tanebo001
25.01.23, 13:12
To, że Putin sprzedaje swojej ekipie opowieść, że są razem z nim spadkobiercami carów, objawia się też w opowieści, czym jest państwo.
To gospodarstwo, w którym car gospodarzy, a ludność należy do inwentarza (“gospodarzem Rosji” określił się ostatni car Mikołaj II w pierwszym spisie powszechnym w Rosji). Do tego służy koncepcja “wieloetnicznego narodu rosyjskiego”: możesz być kim chcesz: Tatarem, Kałmukiem, Ukraińcem - nie ma problemu, jeśli uznajesz władzę cara i zapisujesz się do jego inwentarza. Jeśli nie, to jesteś wrogiem imperium, czyli “nazistą”.
Planując atak na Ukrainę Putin musiał zakładać, że takich “nazistów” wyobrażających sobie życie poza imperium jest garstka. Jego propaganda w kółko to zresztą powtarzała. A Putin dodawał, że Ukraińcy nie są osobnym narodem, ale mniejszymi braćmi Rosjan. “Nazistów” się zaś zidentyfikuje i zniszczy, albo wypluje z imperium.
I tak umiera imperializm