
                  > przez nacjonalistów ukrainskich na Polakach w woj.tarnopolskim 1939-1946.Tam
                  > sie dowiesz,iz "Szare Szeregi" miały swe drobne oddziały.Działała
                  > równiez "węgierska partyzantaka",której istnienie negujesz.Pozdrawiam.
                  Też mam tą książkę ale nie spotkałem się tam nigdzie z "węgierską partyzantką".
                  Wydaje mi się, że mylisz "węgierską partyzantkę" z wojskiem węgierskim, które
                  niejednokrotnie pomagało Polakom.
                • eryk2 Re: Zapominanie to ucieczka 17.04.06, 22:32
                  Czemu mam ciągle mam wrażenie, asto7, że tobie jest wszystko jedno, byle tylko
                  przywalić rezunom? Mylisz węgierska partyzantkę (notabene, nieistniejącą
                  nigdzie na świecie formację) z oddziałami węgierskimi, walczącymi u boku
                  Hitlera o "Neues Europa" na froncie wschodnim. Mylisz też "drobne oddziały"
                  (zapewne masz na myśli zastępy) z chorągwią harcerską. Masz do tego prawo, bo
                  nie jesteś (jak mniemam) specjalistką w zakresie historii. Jednak pouczasz
                  specjalistów z wyżyn (a raczej nizin) swojej niewiedzy. Nie wiem, od czego
                  jesteś specjalistą, ale mam nadzieję, że nie mylisz tlenku wodoru z kwasem
                  solnym, napięcia z natężeniem, podświadomości ze świadomością albo dur z moll,
                  czy w czym tam jesteś mocna zawodowo... A co do pana Siekierki, ostatecznie
                  kompromituje jego "naukawe" wywody promocja tablicy na Jasnej Górze z liczbą
                  500 tysięcy polskich ofiar zbrodni rezuńskich - czy z tego się można śmiać?
                  Jeśli kogoś śmieszy ludzka głupota... Fantazja iście ułańska - gratulacje...
    • sloggi Re: Szukam Ukraincow wysiedlonych z Polski po woj 13.04.06, 19:09
      Strzelce Krajeńskie, Górowo Iławeckie.
      • san1 Re: Szukam Ukraincow wysiedlonych z Polski po woj 01.06.06, 10:56
        Zastanawiam sie czemu tacy ludzie jak eryk ciągle negują ewidetne zbrodnie
        UPA.Stale piszą o historii tylko że tej bliższej nie pamietaj lub nie chca
        pamietac.Pozdrawiam wszystkich was ktorzy mysła podobnie jak ja.
        • eryk2 Cny Matołku! 01.06.06, 18:30
          Czy możesz zacytować choć JEDEN mój post, gdzie "negowałem ewidentne zbrodnie
          UPA"? Neguję bzdury pseudohistoryków z NKWD, KGB, FSB, ABW, CBA i reszty
          literek (w stylu Edwarda Prusa czy Wiktora Poliszczuka). Nigdy nie twierdziłem,
          że Ukraińcy nie zamordowali w czasie wojny ok. 100 tysięcy Polaków. Tyle że
          twierdzę, że od połowy XIV wieku my, Polacy, też mamy swoje za uszami wobec
          Ukraińców, dla których byliśmy "Bismarckiem, Hakatą itd." (nie moje słowa - to
          powiedział polski historyk z Waszyngtonu).

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka