pabolo1
12.10.09, 13:34
W ubiegłym miesiącu wraz z dwoma kolegami zakończyliśmy prace w
firmie Technicolor w Piasecznie. Każdy z nas zakończył ją jednak w
innych okolicznościach. A wszystko to za przyczyną jednego z
kierowników urzędujących na zmianie D. Sposób w jaki traktowani są
pracownicy sezonowi z obszaru magazynu na tej zmianie przekracza
chyba wszystkie możliwe normy. Obraz jaki tam ujrzeliśmy pozwolił
nam zdobyć pewne doświadczenie, aby w przyszłości unikać takich
zakładów pracy, gdzie jest podobne kierownictwo. Wspomniany już
wcześniej kierownik jest osobą, która za nic ma pracowników
tymczasowych. Zacznijmy od faktu, że w zakładzie powstała jakaś
głupia gierka która nazywa się " produktywność" i właśnie ten
człowiek postanowił, że ją wygra. Chyba nie muszę pisać czyim
kosztem.Kiedy pracowałem w poprzedniej firmie w której nastały
zwolnienia z powodu kryzysu zespół kierowniczy starał się chronić
swoich pracowników, zaś w Technicolor jest zupełnie odwrotnie. To
właśnie tutaj znany już wszystkim kierownik zlecił jeszcze
niedoświadczonemu koledze zadanie, a następnie wyparł się tego faktu
przed jedną z osób, która zarządządza monitoringiem tylko dlatego,
żeby nie zepsuć sobie reputacji. Oczywiście kolega został zwolniony
z pracy i wyrzucony za bramę.To dopiero początek "wybryków"
kierownika. Wojna zaczyna się wtedy gdy pójdziesz z wnioskiem o
urlop. Zgodnie z kodeksem pracy należy się 1,6 dnia urlopu po
miesiącu pracy jednak chęć podjęcia urlopu należy zgłosić stosunkowo
wcześniej. Jeden z pracowników poszedł z tygoniowym wyprzedzeniem na
co kierownik rzekł : "zobaczymy" . Warto też wspomnieć, iż wielu
pracowników uczy się w trybie zaocznym. Kiedy jeden z kolegów
poszedł poprosić o dzień urlopu by móc uczestniczyć w zajęciach
usłyszał:"przyszedłeś się tu uczyć, czy pracować...". Dla tego
człowieka liczy się tylko tempo. To ile jesteś w stanie zrobić
pomnożone przez trzy, albo i więcej. Wydaję mi się, że ta sprawa
wymaga szerszego zainteresowania w momencie kiedy pracownicy
zaczynają załatwiać sobie zaświadczenia od lekarzy specjalistów z
powodu znęcania się psychicznego osoby przełożonej w stosunku do
pracownika. Nie mieści mi się w głowie fakt, że taki człowiek chodzi
sobie bezkarnie. Może ktoś ma lub miał podobny problem nich
podzieli się nim na forum.