Dodaj do ulubionych

Dlaczego tak mało wiemy o kresowych zbrodniach?

29.03.08, 13:45
DLACZEGO POLACY TAK MAŁO WIEDZĄ O KRESOWYCH ZBRODNIACH 1939-1947?
dr Lucyna Kulińska
Fakt zamordowania i doprowadzenia do śmierci w wyniku wypędzenia
dziesiątek i setek tysięcy kresowych Polaków przez ukraińskich
nacjonalistów, w latach drugiej wojny światowej, jest jednym z
najbardziej dramatycznych, ale i nieprzebadanych przez naukowców
zagadnień naszej najnowszej historii.
„Uznając prawo innych narodów do upominania się o swoje krzywdy
dopuściliśmy do przemilczania i zapominania tych, których polski
naród doznał od swych sąsiadów i mniejszości etnicznych”. [1]
Kto nie wywodzi się z rodziny dotkniętej tą tragedią, nie miał
prawie żadnych szans na uzyskanie rzetelnych informacji na ten
temat. Dobrym przykładem może być tu sama autorka, pochodząca z
krakowskiej rodziny, niezwiązanej z tragedią Kresów, ale absolwentka
dobrego krakowskiego liceum o profilu humanistycznym, a następnie
kierunku historia na Uniwersytecie Jagiellońskim. Mimo kolejnych lat
historycznej edukacji pierwsze informacje o prawdziwych rozmiarach i
okrucieństwie zbrodni popełnionych na Wołyniu, Podolu i Polesiu
uzyskała dopiero po doktoracie, kiedy przypadkowo w latach 90-tych
odnalazła w archiwach CA MSWiA dokumenty traktujące o tych
wydarzeniach. [2] Konsekwentne odcinanie kolejnych pokoleń Polaków
od wiedzy o tragedii przodków, trwa w Polsce do dziś, a zmiana
ustrojowa niestety nie odwróciła tej tendencji. [3]
---
1.Kulińska L., Nie tylko Wołyń, „Sowiniec, Materiały Historyczne”
2003, nr 22.
2.Nie oznacza to, że w środowisku rodzinnym nie było na ten temat
informacji (przekazy od ojca, który w latach 50-tych dwa lata
przebywał w Bieszczadach, kontakty towarzyskie rodziców, kresowi
sąsiedzi w kamienicy, nieliczne publikacje) – jednak wszystkie te
fakty przyjmowane były z przez nią z niedowierzaniem.
3.Miarą niewiedzy, lub świadomego przemilczania, był na przykład
fakt napisania przez jednego z wrocławskich utytułowanych historyków
prac na temat okupacyjnego Lwowa, czy działającego tam Komitetu
Pomocy (RGO) z pominięciem najważniejszej jego funkcji, czyli
ratowania tysięcy polskich uchodźców z Wołynia i Podola, którzy w
tym mieście się schronili. Poza pominięciem problemu pomocy
lwowiaków dla ofiar mordów i wypędzeń, omawiany autor prawie nie
zauważył mordów na tysiącach Polaków dokonanych przez nacjonalistów
w roku 1941 (w tym na lwowskich profesorach). Pracę oparł na
źródłach ze Lwowa, nie próbując nawet przemierzyć 50 metrów z
Instytutu Historii do Ossolineum, gdzie na ten temat są setki stron
dokumentów RGO z depozytami prof. Widajewicza na czele. Czy to
przypadek, że również „Karta”, posiadając dostęp do prawie
wszystkich polskich dokumentów, nie ujawniła żadnego z nich od roku
1991?
Obserwuj wątek
    • liberum_veto podzielono ofiary II wojny światowej 31.03.08, 07:31
      Kolejne polskie elity nie wywiązały się z patriotycznego obowiązku,
      jakim jest zachowanie dla potomnych pamięci o niewinnie
      pomordowanych rodakach. Po roku 1989, po raz kolejny w
      nieuzasadniony i krzywdzący sposób podzielono ofiary II wojny
      światowej na te, o których można mówić (Holokaust, zbrodnie
      niemieckie [4], sowieckie (m.in. Katyń, deportacje...) i te, o
      których należy milczeć (ofiary zbrodni nacjonalistów ukraińskich,
      litewskich [5] i innych mniejszości dawnej RP) [6]. Poza
      przemilczaniem i niepodejmowaniem badań kolejne władze państwowe i
      lokalne od lat czyniły trudności w budowaniu upamiętnień (tablic i
      pomników) ofiar kresowego ludobójstwa, ba dochodziło do zmiany
      treści istniejących inskrypcji, by ukryć prawdziwych sprawców
      zbrodni - członków OUN i UPA. Dla żyjących rodzin kresowych
      bulwersujące jest podpisywanie przez przedstawicieli polskich elit
      listów protestacyjnych, w celu zablokowania budowy pomnika ofiar
      kresowego ludobójstwa w Warszawie. Trudno zrozumieć, czy dzieje się
      tak z powodu niewiedzy, czy realizowania obcych wizji politycznych,
      obojętnych na kryterium historycznej prawdy i elementarnego
      polskiego patriotyzmu? Takie znane osoby jak np. Andrzej Wajda
      wydają się swoimi protestami sugerować, że być może pomordowani
      Polacy, byli w czymś gorsi od ofiar Katynia, że czymś Ukraińcom
      zawinili i tym samym być może sami sprowokowali swoje nieszczęście.
      Takie sugestie są ze wszech miar fałszywe i krzywdzące, i znieważają
      ofiary, których jedyną winą było to, że byli Polakami.
      (dr Lucyna Kulińska)
      ---
      4.Choć też poddane manipulacji, która uwalnia Niemców od
      odpowiedzialności za napaść na Polskę i zbrodni na Polakach - mówi
      się jedynie o coraz bardziej zawężanej grupie „hitlerowców”.
      5.Na przykład straszliwego mordu dokonanego przez litewskich
      nacjonalistów w Ponarach.
      6.Pisał o tym Stanisław Michalkiewicz w artykule pt. „Dzieci
      gorszego Boga?”, „Nasz Dziennik”, 21-22.07.2007.
    • liberum_veto wśród członków UPA nie ma ludzi "niewinnych" 01.04.08, 07:49
      Konsekwencje takich decyzji są bardzo poważne. Ponieważ nie
      przeprowadzano na ten temat badań możemy jedynie domniemywać, że
      dziś stan wiedzy młodego pokolenia Polaków, na temat zbrodni
      dokonanych przez OUN-UPA, jest bardzo niski. Większość nie wie nawet
      gdzie szukać winnych. Nie wie, że byli nimi jedynie nacjonaliści
      ukraińscy zamieszkujący terytorium Polski przedwrześniowej
      (obywatele polscy do roku 1945), stanowiący nie więcej niż 1%
      Ukraińców w ogóle, a nie Ukraińcy zza Zbrucza - Kijowianie, którzy
      nie mieli z tymi mordami nic wspólnego. Co więcej, ci ostatni
      udzielali schronienia i pomocy polskim uciekinierom z ogarniętego
      mordami Wołynia i sąsiednich powiatów Małopolski Wschodniej.
      Ofiarami OUN i UPA padały też tysiące samych Ukraińców. Dowodzi to,
      że nie wszyscy myśleli tak jak chcieli oprawcy, wielu miało
      wątpliwości; bez presji i rozkazu nie dokonano by tych straszliwych
      czynów. Wielu zbrodniarzy na pewno nie żyje. Wielu stracili i
      represjonowali Rosjanie. Nielicznych wyłapali i osądzili Polacy. Na
      pewno nie wszystkich dotknęła kara. Wiadomo, że w mordach
      uczestniczyli ludzie bardzo młodzi do dziś żyjący na Ukrainie [7].
      Największa grupa schroniła się jednak w Anglii, Kanadzie, USA,
      Argentynie... Podobnie jak kombatanci z niemieckich formacji SS
      Galizien, żyją tam nie niepokojeni [8], zamożni, dzięki łupom
      zrabowanym żydowskim, a potem polskim ofiarom. Warto pamiętać, że
      wśród członków UPA, nie ma ludzi "niewinnych", bo wzorem nazistów,
      przed wstąpieniem do organizacji trzeba było przejść "chrzest",
      umożliwiający wtajemniczenie. Było to dokonanie zbrodni [9].
      (dr Lucyna Kulińska)
      ---
      7.W relacjach świadków są informacje, że nawet 9-letnie dzieci pod
      presją nacjonalistów dobijały rannych.
      8.Czasem na polskich "papierach" zrabowanych ofiarom.
      9.Kulińska L., Dzieje Komitetu Ziem Wschodnich na tle losów ludności
      polskich Kresów t. 1-2 Kraków 2001-2003. Dokonywano tego przez
      osobiste zabicie dorosłej, lub, częściej, nieletniej ofiary (w
      dokumentach odnalezionych przez autorkę, polecenie to brzmi
      następująco: "wybierz sobie "lacha", lub "lacku detynu"... i zabij
      go").
      • kre-pak Odjazdowa ta Kulińska 01.04.08, 14:23
        Proszę o wiecej informacji, jak to 9-letnie dzieci pod presją
        nacjonalistów dobijały rannych.

        Może napiszecie też, jak zamożni zbrodniarze z UPA przemycili na
        Zachód te zrabowane kury i króliki ?
        • lokis1271 Odjazdowa ta Pani Kre-Pak 01.04.08, 16:56
          Szanowna Pani Kre-Pak !
          1. Hm ! Czy te informacje, które podała dr Kulińska są niewystarczające ?
          2. W Hucie Stepańskiej zbrodniarze oprócz kur i królików rabowali konie i krowy oraz wozy, a we Lwowie dokumenty osobiste i pieniądze. Z przemycaniem nie mieli chyba specjalnych problemów, upowcy szybko się uczyli od swych niemieckich suwerenów, a w pewnych sprawach nawet przwyższali swoich mistrzów.
          Zachęcam do lektury tematycznych wydawnictw źródłowych, niektóre dokumenty publikowałem na niniejszym forum.
          L. Bodio
        • lokis1271 Dwa oblicza Wołynia 01.04.08, 16:59
          Witam Państwa !
          Podaję link do nagrania video reportażu TV Polonia "Dwa oblicza Wołynia", zob.:
          lokis1271.wrzuta.pl/film/htGjQPnVvj/dwa_oblicza_wolynia_31.03.2008__tv_polonia
          Obraz jest niestety fatalnej jakości, ale ścieżka audio w dobrym stanie.
          Pozdrawiam
          L. Bodio
    • liberum_veto kresowe wsie ginęły w milczeniu i przerażeniu 02.04.08, 06:44
      Po ponad 60 latach od końca wojny coraz częściej spotykamy się w
      Europie ze skutecznymi próbami „naprawiania”, relatywizowania
      historii i zacierania śladów masowych zbrodni nazistów i
      nacjonalistów. Tak było wcześniej w przypadku rzezi Ormian dokonanej
      przez Turków. Z upływem lat nielicząca się z prawdą historyczną
      polityka elit prowadziła do skutecznego naginania faktów i
      zaciemniania sprawstwa przestępstw. Dlatego należy przypomnieć
      niechciane fakty.
      W czasie II wojny światowej na Kresach nacjonaliści ukraińscy z OUN,
      a potem UPA we współpracy z Niemcami, a czasem i z Rosjanami
      zamordowali na miejscu, lub swymi działaniami doprowadzili do
      śmierci co najmniej 120 tysięcy polskich cywilnych mieszkańców
      dawnych województw wschodnich i południowo-wschodnich to jest:
      wołyńskiego, tarnopolskiego, stanisławowskiego, lwowskiego, a także
      częściowo poleskiego i lubelskiego. Ludobójstwa tego dokonano, poza
      niewielkimi wyjątkami, na zamieszkujących kresowe wsie polskich
      chłopach, członkach wielodzietnych rodzin, z reguły słabo
      wykształconych, nieposiadających wpływowych koneksji w kraju ani za
      granicą, a nade wszystko, pozbawionych opieki naturalnych przywódców
      i działaczy społecznych, których w czasie sowieckiej i niemieckiej
      okupacji zgładzono, aresztowano lub wywieziono.
      W połowie roku 1944 położenie polskiej ludności kresowej pogorszył
      jeszcze fakt poboru mężczyzn do Armii Czerwonej i armii Berlinga
      przez Rosjan, wkraczających ponownie na te tereny. Od tej pory
      ofiarami mordów OUN-UPA stawały się przede wszystkim kobiety, dzieci
      i starcy. W latach 1943-1945 polskie kresowe wsie ginęły w milczeniu
      i przerażeniu.
      (dr Lucyna Kulińska)
    • liberum_veto eskalacja przemocy wobec polskich sąsiadów 04.04.08, 06:48
      Już w okresie międzywojennym nacjonaliści ukraińscy dokonywali na
      terytorium II RP licznych aktów terroru, w tym zbrodni zarówno na
      Polakach jak i Ukraińcach, jednak pierwsza wielka eskalacja przemocy
      wobec polskich sąsiadów nastąpiła u schyłku kampanii wrześniowej
      1939 roku. Dokonano jej w ścisłym współdziałaniu z napastnikami -
      Niemcami i Rosjanami. Dotknęła ona, poza polską ludnością miejscową,
      żołnierzy i oddziały WP oraz rzesze uciekinierów z centralnej części
      kraju. Szczególnie drastyczne rozmiary akcja ta przybrała na
      Brzeżańszczyźnie i w Stanisławowskiem. Dochodziło tam do mordowania
      bezbronnej ludności, palenia domostw oraz masowych rabunków mienia
      państwowego i prywatnego [10]. Ofiar tych mordów, szczególnie
      nieznanych na tym terenie polskich żołnierzy czy cywilnych
      uciekinierów, nie uda się prawdopodobnie nigdy ustalić. Ich szczątki
      kryją leśne parowy i piwnice ukraińskich chat [11].
      (dr Lucyna Kulińska)
      ---
      10.Dokumenty polskiego podziemia zawierają liczne opisy tych
      zdarzeń. Rozkazy mordowania Polaków wydawane były przez centralnych
      i lokalnych przywódców OUN. Zorganizowano sądy doraźne, wydające
      natychmiast wykonywane wyroki śmierci na miejscowych Polaków.
      Zebraniom sądów przewodniczyła inteligencja ukraińska, najczęściej
      księża, kierownicy szkół, nauczycielstwo, gdzie zaś nie było
      inteligencji – „sprawiedliwość” wymierzali sami chłopi - uzbrojeni w
      siekiery, widły, łopaty.
      11.Wydarzenia te stały w jawnej sprzeczności z podpisaną we wrześniu
      1939 roku przez ukraińskich przedstawicieli politycznych deklaracją
      o lojalności w obliczu agresji na Polskę.
    • liberum_veto zbrodnie ukraińskich nacjonalistów 05.04.08, 07:30
      Oczywiście Rosjanie zachowaniom takim przyklaskiwali, a ich dowódcy
      wręcz podjudzali do mordów. Wiele zachowanych świadectw polskiego
      podziemia i relacji mówi o współdziałaniu nacjonalistów w dziele
      masowych wywózek polskiej ludności w głąb Rosji [12]. Podobnie
      karygodne było zachowanie legionów ukraińskich, wkraczających u boku
      armii niemieckiej, od strony Słowacji. Zbrodnie słynnego legionu
      Suszki dokonane na jeńcach polskich okazały się jedynie przygrywką
      do późniejszych (z roku 1941) działań sformowanych przez Niemców
      batalionów „Nachtigall” i „Roland”. Batalion „Nachtigall” z
      ukraińskim przywódcą Romanem Szuchewyczem i członkowie innych
      pomocniczych formacji niemieckich, w niemieckich mundurach
      uczestniczyli w aresztowaniu i zamordowaniu profesorów lwowskich. Są
      też sprawcami mordów polskiej inteligencji i nauczycieli w
      Krzemieńcu, Stanisławowie, Winnikach i wielu innych miejscach [13].
      W roku 1942 Niemcy, przy decydującej pomocy policji ukraińskiej i
      samych nacjonalistów ukraińskich, unicestwili kresowych Żydów.
      Polacy byli następni...
      (dr Lucyna Kulińska)
      ---
      12.Najczęstszym sposobem, poza denuncjacjami, było sporządzanie dla
      okupanta list proskrypcyjnych, rabunek mienia wywiezionych,
      mordowanie powracających właścicieli domostw itp.
      13.Nie wolno zapominać o tym, że wszystkie te formacje miały także
      na sumieniu mordy na ludności żydowskiej.
    • liberum_veto To przywódcy OUN i UPA wydali rozkaz zabijania. 09.04.08, 07:23
      Inspirację dla eksterminacji znajdziemy bez trudu w rasistowskiej
      ideologii ounowskiej, nawołującej do budowy Ukrainy „czystej jak
      szklanka wody”. Bliżej niewyjaśnione, ale silne więzi łączyły też
      dowództwo OUN-UPA z komunistami [14]. Z kolei w dokumentach
      niemieckich zachowanych w polskich archiwach są prośby kierowane
      przez nacjonalistów ukraińskich skupionych w UCK [15], do
      gubernatora Hansa Franka, o pilne wysiedlenie Polaków z całych
      Kresów, lub umieszczenie ich w gettach opróżnionych po wymordowaniu
      Żydów, w celu szybkiej eksterminacji. W ten sposób niemieckimi
      rękami nacjonaliści ukraińscy usiłowali pozbyć się Polaków.
      Gubernator niemiecki odmówił. Wtedy to prawdopodobnie w kręgach
      galicyjskiej inteligencji ukraińskiej, związanej ideologicznie z
      organizacją OUN, zapadła decyzja o „wzięciu spraw we własne ręce”.
      Część zindoktrynowanych ukraińskich chłopów stała się narzędziem
      morderców, tworząc tzw. „kuszczowe widiły". Owocna współpraca
      ukraińskich szowinistów z obydwoma okupantami, zaowocowała
      wyjątkowym okrucieństwem i bezwzględnością sprawców. Polacy znaleźli
      się w sytuacji bez wyjścia, jak w greckiej tragedii, skazani na
      zagładę przez wszystkich wrogów. Nie wytrzymują krytyki argumenty
      części historyków ukraińskich o utracie kontroli nad wydarzeniami
      przez ukraińskie organizacje nacjonalistyczne [16]. To przywódcy OUN
      i UPA wydali rozkaz zabijania.
      (dr Lucyna Kulińska)
      ---
      14.Nie myślę tu o „dołach” organizacyjnych, bo z tajnych dokumentów
      OUN wynika jednoznacznie, że kontakty były to zakazane, ale o
      przywódcach właśnie. Wielu z nich miało bardzo niejasne związki z
      KGB. Niewątpliwie wiele dokumentów na ten temat znajduje się w
      rosyjskich archiwach. Dobrym przykładem są dokumenty ujawnione w
      rosyjskim filmie na temat ukraińskiego nacjonalizmu: Украинский
      национализм. Невыученные уроки, реж. Вадим Гасанов 2007.
      community.livejournal.com/online_video/27535.html
      video.google.com/videoplay?docid=-1705963579806328164&hl=en
      15.Ukraiński Centralny Komitet. Miał siedzibę w stolicy GG, w
      Krakowie. Na jego czele stał nieformalny przywódca - Wołodymyr
      Kubijowicz.
      16.Bez przygotowania sił i konkretnych rozkazów - do eksterminacji
      na taką skalę dojść by po prostu nie mogło.
      • preminger Re: 09.04.08, 09:24
        liberum_veto napisał:


        > niemieckich zachowanych w polskich archiwach są prośby kierowane
        > przez nacjonalistów ukraińskich skupionych w UCK [15], do
        > gubernatora Hansa Franka, o pilne wysiedlenie Polaków z całych
        > Kresów, lub umieszczenie ich w gettach opróżnionych po wymordowaniu
        > Żydów, w celu szybkiej eksterminacji.

        Warto się blizej przyjrzeć "państwotwórczej" roli prowodnyków z UCK, bo jakby
        trochę o nich przycichło. Zwłaszcza dzialalności popów w ich polityce.
      • pisz_pan_na_berdyczow Re: To przywódcy OUN i UPA wydali rozkaz zabijani 10.04.08, 08:52
        liberum_veto napisał:

        > Inspirację dla eksterminacji znajdziemy bez trudu w rasistowskiej
        > ideologii ounowskiej, nawołującej do budowy Ukrainy „czystej jak
        > szklanka wody”. Bliżej niewyjaśnione, ale silne więzi łączyły też
        > dowództwo OUN-UPA z komunistami [14].
        > 14.Nie myślę tu o „dołach” organizacyjnych, bo z tajnych dokumentów
        >
        > OUN wynika jednoznacznie, że kontakty były to zakazane, ale o
        > przywódcach właśnie. Wielu z nich miało bardzo niejasne związki z
        > KGB. Niewątpliwie wiele dokumentów na ten temat znajduje się w
        > rosyjskich archiwach. Dobrym przykładem są dokumenty ujawnione w
        > rosyjskim filmie na temat ukraińskiego nacjonalizmu: Укрk
        > 2;инский
        > национализм.
        mozna cos wiecej na ten temat?
        CO prawda sama nasuwa sie mysl, ze akcje ludobojcza, ktorej
        beneficjentem byl Stalin, banderowcy mogli przygotowac w
        porozumieniu z Sowietami...ale to tylko tak na logike...o zadnych
        banderowsko-bolszewickich kontaktach dotad nie slyszalem...
        • liberum_veto Re: To przywódcy OUN i UPA wydali rozkaz zabijani 10.04.08, 17:06
          Polecam kontakt z autorką artykułu. Można napisać, zadzwonić albo
          nawet wybrać się na dyżur smile
          www.wnss.agh.edu.pl/main.php?action=politologia&politologia=pracownicy
          dr Lucyna Kulińska
          pokój nr 22
          tel. 0 12 617 43-92
          e-mail: lucyna_kulinska@wp.pl
          Dyżury:
          poniedziałek 11.30 - 14.00
        • mat120 Re: To przywódcy OUN i UPA wydali rozkaz zabijani 12.04.08, 19:33
          pisz_pan_na_berdyczow napisał:

          > liberum_veto napisał:

          Dobrym przykładem są dokumenty ujawnione w rosyjskim filmie na
          temat ukraińskiego nacjonalizmu: Укрkинский национализм.

          Film zamieszczony na stronach Anti-Orange:

          www.anti-orange-ua.com.ru/forum/viewtopic.php?t=3504
          pisz_pan_na_berdyczow napisał:
          CO prawda sama nasuwa sie mysl, ze akcje ludobojcza, ktorej
          > beneficjentem byl Stalin, banderowcy mogli przygotowac w
          > porozumieniu z Sowietami...ale to tylko tak na logike...o zadnych
          > banderowsko-bolszewickich kontaktach dotad nie slyszalem...

          Stalin benificjentem banderowskich rzezi? W jakim sensie? Faktem
          jest, że Sowieci po powtórnym zajęciu wschodnich terenów II RP nie
          kwapili się bronic polskiej ludności przed banderowcami. Zachowywali
          raczej obpjętnośc, czym ułatwili "depolonizację" barbarzyńcom.
        • kiemlicz88 Re: To przywódcy OUN i UPA wydali rozkaz zabijani 29.06.10, 15:58
          Te sprawy trzeba nagłaśniać, ale nasi politycy od nich uciekają. Niesamowite
          jest też podejście do dokumentowania zbrodni przez niektóre instytucje. Nie
          możemy dopuścić do kłamstwa wołyńskiego!
      • gipsyroad Re: To przywódcy OUN i UPA wydali rozkaz zabijani 20.04.08, 20:00
        liberum_veto napisał:

        > ;им Гасанов 2007.
        > community.livejournal.com/online_video/27535.html
        > video.google.com/videoplay?docid=-1705963579806328164&hl=en

        Posluchaj tego dokladnie. To straszne bolszewickie badziewie...nie
        tylko antyukrainskie ale i antypolskie...na samym poczatku
        straszliwe bzdety o Pilsudskim opowiadaja...
        • liberum_veto Re: To przywódcy OUN i UPA wydali rozkaz zabijani 25.04.08, 06:49
          Postaram się obejrzeć w wolnej chwili. Dr Kulińska uznała ten film
          za wartościowy materiał zawierający ciekawe dokumenty na temat
          ukraińskiego nacjonalizmu. A Piłsudski, no cóż, nie wszyscy muszą go
          uważać za nieomal "świętego", bohatera narodowego bez skazy.
          www.prawica.net/node/9120
          Moim zdaniem, polityka należy oceniać po wynikach jego działań, a te
          w przypadku Piłsudskiego okazały się katastrofalne dla Polski.
          Skonfliktowanie ze wszystkimi niemal sąsiadami, egzotyczne sojusze z
          Francją i Anglią, agresywna i krótkowzroczna polityka wschodnia,
          doprowadziły w konsekwencji do pełnego bankructwa Polski, klęski
          wrześniowej, utraty niepodległości, morza ofiar. Piłsudski miał to
          szczęście, że tego już nie dożył, co nie znaczy że nie ponosi
          odpowiedzialności za taki właśnie marny finał II RP.
    • liberum_veto barbarzyński plan „odpolszczenia” Kresów 20.04.08, 06:54
      Masowe ludobójstwo rozpoczęło się wiosną 1943 roku na Wołyniu, potem
      przeniosło się na Polesie i do Małopolski Wschodniej, a w końcu do
      dzisiejszych województw lubelskiego i rzeszowskiego. Zabijanie
      naszych rodaków trwało, różnym nasileniem, aż do zakończenia
      operacji „Wisła”, czyli do roku 1947. Ale mordy w dawnych
      województwach wschodnich, które znalazły się w granicach Związku
      Sowieckiego, zdarzały się jeszcze w latach 50-tych i 60-tych.
      Z przedstawionych faktów wynika jednoznacznie, że nacjonalistom
      ukraińskim udało się, przynajmniej częściowo, przy pomocy kolejnych
      okupantów Rosjan i Niemców zrealizować swój barbarzyński
      plan „odpolszczenia” Kresów. Tak więc, zanim w stronę centralnej
      Polski, a po kilku miesiącach ziem zachodnich wyruszyły pierwsze
      zorganizowane przez komunistów pociągi „repatriacyjne”, dziesiątki
      tysięcy pozbawionych wszystkiego uchodźców znalazło się w Generalnym
      Gubernatorstwie bądź wywiezionych zostało na przymusowe roboty do
      Niemiec [17]. Uchodźcom starała się udzielać pomocy Rada Główna
      Opiekuńcza (przez Polskie Komitety Opiekuńcze) oraz rodacy
      zamieszkujący miasta. Część ocalałych ofiar ludobójstwa, z Wołynia,
      w dramatycznych „marszach śmierci” posuwała się w kierunku Bugu i
      Sanu, a przy przekraczaniu granicy GG była ostrzeliwana przez
      ukraińskie jednostki na niemieckiej służbie.
      Wszystkich ofiar tego ludobójstwa nie sposób dziś policzyć, co jest
      bardzo wygodne dla tych, którzy chcą ukryć prawdę. Wielu sprawców
      żyje do dziś wygodnie na Zachodzie. Czasem „papiery” pomordowanych
      Polaków służyły mordercom, mówiącym przecież po polsku, do
      urządzenia sobie życia, wyłudzania świadczeń w Polsce i na
      Zachodzie. Dla wielu oprawców właśnie znienawidzone polskie
      obywatelstwo stało się przepustką do wolności i bezkarności [18].
      (dr Lucyna Kulińska)
      ---
      17.Niemający wyboru, pozbawieni wszystkiego, koczujący na stacjach
      uchodźcy, stawali się łatwym łupem Niemców, którzy podstawiali
      pociągi towarowe, praktyce najczęściej węglarki i oferowali wywózkę
      na roboty jako jedyną formę pomocy. Była to przysłowiowa „propozycja
      nie do odrzucenia”. W Niemczech poddawano ich eksploatacji,
      głodowali i ginęli pod bombami alianckich nalotów. Informacje na ten
      temat docierały z Niemiec do RGO w Krakowie. Wiemy też, że część
      opisywanych transportów trafiała m.in. do budowy sieci podziemnych
      schronów na Dolnym Śląsku.
      18.Tak było w wypadku dla esesmanów z Dywizji SS-Galizien, tak było
      i w wypadku samego Dmytra Doncowa, który nie gdzie indziej, a w
      polskiej ambasadzie w Bukareszcie szukał schronienia.
    • liberum_veto wyrafinowanie okrutny sposób mordowania 28.04.08, 06:21
      Należy też podkreślić, że wielu ukraińskich mieszkańców II RP w
      mordach nie uczestniczyło i nawet pod presją nie chciało mordować
      swych polskich sąsiadów lub krewnych. Za odmowę uczestniczenia w
      zbrodni, czy wstąpienia do UPA groziła im okrutna śmierć z ręki
      istniejącej w ramach UPA „Służby Bezpeky”. OUN i UPA często zmuszały
      Ukraińców do zabijania swych polskich współmałżonków i dzieci
      zrodzone z tych związków. Fakt ten, jak i wyrafinowanie okrutny
      sposób mordowania, niewyobrażalne tortury, jakie zadawano ofiarom
      przed śmiercią, każe postawić kresową zagładę na równi z
      najokrutniejszymi przykładami barbarzyństwa w dziejach ludzkości.
      Wiktor Poliszczuk pochylając się nad tą zbrodnią, zwraca uwagę na
      jej niskie pobudki. Twierdzi, że jeżeli OUN Bandery chciała
      wykorzystać konflikt niemiecko - rosyjski do zbudowania państwa
      ukraińskiego, to od połowy 1943 r., gdy przegrana Niemiec była już
      tylko kwestią czasu, a nadzieja na choćby namiastkę ukraińskiej
      samodzielności państwowej upadła, rozpoczęcie masowej eksterminacji
      ludności polskiej straciło jakikolwiek sens usprawiedliwiony
      politycznie. Nasilenie tej akcji w przededniu wkroczenia Armii
      Czerwonej ujawnia intencje OUN – UPA zawarte w lapidarnym
      określeniu „Ukrainy nie będzie, ale i Polaków tutaj nie będzie”.
      Zbrodnia ta wyczerpywała wszystkie znamiona zbrodni
      nieprzedawnialnej, podjętej z najniższych pobudek, w oparciu o
      zbrodniczą faszystowską i rasistowską ideologię.
      (dr Lucyna Kulińska)
    • liberum_veto katom Polaków stawia się pomniki 14.05.08, 07:04
      Kresowe ludobójstwo lat 1939-1945 uznać należy za jedno z
      najstraszniejszych nieszczęść w całych dziejach Polski. Takiego
      barbarzyństwa i uczynionego w tak ogromniej skali na polskich
      obywatelach, poza zbrodnią Holokaustu, dotychczas nie było. Jeśli
      dyskutujemy o zjawisku szybkiego skomunizowania społeczeństwa
      polskiego po wojnie, o moralnym upadku, zagubieniu, nie zapominajmy,
      że niemal doszczętnie unicestwiono polską inteligencję, a 1/3 całego
      społeczeństwa doznała niewyobrażalnej traumy sowieckich mordów i
      zsyłek, potem mordów niemieckich i ukraińskich, a w końcu wypędzenia
      ze swych rodzinnych kresowych stron. Mało tego, przez 60 lat ofiary
      sowieckich i ukraińskich okrucieństw zostały zmuszone do milczenia.
      Przez dziesiątki lat kolejne rządy i elity, zrobiły wszystko by
      przedstawione fakty ukryć przed resztą polskiego społeczeństwa.
      Skutki milczenia okazały się złe dla obydwu stron dramatu. Polaków,
      mieszkańców reszty kraju uczyniły niewrażliwymi na krzywdę
      wygnańców, również w sferze zapewnienia im pełnej własności
      nieruchomości w miejscach przesiedlenia, a także rent czy
      odszkodowań za poniesione straty, zrujnowane zdrowie i sieroctwo,
      banderowcom zaś pozwoliły uzyskać „rozgrzeszenie” i niezasłużenie
      wielkie wpływy na odrodzonej Ukrainie. Dzisiejsi ukraińscy badacze,
      nauczyciele opisują młodzieży wielkie czyny „bohaterskiej” OUN i
      UPA, nie wspominając nic o zbrodniczości tych formacji, o ich
      współpracy z hitlerowcami. Katom Polaków stawia się pomniki, nazywa
      ich nazwiskami ulice i place. W dłuższej perspektywie dla żadnego
      społeczeństwa tego typu postępowanie nie może przynieść korzyści. To
      jest właśnie cena milczenia [19].
      (dr Lucyna Kulińska)

      ------------
      19. Analizując stosunki polsko-ukraińskie po drugiej wojnie
      światowej, warto odwołać się do jednego z licznych artykułów prof.
      Mariana Malikowskiego: „Strategie i taktyki stosowane w kontaktach
      polsko-ukraińskich w zakresie ujmowania historii wzajemnych
      stosunków”. Autor dowodzi, że w dziedzinie współczesnych badań
      naukowych nad stosunkami polsko – ukraińskimi, przez całe lata miała
      miejsce duża nierównowaga. Piszących na te tematy Ukraińców,
      zamieszkałych na emigracji w krajach zachodnich, w Polsce i na
      Ukrainie, było kilkakrotnie więcej niż Polaków. Istnieje wprawdzie
      obfita polska literatura wspomnieniowa - autorstwa świadków
      wydarzeń, jednak jako subiektywna, była i jest uznawana za
      niewiarygodną i odrzucana. W o wiele lepszej sytuacji byli przez
      dziesiątki lat politycy i żołnierze, członkowie OUN i UPA - żyjący
      na emigracji. Dlatego to oni narzucili swój punkt widzenia i polskim
      badaczom. Prawdy nie znali też najczęściej, stanowiący gros tej fali
      emigracyjnej ludzie, uratowani z armią Andersa - oni opuścili Kresy
      zanim doszło do zbrodni ludobójstwa. Nad ofiarami zapadła więc na
      dziesiątki lat kurtyna milczenia. Zbrodniarzy z SS-Galizien ocaliło
      polskie obywatelstwo i niezrozumiałe do dziś wstawiennictwo samego
      gen. Władysława Andersa.
    • liberum_veto milczenie ofiar 31.05.08, 06:43
      POWODY MILCZENIA
      1.MILCZENIE OFIAR:
      Ofiary milczały. Samo przypominanie, że ich domy i ziemia pozostały
      na Wschodzie, stanowiło, szczególnie w pierwszych latach
      powojennych, pewne zagrożenie. Rosjanie popełnili na tych ziemiach
      równie wiele zbrodni wobec polskiej ludności, nie mówiąc już o
      masowych wywózkach. Byli więc na tym punkcie wyjątkowo wrażliwi. W
      pierwszych 10 latach komunistycznej władzy w Polsce panował terror,
      zwalczano przede wszystkim rodzimą opozycję. Kresowianie bardziej
      niż inni z racji swej wiedzy o sowieckich rządach w czasie okupacji,
      obawiali się aresztowania czy zsyłki bez prawa powrotu. Tak więc
      wypędzeni, wykorzenieni ze swych siedzib i środowisk,
      zdziesiątkowani w wyniku działań wojennych i mordów, wiejscy
      mieszkańcy Kresów woleli nie mówić publicznie o swych krzywdach. Do
      tego dochodził brak zaplecza na obcym miejscu, braki w
      wykształceniu, częste związki z tępionym przez reżim AK.
      Przesiedleni na zupełnie inne cywilizacyjnie, klimatycznie i
      przyrodniczo ziemie, musieli walczyć o przetrwanie, przystosowanie,
      zapewnienie sobie środków do życia, ale także uwolnienie się od
      koszmarnych wspomnień. [20] Co gorsza zdawali sobie sprawę z tego,
      że za nimi podążyła na ziemie zachodnie niemała ilość oprawców ich
      rodzin, na prawdziwych lub zrabowanych ofiarom dokumentach. Część z
      tych Ukraińców stosunkowo szybko zaoferowała swe usługi
      komunistycznej władzy, szczególnie UB i Informacji Wojskowej i stała
      się pożądanymi współpracownikami ustroju [21].
      (dr Lucyna Kulińska)

      ---------
    • liberum_veto mordowano nie "panów", ale polskich chłopów 16.06.08, 17:22
      Zyskiwali tym znowu przewagę nad swoimi ofiarami. Okrucieństwo
      popełnionych zbrodni i świadomość nieukarania sprawców, czy
      przejście ich na współpracę z komunistami u wielu ocalałych do dziś
      powodują lęki, że oto banderowcy-mordercy odnajdą ich, dopadną,
      spalą im dom, zabiją bliskich, tj. dopuszczą się takich samych
      zbrodni jak wcześniej. Ilość chorób psychicznych, chorób wywołanych
      ranami fizycznymi, upośledzenia materialnego i społecznego
      wywołanego utratą rodzin w tej grupie była i jeszcze dzisiaj jest
      zastraszająca [22].
      Tak więc, zdana całkowicie na kaprysy nowej komunistycznej władzy
      polska ludność kresowa miała poważniejsze problemy, niż beznadziejna
      walka o prawdę. Tym należy tłumaczyć ich wieloletnie milczenie.
      Młodszemu pokoleniu kresowemu zaczęto wkrótce tłoczyć w głowy
      kłamstwa o niegodziwościach popełnionych przez „pańską Polskę” na
      wschodzie i sprawiedliwej, uzasadnionej zemście proletariatu. W
      takiej wykładni znajdowała się ukryta sugestia, że oto Polacy
      niejako sami zasłużyli sobie na los, jaki ich spotkał. To, że
      ukraiński proletariat nakłoniony do zbrodni przez nacjonalistyczną
      inteligencję ukraińską, mordował nie „panów”, ale polskich chłopów,
      przebić się do ludzkich umysłów nie mogło.
      (dr Lucyna Kulińska)

      -------
      22. Warto zapoznać się z relacjami tysięcy ocalonych, by poznać
      dramaty ich powojennego życia.
      • liberum_veto bestialskie rozerwanie końmi polskich emisariuszy 28.06.08, 17:08
        2.MILCZENIE ELIT:
        A. Polskie Państwo Podziemne:
        Pierwsze błędy popełniono jeszcze w czasie wojny. Sytuacja przerosła
        wszystkich. Wiele do życzenia pozostawiało zachowanie władz
        Polskiego Państwa Podziemnego. Zwlekały one z ujawnieniem
        prawdziwych rozmiarów zbrodni. Niewątpliwie, ogłoszenie przez Rząd
        Londyński, że Ukraińcy – ale wciąż obywatele Państwa Polskiego -
        dokonują ludobójstwa dziesiątek tysięcy Polaków ofiar, oznaczało
        przyznanie, że Rzeczpospolita Polska tymi ziemiami już praktycznie
        nie włada, co uniemożliwiałoby jakikolwiek manewr wobec dyktatu
        Stalina [23].
        PPP czyniło nieudolne próby porozumienia się z ukraińską emigracją,
        a nawet ze sprawcami, nie przerwało to jednak czystki etnicznej.
        Tragicznym ukoronowaniem tych chwiejnych działań było bestialskie
        rozerwanie końmi polskich emisariuszy, przez oddział UPA na Wołyniu
        [24].
        Polskie władze nie podjęły też decyzji o uzbrojeniu mordowanych
        Polaków, ani przysłaniu im odsieczy z innych dzielnic kraju.
        Kolejną dramatyczną i brzemienną w konsekwencje decyzją PPP, było
        ostentacyjne manifestowanie w konspiracyjnych publikacjach
        ukazujących się pod niemiecką okupacją, poparcia dla Rosjan, co w
        tym konkretnym wypadku oznaczało wyrok śmierci dla tysięcy polskich
        Wołyniaków i Małopolan [25]. Niemcy w tej sytuacji zostawili UPA
        wolną rękę w eksterminacji ludności polskiej, odebrali polskim
        samoobronom resztki broni, którą przekazali UPA, razem z żywnością i
        wyposażeniem. Przez palce patrzyli też na barbarzyńskie „wyczyny”
        Ukraińców z SS Galizien wobec polskiej ludności.
        (dr Lucyna Kulińska)

        ------------
        23. 27 Wołyńska Dywizja Piechoty została sformowana dopiero w
        pierwszych miesiącach 1944 roku, gdy Wołyń został juz
        praktycznie „odpolszczony”. Około 60 tysięcy Polaków banderowcy i
        ich pomocnicy z Kuszczowych Widiłów wymordowali, dziesiątki i setki
        tysięcy pozostałych wypędzili ze swych siedzib na tereny G.G.
        24. We wsi Kustycze (pow. Kowel) 7 i 8 lipca 1943 r. zginęli:
        przedstawiciel Delegatury, ppor. Zygmunt Rumel, towarzyszący mu
        członek konspiracji AK, Krzysztof Markiewicz oraz ich woźnica - cała
        polska delegacja, [za:] Siemaszko Wł., Siemaszko E., Ludobójstwo
        dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej
        Wołynia, 1939-1945 , ss. 383, 1139.
        25. Wytkniętą przedstawicielom polskiego podziemia nawet przez
        nielicznych nieżyczących źle Polakom Niemców.
        • sadova próba rozwinięcia wątku 22.07.08, 21:37
          na razie bez efektów wink
          uk.wikipedia.org/wiki/%D0%92%D0%BE%D0%BB%D0%B8%D0%BD%D1%81%D1%8C%D0%BA%D0%B0_%D1%82%D1%80%D0%B0%D0%B3%D0%B5%D0%B4%D1%96%D1%8F
    • liberum_veto banderowców zrzucano na polskie terytorium 11.07.08, 05:54
      B. Komuniści:
      Jak pisze w swej pracy „Droga do prawdy” [26] Andrzej Żupański,
      świadek wydarzeń, a równocześnie jeden z organizatorów polsko-
      ukraińskich konferencji zatytułowanych „Trudne pytania”: Komuniści
      poddawali wszystkie publikacje cenzurze prewencyjnej i zakazali
      wszelkich badań naukowych, które ujawniłyby wszystkie fakty [...] w
      szkołach powszechnych i średnich uczniowie, a nawet na
      uniwersytetach studenci niczego o tej tragedii się nie dowiadywali”.
      Przyczyn było wiele. Pierwsza to jak najszybsze zintegrowanie tych
      ziem ze Związkiem Sowieckim i zatarcie wszelkich śladów polskości.
      Kolejna to wygranie walki propagandowej, która miała ukryć prawdziwy
      charakter zbrodni. Po prostu „polscy panowie” ginęli z
      ręki „ukraińskiego proletariatu”.
      Wreszcie ukaranie części ukraińskich nacjonalistów - ludobójców, co
      było elementem wewnętrznej walki komunistów o władzę i „rząd dusz”
      na Ukrainie i równocześnie stanowić miało parawan dla zbrodni samych
      komunistów dokonanych na obywatelach polskich. Ścigano część uznaną
      za nacjonalistów i to głównie wtedy, gdy udawało się odnaleźć ich
      związki z Zachodem i jego wywiadem.
      Nie jest też mitem, a faktem potwierdzonym źródłowo, że
      rozgrzeszonych przez służby specjalne USA i Zachodniej Europy
      banderowców zrzucano na polskie terytorium z bronią, dużymi
      ilościami pieniędzy, radiostacjami, materiałami wybuchowymi itp., i
      wykorzystywano do szpiegostwa i dywersji. W zbiorach IPN znajduje
      się wiele dowodów, na prowadzenie przez nich działalności
      sabotażowej i terrorystycznej.
      (dr Lucyna Kulińska)

      -----------
      26. Żupański A., Droga do prawdy o wydarzeniach na Wołyniu, Toruń
      2005, s. 9.
    • sadova OGŁOSZENIE! 18.07.08, 07:18
      Poszukuję ludzi którzy
      bądź byli świadkami ludobójstwa na Wołyniu, lub też znaja rodzinne
      historie dotyczące ludobójstwa. NIEODPŁATNIE je przyjmę i umieszczę na
      stronie Klubu Miłośników Wołynia.
      www.klubmilosnikowwolynia.tnb.pl/news.php
    • liberum_veto „Osnowa” - antypolska organizacja ukraińska 21.07.08, 17:52
      Ożywiano sieci dawnej „Osnowy”, antypolskiej organizacji ukraińskiej
      działającej w Gdańsku, Gdyni, Poznaniu [27]. Są to dane demaskujące
      fakt, że poza antykomunistyczną, działalność ta miała szerszy i
      niebezpieczny - antypolski wymiar [28]. Akcje te były kontynuowane
      długo po wojnie (jeszcze w latach 60, a może nawet 70 XX wieku), a
      ich zaplecze stanowiły skupiska wysiedlonej w ramach
      operacji „Wisła” ludności ukraińskiej i łemkowskiej na północy i
      zachodzie Polski.
      Również zdaniem Rosjan, wybrani członkowie OUN i UPA nadawali się do
      dalszej współpracy przeciw Polsce. Dotyczy to tylko przede wszystkim
      licznych komunistycznych agentów w oddziałach UPA, delegowanych tam
      przez NKWD jeszcze podczas wojny.
      Dziś nie ulega wątpliwości, że w latach 1945-1947 Rosja regularnie i
      na dużą skalę wspomagała dostawami broni sotnie UPA w 19 powiatach
      za Bugiem i Sanem. Miało to na celu włączenie tych terenów w obręb
      sowieckiego państwa. Fakt ten powinien znacząco wpłynąć na ocenę
      przeprowadzonej przez stronę polską operacji „Wisła” [29].
      (dr Lucyna Kulińska)

      ------------
      27. Autorka znalazła w IPN informacje o tym ,że dawni
      współpracownicy Abwehry z „Osnowy” wchodzili w skład kadry
      odbudowywanych Szkół Morskich.
      28. Traktują o tym całe zespoły przeniesione do BU IPN z CA MSWiA
      (teczki i mikrofilmy z zespołów OUN i UPA – sygnatury w posiadaniu
      autorki).
      29. W polskich archiwach nie brakuje na ten temat materiałów.
      Wystarczy prześledzić zespól MAP (Ministerstwa Bezpieczeństwa
      Publicznego) w CA MSWiA (choć wyniszczany przez osoby korzystające z
      tych zbiorów - liczne wycięcia, uszkodzenia co do których nie
      przeprowadzono śledztw, ale przegląd metryczek może nasunąć
      określone podejrzenia, co do osoby, która wcześniej prowadziła ten
      sam proceder w Archiwum Wschodnim „Karty”, za co została z niej
      wyrzucona.
    • liberum_veto rozgrzeszano ideologów ukraińskiego faszyzmu 07.08.08, 06:48
      C. Emigracja – krąg paryskiej „Kultury”
      Ukraińskie zbrodnie ludobójstwa powinny być całościowo osądzone
      zaraz po wojnie, najlepiej przez polskie sądy. Mordów dokonywali
      wszak obywatele II RP, ale osądzone one nie zostały [30]. Co więcej,
      nacjonaliści, z banderowcami na czele, doczekali się rozgrzeszenia.
      Pierwsza wybaczyła im część polskiej emigracji, szczególnie ta,
      która najszybciej zadzierzgnęła związki z wywiadem amerykańskim i
      przeszła na jego utrzymanie. W nowej konfiguracji świata, wzorem
      Zachodu, część naszej emigracji, szczególnie z kręgów
      paryskiej „Kultury” zaczęła nie tylko kontaktować się, ale użyczać
      łamów swego pisma moralnym i fizycznym sprawcom mordów wołyńskich i
      małopolskich, czy współpracownikom Abwehry, jak Bohdan Osadczuk
      [31]. Było to działanie czytelne i jasne, jeśli przyjmiemy czysto
      polityczny punkt widzenia: wróg naszego wroga jest naszym
      przyjacielem, ale jakże wątpliwym pod względem moralnym. To
      doprowadziło do kolejnego grzechu zaniechania.
      Na „Kulturze” wychowało się całe pokolenie „Solidarności”. Jej
      działacze nie brali pod uwagę, że wśród tych, których tam goszczono,
      byli też skrajni ukraińscy nacjonaliści. Podejmując w
      paryskiej „Kulturze”, tym samym pośrednio rozgrzeszano ideologów
      ukraińskiego faszyzmu – z Doncowem na czele. Czynem tym nie tylko
      zlekceważono ofiary, ale utorowano „nobilitowanym” tym faktem
      banderowcom drogę do władzy po odzyskaniu przez Ukrainę
      niepodległości.
      Ludzie związani z Jerzym Giedroyciem okazali się w tym wypadku
      bardziej rzecznikami polityki międzynarodowej, niż krajowej. Po raz
      kolejny polityka zwyciężyła więc z prawdą historyczną.
      (dr Lucyna Kulińska)

      ----------
      30. Zaraz po zakończeniu II wojny światowej na mocy przyjętych
      nowych demokratycznych praw, zbrodniarze wojenni powinni zostać
      postawieni przed odpowiednimi sądami i trybunałami. Tak się jednak
      nie stało. W naszej części Europy karty rozdawał Stalin. Wielu
      uniknęło sprawiedliwości chroniąc się ze zrabowanymi łupami w
      tzw. „wolnym świecie”, gdzie dożywają w dobrobycie swoich dni,
      nierzadko kontynuując działalność antypolską i propagując zbrodniczą
      ideologię. W ich ocaleniu swój udział miały także wojskowe władze
      emigracyjne w tym. gen. Władysław Anders. Pomógł im też Watykan.
      31. Kilka znaczących artykułów poświęcił temu problemowi prof.
      Bogumił Grott z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
    • liberum_veto jednostronne odpuszczenie win 24.01.09, 19:00
      D.Watykan
      Trwająca od wieków wizja wielkiej misji na Wschodzie spowodowała, że
      i Watykan rozgrzeszył de facto sprawców, bez pokuty za grzechy.
      Trudna i delikatna to kwestia, ale prawo do wybaczenia mają
      wyłącznie ofiary, a nie politycy, czy nawet Kościół. Trudno też
      Polakom pogodzić się z faktem wszechstronnej pomocy i ukrywania
      przez Watykan ukraińskich esesmanów i banderowców. Trzeba mieć
      nadzieję, że dla wszystkich osób, które przyłożyły rękę do
      jednostronnego odpuszczenia win, byłoby zaskoczeniem, wiedza o
      konsekwencjach ich wyboru, a przede wszystkim to, że sprawcy
      nieszczęścia i jego inspiratorzy, a także niebędący tu bez winy
      ksiądz Metropolita Andrij Szeptycki, trafią na cokoły. Między innymi
      na skutek opisanych działań (lub zaniechań), postbanderowcy
      osiągnęli dziś w zachodniej części Ukrainy wielkie wpływy i hojnie
      wspomagani przez ounowskie organizacje z Kanady i USA, narzucili
      znacznej części społeczeństwa przekonanie, że bez pozbycia się
      Polaków (czyli ludobójstwa) nie powstałaby „Samostijna” [32]. Przed
      kilku laty taki pogląd był w Kijowie nieznany, dziś nie tylko zyskał
      rację bytu, ale nawet pojawia się w książkach i podręcznikach.
      (dr Lucyna Kulińska)

      -----
      32. Dziś na pytanie rodzin ofiar kierowane do dawnych
      sąsiadów, „dlaczego tak okrutnie nas mordowaliście” – odpowiadają –
      „tak było trzeba”..., bez niemal żadnego poczucia winy.
      • preminger Re: jednostronne odpuszczenie win 24.01.09, 19:38
        liberum_veto napisał:

        >32. Dziś na pytanie rodzin ofiar kierowane do dawnych
        >sąsiadów, „dlaczego tak okrutnie nas mordowaliście” – odpowiadają –
        >„tak było trzeba”..., bez niemal żadnego poczucia winy.

        W podobnym stylu wypowiada sie również prokuratura rosyjska w sprawie mordu w
        Katyniu, może za Bugiem to już norma ?
        • pisz_pan_na_berdyczow Re: jednostronne odpuszczenie win 24.01.09, 20:19
          preminger napisał:

          > W podobnym stylu wypowiada sie również prokuratura rosyjska w
          sprawie mordu w
          > Katyniu, może za Bugiem to już norma ?


          Jeśli pozwoli się jednym wskoczyc sobie na łeb, to inni też
          próbują...
          • preminger Re: jednostronne odpuszczenie win 24.01.09, 21:48
            pisz_pan_na_berdyczow napisał:
            > Jeśli pozwoli się jednym wskoczyc sobie na łeb, to inni też
            > próbują...

            Prokuratura rosyjska, to nie było ludobójstwo tylko "zadanie śmierci przy pomocy
            broni palnej", poplecznicy banderowców wypowiadają się mnie więcej w podobny
            sposób, czy cywilizowani ludzie mają jakąkolwiek szanse z tym bydłem ?
            • liberum_veto Re: jednostronne odpuszczenie win 24.01.09, 22:06
              Zbrodnia katyńska nie spełnia definicji ludobójstwa według konwencji
              ONZ. Odsyłam w tej sprawie jeszcze raz do artykułu prof. Łagowskiego
              www.przeglad-tygodnik.pl/index.php?site=artykul&id=8562
              Może nie zabierałbym ponownie głosu w tych sprawach, gdyby nie
              maniera dziennikarzy i polityków mówienia, że my uznajemy Katyń za
              ludobójstwo i my się domagamy, żeby Rosjanie byli tego samego
              zdania. Ja do takiego my nie chcę należeć i spotykam wielu ludzi,
              którzy myślą jak ja, a medialną i partyjną wersję odrzucają. Katyń
              nie był ludobójstwem. Nie komasujmy wszystkich masowych zbrodni do
              ludobójstwa. Są zbrodnie przeciw ludzkości i zbrodnie wojenne. Napad
              z bronią w ręku to nie szpiegostwo. Pedofilia to nie rabunek. Katyń
              był zbrodnią wojenną, a zbrodnia wojenna to nie ludobójstwo. Richard
              Pipes, wybitny znawca Rosji, człowiek z ekipy doradców prezydenta
              Ronalda Reagana, do Rosji raczej negatywnie uprzedzony, powiedział w
              wywiadzie dla "Przeglądu": "Zbrodni katyńskiej zasługującej na
              najsurowsze potępienie nie da się ująć w kryteria ludobójstwa. (...)
              Trudno udowodnić tezę, że na terenie Rosji mordowano każdego Polaka,
              który dostał się w ręce sowieckie tylko z tego powodu, że był
              Polakiem lub że istniał taki plan. Da się to natomiast powiedzieć o
              hitlerowcach w odniesieniu do Żydów, Cyganów... i dlatego zbrodnie
              popełnione na nich podczas II wojny są uważane za ludobójstwo". Nie
              istnieje oficerski naród ani oficerska grupa etniczna, ani oficerska
              religia.
              Polski Sejm już uchwalił historię Powstania Warszawskiego, uchwalił
              wynik śledztwa w sprawie Rywina, uchwalił prawdę, teraz uchwalił
              zmianę art. II Konwencji o zapobieganiu i karaniu zbrodni
              ludobójstwa, przyjętej przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. I zwraca się
              do "wspólnoty międzynarodowej", żeby się do jego uchwały
              przyłączyła. Uchwała Sejmu napisana w tonie krzyku i wołająca, a
              jakże, o prawdę, zawiera zwykłe pomyłki (zbrodni katyńskiej
              nie "zdefiniowano podczas procesu w Norymberdze" jako ludobójstwa) i
              grube, wyzywające fałsze. Nie było, wbrew temu, co głosi uchwała,
              planu III Rzeszy i Związku Radzieckiego "zniszczenia Polski przez
              eksterminację" itd. Taki plan mieli tylko Niemcy. Gdyby zwycięski
              ZSRR też miał taki plan, to żadnego posła nie byłoby już lub nigdy
              na świecie. ZSRR miał dość czasu na zrealizowanie takiego planu,
              tylko planu nie miał.
              • pisz_pan_na_berdyczow Re: jednostronne odpuszczenie win 24.01.09, 22:56
                Mordowanie ofcerów ludobójstwem NIE jest...mordowanie inteligencji,
                elit danego narodu JEST ludobójstwem...Katyń to mordowanie oficerów,
                ale przede wszystkim inteligencji...
                • liberum_veto definicja ludobójstwa według Konwencji ONZ 25.01.09, 10:34
                  pisz_pan_na_berdyczow napisał:

                  > Mordowanie ofcerów ludobójstwem NIE jest...mordowanie
                  > inteligencji, elit danego narodu JEST ludobójstwem...

                  Artykuł II.
                  W rozumieniu Konwencji niniejszej ludobójstwem jest którykolwiek z
                  następujących czynów, dokonany w zamiarze zniszczenia w całości lub
                  części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych, jako
                  takich:
                  a) zabójstwo członków grupy,
                  b) spowodowanie poważnego uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia
                  psychicznego członków grupy,
                  c) rozmyślne stworzenie dla członków grupy warunków życia,
                  obliczonych na spowodowanie ich całkowitego lub częściowego
                  zniszczenia fizycznego,
                  d) stosowanie środków, które mają na celu wstrzymanie urodzin w
                  obrębie grupy,
                  e) przymusowe przekazywanie dzieci członków grupy do innej grupy.
                  www.preventgenocide.org/pl/konwencja.htm
                  W sumie definicja ta nie jest wcale precyzyjna, bo mowa w niej
                  o "zamiarze zniszczenia w całości lub CZĘŚCI grup narodowych,
                  etnicznych, rasowych lub religijnych". Podkreśliłem celowo to
                  słowo "części", bo rzeczywiście daje to możliwość rozszerzającej
                  interpretacji pojęcia "ludobójstwo" i stosowania tego terminu także
                  w odniesieniu do działań skierowanych np. wyłącznie przeciwko
                  inteligencji czy też nawet przeciwko korpusowi oficerskiemu. A przy
                  takiej rozszerzającej interpretacji mord w Katyniu można zaliczyć do
                  zbrodni ludobójstwa.
              • preminger "Jako Polak i jako Żyd" 25.01.09, 09:05
                liberum_veto napisał:
                > Richard
                > Pipes, wybitny znawca Rosji, człowiek z ekipy doradców prezydenta
                > Ronalda Reagana, do Rosji raczej negatywnie uprzedzony, powiedział w
                > wywiadzie dla "Przeglądu": "Zbrodni katyńskiej zasługującej na
                > najsurowsze potępienie nie da się ująć w kryteria ludobójstwa. (...)
                > Trudno udowodnić tezę, że na terenie Rosji mordowano każdego Polaka,

                Argument czysto na wiarę. Niema nigdzie kraju ani systemu do udowodnienia takiej
                tezy. Ja rozumiem że prof. Pipes będzie twierdził co innego, ale mniejsza o to.
    • liberum_veto Milczenie organizacji żydowskich 17.02.09, 06:21
      E.Milczenie organizacji żydowskich.
      Współpraca polsko–żydowska na rzecz ujawnienia zbrodni dokonanej
      przez nacjonalistów ukraińskich byłaby ze wszech miar korzystna dla
      obu stron. Wynika to z faktu, że na Kresach obydwie narodowości
      uległy zagładzie. Jest stwierdzonym faktem, że ci sami nacjonaliści -
      mordercy, którzy we współpracy z Niemcami, w niemieckich mundurach
      mordowali Żydów i Polaków [33], wcześniej na własną rękę dokonywali
      holokaustu ludności żydowskiej. Dla polskiego historyka dużym
      problemem, poza niechęcią do ujawniania udziału nacjonalistów
      ukraińskich czy litewskich w Holokauście ze strony organizacji
      żydowskich, jest bariera językowa, bo wiele relacji i wspomnień
      przechowywanych w archiwach organizacji żydowskich spisana jest po
      hebrajsku lub w jidisz [34]. Tu też brak badań, publikowanych
      ustaleń, dążenia do ujawnienia sprawców. Wydaje się, że główną
      przyczyną jest niechęć ukraińskich organizacji i strony żydowskiej w
      ogóle, do przyznania, że nie tylko Żydzi, ale i Polacy byli w czasie
      wojny obiektem holokaustu. Być może przyczyny te staną się mniej
      tajemnicze, gdy popatrzymy na sprawę przez pryzmat roszczeń
      finansowych kierowanych pod adresem Państwa Polskiego.
      (dr Lucyna Kulińska)

      -------
      33.Jak dzisiejszy „bohater Ukrainy”crying2007) z nadania prez. Juszczenki.
      34.Autorka tekstu podejmowała takie próby.
    • liberum_veto "Karta" - niszczenie dokumentów przez "archiwistę" 06.03.09, 13:13
      F. W Polsce po roku 1988.
      Aby przekonać się, czy w dziedzinie dążenia do prawdy nastąpiła
      jakakolwiek zmiana, dość powiedzieć, że mimo upływu 18 lat od zmiany
      ustroju w Polsce, żadna uczelnia wyższa nie przystąpiła do
      realizacji jakiegokolwiek programu badawczego na ten temat.
      Co gorsza, kiedy po latach oczekiwania większość archiwów zostało
      otwartych, okazało się, że wielu dokumentów na temat ludobójstwa już
      w nich nie ma. Sprawcy i ich poplecznicy zadbali o skuteczne
      usuwanie śladów w kraju i za granicą. Mieli na to dziesiątki lat. W
      sposób dwuznaczny zachowywał się też Ośrodek „Karta”, gdzie pełni
      nadziei kresowianie wysyłali swe wspomnienia. Niechęć jego prezesa
      do tego tematu była wręcz przysłowiowa. Mimo posiadania przez tę
      placówkę wielu dokumentów, nie dopuszczano ani do ich publikowania,
      ani do innego rozpowszechniania. Tam miano też wiele lat temu
      zewidencjonować polskie ofiary banderowskich zbrodni. Mimo sztabu
      zatrudnionych osób dokonano jedynie ewidencji ofiar – ukraińskich.
      Wszystkie próby przejęcia tego tematu przez inne ośrodki kończyły
      się niczym – bo projekt miała zrobić „Karta” - i tak kółko się
      zamykało. Ta praca nie została wykonana do dziś! Ponadto właśnie
      w „Karcie” ujawniono przypadki niszczenia dokumentów i relacji przez
      zatrudnionego tam archiwistę [35].
      (dr Lucyna Kulińska)

      -----
      35. pl.wikipedia.org/wiki/Eugeniusz_Misiło
      • kiemlicz88 Re: "Karta" - niszczenie dokumentów przez "archiw 31.05.10, 16:26
        Niedawno Dom Spotkań w Warszawie, który współpracuje z ośrodkiem zaprzeczał
        ludobójstwu na Kresach:

        Dom Spotkań z Historią przy ul. Karowej w Warszawie to pożyteczna instytucja.
        Odbywa się w niej wiele interesujących spotkań i wystaw. Z tym większym więc
        zaskoczeniem środowiska niepodległościowe i kombatanckie dowiedziały się, że w
        programie międzynarodowej konferencji o ludobójstwach XX w., mającej trwać w
        owym Domu dwa bite dni, nie znalazła się ani jedna prelekcja dotycząca zbrodni
        dokonanych na Polakach w czasie II wojny światowej. Nie zostali też zaproszeni
        do wygłoszenia wykładu tacy wybitni specjaliści z tej dziedziny jak np.
        profesorowie Ryszard Szawłowski z Warszawy czy Bogumiła Grotta z Krakowa.



        Dlatego też na prośbę owych środowisk zadzwoniłem wraz z dr. hab. Bogusławem
        Paziem z Uniwersytetu Wrocławskiego do jednej z organizatorek tejże konferencji.
        To, co usłyszeliśmy, przeszło nasze wyobrażenie. Nie tylko zostaliśmy pouczeni
        mentorskim tonem, co ludobójstwem było, a co nie, ale dowiedzieliśmy się także,
        że - uwaga! - żadnego ludobójstwa na Polakach nie było!

        www.niezalezna.pl/article/show/id/24916
    • liberum_veto Jacek Kuroń: "Polakiem jestem z przypadku" 18.03.09, 13:36
      Po roku 1989 nie szczędzono pieniędzy na projekty dotyczące
      euroregionów, krzewienia kultur mniejszości, tymczasem elementarna
      wiedza na temat polskiej kresowej kultury deprecjonowała się i
      ginęła [36]. Lansowano w Polsce hasło: „wybierzmy przyszłość”.
      Historię postanowiono „zostawić historykom”. Historycy jednak nie za
      bardzo kwapili się do nowych badań.
      Kiedy Polacy wraz z prezydentem „wybierali przyszłość”, na Ukrainie
      nastąpiło coś zupełnie odwrotnego. Wsparte dużymi funduszami z
      Kanady, USA i Anglii ukraińskie organizacje nacjonalistyczne
      rozpoczęły realizację na Ukrainie, ale i w Polsce, planu pełnej
      rehabilitacji OUN i UPA, ze zbrodniczych antypolskich formacji,
      na „bohaterów walki o nową Ukrainę” i pogromców komunistów.
      W „naprawianiu historii” nie pozostali osamotnieni. W Polsce szybko
      wykrystalizował się ośrodek realizujący to samo zadanie, w imię
      nowych priorytetów politycznych kosztem prawdy historycznej. Był to
      krąg osób związanych z mediami – głównie z „Gazetą Wyborczą”
      kierowaną przez Adama Michnika, a pozostającą pod silnym wpływem
      Jacka Kuronia, który nie zawahał się publicznie twierdzić: „Polakiem
      jestem z przypadku”. Do pracy zaprzęgnięto też publicystów i
      historyków wywodzących się z mniejszości ukraińskiej, jak Roman
      Drozd, Mirosław Czech, czy Paweł Smoleński [37]. Do tego doszło
      kilku, młodych, ambitnych, choć niezbyt przejmujących się kryteriami
      prawdy historycznej badaczy, których cechą wspólną było doskonałe
      wczuwanie się w oczekiwania polityków. Do czołowych reprezentantów
      tej grupy zaliczyć można Grzegorza Motykę, Rafała Wnuka i Jana
      Pisulińskiego. Badacze ci, związani na dodatek z IPN, a nawet PAN
      (Motyka), odcisnęli swoje piętno na propagowaniu
      nowej, „poprawionej” wersji wydarzeń. Działaniom tym sekundował
      ówczesny prezes IPN Leon Kieres. Dzięki temu udało się rewizjonistom
      zastąpić określenie zbrodni ludobójstwa, słynnym pojęciem „konflikt
      polsko-ukraiński”.
      (dr Lucyna Kulińska)

      -----
      36. Podjęty przez młodych działaczy warszawskiego samorządu o
      korzeniach wołyńskich pomysł stworzenia „Instytutu Kresowego” w
      Warszawie został wprawdzie w roku 2007 zrealizowany, ale placówka
      ta, po objęciu władzy w mieście przez PO, pozbawiona niezbędnych
      funduszy i zaplecza naukowego, ginie.
      37. Dwaj pierwsi to prominentni członkowie Związku Ukraińców w
      Polsce.
      • bastion44 Re: Jacek Kuroń: "Polakiem jestem z przypadku" 18.03.09, 14:24
        Nie nazwał bym ich "naprawiaczami historii",raczej wykrzywiaczami.A i w rerenie ich jest nie mało.Sieją zamęt w głowach młodego pokolenia.
        • liberum_veto Re: Jacek Kuroń: "Polakiem jestem z przypadku" 19.03.09, 13:07
          Na temat "świętego" Jacka, czerwonego harcerza, ortodoksyjnego
          marksisty, "Polaka z przypadku", mamy tu osobny wątek
          forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=48782&w=89078111&s=0
    • liberum_veto skrajny antypolonizm, wybielanie OUN i UPA 04.04.09, 06:44
      W swych licznych artykułach, notkach encyklopedycznych a nawet
      książkach [38] przemianowali zbrodnicze organizacje
      nacjonalistyczne, obciążone współpracą z hitlerowcami na
      nieskazitelnych bohaterów, rycerzy walki o niepodległość. Dla
      autorów tych nie było ważne, że poza Polakami organizacje OUN i UPA
      wymordowały we współpracy z Niemcami kresowych Żydów, a nawet
      tysiące samych Ukraińców [39]. Ignorują oni nawet fakt
      przynależności OUN do „międzynarodówki” faszystowskiej. W pracach,
      nawet tych ukazujących się w Polsce, zaczął się coraz częściej
      pojawiać antypolonizm, ostre oskarżenia kierowane przeciw
      poszkodowanym Polakom. Nikt nie przeczy, władze polskie przed wojną
      popełniły liczne błędy, ale żaden z nich nie może przecież
      usprawiedliwiać ludobójstwa! Żaden z przedwojennych rządów nie
      chciał ani nie prowadził polityki antyukraińskiej, choć zmagać się
      musiał z poważnym problemem terroryzmu na swoim terytorium,
      realizowanego przez UWO-OUN.
      Okazję do wybielania OUN i UPA zaczęli wykorzystywać badacze
      narodowości ukraińskiej, pracujący na polskich uczelniach wyższych,
      często z wysokimi stopniami naukowymi uzyskanymi w Polsce (przede
      wszystkim Włodzimierz Mokry, Włodzimierz Wysocki, Roman Drozd i
      Mikołaj Siwicki). Skrajny antypolonizm pojawił się w pracach
      pracującego na KUL naukowca ukraińskiego pochodzenia Mikołaja
      Siwickiego [40]. W jego obszernej trzytomowej pracy „Dzieje
      konfliktów polsko-ukraińskich” [41] możemy przeczytać m.in.,
      że „Polskie społeczeństwo jest zdegenerowane, chore, bo wychowało
      się na fałszu...” [42], a przesiedlenie ludności łemkowsko -
      ukraińskiej z pogranicza w ramach operacji „Wisła” ośmielił się
      nazywać ludobójstwem! Liczba zawartych w tej pracy przekłamań
      spowodowała nawet wniesienie przeciw autorowi sprawy do prokuratury
      [43].
      (dr Lucyna Kulińska)

      -----
      38. W książce Grzegorza Motyki, Tak było w Bieszczadach, Warszawa
      1999, czy Romana Drozda, Ukraińska Powstańcza Armia, Warszawa 1998,
      za które badacze ci otrzymywali na polskich uczelniach tytuły
      naukowe dochodziło do niedopuszczalnego relatywizowania przeszłości
      i bagatelizowania faktów, a nawet ich fałszowania. Szczególnie
      nasycone silnym antypolonizmem i w wielu watkach nieobiektywne prace
      pracujących w Polsce ukraińskich badaczy i działaczy ZURP jak Roman
      Drozd, Bohdan Huk, Igor Hałagida, Eugeniusz Misiło nie spotkały się
      dotychczas z należytą merytoryczną oceną. Wprowadziły, zamiast tak
      oczekiwanego przez stronę polską porozumienia i współpracy, element
      wrogości i agresji. Taka edukacja jaką stale prezentuje organ
      Związku Ukraińców e Polsce „Nasze Słowo” poddając w wątpliwość
      dzisiejsze granice Polski, usprawiedliwiając terrorystyczną i
      zbrodniczą działalność OUN przed wojną i w czasie jej trwania i
      kreując UPA na armię nieskazitelnych rycerzy, budzi protest u
      wszystkich jeszcze żyjących świadków wydarzeń.
      39. Wiktor Poliszczuk w swych publikacjach mówi o kilkudziesięciu
      tysiącach ukraińskich ofiar OUN-UPA.
      40. Naukowiec ten, językoznawca, we współpracy z profesorem UJ
      Włodzimierzem Mokrym (byłym posłem na Sejm) od lat prowadzą usilną
      działalność na rzecz rehabilitacji OUN – UPA i są rzecznikami
      banderowców i ich pogrobowców w każdej kwestii. W takim, silnie
      wrogim Polsce i Polakom duchu, wychowują na polskich uczelniach
      młodzież.
      41. Warszawa 1994.
      42. [za:] Andrzej Żupański „Droga do prawdy”, Toruń 2005, s.89.
      43. Niestety, autor tak bezwartościowej poznawczo i zakłamującej
      rzeczywistość pracy, nie spotkał się z jakimkolwiek potępieniem ze
      strony środowiska naukowego.
    • liberum_veto szokujące żądania terytorialne wobec Zakierzonii 08.06.09, 20:51
      Opisywanym wcześniej zjawiskom towarzyszyło zwiększenie dotacji i
      świadczeń naszego państwa na rzecz zamieszkujących w Polsce
      mniejszości. Ośmielone postępowaniem części naukowców,
      dofinansowywane przez polski MSZ, pismo ukraińskie „Nasze Słowo”
      przystąpiło do ataku na AK i ujawniło szokujące żądania terytorialne
      wobec tzw. Zakierzonii, czyli wielu powiatów dzisiejszej Polski
      [44]. Z organizacji postbanderowskich w Kanadzie i USA wartką rzeką
      popłynęły pieniądze na badania i teksty, mające przekonać zarówno
      Polaków jak i Ukraińców, że OUN i UPA były nie bojówkami
      dopuszczającymi się czynów terrorystycznych i morderczych, a
      zasługującymi na pochwałę organizacjami narodowo-wyzwoleńczymi czy
      partyzanckimi.
      Kartą przetargową strony ukraińskiej wykorzystywaną w walce o prawdę
      na temat ludobójstwa na Kresach była i jest operacja „Wisła” i
      kwestia nielicznych „polskich odwetów” – vide Pawłokoma [45].
      Operacja „Wisła” była niewątpliwie dla ukraińskiej i łemkowskiej
      ludności akcją bolesną i uciążliwą, ale nie była nieuzasadnioną
      szykaną dokonaną bez powodu. Nie byłoby potrzeby jej
      przeprowadzania, gdyby nie nieustanne akcje terrorystyczne i walki
      zbrojne prowadzone przez kurenie przeciw polskiej ludności i nowym
      władzom, mające na celu odłączenie od Państwa Polskiego w nowych
      granicach 19 kolejnych powiatów. Terror prowadzony był jak na
      Wołyniu, czy w Małopolsce Wschodniej drogą mordów, wypędzania
      polskiej ludności i niszczenia polskiego i ukraińskiego mienia. W
      dokumentach Ministerstwa Administracji Publicznej z lat 1945-1947
      odnaleźć można dane na ten temat. Ludność wzywała pomocy od władz i
      w końcu ją otrzymała. Jak rzadko które posunięcie komunistycznych
      władz, doczekała się pełnej akceptacji społecznej i przyzwolenia!
      Tym faktom nie można zaprzeczyć, bez fałszowania przeszłości.
      Jednak część nieznających podstawowych faktów polskich senatorów, w
      roku 1990 dało się „podejść” i w ten sposób doszło do uchwalenia
      słynnego potępienia operacji „Wisła”. Było to wielkie zwycięstwo
      nacjonalistów ukraińskich i tylko tak należy je rozumieć. W wypadku
      lepiej zorientowanych w sprawie posłów izby niższej polskiego
      parlamentu zabieg ten już się nie powiódł.
      (dr Lucyna Kulińska)
      gegenjay.wordpress.com/2008/01/14/skurwiele-z-upa/
    • stefka_z_kuzminy mało wiemy o kresowych zbrodniach 15.06.09, 18:31
      Niedziela, 14 czerwca 2009 r. - Rumno - Uroczystości ku czci Polaków
      pomordowanych 65 lat temu przez UPA w Rumnie k/ Gródka
      Jagiellońskiego w woj. lwowskim.

      Krótka relacja w TVP1 15.06.2009 o godz. 07:00 (!).
      Harcerz z Przemyśla "wiem, że gdybym wtedy tu żył też bym zginął"
      • ktos_021 Re: mało wiemy o kresowych zbrodniach 17.06.09, 00:04
        Wiemy jednak coraz więcej. Zasłona powoli ale stale podnosi się:

        www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=14&nid=1343
    • liberum_veto sprawcy oskarżają ofiary 01.07.09, 17:49
      Operacja „Wisła” jest jednak cały czas zręcznie wykorzystywana jako
      argument tuszujący banderowskie zbrodnie i pretekst do wysuwania
      kolejnych roszczeń finansowych wobec Państwa Polskiego [46]. O wiele
      ważniejsze jest jednak realizowanie (między innymi w polskich
      podręcznikach historii) skutecznego i zręcznie wykorzystywanego
      przez banderowców zabiegu „wyrównywania win”. My Wołyń – wy
      operacja „Wisła”. Rachunki wyrównane. Można tylko pogratulować tak
      sprytnego i skutecznego pomysłu. Czarne jest białe, sprawcy
      oskarżają ofiary!
      W tej sytuacji, niemal cała praca na rzecz ocalenia dla potomności
      wiedzy o kresowym ludobójstwie Polaków spadła na organizacje
      kombatanckie, stowarzyszenia ofiar ludobójstwa [47], lub pojedyncze
      osoby – ciężko doświadczonych uczestników zdarzeń. Były to osoby z
      reguły starsze wiekiem i nie do końca przygotowane do zastępowania
      instytucji państwa i placówek badawczych, w tym trudnym
      przedsięwzięciu. Dlatego tak łatwo przez lata było w nie uderzać.
      Niemal od początku narażone były na pełne hipokryzji zarzuty
      zawodowych historyków o brak profesjonalizmu. Z protestami spotykała
      się też do dziś każda poważniejsza próba upamiętniania zbrodni [48].
      (dr Lucyna Kulińska)
      gegenjay.wordpress.com/2008/01/14/skurwiele-z-upa/
      • pultorakh Czemu milczymy na temat zbrodni na Wschodzie 31.05.10, 21:31
        w latach 1937-1947. Te lata należy rozszerzyć właśnie na 1937rok, kiedy to w
        ZSRR rozpoczął się proces ludobójstwa Polaków na terenie obecnych USRR i BSRR.
        To jest właśnie zagadka, o ile o mordach po 1939r. wiadomo dość sporo, ale i tak
        mało. Co raz wychodzą nowe groby, a to NKWD, a to UPA, a to SS Galizien.
        Przyczyna jest chyba prozaiczna - przez 60 lat utrzymywano ludzi w kłamstwie,
        także swoich własnych obywateli. Obecnie na terenie Białorusi nie ma możliwości
        politycznych, żeby prowadzić badania nt. miejsc zbrodni na Polakach(w przypadku
        mordów NKWD w latach 1937-38 oraz po 1939 roku), podobnie jak na terenie Ukrainy
        (w przypadku zbrodni UPA). Do tego brak pieniędzy na takie, dosyć kosztowne
        poszukiwania - skoro nie ma pieniędzy na emerytury to skąd mają być pieniądze na
        szukanie jakichś grobów czy miejsc kaźni?
        • liberum_veto Re: Czemu milczymy na temat zbrodni na Wschodzie 01.06.10, 17:43
          Była tu o tym mowa w oddzielnym wątku
          forum.gazeta.pl/forum/w,48782,109797731,109810774,polska_operacja_NKWD_1937_39.html
          Nie wiem, ale tak sobie myślę, może to błąd, że w Polsce nadmiernie
          skoncentrowano się na mordzie katyńskim, w oderwaniu od innych,
          wcześniejszych antypolskich działań NKWD. Może gdyby potraktowano
          zbrodnię katyńską w szerszym kontekście działań podejmowanych
          przeciwko Polakom na terenach BSRR i USRR, to łatwiej byłoby
          udowodnić tezę, że ich celem było zniszczenie całej grupy etnicznej
          czy narodowościowej, co wyczerpuje definicję ludobójstwa.
    • liberum_veto "Trudne pytania" - smutne refleksje 02.06.10, 08:36
      Najważniejszym, choć niewątpliwie połowicznym w wynikach
      przedsięwzięciem był wspomniany cykl konferencji – seminariów
      polsko -ukraińskich z udziałem naukowców obu krajów pod
      nazwą „Trudne pytania” i szereg publikacji pod tym samym tytułem,
      zainicjowanych przez samych świadków wydarzeń skupionych w Światowym
      Związku Żołnierzy AK. Ogrom przeciwności i problemów związanych z
      tymi konferencjami opisał Andrzej Żupański – ich główny organizator
      i propagator [49]. Podstawowym problemem, który pojawił się już na
      początku tego cyklu spotkań było, że strona ukraińska przystąpiła
      gremialnie do obrony obwinianego przez ocalałych z mordów Polaków –
      świadków wydarzeń, organizacji nacjonalistycznych – OUN i UPA. Takie
      podejście wspierane przez część polskich historyków, głównie
      narodowości ukraińskiej, stanowiło dla organizatorów bardzo trudne
      wyzwanie. Trzeba przyznać, że robili co mogli, by nie zmarnować
      szansy na zbliżenie do prawdy, jednak znalezienie konsensusu w wielu
      kwestiach okazało się wyjątkowo trudne. Wiele wysiłku kosztowało
      zachowanie dyscypliny naukowej na seminariach i pilnowanie by nie
      dochodziło do emocjonalnych (w końcu uzasadnionych przy omawianiu
      tego typu kwestii), a jedynie merytorycznych potyczek.
      Poważne zarzuty dotyczące seminariów, w tym ustępliwości
      zapraszanych na obrady polskich historyków, postawił nieżyjący już
      dziś świadek historii i wielki znawca problematyki zbrodni
      wołyńskich, Leon Karłowicz w pracy „Polska-Ukraina – smutne
      refleksje” [50]. To, że konferencje nie spełniły do końca oczekiwań
      Światowego Związku Żołnierzy AK wynikało z prostego faktu, że
      historii nie można „uzgadniać”, tak jak to na seminariach próbowano
      robić. Protokoły rozbieżności mają rację bytu w rozmowach władz ze
      strajkującymi, ale nie w historii. Tam należy badać, ustalać fakty,
      niezależnie od tego, czy jest to dla danej strony wygodne, czy też
      nie. Mimo krytycznych uwag należy przyznać, że referaty
      przygotowywane na kolejne seminaria, podniosły w znaczący sposób
      stan wiedzy na temat wojennych wydarzeń na Kresach. Cóż z tego; IPN
      nie okazał się zainteresowany przejęciem badań, ani nawet
      odpowiednim ich rozpropagowaniem: profesor Leon Kieres zasłużył się
      wyjątkowo dla dalszego zaciemniania i ukrywania przed opinią
      publiczną prawdy o tym okresie stosunków polsko – ukraińskich.
      [dr Lucyna Kulińska]

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka