bartos29
08.10.10, 20:23
Manicheizm, mimo iż potępiony w dawnych epokach jako herezja, zakrada się do ludzkich dusz, także poprzez nauki Kościoła. Dobro i Zło:mają swoje teologiczne odpowiedniki w postaciach Boga i Szatana. Z Szatanem trzeba walczyć, bo zagraża nam jak apokaliptyczna Bestia. Jak nie my jego - to on nas. Tak powstała idea krucjat i Św. Inkwizycji. Ludzie oskarżeni cierpieli, przyznawali się do win niepopełnionych, byli poddawani torturom, ginęli w męczarniach za rzekome pakty z Diabłem. Ale tu powstaje pytanie: czy czasami ów Wielki Inkwizytor - nie był Szatanem? Czy sama idea męczenia i mordowania ludzi w imię Dobra - nie jest szatańska? Rzecz miała miejscce pod koniec Średniowiecza, ale przecież Torquemada miał godnych siebie kontynuatorów: Robespierre'a, Berię, Himmlera, czy Pol-Pota (zapewne na tym nie koniec).
W tym jest pewien paradoks: manicheizm, który tak ostro przeciwstawiał Dobro - Złu najbardziej przyczynił się do zatarcia różnic między tymi pojęciami. Do tej relatywizacji, z którą tak ostro walczy.