Dodaj do ulubionych

kuchnia z salonem, czyli aneksowo

05.08.12, 15:20
ślubnemu zamarzyła się kuchnia w saloniewink
tylko ja jakoś nie potrafię sobie tego zwizualizowac..
o zadnym projekcie czy aranżacji nie mogę myśleć, bo totalnie nie wiem, jakby to miało wygladać.
kuchnia mialaby być w narożniku salonu.
cały wymiar pomiesczenia to ok. 5 m x 4 m,
z czego kuchnia w tym narożniku to ok. 2,2 m x 2,5 m.

czy takie coś miałoby sens?

która dysponuje kuchnią w aneksie do salonu?
pokaże ktoś fotki swojego wnętrza?

[wiem, że to nie to forum, ale na tamtym mam giga opór..]
Obserwuj wątek
    • pitahaya1 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 15:39
      A nie prościej wrzucić w wyszukiwarkę "kuchnia w salonie" i w grafice przejrzeć?Poza salonami o powierzchni hangaru masz całkiem fajne rozwiązania do mniejszych powierzchni.

      www.google.pl/search?q=kuchnia+w+salonie&hl=pl&prmd=imvns&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=MnceUJ6XGMTdtAal54CQDA&ved=0CD4Q_AUoAQ&biw=1366&bih=681
      • altu Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 08:38
        no właśnie pan google pokazuje przestrzenie kosmiczne..
        sprobuje za chwile wrzucic plan..
    • squirk Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 15:42
      Mam salon połączony z kuchnią, kiedyś wydawało mi się to rozwiązaniem nieciekawym ale jestem zadowolona. Co konkretnie chcesz wiedzieć?
      Zdjęcia nie zrobię bo jestem w szale pasteryzacji i wszędzie mam wystrój typu "pożar w burdelu", pardą smile
      • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 16:04
        Ja mam taki aneks dokładnie 2m x 2,70m, z tym, ze u nas cały pokój dzienny z tymże aneksem ma 35mkw. Kuchnię mąż projektował w programie IKEA. Osobiście bardzo lubię takie rozwiązanie, nie lubię kuchni zamkniętych.
    • magdalaena1977 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 16:40
      W nowym budownictwie takie kuchnie przeważają i jest ich najwięcej we wszelkich poradach wnętrzarskich.

      Ja jestem zdecydowaną przeciwniczką aneksów kuchennych, więc tylko rzucę wizją zapachu jajecznicy na szynce rozchodzącego się po całym mieszkaniu i wizją nieszczelnego garnka z przetworami obryzgującego wszystko wokół.
      • gazeta_mi_placi Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 16:49
        Ja też, z jednym wyjątkiem. Jak ktoś ma faktycznie duży dom to wtedy jeszcze ujdzie, jeśli zaś z salon łączony z kuchnią ma mieć powiedzmy mnie niż 20 m to odradzam szczerze takie rozwiązanie.
        Do domów wielkopowierzchniowych jeszcze ujdzie.
        • magdalaena1977 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 16:57
          IMHO jeśli już taka kuchnia ma sens, to w bardzo małych wnętrzach. Na 37 m2 można mieć albo salon z aneksem + osobną sypialnię albo zestaw salonosypialnia + zamknięta kuchnia.
          • gazeta_mi_placi Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 09:25
            Może w bardzo małych tak, ale nie średnich sad
      • squirk Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 16:50
        Wystarczy dobry okap (u mnie dodatkowo jest duże okno i drzwi balkonowe), nieszczelnych garnków nie mam, zresztą pasteryzuję w parowarze, jeszcze nic mi "wszystkiego wokół" nie obryzgało. Miałam kiedyś podobne do Twoich wizje ale po 4 latach korzystania z otwartej kuchni nie mam zastrzeżeń.
        smile
        • horpyna4 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 16:56
          Zgadza się, porządny wyciąg załatwia sprawę.
        • gazeta_mi_placi Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 09:26
          Nic nie smażysz na gorącym tłuszczu?
          • squirk Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 12:38
            Nie smażę prawie nigdy, może raz w miesiącu coś krótko podsmażam.
            smile
    • mkaroli Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 17:04
      Ja mam połączoną kuchnię z "salonem". Całość ma 17!!!metrów kwadratowych.
      Przed połączeniem miałam mikroskopijną kuchnię, pokój około 11 metrów kw. i kichowaty przedpokój. Teraz mam trochę przestrzeni, kontrolę nad tym co robią Potwory i stół w kuchnio - salonie .
    • kk345 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 17:28
      Jesli to ma być rozwiązanie spowodowane brakiem miejsca, to OK, ale jesli tylko widzimisię, to odradzam. W kolejnych mieszkaniach mialam juz kuchnie osobne, miałam kuchnie jako aneks wlasnie i moim zdaniem osobne są praktyczniejsze. Zamykasz drzwi i bajzel masz niewidoczny, smażona ryba nie przenika do obicia kanapy, a dym z przypalonych kotletow nie snuje sie po domu...smile No, chyba, że w kuchni gotowana jest głownie woda na kawę, to wtedy nie ma przeciwskazań.
      • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 18:04
        kk345 napisała:

        > Jesli to ma być rozwiązanie spowodowane brakiem miejsca, to OK, ale jesli tylko
        > widzimisię, to odradzam.

        A ja wręcz przeciwnie smile

        > Zamy
        > kasz drzwi i bajzel masz niewidoczny, smażona ryba nie przenika do obicia kanap
        > y,
        a dym z przypalonych kotletow nie snuje sie po domu...smile

        Ciekawe rzeczy piszesz, naprawdę wink
        A bajzlu nie lubię mieć, nieważne czy go goście widzą czy nie.
        • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 18:04
          I dla mnie plusem jest stół, łączący taki aneks z pokojem dziennym.
        • kk345 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 18:15
          > A ja wręcz przeciwnie smile

          No super, ale napisałaś to już wyżej, po co podpinasz się pode mnie jeszcze raz?

          > Ciekawe rzeczy piszesz, naprawdę wink
          > A bajzlu nie lubię mieć, nieważne czy go goście widzą czy nie.

          OK, to jak radzisz sobie z zapachem ryby/bigosu/kapuśniaku w salonie i w obiciach tapicerowanych mebli? Ja podalam rzeczowe argumenty, czekam na równie rzeczowe kontrargumenty...
          I rozumiem, że ZAWSZE masz porządek w kuchni (jako jedyna na świecie) ale dla mnie kuchenka z kotłem, w którym pasteryzuję właśnie ogórki, jest wątpliwą ozdobą salonu, lubię mieć wybór, czy zamknę w niej drzwi, czy nie...
          • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 18:36
            kk345 napisała:
            > OK, to jak radzisz sobie z zapachem ryby/bigosu/kapuśniaku w salonie i w obicia
            > ch tapicerowanych mebli? Ja podalam rzeczowe argumenty, czekam na równie rzeczo
            > we kontrargumenty...

            Po pierwsze bigosu i kapuśniaku nigdy w życiu nie robiłam, a zapach ryb itp. jakoś nigdy nie właził mi do kanapy, która jest jedynym tapicerowanym meblem w moim domu.

            > I rozumiem, że ZAWSZE masz porządek w kuchni (jako jedyna na świecie)

            Nie, nie zawsze, ale nie wiem też, co rozumiesz pod pojęciem porządek. Jak pisałam, sprzatam w kuchni na bieżąco, nie gotuję codziennie, a jak nawet ktoś wpadnie niezapowiedziany w trakcie gotowania itp. to nie jest to jakiś straszny bałagan, żeby gość musiał uciekać z krzykiem.
            Zresztą większość znajomych (jeśli nie wszyscy) mają kuchnię w formie aneksu, więc wiedzą, jak to wygląda wink

            > dla m
            > nie kuchenka z kotłem, w którym pasteryzuję właśnie ogórki, jest wątpliwą ozdob
            > ą salonu,

            Nie sądzę, żeby przeciętna "pani domu" miała takie atrakcje w swojej kuchni. W takim wypadku faktycznie osobna kuchnia tylko wchodzi w grę.
            ale dla m
            > nie kuchenka z kotłem, w którym pasteryzuję właśnie ogórki, jest wątpliwą ozdob
            > ą salonu, lubię mieć wybór, czy zamknę w niej drzwi, czy nie...
          • bubucik Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 18:45
            Mieszkam w 5 kolejnym mieszkaniu, 2 razy miałam kuchnię w salonie i nie podoba mi się takie rozwiązanie z wyjątkiem sytuacji przymusowych (brak miejsca).
            Przygotowanie jedzenia generuje hałas- mikser, otwieranie szafek i wyciąganie różnych grzechoczących hałas bulgoty itp, generuje też zapachy , które uwierz mi są nie do wytrzebienia z tapicerowanych mebli, nawet krytych skórą, Smażona ryba, a zwłaszcza cokolwiek przypalonego i przy każdym siadaniu na tapicerce wiesz co było na obiad wczoraj i w zeszłym tygodniu. Podobnie, zasłony , firanki czy rolety łapią zapach skutecznie i na długo. Wyciągi pomagają, ale nie likwidują problemu. Kuchnia , a zwłaszcza okolice kuchenki i zlewu to nie jest najpiękniejszy widok, a wysłanianie tego przy pomocy mebli i murków pomaga ale zjada przestrzeń.
            Generalnie kuchnia w salonie to pomysłowy sposób deweloperów na sprzedanie 2 pokoi z kuchnią i łazienką jako 3 pokoi. W szczególnych wypadkach pozwala wygospodarować jedną sypialnię więcej i jesli to pomaga w rozsądnym zagospodarowaniu zbyt małego mieszkania to warto spokojnie znosić hałasy i zapachy w innym przypadku, moim zdaniem to nie najlepszy pomysł.
            • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 18:57
              bubucik napisała:

              Smażona r
              > yba, a zwłaszcza cokolwiek przypalonego i przy każdym siadaniu na tapicerce wie
              > sz co było na obiad wczoraj i w zeszłym tygodniu. Podobnie, zasłony , firanki c
              > zy rolety łapią zapach skutecznie i na długo.

              Nie wiem, o czym wy w ogóle piszecie, serio. Aż powąchałam wszystko wink Nic nie czuć.

              > Generalnie kuchnia w salonie to pomysłowy sposób deweloperów na sprzedanie 2 po
              > koi z kuchnią i łazienką jako 3 pokoi.

              A jak ktoś sobie sam w domu tak projektuje?
              Hałasy, zapachy, bulgoty...
              Jeśli ktoś spędza w kuchni 12h na dobę, gotując, robiąc przetwory, smażąc itd. to ok, faktycznie może mu to przeszkadzać, ale wtedy tym bardziej warto mieć razem, zeby choć trochę pobyć z rodziną wink
            • nuta15 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 19:05
              Ja tez jestem zwolenniczką oddzielnych kuchni, ale wszystko zależy od waszych potrzeb, przyzwyczajeń , upodobań. Dużo młodych ludzi lubi spotykać się z przyjaciółmi na wspólne gotowanie i biesiadowanie, wtedy kuchnia otwarta na pokój jest świetnym rozwiązaniem. Inni gotują sporadycznie ,bo nie lubią , albo mają mało czasu i ciepłe posiłki jedzą poza domem. Jedni lubią kuchnię z dużą ilością pierdółek na wierzchu - dla nich zamknięta kuchnia, inni minimalizm i wszystko pochowane w szafkach - tu sprawdzi się aneks. Ważna jest także część "salonowa". Na dwudziestu metrach z aneksem zostaje mało miejsca na tą przestrzeń. Na WM dziewczyny czasem pokazują zdjęcia , gdzie sofa , albo wielki narożnik stoi bezpośrednio obok szafek kuchennych, na wprost telewizor. Na wygodny stół z krzesłami i meble do przechowywania często brakuje miejsca. Funkcjonalność przede wszystkimsmile
            • gazeta_mi_placi Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 09:28
              Dokładnie, jak nawet gotuję wodę w czajniku elektrycznym trzeba podgłośnić telewizor.
            • squirk Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 12:50
              Nasz styl życia powoduje, że salon z kuchnią to nie problem. W salonie spędzamy czas tylko przy posiłkach albo oglądaniu filmów, od pracy jest pracownia, od czytania książek sypialnia, w lecie sporo czasu spędzamy na spacerach itp. Nie smażę, nie przypalam (gotuję od lat, nie jestem początkująca), nie mam zasłon/firanek ani tapicerowanych mebli, salon nie jest centrum mieszkania, okna i drzwi na balkon są wciąż otwarte (zimą także wietrzę jak najczęściej), po powrocie do domu z zewnątrz czuję najwyżej zapach suszącego się prania.
              W 2 poprzednich mieszkaniach miałam kuchnie oddzielnie, mam porównanie.
              smile
      • satia2004 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 18:50
        kk345 napisała:
        > No, chyba, że w kuchni gotowana
        > jest głownie woda na kawę, to wtedy nie ma przeciwskazań.

        Dyskusja o aneksach kuchennych na tym i innych forach toczyła się wielokrotnie. Efekt jest jeden - co kto lubi. Niezmiennie jednak bawi mnie 'argument', że aneks jest dla 'gotujących wodę na kawę'. Mam aneks z dokładnie odwrotnego powodu - lubię gotować i nie lubię być skazywana na banicję w kuchni.
        • kk345 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 18:59
          Jesli przeczytasz zdanie poprzedzajace ten cytat, to zauwazysz, ze pisałam o nieprzyjemnych zapachach m.in na meblach w salonie. Podzielisz sie praktyczną wskazowką jak sobie z nimi poradzić w intensywnie uzywanym aneksie?
          • satia2004 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:00
            kk345 napisała:
            > Jesli przeczytasz zdanie poprzedzajace ten cytat, to zauwazysz, ze pisałam o ni
            > eprzyjemnych zapachach m.in na meblach w salonie. Podzielisz sie praktyczną wsk
            > azowką jak sobie z nimi poradzić w intensywnie uzywanym aneksie?

            A jak gotujesz w kuchni i stawiasz 'śmierdzącą' potrawę na stole w salonie to zapach się nie rozchodzi i nie zostaje na meblach? Kuchnia też w pełni szczelna?
            • nuta15 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:12
              W moim bloku na każdym pietrze są dwa malutkie mieszkania , kawalerki z aneksem w przedpokoju. Część osób mieszkających w tych mieszkankach sporo gotuje i chcąc pozbyć się zapachów uchyla drzwi na klatkę schodową. Tym sposobem wszyscy lokatorzy wiedzą , co dzisiaj będzie u nich na obiadsmile Nieraz zapachy są baaaardzo przyjemne np zapach pieczonego ciasta, ale czasami bardzo uciążliwe, wspomniana kapusta ...
              • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:21
                nuta15 napisała:

                > W moim bloku na każdym pietrze są dwa malutkie mieszkania , kawalerki z aneksem
                > w przedpokoju.

                to chyba jednak co innego...
                • nuta15 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:33
                  ...taka luźna refleksja a propos otwartych przestrzenismile
                  • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:43
                    Wiesz, to trudno nazwać przestrzenią wink A tak na poważnie, to mieszkam w szeregówce, ale odwrotnej wink tzn. sąsiadów mam na górze i nawet jak mają pozamykane drzwi, to często czuję, co gotują na obiad wink tego nie da się uniknąć.
            • kk345 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:20
              > A jak gotujesz w kuchni i stawiasz 'śmierdzącą' potrawę na stole w salonie to z
              > apach się nie rozchodzi i nie zostaje na meblach? Kuchnia też w pełni szczelna?

              Ty tak poważnie???
              • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:21
                kk345 napisała:
                > Ty tak poważnie???

                Tak samo, jak ty z rybą w kanapie...
                • kk345 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:46
                  Pytanie nie było do Ciebie...
                  No, ale skoro nie widzisz różnicy w smażeniu tej ryby a postawieniu jej na stole i zjedzeniu (czas, intensywność wydzielanych zapachów) to faktycznie Twój aneks jest dla Ciebie najlepszym rozwiązaniem...zadnych wad i same zalety
        • magdalaena1977 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 00:13
          satia2004 napisała:

          > Mam aneks z dokładnie odwrotnego powodu
          > - lubię gotować i nie lubię być skazywana na banicję w kuchni.

          Ja zupełnie nie rozumiem tej "banicji". Tak jakby kuchnia była pomieszczeniem jednoosobowym i w dodatku przeznaczonym wyłącznie dla kobiety.
          Mnie naturalna wydaje się sytuacja, kiedy gotuje razem cała rodzina.
    • budzik11 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 19:08
      Poza kwestiami estetycznymi, to kuchnia w salonie ma tę wadę, że sprzęty kuchenne hałasują. Wyciąg, smażenie, mikser, zmywarka, choćby głupi czajnik elektryczny - i dzieci krzyczą "Mamo, nie słychać bajki!" i podgłaśniają. Nie mówiąc o tym, że nie mam kameralnego miejsca na plotki. Przychodzi do mnie np. sąsiadka na kawkę, mąż ogląda coś w tv, dzieci się bawią, to nie mamy gdzie posiedzieć i pogadać. Do łazienki? Na dwór? Do sypialni? Męża wywalić (a gdzie on się podzieje?) i dzieci?
      Kiedyś siadało się z kawą przy kuchennym stole i już smile
      • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 19:16
        budzik11 napisała:
        > Poza kwestiami estetycznymi, to kuchnia w salonie ma tę wadę, że sprzęty kuchen
        > ne hałasują.

        U mnie hałasuje tylko okap, ale używany jest średnio raz na pół roku wink

        > Nie mówiąc o t
        > ym, że nie mam kameralnego miejsca na plotki.

        Czyli tutaj sprawdza sie teoria, że im mniej miejsca w mieszkaniu, tym bardziej przydaje się kuchnia zamknięta, nie odwrotnie wink
        • kk345 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 19:53
          > > Nie mówiąc o t
          > > ym, że nie mam kameralnego miejsca na plotki.
          >
          > Czyli tutaj sprawdza sie teoria, że im mniej miejsca w mieszkaniu, tym bardzie
          > j przydaje się kuchnia zamknięta, nie odwrotnie wink

          Jasne...bo w 35 metrowym salonie z aneksem przestrzeń jest taka, że mąż nie słyszy plotkujacych z zoną sasiadek a dzieciom nie przeszkadza mikser kontra dobranockasmile Ten problem występuje tylko na 20 metrach...smile
          • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:10
            kk345 napisała:

            > Jasne...bo w 35 metrowym salonie z aneksem przestrzeń jest taka, że mąż nie sły
            > szy plotkujacych z zoną sasiadek a dzieciom nie przeszkadza mikser kontra dobra
            > nockasmile Ten problem występuje tylko na 20 metrach...smile

            Po pierwsze nie spędzam z mężem 24h na dobę, po drugie miejsc do plotkowania mam dostatecznie dużo, włącznie z ogródkiem, zresztą nie tylko u siebie w domu mogę plotkować. Miksera używam kilka minut, więc nie widze problemu. A jeśli problem jest, to dobranockę można nagrać, przewinąć, czy na chwilę zatrzymać albo poczekać z miksowaniem. Zresztą moja 7-latka dobranocek nie ogląda, a jak chce, to może to robić w sypialni i tam ma spokój i ciszę.
            • kk345 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:22
              Ale budzik wskazała te minusy jako minusy wg niej, a nie u Ciebie... No i chyba nie każdy własciciel aneksu ma ogródek? Albo ma, ale jest np grudzień, a sąsiadka jednak chce pogadac...
              • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:27
                Ja pisałam do ciebie, bo wmawiasz mi, ze skoro mam aneks, to na pewno moja kanapa śmierdzi. Ogródek to był tylko przykład, że nie każdy rozmawiać z sąsiadką może jedynie w zamkniętej kuchni.
                • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:30
                  Poza tym pojawiały się tutaj opinie, że aneks to sprawdza się w małych mieszkaniach. Ale chyba jest odwrotnie, bo koro ktoś ma duże mieszkanie/dom, to ma inne pomieszczenia, gdzie może spokojnie z sąsiadką pogadać w ciszy i spokoju.
                  • kk345 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:48
                    W dużych nie ma potrzeby wciskania kuchni do salonu...
                  • budzik11 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 09:31
                    anyx27 napisała:

                    > koro ktoś ma duże mieszkanie/dom, to ma inne
                    > pomieszczenia, gdzie może spokojnie z sąsiadką pogadać w ciszy i spokoju.

                    Ale jakie inne? Może ktoś ma specjalny pokój do plotkowania, bo ja, poza połączoną powierzchnią salonu-kuchni-jadalni, które do "plotkowania" się nie nadają ponieważ są otwarte na całe życie rodzinne, mam w domu sypialnie, łazienki, pomieszczenie gospodarcze, garaż, spiżarnię, wiatrołap. Które proponujesz na kameralne spotkanie z koleżanką przy herbacie?
        • el-an Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 19:58
          Należę do frakcji, która nie widzi zalet w kuchni w salonie. Hałas w kuchni – zmywarka, lodówka, odkręcana woda, piszczenie kuchenki czy mikrofalówki, mikser, ekspres, czajnik, okap, skwierczenie, bulgotanie. Zapachy. Bałagan – jak podajesz obiad to co z garnkami, brytfankami, miskami itp.? Rozumiem, gdy jest malutkie mieszkanie i trzeba wydzielić dwie sypialnie. Ale dobrowolnie?
          • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:12
            el-an napisała:

            > Należę do frakcji, która nie widzi zalet w kuchni w salonie. Hałas w kuchni 
            > 211; zmywarka, lodówka, odkręcana woda, piszczenie kuchenki czy mikrofalówki, m
            > ikser, ekspres, czajnik, okap, skwierczenie, bulgotanie.

            Wy naprawdę używacie tego wszystkiego naraz? Jeśli chodzi o lodówkę, to mam zabudowaną, zlew ceramiczny, więc woda nie "stuka" itd.
            • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:20
              Ja naprawdę nie twierdzę, że każdy musi mieć kuchnię z salonem, ale dorabianie teorii, że nikt o zdrowych zmysłach nie decyduje się dobrowolnie na takie rozwiązanie, to przesada. Tak samo, jak wmawianie komuś, że jego kanapa śmierdzi smażoną rybą. Moja kuchnia, o przepraszam, aneks wink jest mały i taki mi wystarcza, bo nie spędzam całego życia gotując, piekąc, smażąc, wekując itd, a jednocześnie jak już coś w tej kuchni robię, to nie lubię by odizolowana. Lubię przestrzeń, nie lubię małych pomieszczeń, zagracenia i dla mnie aneks to idealne rozwiązanie smile

              https://fotoforum.gazeta.pl/photo/1/bc/cj/a68a/nr7noy1z8qvDpnbKhB_1.jpg

              • kk345 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:49
                anyx, dlaczego traktujesz temat tak emocjonalnie i osobiście??? Ty wolisz tak, ja inaczej, ktoś inny jeszcze inaczej- ale tylko Ty bronisz swojej opcji jak niepodległosci
                • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:53
                  kk345 napisała:

                  > anyx, dlaczego traktujesz temat tak emocjonalnie i osobiście??? Ty wolisz tak,
                  > ja inaczej, ktoś inny jeszcze inaczej- ale tylko Ty bronisz swojej opcji jak ni
                  > epodległosci

                  Nie, absolutnie nie chodzi o to, tylko o to, że nie przyjmujesz do wiadomości, ze ktoś, kto ma dużo przestrzeni tez może woleć aneks. Ok, ja w sumie mam te swoje niecałe 90mkw, nie jest to pałac, ale uwierz, że gdybym miała i 5 razy tyle, to wolałabym ten aneks. I znam takie osoby, które mają duże domy z aneksami.
                  • kk345 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 21:08
                    Jeszcze raz:
                    -ja, mając naprawdę duże mieszkanie i porównanie z poprzednich mieszkań (dużych i małych) świadomie wole mieć zamknięta kuchnię
                    -autorka watku pytała o sens takiego rozwiązania
                    -napisałam (nie tylko ja) dlaczego WEDŁUG MNIE nie ma to sensu i wypisałam wady tej opcji.
                    Tyle.
                • satia2004 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 20:55
                  kk345 napisała:
                  > anyx, dlaczego traktujesz temat tak emocjonalnie i osobiście??? Ty wolisz tak,
                  > ja inaczej, ktoś inny jeszcze inaczej- ale tylko Ty bronisz swojej opcji jak ni
                  > epodległosci

                  Hmmm... sama sobie przeczysz - z jednej 'Ty wolisz tak, ja inaczej' a z drugiej piszesz, że aneksy są ok tylko jak ktoś gotuje wodę na kawę czyli już nie 'ja wolę' tylko konkretna klasyfikacja do dla kogo.
                  • kk345 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 21:11
                    satia, co Ty masz z tą woda, jak pragnę zdrowia???
                    Rozumiem, ze zdobywając w domowej kuchni kolejną gwiazdkę Michelina robisz to zupełnie bezwonnie i bezgłośnie?
                    Nie odpowiadaj, pytanie było retoryczne.
                    EOT
                    • satia2004 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 05.08.12, 21:20
                      Prowadzenie w ten sposób dyskusji 'atak i nie odpowiadaj' jest dowodem braku kultury.

                      Nie ja mam 'z tą wodą' tylko to Twoje słowa. Sugerujesz, że aneksy są dla tych tylko co mało gotują. Nie są. Ja uważam, że wręcz przeciwnie - jeżeli dużo gotujesz to żadna frajda zamykać się samemu w czterech ścianach kuchni. I nie - nie robię wszystkiego bezwonnie i bezgłośnie ale uważam te zapachy i dźwięku za całkiem normalne a czasem nawet bardzo przyjemne.
                      • madzioreck Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 13:26
                        Szczerze mówiąc, też nie bardzo wiem, o co chodzi z tymi strasznymi zapachami smażonej ryby czy kapusty... jeśli coś mi tak śmierdzi w trakcie gotowania, że nie mogę znieść, jak mi się ten zapach rozchodzi po chałupie, to raczej jeść tego też bym nie chciała wink Co nie zmienia faktu, że raczej nie zdecydowałabym się na aneks - ja wolę osobne pomieszczenia, salon to salon, kuchnia to kuchnia. Zresztą sama mam coś pomiędzy - do kuchni wchodzi się z, ekhem, salonu, drzwi nie ma, bo tylko zawadzają. Nic mi nie poprzechodziło, nie wwąchuję się w kanapy, nie przeszkadzają mi zapachy wydobywające się z kuchni smile Mam więc osobno, ale nie jestem zamknięta ani odizolowana przy gotowaniu.
              • altu Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 08:42
                anyx, dzieki za fotkę wink
                u nas właśnie takie coś byłoby grane, a nawet w wersji chyba jeszcze mniejszej (kuchnia) wink
                mogę prosić o fotki całego salonu z różnych ujęć, może już na @ ?? smile
                byłabym very wdzięczna smile
          • mel.la Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 08:58
            el-an napisała:

            > Należę do frakcji, która nie widzi zalet w kuchni w salonie. Hałas w kuchni 
            > 211; zmywarka, lodówka, odkręcana woda, piszczenie kuchenki czy mikrofalówki, m
            > ikser, ekspres, czajnik, okap, skwierczenie, bulgotanie. Zapachy. Bałagan ̵
            > 1; jak podajesz obiad to co z garnkami, brytfankami, miskami itp.? Rozumiem, gd
            > y jest malutkie mieszkanie i trzeba wydzielić dwie sypialnie. Ale dobrowolnie?

            Nie ze sie chwale czy cos z tych rzeczy ale mieszkam w Holandii na osiedlu, ktore zaczynalo powstawac 10 lat temu i chyba jeszcze sie buduje, do 1995r mialo byc okolo 5 tys. domow, w tej chwili jest juz chyba znacznie wiecej. Sa to przewaznie szeregowce mniejsze i wieksze lub 2 domy pod jednym dachem, kilka moze kilkanascie blokow. Domki jak i apartamenty w blokach po czesci czynszowe po czesci prywatne. Tzw. otwarte kuchnie czyli salony z aneksem sa tutaj standartem a nie zadna koniecznoscia. Ja z kolei nie wyobrazam sobie latac we wte i z powrotem do kuchni, wszystko mam pod reka, nakrywanie do stolu trwa moment, sprzatanie ze stolu tez. Nie mam zadnego balaganu, wszystko laduje w zmywarce. Urzadzenia kuchenne - tak jak juz ktos napisal nie wlaczasz chyba wszystkiego na raz, ilez tego halasu no ale jak Tobie nawet bulgotanie i skwierczenie podczas gotowania przeszkadza to faktycznie musisz miec bardzo przeczulony sluch smile.
            Nie rozumiem co masz na mysli z garnkami i brytfannami podczas podawania obiadu, jaki to ma zwiazek z otwarta czy zamknieta kuchnia ? W jednym i drugim przypadku stawia sie na kuchence i naklada bezposrednio na talerze lub do polmiskow jak kto woli. Czy moze chodzi Ci o co innego ? smile
            Fajny taki salon z kuchnia, mozna sobie ogladac tv ulubiony serial itp. jednoczesnie gotujac big_grin, naprawde polecam ! wink
            • gazeta_mi_placi Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 09:34
              No to super, mi nie zawsze (przy dwóch osobach) wszystkie naczynia mieszczą się jednorazowo do zmywarki, a jak są goście to tym bardziej.
              Znienawidziłam z tego powodu przyjmowanie gości, nie lubię jak ktoś patrzy mi się na brudne garnki (inne naczynia) które za jednym razem nie zmieściły się do zmywarki.
              Na makaron obciekający w zlewie.
        • budzik11 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 09:26
          anyx27 napisała:

          > U mnie hałasuje tylko okap, ale używany jest średnio raz na pół roku wink

          rozumiem, że smażysz bezdźwiękowo? Zresztą nawet gotowana woda w garnku szumi. Oczywiście, że miksowanie trwa kilka minut. Kilka minut na tę czynność, kilka na inną i to po prostu przeszkadza. Nagrywać bajki? no nie ma innego wyjścia, ale właśnie z ww. powodów w następnym domu NA PEWNO nie będę mieć otwartej kuchni, bo to po prostu uciążliwe.

          >
          > > Nie mówiąc o t
          > > ym, że nie mam kameralnego miejsca na plotki.
          >
          > Czyli tutaj sprawdza sie teoria, że im mniej miejsca w mieszkaniu, tym bardzie
          > j przydaje się kuchnia zamknięta, nie odwrotnie wink

          Nie sprawdza się, bo mam dom, nie ciasne mieszkanie, salon połączony z jadalnią i kuchnią ma ponad 50 metrów.
          Plotki w ogródku? Zwłaszcza zimą, będzie krótko i nie zajmie cennego czasu wink
          • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 09:47
            budzik11 napisała:


            > rozumiem, że smażysz bezdźwiękowo? Zresztą nawet gotowana woda w garnku szumi.

            Jeśli tobie przeszkadza dźwięk smażenia czy gotowania wody w garnku, to ok, zamykaj sobie kuchnię, bo rzeczywiście jesteś przeczulona.

            > Nie sprawdza się, bo mam dom, nie ciasne mieszkanie, salon połączony z jadalnią
            > i kuchnią ma ponad 50 metrów.

            Mając dom, nie masz w nim swojego kameralnego miejsca, oprócz kuchni, gdzie możesz poplotkować? No cóż, to już jest twoja sprawa, jak sobie projektujesz i urządzasz dom. Mi wystarczy mały "gabinet" choćby, sypialnia też jest ok, czy nawet pokój dziecka w ostateczności, kiedy to ono siedzi sobie akurat w salonie np.

            Osobiście, mając zamknietą kuchnię, gości bym tam nie przyjmowała, bo chyba o to w tym watku się wam rozchodzi. A teraz piszesz, ze to jedyne miejsce w domu, gdzie mozesz z sąsiadką posiedzieć. To ja już nic nie rozumiem.
            • budzik11 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 13:02
              anyx27 napisała:

              > Jeśli tobie przeszkadza dźwięk smażenia czy gotowania wody w garnku, to ok, zam
              > ykaj sobie kuchnię, bo rzeczywiście jesteś przeczulona.
              >

              mnie nie przeszkadza, jeśli ja smażę. Jeśli np. oglądam wieczorem tv a dzieci śpią i w tym czasie mąż coś robi w kuchni, choćby gotuje wodę na herbatę w czajniku elektrycznym, to nie słychać tv. To nie chodzi o "przeszkadzanie" czy przeczulenie, tylko po prostu dźwięku nie słychać.


              > Mając dom, nie masz w nim swojego kameralnego miejsca, oprócz kuchni, gdzie mo
              > żesz poplotkować?

              Mam, sypialnię, ale raczej nie zapraszam do niej gości, nawet jeśli to sąsiadka wpada na chwilę wink

              > Mi wystarczy mały "gabinet" choćby, sypialnia też jest ok, czy naw
              > et pokój dziecka w ostateczności,

              Nie mam gabinetu do plotek, bez przesady. Nie mam gabinetu w ogóle, bo tak nie był nam potrzebny, nie pracujemy w domu. Jak wyżej napisałam - nie przyjmuję gości w sypialni, ani w pokoju dzieci. Natomiast przyjęcie ich przy kuchennym stole wydaje mi się jak najbardziej akceptowalne.

              >
              > Osobiście, mając zamknietą kuchnię, gości bym tam nie przyjmowała, bo chyba o t
              > o w tym watku się wam rozchodzi. A teraz piszesz, ze to jedyne miejsce w domu,
              > gdzie mozesz z sąsiadką posiedzieć. To ja już nic nie rozumiem.

              Ale czego nie rozumiesz? goście to nie zawsze kolektywne spotkanie w dużym gronie. Gościem może być koleżanka, siostra, mama etc, z którymi możemy mieć ochotę na rozmowy niekoniecznie w towarzystwie mojego męża i dzieci. Nawet nie chodzi o jakieś tajemnice, tylko kiepsko się rozmawia w towarzystwie osoby oglądającej tv, grającej na konsoli, śpiącej na kanapie czy bawiących się dzieci.

              Zresztą co tu kogo przekonywać. Ja nie pomyślałam o tym aspekcie, mieszkam z otwartą kuchnią 8 lat i o ile gary na widoku, czy zapachy mi nie przeszkadzają, to akurat ww. mi przeszkadza.
              Rozwiązaniem mógłby być pokój telewizyjny - widziałam kiedyś coś takiego u koleżanki - mały pokoik z telewizorem, szafeczką pod niego, dwoma fotelami - tylko do oglądania tv. Oglądający nie przeszkadza nikomu, jemu nikt nie przeszkadza, salon pozostaje wolny. Ale biorąc pod uwagę rozsądek i ekonomię urządzania/projektowania domu, łatwiej po prostu wstawić drzwi do kuchni wink
              • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 18:24
                budzik11 napisała:

                choćby gotuje wodę na herbatę w czajn
                > iku elektrycznym, to nie słychać tv. To nie chodzi o "przeszkadzanie" czy przec
                > zulenie, tylko po prostu dźwięku nie słychać.

                To albo masz strasznie głośny czajnik, albo bardzo cicho włączony tv, albo jest on bardzo blisko kuchni. Sama czajnika elektrycznego w domu nie mam, bo nie lubię, a jak gotuję cokolwiek na indukcji, to nie słychać.

                Naprawdę nie masz w domu takiego pomieszczenia, żeby się odizolować? A jak masz ochotę się wyciszyć, pobyć sama ze sobą, to gdzie? Tylko łazienka zostaje?
                • kk345 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 21:21
                  > Naprawdę nie masz w domu takiego pomieszczenia, żeby się odizolować? A jak mas
                  > z ochotę się wyciszyć, pobyć sama ze sobą, to gdzie?

                  No tak biedota żyje, bez gabinetu się ciśnie, hehehe....Jak piszą na ematce- i pewnie nawet bidetu nie ma! Patologia, ot co!
                  • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 07.08.12, 09:58
                    kk345 napisała:
                    > > Naprawdę nie masz w domu takiego pomieszczenia, żeby się odizolować? A ja
                    > k mas
                    > > z ochotę się wyciszyć, pobyć sama ze sobą, to gdzie?
                    >
                    > No tak biedota żyje, bez gabinetu się ciśnie, hehehe....Jak piszą na ematce- i
                    > pewnie nawet bidetu nie ma! Patologia, ot co!

                    Nie umiesz czytać ze zrozumieniem? To, że ktoś nie ma takiego pomieszczenia w mieszkaniu mnie nie dziwi, ale to że ktoś nie ma w DUŻYM DOMU takiego pomieszczenia, już tak.
                    • budzik11 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 07.08.12, 10:09
                      anyx27 napisała:

                      > Nie umiesz czytać ze zrozumieniem? To, że ktoś nie ma takiego pomieszczenia w m
                      > ieszkaniu mnie nie dziwi, ale to że ktoś nie ma w DUŻYM DOMU takiego pomieszcze
                      > nia, już tak.

                      a kto pisał o DUŻYM DOMU? Mam mały dom, nie willę 500m2. I wyobraź sobie, jeśli zdołasz, że nie mam świątyni dumania. Ani gabinetu, ani kaplicy, ani pokoju do jogi ani innego "pomieszczenia do wyciszania".
                      • gazeta_mi_placi Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 07.08.12, 12:24
                        Założę się, że i bidetu nie masz big_grin
                        • budzik11 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 07.08.12, 12:26
                          gazeta_mi_placi napisała:

                          > Założę się, że i bidetu nie masz big_grin

                          Akurat mam big_grin
                          • kk345 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 07.08.12, 12:53
                            I tak jesteś patologiatongue_out
                      • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 07.08.12, 12:29
                        budzik11 napisała:

                        > a kto pisał o DUŻYM DOMU? Mam mały dom, nie willę 500m2.

                        A możesz napisać, jak duży i ile osób w nim mieszka? Bo domy do 80-90mkw to jednak rzadkość.
                        • kk345 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 07.08.12, 12:54
                          > A możesz napisać, jak duży i ile osób w nim mieszka?
                          I dochód, i dochód podaj! I pesel!
                          • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 07.08.12, 14:02
                            Nie chodzi o to, tylko jak ktoś pisze,ze ma dom i nie ma miejsca, gdzie mógłby pogadać spokojnie a sąsiadką, to dla mnie jest to niepojęte. Nie wierzę, że ktoś, kto np. ma 150mkw i rodzinę 2+2 mógł sobie tak zaprojektować dom, że ma kłopot z przyjmowaniem gości.
                            • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 07.08.12, 14:02
                              I potrzebuje do tego celu osobnej kuchni.
                              • kk345 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 07.08.12, 14:25
                                Nigdy nie widziałam domu budzika, więc się nie wypowiem, ale wiem, że każdy tak sobie urządza, jak mu wygodnie... Tobie nie przeszkadza takie ustawienie stołu, ze nie da się spod niego wysunąć krzeseł i wygodnie usiąść, jej nie przeszkadza brak pomieszczenia OPRÓCZ salonu, w którym może poplotkować z przyjaciółką... Co kto lubi i co kto potrzebuje.
                                • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 07.08.12, 14:37
                                  kk345 napisała:

                                  >Tobie nie przeszkadza takie ustawienie stołu
                                  > , ze nie da się spod niego wysunąć krzeseł i wygodnie usiąść,

                                  ??? Myślisz, ze krzesła u mnie są tylko dla ozdoby nie do siedzenia czy jak?
                                  • kk345 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 07.08.12, 14:43
                                    Na zdjęciu widać, ze by odsunąć krzesła z obu stron trzeba wyjechać z całym stołem na środek salonu...
                                    • anyx27 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 07.08.12, 14:51
                                      Żartujesz? Może na zdjęciu tak wyglada, a gdyby tak było, to przesunęłabym kanapę do przodu, co za problem. Zważywszy, ze przed nią jest wolna przestrzeń, a ściana z tv w odległości 2,2m. Zmierzyłam teraz specjalnie - między nogą od stołu, a oparciem kanapy są dokładnie 72cm. Fakt, że krzesła te rzadko są używane, ale to nie zmienia faktu, że nie wpadłabym na taki genialny pomysł, zeby ustawić krzesła tak, by nie móc z nich korzystać big_grin
                            • autumna Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 08.08.12, 10:22
                              > Nie chodzi o to, tylko jak ktoś pisze,ze ma dom i nie ma miejsca, gdzie mógłby
                              > pogadać spokojnie a sąsiadką, to dla mnie jest to niepojęte.

                              No to powinnaś zobaczyć mój domek. Ma dużo przestrzeni i mało pomieszczeń użytkowych (fantazja rodziców). Pierwotnie na dole jedna wielka całość bez żadnych drzwi, z wyjątkiem tych do ubikacji i pomieszczenia gospodarczego. Na górze ogromny hol nie wiadomo po co. Zabudować cokolwiek jest ciężko z powodu rozmieszczenia okien i schodów. Dla nas fatalny układ, bo oboje pracujemy w domu. Kupa miejsca, a nie ma gdzie się podziać. Zimą chłód hula po otwartych klatkach schodowych, szczególnie że nie ma przedpokoju/wiatrołapa.

                              Połowę mniejsze mieszkanie teściów ma tyle samo pokoi, i to wcale nie jakichś mikroskopijnych.
                • gazeta_mi_placi Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 07.08.12, 09:36
                  No ja też tak mam jak Budzik sad
    • headvig Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 07:58
      ja jestem przeciwniczką
      1) sprzęty kuchenne hałasują
      2) zapachy się rozchodzą, obojętnie jaki dobry byłby okap, jak smażysz placki czy frytki, nigdy nie odbywa się to "bezzapachowo"
      3) najwazniejszy smile ja w kuchni przy imprezach rodzinnych (zawsze min 10 osób) mam totalny bajzel - goście w salonie nie muszą widzieć mojego roztargnienia kulinarnego, garów i naczyń, które nie zmieściły się do zmywarki albo jak teraz - słoików z ogórkami. a drzwi mam takie fajne wsuwane w ścianę, zawsze są otwarte a na imprezy zamykam big_grin
    • autumna Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 08:20
      Jestem przeciwniczką. Argumenty już wymieniono (hałas, zapachy, gary na widoku). Miałam całe lata otwartą kuchnię, w końcu zabudowałam i wstawiłam drzwi.
      Pytanie - po co wam to? Jakie korzyści ma przynieść taka zmiana?
    • altu Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 09:02
      (po bólach i mękach) mam rzut pomieszczenia.
      jest to stan deweloperski, więc za bardzo nie mam w czym rzeźbić..

      https://fotoforum.gazeta.pl/photo/8/vd/wf/67qu/pjsLNuGbM2HoKbZfbX.jpg

      mnie osobiście przeraża fakt, że tzw. powierzchni salonowej będzie niemało, i zastanawiam sie nad sztucznym zamykaniem tej kuchenki - luksfery, mini-ścianka działowa, coś innego..
      tak, aby zminimalizować kuchnię, a uzyskać część mieszkalną..

      w kuchni czas spędzam tyle ile muszę, aczkolwiek i placki, i ryby, i bigosy i inne śmierdziele, produkujemy namiętnie wink ale mam nadzieję, że grunt to dobry okap.
      • gazeta_mi_placi Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 09:29
        Zostaw osobą kuchnię, naprawdę będziesz żałować sad
      • dzedlajga Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 09:34
        Ja powiem tak. Moje mieszkanie to był właśnie aneks kuchenny, który zabudowałam ścianą (w kuchni mam okno, bo o to walczyłam, większość mieszkań w bloku ma "ślepe kuchnie").

        Niektórzy nie wierzą, że moje mieszkanie jest takie samo jak ich. Ktoś wręcz mi powiedział, że MUSI być większe. A wszystko dzięki temu, że pokój przestał być dużą kuchnią, jest o wiele bardziej ustawny. W życiu nie wyburzyłabym tej ściany.

        Ale myślę, że to rzecz gustu. Dla mnie, jedyny argument za, to dzieci. Jeśli ktoś ma brzdące, to przy otwartej kuchni będzie je miał zawsze na oku
      • budzik11 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 09:38
        altu napisała:

        placki, i ryby, i bigosy i i
        > nne śmierdziele, produkujemy namiętnie wink ale mam nadzieję, że grunt to dobry
        > okap.

        U mnie okap chodzi przy każdym gotowaniu/smażeniu, dzięki temu nie wali bigosem w całym domu. nawet cebulę kroję w pobliżu kuchenki, z włączonym wyciągiem smile Ale jak wyżej napisałam - i tak żałuję, że mam otwartą kuchnię, bo zapach to najmniejszych problem.
        • altu Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 09:47
          teraz mamy kuchnię mikrą, ale zamkniętą. zapachy i tak jakoś przedostają się do dużego pokoju - chyba tamtędy im najłatwiej uciekać wink

          no ale pojawiła się opcja takiego czegoś, tylko kuchnia tak jak widać..
      • headvig Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 09:49
        20m powierzchni to wcale nie jest dużo na salon i kuchnię razem. popatrz na ustawienie sprzętów w tej kuchni, ja tam praktycznie nie widzę blatu roboczego. piec, lodówka, zlew, no chyba że gdzieś pod zmywarką.

        wstawisz jakiś stół (bo gdzieś musicie jeść, min 1,2m + miejsce na odsuwanie się krzeseł), sofę (min 2 metry) fotele i będzie ciasno.
        jak dla mnie ten układ pomieszczenia jest bardzo słaby i nieprzemyślany, deweloper chyba nie miał faktycznie gdzie tej kuchni wcisnąć. jeśli kupujecie mieszkanie i nie podpisaliście jeszcze żadnej umowy, ja bym poszukała bardziej praktycznych rozwiązać. to jest fatalne.
        jak już wydawać pieniądze, to tak by być zadowolonym.
      • satia2004 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 10:07
        Tutaj masz wątek z forum 'Wnętrza mieszkań' o mieszkaniu z układem podobnym do Twojego:
        fotoforum.gazeta.pl/72,2,35,118375532,118375532,1,2.html?v=2
        • altu Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 10:19
          o, dzięki wielkie smile
          faktycznie, prawie taki sam układ smile

          no właśnie, ciśnienie nie ma, więc aranżacje tego pomieszczenia wolę mieć w głowie już teraz, niż po zakupie, i pluć sobie w miskę wink

          • kruszysia Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 07.08.12, 14:28
            Niezupełnie taki sam układ - narożnik masz przecież zajęty przez pion instalacyjny.
            Kuchnia taka jest bardzo niefunkcjonalna, może też zająć więcej miejsca, bo prawdopodobnie będziesz potrzebowała dodatkowych szafek dolnych.
    • altu Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 21:50
      dziękuję wszystkim za rady i sugestie wink
      tak jak pisałam - teraz mamy kuchnię zamkniętą, ale mniejszy metraż całego mieszkania,
      a chcielibyśmy większy metraż, inny układ pokoi..
      no i pojawila się okazja takiego mieszkania, ale jedyny feler to właśnie pokój z kuchnią o powierzchni 20m2.
      więc - na spokojnie trzeba rozrysować, przeanalizować, i zastanowić się, czy warto, oraz czy nerwy na małą pokojokuchnię są warte wydanej kasy..
      • kk345 Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 06.08.12, 22:06
        Zastanów się dobrze nad ukladem mebli w tym aneksie, bo eadvig słusznie zauwazyla, ze w obecnym projekcie nie masz w niej prawie powierzchni roboczej, blaty sa poszatkowane sprzętami kuchennymi- ciasno jest.
        • naturella Re: kuchnia z salonem, czyli aneksowo 07.08.12, 17:40
          Ja jestem zwolenniczką aneksow, mam juz w drugim mieszkaniu, ale wydaje mi sie ze 20 m na salon, kuchnie i jadalnie to za mało. W poprzednim, nieduzym (46m.) mieszkaniu salon z aneksem miał 28 m. Powiem szczerze ze nie wyobrażam sobie mniejszego, po postawieniu np suszarki z praniem miedzy stołem a kanapa nie zostawało juz w ogóle nic miejsca. Oczywiście nie każdy musi stawiać suszarke w salonie smile napisałam dla zobrazowania. Stół i krzesła zajmują jednak dużo miejsca, zeby swobodnie operować w kuchni tez musi trochę przestrzeni zostać. No ale oddzielenie aneksu ścianki tez niczego nie zmieni, tak czy siak stół sie tam nie zmieści itp. Po prostu 20 m to wg mnie za mało.
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka