sebastbear
05.04.22, 17:45
W marcu białoruskie media wielokrotnie informowały, że rosyjscy żołnierze stacjonujący w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia regularnie przybywają do Białoruskiego Republikańskiego Centrum Badawczo-Praktycznego Medycyny Radiacyjnej i Ekologii Człowieka w Homelu.
Kolejna świeża partia napromieniowanych żołnierzy (7 pasażerskich PAZ) przybyła do Homelskiego Centrum Promieniowania 30 marca. Następnego dnia Ukraina odnotowała punktowy wzrost tła promieniowania. Wynika to prawdopodobnie z ruchu ciężkich maszyn, które unosiły w powietrze chmury radioaktywnego pyłu. Wieczorem 25 lutego utracono dostęp specjalistów do czujników.
Później w Internecie pojawiło się wideo pokazujące rosyjskie wojska kopiące w rejonie Czerwonego Lasu, miejsca pochówku drzew, które po katastrofie w Czarnobylu przyjęły największą dawkę promieniowania.
Miejsce to jest uważane za jedno z najbardziej skażonych radioaktywnie w Strefie Wykluczenia. Prowadząc tam „prace ziemne”, siły okupacyjne otrzymują nie tylko potężne promieniowanie gamma, ale także uszkadzają je cząstki alfa i beta.
Cząsteczki te powodują największe szkody, gdy dostają się do organizmu przez drogi oddechowe lub przełyk. Chwilowa ekspozycja powyżej wartości progowych może zaburzać funkcjonowanie tkanek i/lub narządów oraz może powodować ostre reakcje takie jak zaczerwienienie skóry, rozstrój żołądka, wymioty, wypadanie włosów czy oparzenia popromienne. Wszystko to może wskazywać na rozwój choroby popromiennej u ofiary. Prawdopodobnie takie objawy stwierdzono u żołnierzy, których 30 marca zabrano do ośrodka Homel.
Niższe dawki promieniowania nie są wykrywane natychmiast, ale prowadzą do długofalowych konsekwencji, takich jak nowotwory, które mogą pojawić się po latach, a nawet dekadach.
Ważne jest, aby radionuklidy dostające się do organizmu nie były wydalane i miały tendencję do gromadzenia się w tkance kostnej i mięśniowej. Im dłużej armia rosyjska kontynuuje kopanie w Strefie Wykluczenia, tym poważniejsze konsekwencje dla jej żołnierzy. Jednocześnie cały sprzęt wojskowy, którego łączna liczba wynosiła kilkaset sztuk miesięcznie, przez długi czas znajdował się na terenach o najwyższym poziomie zanieczyszczenia radiacyjnego i pokonywał dziesiątki kilometrów w terenie, gdzie ruch nie był dozwolone przez ostatnie 30 lat.
W ten sposób wycofanie wojsk rosyjskich przekształciło się w transport promieniowania z Czarnobyla do rosyjskich i białoruskich baz wojskowych. Najbardziej prawdopodobnym miejscem przeniesienia zainfekowanego sprzętu wywiezionego z Ukrainy jest baza „Vesela Lopan” pod Biełgorodem. Dlatego promieniowanie jest obecnie transportowane do Biełogorodu.
Jest to prawdopodobnie największy precedens od 1986 r. dotyczący rozprzestrzeniania się promieniowania poza strefę wykluczenia. W przyszłości żołnierze w Rosji i na Białorusi będą narażeni na promieniowanie znajdujące się w skażonym sprzęcie lub w jego pobliżu. Ta technika już na zawsze pozostanie dla rosyjskiej armii rodzajem przekleństwa, z którego nie da się zmyć ani w inny sposób usunąć skażenia radiacyjnego.