mmonika81
22.01.18, 10:45
Dziewczyny,
jak sobie radzicie z brakiem czasu? Z pracy wracam codziennie około 18.00 (mąż podobnie). Wstajemy około 5.30, do pracy jeździmy na ok. 8.15, po drodze zawozimy dziecko do przedszkola.
po przyjściu z pracy trzeba ogarnąć dom, poświęcić troche czasu dziecku (jedno - 4,5 letnie), wstawić pranie, kiedy coś gotować? Zanim obiorę ziemniaki i ugotuje + jakieś mięso mamy godzinę 19.30 - 20.00. Ryż, czy makaron trochę szybciej. Jednak na mięso trzeba poświecic troche czasu. no i ile można jesc spaghetti bądź ryz z kurczakiem i szpinakiem?
Raz czy drugi można coś zamówić, iść na "chińczyka", kupić jakieś pyzy. Jednak na dłuższą metę to bez sensu. Chciałoby się po pracy zjeść normalny obiad o wcześniejszej godzinie niż ok. 20.00.
Dodam, że brak jest babci/siostry/dziadka - kogoś kto obrałby wcześniej ziemniaki i wstawił je.
Jakie macie sposoby? MOze gotować w sobotę na cały tydzień? Ale co? Poza jakimś quasi-leczem i kotletami schabowymi nic nie przychodzi mi do głowy.