santorina
13.02.05, 17:37
W nawiązaniu do wątku "zycie seksualne osob niepelnosprawnych" - Mantis77
napisał tam:
>>Kiedyś myślałem że dwie osoby na wózkach nie damy rady (...) myślałem że
sobie nie poradzimy bo przecież kto powiesi firanki itp. Ale czy można
wykorzystywać małżonka jako pielęgniarza? Lepiej robić wszystko samemu a
jesli nie idzie to kogoś wynając do pomocy. (...) niepełnosprawny i sprawny
nigdy w 100% się nie zrozumieją i konflikty będą już na poczatku wynikające z
niezrozumienia. A jeśli sa obie osoby na wózkach to zrozumienie jest duzo
większe.<<
Właśnie: czy można wykorzystywać małżonka lub partnera jako
pielęgniarza/pielęgniarkę?
Albo inaczej: czy przypadkiem nie jest tak, że facet na wózku ma inne
oczekiwania i nadzieje wobec zdrowych kobiet, a inne wobec niepełnosprawnych -
kiedy patrzy na te kobiety jako na potencjalne partnerki??? Jeśli uda mu się
mieć zdrową dziewczynę lub żonę to "naturalne" się wydaje, że ona będzie się
zajmować "wieszaniem firanek" i wszystkimi innymi przyziemnymi sprawami.
Natomiast jeśli partnerka jest niepełnosprawna, to wtedy facet po prostu musi
wiecej własnej energii, czasu i pomysłowości włożyć w zorganizowanie
wspólnego życia - i właśnie np. wynająć kogoś do pomocy.
Czy konflikty w związkach "mieszanych" nie biorą się w dużym stopniu z powodu
takiego sposobu myślenia? Tzn. niepełnosprawny partner zachowuje się w myśl
zasady "dali mi palec, więc odgryzę rękę" albo "i tak mam gorzej, więc niech
ona/on spełnia więcej obowiązków - to jest jej/jego psi obowiązek, bo jest
zdrowa/zdrowy". Moim zdaniem to może być prawdziwe źródło wielu
nieporozumień, a nie "strzykanie w krzyżu", o którym pisał Mantis.
Krótko mówiąc: facet na wózku oczekuje od dziewczyny na wózku, żeby
go "tylko" kochała, natomiast od zdrowej dziewczyny oczekiwałby znacznie
więcej - jeśli go kocha, to niech będzie także jego pielęgniarką.
A propos - widziałam raz piękne ogłoszenie z gatunku "Szukam dziewczyny".
Poszukujący (niepełnosprawny) podawał różne cechy tej wymarzonej dziewczyny -
romantyzm, uczuciowość, uczciwość itp, a na zakończenie dodał: "szukam NIE
TYLKO PIELĘGNIARKI, ale też przyjaźni" (podkreślenie moje). To chyba ładna
ilustracja mojej tezy...
Do Mantisa -> mój wpis to nie jest w żadnym wypadku krytyka twojego związku,
bo to co pisałeś brzmi bardzo rozsądnie i to w ogóle bardzo pozytywna
historia. Użyłam cytatu tylko po to, żeby zwrócić uwagę na pewne ogólne
zjawisko, które znam m.in. z obserwacji moich znajomych. Pozdrawiam, S.