wykrywacz_klamcow
01.03.23, 10:36
Zdaniem głównego propagandysty Putina w pierwszej kolejności należy wyjaśnić, które terytoria należą do Rosji. - A w ramach rozwiązania tego problemu ogłosić nabór ochotników. Ilu ich trzeba, 200-300 tysięcy? Ile potrzeba czołgów, dwa tysiące, pięć czy dziesięć? Ile przemysł wyprodukuje? - mówił.
Władimir Sołowjow później już popłynął. Stwierdził, że Kreml powinien dojść do zwykłego rosyjskiego miasta Czop [ukraińskie miasto w obwodzie zakarpackim w pobliżu zbiegu granic z Węgrami i Słowacją - red.]. - Albo możemy przejść się śladami wielkiego rosyjskiego wojska XVIII wieku, które przemaszerowało po całości ówczesnych niemieckich ziem, jeszcze wtedy niezjednoczonych. I sprawdzić, jak tam sprawy w od stuleci tradycyjnie rosyjskim mieście Warszawie - dodał.
Dostało się także Estonii. Jeden z gości Sołowjowa zasugerował, że trzeba wziąć także Jurjew [dawna nazwa estońskiego miasta Tartu - red.]. - Nie no, oczywiście, miasto Jurjew trzeba brać. I Iwangorod też [chodzi o estońskie miasto Narwa, za czasów Związku Radzieckiego Narwa i Iwangorod stanowiły praktycznie jedno miasto - red.] - przytaknął propagandzista.
ten nazistowski twór sam dostarcza dowodów na to, że rosja to nie państwo tylko struktura mafijna i jak każdą mafię i tę kremlowską należy zlikwidować.