zlamas-kutany
29.05.23, 09:21
Moskwa jest niezdrowa dla polityków z zagranicy. W 1945 ostatnie kierownictwo Armii Krajowej zostało zaproszone do Moskwy na "rozmowy" - nikt nie wrócił. W 1956 roku ówczesny przywódca Polski Bolesław Bierut pojechał do Moskwy tam zjadł ciastko z Kremlem które mu tak zaszkodziło, że wrócił w trumnie. Niedługo potem przywódca Bułgarii Dymitrow podczas pobytu tak niespodziewanie się rozchorował, że też wrócił w trumnie. Ostatnio niby przyjaciel Putina - Łukaszenko podczas pobytu w Moskwie tak się nagle rozchorował, że w stanie ciężkim jest w szpitalu. O zbiegłych agentach do Anglii już nie warto wspominać. Ku przemyśleniom.