tiana77
11.11.09, 21:48
Nie wiem sama od czego można zacząć, za dużo nazbierało się rzeczy.
Może zacznę od tego że siedzę teraz w domu na macierzyńskim.
Ale ta najważniejsza sprawa. Pokłóciliśmy się ostatnio z moim mężem,
a raczej on naskoczył na mnie że nie powiedziałam mu o pewnej rzeczy
(nie zdrada). Miało to miejsce akurat w dniu jak wróciłam z
dzieckiem ze szpitala. Świadkami tego zachowania były moja mama i
teściowa. W zasadzie maja mama była chyba punktem zapalnym bo
dopiero kiedy przyszła ON zaczął się tak zachowywać. Leciały
wyzwiska pod moim adresem, najgorsze maksymalnie.. ALe potem mąż
kierując się do mojej mamy powiedział "jak pani się coś nie podoba
to tam są drzwi", tej pani już dziękujemy... Wspomnę że jesteśmy
małżeństwem kilka lat. Mamy
dzieci. Nigdy się nie zdarzyło żeby moja mama zachowała się źle do
mojego męża. Wręcz odwrotnie. On musi pokazać co to on nie jest.
Moja teściowa reagowała tylko tak: jak możesz tak mówić, co w ciebie
wstąpiło, uspokój się. A on jej odpowiadał nie wkur.. mnie jeszcze
ty, i zamknij się. Cały czas powtarzał że nie on zrobił coś złego i
może sobie tak krzyczeć, bo jest u siebie.
Na drugi dzień po wszystkim sytuacja wróciła "do normalności" on się
uspokoił jeśli można tak powiedzieć. Ogólnie on ma wybuchowy
charakter i byle drobnostka urasta u niego do wielkiej awantury.
Poza tym zdarza mu się krzyczeć i przeklinać jak ja mu zwracam uwagę
żeby nie przeklinał (małe dzieci...) to on odpowiada że to jego
sprawa jak się będzie odzywał i żebym go nie upominała bo jest
dorosły. Wracając do tej sytuacji pytałam go co będzie z moimi
rodzicami, jego stosunkiem do nich, po tym jak się do mamy mojej
odezwał. To powiedział że on nie czuje się winny i że to moi rodzice
jego nie lubią (akurat tak nie jest) i nic nie będzie z tym robił.
Od czasu tej awantury upłynęło dużo czasu a ja nie słyszałam słowa
przepraszam. On uważa że to ja go powinnam przeprosić, za to co było
powodem jego wybuchu. Moich rodziców nie przeprosi bo uważa że nie
ma za co.
Czy warto być z takim człowiekiem? Który nie ma szacunku do innych?
Jak z nim rozmawiać? Czy w domu muszą być tylko awantury o byle co?
Że dziecko przejdzie do pokoju w butach jak coś zapomniało a on
odkurzał, albo że dziecko przy jedzeniu nakruszy lub rozleje zupę,
Dodam jeszcze że jemu wystarczy tv, nie chodzimy nigdzie (bo
wszystko kosztuje), nawet jakbym chciała gdzieś iść (nie wiem już co
to beztroska impreza) to on mi mówi że tęsknię za latami przed
ślubem jak się włóczyłam... Wszystko się w kółko kotłuje, on potrafi
mi wypomnieć rzeczy które miały miejsce jeszcze przed ślubem,
Wszystko robi się nie do wytrzymania. Co rozsądnie powinnam zrobić?
Poradźcie coś. Powiem jeszcze że sytuacja taka tzn. te wyzwiska i
jego zachowanie nie było pierwsze. A najgorsze jest to że on po
wszystkim zachowuje się jakby nigdy nic, jego mamusia podobnie. Nie
zdarzyło się żeby coś powiedziała albo uświadomiła syna że zrobił
coś źle.
A jeszcze inna sytuacja jak miałam urodziny to mąż nie złożył mi
życzeń i ogólnie musiałam wziąć dzieci i wybyć z domu bo sytuacja
była napięta. Jak później go spytałam dlaczego tak mnie traktuje to
powiedział że nie złożył mi życzeń bo ja 2! lata temu też mu nie
złożyłam. Czy to jest normalne??? Na rocznicę ślubu też nie dostałam
nawet złamanego kwiatka, zawsze mówi że nie ma kasy na kwiatka...
Nawet jak to piszę to uświadamiam sobie wiele rzeczy i wciąż trwam w
tym związku, chyba rzeczywiście ze mną coś nie tak. Pzodrawiam
wszystkie zagubione kobitki.