borrrka
11.01.23, 11:21
A moim zdaniem ... żółte:)
Coraz częściej spotyka się "apokalipsy" dla rassiejuszki - rozpad, wojna domowa, wreszcie tę najbardziej (dla mnie) przekonywującą, czyli rola państwa satelickiego Chin.
Ostatnia analiza, to produkt Siergieja Markowa, ex-doradcy Putina.
I Markow zwraca uwagę na powrót do świata jednobiegunowego, nieoczekiwany wzrost potęgi USA i całkowite załamanie legendarnej "drugiej potęgi", czyli właśnie rassiejuszki.
Wg Markowa Amerykanie pokonali Putina rękoma Ukraińców, no, uzbrojonymi w amerykańskie i europejskie żelastwo.
Brzmi cynicznie, ale cóż... lepiej tak, niż zostawić Ukraińców całkowicie osamotnionych.
A konkluzja?
Rozpad, bądź uzależnienie od bratniego Kitaju w stopniu znanym chyba z okresu "niewoli" mongolskiej.
Tak to piterski wowa putin załatwił wielowiekowy problem europejczyków.