borrrka
07.09.23, 09:41
Forumowicze zza 7 mórz mogli nie słyszeć, że ostatnio wrogiem prawych i sprawiedliwych stał się Robert Lewandowski, a partia nie wybacza bez udania się do Canossy.
Zresztą, wątpliwa to zdrada, bo przynajmniej zewnętrznie był raczej apolityczny.
Apolityczny, do momentu, gdy zaczął krytykować "premie" dla polskiego teamu zaproponowaną przez premiera.
30 baniek.
I tu zaczynają się "cinżkości".
Bo Lewandowski jakby się zdeklarował po stronie anty-pisu.
No, taki coming out.
Piłka nożna nie interesuje mnie w minimalnym nawet stopniu, ale Lewy jest w porządku, w dodatku z Warszawy.
To wielki sportowiec i fenomen kariery : od Leszna do Barcelony!
I sympatyczny facet, bardzo się pilnujący objawów wody sodowej.
Takiemu sportowcowi pozostaje już tylko pilnowanie własnego image.
Bo kasa jest, olbrzymi sukces też , a fraternizacja z pisimi byłaby wielkim obciachem.
Tekst linku