szczeciniankawpoznaniu
14.01.15, 10:25
Chodzę od dwóch dni i głowa mi nie przestaje pracować. Zapytałam już wszystkie osoby, których zdanie cenię jaki mają stosunek do sprawy, ale problem polega na tym, że wszyscy w pewien sposób są w sytuację zaangażowani, nie są obiektywni, bo znają strony konfliktu. Więc tak sobie rano pracuję, pracuję i nie mogę się skoncentrować. Wpadam na pomysł, że napiszę do WDPD. Jeśli ktoś uzna, że ten wątek nie powinien się tu znaleźć to proszę usunąć.
Postaram się sprawę przedstawić w miarę obiektywnie, (ale jak można pozostać obiektywnym, gdy w grę wchodzi teściowa...).
Mój mąż kończy wkrótce 30 lat i z tej okazji jedziemy do Polski (mieszkamy w Niemczech), spotykamy się w grupie przyjaciół, ale chciałam, żeby dostał ode mnie jakiś świetny prezent. A musicie wiedzieć, że mój mąż jest "nieprezentowy". Jest programistą i ma świetny komputer. Jego największą pasją jest to samo co moją. A chciałam, żeby ten prezent był TYLKO dla niego, nie żaden tam wspólny wyjazd. Taki prezent na 100% dla niego. Robiłam listy od kilku miesięcy i skutecznie wykreślałam, doszłam do wniosku, że to nie może być rzecz, to musi być doświadczenie. Więc padło na ten skok ze spadochronem (w tandemie, rzecz jasna). To było takie jego marzenie, które zawsze odkładał na kiedyś, na później. Więc czemu nie teraz?
Po rozmowie z moimi rodzicami wymyśliliśmy, że skoro tani prezent to to nie jest, to że się złożymy: ja, moi rodzice, jego rodzice. (Małe wtrącenie: moi i jego rodzice to dwa inne światy, już różnica wieku na to wskazuje: 15 lat). Moi rodzice byli zachwyceni tym pomysłem, na ile znają mojego męża to stwierdzili, że na pewno będzie się cieszył. Zawsze chciał to zrobić w końcu, nie?
No i tu się zaczyna. Napisałam do mojej teściowej smsa, że takie coś wymyśliłam, że moi rodzice się dorzucają i czy ona też nie chce (myślałam, że to formalność!!), a ona do mnie zadzwoniła i przez łzy, łamiącym się głosem zaczęła opowiadać:
(tutaj małe wtrącenie: mój mąż miał w wieku 15 lat taki oto wypadek: zasłabł w łazience, uderzył głową o wannę, tylko moja teściowa to widziała, wpadła w panikę, pojechała z nim na pogotowie, w szpitalu zrobili mu badania i wyszło, że ma fale mózgowe typowe dla padaczki, zaczął brać leki na padaczkę, trwało to ok. 3 miesiące, od tamtej pory nigdy nie miał nawet jednego objawu świadczącego o padaczce, a zaznaczę, że dużo żeglujemy, sztormy nie sztormy, atlantyki nie atlantyki, mąż jeździ na nartach po czarnych szlakach)
"Dziecko, ja nie chcę ci zrobić przykrości, ale ja nie mogę.... (teatralna pauza), no przecież to jest niebezpieczne. On miał przecież ten atak, tylko ja to widziałam. Jak on skoczy i coś mu się stanie, to przecież zostanie inwalidą, a ty z tym wszystkim zostaniesz sama (teatralna pauza, głos się łamie). No ja nie mogę."
Ok, myślę. Nie chce się dokładać, spoko maroko. Mówię jej, że rozumiem, że nie ma problemu. Ale to nie koniec. Ona postawiła tę sytuację na ostrzu noża, mówiąc, że jeśli my damy mu taki prezent to skazujemy go na inwalidztwo.
Więc jestem w takiej oto sytuacji.
1. Jeśli dam mu ten prezent i nie powiem mu o wątpliwościach jego mamy, a on się o tym dowie od swojej matki, to jestem tą złą.
2. Jeśli mu dam ten prezent i powiem "twoja mama nie chce, żebyś skakał" to on nie skoczy, więc prezentem mogę sobie tyłek podetrzeć.
3. Jeśli mu nie dam, to będę kolejną osobą w tej jego rodzinie, która ulegnie jego matce, da się sterroryzować i zrobię wszystko nie zgodnie z wyznawanymi przez siebie wartościami.
4. Jeśli mu dam inny prezent i powiem, że chciałam mu dać skok, ale ze względu na lęki jego matki zrezygnowałam to stanę się największym dupolizakiem wszechświata. Wygram względy teściowej (na których mi nie zależy) oraz męża (na których mi zależy, ale czy aż tak??).
Jeśli ktoś dotrwał do tego miejsca to uprzejmie proszę o komentarz i radę.
PS. Tak, jak widzicie nie jestem wielką przyjaciółką mojej teściowej. Ale my się nawet lubimy. Tzn. ja wiedziałam, wychodząc za mojego męża, jaka jest teściowa. Oczywiście liczyłam, że się zmieni, ale się nie zmieniła. Nie jestem typem osoby, która lubi robić ludziom na przekór. Po prostu kieruję się w życiu rozsądkiem.