Gość: maruda
IP: *.gdynia.mm.pl
29.08.04, 20:47
Tamten szpieg wierzył, że nie działa na szkodę USA, lecz pomogą Izraelowi
lepiej bronić się przed zagrożeniem ze strony islamskiego fundamentalizmu. To
pomaga zrozumieć, ale nie usprawiedliwić takie zachowanie.
************************
Baju, baju. Wiara szpiega nie ma tu nic do rzeczy. Liczą się intencje jego
mocodawców, którzy bez zmrużenia oka korzystali z jego informacji.
Pojawiające się tłumaczenia, że ma to związek wyłącznie z Iranem, jest również
nie na miejscu. Franklin pracował u Wolfowitza, a ten zajmuje się nieco
większym zakresem spraw bliskowschodnich, niż sam Iran.