madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 05.06.23, 22:03 TO CO ŚLĄSKIE W SZEROKIM ZAKRESIE Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 05.06.23, 22:03 NIE TYLKO NA ŚLĄSKIM SZLAKU Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 05.06.23, 22:04 NIE TYLKO WYŻYNA KRAKOWSKO - CZĘSTOCHOWSKA (JURA) Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 05.06.23, 22:05 NIE TYLKO NA ŚLĄSKIM SZLAKU III Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 05.06.23, 22:05 NIE TYLKO NA ŚLĄSKIM SZLAKU IV Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 06.06.23, 18:08 ZANDKA NOWĄ DZIELNICĄ ZABRZA Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 14.07.23, 15:20 Do jaskrawych przesad zaliczyć chyba należy nazwanie St. Augusta „jednym z największych kró lów polskich", a pogrzebanie zwłok jego w wiej skim kościele „obrazą godności narodowej". Tygodnik „Na Szerokim Świecie", należący do koncernu „Ilustr. Kuryera Codziennego", umiesz cza (nr 33) ciekawy i rzeczowy artykuł o St. Au guście, m. in. przytacza opinię Kraszewskiego o nim: „Nigdy wybór człowieka, przeznaczonego na zgubę narodu, trafniejszym być nie mógł. Miał najświetniejsze przymioty, jakie kiedykolwiek po krywać mogły — słaby charakter. Było to zepsute dziecko wieku, z którego wychowanie wyssało wszelką rycerskość ducha, dając mu natomiast najbłyskotliwszą ogładę, najbardziej ujmującą ła godność, najbardziej zniewieściałą zalotność i naj bezwzględniejszą bezsilność". Z pism codziennych, jedno z najpoczytniej szych w Polsce, „Kurjer Warszawski", przytacza zasługi St. Augusta dla Warszawy, krytykuje — zapewne najpierwsze, bo już 30 lipca — sposób pochowania jego zwłok, umieszcza artykuł ks. ar cybiskupa Roppa, w którym mowa o zasługach króla dla kultury polskiej i staraniach komitetu, zawiązanego w r. 1927 w Warszawie, celem spro wadzenia prochów królewskich do kraju, o nie chętnym stanowisku wicepremiera Bartla w tej sprawie. „Kurjer Warszawski" cytuje jednak rów nocześnie i artykuł wykazujący ciężkie przewi nienia Poniatowskiego wobec Polski i przemawia jący za pozostawieniem jego zwłok w Wołczynie. Naczelny organ Stronnictwa Narodowego, „War szawski Dziennik Narodowy" występuje ostro prze ciwko zarządzeniom władz w sprawie tajemniczego sprowadzenia i sposobu pochowania szczątków St. Augusta: „Uważamy, że krzywda dzieje się trady cjom Rzplitej, która z pomazańcami Bożymi, choć by najbardziej miernymi były postaciami — ob chodziła się w sposób godny, odpowiadający godno ści królewskiego majestatu Rzplitej. Stąd też spo sób potraktowania prochów ostatniego króla pol skiego musi budzić najżywsze niezadowolenie spo łeczeństwa polskiego. Natomiast nie uważamy za wskazane — jak to czyni p. Mackiewicz — upierać się przy wprowadzaniu tej trumny na Wawel. Hi storia nie wypowiedziała o Stanisławie Auguście i jego czasach ostatniego słowa". W podobnym sensie przemawia p. J. Gralewski na łamach „Myśli Narodowej". Organ Stronnictwa Pracy, „Nowa Rzeczpospo lita", z 2. VIII. pisze: „Historia wydała o ostatnim królu swój sąd surowy i ostry. Nie mogła mu jed nak odmówić zasług, które ten nieszczęśliwy czło wiek posiadał, nie mogła — przy wszystkich bra kach — nie ujawnić tych cech umysłu, które uczynić zeń mogły monarchę wielkiej miary, gdy by panowanie jego wypadło w innym okresie na szych dziejów lub przy innej koniunkturze na szych stosunków zewnętrznych. Jeżeli zaś chodzi o wzloty ku odrodzeniu, to nie nie wolno zapomi nać, że z nazwiskiem króla Stanisława, mimo wszystko, mimo późniejszego jego załamania, związane jest ściśle dzieło Konstytucji 3 Maja, która stała się testamentem politycznym pokona nego narodu, jego wiarą wśród długich dni nie woli, a dzień jej uchwalenia jest dziś w niepodle głej Polsce świętem narodowym. Są to już wy starczające tytuły do tego, aby odrodzoną Polskę stać było na inne przyjęcie, gdy pośmiertne szcząt ki ostatniego króla wracają „na ojczyzny łono". — Obraża nasze uczucie, kłóci się z naszym stosun kiem do tradycji narodowej, to tajemnicze prze wożenie zwłok króla do podziemi kościoła kreso wej, zapomnianej wsi, będącej zresztą przypadkowym miejscem Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 06.06.23, 16:45 RAJCZA, UJSOŁY, WĘGIERSKA GÓRKA Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 06.06.23, 16:58 MIASTECZKO WESTERNOWE W ŻORACH Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 06.06.23, 16:59 ŻUBRY. JADĘ W SOBOTĘ POOGLĄDAĆ Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 06.06.23, 18:58 SPACER PRZEZ KATOWICE. WCALE NIE BYŁO ŁADNIE Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 17.07.23, 23:09 W 1305 lub 1306 roku katedra spłonęła, ale nie w całości, w związku z czym w 1320 roku możliwa była koronacja Władysława Łokietka. W tym samym roku z inicjatywy króla, rozpoczęto budowę nowej, trzeciej z kolei, która w swoim głównym zrębie istnieje do dziś. W 1364 została ona konsekrowana. Jest to budowla trzynawowa z transeptem i ambitem, do której od początku budowy i przez następne wieki dostawiano kaplice. Pierwsze powstawały przy prezbiterium – w 1322 została konsekrowana kaplica św. Małgorzaty, dziś pełniąca funkcję zakrystii, a kilka lat później wzniesiono kaplicę nazwaną później kaplicą Batorego. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 06.06.23, 17:01 PSZCZYNA. MOTOCYKLIŚCIE. ZBIÓRKA KRWI Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 06.06.23, 17:02 26.03.2003 ODKRYTO JASKINIĘ GŁĘBOKĄ W BESKIDZIE ŚLĄSKIM Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 25.06.23, 11:51 TO MIASTO TO PERŁA DOLNEGO ŚLĄSKA - Gazeta - 25.06.2023 Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 11:48 Chociaż wieża jest ściśle związana z historią sąsiedniego zamku Helfenstein , nie można jeszcze jednoznacznie określić czasu jej powstania i celu, w jakim została zbudowana. W 1981 roku Adelbert Schuholz przyjął założenie, że budowę należy przypisać pierwszej ćwierci XV wieku, aby zwiększyć wartość obronną zamku Helfenstein. Jednak ze względu na zastosowaną technikę murowania wieża mogła zostać zbudowana również między 1150 a 1250 rokiem w późnej epoce Staufera, ponieważ w tym czasie popularna była konstrukcja garbatabył użyty. Kształt również nie byłby niczym niezwykłym w XII i XIII wieku. Ponieważ jednak pierwsza wzmianka o Ödenturm pojawiła się w dokumencie z 1420 r., jest to przynajmniej wiek jego budowy. Ściany fundamentowe podstawy wieży mają grubość 2,5 metra, wysokość do szczytu wieży 33,4 metra (115 Ulmer Schuh ). Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 11:48 W 1802 roku Ödenturm zostało scedowane na Bawarię przez miasto Ulm i miało zostać zburzone. Jednak na pilną prośbę mieszkańców Geislinger rząd Bawarii zarządził, że wieża, jako symbol całego obszaru, została oszczędzona przed wyburzeniem. Osiem lat później Ödenturm stało się własnością państwa Wirtembergii . 16 czerwca 1823 roku wieża przeszła w zamian na własność miasta Geislingen. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 11:49 Wieża jest otwarta od maja do października w niedziele od 10:00 do 17:00 i można się na nią wspiąć po wewnętrznej drewnianej klatce schodowej. Wstęp jest bezpłatny, prosimy o datki. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 11:51 Sternberg to wulkan w Jurze Szwabskiej , który wymarł już w miocenie (17–11 milionów lat temu) i należy do dużej grupy ponad 350 byłych wulkanów ( diatremów ) znanych jako „ wulkan szwabski ”. Wulkan i jego bazaltowe ujście można było wykryć w 2009 roku przy użyciu najnowszych geofizycznych metod pomiarowych . Jako twarda skała jest obecnie jedną z najwyższych gór w Münsinger Alb . Na jej szczycie znajduje się wieża widokowa oraz maszt transmisyjny . Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 11:52 W 1905 roku na górze wybudowano pierwszą wieżę widokową. Jednak ten został ponownie opuszczony w 1940 roku z powodu zniszczenia. W 1953 r. sto metrów dalej na wschód wzniesiono nową wieżę Sternberga o wysokości 32 m , drewnianą, oblicowaną wieżę na solidnym cokole z zamkniętą platformą widokową. W latach 1980-1982 na miejscu starej wieży zbudowano schronisko turystyczne Sternberg , które podobnie jak wieża jest utrzymywane przez Stowarzyszenie Jury Szwabskiej . W 2011 roku wymieniono starą drewnianą okładzinę wieży na nową z drewna daglezji zielonej . Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 11:58 Zamek stoi na Teckberg am Albtrauf nad doliną Lauter , która wpada do Neckar . Należy do powiatu miasta Owen i graniczy z gminą Bissingen an der Teck . Obie od 1973 roku należą do powiatu Esslingen . W skale poniżej zamku znajduje się Sibyllenloch . Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 11:59 Stary zamek został doszczętnie zniszczony w 1525 roku podczas wojny chłopskiej . Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 12:00 Jednak blask dawnej nazwy Teck pozostał. W XIX wieku książę Aleksander, bratanek króla Fryderyka I, ożenił się z nierówną mu hrabiną . Syn Franz, urodzony w 1837 r., został wykluczony z linii sukcesji iw ramach rekompensaty otrzymał godność księcia , aw 1871 r. księcia Tecka. Książę Franz poślubił księżniczkę Marię, wnuczkę brytyjskiego króla Jerzego III. Córka, Mary of Teck , została żoną króla Jerzego V i tym samym wprowadziła imię Teck do tytułu brytyjskiej rodziny królewskiej. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 12:01 9 listopada 1999 teren wokół zamku został ogłoszony rezerwatem przyrody Teck . Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 12:02 Na tym zamku w lipcu 1983 roku przy autostradzie federalnej A8 postawiono pierwszy znak na tablicy informacji turystycznej . Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 12:04 Augstberg (od staro-wysoko-niemieckiego ouwist „stado owiec” ) na Jurze Szwabskiej to badanie w powiecie Reutlingen w Badenii-Wirtembergii . Na wysokości 848,1 m n.p.m NHN tworzy zalesiony grzbiet białego wapienia rafy jurajskiej ( kimerydzkiej ) i jest drugim najwyższym wzniesieniem w rejonie Trochtelfingen . Znajduje się około 1,5 km na południe od Steinhilben , wschodniej dzielnicy Trochtelfingen. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 12:05 Kontrast między szczytem wzgórza a płaską Albą charakteryzuje widok dookoła. Granica między dwoma krajobrazami, linia klifu Morza Melasowego , biegnie około trzech kilometrów na południe od Augstberg. Na północy widać pagórkowate wyżyny Reutlinger i Münsinger Alb. Na południowym zachodzie można zobaczyć wzniesienia po obu stronach Laucherttal , na południowym wschodzie Zwiefalter Alb schodzące do Dunaju. Przy dobrej widoczności Alpy pojawiają się od Karwendel do Oberlandu Berneńskiego na południu . Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 12:07 Römerstein to góra w Jurze Szwabskiej . Leży na płaskowyżu Middle Kuppenalb , którego najwyższe wzniesienie wynosi 874,4 m n.p.m. reprezentuje NHN [1] . Daje również swoją nazwę społeczności Römerstein w powiecie Reutlingen , na którego terytorium się znajduje. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 12:07 W najwyższym punkcie góry znajduje się rzymska kamienna wieża o wysokości 28 metrów . Został zbudowany w 1912 roku przez Stowarzyszenie Jury Szwabskiej po zbiórce datków po tym, jak rusztowanie geodezyjne, które było otwarte do wglądu w 1899 roku, musiało zostać zburzone w 1904 roku. Wieżę zaprojektowano jako konstrukcję drewnianą oszalowaną na solidnej podstawie. Budowa kosztowała wówczas 9500 marek. [2] Z platformy widokowej ponad wierzchołkami drzew widać dolinę Lauter i podnóże Alb na północy aż po Kaiserberge . Górny Filstal można zobaczyć na północnym wschodzie, płaskowyż Alb w innych kierunkach. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:09 Co istotne dla oceny przywiązania do starych Bogów i do charakteru święta, ludzie nie zaakceptowali jarmarków w Nowej Słupi i rokrocznie aż do XVII w. obchodzili Stado na górze Witosławskiej, w sąsiednim górskim paśmie Jeleniowskim. Przy tym o ile tańce, śpiewy, klaskania i zachowania miłosne miały miejsce to żadnych zabójstw czy kradzieży nie odnotowano. Te wydają się próbą oczernienia świętujących przez mnichów. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:10 Szczęśliwie się złożyło, że Uniwersytet w Zagrzebiu podjął prace zmierzające do zachowania obrzędu. Wykonano dokumentację literaturową, badania terenowe i przystosowano rytuał do formy scenicznej, by zachować go jako formę dorocznych festiwali angażujących zespoły ludowe, domy kultury i inne, nieformalne grupy. Opracowanie dokumentacyjne i sam sfilmowany obrzęd dostępny na YouTube, pozwalają uzupełnić nam przebieg święta Stado do zadowalającej formy. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:12 Sam fakt podobieństwa chorwackiego obrzędu do opisanego w Polsce nie uprawniałby do swobodnego sięgnięcia na południe w poszukiwaniu brakujących elementów naszego rytuału. Musiałoby zaistnieć pokrewieństwo etniczne i kulturowe tworzące zasadność takiego zabiegu. W przypadku Chorwatów takie pokrewieństwo istnieje: – kronikarze lokują tzw. Białą Chrobację po obu stronach Karpat, tj. na wschód od Moraw i w Małopolsce, lub pierwotnie wyłącznie na północ od Karpat. Dokładniejsze lokowanie wskazuje na związek ponadplemienny obszaru Śląska i Małopolski, a tereny morawskie wydają się być zajęte przejściowo podczas wędrówki na południe (za Witoldem Chrzanowskim). Pisze tak Konstanty Porfirogeneta, Nestor z Kijowa (uważając Biało-Chorwatów za przodków Lachów), król Alfred Wielki (lokuje ich na północ od Moraw), Kosmas, inni; Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:13 Obecne w Internecie teorie irańskiego pochodzenia Chorwatów są świeżej daty i wywodzą się z tamtejszego kręgu turbosłowian. Przy tym mają podstawy jeśli idzie o nazwę plemienia (lub związku plemiennego) uważanego za nazwę własną sarmackich Alanów – Antów (Tadeusz Sulimirski „Sarmaci” PWN, W-wa 1979) i nie wpływają na inną lokację w interesującym nas czasie. Tożsamość lub stopień pokrewieństwa ze Słowianami jest przedmiotem spekulacji (Maciej z Miechowa 1517 r. „Traktat o dwóch Sarmacjach, azjatyckiej i europejskiej” 1517, po łacinie). – przytoczony przez prof. Kolankiewicza fakt obchodów święta z tańcem kobiet z mieczami do XIX w. w Serbii wraz z teorią pochodzenia Serbów z terenów Łużyc i Wielkopolski [Konstanty Porfirogeneta w De administrando imperio] pozwala widzieć w obrzędzie powszechny na ziemiach polskich rytuał i imiona Bogów właściwe dla całej Polski. Sądzimy zatem, że chorwacki obrzęd Kralevic Ljelie jest starym, przedchrześcijańskim obrzędem przeniesionym na Bałkany podczas wędrówki Chorwatów z naszych ziem (nie tylko zajmowanych przez Chorwatów ale i przez Serbów), i tam, na Bałkanach przechowanym. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:15 Etnolodzy i religioznawcy, szczególnie w ostatnich latach, starają się odtwarzać kulty rodzime metodami porównawczymi. Odszukują oni relikty wierzeń pogańskich w opowieściach z czasów już chrześcijańskich, starając się wskazać w którym miejscu Bóg, diabeł czy określony święty w rzeczywistości zastępuje postać pogańskiego bóstwa lub demona ze znacznie starszej opowieści. Różne inne aspekty folkloru – obyczaje, rodzime święta, praktyki magiczne, czy same sposoby postrzegania świata, zarówno już wymarłe, jak i wciąż istniejące mogą naprowadzać na ślad wierzeń pogańskich. Coraz istotniejsze stają się także metody archeologiczne, pozwalające odnajdywać dawne świątynie lub miejsca kultu. Przykładem może być odkryta w latach 90. XX wieku świątynia pogańska we Wrocławiu, pochodząca prawdopodobnie z okresu wspomnianej już reakcji pogańskiej Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:17 Metoda oparta na wyłącznej analizie informacji pochodzących z kronik dokumentujących bezpośrednie kontakty z poganami lub posługująca się surowymi danymi archeologicznymi wyklucza pełniejsze odtworzenie wierzeń słowiańskich w okresie przedpiśmiennym. W efekcie analizy samych źródeł możliwe jest jedynie wskazanie głównych elementów religii i domniemanie potencjalnych, obcych wpływów. Niemożliwe jest natomiast za pomocą tej metody uchwycenie rozwoju czasowego czy różnic regionalnych. Tezę taką postanowił w latach 90. między innymi Stanisław Urbańczyk, który w swoich pracach jednoznacznie uznał tą metodą za niewystarczającą, zwracając uwagę na długą historię błędnych prób analizy religii Słowian. W podobnych słowach wypowiedział się także piszący w tym okresie Jerzy Strzelczyk. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:20 Stanowisko negatywne wobec interpretacji mitów Słowian, a także całego panteonu w kontekście porównań do takich dzieł jak Edda, czy Teogonia opisał Łukasz Kozak w książce Upiór. Historia naturalna, stwierdzając, że jest ona tworem badaczy kierowanych dążeniem do zbudowania elementu legendarnej, archaicznej tożsamości na wzór antycznych mitologii, zamiast lokalnych tradycji. Jego zdaniem opracowania dotyczące mitologii Słowian oparte są na fałszywym założeniu o konieczności istnienia jej w formie nie szamanistycznej, a w stylu antycznym, wskazując na rolę kompilatorów i kodyfikatorów w powstawaniu nowych, niepotwierdzonych etnograficznie mitów i wynikające z tego zróżnicowanie faktycznej ich zbieżności z wierzeniami ludowymi i lokalną obrzędowością. Jako alternatywę proponuje on porzucenie teorii skoncentrowanych wokół związków indoeuropejskich na rzecz „euroazjatyckiego animizmu” i „słowiańskiego animizmu” Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:24 Choć nie zachował się bezpośredni przekaz słowiańskiego mitu o stworzeniu świata, antropolodzy i religioznawcy starają się odnajdywać relikty w późniejszych, ludowych chrześcijańskich opowieściach. Jedną z najczęstszych propozycji jest identyfikacja tzw. mitu wyłowienia z wierzeniami dawnych Słowian. Mit ten występuje w różnych kulturach, często w znacznie zmienionych wersjach. Do dziś żywy jest także wśród Słowian. Zgodnie z nim świat początkowo był pokryty morzem, na którym w łodzi dryfował bóg. Spotkał on pływającego w wodzie diabła, którego wpuścił do łodzi. Następnie posłał go pod wodę, by wyłowił z dna nieco ziemi. Z wyciągniętego ziarnka piasku stworzył wyspę stanowiącą pierwszy element nadwodnego świata. W micie tym początkowo bóg i diabeł współpracują ze sobą, dopiero z czasem popadając w konflikt. Bóg nie jest wszechwiedzący ani wszechmogący – w różnych wersjach mitu prosi o radę diabła lub musi korzystać z jego pomocy. Wyraźny jest podział kompetencji – do boga należy władza nad światem nadziemnym i niebem, natomiast do diabła nad podziemiami i co charakterystyczne dla słowiańskiej wersji mitu, światem wodnym. Tym samym bóg ma charakter uraniczny, natomiast diabeł chtoniczny i akwatyczny[48]. Ten silnie dualistyczny mit odnajdywany jest w opowieściach ludowych z terenów Bułgarii, Ukrainy, Polski czy Białorusi. Nie jest jasne czy zachowały się w nim relikty wcześniejszego mitu słowiańskiego, czy raczej wpływów bogomilskich. Część badaczy uważa tę opowieść za stosunkowo późną i wynikającą z oddziaływania dualistycznej sekty bogomiłów, która uzyskała silną pozycję w Bułgarii, Serbii czy Bośni we wczesnym średniowieczu. Inni etnolodzy uważają wpływy dualizmu za znacznie wcześniejsze – miałby on dotrzeć do Słowian z Iranu za pośrednictwem ludów koczowniczych, np. Sarmatów. Dwaj adwersarze są zwykle identyfikowani z Perunem (bóg) i Welesem (diabeł). Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:25 Rosyjski badacz Władimir Toporow w oparciu o analizę rodzimych bajek zasugerował możliwość istnienia mitu o jaju kosmicznym, w którym świat powstał z rozbicia jaj zdobytych w efekcie pojedynku bohatera z wężowatymi stworami, wspomnianymi już żmijami-smokami Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:29 Niejasne jest to, jak Słowianie postrzegali zaświaty. Część badaczy, np. Maciej Salamon, przyjęło, że ich religia nie posiadała eschatologii lub, że ta była ograniczona do minimum[58]. W podobnym tonie wypowiedział się niemiecki kronikarz z początków XI wieku, Thietmar z Merseburga, przypuszczając, że Słowianom zdaje się, iż ze śmiercią doczesną wszystko się kończy[59] (według części opinii, w stwierdzeniu tym chodziło raczej o brak u Słowian pojęcia pośmiertnej kary i nagrody, tak jak się to np. przedstawia w chrześcijaństwie – p. niżej). Materiał etnograficzny wskazuje jednak na wiarę w jakąś formę zaświatów określanych jako Raj, Wyraj lub Nawie. W nauce dominują dwie interpretacje. Według pierwszej, religia słowiańska początkowo znała tylko jeden typ zaświatów określany wszystkimi tymi nazwami. W efekcie ewolucji wierzeń, pod wpływem przede wszystkim chrześcijaństwa, miało dojść do dyferencjacji między Raj/Wyraj i Nawie[60]. Druga interpretacja zakłada, że podział ten był pierwotnym elementem religii Słowian[61]. Raj/Wyraj to przede wszystkim kraina, do której odlatują ptaki na zimę, rodzaj wielkiego, zamkniętego ogrodu ze strzeżoną bramą. Niekiedy mogli trafić tam także ludzie porwani przez tęczę, którzy następnie stawali się demonami pogody, płanetnikami. Trudno określić, ile w tych wierzeniach reliktów przedchrześcijańskich, a ile lokalnej adaptacji biblijnego Raju. Drugą z części zaświatów była podziemna kraina Nawie, zapewne podlegająca jurysdykcji bóstwa chtonicznego, według najpopularniejszej rekonstrukcji Welesa. Tam trafiali ludzie po śmierci. Droga do zaświatów trwała 40 dni i przez ten czas możliwy był kontakt ze zmarłym. Wydaje się, że przynajmniej część Słowian wierzyła w jakąś formę kosmicznej rzeki, podobnej do greckiego Styksu, przez którą zmarły musiał przejść po drodze do świata podziemnego. Wiara ta znalazła swoje odbicie w zwyczajach takich, jak budowa kładki na pobliskim strumieniu lub wrzucenie do trumny grosza na zapłatę za przewóz przez rzekę[62]. Przejście między światem doczesnym i Nawie otwierało się także kilka razy w roku, umożliwiając np. rozmowy z duchami. Niektórzy badacze przydają Welesowi dodatkowo funkcję sędziego, który miał ważyć dobre i złe uczynki i decydować o wpuszczaniu do krainy przodków[63]. Interpretacja ta nie spotkała się z powszechnym uznaniem, jako bardzo daleko posunięta. Religia Słowian zapewne nie łączyła się z żadnym jednolitym systemem nakazów moralnych, co na swój sposób wyklucza ideę sądu ostatecznego[58]. Powyższa interpretacja wiary w zaświaty obarczona jest wieloma wątpliwościami. Wydaje się, że jeden, spójny system eschatologiczny nie istniał, a wśród Słowian powszechne były wątpliwości co do natury życia pozagrobowego. Aleksander Gieysztor przytacza przykład z folkloru staroruskiego, wskazując, że miejsce do którego udawali się zmarli określano jako nevedomaja strana Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:32 Niejasne jest pochodzenie demonów słowiańskich. Zdaniem Ludwika Stommy wszystkie te istoty były ludźmi zmarłymi tzw. złą śmiercią np. poprzez zamordowanie, samobójstwo, utopienie się czy podczas połogu. Inni badacze wskazują, że rzeczywiście takie mogło być pochodzenie części lub większości demonów, reszta reprezentowała jednak same siły przyrody. Najbardziej rozpowszechnionym przykładem demona mediacyjnego, powstałego w efekcie nagłej śmierci przez utonięcie i niejako zawieszonego między życiem a śmiercią jest topielec. Tymczasem zmarłe nagle kobiety mogły stać się boginkami (wiłami, rusałkami). Istoty te zwykle przedstawiano jako wiecznie młode, uwodzicielsko piękne dziewczyny przebywające nad brzegami zbiorników wodnych. Wabiły one swoją urodą przechodniów, a następnie doprowadzały do ich zguby np. śmierci z wyczerpania pieszczotami. Szczególnie widoczny w wierzeniach słowiańskich jest złowrogi charakter rzek czy jezior, już zresztą wspomniany przy okazji omawiania mitu kosmogonicznego. Demony zamieszkiwały także w lesie czy powietrzu. Te drugie związane były z pogodą, zaliczali się do nich m.in. chmurnicy, obłocznicy czy płanetnicy. Aleksander Gieysztor wyróżnił grupę cech wspólnych, występujących u różnych demonów słowiańskich: m.in. obwisłe sutki, czasowa niewidzialność, wielka głowa, czy nadmiar palców. Zwrócił także uwagę na metody, którymi istoty te dręczyły bądź zabijały ludzi. Za być może specyficzne motywy słowiańskie uznał załaskotanie i zagłaskanie na śmierć. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:34 Odrębną grupę demonów stanowiły te związane z gospodarstwem domowym. Zwykle uznawano je prawdopodobnie za niepersonifikowane duchy przodków żyjące w sferach półmroku – ciemnych kątach, pod progami, za piecem, na strychu itp. Te tzw. ubożęta (bożęta, bożątki, bodzięta, domowi, żyrownicy itd.) w zamian m.in. za ofiary w jedzeniu miały zapewnić domostwu pomyślność. Ostrzegały też przed niebezpieczeństwami – wschodni Słowianie wierzyli, że domowy może ukazać się gospodarzowi we śnie lub nawet na jawie. Zdaniem Andrzeja Szyjewskiego kres wierze w demony domowe położyło dopiero upowszechnienie oświetlenia elektrycznego, likwidującego wspomniane sfery półmroku. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:36 Z wiarą w przeznaczenie wiąże się zagadkowa postać boga Roda, któremu podobnie jak rodzanicom składano ofiary przy okazji narodzin i postrzyżyn. Bóg ten pojawia się w dość nielicznych relacjach z obszaru Rusi, również pod imionami Suda i Usuda. Aleksander Brückner uważał Roda za abstractum, Gieysztor natomiast uznał go za pomniejsze bóstwo stanowiące personifikację losu tożsamą z Dolą. Szyjewski posunął się nieco dalej, widząc w Rodzie ważnego boga patronującego pokrewieństwu rodowemu i związanego ze sferą życia pozagrobowego. Skrajną koncepcję zaprezentował Boris Rybakow, którego zdaniem Rod był w czasach archaicznych najważniejszym bóstwem Słowian, a nawet stwórcą świata, wraz z rozwojem słowiańskiej religii zastąpionym przez Peruna. Hipoteza ta spotkała się z niewielkim poparciem, choć w nowszej literaturze nawiązała do niej m.in. Halina Łozko, uznając Roda za Boga nad bogami Ukraińców. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:39 Powszechna była wiara w możliwość przynajmniej częściowego pozostania duszy na ziemi, a także w istnienie osób obdarzonych dwiema duszami (dwuduszników). Pozostanie duszy na ziemi prowadziło do powstawania wyżej opisanych demonów. Aby zapobiec przekształceniu się duszy w wąpierza czy upiora stosowano skomplikowane obrządki pogrzebowe – np. otwierano wszystkie okna domu by dusza mogła swobodnie ulecieć lub zacierano ślady za pogrzebowym orszakiem. Badania Alfonso di Noli wskazują, że praktyki te odnaleźć można w różnych kulturach i nie stanowią one specyficznej cechy kultury słowiańskiej. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:41 Zdaniem Andrzeja Szyjewskiego duchy przodków nazywano lalkami lub lutkami. W efekcie desematyzacji słowo to zaczęło oznaczać dziecięce zabawki, natomiast zlaicyzowane wyobrażenia dały początek idei krasnoludków Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:42 Jedną z najczęstszych form oddawania czci bóstwom wśród Słowian były święte gaje. W gajach nie stawiano prawdopodobnie żadnych posągów czy świątyń, jednakże miejsca takie były wydzielane ogrodzeniem lub rowem, których funkcja była przede wszystkim symboliczna, a nie funkcjonalna. Celom modlitewnym służyły także budowle drewniane, jednak były one użytkowane także w charakterze miejsca zebrań i narad. Wznoszono także domy dla bogów, w których znajdowały się ich posągi, łoża, siodła, skarbce i inne przedmioty. Wstęp do tych budowli był surowo zakazany wszystkim z wyjątkiem kapłanów, którzy jednak mogli się tam zjawiać rzadko i musieli przestrzegać ścisłych reguł Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:43 Odkryto także miejsca kultowe Słowian na wyspach położonych na jeziorach (np. Jezioro Niesłysz, Zarańskie (Zarańsko), na sztucznej wyspie na jeziorze Paklicko Wielkie). Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:46 Inaczej wygląda sytuacja na pozostałych terenach ludów słowiańskich. Niemal nie istnieją współczesne źródła opisujące świątynie słowiańskie na Rusi czy w Polsce, a całkowicie brakuje ich w przypadku Bałkanów. Również archeologia nie odnalazła dowodów istnienia zadaszonych świątyń drewnianych – natrafiono jedynie na kilka spornych konstrukcji. Na Rusi tzw. chramy najczęściej nie były zadaszonymi budynkami, lecz ogrodzonymi miejscami kultowymi wyposażonymi w posągi. W Polsce swoistym ewenementem jest jedyne w miarę pewne znalezisko – odkryta pod koniec lat 90. domniemana świątynia pogańska we Wrocławiu. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:57 W nauce ścierają się dwa główne nurty. Według pierwszego, współcześnie reprezentowanego przede wszystkim przez Stanisława Urbańczyka, Słowianie swoje bóstwa czcili w domu i w przyrodzie, nie budowali natomiast osobnych świątyń. Te miały powstawać jedynie na Połabiu, jako późny efekt wpływów chrześcijaństwa. Gdzie indziej pogaństwo miało nie osiągnąć dostatecznie wysokiego poziomu rozwoju, by zorganizować się wokół świątyń i grupy kapłańskiej. Podobne poglądy głosili Henryk Łowmiański oraz Aleksander Gieysztor. Drugi z badaczy wskazywał jednak na inne typy miejsc kultowych – święte gaje (np. opisany przez Thietmara gaj Głomacz położony na północ od Miśni lub gaj wspomniany przez Helmolda, leżący w Wagrii i związany z kultem boga Proue/Prone), wzgórza (np. Kopiec Kraka w Krakowie, wspominana przez Thietmara Ślęża lub Góra Grodowa w Tumlinie na północ od Kielc) czy stare drzewa (najczęściej dęby, ale także np. lipy, klony czy jesiony; w Żywocie świętego Ottona z Bambergu opisany jest kult uznanego za święty orzecha w Szczecinie). Także domniemana świątynia pogańska we Wrocławiu została uznana za możliwy efekt wpływów połabskich, datowany na czasy reakcji pogańskiej związanej z rządami Bezpryma i Kazimierza Odnowiciela (lata 30. XI wieku). Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:59 Przynajmniej część świątyń i miejsc kultowych wyposażona była w posągi przedstawiające pogańskie bóstwa. Języki słowiańskie posiadają wspólne słowo na ich określenie – bałwan. Prawdopodobnie najwcześniej posągi pojawiły się na Rusi, później także na Połabiu, co potwierdzają liczne przekazy źródłowe. Brakuje natomiast przedstawień figuralnych wśród Słowian południowych, a znaleziska z terenów Polski są nieliczne i dyskusyjne. Spory dotyczą także kwestii tego, skąd u Słowian pojawił się zwyczaj tworzenia idoli. Większość badaczy wskazuje na wpływy obce, różnią się oni natomiast w określaniu tego jak wczesne i silne były te wpływy. Zdaniem Aleksandra Gieysztora posągi stanowią efekt wpływu ludów irańskich lub tureckich, który najszerzej rozwinął się na Rusi, a następnie przeniknął na zachód. Zdaniem Judith Kalik i Alexandra Uchitela, posągi te nie były zapożyczeniem – Słowianie od początku należeli do kultury materialnej, jak i duchowej cywilizacji tureckiej. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 15:01 O idolach ruskich, pomijając wspomnianą już Powieść Doroczną, niewiele można wyczytać w źródłach. Inaczej sprawa ma się w przypadku Słowian zachodnich. Monumentalny posąg w świątyni Świętowita w Arkonie opisał Saxo Gramatyk. Miał on wyróżniać się gabarytami, a w dłoni trzymać wykonany z rozmaitego kruszcu róg wykorzystywany do wróżb. Zachowały się także relacje na temat posągów w Wołogoszczy czy Radogoszczy. W przypadku pierwszych Thietmar wspomniał też o fakcie, że idole były „podpisane” – nie wiadomo jednak jakim alfabetem i w jakim języku. Charakterystyczny dla przedstawień bóstw połabskich jest polikefalizm, czyli posiadanie wielu głów. Posąg Świętowita miał mieć ich cztery, Rugiewita w Gardźcu siedem, zaś Trygława w Szczecinie trzy. Raffaele Pettazzoni uznał polikefalizm za symbol wszechwiedzy rozumianej jako wszechwidzenie. Duża liczba opisów kontrastuje z nielicznymi znaleziskami archeologicznymi. Nie odnaleziono żadnych pełnowymiarowych idoli polikefalicznych, a jedynie zminiaturyzowane, drewniane, czterogłowe figurki (Świętowit woliński odkryty w 1974 roku). Odkryto także kilka drewnianych posągów o bliskim ludzkiemu wzroście. Do pewniejszych znalezisk należą idol o owalnej głowie z Behren-Lübchin w Meklemburgii (X-XII wiek) i posąg w czapce wykopany z torfowiska pod grodem w Altfriesack (VI-VII wiek). Niewielka liczba zabytków wynika zapewne z małej wytrzymałości materiału (drewno) i dużej skuteczności akcji chrystianizacyjnej. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 15:02 Z terenu Polski właściwej pochodzą tylko trzy pewniejsze znaleziska – dwie drewniane głowy o realistycznych rysach twarzy wyłowione z rzek i figurka koziołka znaleziona na Ostrowie Lednickim. Do tej niewielkiej grupy zabytków można dodać dwa zniszczone, a znane z opisów przedstawienia figuralne, dawniej znajdujące się w Maliszewie i Witowie. Drugie z nich miało mieć charakter polikefaliczny Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 15:04 Najstarsze informacje dotyczące wierzeń i praktyk kultowych Prasłowian opierają się niemal wyłącznie na materiale archeologicznym. Dominują w nim znaleziska związane z cmentarzyskami, w dalszej kolejności zaś z praktykami magicznymi i jedynie wyjątkowo dotyczące miejsc kultu i przedstawień figuralnych. Zdaniem Włodzimierza Szafrańskiego, najstarsze procesy przemiany wierzeń wspólnoty prasłowiańskiej dotyczą przechodzenia wyobrażeń istot nadprzyrodzonych z postaci zwierzęcych do ludzkich. Towarzyszył im rozwój kultu wodzów plemiennych, zespolony z kultem przodków, kultami totemicznymi oraz kultem duchów przyrody, skutkujące ukształtowaniem wyobrażeń bóstw na kształt ludzkich władców, ale także pod postaciami boga-zwierzęcia i boga-słońca. W ramach kultu płodnej przyrody obecne były nadto wyobrażenia postaci kobiety-matki, którym towarzyszył kult księżyca, zaś w związku z rozwojem wspólnoty rodowej o charakterze patriarchalnym trwał kult ogniska domowego. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 15:06 W średniowieczu plemiona słowiańskie znalazły się pod wpływem misji chrystianizacyjnych ze wschodu i południa (z Bizancjum) oraz zachodu (z Rzymu). Pod wpływem kontaktu ze światem chrześcijańskim religia Słowian zaczęła ulegać przeobrażeniom, m.in. pojawiły się pierwsze świątynie. Równoległe trwał proces zwalczania tych wierzeń i zastępowania ich chrześcijaństwem, związany z przyjmowaniem chrztu przez kolejnych władców państw słowiańskich i trwający ponad 5 stuleci (około 700–1250 r.). Chrystianizacji towarzyszyły bunty ludności połączone z próbami powrotu do własnych wierzeń (np. w Bułgarii, Czechach, Rusi, Karyntii, Polsce i wśród Obodrytów) Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 15:09 Mimo przyjęcia chrześcijaństwa, wierzenia i obrzędy religii Słowian przetrwały w kolejnych wiekach. Znane są znaleziska i wzmianki kronikarskie świadczące o trwaniu praktyk pogańskich, a także synody biskupie, bulle papieskie czy wystąpienia kaznodziejskie sięgające nawet XV wieku, krytykujące cześć oddawaną dawnym bóstwom i duchom. Wskutek postępującej chrystianizacji dawne bóstwa ulegały nieraz zespoleniu z postaciami z Biblii bądź świętymi, tworząc synkretyczne formy pogańsko-chrześcijańskie. Jeszcze w XIX wieku żywa była (szczególnie na wsiach) wiara w liczne istoty nadprzyrodzone. Relikty niegdysiejszego systemu wierzeń przetrwały w ramach folkloru, chrześcijaństwa ludowego i zwyczajów ludowych nawet do czasów współczesnych. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 12:08 Roßberg znajduje się na wysokości 869,6 m n.p.m. NHN wysoka góra na Albtrauf , północno-zachodnim krańcu Jury Szwabskiej , w rejonie Środkowego Kuppenalbu . Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 12:10 Najbliższe miasta to Öschingen (Mössingen) na zachodzie i Gönningen (Reutlingen), do którego okręgu należy góra, na północnym wschodzie, oba leżą poniżej Albtrauf, a na wschodzie na płaskowyżu Alb Genkingen . Z Genkingen pięciokilometrowa droga prowadzi do Roßberg na szczyt, gdzie znajduje się Roßbergturm , wieża widokowa Schwäbischer Albverein oraz schronisko dla turystów pieszych . Z tego powodu Roßberg jest popularnym celem podróży, przez który prowadzi między innymi Schwäbische-Alb-Nordrand-Weg . Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 12:10 Wieża i schronisko zostały zbudowane przez Towarzystwo Jury Szwabskiej jako wieża jubileuszowa z okazji 25-lecia i zainaugurowane 28 września 1913 roku. Projekt i kierownictwo budowy przejął stuttgarcki architekt Karl Schweizer , konstrukcję żelbetową wykonała firma Ludwig Bauer ze Stuttgartu-Bad Cannstatt. W tym czasie grzebień był jeszcze mniej zalesiony. Pierwotnie całe schronisko mieściło się w wieży, w latach 30-tych i 60-tych XX wieku obiekt był rozbudowywany i ponownie remontowany w 1982 roku. Droga do wieży, zwana Roßbergsteige , została wytyczona w 1934 roku. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 12:14 Budowniczym wieży Schönberg był Schwäbische Albverein . W 1893 roku podjęto wstępne starania o budowę wieży na Schönberg, a projekt Theodora Fischera , który również planował Hale Pfullingera , został zrealizowany w 1905 roku. Pozwolenie na budowę wydało 28 czerwca 1905 r. Oberamt Reutlingen , a budowę prowadziła od sierpnia do listopada tego samego roku stuttgarcka firma budowlana Luipold and Schneider. Uroczystość inauguracyjna odbyła się 25 marca 1906 roku. Budowa wieży kosztowała 17 000 marek (około 200 000 euro według dzisiejszych standardów ) i została sfinansowana głównie przez patrona Pfullingera, Louisa Laiblina . Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 12:15 W 2006 roku, z okazji swoich 100. urodzin, wieża Schönberg została owinięta w parę ogromnych majtek. Od 2 do 29 lipca wieża nosiła gigantyczną „szatę” i była oświetlana nocą. To jednak nie wystarczyło do upragnionego wpisu do Księgi Rekordów Guinnessa : w 2005 roku w Bolton w Wielkiej Brytanii odnotowano jeszcze większe majtki. [3] Po zakończeniu akcji z tkaniny „majtek”, które następnie można było kupić, uszyto 340 toreb na ramię. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 12:05 Pozostawiona część skarbca oraz katedra były trzykrotnie łupione przez Szwedów, ponadto na cele wojenne przetapiano argenteria, m.in. kielichy po Zbigniewie Oleśnickim, Fryderyku Jagiellończyku (także jego pastorał) i Tomaszu Strzępińskim. W XVIII wieku miały miejsce kolejne rabunki, kontrybucje lub przetopienia klejnotów, najpierw przez Szwedów, którzy podczas wojny północnej zdobyli Kraków, następnie na rzecz wojska rosyjskiego i przede wszystkim na potrzeby insurekcji kościuszkowskiej. Z drugiej strony w okresie baroku skarbiec otrzymał z rąk biskupów i kanoników kolejne paramenty i argenteria. Na pamiątkę zwycięstwa pod Wiedniem w 1683 roku Jan III Sobieski ofiarował katedrze strzemię wielkiego wezyra Kara Mustafy. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 12:09 Najstarszą pamiątką łączoną ze św. Stanisławem ze Szczepanowa jest infuła z XII wieku, w typie mitra pretiosa ze względu na liczne złocone i kameryzowane aplikacje, zapewne sprawiona z okazji kanonizacji męczennika w 1226 roku. Kult św. Stanisława poświadczają kolejne zabytki, darowane głównie przez żony władców: relikwiarz na głowę z daru Zofii Holszańskiej, powstały po 1424 (obecnie znany jako relikwiarz św. Floriana) oraz złoty relikwiarz na głowę z daru Elżbiety Rakuszanki, dzieło Marcina Marcińca z 1504. To drugie nakrycie zdobią liczne kamienie szlachetne (w tym wielkie szafiry) i perły, zaś jego boki odlewane sceny z żywota świętego Stanisława: "Kupno wsi", "Wskrzeszenie rycerza Piotra", "Świadczenie przed królem", "Zabójstwo świętego", "Rozsiekanie zwłok męczennika", "Strzeżenie ciała przez orły", "Pogrzeb" i "Kanonizacja w Asyżu" Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 12:13 Uroczystego aktu otwarcia Muzeum dokonał 28 września 1978 roku kardynał Karol Wojtyła. Przekazał wówczas do jego zbiorów wykonany ze skorupy orzecha kokosowego i srebra pucharek, według legendy należący do królowej Jadwigi. Pucharek ten do dziś oglądać można w stałej ekspozycji Muzeum Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 12:15 sala królewska – obejmująca fundacje królewskie dla katedry oraz przedmioty związane z koronacjami i pochówkami królewskimi – m.in. włócznia św. Maurycego, racjonał biskupów krakowskich fundacji św. Jadwigi królowej, przedmioty znalezione w grobach królewskich (medalion oraz jabłko Anny Jagiellonki, insygnia grobowe Kazimierza Jagiellończyka, tabliczki trumienne), płaszcz koronacyjny Stanisława Augusta Poniatowskiego, miecz koronacyjny Augusta III oraz miecz grobowy Zygmunta Augusta, korona hełmowa Kazimierza III Wielkiego, złota róża królowej Marii Józefy Habsburżanki z 1736 roku, podarowana jej przez papieża Klemensa XII. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 12:25 sala papieska – pamiątki związane z papieżem Janem Pawłem II: rzeczy osobiste – sutanna, biret, piuska, buty, fotel, używany podczas wizyt papieży w katedrze, infuła podarowana przez papieża podczas jego wizyty w ojczyźnie, pamiątkowe medale papieskie, księgi z mszy celebrowanych przez papieża Jana Pawła II i Benedykta XVI. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 12:28 Z opisem pogrzebu Kraka łączy się wzmianka o założeniu Krakowa. Podanie o Kraku przypomina nieco podanie o czeskim Kroku, a motyw walki ze smokiem został prawdopodobnie zaczerpnięty z legendy o świętym Jerzym lub mitu o walce Peruna ze Żmijem, legenda zawiera ślady wydarzeń VII i VIII-wiecznych. Po śmierci Kraka usypano mu kopiec, gdzie według legend został pochowany. W czasie usypywania mieszkańcy Krakowa nosili ziemię w rękawach, stąd powstało święto Rękawki, a kopiec nazwano Kopcem Kraka lub Krakusa. Kraka nazywano Smokobójcą Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 12:35 Kiedy działalność ustawodawcza została ukończona Kadłubek pierwszy raz używa terminu „Polska”, którą Krak miał doprowadzić do „świetnego rozkwitu”. Rozkwit jednak nie trwał długo, ponieważ nowo stworzone państwo napotkało na swojej drodze nowy problem w postaci potwora zwanego „całożercą”. Jak pisze mistrz Wincenty miał on terroryzować poddanych Kraka żądaniem ofiary z bydła, którego dostaw wymagał co tydzień. Jeżeliby ofiara nie została dokonana miał zjadać tylu ludzi ile bydła miało być mu dostarczone. W takiej sytuacji Krak nasłał na potwora swoich synów, którzy po niepowodzeniach w otwartej walce uciekli się do podstępu. Podali „całożercy” jako zwyczajową ofiarę skóry bydlęce wypchane siarką, czym udusili potwora. Z tą historią jest powiązany wątek bratobójczy, który ostatecznie doprowadził do czasowego bezkrólewia w państwie Kraka. Mianowicie gdy jego synowie uśmiercili potwora, młodszy z żądzy władzy miał się rzucić na starszego i go zabić, ojcu skłamał zaś, że to wina potwora. Po śmierci Kraka jego syn na krótko przejął panowanie. Szybko jednak odkryto mroczny sekret Kraka II i skazano go na banicję. Pomimo wszystko miłość ludu do Kraka i jego rodu miała być tak wielka, że władzę wkrótce przyznano jego córce Wandzie. Przy okazji Kadłubek notuje, że ośrodkiem decyzyjnym w tej sprawie było zebranie „Senatu, możnych i całego ludu” Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 12:48 Historia Kraka zainspirowała Stanisława Szukalskiego do napisania w 1937 roku dramatu Krak, syn Ludoli. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 12:52 Kronika wielkopolska wyprowadza imię Wandy od wędki: Wąda nomine, que latine hamus nominatur, przy czym należy pamiętać, że Wąda, czy też Wøda należy odczytywać z „a nosowym” (ã, jak fr. provenance, avant, Auchan), które w staropolskim powstało ze zlania się co do barwy prasłowiańskich samogłosek nosowych /ǫ/ (dzisiejszego ą) i /ę/. W XIX wieku rozpatrywana była też etymologia imienia Wanda – „woda" Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 12:54 W tej wersji nie ma wzmianki o utopieniu się w Wiśle. Pojawia się ona dopiero w późniejszej Kronice wielkopolskiej[c]. Powszechnie znaną wersję zawdzięczamy natomiast Janowi Długoszowi, który nadał najeźdźcy niemieckiemu imię Rytygier. W wersji niemieckiej u Johannesa Micraeliusa Wanda i niemiecki rycerz byli parą; śmierć ukochanego wstrząsnęła Wandą. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 13:17 Postać Wandy przytaczana była w wielu utworach łacińskich polskiego renesansu. W pierwszej części eposu Jana z Wiślicy pt. Bellum Prutenum, przedstawiającej najdawniejsze dzieje Polski, Wanda ukazana jest jako mądra i waleczna władczyni, która przejęła władzę po swoim ojcu Kraku[9]. Klemens Janicki poświęcił Wandzie jeden z epigramatów w cyklu Vitae Regum Polonorum, w którym opisał jej zwycięską walkę z Rotogarem oraz dobrowolną śmierć[10]. Wanda została też przywołana w dwóch epitalamiach królewskich – na zaślubiny Zygmunta Augusta z Elżbietą Habsburżanką (1543) autorstwa Georgiusa Sabinusa oraz Stefana Batorego z Anną Jagiellonką (1576) autorstwa Joachima Bielskiego[11]. Stanisław Hozjusz nawiązywał do postaci Wandy w dwóch utworach. W wierszu Ad Sigismundum Augustum, Sarmatiae regem, carmen consolatorium (1553) apelował do Zygmunta Augusta, by po śmierci Barbary Radziwiłłównej wszedł w nowy związek małżeński i pozostawił potomka, gdyż śmierć bezpotomna, jak w przypadku Wandy, prowadzi do chaosu w państwie[12]. W niedokończonym poemacie Hedvigis, poświęconym królowej Jadwidze, Rozjusz wytykał, że desperacki czyn Wandy wynikał z jej oporu przed uczuciami i zbytniej wstydliwości[13]. Jan Kochanowski poświęcił Wandzie łacińską elegię ze zbioru Elegiarum libri IV (elegia XV w księdze I), w której wyjaśniał, skąd wziął się Kopiec Wandy i opisał historię całego życia Wandy[14]. Kochanowski wspomniał też Wandę w polskiej pieśni Kto mi dał skrzydła, gdzie dostrzegł ją w niebie wśród najwybitniejszych władców Polski Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 13:19 Czeski kompozytor Antonín Dvořák napisał operę (Wanda, 1875) opartą na tej legendzie Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 13:25 Brzetysław I (ur. najwcześniej przed połową 1002, zm. 10 stycznia 1055) – książę Czech od 1035 z dynastii Przemyślidów. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 13:28 W 1031 (lub według innych w 1029) poślubił porwaną przez siebie Judytę ze Schweinfurtu (czes. Jitka ze Svinibrodu), córkę Henryka, hrabiego Schweinfurtu z dynastii Ludolfingów. Miał z nią pięciu synów: Spitygniewa II, Wratysława II, Konrada I, Jaromira i Ottona I Pięknego. Dawniej sądzono, że po śmierci Brzetysława Judyta wyszła za mąż za króla Węgier Piotra Orseolo. Obecnie przyjmuje się jednak, że małżeństwo to jest wymysłem kronikarza Kosmasa tym bardziej, że Piotr zmarł prawdopodobnie w 1046. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 13:41 Religia Słowian – zespół rodzimych wierzeń, mitów i praktyk kultowych właściwych dla ludów słowiańskich, w zależności od stanowiska badawczego zaliczany do systemów religii politeistycznych, polidoksyjnych, animistycznych z akcentami totemistycznymi, panteistycznymi, szamanistycznymi i być może dualistycznymi, funkcjonujący do XIX wieku a częściowo do dzisiaj. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 13:44 W ciągu swojego rozwoju religia Słowian nie była systemem izolowanym, lecz ulegała różnorodnym wpływom zewnętrznym. W wiekach przełomu I tysiąclecia p.n.e. i I tys. n.e. wskazuje się wpływy celtyckie (w fazie wcześniejszej), a także rzymskie, trackie i sarmackie (w fazie późniejszej). Od III-IV wieku n.e. datowane są oddziaływania koczowniczych ludów ze wschodu: indoeuropejskich (głównie Sarmatów) oraz środkowoazjatyckich (tureckich i mongolskich). Prawdopodobny wpływ na wierzenia i praktyki Słowian miały również prądy religijne Persji Sasanidów związane z kultem ognia. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 13:48 Chrystianizacja Słowian, połączona ze wsparciem struktur kościelnych dla rozwoju ustroju feudalnego, do XII wieku objęła wszystkie państwa słowiańskie. W swej wczesnej fazie była jednak głównie formalna i powierzchowna; w praktyce aż do XIII wieku obszary wiejskie pozostawały pogańskie, ponadto do XI wieku wybuchło kilka buntów wymierzonych jednocześnie w chrystianizację i feudalizację. W kolejnych wiekach pewne wierzenia i praktyki trwały wśród ludności mimo oporu ze strony kościoła, a z czasem coraz mocniej łączyły się z chrześcijaństwem. Niektóre aspekty synkretyzmu pogańsko-chrześcijańskiego pozostały żywe do dnia dzisiejszego, zaś szczególnie dużo obrzędów, tańców i pieśni o rodowodzie przedchrześcijańskim przetrwało na obszarze zdominowanym przez chrześcijaństwo wschodnie. Chrześcijaństwo rzymskie z kolei walczyło z kontynuacją dawnych obyczajów (a także częściowo starało się je wchłonąć) aż do początku XX wieku, gdy ostatecznie przerwały ją procesy społeczne wywołane przez industrializację i uwłaszczenie chłopów. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 13:51 Na tle innych pogańskich systemów religijnych Europy, religia Słowian w momencie przed rozpoczęciem chrystianizacji oraz kilka wieków po, była jedną z najrzadziej zapisywanych. Znane źródła pisemne z okresu średniowiecza pisane są zazwyczaj z perspektywy wywyższającej chrześcijaństwo lub – w przypadku późniejszych tekstów – przedstawiającej wierzenia Słowian na wzór modelu antycznego pogaństwa śródziemnomorskiego (łac. interpretatio antiqua) Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 13:53 Część informacji można znaleźć w tekstach arabskiego podróżnika Al-Masudiego, odwiedzającego kraje zachodniosłowiańskie, który wspominał między innymi o świątyniach nad wodą, posążkach i otworach na wschodzące słońce Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 13:57 Najstarsze teksty z terenu Polski pochodzą z czasów późniejszych. Pierwsi kronikarze, Gall Anonim i Wincenty Kadłubek, praktycznie nie zajmowali się zapisywaniem wątków związanych religią przedchrześcijańską. Także przy okazji wzmiankowania o reakcji pogańskiej w latach 30. XI wieku nie wspominali o jej religijnym podłożu. Kolejne źródła polskie pojawiają się w późnym średniowieczu – informacje na temat imion bogów i miejsc kultu odnotował Jan Długosz, próbując podać ich odpowiedniki Rzymskie. Opisał on też synkretyzm w Zielonych Świątkach, ujawniając iż pochodzi ono w rzeczywistości od święta pogańskiego zwanego Stadem Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:00 Informacja o Stadzie pojawia się także w pierwszym tomie Kronik Jana Długosza (1455), który opisuje je jako igrzyska urządzane w pewnej porze roku na cześć bóstw. Miało być to radosne święto, w czasie którego zbierali się mieszkańcy całej wsi i okolic. Obchodom święta towarzyszyły śpiewy i tańce, a jego głównym elementem były zawody sportowe. Według kronikarza święto to obchodzone było w okolicy chrześcijańskich Zielonych Świątek. Podobne święto, jednak bez podania nazwy, jest także często potępiane w kazaniach XV-wiecznych kaznodziejów i moralistów. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:03 Od roku 2016 polskie środowisko rodzimowiercze, skupione w ramach Konfederacji Rodzimowierczej, organizuje ogólnopolskie obchody święta, zrekonstruowanego do rodzimowierczej formy na podstawie kwerend archiwalnych, etnograficznych i folklorystycznych. W 2016 roku obrzęd na Stadzie poprowadziło 11 żerców, co czyniło je największym świętem w dotychczasowej historii rodzimowierstwa w Polsce. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:05 W 1979 r. podczas badań rękopisów Biblioteki Jagiellońskiej Maria Kowalczykówna znalazła „Postyllę kazań niedzielnych” magistra Lukasa z Koźmina Wielkiego, ułożoną w latach 1405 – 1412 dla Wojciecha Jastrzębca. Odkrycie to mogłoby przejść bez echa. Ponieważ jednak mistrz Łukasz zamieścił w owej Postylli imiona lechickich Bogów, znudzeni już ruskim panteonem badacze w poszukiwaniu kolejnych źródeł rodzimego, zaczęli studiować zapisy uważniej. Okazało się, że prócz wielokrotnie powtórzonych imion Bogów Polskich, przez pamięć dla noty Długosza roboczo nazywanych panteonem Łysogórskim, w tekście znaleziono notkę zawierającą nazwę święta – Stado, i jego charakterystyczny ryt – taniec dziewcząt z mieczami. Połączenie wyjątkowo oryginalnego elementu rytuału z imionami Bogów i terminem święta pozwoliło prowadzić dalsze poszukiwania trójtorowo (termin, imiona, taniec). Podstawą była oczywiście Postylla Łukasza z Koźmina Wielkiego. Poniżej obszerny, co konieczne dla późniejszej interpretacji, fragment, przełożony z łaciny [podkreślenia własne]: Postilla magistra Lukasa, Biblioteka Jagiellońska (rkps BJ 1446), przytoczone fragmenty kazania na Zielone Świątki (k.268v-269r) Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 13.07.23, 14:07 Inne archiwalia potwierdzają jedynie fakt obchodzenia święta w okresie majowym oraz imiona czczonych na terenie Polski Bogów: „Zabraniajcie również klaskań i śpiewów, w których wzywa się imiona bożków Lado, Yleli, Yassa, Tya, a które się zwykło odprawiać podczas Zielonych Świąt.” [Statua provincialia breviter -1420 r.] „Polacy jeszcze teraz około Zielonych Świąt czczą bożków Alado, Gardzyna, Yesse…” [Postilla Husitae anonymi, przed 1450 r.] „niestety nasi starcy, starki i dziewczęta nie przykładają się do modłów, aby godni byli przyjąć Ducha św, ale niestety w te trzy dni <Zielonych Świątek>, co by należało spędzić na rozmyślaniu, schodzą się starki, kobiety i dziewczęta nie do kościoła, nie na modły, ale na tańce, nie Boga wzywać, ale diabła, mianowicie Ysaya, Lado, Ylely, Yaya (…). Tacy (…) jeśli nie będą pokutować, przejdą z Yassa, Lado na wieczne potępienie” [Sermones per circulum anni Cunradi, 1423 r.] Do powyższego warto dodać historię usunięcia święta spod szczytu Łyśca, najważniejszego miejsca kultu Łado i Wielkiej Leli (Dzidzi-Leli, Pani Leli od dzidzi – dziedzina, dziedzic, dziedziczenie – władanie, panowanie) Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 06.06.23, 17:57 MUZEUM TECHNIKI SANITARNEJ W GLIWICACH Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 06.06.23, 18:00 PARK CHOPINA, PALMIARNIA W GLIWICACH Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 06.06.23, 18:02 FATA MORGANA NAD GLIWICAMI W 1915 ROKU Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 06.06.23, 18:10 NAJŁADNIEJSZE PODWÓRKO ZNAJDUJE SIĘ W BYTOMIU Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 06.06.23, 18:38 SPACEREM PO PARKU ŚLĄSKIM. KILKA FOTEK Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 20:22 W kopalniach wydobywano rudę żelaza. Są to konkrecje rud prawie pozbawione siarki i fosforu. Na Geppert w Oberdigisheim około 1738 r . wydobywano na dużą skalę rudę żelaza dla wielkich pieców huty żelaza i stali w Wirtembergii , zwłaszcza w miesiącach zimowych, kiedy było mało pracy. Badania żużla z historycznych hut żelaza wskazują na istnienie małego pieca do wytapiania, który od XIII wieku był w stanie przetopić wszystkie rudy na tym obszarze. Huta w Harras została zamknięta w 1832 roku. Z glinianych żelaznych kamieni w kształcie ikrydoniesienia, że w Heubergu był „szew o grubości 1-2 stóp”. Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 20:23 Wapień wydobywano na dużą skalę w Tieringen na drodze do Laufen. Oprócz cegieł i żwiru zasilano również wapienniki . Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 20:23 Sąsiednie miasto Meßstetten musiało oddać prawie 40 procent swojego powiatu, aby utworzyć poligon wojskowy Heuberg . W 1909 r. obiekt został wykupiony przez Skarb Rzeszy i otwarty w maju 1914 r., na krótko przed wybuchem wojny. 16 listopada 1911 r. kościół i plebania zostały poważnie uszkodzone w wyniku trzęsienia ziemi w strefie ścinania Albstadt i musiały zostać usunięte. W 1995 roku miasto odzyskało miejsce na ognisko zewnętrzne w rejonie Blumersberg Odpowiedz Link
madohora Re: Nie tylko na Śląskim Szlaku V 28.06.23, 20:24 Podczas reform powiatowych w czasach nazistowskich w Wirtembergii Meßstetten został przeniesiony z Oberamt Balingen do okręgu Balingen w 1934 r., Aw 1938 r. Do powiększonego okręgu Balingen . Odpowiedz