pies.na.czarnych
17.12.22, 19:33
Niemcy otworzyli oczy niedowiarkom. Otworzyli pierwszy z pięciu planowanych pływających terminali LNG. Niezbędne prace zostały wykonane w rekordowym czasie, krótszym niż 10 miesięcy.
Olaf Scholz otworzył w sobotę pierwszą w kraju pływającą "fabrykę" LNG. Instalacja, która przekształca skroplony gaz ziemny lub LNG z powrotem w gaz, jest zakotwiczona w pobliżu północnego miasta portowego Wilhelmshaven.
Niezbędne prace zostały wykonane w rekordowym czasie, krótszym niż 10 miesięcy, powiedział Scholz. Wiązało się to na przykład z budową rurociągów. „Nasz kraj jest w stanie szybko wystartować” – powiedział na pokładzie statku turystycznego, na którym zebrało się około 400 gości na uroczystość.
Najważniejszą częścią całej instalacji jest sama pływająca instalacja LNG. Prawie 300-metrowy statek „Höegh Esperanza” to tak zwana Floating Storage Regasification Unit, czyli FSRU. Przetwarza LNG dostarczany tankowcami z powrotem na gaz, który następnie trafia do gazociągu.
Do końca przyszłego roku mają powstać cztery kolejne terminale LNG w Brunsbüttel (Szlezwik-Holsztyn), Stade (Dolna Saksonia), Lubmin (Meklemburgia-Pomorze Przednie) i drugi w Wilhelmshaven (Dolna Saksonia). Łącznie, według Ministerstwa Gospodarki, instalacje te mogą zaspokoić jedną trzecią zapotrzebowania na gaz Niemiec.