darima_ka 10.05.10, 16:33 Bez mięsa sobie wyobrażacie życie? Czym jest wegetarianizm? Jak gotować bez mięsa, a smacznie i zdrowo? Dziś rusza Ogólnopolski Tydzień Wegetarianizmu. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
darima_ka Re: Być wegetarianinem /ką 10.05.10, 16:40 Osobiście nie wyobrażam sobie bycia bez mięsa, bez schabowego , bez kiełbasy , nie to nie dla mnie ,a Wy? Odpowiedz Link
rena-ta49 Re: Być wegetarianinem /ką 11.05.10, 14:24 Ja sobie nie wyobrażam , ale jak komuś pasuje żywić się niczym krowa jakimś zielskiem to życzę powodzenia Odpowiedz Link
tadeusz_ski.51 Re: Być wegetarianinem /ką 11.05.10, 17:09 Eeeeeeee tam, ściemy takie. Kto chce to niech se zjada trawę i inne chwasty, ja bazuję na mięsie i się go nie wyrzeknę! Odpowiedz Link
darima_ka Re: Być wegetarianinem /ką 11.05.10, 17:15 Ja też mięsa sobie nie odmawiam , chyba człowiek nie jest istotą przystosowaną do jedzenia samej trawy? Odpowiedz Link
brzoza.1 Re: Być wegetarianinem /ką 12.05.10, 21:40 Jestem wegetarianką od 16 lat. Miałam swoje powody , nie była to religia czy filozofia. Taki sposób odżywiania nie może nastąpić z dnia na dzień. U mnie ten proces trwał 5m-cy. Dziś bywa, że z różnych powodów zjem mięso z drobiu. Nikogo nie namawiam, nie zachęcam, każdy ma swoje priorytety żywieniowe. Mi moje bardzo odpowiadają. Odpowiedz Link
tadeusz_ski.51 Hahaha, odchudzałaś się! 13.05.10, 12:10 brzoza.1 napisała: > Miałam swoje powody , nie była to religia czy filozofia. Odpowiedz Link
puzzle33 Re: Być wegetarianinem /ką 12.05.10, 22:06 darima_ka napisała: > Bez mięsa sobie wyobrażacie życie? Pan nie stworzył mnie roślinożercą. Wyobrazić sobie umiem wiele, koszmarne wizje też potrafię przywołać. Odpowiedz Link
zak-1 Re: Być wegetarianinem /ką 13.05.10, 11:09 Mięsa jem , ale fanatykiem nie jestem . Przewaza drobiowe,bo jest chude . Nie lubię tłustego i przerastanego , dlatego żony nie zmienię ,bo zna już moje upodobania i najważniejsze- stosuje się do nich Odpowiedz Link
rena-ta49 Re: Być wegetarianinem /ką 13.05.10, 14:28 W moim menu tez głównie mięsa chude , wołowe, kurczaki. Na schabowego czy golonkę czasem jednak też ochota przychodzi . W zasadzie jem to na co mam smaka. Jak widziałeś żadnej diety przestrzegać nie muszę ,bo nie mam problemów z tuszą Odpowiedz Link
tadeusz_ski.51 Re: Być wegetarianinem /ką 13.05.10, 12:09 puzzle33 napisała: > Pan nie stworzył mnie roślinożercą. --------- Mnie też nie, to kiedy umawiamy się na porządne mięsne jedzonko? Odpowiedz Link
ryszq Re: Być wegetarianinem /ką 13.05.10, 13:12 Ja zaś staram się jeść jak najmniej mięsa i podpieram się nawet sporą ilością warzyw. Niemniej jednak prawie każdy obiad jest z dodatkiem mięsa. Wieprzowego unikam albo dodaję go do wołowego jako dodatek. Głównie jem wołowe,kurczak i ryby takie jak mintaj halibut,śledź dorsz, okoń nilowy, sum afrykański, tołpyga i kupuję je zwykle w markecie. Wydaje mi się , że wegetariański sposób odżywiania jest chyba dość kosztowny, bo mało sycący i trzeba chyba dużo tego zjadać by być sytym. Moim ulubionym daniem jest bogracz, leczo i boeuf strogonow, ale też bywa i schaboszczak (bez panierki) oraz zdarza się golonka. Odpowiedz Link
ryszq Re: Być wegetarianinem /ką 13.05.10, 13:24 Z wegetariańskich: jaja, pierogi z kapustą, leniwe pierogi oraz często kopytka, ale w sosie robionym jednak na boczku - chociaż w małej jego ilości i makarony w sosie np. bolognese. Czyli nie za bogaty repertuar.. Odpowiedz Link
ryszq Re: Być wegetarianinem /ką 13.05.10, 13:31 Aha: Przypomniało mi się , że moja córka robi smaczne - pyszne wprost - kotleciki z warzyw z jajkiem. Pychota! Muszę ją zapytać i je zaprogramować do mojego menu. Odpowiedz Link
ryszq Re: Być wegetarianinem /ką 13.05.10, 13:35 Zapomniałbym o pizzy i o plackach ziemniaczanych. Też lubię, ale nie za często. Z warzyw uwielbiam fasolkę szparagową musowo gotowaną na parze. No i bób. Odpowiedz Link
ryszq No dobra: a co lubicie z ciast? 13.05.10, 13:44 Nauczyłem się piec trzy rodzaje ciast ale chyba najlepszy jest sernik lodowy , bo ma najmniej kalorii i nie trzeba go piec tylko wsadzi się go do lodówki z galaretką na wierzchu z brzoskwiniami, lub mandarynkami- w środku sernika garstka rodzynek. Przed chwilą zrobiłem z ananasem i wstawiłem do lodówki. Odpowiedz Link
rena-ta49 Re: No dobra: a co lubicie z ciast? 13.05.10, 14:30 Ja za tym właśnie sernikiem nie przepadam , wolę pieczony wiedeński z dużą ilością bakalii Lubię też karpatkę , to ze słodyczy ,a najlepiej to ze słodyczy smakuję mi kabanos Odpowiedz Link
rena-ta49 Re: No dobra: a co lubicie z ciast? 13.05.10, 14:33 Za ciastami nie przepadam piekę rzadko , jeśli na coś słodkiego mam ochotę , to albo kupuję czekoladę , czy inne słodkości albo lody.Tym sposobem uzupełniam w organizmie brak cukru raz w mieś ? (nie słodzę ) Odpowiedz Link
rena-ta49 Re: Być wegetarianinem /ką 13.05.10, 14:24 Właśnie chodzi o to że nie każdego dnia musimy koniecznei jadać mięso , ważne żeby menu było urozmaicone , bogate w ryby , warzywa, jest cała masa potraw bezmięsnych bardzo smacznych . Odpowiedz Link
darima_ka Re: Być wegetarianinem /ką 13.05.10, 17:19 ja tam zjadam wszystko co mama ugotuje Jestem szczęśliwa ,ze mam obiad gotowy kiedy wracam z pracy, i nie pozwalam sobie pozwolić na kaprysy Odpowiedz Link
puzzle33 Re: Być wegetarianinem /ką 13.05.10, 14:36 Kiedy ktoś namota solidny, mięsożerny wątek Odpowiedz Link
ryszq Moze być mięsozerny wątek. 13.05.10, 15:12 Kiedyś o tym napisałem ale specjalnie dla "puzzle33": / Wszystko można co nie można , byle z wolna i z ostrożna./ Zdarzyło się w moim życiu wylądować w Ałma - Acie a stąd już malutki kroczek do granicy chińskiej i pasma górskiego Tień - Szań. Ponieważ w naszej grupie znalazło się zupełnie przypadkowo dwóch solenizantów - jeden miał urodziny a drugi imieniny - postanowiliśmy to uczcić w restauracji chińskiej. Solenizanci byli zobowiązani postawić tylko coś trunkowego - a resztę rachunku do rozliczenia wspólnego. Okazało się , że owym lokalem zarządzają Wietnamczycy, ale serwowali potrawy z kuchni chińskiej. Postanowiliśmy skosztować coś niecodziennego. Zresztą kuchnia wietnamska jest podobna do chińskiej. I choć entuzjazm nie u wszystkich objawił się w równym stopniu, to przeważyło przekonanie, że powinniśmy spróbować węża. Niepewni przyszłości zasiedliśmy przy stole. Nie byliśmy jedynymi gośćmi - kilka stolików dalej jacyś"żółtkowie" - chyba rodzina - pałaszowała małpi móżdżek. Jednak specjalnością zakładu był wąż. Wąż na dwanaście sposobów. Po chwili obsługa przyniosła worek z którego wytrząsnęli pokaźną kobrę. Na początku usiłowali się nią bawić, waląc stojącego pionowo węża paletką pingpongową po głowie. Wąż rzucał się raz na jednego , raz na drugiego oprawcę. Widok był nieco przerażający i dla rozluźnienia atmosfery nadaliśmy mu swojskie imię Stefan. Stworzenie syczało zapamiętale, przez co dawało do zrozumienia , że jest zdenerwowane. Jak się chwilę później okazało, "Stefan" miał pełne prawo bycia zdenerwowanym, bowiem jeden z mężczyzn złapał go mocno tuż przy głowie i ostrym nożem wykonał nacięcie wzdłuż ciała kobry, palcami zaś wyciągnął serce, a wyciekającą krew spuścił do trzymanego przez swojego kolegę naczyńka. Egzekucja dokonana, zasiedliśmy do stolika, przy którym krzątała się już obsługa, rozlewająca zmieszaną z alkoholem krew do kieliszków. Pierwszy toast wypiliśmy za zdrowie "Stefana" , wszak na talerzyku kołatało się jego wciąż bijące serce, którego zjedzenie miało gwarantować konsumentowi długie i szczęśliwe życie. Następnym napojem był roztwór alkoholu i żółci. Przyznaję , że krew smakowała znacznie lepiej. Po wypiciu pod rząd kilku kieliszków, zapadło milczenie. Męska część grupy kontemplowała w myślach zawartość swych żołądków, zaś dziewczyny patrzyły na nas z obrzydzeniem. W końcu zadecydowały , że one jednak będą jadły tylko sałatkę, natomiast wąż przypadnie męskiej części grupy.. Kolejny kieliszek krwi z alkoholem. Ten alkohol miał za zadanie nie tylko rozcieńczenie czerwonego płynu, ale przynajmniej w naszym przypadku, spełniał funkcję znieczulającą. Pierwsze danie - podany w charakterystycznych miseczkach rosół z węża. Na dnie talerza znajdowała się szczypta makaronu i kilka kawałków ugotowanego "Stefana". Nie pachniało najlepiej , więc po kilku siorbnięciach ku lekkiemu zdziwieniu obsługi, odstawiliśmy miseczki. Następnie podano węża usmażonego na głębokim tłuszczu. Wyglądało jak węgorz ze skórą. Jednak w smaku przypominało coś między wołowiną ,a kurczakiem.Z pewną dozą niepewności sięgnęliśmy po pierwszy kęs. Po chwili tempo znikania potrawy przybrało niepokojący obrót. Następnie wjechały na stół sajgonki z węża, maczane w sfermentowanym sosie rybnym. Przy okazji jedzenia węża w cieście, miny obserwujących nas dziewczyn stawały się coraz bardziej niewyraźne. Z niesmakiem spoglądały na nasze zachwycone twarze. Nie wytrzymując napięcia, wypiliśmy następną kolejkę krwawego "Stefana" jak nazywaliśmy alkohol z jego krwią. Ta kolejka była niezbędna przed spróbowaniem...flaczków . Wnętrzności pływały radośnie w zagęszczonej zupie. Dłuższą chwilę obserwowaliśmy zawartość miseczek chcąc się upewnić , że potrawa została co zdjęta z ognia i tym samym wykluczająca , że jest w niej odrobina życia Stefana. Smakowało lepiej niż wyglądało. Z pełnymi żołądkami , dyskretnie odliczyliśmy należność i zaczęliśmy odsuwać krzesła, co wywołało małe zamieszanie - bo czekało nas jeszcze jedno danie - czipsy z wężowej skóry. A do tego kolejna specjalność zakładu , wino z butelki, w której pływała maleńka kobra. Zapewne młodszy brat Stefana. Po powrocie do hotelu, w obawie przed reakcją naszych organizmów, usiedliśmy przy butelce "Sybirskaja" - 50% Vol. - mając nadzieję ogłuszyć nieznaną wcześniej naszym żołądkom, florę bakteryjną. Ale o konikach polnych i robakach w toście , oraz o witaminizowanej miksturze z dżownic oraz o kaczym jajku na miękko może później - jak ogłoszą konkurs na najbardziej drastyczne dolegliwości żołądkowe - jakby co podam dokładny przepis - nawet ten ze świnką morską . Odpowiedz Link
jowitta18 Re: Moze być mięsozerny wątek. 13.05.10, 15:54 Ryszq czytając powyższy tekst zrobiło mi się mocno niedobrze brrrr ,widok mordowania biednego węża chyba spowodował by u mnie omdlenie . Odpowiedz Link
puzzle33 Re: Moze być mięsozerny wątek. 13.05.10, 21:19 ryszq napisał: > Kiedyś o tym napisałem ale specjalnie dla "puzzle33": > / Wszystko można co nie można , byle z wolna i z ostrożna./ )) > kolejna specjalność zakładu , wino z butelki, w której > pływała maleńka kobra. Czy aby na pewno wsystko można? Odpowiedz Link
darima_ka Re: Być wegetarianinem /ką 13.05.10, 17:16 Może jakieś relacje z tych koszmarnych wizji? Odpowiedz Link
samantha.1 Re: Być wegetarianinem /ką 13.05.10, 18:48 Mam kumpelę wegetariankę , ależ ona cuduje. Jakieś soje wpiernicza wrrrrrrrr Odpowiedz Link
puzzle33 Re: Być wegetarianinem /ką 13.05.10, 21:22 samantha.1 napisała: > Jakieś soje wpiernicza wrrrrrrrr Soja na wędzonce, ze zrumienioną kiełbaska w niczym nie ustępuje tradycyjnemu grochowi, cietrzetrzewica takoż. Odpowiedz Link
ryszq Re: Być wegetarianinem /ką 14.05.10, 01:13 Znalazłem soczewicę kupioną z miesiąc temu ale nie wiem co z niej zrobić. Nie mam pomysłu.Może to dobry pomysł z tą wędzonką i zrumienioną kiełbaską. Spróbuję. Odpowiedz Link
rena-ta49 Re: Być wegetarianinem /ką 14.05.10, 13:44 ryszq napisał: > Znalazłem soczewicę kupioną z miesiąc temu ale nie wiem co z niej zrobić. Nie > mam pomysłu.Może to dobry pomysł z tą wędzonką i zrumienioną kiełbaską. Spróbuj > ę. I jak "toto" smakuje? Nie miałam jeszcze okazji konsumować Odpowiedz Link
brzoza.1 Re: Być wegetarianinem /ką 14.05.10, 14:38 może ta strona. www.prospect-sp.pl/pl_green_lentils.html Robię sałatkę: soczewica(zielona, czerwona) ryż brązowy(można dodać dziki-czarny) papryka czerwona(każda inna też) kukurydza tuńczyk sos winegret(1łyżeczka soku z cytryny + szczypta soli+2łyżeczki oliwy ) pieprz , tuńczyk(inna ryba) ilość sosu zwiększać j.w. soczewicę moczyć 30min. gotować w tej samej wodzie(tylko po soi wodę się zmienia) ok.25-30min,,ryż ugotować, przestudzić,dodać pozostała składniki,pieprz, zioła (jak ktoś lubi). Ja robię winegret, ale sos może być inny Smacznego Odpowiedz Link