Dodaj do ulubionych

korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych??

02.11.09, 22:07
ostatnio zakupił sklep mięsny na moim osiedlu....schabik po wpuszczeniu w ten
wehikuł rewelacja, tłuc już nie trza i myć wsjo dookoła, bo chlapie, wszystko
w cenie(sic!),szybciej sie smaży, lepiej smakuje,jak dla mnie
rewelacja.....ciekawe czy cycki kurze też wrzucają,też nie lubie tłuc....
Obserwuj wątek
    • misiowazona Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 02.11.09, 22:29
      Nie znam tego wynalazku, ale obawiałabym się tego ze względów
      higienicznych; na pewno nie myją mięsa przed włożeniem do tej
      maszyny. A po, to juz bez sensu myć, bo wypłucze sie z mięsa
      wszystko. Z podobnych względów mam opory przed kupowaniem mięsa już
      zmielonego. Może i proces termiczny zabija bakterie, ale ja jestem
      jednak zwolenniczka mycia.
      • dzidaa Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 02.11.09, 22:52
        ale ze co w płynie jakims myjesz? zwykła woda nie zmyje tego co chcesz zmyc....a
        chleb? zebys ty wiedziała co z nim sie dzieje...eh
        • misiowazona Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 09:16
          Nie wiem po co kpisz. Mycie mięsa nie jest jakąś nadzwyczaj
          pedantyczną czynnością, znaną tylko mi.
          • dzidaa Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 15:39
            nie kpię tylko uważam ze niektórych wyobraźnia ponosi.Bez urazy nosmile
      • osika4 Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 09:29
        Nie tylko mięso nie umyte ale równiż to urządzenie. Efekt będzie
        taki, że na schabowym będą resztki piersi kurczaka i odwrotnie.
        Jeżeli mięso pryska Ci po blacie, to włóż go pomiędzy folię i ubijaj.
    • budzik11 Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 08:44
      Pierwsze słyszę. A można sobie wybrać grubość, na jaką ma być rozbite mięso? Bo
      jedni lubią cienkie jak kartka, inni grubsze.
      Ja tłukę sama w domu i lubię to, można odreagować stresy wink A żeby nic nie
      chlapało po kuchni, wystarczy mięso przykryć kawałkiem folii spożywczej -
      czysto, higienicznie, nawet tłuczka nie trzeba myć smile
      • misself Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 09:56
        Ja też lubię "klupać", bo na Górnym Śląsku, skąd pochodzę, tak właśnie nazywa
        się tłuczenie mięsa.
        • otterly Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 11:28
          Piękna nazwa, Misself!smileczy znasz jeszcze jakieś regionalne określenia czynności
          domowo-kulinarnych ze Śląska?
          • misself Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 11:36
            Mogę Ci tylko powiedzieć, że tłuczek do mięsa to klupaczka ^^ Ja nie mówię w
            gwarze, niestety, nie nauczyłam się niczego poza kilkoma regionalizmami.
          • osika4 Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 12:36
            No to Otterly, musisz uwarzić fandzołle na obiod. Ino wartko. Nie
            pokidoj pieca.
            • zolzatoja Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 12:43
              Osika, fanzolisz. Otterly uwarzy fazole, nie jakisi "fandzołle"!
              • otterly Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 13:17
                Klupaczkę przejmuję bez dwóch zdań! Fandzole/łle tez, pod warunkiem, że
                wyjaśnicie co to takiegosmile Uwielbiam takie regionalne nazwy. Od razu fajniej się
                klupaczką mięso tłucze, niż tłuczkiem, albo pyry gotuje, albo wasserwagą poziom
                sprawdza. Grysik ugotować, cyber upiec, bryle na nos założyć, pączki
                poglancować, laczki założyć, żeby nie po/zaślabrać skarpetek...z góry
                przepraszam użytkowniczki gwar za błędy, ja się tylko uczę.
                • misself Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 13:23
                  Fanzola to chyba fasola.
                  Nie fanzolcie wink
                  • misself Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 13:24
                    A, no i moje ulubione KARMINADLE! Rzecz niezbędna wink
                    • otterly Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 13:34
                      A jak to dostojnie brzmi! Jak mówisz: dziś na obiad karminadle. Co tam, jakieś
                      kotlety mielone! Nie umywają się! Swoją drogą, spotkałam się z twierdzeniem, że
                      karminadle to też kotlety mielone ze śledziem. Wiesz coś o tym?
                    • dolmadakia Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 17:04
                      misself napisała:

                      > A, no i moje ulubione KARMINADLE! Rzecz niezbędna wink

                      Jo tyż Hanyska,ale u nos som karBinadle.To kotlety mielone.Z
                      narzędzi kuchennych podrzucam "kwyrlok"-po polsku to się chyba mątwa
                      nazywa /nie ryba/-taki ręczny ala-mikserek; w stronach mego męza to
                      się zwie firlejka.
                      • bebe.lapin Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 17:35
                        kwyrlejka, przynajmniej u mnie w domu smile

                        A nie boicie sie dusic (nadusic)? big_grin
                      • misself Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 04.11.09, 10:50
                        Ja tylko się urodziłam na Śląsku, nie jestem Hanyską.

                        Kwyrlok znam w wersji "fyrlaczka", ale o firlejce i mątewce też słyszałam.
                        • bebe.lapin Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 04.11.09, 13:41
                          "U mnie" to jest w Wielkopolsce, choc nie wszyscy znaja te nazwe - KWyrlejka.

                          A ryczka na przyklad - ktos wie co to jest (z innych regionalizmow)? Strasznie
                          fajne slowowink
                          • anu_anu Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 04.11.09, 14:07
                            Ryczka - to mały stołeczek, zwykle kuchenny.
                            A firlejka jest też wielkopolska smile
                  • zolzatoja Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 13:38
                    Dokładnie tak, FAZOLE to fasola smile

                    O karminaldach ze śledziym nie słyszałach.
                    • misself Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 15:19
                      zolzatoja napisała:
                      >
                      > O karminaldach ze śledziym nie słyszałach.

                      Ja też pierwsze słyszę.
                      Ale za to słyszałam określenia "karbinadle" i "kardinable". Pozostanę jednak
                      przy karminadlach, bo wierzę Kutzowi i jego "Soli ziemi czarnej".
    • przeciwcialo Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 15:06
      Ja korzystam z usługi mielenia.
      Wybrany kawałek miesa albo mieszanke miela mi na miejscu.
      Ubijaczek nie widzialam, na pewno korzystałabym.
      Mięso potem robie na goraco więc nmie mam schizy bakterii i takich
      tam.
    • wiedzma30 Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 15:19
      Mi nie chlapie, bo zawijam mieso w kawalek folii spozywczej - deska, tluczek i
      szafki zostaja czyste smile
      • dzidaa Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 15:36
        ale ubite mięso tłuczkiem a mięso z tej machiny to dwa różne mięcha. te z
        machiny jest tak jakby poprzecinane, ale nie zmiażdżone, kotlecina wiekszy,
        grubszy i szybciej się smaży, i nie smakuje jak podeszwa...a i jeszcze jedno, z
        racji tego poprzecinania nóż poszedł przy obiedzie w kąt.
        • wiedzma30 Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 16:20
          Jezeli ktos jada duzo miesa - kotletow itp, to moze sie zaopatrzyc w cos co
          nazywa sie bodaj siekacz-tluczek do miesa. To urzadzenie podobne troche do
          szczotki tylko zamiast wlosia wink ma szpile - nakłuwa sie tym mieso i gotowe.
        • zolzatoja Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 16:39
          Też korzystam ze sklepowych urządzeń - wybrane mięso mielą na
          miejscu. Kotlety klupię sama w domu przez folię, a ze sklepowego
          ubijaka korzystam, kiedy kupuję wołowe na rolady; kroją mi żądaną
          ilość plastrów i przepuszczają między dwoma walcami nabitymi
          szpikulcami, dwa razy, drugi raz przekręcają plaster o 90 st. W domu
          tylko lekko "poklupię" i ogromne płaty gotowe do obróbki. Szybciej
          się duszą i lepiej wchłaniają przyprawy. Polecam smile
          • bebe.lapin Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 17:38
            Istnieje takie "cus", jak walek do miesa; wyglada toto jak walek do ciasta,
            tyle, ze jest z metalu i ma kolce. Nie powinno chlapac, a i sasiedzi nie beda
            wiedziec, ze dzis kotlety na obiad smile
    • anu_anu Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 18:39
      We Wrocławiu (w EPI) działa zarówno rozbijanie jak mielenie mięsa - i to odkąd
      pamiętam. Jeżeli kupuję tam mięso na kotlety - zawsze proszę o rozbicie.
      Natomiast rozbicie z tej maszyny jest inne w skutkach niż wtedy gdy sama to
      robię, chyba nawet lepiej się takie kotlety smaży.
      A z regionalizmów to oprócz wspomnianej już firlejki - bardzo lubię kluchy na
      łachu
      . To są drożdżowe kluski podawane z mięsem i duuuużą ilością sosu.
      Klasyczny sposób ich przyrządzenia polegał na tym, że do garnka nalewa się wody
      a na wierzchu mocuje się kawałek płótna (to ten "łach" z nazwy) i na tym kładzie
      się wyrośnięte kluski aby ugotowały się na parze. Obecnie chyba już raczej
      stosuje się takie metalowe ustrojstwo, wstawiane do garnka z wrzącą na dole
      wodą. Pewnie dlatego kluch na łachu powoli zamieniają się w kluchy na parze a
      nawet w pampuchy (nie mam pojęcia skąd ta ostatnia nazwa).
      • otterly Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 18:55
        Jest tyle polskich, regionalnych potraw, których z chęcią bym spróbowała, a
        żadna knajpa ich nie serwujesad Jak się pójdzie do "restauracji polskiej" to
        tylko flaki i schabowy...
        • dzidaa Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 19:27
          a na koniec bigos z tych flaków i schabowych....łeeeh
      • martialis Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 03.11.09, 20:17
        Oj nie zawsze nazwa zamienia się, raczej zależna jest od regionu,
        albo wymieszanych ludzi z różnych miejsc Polski - ja je od zawsze
        znam jako kluski na parze, albo parowańce, ewentualnie buchty.
        • zolzatoja Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 04.11.09, 07:16
          U mnie kluski na parze i są zawsze na słodko (z powidłami, dżemem,
          polane stopionym masłem i posypoane cukrem pudrem). Do dań mięsnych
          z sosami wyparł je knedel czeski (houskovy knedlik) też z ciasta
          drożdżowego, najczęściej w formie bułki kanapkowej, krojony na
          plastry i gotowany na parze. Mniaaam! A buchty to rodzaj drożdżówek
          (pieczone).
          • lukrecja34 Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 04.11.09, 07:41
            no kurcze-człowiek uczy się całe życie..nigdy nie słyszałam o ubijaku do
            mięsa.schabowe tłukę ile wlezie (można sobie fajnie ulżyćsmile),cycków nie tłukę
            tylko rozkrajam w poziomie a mielone kupuję gotowe i nie zastanawiam się co tam
            zostało przemielone -0nie mam schiz na tym punkcie
          • martialis Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 04.11.09, 09:16
            O widzisz, ta sama nazwa (buchty), a co innego się pod nią kryje...
      • bebe.lapin Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 04.11.09, 13:42
        To są drożdżowe kluski podawane z mięsem i duuuużą ilością sosu.
        > Klasyczny sposób ich przyrządzenia polegał na tym, że do garnka nalewa się wody
        > a na wierzchu mocuje się kawałek płótna (to ten "łach" z nazwy) i na tym kładzi
        > e
        > się wyrośnięte kluski aby ugotowały się na parze.

        Pyzy, jednym slowem smile
        • misself Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 04.11.09, 15:58
          bebe.lapin napisała:
          > Pyzy, jednym slowem smile

          E, nieee... Pyzy to u mnie kluski z ziemniaków (gotowanych), z nadzieniem np.
          mięsnym smile A na parze to kluski na parze.
          • anu_anu Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 04.11.09, 17:10
            misself napisała:

            > bebe.lapin napisała:
            > > Pyzy, jednym slowem smile
            >
            > E, nieee... Pyzy to u mnie kluski z ziemniaków (gotowanych),
            > z nadzieniem np. mięsnym smile A na parze to kluski na parze.

            Obie macie rację smile
            W Wielkopolsce pyzy to kluski na parze czy jak kto woli na łachu.
            A chyba wszędzie indziej to też kluski ale z ziemniaków smile
    • dziewczynawitryna Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 04.11.09, 09:46
      Mam nadzieję, że i do nas dotrze ten wynalazek, bo nie jestem hobbystką
      rozbijania kotletów, nawet z owijaniem w folię (co praktykuję od lat). Co do
      higieny - jeśli w sklepie proszę o zmielenie mięsa, to najpierw sprzedawczyni je
      myje (na moich oczach), a mięsa drobiowego nie mieli wcale lub mieli w osobnej
      maszynie. Nie mam obsesji higienicznych, więc takie środki ostrożności mi
      wystarczają. Jeśli będzie rozbijanie kotletów, to podejrzewam, że zasady będą
      podobne.
    • asia_k_19 Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 04.11.09, 11:25
      w "moim" mięsnym rozbijają tylko czerwone mięso, drobiu nie, tak samo z mieleniem.
      Acha, ekspedientki myją mięso przed mieleniem/rozbijaniem.
      Podoba mi się to, bo mam za darmo i bez wysiłku zmielone dokładnie to mięsko,
      które sobie wybiorę-do gotowców jakoś nie mam przekonania
      • papuzka_gda Re: korzystacie z ubijaczek mięsnych sklepowych?? 04.11.09, 19:07
        w Gdansku ubijaja. Wyglada to jak wiekszy kasownik do biletow -
        wklada sie mieso od gory, ono wylatuje dolem i tak kilka razy.
        Sprobowalam w 2 sklepach- i od tamtej pory kupuje tradycyjne. Owszem,
        dobrze rozbite ale zrazy mi nei zmakowaly. Do tego ustrojstwa mieso
        ma grubsze plastry, jakby bylo ciensze to by sie rozlecialouncertain - Jak
        sie spojrzy pod swiatlo to wyglada jak podziurawione. Niby zarazy
        szybciej sie gotuja...ale ja wole pogotowac dluzej i miec ten
        charakterystyczny smaczek z gotowania zrazikow-jak sie szybciej
        ugotuje, to nie to samosmile

        A w domu tluke przez folie i nic sie nie chlapiesmile
        Schabowe wole ciensze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka