GoĹÄ: Mazut IP: *.internetdsl.tpnet.pl 30.11.04, 10:48 I co sądzicie na ten temat: miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34861,2416717.html Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
axur Re: Kompromitacja Glińskiej 30.11.04, 13:01 Większości wypadków nie mamy pojęcia, jacy rezyserzy (filmowi, teatralni) udzielaja się w reklamówkach. Prawdopodobnie bardzo byśmy się zdziwili. Tym razem po prostu RP wydobył, w sposób raczej tendencyjny (dla siebie), sprawę i napisał zwykły paszkwil. Niech zbada, kto jeszcze "splamił się" reżyserią reklamówki i nadmieni: ten owszem, ten nie, generalnie w środowisku się zdarza/nie zdarza. To jest to, co nazywam rzetelnością. A tak się RP ewidentnie wyżył... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: LESIO Re: Kompromitacja Glińskiej IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.11.04, 15:25 Przesada! Nie mam zamiaru bronic Pani Glinskiej, ktora za 2 Maja srednio szanuje a do Testosteronu mam wielki zal za niewielki udzial rezysera. Co do reklamy ktora popelnila wyzej wspomniana rezyserka mozemy to tylko rozpatrywac w kategori sztuki reklamowo- rezyserskiej ale nie dorabiajmy temu geby ideologicznej. Rezyser nie wazne co rezyseruje bo ma to robic dobrze i za to odpowiada. A jezeli pan Pawlowski ma jakies zastrzezenia do ideologii to moze zacznie rozliczac swojego przelozonego z dosyc dziwnej postawy w aferze Rywina - wymagasz swietosci blysnij aureola sam. Zastanawia mnie po raz kolejny postawa autora, czy przypadkiem ta zolc ktora leje w swoich artykulach nie dowodzi jego frustracji. Ale moge sie mylic. Z calym szacunkiem dla Pana Romana i polskiej szkoly krytykow teatralnych. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: rea Re: Kompromitacja Glińskiej IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 30.11.04, 19:55 Ja mogę bez szacunku! Dlaczego krytyk Pawłowski nie napisał o Grzegorzu Jarzynie?!!! Też zrobił reklamę, fatalną i bynajmniej nie dotyczyła szlachetnej akcji społecznej tylko jakiegoś spożywczego badziewia! Jeżeli na tym ma polegać Pawłowskiego rzetelność i uczciwość dziennikarska czy ogólnoludzka to niech go cholera strzeli!! Obnażył się nam, nie ma co! Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: Kompromitacja Glińskiej 30.11.04, 23:00 Oj, coś ostatnio krytyk Pawłowski ma same nieudane wystąpienia: m.in. w sprawie klasyki (ja nadal nie rozumiem, o co mu chodzi - patrz wątek na forum kultura). Tutaj ośmieszył sie pokazowo, co też się nie pierwszy raz zdarza, ale wreszcie zrobił to tak ostentacyjnie, ze może zaslepieni wielbiciele dostrzegą. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: NEOspasmin okrutnie IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.11.04, 23:03 Ciekawym jest z czego wynika kredyt zaufania jaki daje panu Pawlowskiemu redakcja GW.Miejsce ktore wykreowalo go na polboga polskiego teatru. Ten kredyt nie wynika z jakosci jego tekstow.Przenikliwosci.Kreatywnosci.Wiec z czego? Z kombatanctwa?Z przeszlych zaslug? A moze jest calkiem odwrotnie?Nie ma tu sily mocarza, bo jest on w grupie 500 osob ktorych zwolnienie pomoze poprawic wyniki finansowe Agory i takimi tekstami jak ten o Glinskiej probuje dac znac ze JESZCZE zyje(ale to sku..synsko brzmi-az sie oblizalem piszac). Dobry kawalek na dramat.Kameralne i bezkrwawe "Bowling for columbine". Choc lepiej moze byloby zapytac kto nastanie po nim. m Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: ???????? Re: okrutnie IP: *.aster.pl 01.12.04, 00:01 a skad ty to wiesz???????????????? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: serse Re: okrutnie IP: *.acn.waw.pl 01.12.04, 00:47 Eee tam, jakie przeszłe zasługi? Nie ma żadnych. Jest przyjezdnym z Be-stoku, typowym "napływem", który w Wawie postanowił zrobic karierę. Jest bezwgl.ędny i bez zahamowań. Pawłowski zwolniony z "Wyborczej" jest NIKIM. Zauważcie - jest tu dekadę i wciąż jest NIKIM. Zwolniony pawłowski=martwy pawłowski. Zobaczycie jak sie pusto zrobi wokół niego jak już spadnie z tego piedestału. Skończy sie tivi, radio i notatniki teatralne.. On na dramat? Ledwie starczy na kiepską farsę. Ale co zepsuł polskiego teatru - to się już tego nie odrobi. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Piórko Re: okrutnie IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.12.04, 01:23 Na sam początek powinnam się gorzko zaśmiać...i to robię...nie wiem skąd RP ma upoważnienie do moralnego rozliczania reżyserów...w innych krajach wyreżyserowwanie reklamówki to snobizm a u nas za to się prześladuje...haaaaaalooo!!! Chciałam wszytskim krzyżowcom przypomnieć kilka rzeczy(szczególnie panu RP- głównemu propagatorowi Pokolenia Porno.) 1- teatr zaangażowany, liturgiczny i moralnego niepokoju już się skończył 2- reżyser to też człowiek- dajmy mu szanse na godziwe życie 3- przestańmy już ciągle z ciemnogrodzkimi prześladowaniami reklam- one też są "szeroko pojętą sztuką". Skoro ogladając tv nie mamy możliwości ich omijania, to niechże w końcu będą profesjonalnie zrobione!!!! 4- większość reżyserów (myślę tu o filmowych) z miłą chęcia podejmuje się takiego wyzwania...ja ich popieram i zachęcam...a pani Glińskiej życzę wszystkiego dobrego...i chce zaznaczyc, ze dla mnie to dopiero teraz zyskała wiarygodność...mit artysty zamknietego w wieży z kości słoniowej już się przeżył- toż to znienawidzony modernizm, czyż nie mam racji, panie Pawłowski? A może coś przeoczyłam lub czegoś nie zrozumiałam z pańskiej wizji dzisiejszego teatru? Bo jak to się ma do siebie: odcięty od zycia reżyser ma się zajmować dzisiejszym wybebeszonym światem? Z miłą chęcią przeczytam jakieś logiczne wytłumaczenie tego labiryntu znaczeń. Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: okrutnie 01.12.04, 09:42 skoro tak... już sporo się tu zebrało. W dobrym tonie byłoby teraz odpowiedzieć. Przewiduję pełen zjadliwości felietonik. Odpowiedz Link Zgłoś
star_77 Re: z innej beczki 01.12.04, 09:53 Niezależnie od tego jaką mam opinię na temat sklepów sieci Biedronka, seria nowych spotów reklamowych podoba mi się. Są dobrze zrobione, uwzględniające grupę celową, nie nachalne, kładące nacisk na jakość, co dzięki "puszczeniu oka" do odbiorców może spełnić pokładane w niej nadzieje (ocieplenie wizerunku). Nie jestem pewna czy dzięki temu Biedronka zdobędzie nowych klientów, którzy do tej pory tam nie kupowali ze względu na niską jakość. Natomiast na pewno poprawi samopoczucie dotychczasowym klientom. Kwestie ideologiczne pomijam, jako nie związane z przekazem tych reklam. Wyjaśnienie dodatkowe: Czytałam wspomniany przez autora artykuł w WO, nie podoba mi się sposób traktowania pracowników przez ten koncern i nie kupuję w Biedronce. Agnieszkę Glińską lubię nadal, nadal będę oglądała reżyserowane przez nią sztuki i reżyserowanie wspomnianych spotów nie zepsuło w najmniejszym ułąmku mojej dobrej opinii o niej. Odpowiedz Link Zgłoś
jasiek_natolin Re: z innej beczki 01.12.04, 20:42 Coście się tak uwzięli na Pawłowskiego? A i w tym wypadku trudno nie przyznać mu racji... Być może Glińska właśnie zyskała pseudonim artystyczny: Biedronka!Brzmi przecież dość ładnie,nie? Niech się Jarzyna schowa ze swoimi plusami,strzałkami,Horstami i co tam jeszcze sobie wymyślił - teraz będzie królowała Biedronka. Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: z innej beczki 01.12.04, 21:15 oj jaśku. i ty, forumowe sumienie... niech będzie biedronka. ale po sprawiedliwości, a nie - wytkniemy tylko glińskiej, bo jej nie lubimy Odpowiedz Link Zgłoś
sweetnighter Re: z innej beczki 01.12.04, 21:44 Pozwolę sobie wtrącić trzy grosze do waszej dyskusji. Na wstępie zaznaczam, że to forum odwiedzam dosyć rzadko, zupełnie sie nie orientuję w kulisach warszawskiego życia teatralnego, dlatego nie potrafię i nie zamierzam się odnosić do wycieczek personalnych ani doszkiwac sie drugiego dna (środowiskowe układy i personalne animozje jako motywacja ocen itp.) – po prostu nic na ten temat nie wiem. W każdym razie wypominanie Pawłowskiemu „prowincjonalnego” pochodzenia podjeżdża straszną prowincją. Co do mnie, Roman Pawłowski to są dwa wyrazy pod tekstem, nigdy nawet nie widziałem go w telewizji. Ale przyznam sie, że ja jego recenzje akurat bardzo lubię, wydaje mi się w każdym razie, że on wyznaje dosyc klarowną i konsekwentną wizję teatru i wartości, które teatr powinien ze soba nieść, z którą mozna się oczywiście nie zgadzac. Nie jestem żadnym specjalista ani nawet zapalonym teatromanem – po prostu interesuję sie kultura w ogóle – ale ja akurat podzielam przekonanie, że – tak interpretuje poglądy Pawłowskiego, oczywiście z konieczności strasznie trywializuję i upraszczam - teatr powinien byc społecznie zaangażowany, odważny i bezkompromisowy, gardzę natomiast uładzonym teatrem drobnomieszaczańskim, nieważne - w formie np. farsy czy bezrefleksyjnych inscenizacji „klasyki”. No i przecież wypowiedź Pawłowskiego w „sprawie Glińskiej” wynika w sposób konsekwentny z tego stanowiska. „Praca w reklamie jako kontakt z codziennym życiem” – to dobre. Ja nie wiem, czy drobnomieszczańskie, dorobkiewiczowskie wartości i komercjalizacja wszystkich sfer życia na tyle ukształtowały wasz światopogląd, że nie dostrzegacie choćby dwuznaczności moralnej w sprzedawaniu swojego talentu na promowanie korporacji, która depcze ludzka godność, traktuje ludzi jak śmiecie. Teatr zaangażowany sie skończył? Reżyser jest od reżyserowania, zwykły płatny najemnik, ideologie i implikacje moralne odłóżmy na bok? OK, no to jesteśmy w domu. To są wasze wartości, ale akurat Pawłowski konsekwentnie wyznaje wartości inne, i ich tu właśnie broni. I może na tym gruncie pozostańmy, po co się bawic w jakieś wycieczki personalne. Let’s agree to disagree. P.S. Jestem ostatnią osobą, która by potepiała ludzi pracujących w reklamie „dla chleba”. To jest zupełnie zrozumiałe. Tyle że w pogoni za statusem materialnym mozna w pewnym momencie zatracić poczucie, gdzie ta ekonomiczna koniecznośc się kończy, a zaczyna brak świadomości moralnej. I o to chyba tutaj chodzi. (Zaznaczam, że o kulisach danej sprawy nic nie wiem). Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: NEOspasmin kompromis vs kompromitacja IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.12.04, 22:43 Latamy Boeningami tej samej firmy co produkowala B52 zrzucajace napalm na Wietnam. Jezdzimy volskwagenami- produktami firmy ktorej udzial w okrucienstwach II wojny swiatowej jest znaczacy. Jako kraj utrzymujemy stosunki dyplomatyczne z najbardziej rasistowskim panstwem na swiecie -Izraelem. Z naszych podatkow oplacamy agresje na Irak. Nazwa Junkers na piecykach gazowych nikogo juz nie oburza. Nie oburza tez to ze w zasadzie kazda z sieci handlowych traktuje swoich pracownikow jak smieci.Zupelnie nie wplywa to na obroty tych sieci. Nie budzi najwyzszego moralnego sprzeciwu doprowadzenie do sytuacji w ktorej 3 miliony ludzi nie maja pracy. Globalnosc zycia odbiera nawet szanse na rzetelna ocene moralnosci wlasnego postepowania.Na taki luksus mozna sobie pozwolic tylko pod warunkiem ze czlowiek odetnie sie od zycia spolecznego. I w tej sytuacji obumierania indywidualnych organow moralnosci przychodzi czas na te zbiorowe:media.I tu znow klopot jak uwierzyc ze ten osad medialny jest rzetelny.Ze mozna krytykowac Biedronke ale nie Tesco czy Geanta bo te dwie ostatnie sieci,zachowujac sie pewnie podobnie okrutnie wobec pracownikow sa nie do ruszenia. To dlatego ze zostawiajac mnostwo pieniedzy jako zaplaty za publikowane reklamy przyczyniaja sie do rozwoju wolnosci prasy. Gdybym nie wiedzial ze notke o glinskiej napisal dorosly i umiejacy sie poruszac w strukturach wielkiego koncernu(Agory)czlowiek pomyslalbym ze to skrajny idealizm. A tak (na szczescie)nie wiem co myslec.Wiec nie mysle.A co jeszcze lepsze-nie kupuje. m. Odpowiedz Link Zgłoś
sweetnighter Re: kompromis vs kompromitacja 01.12.04, 23:28 Nie chce się wdawać w dyskusję polityczną (myślę, że w wielu punktach bysmy sie zgodzili) - w każdym razie myslę, że świadomie uciekasz sie do lekkiej demagogii, ja akurat maksymalista moralnym nie jestem - przecież wyraźnie napisałem, że nie potepiam aktorów i reżyserów, których do pracy w reklamie popycha przymus ekonomiczny. Podobnie nie mamy prawa żądac od biednych ludzi, żeby bojtowali Biedronki tego swiata, ponieważ oni siłą rzeczy kupuja tam, gdzie taniej, i mają do tego pełne – moralne! - prawo. I oczywiscie masz rację, że w życiu społecznym zdominowanym przez korporacyjne interesy, w naszych codziennych interakcjach bezwiednie i w sposób nieunikniony je wspieramy, a akty sprzeciwu sa zazwyczaj połowiczne i trącą hipokryzją. I ja od nikogo heroizmu nie oczekuję. Ale bądźmy poważni – tutaj mamy dobrowolny udział w _promowaniu_ i _wybielaniu_ Biedronki (co to za argument, że Tesco robi to samo?). Myslę, że ostatecznie chodzi tutaj o zwykłą ludzką solidarność (przez bardzo małe „s”) z tymi nieszczęsnymi kobietami. A to, że Pawłowski mimo swoich uwikłań zajmuje tego typu stanowisko, to wg mnie świadczy o nim dobrze. Wolę Pawłowskiego, niz pajaców z działu ekonomicznego GW, jesli rozumiesz co mam na mysli. Nie mówiąc o gnuśnych mieszczkach wypowiadających się na ten temat powyżej. Odpowiedz Link Zgłoś
jasiek_natolin Re: kompromis vs kompromitacja 02.12.04, 00:04 Otóż to,z ust mi to wyjąłeś. Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: kompromis vs kompromitacja 02.12.04, 10:31 już sobie panowie nie wyjmujcie tak tych gładkich słowek z pachnących usteczek Chodzi o styl, w jakim RP popełnił ten i inne teksty. Styl nie w sensie jakości językowej tylko etyczno-zawodowym. Chodzi o pewną skrajność opinii, która rysuje (dla tak zwanych wtajemniczonych) mapę sympatii i antypatii RP, nie tylko ludzi, ale i idei. Chodzi o to, że w tych opiniach RP nie jest jasny i klarowny, tylko niekonsekwentny. W róznych miejscach chwali i gani te same pomysły, tych samych ludzi, te same sprawy. Wytyka wady / błędy twórcom związanym z instytucjami programowo przez niego niszczonymi, pomijając te same błędy wśród artystów hołubionych. Sumując: zdarza mu się w bardzo nieszczęśliwy, pryncypialny sposób generalizować, a gdy przychodzi do skupieniu się na wartościowym szczególe, nie bardzo może owe generalizacje odszczekać. A wszystko pod pięknym hasłem: więcej teatru zaangażowanego społecznie. Taka "linia ideologiczna" w krytyce budzi mój głęboki niesmak. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: LESIO Re: kompromis vs kompromitacja IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.12.04, 12:00 Axurze Zgadzam sie. A do calej reszty idealistow zwracam sie z uprzejma prosba o uścislenie pojecia TEATRU ZAANGAZOWANEGO, bo chyba operujemy zbyt abstrakcyjnym pojeciem. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: kryska kompromis vs. komercjalizacja IP: *.internetdsl.tpnet.pl 02.12.04, 12:18 Rzecz w tym że Glińska od jakiegoś czasu zajmuje się sprzedażą czego się da (np. Testorsteron) łącznie ze swoim synem którego umieściła w pewnej oglądanej powszechnie telenoweli. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: LESIO Re: kompromis vs. komercjalizacja IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.12.04, 12:41 oj, oj nie bawmy sie w polskie bagienko. Jak pisalem wczesniej nie przepadam za ta Pania ale nie uzywajmy formy tabloidow, to niewiele daje. Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: kompromis vs. komercjalizacja 02.12.04, 15:09 Nic do Glińskiej. Jak dla mnie, może nawe sprzedać mamę. Zasługuje na opis przypadku: Agnieszka Glińska jako reżyser i człowiek. cytuję zakończenie: "Aktorzy w takich wypadkach tłumaczą się, że reklama to forma uprawiania zawodu. Od reżyserki, która inscenizowała Czechowa i Gorkiego, powinniśmy wymagać większej świadomości. Trudno będzie mi uwierzyć w następne przedstawienie, w którym Agnieszka Glińska pochyli się nad losem kobiet." 1. gdyby nie RP, nikt by nie wiedział, że Glińska reżyserowała ten spot, bo o takich rzezcach rzadko się mówi. Skąd on to wie, co? 2. RP stawia pokątnie tezę, że zajmowanie się dramaturgią rosyjską z pewnego okresu, a także koncetrowanie się w twórczości na losach nieszczęśliwych kobiet ma nieuchronną konsekwencję w zaangażowaniu społecznym twórcy. Skąd to wywodzi, jeśli można wiedzieć? Co to w ogóle jest za pakowanie do szuflady? I jakie ta szuflada ma oznaczenie? 3. To, że RP nie zdoła znowu uwierzyć reżyserce Glińskiej, to jest jego problem. Wydaje się jednak, że jeżeli juz mamy problem z jej rpzedstawieniami, to nie od reklamy biedronki, tylko co najmniej od półtora sezonu. ach, generalnie sam shit Odpowiedz Link Zgłoś
sweetnighter Re: kompromis vs. komercjalizacja 02.12.04, 15:56 Pozostańmy moze przy swoich zdaniach. Co do mnie, ja podobnych niekonsekwencji – o których piszesz wyżej - w jego tekstach po prostu nie zauważyłem, już na pewno, żeby te same zjawiska chwalił lub ganił zależnie od zaangażowanych w nie osób. To byłoby robiebie z czytelnika idioty. Teoretycznie może natomiast byc tak, że u jednych przymyka oko na coś, co u innych piętnuje, i wtedy ktoś nie siedzący „w branży” - jak ja - może tego nie wychwycic. Dla mnie natomiast ważniejsze jest meritum sprawy, juz abstrahując od samego Pawłowskiego. I przyznam się, że jak czytam, że krytyka Glińskiej w tej sprawie jest wyrazem opinii „skrajnych”, superpryncypialnych – to mogę się tylko usmiechnąć. Po prostu wyznajemy inne wartości. ("Dla mnie moze nawet sprzedac mame"). Przy okazji - jeśli tak cię mierzi ideologiczne zaangażowanie sztuki, to uświadom sobie, że każda sztuka jest ideologiczna – po prostu dlatego, że opowiada się za pewnymi wartościami a przeciwko innym. A pod płaszczykiem niechęci do ideologii zazwyczaj sie kryje konformizm i poparcie dla wszelkiego status quo. (nie chcę znowu mówić o drobnomiesczaństwie, ale to sie samo narzuca). Teatr zaangazowany społecznie wchodzi z rzeczywistością społeczna w dialog w sposób krytyczny. Moze jesteś po prostu konserwatystką. Cóż, shit happens, jak mówią Indianie. To też bardzo konkretna ideologia. Ad.1 Ja akurat bardzo sie ciesze, że się dowiedziałem. A skąd o tym wie Pawłowski jest mniej ważne – ujwnił rzecz, która w mojej przynajmniej opinii rzutuje na ocenę Glińskiej. Ad. 2 Rzeczywiście nieprawdopodobnie pokątna teza. Czy ty mówisz poważnie? Jeżeli ktoś wystawia Gorkiego – biorąc pod uwage jego poglady społeczne i wymowe jego sztuk – to można oczekiwać, że coś jednak przemyślał! Sorry, ale to już jakieś kuriozum. Ad. 3 Czy ty przypadkiem nie zazdroscisz tego, ze - z calym szacunkiem - wiecej ludzi ceni sobie recenzje Pawlowskiego niz opinie kolezanki Axur? Felieton to jest wlasnie miejsce na takie calkiem osobiste wyznania. Moze po prostu nie czytaj? No i kolego Lesiu – niech się kolega tak nie kryguje! No bo przecież wcześniejsze chamskie wycieczki pod adresem Pawłowskiego jakoś kolegi nie zgorszyły? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: rea Re: kompromis vs. komercjalizacja IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 02.12.04, 20:34 Coś Ty mi się kolego tu maskujesz za bardzo, co zdanie to: "nie jestem z branży", "nie siedzę w światku", "nie śledzę forum" - a kto Cię tam wie. Szczerze powiedziawszy wystarczy umiejętność czytania ze zrozumieniem, żeby wiedzieć w co Pawłowski robi czytelnika i żadna branża tu nic nie da. Kolega P. jest stronniczy i nieobiektywny w przekazywaniu oczywistych faktów, a nie opinii, do której ma prawo jak my wszyscy. Jeżeli fakt nie pasuje do tezy stawianej przez Romana to się go po prostu omija i przemilcza...a to już jest zarzut jak na dziennikarza bardzo poważny. A co do Axura kolego to się mylisz na całej linii - i nie ilość wielbicieli się liczy tylko jakość. Odpowiedz Link Zgłoś
sweetnighter Re: kompromis vs. komercjalizacja 02.12.04, 21:59 > nie ilość wielbicieli się > liczy tylko jakość rozumiem że w ten subtelny sposób pochlebiasz sama sobie...? Jeśli wiesz cos na ten temat to podziel się, prosze, z nami - jakiez to "oczywiste fakty" w sprawie Glińskiej – w tej konkretnej sprawie! - „ominął” albo „przemilczał” Pawłowski? Bo tak w ogóle to wątek dotyczy Glińskiej, a nie Pawłowskiego, zauważyłaś? Wydaje mi sie, że tutaj się odbywa dokładnie to, co zarzucacie Pawłowskiemu – tzn. oceniacie casus Glińskiej przez pryzmat tego, kto o tym napisał. Dlatego zwrócilem uwage, ze dla mnie to zaden argument, bo ja akurat czlowieka lubie czytac. A sprawa wyglada na dosyc oczywista wlasnie co do faktow, pozostaje spor co do oceny. No i jeszcze te insynuacje „kto cie tam wie” (a może: „z czyjej inspiracji, z czyjej inicjatywy?) – buahaha Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: magician Re: kompromis vs. komercjalizacja IP: *.wroclaw.dialog.net.pl 03.12.04, 11:30 do wszystkich, którzy wyciągnęli temat Jarzyny - przykre, że nie zrozumieliście felietonu autorstwa tak znienawidzonego przez was Romana P. można RP lubić, a można nie, ale trzeba przyznać, że w tej kwestii ma rację i nie chodzi o to, czy ta reklama jest kretyńska głupia i beznadziejna (bo ostatecznie być może nie my mamy być jej celem), ale o to CO reklamuje. I jeśli ktoś nie jest w stanie tego ogarnąć swoim rozumkiem, to niech nie pluje na wszystkich dookoła. O Biedronce jest bardzo głośno już od pewnego czasu i RP ma rację, że od rezysera można wymagać względnego przemyślenia pewnych spraw i świadomości pracy. Niezależnie od osobistych ocen Glińskiej! To samo dotyczy wrocławskiego aktora teatralnego, który wziął udział w tej reklamie. Jemu też trudno mi będzie uwierzyć przy następnym spektaklu. Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: kompromis vs. komercjalizacja 03.12.04, 15:53 Och Gott! Chodzi o to, że ja po przeczytaniu paru recenzji i felietonów RP NIE WIERZĘ MU, tak jak on nie może uwierzyć Glińskiej, a MAgician - aktorowi z reklamy. A on tak pisze, jakby jego to zjawisko miało nigdy nie objąć. Odpowiedz Link Zgłoś
bob-budowniczy Re: kompromis vs. komercjalizacja 03.12.04, 16:17 Pawłowskiemu nie wierzysz, ale Glińskiej owszem...ciekawe! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: rea Re: kompromis vs. komercjalizacja IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 03.12.04, 20:22 Axur! ...Wychodzimy!!! Odpowiedz Link Zgłoś
sweetnighter Re: kompromis vs. komercjalizacja 03.12.04, 21:08 No patrzcie – ona dalej nie kuma. Spróbujmy zatem ostatni raz. Chodzi o ocenę prostego faktu, mianowicie: - reżyserka Glińska zrobiła reklamówkę mająca na celu poprawienie wizerunku Biedronki. Skadinad wiemy, że Biedronka depcze godność i podstawowe prawa swoich pracowników, w tym zmusza ciężarne kobiety do dźwgania tonowych palet, co juz kończyło sie poronieniami, zmusza do pracy bez wynagrodzenia, nie mówiąc o wywieraniu presji psychicznej w sytuacji, kiedy jest dla swych pracowników dosłownie panem zycia i śmierci. Cóż ma z tym Pawlowski, na miłośc boską, wspólnego, żeby tu w cos wierzyć albo nie wierzyć? Powiedz po prostu, że – mówiąc kolokwialnie – wali cię sprawa Biedronki i los tych kobiet. Nie przejęłaś sie tym wcale. W związku z tym udział Glińskiej w PR-owskim whitewashu Biedronki tez jest OK. Po co mieszać w to Pawłowskiego? „Skąd on to wie”, „inni też kręca reklamówki”? Jesteś gnuśną mieszczką której ta sprawa nie obeszla. Wszystko na temat. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: NEOspasmin sens IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 03.12.04, 21:51 to sa twierdzenia z cyklu -skoro Wajda robil filmy w PRLu to popieral ten rezim.Skoro Grotowski pracowal za komuny to swoimi sztukami afirmowal tamten ustroj.Czysty LPR.Skoro place tu podatki to aprobuje polski udzial w okupacji Iraku. Reklamowka miala na celu zachecenie ludzi aby kupowali w biedronce,nie twierdzenie ze nieprawda jest ze dla pracownikow jest to okrutne miejsce. Manipulacja jest twierdzenie ze p.Glinska wali los pracownic biedronki. Ona o nim w ogole nie wspomina. Wedlug ciebie sytuacja musi byc calkiem czysta aby moc cos afirmowac. I tak, np.ksieza kazda msze powinni zaczynac od ekspiacji za wszystkie zbrodnie kosciola boo inaczej beda niewiarygodni. W moim wyobrazeniu to system,panstwo jest chore skoro dopuszcza do takiego ciemiezenia i nie chroni slabszych.Bo dzis jest regula ze jesli mozna zrobic jakies swinstwo,jakas ekonomiczna niemoralnosc to zawsze sie znajdzie ktos taki kto to zrobi.Kwestia jest czy znajdzie sie sila bedaca w stanie sie temu przeciwstawic. I zamiast sie skupic na wymienianiu z imienia i nazwiska managerow biedronki to odbywa sie tu osad nad jakas trzeciorzedna ale bogu ducha winna rezyser teatralna. Zupelnie nie czuje twego pojecia wiarygodnosci rezysera czy aktora.Przeciez oni opowiadaja cudze historie.Nie swoje poglady prezentuja.I mozna sie tylko odnosic do sprawnosci ich warsztatu a nie tego jakimi sa ludzmi. Czy bija swe zony,pieprza sie z dziecmi,czy cuchnie im z ust albo maja przyjemnosc z zabijania zwierzat na polowaniach.To calkiem niewazne. A jesli tak to (wedlug mnie)nalezy patrzec na to co i jak sie mowi a nie kto mowi.To nie polityka aby dawac komus kredyt zaufania.To po prostu sztuka. Jesli w przypadku sztuki kulinarnej nie pytasz o cv kucharza( ale jesli ci nie smakuje mozesz odsunac talerz i wyjsc), tak dokladnie to samo powinno sie zrobic w przypadku sztuki teatralnej.Skupic sie na tym co widac i slychac a nie kto wystawial. m Odpowiedz Link Zgłoś
sweetnighter Re: sens 04.12.04, 18:00 Uff, podobnego nagromadzenia nonsensów nie czytałem już dawno. Po pierwsze – jak można porównywać np. pracę filmową Wajdy za PRL – kiedy państwo było jedynym dysponentem srodków na twórczość filmową, i rzeczywiście tylko nawiedzony LPR-owiec może to uznać za „pracę w służbie systemu komunistycznego” – z wyreżyserowaniem _tej konkretnej reklamówki_, dla firmy _o której wiemy to, co wiemy_ (co za róznica, że za pośrednictwem agencji reklamowej?)?. Bo przecież mówmy o konkretnej reklamie - Ile razy mam pisać, że nie chodzi mi o pracę w reklamie w ogóle? Przecież Glińska nie umarłaby z głodu, gdyby akurat tego odmówiła! Czy to jest tak trudne do pojęcia? To chyba juz jakis sabotaż, imputowanie mi tak absurdalnych tez, które nijak – przy zachowaniu minimum dobrej woli - nie dają sie wywieść z tego, co napisałem wcześniej. Po drugie – czy ty jesteś zdania, że reżyser teatralny nie wypowiada się (wzglednie nie powinien) poprzez swoje inscenizacje? Że tylko wykonuje usługę polegającą na reżyserii przypadkowo wybranych – narzuconych - tekstów? Wydaje mi się, że większośc wypowiadających się tutaj osób wyznaje bardzo ciasną wizje teatru jako sfery całkowicie oderwanej od innych dziedzin rzeczywistości („sztuka czysta”?), które ich zresztą chyba niewiele obchodzą, no chyba że napisza o tym Wysokie Obcasy. To jest totalnie urzeczowiony i skonwencjonalizowany obraz artysty, a i widza, i w ogóle niesamowicie poszatkowany ogląd rzeczywistości społecznej. Taki mieszczuch wybiera sie co niedzielę do teatru (naturalnie odswietnie ubrany - to b. wazne!) żeby się „odchamić”, poobcować z „wielka sztuką” („klasyką”), z „piekna polszczyzną” (Broń Boże, żeby jakieś przeklństwa, fuj!), ale absolutnie nie łączy tego w jakiś bardziej ogólny, całościowy sposób obcowania z rzeczywistością w ramach ludzkiego doświadczenia; nie mówiąc o próbach wywierania na tę rzeczywistośc wpływu poprzez szukę - to jest dla niego zupełna aberracja („a co to w ogóle jest, ten teatr społęcznie zaangażowany?”). Ale przypominam, że w teatrze istnieją tradycje i nurty inne, vide Brecht na przykład. I one wcale – wbrew pseudomądrościom wypowiadanym tutaj przez jakąś panienkę – się nie „skończyły”. Szczerze mówiąc wcale sie juz nie dziwię, że pewne tezy Pawlowskiego są tu odbierane jako „pokątne” i w ogóle bajka o żelaznym wilku, a w takim razie najpewniej - personalna z kimś rozgrywka. Świetny tego przykład mamy poniżej, kiedy panienka mówi, że ważniejsze są kiepskie inscenizaje, a nie „jakaś tam reklama”. Otóż ważne jest _i jedno, i drugie_. Ale nie dla mieszczucha. (inne przykłady: „ja przejęłam się losem pracownic Biedronki, natomiast reklama mi sie podoba i fakt jej wyrezyserowania abslotnie nie wpływa na moja ocene p. Glińskiej”. A najlepsze to: „reklama sklepu Biedronka to zupełnie co innego, to nie jest przecież negacja zarzutów wobec właściciela, więc wszystko jest OK” - po prostu hit roku). Po trzecie – ‘propos „piętnowania menedżerów Biedronki”. To znowu jakaś niesamowicie pokrętna logika. Akurat menedżerów Biedronki jest _łatwiej_ usprawiedliwić, bo oni są trybikami w systemie, wykonują polecenia, rózne „performance targets”, itp.” – BO OD TEGO NP. ZALEŻY, CZY BĘDĄ MOGLI NAKARMIC SWOJE DZIECI! A czy utrzymanie rodziny pani Glińskiej zależało od wyreżyserowania tej reklamówki? Właściwym adresatem jest oczywiście nie żaden menedżer, ale WŁAŚCICIEL, ale to w niczym nie usprawiedliwia p. Glińskiej - własnie dlatego, że nie była w sytuacji „wyższej konieczności”! Z pewnym zażenowaniem to piszę, bo sa to banały, sprawy oczywiste. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: NEOspasmin moje bezsensy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 04.12.04, 19:08 Nie znam polskiego teatru zaangazowanego spolecznie. Gdzies za tym idzie moje poczucie rezygnacji-tego dzis tu nie bedzie-jeszcze nie ma widowni,jeszcze nie ma zrodel finansowania takiej aktywnosci. Nobel dla Dario Fo budzi tu conajmniej niesmak.Wazna jest forma,a jesli tresc to najlepiej dotyczaca absolutu.Transcendentnego czy tego szwedzkiego. Jeszcze grupa kontestujaca jest tozsama z ta co ja system poturbowal. A ci potrzebuja normalnosci=mieszczanstwa. Ale glowny twoj wobec siebie zarzut uznaje-nie wolno mowic ze wszystko jest dozwolone a odpowiedzialnosc za to zrzucac na system. Przepraszam,moja wina. To,wynikajace z przyzwoitosci, ograniczanie sie wymaga znacznie wiekszej uwagi w wyborach jakie podejmuje.Postaram sie. Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: kompromis vs. komercjalizacja 03.12.04, 22:35 nie jestem żaba, to nie kumam skoro nie wierzę RP, to jak mogę przejąć się tym, co napisał o kimkolwiek? JA MU NIE WIERZĘ. A może on kłamie? A moze załatwia swój albo czyjś interes? Skoro nie dostrzegasz, że ja nie chcę o Glińskiej rozmawiać (a twierdzisz, ze ją popieram), to porozmawiajmy: Gdyby nie to, że napisali w obcasach, co chyba czytałeś, skoro tak dużo szczegółów znasz, to byś o tym w życiu nie pomyslał. Pawłowski umie łączyć fakty (co prawda tak, jak mu to pasuje). Prawdopodobnie Agnieszka Glińska wykonała pracę reżyserską dla agencji reklamowej, z której usług korzysta Biedronka, długo przed publikacją materiału o ciemiężonych w Biedronce kobietach. Wiedziała czy nie wiedziała, w co się pakuje i że jest szansa, że jej to wyciągną - można by długo dywagować. Może nie pomyslała, a może nie miała pojęcia. I to jest wytłumaczenie. Czy ty, kochanieńki, kupując w supermarkecie, ZAWSZE myślisz o trudzie uwijającyhc się wokół ciebie ludzi? A może niechcący w inny sposób przyczyniasz się do supermarketowej prosperity? Należałoby wszystkich copirajterów także oszkalować - a wielu młodych grafików np, którzy przed sobą mogliby mieć błyskotliwą karierę plastyczną, tymczasem sprzedają się podłemu koncernowi?. Agnieszka Glińska jest reżyserką, wykonuje swój zawód tak, jak potrafi. Dokonuje jakichś wyborów. One są jej. Jeżeli ludzie przestaną jej wierzyć = przychodzić na jej przedstawienia, to będzie to konsekwencją, żeby nie powiedzieć: nauczką, takiej czy innej decyzji. I teraz: nie odmawiam recenzentowi wyrażenia swojej opinii na temat tej czy innej kwestii dotyczącej teatru. Moze jestem idealistką żurnalistyczną, ale wolałabym, żeby robił to bardziej oględnie, oddzielając fakty od oceny, pamiętając o wcześniej stawianych tezach, pochwałach i krytykach, unikając stronniczości. Kolega ładnie dziś powiedział o Pawłowskim - on pisze tak, jakby co dzień rodził się na nowo. Odpowiedz Link Zgłoś
sweetnighter Re: kompromis vs. komercjalizacja 03.12.04, 23:36 Pora chyba konczyc te jalowa dyskusje. Jeszcze tylko jedno: czy ty mowisz powaznie, ze o sprawie Biedronki - ciagnacej sie od kilkunastu miesiecy - dowiedzialas sie dwa tygodnie temu, z Wysokich Obcasow?? Radze troche sie jednak zainteresowac swiatem pozateatralnym; wowczas moze i zaangazowanie spoleczne teatru nie wyda ci sie taka ideologiczna fanaberia. Za epitet przepraszam. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: ALA prawdziwa kompromitacja IP: *.internetdsl.tpnet.pl 04.12.04, 00:35 PRAWDZIWA KOMPROMITACJĄ GLIŃSKIEJ SĄ JEJ OSTATNIE PRZEDSTAWIENIA: "STARCONE ZACHODY MIŁOŚCI" WE WSPÓŁCZESNYM, "2 MAJA" W NARODOWYM I "W PIĄTEK WIECZOREM" W AT. JEST CORAZ GORZEJ I TYMI FAKTAMI BYM SIĘ NIEPOKOIŁA A NIE JAKĄŚ TAM REKLAMĄ!! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: mazut kompromitacja z Sekwany IP: *.internetdsl.tpnet.pl 06.12.04, 12:49 I niestety słabiutka jest też "Nieznajoma z Sekwany" która dopiero co miała premierę....owszem słabi aktorzy, ale co się stało...- Glińska potrafiła zawsze nawet z różnych halabardników wydobyć COŚ...a teraz nic...po co robić takie przedstawienia? chyba Biedronka słabo płaci - albo za dużo Biedornek na raz za ogon. Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: kompromis vs. komercjalizacja 05.12.04, 01:15 chyba jednak jesteś z branży, mój drogi... Odpowiedz Link Zgłoś
sweetnighter Re: kompromis vs. komercjalizacja 05.12.04, 12:21 litości...! Sprawa Biedronki = sprawa _pracownic Biedronki_. O której w mediach bylo glosno od miesiecy. A nie sprawa reklamowki, o ktorej dowiedzialem sie, podobnie jak ty, z felietonu Pawlowskiego. To dlatego trudno uwierzyc, zeby Glinska nie znala wczesniej sprawy. Jasne? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: nomasz!! Re: kompromis vs. komercjalizacja IP: *.chello.pl 06.12.04, 00:03 jestem przekonany ze glinska zrobila reklamowke z pelna premedytacja by wesprzec i wybielic wizerunek zlowrogiej biedronki. tym samym mam poczucie zdrady i zamachu na moja naprawdĘ wielka wrzaliwosc na sztuke jak i wrazliwosc spoleczna, gdyz ja zrobilem wszystko w obronie kobiet z biedronki, zawsze daje na WOSP, a dzis nawet mam pomaranczowa kokardke. po tak wspanialych przedstawieniach angazujacych sie spolecznie, po ktorych swiat od razu stawal sie lepszy i Pan Pawlowski wreszcie ukazal mi prawde o tej bezwzglednej i nieczulej rezyserce, ktora traktuje swoj zawod tylko jako zawod - A PRZECIEZ TO MISJA!!! chyba misja - tak mi sie wydaje,bo ja podkreslam ze nie jestem z branzy i nie wiele o tym wiem. dzis pani agnieszka glinska rezyseruje spektakle ktore sa poprostu totalnym badziewiem i to juz poltora roku!!!!!!, sprzedaje swojego syna!!! no moi drodzy! zrobmy cos !! nie zajmujmy sie tylko soba! nie naprawiajmy tylko siebie! naprawmy ją! albo wygnajmy wogole!! to skandal! jesli nie my ja to ona nas!!!!! moze zrobmy czystke wogole wsrod wszystkich aktorow i rezyserow!!! dosyc tego!! wypowiedzmy sie !!! tutaj na tym forum!!! moze to nam doda sil zeby jeszcze cos zniszyc!... ple ple juz mi sie nie chce. dobranoc. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Hahaha Re: kompromis vs. komercjalizacja IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 06.12.04, 01:12 Twoje podpuszczanie staje się już niesmaczne..fuj!!! proponowałbym lepsze tyrady wzbudzające inne uczucia niż litość i obrzydzenie...zostawmy pogawedki o misji i zawodzie samej zainteresowanej- jesteśmy od oceniania rezultatow scenicznych, a nie grzebania w czyims zyciu prywatnym...nauczcie sie wreszcie to oddzielac!!! I blagam bez nadmiernych egzaltacji- bo to bardzo latwo siedziec w domu i sie buntowac. Odpowiedz Link Zgłoś
sweetnighter Re: kompromis vs. komercjalizacja 06.12.04, 19:12 otóż to – tak sobie własnie wyobrażam, że moje poglądy odbiera przeciętny, niezbyt rozgarnięty filister, tak na swoja miarę je "parodiuje”, utwierdzając sie w gnuśnym samozadowoleniu. Sowem - brawa dla tego pana, albowiem jego wypowiedź ma walor uogólnienia. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: szarak Panie Pawłowski, Panie Sweetnighter IP: *.aster.pl / *.aster.pl 06.12.04, 05:13 Panie Pawłowski, Piękny prezent Pan sprawił Pani Agnieszce z okazji jej premiery "Nieznajomej z Sekwany" we Współczesnym. Nic jej lepiej nie mogło zrobić na pięć dni przed premierą jak Pański paszkwil. Musiało jej się świetnie pracować w ostatnim tygodniu. Gratulacje! Pan naprawdę musi KOCHAĆ TEATR... Wszyscy wiemy który teatr Pan kochasz... No, może poza Panem Sweetnigterem, bo on "nie jest zapalonym teatromanem", a niuansów w stylu: "Przywalmy Agnieszce tak na wszelki wypadek, gdyby piątkowa premiera miała być udana" Pan Sweetnighter nie wyczytuje w Pana Pawłowskiego gryzipiórczych podrygach. Panie Sweetnighter, Pan się wściekasz tu na ludzi, że nie chcą z Panem dywagować o Glińskiej w kontekście tej reklamówki BIEDRONKI. Nie chcą i nie będą, bo w ten kontekst wcisnął ją Pawłowski. I to wystarczy. I Panu dialog z Axurem nie wyjdzie, bo Axur nie pójdzie za Pawłowskiego toporną tezą, a Pan za nią idziesz. Pana prawo, ale wiedz Pan, że to wszystko co spływa spod tego - pożal się Boże - pióra nie ma charakteru poszukiwawczego ani odkrywczego, tylko jest pisane pod z góry ustaloną tezę. Gdyby Glińska zrobiła reklamówkę Mercedesa, Pawłowski pisałby mniej więcej tak: "To przykre, że tak dobrze przed laty zapowiadająca się artystka teatru, której tak bliscy byli bohaterowie Czechowa, która tyle w swej karierze zawdzięcza Rosjanom, teraz - za niemieckie pieniądze - sprzedaje swój talent niemieckim korporacjom, które przecież niewiele obchodzi los bohaterów klasyki dramatu rosyjskiego". Chodzi o to, Panie Sweetnighter, że dla Pana Romana P. wolność słowa to jest dowolność słowa. Pan Pawłowski na trzy tygodnie przed premierą wie czy napisze dobrze o sztuce, czy źle. I to jest powód, żeby mu nie wierzyć. On jeden doszukał się w 2 maja "przenikliwości" i walnął na temat tej sztuki pean. Zna się z Saramonowiczem i był w koleżeńskim obowiązku napisać dobrze o tej sztuce. Na kilka tygodni przed premierą "Nart Ojca Świętego" napisał, "że scena miłosna między instruktorem narciarstwa a miejscową pięknością, w której wykorzystano pozycje treningowe Adama Małysza, przejdzie do historii polskiej komedii teatralnej". Tej sceny w ogóle nie ma w sztuce Cieplaka, ale Pawłowski robił dobry grunt pod premierę, bo nie chce się z Pilchem brać za łby i włazi mu po paluszku. Panie Sweetnighter, chwytasz Pan, co chcę powiedzieć? Chwytasz Pan, dlaczego tu ludzie nie wierzą Pawłowskiemu? Nic Pan tu nie wskórasz broniąc kolejnej "wymiociny" faceta, który trzepocze na wietrze jak ta chorągiew z logo GW; raz w jedną, raz w drugą, raz bo lubię tego, raz bo nie lubię tamtej... W zeszły poniedziałek bardzo Pan Pawłowski nie lubił akurat Glińskiej i bardzo nie chciał, żeby klimat wokół piątkowej premiery był przyjazny, to wygrzebał jej reklamę BIEDRONKI. I - wierz mi Pan - gdybyś się Pan nie interesował "kulturą w ogóle", tylko chodził do teatru, to z czasem też by się Panu znudziło zgadywanie z kim Pawłowski dziś ma po drodze, a na kogo się obraził. I byś Pan po prostu nie wierzył... Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: Panie Pawłowski, Panie Sweetnighter 06.12.04, 11:37 merci szarak A nie skojarzyłam faktów w porę. Odpowiedz Link Zgłoś
sweetnighter Re: Panie Pawłowski, Panie Sweetnighter 06.12.04, 15:58 W tym własnie sęk, szaraczku, że gdyby Pawłowski napisał coś podobnie mądrego o „słuzbie niemieckiemu kapitałowi” – sam bym go wyśmiał. Po prostu mojej reakcji na tekst nie dyktuje osoba autora. Natomiast to, że stawiasz znak równości między podobnymi (hipotetycznymi) wynurzeniami, a sprawą Biedronki - mówi mi coś b. istotnego _o tobie_. I na ten temat chętnie bym sie pospierał. Chciałbym np. podyskutować, dlaczego teza Pawłwskiego jest wg ciebie „toporna” – moim zdaniem nie jest – ale na trochę wyższym poziomie, niż, że Roman nie lubi Agnieszki! Ja chcę sie „dobrać” do ideologicznych i teoretycznych założeń nt. sztuki i jej stosunkui do zycia społecznego, którym świadomie czy nie, ty i inne tu osoby (zdecydowana wiekszość) hołdują i dają im tu wyraz, a wy się kryjecie za osobą Pawłowskiego. Żałuję, że sie to nie udało. Rozumiem, ze jesli ktos nie jesy wprowadzony w te wzystkie niuanse, to nie moze liczyc na powazna dyskusje (a i wtedy chyba tez nie). Zresztą prawda jest taka, że azur et consortes najpierw wyrazily rytualne zdziwienie, że „what’s the big deal” i w ogóle to reklama jak kazda inna - potem uczepiły sie argumentu, że ponieważ to Pawłowski, to pryncypialnie odmawiaja odniesienia się do meritum, wlasnie wtedy, gdy ja chcialem dyskutowac, ze dlaczego "no big deal". Bo mnie głównie chodziło o to, że po pierwsze – wg mnie nie taka jak każda inna, i po drugie – zgodnie z moimi poglądami na sztukę – rzuca to pewien cień na osobę reżysera, niezależnie od tego, kto ujawnił ten fakt. (Moglibyśmy zreszta w ogóle abstrahowac od tego konkertnego przypadku i odyskutowac bardziej abstrakcyjnie: „reżyser X zrobił to i to, jak to oceniasz, czy to w ogóle wpływa na twoje postrzeganie tej osoby?; zresztą przeciez mozna sie zastrzec: np. „zakładając oczywiście że to prawda – a są tu poważne wątpliwości, bo ujawnił to Pawłwski...” itp. – ale nie! To w ogóle nikogo za bardzo interesowało, poza rytualnym „skończmy z ciemnogrodzkim potepianiem pracy w reklamie” (zupełnie jakbym ja to robił) – a potem to juz tylko huzia na Romana. Uważam, że wszystkie te korowody wokół osoby autora tylko potwierdzaja moja obserwację – zebrało się tu grono mieszczuchów niezainteresowanych szerszymi społecznymi implikacjami sztuki, jest to po prostu przejw jakiejś dekandencji, pięknoduchostwa, obsesyjne krążenie wokół tematów typu Roman nie lubi Agnieszki. Paranoja. Odpowiedz Link Zgłoś
jasiek_natolin Re: Panie Pawłowski, Panie Sweetnighter 06.12.04, 22:25 To jak niektórzy odwracają kota ogonem jest fascynujące.Pawłowski w oczach niektórych z was jawi się co najmniej jako wcielenie szatana. A w tym wątku nie o Pawłowskiego przecież chodzi,tylko o Glińską,która sprzedała swój talent tak,jak prostytutki sprzedają swoje ciało.I o ile w ich przypadku ociera się to o tragedię,tak w przypadku Glińskiej - o farsę.I to nie jest żadne moralizowanie,nie jestem też wyznawcą żadnych ideologii,oprócz może ideologii normalności,która wciąż każe mi się dziwić,jak to się dzieje,że ludzie robiący reklamę cieszą się coraz większym uznaniem,ba - nawet bywają tacy,którzy im zazdroszczą. Tym bardziej przykre,że tak renomowana reżyserka teatralna wplątała się w ten żałosny kołowrót. Chętnie zadałbym Agnieszce Glińskiej takie pytanie: Po co pani robi teatr? Szkoda,że coraz mniej osób publicznych ma odwagę wypowiadać się otwarcie w kłopotliwych sprawach,niemal każdy woli wtulić uszy i powiedzieć,że to nie jego sprawa.Ba,mało kto potrafi przyznać - dajmy na to - że przedstawienie Wajdy mu się nie podobało.Nonsens...Okazuje się,że chyba tylko krytycy teatralni mówią bez skrępowania,że coś tam nie zdobyło ich uznania.Tylko że im się za to płaci...A za darmo? Już nikogo nie stać na to,żeby powiedzieć: Nie podoba mi się to ! Odpowiedz Link Zgłoś
axur a mnie chodzi o kasę 06.12.04, 23:15 och Gott, przecież usiłuję zgłebić szersze implikacje społeczne takiego zjawiska jak krytyka, pardon, recenzenctwo teatralne warszawskie na przykładzie RP. Mnie interesuje to na poważnie, nie jako mieszczkę (to ładne, tylko że w Polsce nie ma burżua, i moje pochodzenie zgoła inne) chciwą sensacji i plotek, tylko osobę, która jednym dużym palcem u nogi stanęła w tym wszystkim i nie wie, czy depnąć całą stopą, czy raczej wycofać się zanim się cała ufajdam. Czytam recenzje, krytyki, polemiki, a że zdarza mi się wiedzieć o powiązaniach, sympatiach i antypatiach ich autorów, rozumiem, czemu piszą tak, a nie inaczej. I z jednej strony mi przykro, że tak piszą, a z drugiej nie wiem, czy gdybym sama była na ich miejscu, czy zdołałabym się powstrzymać przed możliwością dokopania. Komukolwiek. Czy Agnieszka Glińska się sprzedała, kręcąc reklamę Biedronki? Grzegorzowi Jarzynie też się przytrafiło i nikt mu nie wypomniał. Skoro tego nie lubicie, to bądźcie sprawiedliwi i wyśledźcie, jakim złym koncernom kto się sprzedał. Odkąd ja oglądam przedstawienia Glińskiej (3 siostry), nie dostrzegłam w nich specjalnego zaangażowania społecznego. A nawet jeśli próbowała, to z tak marnym skutkiem estetycznym, że od razu uważałam to za artystyczną obłudę i mydlenie oczu szerokiej publiczności. Bardziej ceniłam jej umiejętność zwrócenia uwagi na każdą z postaci - nie: ludzi, tylko postaci. Zaangażowanie społeczne? To raczej domena młodych polskich dramaturgów pod egidą Tadeusza Słob. Ja w ogóle nie znoszę tego, że artyści teatralni, filmowi, w ogóle ze środowisk kulturalnych i szołbiznesu angażują się w reklamy. Ale nie dlatego, że opatrzą mi się ich twarze, czy stracą dla mnie wiarygodność - to jest ich ryzyko, mnie to nic nie kosztuje (bo nie wliczam w koszty straconych wrażeń w teatrze czy kinie). Dużo bardziej trawi mnie zwykła zawiść, że mimo iż i tak zarabiają nieźle, nie mają oporów przed "łojeniem kasy" poprzez reklamy. To jest bardzo łatwe zarabianie pieniędzy. Większośc absolwentów aktorskiego stać na to, żeby tuż po studiach kupić sobie mieszkanie, samochód. Dla mnie to niemoralne. Ale to moje prywatne mieszczańskie żale, nic im do waszego zaangażówanego społecznie wątku. Odpowiedz Link Zgłoś
sweetnighter Re: a mnie chodzi o kasę 06.12.04, 23:56 Haha to dobre. Bardzo się cieszę, że wreszcie to wydusiłaś z siebie. Ja własnie nie mogłem pojąć, dlaczego nie mozecie po prostu powiedzieć, choćby tak: „ponieważ to napisał Pawłowski, więc istnieje spore prawdopodobieństwo, że zrobił to z pobudek partykularnych, tzn. może wcale tego w głębi duszy nie potępia – co jednak nie przeszkadza mi zająć stanowiska co do meritum”. Proste, nie? Najlepsze, że ja przecież zająłem stanowisko dużo bardzej umiarkowane – chodziło mi o tylko o zaangazowanie w produkcję konkretnej reklamy, reklamy firmy, która dała sie poznać z jak najgorszej strony, i to nie raz, ale – co dowiedzono przed sadem - wielokrotnie, w ramach pewnego świadomego, systemowego działania. (Oczywiście takich firm jest więcej, ale ograniczmy się miłosiernie do sprawy najgłośniejszej). No to jak teraz - chyba rownież wg twoich kryteriów należy to traktowac raczej _bardziej_, nie mniej, ostro, niż „zwykłe” zaangazowanie w reklamę, tak czy nie? Czy może twoja osobista zawiść jest silniejsza od współczucia dla pracownic Biedronki, „tym bardziej, że o tej ostatniej napisał o tym wiadomo-kto”? Co do osoby reżysera – zostawmy już może teatr zaangażowany społecznie, ale przecież zgodzisz się, że reżyser jadnak angażuje w pracę swoja osobowość, wartości, wypowiada się poprzez sztukę – i jeśli robi coś na innym polu zawodowym, co wpisuje sie w pewien szerszy kontekst, nie jest społecznie obojetne (tak moim zdaniem jest z Biedronką, bo sprawa ma szeroki rezonans i dotyka wielu problemów tego kraju, jak bezrobocie, wyzysk itp.) – to może to wpływać na jego wiarygodność, w te czy w drugą stronę? Ostatecznie chodzi o to: robiąc reklamę dla „biedronek” (mówiąc symbolicznie) sprzedajemy się czemus, co reprezentuje w dzisiejszym świecie najpotężniejszą władzę (większą niz rządy państw), często miemal dosłownie władzę zycia i smierci, i tak własnie wykorzystywaną – czy taki rezyser może np. potem wiarygodnie opowiadac się za jednostką przeciwko władzy, za słabszymi przeciwko wszlekiej opresji? Moim zdaniem jest to wówczas wątpliwe. Ale nie jestem żadnym inkwizytorem i pewnie mógłbym znaleźć szereg usprawiedliwień dla Glinskiej, tylko do tego punktu nigdy nie doszlismy. Odpowiedz Link Zgłoś
axur total 07.12.04, 10:00 nie rozumiem, o co ci chodzi, albo ty nie rozumiesz, co piszesz. raz ma być o teatrze zaangażowanym, raz nie. kiedy piszę, że Pawłowski załatwa swoje interesy w recenzjach - to źle, ale potem sam każesz mi to stwierdzać. raz jestes skrajny, raz umiarkowany. możemy podsumowac dyskusję, żeby się nie przerzucać w nieskończoność - artyści powinni bardziej ważyć przesięwzięcia, w które się angażują, bo nieprzemyślany wybór może podważyć ich wiarygodność - artystyczną i zwyczajną, ludzką - recenzenci powinni byc uczciwi i konsekwentni, bo co napisane raz, zostaje na zawsze Odpowiedz Link Zgłoś
sweetnighter Re: total 07.12.04, 15:29 no faktycznie nie zrozumialas. nic ci nie kaze stwierdzac, chodzilo mi o to, ze nawet jesli uwazasz, ze Pawlowski zalatwia prywatne porachunki itd. (bo ja np. nie), to nie powinno ci to przeszkadzac w wyrazeniu opinii nt. zaangazowania artystow w omawianego typu przedsiewziecia; co tez nareszcie zrobilas. zas ta postulowana wieksza swiadomosc artystów co do tego, w czym biora udzial, nie powinna dotyczyc jedynie tych, ktorzy identyfikuja sie z nurtem zaangazowania spolecznego, co zreszta rowniez przyznalas. bez odbioru. howgh. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: cypel cholerny świat!!! IP: *.internetdsl.tpnet.pl 07.12.04, 18:11 Jak jeszczwe raz gdzies przeczytam, że ktoś jest filistrem, ktos jest mieszczuchem i będzie to napisane przy okazji pana RP, to nie ręczę za swoje czyny!!! No żesz... W polskiej krytyce teatralnej mamy pewna tredycję krytyków o imieniu Roman stojących na straży teatru zaangazowanego społecznie. Poprzednikiem Romana P. był Roman Szydłowski przez lata najważniejsze teatralne pióro "Trybuny Ludu". Roman Szydłowski, w odróżnieniu od obecnie piszącego Romana, swoją inklinacje poparł dogłębną znajomością zagadnienia. To on był jednym z głownych specjalistów od Brechta i Piscatora. Panie Sweetnighter! proszę nie zgrywać się i proszę nie mówić, ze to co pisze Pawłowski się pani po prostu podoba i żądac od nas zrozumienia dla pańskiej opini, jeżeli ciągle nie jest pan w stanie zrozumiec jednej rzeczy, o która toczyło się dyskusja. Jak to jest, że jednym RP coś wypomina, innym nie. Dla przypomnienia: ulubieniec RP, Grzegorz Jarzyna pośró rozlicznych reklam wyrezyserował taką z kucharzem od Knorra. A potem ten sam pan Jarzyna w "Gazecie Wyborczej" wypominał aktorom Teatru Narodowego (a jakże,w to graj Romanowi), że reklamują hamburgery. Takie podwójne kryteria u RP nas drażnią, Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: pas sprosty IP: *.aster.pl / *.aster.pl 08.12.04, 00:01 przede wszystkim nie jeden jarzyna nakręcił reklamówkę - holland, kolski chociażby też - a poza tym rzecz nie w tym, że kręcą, tylko komu (przynajmniej u źródła tych korowodów), a jeśli już, to nie knorrowi gj skręcił spota... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Chochlik Axur- sumieniem forum IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.12.04, 00:44 jestem pełen podziwu dla axura umiejętnie broniącego/broniącej swoje stanowisko bardzo konkretnymi argumantami, a nie sofistycznymi przegadywankami...Sumiennie odpisującego na posty (z dziwacznym skutkiem) Jaśka zwalniamy ze stanowiska sumienia...myślę, że teraz może sobie spokojnie odetchnąc:-> A co do pana sweetnightera---->nie chce mi się z nim gadać, a co dopiero usiłować zrozumieć...P.s. LEPIEJ by się przyznał, że siedzi w branży aż po przysłowiowe uszu...cóż teatr jest tak specyficzną dziedziną, iż trudno uwierzyć w bezinteresowne zachwycanie się nim. Odpowiedz Link Zgłoś
wandda Re: Axur- sumieniem forum 09.12.04, 02:52 ja się cieszę, że zobaczyłam w niej człowieka. Ha! Nie moge rzucać w nią pierwsza kamieniem, może Św. Pawłowski Roman nigdy się nie zgnoił, chociaz wiem, że zgnoił... no ale może lubi udawać, że nie... i rzuci pierwszy kamieniem jeszcze nie raz!!!! Bezinteresownie się zachwycam teatrem. Glińskiej na scenie nie cierpię, ale trzymam za nią kciuki, zwłaszcza teraz, na przekór wszystkim nieomylnym zakompleksionym, nieczytanym uważnie i szybko zapominanym recenzentom... Przepraszam za toporny styl mej wypowiedzi, ale w odróżnieniu od branży czy jej okolic, która się tu produkuje, ja spontanicznie palnęłam słabiutkie wyznanie wiary w człowieka, omylnego i marnego. Błądzić ludzka rzecz. Zazdrościć, że ktoś błądzi za pieniądze - to trzeba być na dnie rozpaczy albo gnojem. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: op Re: Axur- sumieniem forum IP: *.intertop.pl / *.intertop.pl 09.12.04, 12:11 zapowiadala sie glinska na ciekawa rez.jej lasek,kaleka ipare innych byly extra.a ostatnio.2maja,testosteron,stracone i nieznzjoma.to wszysko sa straszne przedstawienia.szkoda Odpowiedz Link Zgłoś