Kupujecie odzież w ciucholandach?

[iloneczka27]

ja kupuje, dla dzieciaków dresy i inne tzw. "do piachu" a dla
siebie tez cos czasami wybiore, maz marudzi wiec on ma nówki:)))

[stokrotka.a]

Jasne!
Uwielbiam szperac,a ile radosci mi sprawia wynalezienie taniej i unikatowej
perełki...niestety na to trzeba troszke czasu,a i ostanio go brak...bo corcia
absorbuje moj caly wolny czas:), wiec zostaje iternet...ps. Dzieci tak szybko
wyrastaja ze swoich ciuszkow,i nikt mi nie powie ze nie bedzie bardziej
zadowolone z nowej zabaweczki niz z nowego ciuszka... Pozdrawiam wszystkie "kury
szperaczki" mua!:)

[irenka75]

dla siebie raczej nie kupuję bo albo się niepodoba, albo za ciasne i
szeroki kuperek nie wchodzi (ale to tylko to pierze tak wizualnie
poszerza). Takie zakupy to podstawa dla wyrastajacego ze wszystkiego
kurczaczka.Kupuję do piachu ale zawsze udaje mi się kupić coś
wyjściowego. Same zalety-
1. ma się pewność że po praniu ubranie będzie wyglądało tak samo
2. nie dostaję wrzodu żołądka kiedy patrzę na mojego samodzielnie
zajadającego dwulatka. Najwyżej się bluzeczkę wywali. Bo gdyby tak
kosztowała dwie dychy albo więcej...?
3. ma dużo ubranek, nie muszę codziennie prać.
A tak wogóle to dla kurek chyba naturalne takie grzebanie łapkami to
tu, to tam ;)))

[camilcia]

uwielbiam takie zakupy!!!
mam jeden ulubiony i tylko tam wpadam, zazwyczaj rzeczy dla dzieci,
dla siebie i meza juz nie mam czasu przejrzeć :)
masę boskich ciuszków za grosze wynalazłam
mam z tego wielką satysfakcję

[loki6]

Nie zawsze. z reguły mam takie zrywy. Jak juz zobacze cos ciekawego
to wydaje mi się, że nastepnym razem też cos upatrzę. Nie cierpię
szperać i mierzyć ( nawet w normalnych butikach). Ale kiedy juz
upatrzę i przymierzę (jednak), to bluzka za 5 zeta mnie cieszy (
zwłaszcza jeśli jest w dorym stanie i dobrej firmy. Córeczce kupuję
jak mnie coś zainteresuje ( musi być dobrego gatunku). Mężowi też -
czasami

[aga-kosa]

grzebanie w ciuchach jest dla mnie tak relaksujące, że jestem zdania iż
właścicielki mogły by bilety sprzedawać za tyle przyjemności

[zdzisiowa]

To mi podsunęło pomysl dla iloneczki!Moze zorganizuj u siebie taki ciucholand,o
ile masz pomieszczenie na ten cel.Moze jakas pozyczka od kogos nieduza by
wystarczyla?Mialabys idealnie-praca na miejscu i wlasny interesik:)

[maminka-2]

sobie nie, jakoś nie mogę nic fajnego znaleźć. dzieciom, woszem, mam niedaleko
bardzo fajny ciucholand z markowymi ciuszkami, poprane, pachące, wisza elegancko
an wieszaczkach. szczerze mówiąc wydanie stówki na koszulkę nexta w firmowym
sklepie to lekkie przegięcie, a w ciucholandzie za 12 zł, czemu nie:)

[adziam71]

niezly mpomysl, sama o tym myslalam. No i jeszcze cos, zdzisiowa, ... a skad
dokladnie piszesz ? Zlote Lany, Karpackie,Srodmiescie ?

[agnen]

Kupuję młodej. Dla siebie nie mam cierpliwości. Zresztą sobie w ogóle nie umiem
ciuchów kupować a w kupionych chodzę dopuki się da.

[koontza2]

jak synek był mały to owszem kupowałam mu ciuszki do piaskownicy.Sobię też parę
rzeczy kupilam. Teraz raczej ide do "Factory" , tam są końcówki seri i towar po
wymianie z firmowych sklepów....

[prokasia75]

Kiedyś, jak mieszkałam w mieście i miałam dostęp do ciucholandów, to zaglądałam
do nich. Teraz u mnie takowych nie ma i w zasadzie nie muszę też kupować.
Ciucholand sam przychodzi do domu. Dla dzieci dostaję ubrania od znajomych,
rodziny, ostatnio nawet sąsiadka obdarowała mnie dwoma workami ubrań po swojej
córeczce. Mam w czym wybierać, za darmo:)

[szugo9]

Kupuje mi przeważnie mama, bo zawsze coś fajnego wypatrzy.Ja nie mam
tyle cierpliwości, ale są fajne ubranka dla dzieci z dobrej w
gatunku bawełny i świetnie się piorą.

[monia19722]

dla siebie nigdy, starszej córce kupowałam ale to było dawno;w lumpkach które
znam ubrania są na wieszakach i sa wycenione a ceny podobne są do cen jakie
płace na wyprzedażach w c&a i cubusie ,więc nie kupuję :)

[maminka-2]

dla siebie nie, jakoś nie potrafię znaleźc nic fajnego. mąż się brzydzi:) za to
dla dzieci, jak najbardziej, mam zaprzyjaźniony sh z ciuchami nexta, gapa itepe,
wszystko jak nowe i za psi grosz.