Dodaj do ulubionych

rzut okiem wprzod: wojna proxies w iraku?

16.12.06, 08:33
usa przegralo irak militarnie, ideowo, politycznie, humanitarnie i co
najwazniejsze strategicznie dla siebie (iran zdegradowal usa do roli drugiej
potegi na bliskim wschodzie). jedynie hallibutonowcy, neokoni i zydzi (czasem
to to samo) wygrali swoja srebrniki plus zrealizowali swoje plany
rozpindzielenia kraju niewygodnego dla izraela. to co bylo rewelacja 2-3 lata
temu, jest dzis oczywiste dla kazdego, wiec nie o tym jest ten post.

zastnawiam sie (nie tylko ja, oczywiscie, szejkowie i kazdy kto ma pod lozkiem
kalasza, a wiec wiekszosc na bw) nad nastepujaca straszna mozliwoscia:

ze film ktory ogladamy to dopiero preview movie trailer

saudi-szejkowie rozwazaja powaznie wkroczenie do akcji. nie, nie dla
przyjemnosci, moze dla ratowania wlasnej skory przez zloscia tlumu widzacego
nadchodzacy jesli nie holokaust to przynajmniej zdziesiatkowanie ich braci w
wierze czyli sunnitow irackich. przypomne ze w swiecie islamu szyici sa
liczbowo mala mniejszoscia i czesto sa traktowani tak jak dajmy na to
prawoslawni u katolikow lub katolicy u prawoslawnych, jesli nie gorzej, bo
roznice doktrynalne i historyczne sa znacznie wieksze. jednak szyici sa w
scislym zwiaku z iranem.

po redukcji wojsk amer. szykuje sie wiec (a moze nie?) wojna gorsza niz
"tylko" obecna wewnetrzna wojna domowa

czy to za rok czy pozniej, to zupelnie nie wazne dokladnie kiedy, amerykanie
beda musieli zejsc ze sceny, nawet jesli zadekuja sie w dziesieciu bazach
wojskowych na pustyni. oczywiscie, po demokratach w usa mozna sie w pelni
spodziewac najdurniejszych polityk "chwilowego zwiekszenia liczby wojsk" i
tego wszystkiego co spierniczyli juz raz do konca w wietnamie.
w koncu jednak sunnici i szyici pozostana sami (kurdowie moze beda mieli w
koncu na karku i jednych i drugich i na dokladke turkow, ale to doipero w
akcie czwartym). sunnici dostana powazny zastrzyk ciezkiego sprzetu od
arabii saudyjskiej, a szyici przejma stery od marionetkowego rzadu
koalicyjnego i w imie utrzymania jednosci iraku (czyt.: utrzymania kontroli
pol naftowych, policji i wojska przez siebie), wzmocnieni przez hojna bratnia
pomoc iranu wyrusza do pacyfikacji roznych falludzy w stylu o ktorym marza,
ale na ktory nie maja pozwolenia gi's.

a bedzie to w czasach kiedy busz juz nie bedzie prezydentem, i (niesmialo
sugeruje) powinien za swe liczne zaslugi dla iraku zosac zaproszony do hagi
i spedzic w tym miescie reszte swego zycia. chyba ze wybierze droge miloszewica.



Obserwuj wątek

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka