borrka
19.01.21, 13:08
Radziecki troll niejako "zawłaszczył" temat rocznicy opuszczenia Warszawy przez Niemców.
A że programowo nie podejmuję dyskusji z takim elementem, muszę w odrębnym wątku.
Nie ulega wątpliwości, iż był to i polityczny, i militarny błąd.
Nie przekonują mnie tłumaczenia
Tym bardziej, że grupa oficerów i polityków, podejmując tę decyzję aż za dobrze wiedziała z kim ma do czynienia.
Byli to ludzie z doświadczeniem 1920 roku, "wyzwolenia" Białorusi i Ukrainy Zachodniej, wreszcie Katynia.
Co więcej, wcześniejsze powstania w ramach "Burzy" były cynicznie likwidowane.
Liczenie, iż mega-bandyta zachowa przyzwoitość, było sklerotyczne.
Co nie zmienia szacunku dla żołnierzy AK.
Radzieccy spokojnie przyglądali się z Pragi, jak ich niedawni towarzysze broni pacyfikują lewy brzeg i nawet niezbyt dbali o pozory, mówią w swych szczekaczkach o "faszystowskich bandach Sosnkowskiego.
Koszt był olbrzymi, ale nie dajmy się ogłupić:
winę ponosi przede wszystkim wykonawca - Niemcy i RONA.
Rola dowództwa Armii Czerwonej dość mało chwalebna, nie upoważniająca do oczekiwania jakiejś wdzięczności od Warszawiaków, ale jednak inna.
O szeregowych sołdatach nawet nie wspominam.
Ci pewnie wierzyli w misje i nie mieli nic do gadania.
A mówienie o wyzwoleniu jest mocno na wyrost - to było oskrzydlenie słabo bronionych gruzów.