nancy08
04.11.07, 00:37
Piszecie, ze mieszkanie na wsi jest duzym wyzwaniem , ze jest
problem z dotarciem pogotowia, ze zrobieniem zakupow, z dojazdem
dzieci do szkoly.
Racja, jest trudniej i mniej wygodnie niz w miescie, ale trzeba tez
uwzglednic fakt, ze na wsi mieszka mnostwo ludzi,ktorzy jakos sie
zaopatruja w produkty spozywcze, korzystaja z karetek, posyłaja
dzieci do szkoly, i wcale nie musza byc posiadaczami dwoch sprawnych
samochodow.
Dla nich te sprawy nie stanowia problemu, bo nie mieli okazji
skorzystac z mijskich wygod. Kwestia przyzwyczajenia i odpowiedniej
strategii :)
Urodzilam sie w mazowieckiej wsi, z daleka od głownej drogi czy
wiekszych miast i podobnie jak moi koledzy chodzilam pieszo do
pobliskiej podstawówki, pozniej dojezdzalam autobusem do ogolniaka i
tez jakos dawalam rade ;) Pozniej wyprowadzilam sie do Warszawy na
studia i po kilku latach mieszkania w miescie i korzystania z takich
wygod jak calodobowy sklep za rogiem czy rozbudowana siec
komunkacyjna, po przyjezdzie na wies zaczelam marudzic tak jak Wy ;)
Ale mimo to nie zamierzam zyc w miescie, wiem ze tych kilka minusow
nie stanowi problemu, po prostu trzeba zapomniec o roznicy i
przystosowac sie. Nie taki diabeł straszny, jak go malują ;)
Zycze powodzenia i wytrwalosci wszystkim nowoprzybyłym :)
Aha... i czas obalic mit, ze srodowisko wiejskie to zamkniety krag,
nieufny i zle nastawiony do "miastowych". Dzis juz naprawde trudno
spotkac zachowania rodem z "Samych swoich", zycie na wsi wybiera
coraz wiecej mlodych ludzi, wyksztalconych i otwartych, latwo
znalezc nowych, sympatycznych znajomych :)
Pozdrawiam wszystkich :)