ach_dama_byc_z_kanady
05.12.13, 02:21
.. mam pytanie, na forum Savoir Vivre ktos postawil smiala teze ze wozek inwlaidzki jest integralna czescia jego wlasciciela,
i nikomu oprocz niego nie wolno wozka dotykac.
O co chodzi? O to, ze wlasciciel wozka siedzial przy stole a wozek stal zlozony w kacie gdzies w pokoju, z czego wynika ze w zaistnialej sytuacji ktos musial poza wlascielem wozka go zlozyc -a wiec dotknac- i tam postawic, a to jest niedopuszczalne.
Dla mnie to smieszne, zwlaszcza ze mieszkajac w Kanadzie nie raz i nie dwa widzialam scenki gdy wlasciciel wozka (moze to byc np MS/ SR) wozek opuszczal a osoba towarzyszaca lub dobry samarytanin pomagal wozek odtransportowac w inne miejsce np w poczekalni u lekarza, w autobusie, w centrum handlowym, w restauracji itd itp.
a wiec nie ma dwoch zdan - wozek zdecydowanie byl dotykany przez kogos kto jego wlascicielem nie jest.
Ale nie wiem jak jest w Polsce, wiec chetnie dowiem sie waszych uwag..
Minnie