GoĹÄ: bojówka IP: *.chello.pl 31.08.05, 09:38 Sytuacja wydaje się tragiczna. Nikomu nic się nie chce Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
GoĹÄ: micia_titipulka Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.acn.waw.pl 31.08.05, 09:55 wprowadzić nowaka! nowak musi nadejść! nowak musi nadejść! nowak musi nadejść! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: dali Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.chello.pl 31.08.05, 23:11 daj spokoj, dziewczę. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: ego Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.MAN.atcom.net.pl 01.09.05, 10:44 Generalnie klapa: arzsenik i stare koronki. Przychodzi się oglądać serialowe buźki i wypić kawę w bufecie. Nie dziwię się, że Micia dostała fioła na punkcie Nowaka... Jakze inaczej wygląda wizyta w Teatrze Wybrzeże... Odpowiedz Link Zgłoś
konop Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? 01.09.05, 11:41 trzeba wyremnotować niektóre toalety..! Odpowiedz Link Zgłoś
wampuka Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? 01.09.05, 12:49 No - na przykład ceny biletów... Albo szerzej udostępnić wejściówki ;) I tak poukładać repertuar, żeby osoby dojeżdżajace do W-wy (jak ja) mogły obejrzeć kilka fajnych rzeczy w jeden weekend (tak teraz robi Narodowy- Grzegorzewski razy trzy 2 dwa dni :)). Jak mi się coś jeszcze przypomni, napiszę ;) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.chello.pl 01.09.05, 13:47 Przydałoby się tez zmienić niektórym dyrektorów, a właściwie większość... Na pierwszych miejscach powinni wylecieć obaj panowie Englertowie, bo ich wizja teatru może i sprawdzała się 50 lat temu, ale teraz to już kompletna żenada... Potem Brzoza i Augustyniak, no i Rudziński z Powszechnego.. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: endimione Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.polskieradio.pl 01.09.05, 14:13 A jaka wizja jest dobra dziś? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: endimione Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.polskieradio.pl 01.09.05, 14:14 A kto na ich miejsce? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: optymistka Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.clgrab01g01.dialup.ca.telus.com 01.09.05, 18:51 Aktualna sytuacja w teatrze jest wypadkowa ciezkiego zycia przecietnego czlowieka,ktoremu nie w glowie rozrywki lecz ciagla pogon za takim zarobkiem by zwiazac koniec z koncem. Dopoki sytuacja gospodarcza sie nie poprawi-teatr moze calkowicie upasc!!! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Cypis Serial: Dyrektorzy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.09.05, 16:24 Bossie, jak śpiewał Jan Kaczmarek: "Pero, pero, bilans musi wyjść na zero", proszę zaproponuj 5 nazwisk osób na ich miejsca. Bardzo mnie ciekawi jakbyś sobie to wyobrażał. Najlepiej z przyporządkowaniem do teatrów. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: Serial: Dyrektorzy IP: *.chello.pl 01.09.05, 23:04 Bardzo proszę... Dramatyczny - Łysak i Wodziński (niech nadal realizują swoje poznańskie plany i działania), Powszechny - Maciej Nowak (żeby to był teatr Hubnera, a nie tylko imienia Hubnera), Współczesny - Anna Augustynowicz (żeby to rzeczywiście był współczesny teatr), Syrena - Piotr Cieplak (żeby było grzecznie, ale przynajmniej na jakimś poziomie), Studio - Maja Kleczewska (bo trzeba odnowić zespół i zacząć pracować z aktorami, bo wszystko tam jest w rozsypce), Narodowy - Paweł Miśkiewicz (żeby pogodzić tzw. środowisko), Ateneum i Polski to już chyba tylko spalić, ale gdyby wpuścić tam Jana Klatę i Agnieszkę Olsten to nawet paliłoby się ciekawie... Poza tym są bardzo młodzi z dobrymi pomysłami: Tomasz Gawron, Natalia Korczakowska, Paweł Passini, Michał Borczuch... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: kolo Re: Serial: Dyrektorzy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.09.05, 01:32 zasadniczo popieram! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: hallo Re: Serial: Dyrektorzy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.09.05, 00:18 a ktoz to NAtalia KOrczakowska? nawet w Googlu niewiele sie dowiedzialem. oj, kolega kolege wspomoże, nagłosni... Moze i zdolna, ale jedszcze niec nie pokazala, a cóz dopiero, zeby potwierdzila kolejjnymi pracami.... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: *** Re: Serial: Dyrektorzy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.09.05, 00:22 Pogieło Cię?! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: hallo Re: Serial: Dyrektorzy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 10.09.05, 00:27 mnie? Bardzo proszę o szersza wypowiedz. z ta trudno dyskutowac, a nawet chocby sie z niej czegos dowiedziec. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: inka Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: 212.182.110.* 01.09.05, 19:40 Boss ? Chyba zawistny frustrat...zaproponuj cos konstruktywnego! To co piszesz, to tylko agresywne ogólniki. Byle dowalić - to typowe dla tego narodu... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.chello.pl 01.09.05, 23:16 Ciąg dalszy... Bo parę rzeczy pominąłem... Ochoty - Iwona Kempa (żeby było miło, ale w miarę ambitnie), Nowy - Łukasz Kos (żeby podtrzymać kabaretowe przyzwyczajenia, ale nie musieć dłużej rzygać Hanuszem i jego przebrzmiałością), Nowy Praga - Redbad Klynstra (żeby została niezobowiązująca formuła, ale wyleciały fioletowe krowy... i inne takie kolorowe pomysły), Komedia - Agnieszka Glińska (bo to jest ewentualne miejsce dla jej chałtur, a nie Narodowy), Na Woli - Agnieszka Lipiec-Wróblewska (sam nie wiem czemu)... Pozdrawiam i czekam na inne propozycje... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: cypis Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.09.05, 14:31 Bossie, bardzo ciekawe pomysły. Brawo za przypomnienie o Łysaku i Wodzińskim. Złośliwość wobec Cieplaka ubawiła mię. Miśkiewicz do TN - rozsądna propozycja. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: inka Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: 212.182.110.* 02.09.05, 14:49 Boss- to jakieś nocne polucje HR-owca i ta porażająca siła argumentów typu: "żeby...było miło". Jednak wszystko frustracją i niespełnieniem podszyte! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.chello.pl 02.09.05, 16:09 Kto tu prosił o coś konstruktywnego, a teraz sam dowala? To typowe nie tyle dla tego narodu, co dla ciebie Inko, a więc pisałaś chyba o sobie a nie o mnie... Może ty coś konstruktywnego zaproponujesz, bo na razie wychodzisz na frustrata? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: inka Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: 212.182.110.* 03.09.05, 20:54 No właśnie prosiłam o konstruktywną argumentację, a nie o infantylną ''żeby było miło''. Jedno mnie zafrapowało - serio uważasz, że Nowak, ten (przyznaję utalentowany)hochsztapler i efekciarz, stworzyłby na nowo teatr Hubnera? Za to na pewno wpędziłby teatr w straszne długi, bo do tego rzeczywiście ma talent! Mimo wszysto Cię pozdrawiam, bez cienia frustracji... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.chello.pl 04.09.05, 23:25 No rzeczywiście Inko... Mistrzostwo konstruktywnej argumentacji... Brawo... A o Nowaku myślę, że rzeczywiście jest programowo kontynuatorem dyrektorskiego myślenia Hubnera. Jan Englert deklarował, że będzie brał z Hubnera przykład, ale chyba kiepsko mu to wychodzi, albo po prostu nie wiedział, co mówi... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Mika Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.aster.pl 05.09.05, 09:41 Tyle że Hubnerowi zawsze się kasa zgadzała. Był arystokratą ducha i autorytetem moralnym. Był zawsze obecny i osiągalny dla swoich współpracowników. Miał odwagę mówić "nie" i miał wizję. Bezsprzecznie Maciej Nowak zrobił wiele, żeby ożywić Wybrzeże, ale zachowajmy proporcje. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.chello.pl 05.09.05, 10:46 Jeżeli o kasę chodzi, to chyba też czasy były trochę inne... A że "był arystokratą ducha i atorytetem moralnym" to taka trochę mowa-trawa... Wybrzeże rzeczywiście jest ożywione.. Czas teraz ożywić Warszawę!!! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: inka Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: 212.182.110.* 05.09.05, 15:24 Mika- nie zauważyłam Twojego postu wcześniej.Zgadzam się z Tobą co do Hubnera w 100%! Niestety dla niektórych określenia ''autorytet moralny'' i wszystko to co napisałaś/eś o Hubnerze to 'mowa-trawa'...Tylko ich wlasne sądy są niewątpliwie odkrywcze, oryginalne i nienaznaczone pustosłowiem...;) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: trans Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 05.09.05, 23:32 Oczywiście najważniejsze są te parówki... Poczytaj sobie, na zdrowie, może Ci serce zmięknie www.e-teatr.pl/pl/artykuly/15830.html Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: inka Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: 212.182.110.* 05.09.05, 15:08 Służę konkretami - czy Hubner zotawił 700000 długu? Nie, a Nowak owszem!Co do artystycznej formuły - jaka kontynuacja? To człowiek z innej bajki...Niech robi swoj teatr, niech pozuje do zdjęć owinięty w parówy, ale po cóż wplątywać w to Hubnera!?? Chwila słabości lub starczej demencji Raszewskiego...i Nowak wypłynął...Pamięć Hubnera zostawmy jednak w spokoju... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Micia-Kicia Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.09.05, 12:55 A co masz przeciw fioletowym krowom? Odpowiedz Link Zgłoś
wampuka Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? 01.09.05, 20:10 E, nie wyzywajta się, bo wątek wszedł na główną stronę Gazety :! Mi się jeszcze przypomniało, że fajnie by było zatrudnić reżyserów, którzy jak dotąd z W-wą mają wspólnego niewiele, np. Klatę, Kleczewską, Kempę. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: micia_titipulka Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.acn.waw.pl 01.09.05, 21:14 i nowaka! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: maja Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.aster.pl / *.aster.pl 01.09.05, 22:45 a mnie się akurat chce. i mam juz dosyc tego powszechnego jęku pozdrawiam p.s. a jak komus sie tu chce jeszcze to niech do mnie napisze. maja.ruszpel@teatrstudio.pl Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: leslaw Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.09.05, 22:57 Teraz jest tak ze, czy wystawiasz mydlo, czy cos na poziomie artystycznym,to zawsze jest dotacja. trzeba podzielic teatry na dotowane i nie dotowane. Te niedotowane, niech wystawiaja mydla, kosza za bilety i niech beda zarabiajacymi na siebie instytucjami, a te ktore maja jakies ambicje niech przejma dotacje po tamtych i robia w spokoju sztuke! Jakim prawem podatnik ma dotowac angielską farse?? bedzie mniej markotny jak wesprze skuteczniej sztuke, a i kondycja teatru jako takiego na tym zyska. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: elka58 Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.access.as9105.com 02.09.05, 12:54 Nalezy skonczyc calkowicie z przezytkiem socjalizmu, czyli dotacjami panstwowymi (pieniadze podatnika, bo przeciez panstwo innych pieniedzy nie ma) na teatr tudziez na cala pozostala dzialalnosc tzw kulturalna. Byc moze rowniez nalezy pozbyc sie stalych teatrow z dyrektorami, posadami dla aktorow na cale zycie itd. Przyjecie modelu ekip organizujacych sie dla danego przedstawienia, finansowanego przez impresaria badz spolki impresariow byc moze lepiej sprawdziloby sie anizeli te obecne beznadziejne instytucje jadace na pieniadzach podatnika, ktoremu staroswiecki teatr do niczego nie jest potrzebny. Rzecz jasna teatr to z reguly ogromne pieniadze (chociaz nie zawsze), ale trzeba je sobie zdobyc oraz zaryzykowac, a nie liczyc na panstwowa kase. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: cypis zlikwidować zespoły i dotacje? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.09.05, 13:34 Elko, 1. Europejską tradycją - rzekłbym kontynentalną, bo Wielka Brytania to sprawa osobna - jest mecenat państwa nad kulturą. W USA nie ma państwowych instytucji kultury, ale jest największa ilość milionerów, poza tym jest społeczeństwo obywatelskie, które wie, że jak samo sobie nie zorganizuje, to nie będzie mieć. 2. Państwowa dotacja dla teatru to nie jest żaden socjalizm. To raczej tradycja niemiecka, i bliższa raczej mieszczaństwu niż niż działaczom socjalistycznym. 2. W londyńskim National Theatre aktorzy dostają kontrakty roczne lub trzyletnie, które traktują jako wyróżnienie - ale należy pamiętać, że w Anglii, jesli graszw filmie to nie masz prawa wieczorem biec do teatru, a na boczku nagrać reklamówkę. Każde przedsięwzięcie "bierze" aktora na wyłączność. U nas - typowe polskie cwaniactwo - aktor ma etat, ale może grać w filmie, dorobić w reklamówce. Wszystko na raz. 3. W Holandii nie ma państwowych teatrów - są za to zespoły, które mogą strać sie o dotację (nawet dotację czteroletnią), która pwoduje, że teatr - nawet bardzo uznany - musi pracować, a nie zjadać własny ogon. Do tego są publiczne sceny, które mają budżety na zapraszanie zespołow, dzięki czemu w małych miastach repertuar jest bardzo bogaty, ale spektakle pojawiają sie tylko na kilka dni. Po prostu gigantyczny system impresaryjny - kilka tysięcy zespołow, i sieć czekajacych na nich scen. 4. Nie ma co ukrywać - najwięsze osiągniecia mają stałe zespoły, któe wypracowują własny styl itp. - czy to teatrów samorządowych (patrz: TR Warszawa, Legnica, Wałbrzych, Wybrzeże czy Gardzienice) czy szerokiego offu (dużo, dużo). Organizowanie się do jednego spektaklu zdaje egzamin w teatrze czysto komercyjnym i tylko w takim. Tutaj jest pole do popisu dla impresariów, jak i mniejsze ryzyko straty pieniedzy. POLSKIM (EUROPEJSKIM) PROBLEMEM NIE JEST TO, ŻE PAŃSTWO CZY SAMORZĄDY ŁOŻĄ NA KULTURĘ, A RACZEJ SPOSÓB ICH DYSTRYBUCJI. CZY FAKTYCZNIE POTRZEBUJEMY TYLE STAŁYCH ZESPOŁÓW, CZY NIE ZWIĘSZYĆ POMOCY DLA ZESPOŁOW OFFOWYCH. 5. Faktem jest, że w Polsce liczba teatrów na utrzymaniu Państwa jest duża. Warszawa (chyba tylko poza metropoliami rosyjskimi) ma najwięcej miejskich teatrów w Europie i Ameryce Pólnocnej (chyba już 18). Uświadommy sobie jednak, że ta krajowa sieć teatrów podtrzymuje, lepiej czy gorzej, życie kulturalne społeczeństwa w trudnym czasie przemian Bo 1989 roku zlikwidowano 2 teatry w Słupsku i Grudziądzu. Dwa lata temu słupscy radni znów powołali do żcia teatr. Po 15 latach samorządy zaczynają doceniać fakt, że mają teatr, filharmonię czy muzeum. W dzisiejszych czasach to kultura promuje miasto (w efekcie ma się dobrze turystyka, a nawet inwestycje z zewnątrz). Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: elka58 Re: zlikwidować zespoły i dotacje? IP: 5.5R* / 62.6.139.* 02.09.05, 17:18 Nie wiem, o jakiej tradycji niemieckiej mowisz. Watpie , ze tworcy tzw zycia kulturalnego w PRLu pomysleli sobie "aha, bedziemy czerpali wzor organizacji teatru z niemieckiej tradycji i dotowali [ czyli kontrolowali, w rzeczywistosci, dop.moj] calkowicie panstwowe teatry". Z jakiego okresu ta "tradycja niemiecka" sie wywodzi? Organizowanie, finansowanie i kontrolowanie jakiejkolwiek dzialalnosci przez panstwo ktore "wie lepiej" czego lud potrzebuje jest z cala pewnoscia czescia myslenia socjalistyczno- etatystycznego. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Cypis model niemiecki IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.09.05, 18:29 Tradycja pochodzi z XIX wieku, kiedy to każde większe miasto miało swój teatr miejski. I nie było w tym żadnej innej ideologii, jak tylko chęć posiadania instytucji artystycznej w swej miejscowości. Władze PRL korzystały z wzorów radzieckich. Późniejsza decentralizacja w latach pięćdziesiatych zbliżała nas do modelu niemieckiego - rady narodowe dostawały w swoją gestię teatry. W pełni samorządowe polskie teatry są od 1998 - to już niemal system niemiecki. Niemal, bo oni są zamożniejsi. Kontrolowanie działalności artystów na pewno wywodzi sie z myślenia totalitarnego. Organizowanie i finansowanie już nie. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: elka58 Re: model niemiecki IP: *.access.as9105.com 02.09.05, 22:39 Finansowanie jest kontrolowaniem : who pays the piper, calls the tune. Naiwnoscia jest myslec inaczej. Co do twojego "modelu niemieckiego", watpie, aby on komukolwiek swiadomie przyswiecal, jesli w ogole cos takiego mozna sformulowac jako odrebny model. Jak wiadomo, wiekszosc tradycji teatralnej nowozytnej Europy wywodzi sie z antycznej tradycji greckiej i rzymskiej. W czasach Szekspira, czyli poznym szesnastym wieku, w Londynie bylo wiecej teatrow publicznych, anizeli w jakimkolwiek innym europejskim miescie w owym czasie. Instytucja teatru miejskiego, finansowanego na rozne sposoby, bardziej stad pochodzi, anizeli z twojego dziewietnastowiecznego "modelu niemieckiego". Tak czy owak, mamy wiek dwudziesty pierwszy i nalezy sie zastanowic czy "mecenat panstwa nad kultura" jest adekwatny do mentalnosci wspolczesnej. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Cypis mecenat państwa - jestem za IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 03.09.05, 15:55 Elko58, Zadałaś pytanie: "czy "mecenat panstwa nad kulturą" jest adekwatny do mentalnosci wspolczesnej." Może lepiej zadaj pytanie o państwo: czy państwo jest adekwatne do metalności współczesnej. Uważam, ze póki nasze społeczeństwo nie będzie miało takiej samoświadomości, jak amerykańskie mecenat państwa jest niezbędny. Oczywiście, kto płaci ten kontroluje. Pewnie i tak, ale wolę kont rolę urzędnika, który sprawdza sprawy administracyjne, niż kontolę prywatnego producenta, który każe reżyserowi zmieniać zakończenie, bo to on wie, czego widz chce. Model niemiecki, któy cię tak drażni, to model organizacji życia teatralnego - niczego więcej. Dlatego odowłania do antycznej Grecji czy XVI-wiecznego Londynu są próbą sprowadzania dyskusji do absurdu. Poza tym sprawdź proszę swoje informacje - teatry w Londynie owszem były publiczne, ale prywatne. Był jeden teatr królewski. Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: mecenat państwa - jestem za 07.09.05, 10:53 oj, nie rozumie elka pewnych spraw Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: predylekcja Re: model niemiecki IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.09.05, 23:14 elko, nie wątp, tylko poczytaj fachowa literaturę i wtedy zabieraj głos. Być może wtedy będzie miał on choć pozory rzeczowości. pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: kolargol Roma: dyrekcja do wymiany: same układy! IP: 195.117.26.* 02.09.05, 12:55 Roma to teatr muzyczny a dyrektor i inni dyrektorzy stosują niedozwolone praktyki w relacjach z pracownikami. Inspekcja pracy by tam miała sporo do roboty. Tak nie może być! to miejsce gdzie aktorzy powinni być również traktowani jak ludzie a są tylko traktowani dobrze, jeśli są w układach z szefami. Ohyda! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: Roma: dyrekcja do wymiany: same układy! IP: *.chello.pl 02.09.05, 14:52 Ja myślę, że jednak podstawowym problemem jest to, że pieniądze są (i to całkiem duże), ale dyrektorzy nie mają pomysłów, co z nimi robić. Daje się za mało premier, nie próbuje sie przyciągać młodych widzów, bo tzw. teatry lekturowe, gdzie na widowni siedzą głównie szkoły raczej do teatru zniechęcają. ja sam mam traumę z Ateneum, gdzie mnie ciągano jeszcze w liceum. Po kilku spektaklach uświadomiłem sobie, że teatr to najnudniejsza i najgłupsza rzecz na świecie. Moje myślenie o teatrze zmienily dopiero spektakle Augustynowicz i Warlikowskiego. To są propozycje, którym warto poświęcać czas. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Ateneum i Polski IP: *.chello.pl 02.09.05, 16:13 Rozumiem, że nikt nie ma nic przeciwko temu, żeby je podpalić, a pogożelisko posypać solą? A może macie pomysły, co tam powinno się zmienić? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: C Re: Ateneum i Polski IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.09.05, 18:43 Sprawa jest złożona, bo Ateneum ma, niestety, swoją publiczność. I ciągłe komplety. Teatr Polski to rzeźnia. Nikt nie weryfikuje działalności tego teatru, który kosztuje najwiecej spośród scen samorządowych. Fatalny repertuar, na na widownii na 1200 widzów ledwo 200 widzów na spektaklu. Muzeum sztuki aktorskiej. A do tego okropna afera z ziemią przy ulicy Oboźnej, która została przez teatr sprzedana za 1/3 ceny. Ten teatr należy się np. Klacie, żeby mia scenę, na któej można poszaleć. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: 3z Re: Ateneum i Polski IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.09.05, 23:10 Ale Kilian ma za dobre układy z województwem i w związku z tym żadnej motywacji do twórczej pracy. To juz nie jest teatr to jakaś przechowalnioaktornia i lokal użytkowy do wynajęcia na godziny. zzz Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: Ateneum i Polski IP: *.chello.pl 03.09.05, 00:23 Niestety od tego roku Kilian będzie też dziekanem warszawskiej reżyserii. Nie powinno sie kopać leżącego, ale wróżę rychły koniec tego wydziału... To przykre, że taka miernota artystyczna jest tak obstawiona... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Cypis kto ma zmieniać? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 03.09.05, 16:01 Janusz Pietkiewicz, dyrekotr Biura Teatrów Urzędu Miasta dwa lata temu zapowiadał zmiany. Nie tylko finansowe (że teatrom będzie lepiej, że będą remonty), ale i programowe. Na razie BT skupia się na wydawaniu repertuaru teatrów miejskich, organizowaniu parady teatrów, przygotowywaniu okolicznościowych imprez. Dyrektor JP chciał zlikwidować konkursy na stanowisko dyrektorów teatrów - sam chciał zapraszać do współpracy. Jego jedynym osiągnieciem była próba osadzenia Magdy Łazarkiewicz jako dyr. artystyczną w Teatrze Nowym Praga. MŁ po roku próby zrezygnowałą (chyba pani dyrekotr naczelna TNP, p. Michalska zalazła jej za skórę). Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Don Quijote Re: kto ma zmieniać? IP: *.aster.pl / *.aster.pl 03.09.05, 19:08 A tak a propos Teatru Nowego Praga? Co się tam dzieje? Już po teatrze? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: trans Re: kto ma zmieniać? IP: *.MAN.atcom.net.pl 03.09.05, 22:50 Przytomna Łazarkiewicz w porę uciekła. Ale zdaje się, że w październiku mała Peszek robi tam (czy w Trzcinie?) "miasto-manię" z muzyką Warglewskiego i choreografią Dziemidoka. Teaksty bodajrze Tokarczuk. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: harford Re: kto ma zmieniać? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.09.05, 14:20 Widziałem TNP z bliska i po roku dochodzę do następującego wniosku: Teatr był panu Trzcińskiemu potrzebny jako patent na wyciąganie pieniędzy z kasy miasta (w formie dotacji na imprezy Trzciniarni - przecież komercyjne). Działania teatralne - zawsze narażone na krytykę i obciążone ryzykiem - nie były mu na rękę, bo mogłyby naruszyć jego znakomity PR. Dogadał się z panią Michalską (jej córka została zatrudniona w Fabryce). Sądzę że o TNP już więcej nie usłyszymy. Zmieni się on w maszynkę do przeprowadzania pieniędzy. Od czasu do czasu, dla zachowania pozorów, wystawi się jakąś premierę. Najchętniej taką, na którą nie przyjdą krytycy. Pani Łazarkiewicz popełniła parę błędów. Nie zagwarantowała sobie odpowiednio silnej pozycji w przetargach z Pietkiewiczem i Michalską. Miała do wykonania zadanie niemożliwe: reaktywować trupa, bo przecież TNP to tak na prawdę Teatr Nowy - ci sami ludzie, te same aktorzyny na etatach (przez co nie można było zatrudnić nowych aktorów), ta sama biurokracja. Zespół (z panią Michalską na czele) nastawiony na zachowanie status quo, czyli ciepłych posadek, oczywiście zareagował na wszelkie próby zmian biernym oporem. Łazarkiewicz, pozbawiona kontroli nad wydatkami i jakiejkolwiek egzekutywy, musiała szukać przedstawień, posiadających zewnętrzne źródło finansowania. Dlatego w TNP pojawiły się początkowo dość przypadkowe przedstawienia. Ale jakiego dyrektora reformującego instytucję teatralną ocenia się po jednym (niepełnym) sezonie? Przecież to niepoważne. Nikomu nie życzę kontaktów z warszawską biurokracją teatralną. Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: kto ma zmieniać? 07.09.05, 10:54 bo nie miała innego wyjścia, jak nowy dyrektor daje w sezonie 5 premier, z czego trzy totalne klapy, to może tylko założyć worek pokutny i wyjść na ulicę Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: mama Re: Roma: dyrekcja do wymiany: same układy! IP: *.acn.waw.pl 04.09.05, 12:17 ja tylko nie rozumiem jednego. dyrektor biura teatru i muzyki urzedu miasta janusz pietkiewicz wielokrotnie deklarowal, ze w warszawskich teatrach potrzebne sa zmiany i on ma na to zarowno pieniadze jak i przyzwolenie swoich zwierzchnikow. dlaczego nie jest w stanie na nic sie zdecydowac? czyzby byl takim tchorzem? jako dyrektor polaczonego teatru narodowego nie wydawal sie slabosilny... przeciez obecnie zarzadza on cmentarzem teatralnym z wyjatkowo pieknymi nagrobkami. nie na darmo najwazniejsza impreza warszawskiego srodowiska teatralnego sa coroczne powazkowskie kwesty Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: dr No ceny biletow IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 04.09.05, 17:10 bo teatr to wartosc luksusowa w warszawie prosta nauka ekonomii pokazuje, ze niska cena wzmaga popyt i w ostatecznym rachunku wieksze zyski nie tu, nie w tym nachalnym miescie dr No Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: szustoff bedzie dobrze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 04.09.05, 19:58 polski teatr przepalnia zasciankowe gwiazdrowanie tona kompleksow, sarmackie pazerniactwo i jeszcze szkolnictwo ktore wbija w glowe, ze jest sie elitana elita... taka francja sprzed 1789r... a pracowitych mlodych tworcow jest masa tylko malo kto chce ich dopuscic do glosu powinno sie zrobic tak jak Koenig mowil zamkanac wszystkie teatry na rok, zwolnic wszytkich [jak gornikow Taher odeslala z kwitkeim] odciac dotacje [niech poczekaja 1 rok w jakims szwarcarskim banku] jak sie odrodzi to znaczy ze teatr jest potrzebny jak zdechnie to krzyzyk na droge tymczasem polski teatr do studnia bez dna niczym zus... ladujesz i ciagle marudza ze malo warto by przejrzec ile poszlo na gaze aktorskie w ostatnim sezonie w teatrze komedia... no coments tymczasem zrobilam podliczenia sceny lemadame, ktora dziala 8miesiacy... Do tej pory zaprezentowaliśmy 43 teatry, które pokazały łącznie 141 przedstawień... młody teatr jest co raz silniejszy "barbarzyncy przychodza razem z pierwszymi promieniami wiosny" oligarchia w polsim teatrze dlugo nie pociagnie... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: bedzie dobrze IP: *.chello.pl 04.09.05, 23:28 Oby to były prorocze słowa... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Mało premier IP: *.chello.pl 05.09.05, 10:52 Pomijając skandaliczny poziom artystyczny takiego np. Studio, Ateneum, Współczesnego czy Polskiego, dają one z reguły ok. 3 premier w sezonie (z czego 2-3 to chałtury, które nie powinny ujrzeć światła dziennego). To jednak niewiele. Brakuje chociażby małych form, pisanych i reżyserowanych na zamówienie teatrów... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: micia_titipulka Re: bedzie dobrze IP: *.acn.waw.pl 05.09.05, 11:53 no pewnie. i wszystkie dotacje z teatrów dać lemadame. też sie zgadzam. wtedy będzie super. szybko dostaną brzuszków i będą się bronić jak elita sprzed 1789. ;) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: mama no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.acn.waw.pl 05.09.05, 11:15 www.e-teatr.pl/pl/artykuly/15813.html Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Cypis Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: 212.244.179.* 05.09.05, 12:45 I o to chodzi, i o to chodzi... jak mawiali w kabarecie Dudek Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: szu Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.09.05, 13:22 Micia, ale le madame nie chce miec dotacji z pieniedzy podatnikow na 1, 2 premiery w roku - ok ale zeby ktos nam placil etaty... nie, dziekuje inaczej dajemy sobie rade Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: micia_titipulka Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.acn.waw.pl 05.09.05, 17:33 oki. poczekamy :) powo Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.chello.pl 05.09.05, 14:57 W życiorysie tego Zaleskiego na e-teatr jest napisane, że jest na etacie w Polskim od 1958 roku!!! Może już np. umrzeć czas najwyższy, bo na emeryturę to stare pudło chyba odchodzić nie zamierza... A pierwszą premierą będzie "Odyseja"... Już to widzę oczyma mej rozbuchanej wyobraźni... Baśniowa sceneria i Odys wracający do swej Itaki... Błekitne fale ze stęchłego pluszu zgrabnie muskają deski sceny, a na brzegu wyczekuje stęskniona Penelopa, stojąc na wiatrołomie z Puszczy Kampinoskiej... Do tego aktrostwo w stylu: "O co w tym wszystkim chodzi? Na szczęście zaraz idziemy do domu". Ach, ach, ach... Nie mogę się już doczekać... Jarosław Kilian forever!!!! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: ego a jak w Bajce? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 05.09.05, 18:14 A co sadzicie o Kino-Teatrze Bajka? Z jednej strony wpuszcza jakieś Kopciuszki i inne Szczepkowskie, ale jak sie okazuje tylko tam młodzi reżyserzy nie są z miejsca wyrzucani za drzwi. Ula Kijak zrobiła tam spektakl o kibicach, parę osó debiutował o ze swoimi dramatami. Teatr koncepcji artystycznej oczywiscie nie ma żadnej, ale może dzięki temu dyrektor nie wyrzuca rezysera w połowie prób. Wychodzi na to, ze komercja to jedyna szansa na demokrację w teatrze. Czy nie przydałoby się wiecej takich miejsc? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: elka58 Re: a jak w Bajce? IP: *.access.as9105.com 05.09.05, 20:41 Nie bardzo wiem, jak jest w Bajce, natomiast chce odpowiedziec cybisowi w kwestii mecenatu panstwa. Na szczescie, co widac z wielu tu glosow, nie wszyscy sa milosnikami kontynuacji koncepcji, ktora nigdzie sie nie sprawdzila, tzn finansowania i kontrolowania teatru przez panstwo. Wzdychanie za mecenatem panstwa to niebezpieczna nostalgia. Rozumiem, ze ten mecenat (nazywajac to eufemistycznie) mogl byc wygodny dla niektorych a oczywiscie konieczny dla pozostalych jako ze nie bylo absolutnie wyboru. Wybiorczo-nostalgiczna pamiec zapewne przywoluje wizje artysty, ktory nie musial sie martwic o rachunki za elektrycznosc i pensje dla woznych, tylko "tworzyl". Slyszy sie bez przerwy od roznych weteranow o tym jakie to swietne byly przedstawienia w PRLu, za panstwowe pieniadze. Nikt sie nie musial troszczyc o widownie, bo byla zapewniona (szkoly, zaklady pracy no i jednak tzw elity, spragnione czegokolwiek z "kultury i sztuki), ani o krytykow ani o szmal. Walka, jesli odbywala sie, to jak tu wykiwac mecenasa i cenzure. Byc moze to napiecie powodowalo, ze od czasu do czasu zdarzaly sie swietne produkcje. Byc moze nie jest latwo przejsc do sytuacji zupelnie innych napiec, latwiejszych, trywialniejszych na pierwszy rzut oka. Kontynuacja kontroli panstwa, ktore teraz ma w nosie ideologie "artystow" i nie wytwarza zadnych tworczych napiec, jest nawet z tego punktu widzenia kompletnie bez sensu, nie mowiac juz o bezsensie ekonomicznym. Jak wiadomo, panstwowe zarzadzanie i kontrola czegokolwiek nigdzie i nigdy nie sprawdzilo sie na dluzsza mete. Bezpieczenstwo kraju i sciaganie podatkow to wlasciwie jedyne rzeczy , ktorymi panstwo powinno sie zajmowac. Nie wiem dokladnie, jak wygladala sytuacja miedzy p.Trzcinskim a teatrem, ktoremu udzielil bazy, ale sam model jest z gruntu niezly pod warunkiem, rzecz jasna, ze ma sie kontrakty, gdzie wszystko jest jasne, kto decyduje o repertuarze, swobodzie artystycznej, itd. Do tego trzeba prawnika, a nie kolejnego urzedasa "z centrali". Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: a jak w Bajce? 07.09.05, 11:01 jak to czytam, tak nadal mam wrażenie, ze nie wiesz, co mówisz, a raczej że nic nie móisz Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Mika Re: a jak w Bajce? IP: *.aster.pl 07.09.05, 16:53 Ula Kijak nie zrobiła w Bajce niczego. Spektakl, w jej reżyserii, który w Bajce pokazano powstał w Gdańsku i to wcale nie z jej inicjatywy, tylko jednego z aktorów. W Bajce jako takiej nie powstał żaden ambitny, eksperymentalny, hurra- młody spektakl. Bajka jest sceną komercyjna i tylko komercyjną. Nie mieszać porządków. A w ogóle, kiedy się czyta te posty, to wiadomo, że wszystkich po trzydziestce należy pozabijać. Może na skałę Tarpejską albo na drzewo wysłać? Niech żyje młodość - bez wspomnień, bez tradycji, bez literatury, bez troski i - niestety - bez myśli. Za to z bebechami. Niechaj warszawskie teatry szybko przejda w ręce sfrustrowanych absolwentów WOT. Niech wszyscy aktorzy o znanych twarzach przepadną (albo zrobią sobie operacje plastyczne, żeby broń Boże nie kojarzyli się z telewizją) Niech ich miejsce zajmą aktorzy nieznani, nielubiani, a kto wie - może nieutalentowani. Niech nowa - a jakże, młoda - publiczność (nie ta sama, która chodzi do teatru od 30 lat) płaci za bilety na spektakle (a nie czeka na wejściówki) których nikt nie będzie dotowal z kieszeni podatników. I niech te teatry graję tylko rzeczy nieznane, autorów nowych, którzxy się jeszcze niczym nie zapisali. A w ogóle najlepiej, to żeby warszawskie teatry - wszystkie razem - przeobrazić w Madame Rozmaitości. Naturalnie pod wodzą Nowaka. Panie Dyrektorze Pietkiewicz - do dzieła! Dobra prasa zapewniona, publiczność też. A może i dotacje potrzebne nie będą. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: endimione Re: a jak w Bajce? IP: *.acn.waw.pl 07.09.05, 17:10 Oj, Mika, Mika - zabiją Cię na tym forum. Wiedz, że tak będzie. Tu nie lubią takich poglądów i rozsądnych stąd wykurzają tą swoją "bezkompromisowością" co kiedyś chamota się nazywała... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: inka Re: a jak w Bajce? IP: 212.182.110.* 08.09.05, 12:52 Świetny komentarz Mika!Wreszcie trafne podsumowanie tego forum! Brawo! Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: trans Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 05.09.05, 21:01 Rozumiem, ze to śmiech przez łzy. Dołączam się histerycznym spazmem. A co najgorsze (tu Miciu nadstaw swoje wszędobylskie uszki), że już niedługo podobne rewelacje możemy mieć na Wybrzeżu. Nie zapominajmy, kto ostatnio zachwycał się najnowszą produkcją Kiliana... I kto zamierza startować w "nareszcie legalnym" konkursie na dyrektora w gdańsku.. Aż ciarki przechodzą... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: mama Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.acn.waw.pl 05.09.05, 21:27 a kim jest ow tajemniczy kandydat? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.chello.pl 05.09.05, 21:31 Mój niewyparzony język donosi, że to Jacek Z. - bywalec wszelkich teatralnych inicjatyw... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: mama Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.acn.waw.pl 05.09.05, 21:44 jacek z., wieczny tulacz polskiego teatru, aspirujacy do miana dyrektora kazdego teatru w kraju... brawo... brawo... a wlasciwie szkoda, bo mialam nadzieje, ze zbawiac wybrzezowa scene ruszy nareszcie kol. tomasz m. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: elka58 Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.access.as9105.com 05.09.05, 21:53 Czy to jest kronika kryminalna? Daj gosciom nazwiska. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: endimione Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.acn.waw.pl 05.09.05, 22:54 Zlikwidujcie państwowy mecenat, albo ten miejski. Już czekam, który prywaciarz da wielką kasę na Lupę co nie może przez półtora roku zrobić przedstawienia, czy na klapę "Macbeth 2007". Powodzenia. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: trans Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 05.09.05, 22:58 Przepraszam, przeze mnie zboczyliśmy z tematu. Wiem, że o Jacku Z. (wybacz elka58, ale nie będę rozwijać) można rozprawiać godzinami (a z samym Jackiem Z. tym bardziej), ale zamknięcie przed nim drzwi teatrów nic nie pomoże. Co najwyżej odbierze nam dobrą zabawę. Lepiej więc zastanowić się, co począć? Co może zrobić taki szcery, prostoduszny miłujący pokój widz(jak ja na przykład), żeby zobaczyć w warszawskim teatrze coś... no przynajmniej nowego? Wyborów już raczej nie wygram, na samospalenie ochoty nie mam... Pisać petycje? Rzucać się do stóp dyrektorom? Ratujcie! Pomóżcie! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: elka58 Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.access.as9105.com 05.09.05, 23:38 Ciezka sprawa: zobaczyc w warszawskim teatrze cos nowego. Nie umiem ci w tej chwili niczego zasugerowac, ale tez i pozna pora wieczorowa. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: ET Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.09.05, 23:44 agnieszka biedronka glinska za nowaka gratulacje wracam na swoja planete, nic tu po mnie Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: trans Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 06.09.05, 09:44 O Glińskiej nic na razie nie słychać. Najwyżej jakiś dyplom na AT zrobi. Za to - kto by się spodziewał! - niejaki Teatr Powszechny zaprosił do współpracy Brzyka i Kempę! On zrobi "Małego Biesa" Sołoguba, a ona "Dzień Walentego" Wyrypajewa. Z kolei Dramatyczny przygarnie Kanię! Żeby ich tylko nie powyrzucali przed samą premierą... I ciekawe jak sobie poradzą z naszymi genialnymi zespołami aktorskimi (szczególnie z serialowym dream-teamem z Powszechnego). Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: trans Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 06.09.05, 10:03 Aaa!!!! Widzieliście!? Roman tu był! Elko ! Bossie! Roman jest z nami! :) www.e-teatr.pl/pl/artykuly/15834.html Odpowiedz Link Zgłoś
jasiek_natolin Re: no i maly przyczynek do calej sprawy 06.09.05, 10:43 Może się wreszcie odczepicie od Dramatycznego?!? Od Powszechnego zresztą też.Wszyscy mają pracować tak jak Wybrzeże? A zespół aktorski Dramatycznego jeśli nie jest genialny,to na pewno niewiele mu do tego brakuje.Tak więc ta Twoja ironia jest trochę śmieszna. Kiedy to w Powszechnym czy Dramatycznym zwalniano reżyserów? Czyżby M.Englert dyrektorował także tam? Jak to łatwo o naiwne i krzywdzące uogólnienia! A u Kani główną rolę zagra aktorka z AT.Kiedy widziałem ją w przedtawieniach dyplomowych w zeszłym roku od razu pomyślałem sobie,że jest stworzona do takiego teatru,jaki robi właśnie Kania. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.chello.pl 06.09.05, 12:18 Rzeczywiscie dramatyczny zaprasza kanię, ale już w momencie, kiedy jest ona sprawdzoną i uznaną reżyserką. na tej samej zassadzie zapraszają Lupę czy Warlikowskiego... A Powszechny też stoi w rozkroku. Z jednej strony telenowelowe Żaki i inne, które na scenie sprawiają wrażenie, jakby nie wiedziały po co tam są (ale to i tak nieważne, bo przecież wszyscy ich znają na tyle świetnie, ze sama telewizyjna marka wszystko nadrobi), a z drugiej strony zaprośmy czasami jakiegoś "awangardowego" reżysera (Augustynowicz czy Brzyk) niech o nas nie mówią, że się nie staramy. Do tego Garaż Poff.., gdzie wystawiamy lekkie i przyjemne Wariacje Bernhardowskie (no rzeczywiście to już nawet nie off, ale off-off).Jasne, ze we Współczesnym jest jeszcze gorzej, bo łaskawy Maciej wszelkie rozumy pozjadał, o 1982 wie jak prowadzić ten teatr, na etaty przyjmuje serialowe gwiazdki, reżyserów innych niż on sam wpuszcza bardzo rzadko i nawet nie próbuje. Ale Dramatyczny czy Powszechny też nie są Jaśku aż tak idealne, żeby się od nich odczepiać, a t dlatego, że nie mają jasno sprecyzowanej formuły. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Cypis Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: 212.244.179.* 06.09.05, 12:55 Bossie, Warlikowski i Jarzyna, jak i Cieplak robili w Warszawie swoje pierwsze znaczące przedstawienia. Cieślak - to mu trzeba oddać - ma nosa. Ale nie umie prowadzić teatru. Ma najlepszy zbiór aktorów w Warszawie - ale nie ma zespołu. Do Elki: naszą dyskusję czas chyba skończyć bo mamy tak różne koncepcje funkcji państwa, że i tak sie nie przekonamy.(Dla ściśłości:w Polsce są tylko trzy państwowe teatry: Narodowy, Stary i Teatr Wielki w Warszawie.) Zgadzam sie z głosem Endimione: bez pieniedzy unijnych czy samorządowych nie stać by ich było na takie przedsięwziecia. Dajcie mi przykład prywatnego zespołu, który daje sobie radę bez dotacji samorządowych czy z jakichś fundacji (nie mówię o Teatrze Sabat). Konia z rzędem. Kino-Teatr Bajka to scena do wynajęcia - jak się okazuje za rozsądną cenę. Ale także goszcząca jakieś wydarzenia. Dzięki temu udaje im sie stworzyć tak różnorodny repertuar. Takich miejsc brakuje zespołom teatralnym. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: trans Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 06.09.05, 13:59 Ta propozycja zakończenia dyskusji, to nie do wszystkich mam nadzieję? Bo w sumie jeszcze do niczego konstruktywnego nie doszliśmy. Mamy parę fajnych pomysłów "co?" zrobić. Pozostaje tylko problem "jak?". Główna sprawa to chyba dać do zrozumienia naszym anty-bohaterom, że nie sa tacy wspaniali i nieomylni, jak im się wydaje. Czy (może bardziej w duchu psychologii rynku), ze bardziej OPŁACA im się przewietrzyć swoje instytucje, wpuścić młodych itp. Po cichu na pewno zazdroszczą sukcesów komercyjnych Rozmaitościom. Dlaczego więc sami tak nie spróbują? Moze zanim ich wszystkich wyrzucimy, spróbujmy ich jakoś przekonać? A co do prywatnego zespołu... Przychodzą mi na myśl same offy... Ale to nie to, to nie to... Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: no i maly przyczynek do calej sprawy 07.09.05, 11:16 z tego co rozumiem, sukces Rozmaitości nie ma charakteru komercyjnego, tylko artystyczno-medialno-frekwencyjny. BO TR nie wzbogaca się szczególnie na swoich przedsięwzięciach, zresztą nie takie jest zadanie dotowanej instytucji samorzdowej. Ale oczywiście to kwestia znaczenia słowa "komercyjny", które może opznaczać właśnie to, co napisałam. PIszę tylko, bo tu są strasznie nieporozumienia na poziomie terminologii oraz zrozumeinia zasad finansowo-aministracyjnych rządzących anszymi teatrami. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Micia-Kicia Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.09.05, 19:26 Gość Boss napisał: /.../ Do tego Garaż Poff.., gdzie wystawiamy lekkie i przyjemne Wariacje Bernhardowskie (no rzeczywiście to już nawet nie off, ale off-off).Jasne, ze we Współczesnym jest jeszcze gorzej... itd. A czemu czepiasz się Bossie tych Wariacji? Zbyt inteligentne czy zbat wyrafinowane dla Ciebie? Czy może zbyt dobrze zagrane? Oczywiście, taka gra, zo arogancja wobec koleżanek i kolegów, którzy nie mają takich umiejętności. Twój odruch solidarności można zrozumieć. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: trans Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 06.09.05, 13:03 Jaśku nie chodzi mi o poziom aktorski. Zgadzam się, że wielu jest tam świetnych artystów o dużym potencjale. I oni sami doskonale o tym wiedzą, więc czują sie jak gwiazdy. Bo czy stanowią zespół? czy są otwarci na nowe nurty? naprawdę myślisz, że nie będzie zgrzytów w stylu : "przyszła smarkata i wydziwia"? Ja sie tak tylko głośno martwię, bo w głebi duszy życzę im jak najlepiej:) Jeśli pokażą, że potrafią się znaleźć w nowych formach, to pierwsza obsypię ich kwieciem:) A Ty Jasiu wyluzuj.. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: brokatisdead Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.chello.pl 06.09.05, 15:45 sam jasiu wyluzuj wiekszosc z Was przeocza bardzo wazna rzecz: ateneum, powszechny i dramatyczny maja swoja publicznosc i nie sa to wylansowane warszawkowe dzieciaki, studenci wotu i kulturoznawstwa czy ci, ktorym na sercu lezy dobro sztuki teatru, tylko ludzie, ktorym przyjemnosc sprawia obejrzenie realizacji dramatu, ktory lubia, a jeszcze wieksza przyjemnosc-zobaczenie aktorow, ktorych znaja z telewizji. i nikt nie ma prawa im tego zabraniac i w tym przeszkadzac, i to tez trzeba miec na uwadze a druga sprawa: warszawa wcale nie musi byc teatralnym pepkiem polski i dupa wokol ktorej sie wszystko kreci. a moze grupa tych mlodych pracuje poza stolica, bo im sie tak podoba? moze "syndrom klaty" wcale nie wynika z tego, ze warszawscy dyrektorzy zamykaja im drzwi przed nosem? (to wlasciwie nie jest pytanie retoryczne) pzdr Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: trans Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 06.09.05, 16:26 Tak, tak... przeoczamy, nie rozumiemy.. od warszawkowego lansowania się stracilismy wzrok, słuch i inne takie.. Oczywiście każdy ma prawo chlipać przy telenowelach i ryczeć przy ze śmiechu przy Kiepskich. Tylko czy musi to robić w teatrze? Jakoś wydawało mi się, że w teatrze to jednak chodzi o Sztukę. Przecież nie czepiam sie Komedii czy Kwadratu. Nich tam sobie chodza wszyscy wielbiciele seriali na żywo. Ale Ateneum czy Dramatyczny to legenda, to tradycja, to sceny, które mają pewne artystyczne zobowiązania. I wcale nie chodzi o to, by nagle wszyscy młodzi runęli hurmem do Warszawy. Nie, zeby TYLKO tu sie coś działo. Jeśli mowa o prawach, to Warszawa po prostu TEŻ ma prawo do dobrego teatru. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: brokatisdead Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.chello.pl 06.09.05, 17:33 jeno w tym teatrze to tylko nam sztuke koneicznie przez duze Sz dawac pfff a jednak - dla przecietnego (czyz nie chcemy aby teatr sie wydobyl z getta?) konsumenta teatru najwazniejsza jest przyjemnosc. to, czy jakis spektakl moglby sie pomizdrzyc z powodzeniem do grotowskiego to zajecie tylko dla krytykow. wez zaprowadz pania co przyszla na namietna kobiete pareset metrow dalej na oczyszczonych - zrobisz jej po prostu krzywde a o czym swiadczy pojawianie sie raz na jakis czas watku pod tytulem: w co mam sie ubrac do teatru? proponuje poczytac w owych posty tylko mi tu nie imputowac, ze odmawiam owemu konsumentowi prawa obcowania z tym duzym Sz. i tu uwaga (takze) do wymiany zdan miedzy cypisem a elka 58: masz Ci, elko, taka tamare w warszawskich lazienkach. zaden aparat panstwa sie w to nie mieszal. no i co? ocieractwo aktorami to to, o co chodzi? (argument polserio) ja tylko chcialam zauwazyc, ze to jest naprawde ale to naprawde duzo bardziej skomplikowane niz wysylanie zaleskiego na szafot i na boginie, kto nie jest z wami, nie znaczy ze jest przeciwko wam Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.chello.pl 06.09.05, 17:51 /Że jest skomplikowane to jasne. Jeżeli chodzi o panie chodzace na Namiętne kobiety też zgoda, tyle tylko, że w ok. 20 dużych warszawskich teatrach nie mogą powstawać same takie namiętne, a to do tego zmierza. I to jest przykre... A skoro już komplikujemy... to jest też tak, ze im gorsze gó.. sie ludziom podsuwa, tym łatwiej sie do tego przyzwyczajają i niestety przez takie myślenie teatr funkcjonuje dla wielu jako możliwość wieczorowego "wyjścia". Nie chodzi mi teraz o to, że to jest źle, ale o to, że takie podejście nie powinno być jedynym. W Anglii np. z powodzeniem działają inicjatywy typu Community theare, u nas coś w tym stylu próbuje się robić w Wałbrzychu, Legnicy czy wybrzeżu. wchodzi się w jakieś środowisko, by razem z nim wspólorganizować spektakl. U nas natomiast tetar jest rozrywką dla bogatych i Oczyszczeni to też nie jest dobry przykład zaangażowanego teatru bo bilety są tak drogie, że stać tylko nielicznych... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss przyczynek IP: *.chello.pl 06.09.05, 17:54 /Że jest skomplikowane to jasne. Jeżeli chodzi o panie chodzace na Namiętne kobiety też zgoda, tyle tylko, że w ok. 20 dużych warszawskich teatrach nie mogą powstawać same takie namiętne, a to do tego zmierza. I to jest przykre... A skoro już komplikujemy... to jest też tak, ze im gorsze gó.. sie ludziom podsuwa, tym łatwiej sie do tego przyzwyczajają i niestety przez takie myślenie teatr funkcjonuje dla wielu jako możliwość wieczorowego "wyjścia". Nie chodzi mi teraz o to, że to jest źle, ale o to, że takie podejście nie powinno być jedynym. W Anglii np. z powodzeniem działają inicjatywy typu Community theare, u nas coś w tym stylu próbuje się robić w Wałbrzychu, Legnicy czy wybrzeżu. wchodzi się w jakieś środowisko, by razem z nim wspólorganizować spektakl. U nas natomiast tetar jest rozrywką dla bogatych i Oczyszczeni to też nie jest dobry przykład zaangażowanego teatru bo bilety są tak drogie, że stać tylko nielicznych... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: brokatisdead Re: przyczynek IP: *.chello.pl 06.09.05, 18:15 Gość portalu: Boss napisał(a): > /Że jest skomplikowane to jasne. Jeżeli chodzi o panie chodzace na Namiętne > kobiety też zgoda, tyle tylko, że w ok. 20 dużych warszawskich teatrach nie > mogą powstawać same takie namiętne, a to do tego zmierza. I to jest przykre... teatrow w warszawie repertuarowych mamy 19 (zgadza sie?), wiec niemozliwe. nie demagoguj, no > A skoro już komplikujemy... to jest też tak, ze im gorsze gó.. sie ludziom > podsuwa, tym łatwiej sie do tego przyzwyczajają i niestety przez takie myślenie > teatr funkcjonuje dla wielu jako możliwość wieczorowego "wyjścia". a ja sie pytam: co w tym zlego?? (oczywiscie podsuwanie gowna smierdzi) >Nie chodzi mi teraz o to, że to jest źle, ale o to, że takie podejście nie powinno być > jedynym. oczywiscie ze tak, ale to nie powod zeby puszczac z dymem namietne kobiety, bo do tego zaczales. i wobec tego tylko mam zastrzezenia >W Anglii np. z powodzeniem działają inicjatywy typu Community theare, > u nas coś w tym stylu próbuje się robić w Wałbrzychu, Legnicy czy wybrzeżu. > wchodzi się w jakieś środowisko, by razem z nim wspólorganizować spektakl. a mnei sie wydaje ze off w warszawie ma sie coraz lepiej, duzo lepiej z miesiaca na miesiac. i wydaje wiekszosc tych/takich inicjatyw dlatego nie znajduje swojego miejsca w takim ateneum, bo to po prostu niemozliwe, wlasnie miedzy innymi z powodu tych tradycji o ktorych pisal trans, i obie strony raczje na to ochoty nie maja >U > nas natomiast tetar jest rozrywką dla bogatych i Oczyszczeni to też nie jest > dobry przykład zaangażowanego teatru bo bilety są tak drogie, że stać tylko > nielicznych... to prawda wiec co z tymi rozmaitosciami w takim razie. fajne czy niefajne? w tej tu roztrzsanej kwestii znajduje rozmaitosci jako ewenement. i wlasnie dlatego ze z zaporowymi cenami jako raczej kiepski przyklad dla reszty warszawskich teatrow. bossie, czy mam dobre przeczucie, ze cala ta dyskusja sprowadza sie do tego, ze w warszawie brakuje inicjatyw belchatowskich, legnickich, gdanskicj i innych zdumiewajacych i fantastycznych (spolecznie) zjawisk? i jesli tak, to sadzisz ze podpalenie ateneum to zmieni? i jestes pewien, ze kazda swieza krew bustro brzegi rwie? no i pytanie o ten syndrom klaty to do Ciebie :) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: BOss Re: przyczynek IP: *.chello.pl 06.09.05, 23:33 Brokatisdead nie widzę z tobą niestety żadnej sensownej płaszczyzny porozumienia. Z twojego wpisu wynika, że teatry zawodowe, które skrupulatnie policzyłeś, powinny robić mało ambitne komedie, bo to sie podoba starszym paniom... I nie bierzesz pod uwagę trochę bardziej wymagających widzów. Twoim zdaniem ambitne, zaangażowane spektakle to działka teatrów offowych, żeby nie szły na to państwowe pieniądze. a ja bym chciał, jako jeden z podatników, żeby robiły to zawodowe, repertuarowe teatry. Namiętne niech sobie powstają, ale na Boga, niech teatr nie nazywa się Współczesny, jesli ze współczesnością dawno już przestał mieć cokolwiek wspólnego. Tradycja Ateneum to tradycja teatru, w którym nie robi się sztuk bulwarowych jak ma to miejsce teraz i mam wrażenie, że o tym pisze Trans. Jeżeli uważasz, ze Rozmaitości da się załatwić plakietką "fajne" lub "niefajne" to chyba nie ma sensu z tobą rozmawiać. A w syndrom Klaty nie wierzę. Myślę, że wynika on po prostu z braku możliwości i krótkowzroczności warszawskich reżyserów... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: brokatisdead Re: przyczynek IP: *.chello.pl 07.09.05, 00:45 boss, spoko sie po prostu nie zgadzamy teatrow skrupulatnie nie liczylAm, tylko mi o tym powiedziane w szkole, tak samo jak i Tobie ;) i napisalam juz, ze nie jestem przeciwko frakcji "spalic ateneum" tylko przyznam szczerze, Wasz sposob formulowania postulatow trąci mi odwalaniem meteorytu z papy czy innymi wybrykami wszakow w roznych zachetach (no, bez obrazy) daj konkrety, no przekonaj mnie bo sory ale posciaganie debesciakow do warszawy i w konsekwencji niejakie uzasciankowienie reszty kraju to pomysl nierozsadny. mozesz nie wierzyc w syndrom klaty, ale po raz kolejny tutaj trzeba postawic o ow pytanie. przeciez z czegos musi wynikac to, ze do warszawy mlodzi/mlode niechetnie zlatuja. ale nie wmowisz mi ze wszyscy w stolicy sa m.englertami. (z tradycji ateneum slowami nowaka milusinskiego: Dyrektor warszawskiego teatru Ateneum Janusz Warmiński, gdy dowiedział się, że część jego zespołu dojeżdża na próby autobusami, natychmiast im tego zabronił. Zaczął zwracać aktorom za taksówki i tłumaczył: "Widz w teatrze nie może spojrzeć na twoją twarz i stwierdzić - o, to ten facet z autobusu". smaczny cytacik, co nie? gorzko-slodki taki) a z tymi rozmaitosciami to sie nam rozminelo przecie sie nie pytalam o ich fajnosc chcialam sie tylko dowiedziec, czy to jest jakis model, sytuacja wzorcowa i dlaczego tak i dlaczego nie bo raz czytam tak raz inaczej. no i co no naprawde, wspolczesnemu dajcie/dajmy pokoj tak naprawde karygodne to jest mizdrzenie sie do tych bardziej wymagajacyh widzow jakimis hosztaplerskimi merlinami nie pisz ze nie ma sensu ze mna rozmawiac, przekonaj mnie (pewnie nie tylko mnie), tylko konkretnie i jasno. oczywiscie jesli Ci sie chce wszak gra warta swieczki (a swiecznikow.?%+&^@#*1) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: trans Re: przyczynek IP: *.MAN.atcom.net.pl 07.09.05, 09:44 A jesienią będzie w Warszawie przegląd przedstawień Klaty... Może więc szanowny patron syndromu nie nienawidzi stolicy tak bardzo, jak sie zdaje. Swoją drogą piękny gest Warmińskiego wydaje mi sie leciuchno schizofreniczny. To wydawanie forsy na akcję "facet z autobusu" sie opłaca, a że pozostaje kwestia "facet z serialu marki polsat>> to juz nikomu nie przeszkadza? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: mama Re: przyczynek IP: *.acn.waw.pl 07.09.05, 10:04 Synku, wybacz poufalosc, ale najwyrazniej Twoj mlodzienczy wiek nie pozwolil Ci skonstatowac, ze gest Warminskiego dotyczyl sytuacji sprzed 20-30 lat. Na dzisiejszych aktorow sitcomowych, dominujacych obecnie w jego ukochanym teatrze Ateneum, nie jest w stanie zareagowac, gdyz nie zyje juz dobre 9 lat. Inna sprawa, czy jego nastepca nadal zyje, a w kazdym razie zyje na tyle, by prowadzic teatr i wlasciwie nim zarzadzac? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: trans Re: przyczynek IP: *.MAN.atcom.net.pl 07.09.05, 12:31 sorry mama, to było takie uogólnienie:) Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: przyczynek 07.09.05, 11:21 a ty wiesz, co dawano kiedyś w teatrzykach varietes? czyli w rozmaitościach? to dopiero było gó... a jednak naszym Rozmaitościom to nie rpzeszkadza, że się tak nazywają. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Aj do Transa! IP: *.chello.pl 05.10.05, 18:34 Trans - a Ty nie jesteś we Wrocławiu? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: endimione Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.acn.waw.pl 06.09.05, 17:18 Brawo brotaisdead! Wreszcie trochę rozsądku w tej "wymianie poglądów". Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: no i maly przyczynek do calej sprawy 07.09.05, 11:36 no brokacie, tak, brawo jakieś straszne to wszystko ogólne, ale wniosek można wysnuć z całości - brak nam rozsądnych i mądrych dyrektorów teatru, swiatłych menadżerów sztuki, zdolnych współpracować z artystami tak, by ich nie ograniczać, ale dyscyplinować (to nie to samo), umiejących myśleć o swoim teatrze jako o całości, zachowujących proporcje między sztuką wysoką a podobającą sie publiczności. I dobrze liczących kasę. POza tym, jak na miasto o niemal 20 teatrach dotowanych i niemal drugim tylu prywatnych+offowych+stowarzyszonych, to Warszawa jest chyba miastem o zachwianych proporcjach. Tzn. Bardzo dużo pieniędzy wydaje się na instytucje, które i tak muszą dostać pieniądze (bo samorząd jest ich organizatorem, mają to w statucie), nie oceniając ich działalności artystycznej. I tu widać, że elka nie do końca miała rację. Bo być może wtedy taki np. Polski ruszyłby się z miejsca, gdyby (poza zmianą dyrekcji, bo to jest oczywiste rozwiązanie sytuacji) po obejrzeniu raportów kasowych cofnięto mu 70% dotacji (nie wywiązujecie się z zadań statutowych/planów repertuarowych/czego tam jeszcze - nie płacimy). Nie chodzi o to, żeby państwo rządziło kulturą, tylko żeby ją dofinansowywało. Ale nie na ślepo, tylko celowo. Tylko u nas nigdy nie wiadomo, kto ma ocenić i zdecydować, jakie przedsięwzięcie będzie warte dofinansowania. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: trans Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.MAN.atcom.net.pl 07.09.05, 12:40 Jest światełko w tunelu!!! Wszystkie nasze gorzkie żale będziemy mogli już nieługo wylać na kolana szanownemu dyrektoriatowi stołecznemu! 25 września będzie pod pałacem kultury dyskusja... ze wszystkimi dyrektorami warszawskich teatrów (tudzież ich rzecznikami)! Prowadzi Strzelecki, ale niech tam. Może to jest jakaś okazja, żeby zadac im parę bardzo niewygodnych pytań? Ja Was proszę - przyjdźcie, dręczcie, przyciskajcie, krećcie nosami. Sprawdźmy czy z nimi da się rozmawiać. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.chello.pl 07.09.05, 14:50 Będziemy dręczyć, oj bęziemy... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: endimione Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.acn.waw.pl 07.09.05, 18:57 Może i jest z wami, ale popatrzcie sobie na to zdjęcie przy tym waszym www.e-teatr.pl/pl/artykuly/15834.html , a właściwie na tło. Macie postępowy gust tego pana... buehehehehe! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: haj Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.aster.pl 07.09.05, 17:21 I do tego Powszechny zaprosił przedtem: Bogajewską (Tlen), Walczaka (Podróż do wnetrza pokoju), Kotańskiego (Tajemna ekstaza), Tomasza Mana (Bizio - Porozmawiajmy o życiu i śmierci), Grzegorza Wiśniewskiego (Letnicy, Białe małżeństwo), rezyseruje w nim regularnie Cieplak (Król Lir, Słomkowy kapelusz, Egzemplarz. Jak chcesz - Transie - wytaczać armaty przeciwko Powszechnemu, to przynajmniej sprawdź, jaką masz amunicję. Policz premiery, sprawdź ile było utworów i rezyserów nowych na warszawskim rynku. Bądź chociaż rzetelny. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: trans Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.MAN.atcom.net.pl 07.09.05, 18:43 Bądź rzetelny, kochaj naród i jedz dużo warzyw.. Dzięki, będę pamiętać. Swoją drogą nikomu jeszcze kuracja armatami nie zaszkodziła. Powszechnemu moze należy sie najmniej. Ktoś tu słusznie powiedział, ze Powszechny stoi w rozkroku miedzy komercją a poszukiwaniami. Dlatego w jego przypadku pisałem bardziej o aktorach-gwiazdach niż o polityce programowej. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.chello.pl 07.09.05, 18:58 Ale prawda jest taka, że ten "rozkrok" jest grubymi nicmi szyty, bo z jednej strony zapraszają mlodych, ale dają im Garaż, bo t bardziej niezobowiązujące. Jak Augustynowicz to ok., ale na małej scenie, żeby czasem skandalu jakiego nie było. WIśniewski to juz nie powinien tam robić, bo ci aktorzy-gwiazdorzy zupełnie nie czują jego inscenizacji. Koncepcja sobie, a oni sobie grają... Królem w takim kokietowaniu publisi jest Cezary Żak, na królową wyznaczyłbym Joannę Żółkowską. Fakt, że po odejściu Jandy i Gajosa poziom w Powszechnym się poprawił, ale niestety dyrektor Rudziński ze sztuką tyle ma wspólnego, co ja z uprawą roślin bulwiastych... Tam powinien być dyr. artystyczny. Jeśli zaś o Cieplaka chodzi, to on już tylko siepłe kluchy robi, ugrzecznił się maksymalnie... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Niua Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.09.05, 18:12 Nie wiem co masz do Żółkowskiej i Żaka. Grają bardzo dobrze, wczuwają się w swoje role... Taki właśnie powinien być aktor/ka, prawda??....... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.chello.pl 08.09.05, 21:52 No rzeczywiście wczuwają się do tego stopnia,ze zapominają o postaci, żeby tylko przypodobac się publiczce tanimi chwytami... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Niua Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.09.05, 18:09 Nie rozumiem czemu ktoś ciągle powtarza, że teatr powszechny jest zły, bo to i tamto. Czy "Trans" nie może znaleźć innego tematu??... Może niech da spokój powszechnemu a zajmie się czymś pożytecznym??... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Niua Re: no i maly przyczynek do calej sprawy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.09.05, 18:06 Całkowicie zgadzam się z "haj". Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: pap Z OSTATNIEJ CHWILI IP: 212.244.179.* 06.09.05, 13:05 z wywiadu z Michałem Merczyńskim:www.e-teatr.pl/pl/artykuly/15851.html Pan też jest marką: od dwóch tygodni pełni Pan funkcję dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... - W moich planach na najbliższe sześć lat instytut nie figurował. Kontrakt dyrektora naczelnego warszawskiego Teatru Rozmaitości wygasa z końcem roku, może rozejdziemy się nawet wcześniej. Do kierowanej przeze mnie Malty żywię uczucia zgoła ojcowskie. Lubię polifonię, ale dwa festiwale, teatr i zakładanie instytutu filmowego na raz - tak można żyć ostatecznie przez miesiąc. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: chotkos rezyser=dyrektor?????? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.09.05, 18:07 ostatnio zastanawialem sie z moja znajoma dlaczego tylu rezyserow zostaje dyrektorami. i jaki to ma w wiekszosci wypadkow fatalny wplyw na teatr. czlowiek z natury jest prozny, dlatego bardzo czesto rezyser dyrektor zamienia teatr panstwowy w teatr prywatny, patrz maciej englert, ktory mial bodajze 32lata obejmujac dyrekcje wspolczesnego a sam teraz twierdzi ze teatr to nie jest miejsce na eksperymenty mlodych... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: endimione Re: rezyser=dyrektor?????? IP: *.acn.waw.pl 07.09.05, 18:28 Tylko że on robił wtedy (i dalej robi) rzetelny teatr. Nie masz miejsca na eksperymenty w Le madame? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: rezyser=dyrektor?????? IP: *.chello.pl 07.09.05, 19:06 Rzetelny Teatr! Ależ to brzmi! Rozumiem, że rzetelny dla Endimione jest synonimem "nudny", bo inaczej o teatrze Macieja Englerta powiedzieć nie można. Ciągle ta sama estetyka, te same chwyty, ten sam rodzaj sztuk. Jak się od 1982 roku siedzi we własnym sosie to trudno się w nim nie utopić. A englert tyle lat już siedzi. Z trzech premier w sezonie dwie są reżyserowane przez niego. Zgadzam się z Chotkosem i myślę, że świadczy to nie tyle o próżności, co o pazerności... Podobnie jest z Brzozą w Studio! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: szu Re: rezyser=dyrektor?????? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.09.05, 23:22 broid, wez Ty sie tak nie zazekaj ze nie lubisz dobrego, rzeskiego, wymagajacego teatru bossowi chodzi o to ze jeden TR z mega produkcjami [drogimi biletami], punkowe le madame [tanio i czesto za skromnie] nie wygeneruja jak na razie takich kantorow, szajnow, swinarskich, hubnerow, grotowskich... /przepraszam ;)/ a teatr mieszczanski musi istniec bo spoleczenstwo jest mieszczanskiej pytanie tylko o proporcje a chotkos ma racje po cholere artysci zostaja dyrektorami artystycznymi? do tej funkcji trzeba czytac ksiazki i gazety i umiec myslec i wiedziec co sie dzieje wokol a niekoniecznie robic zywy teatr... a ja kiedys zaloze porzadna prywatne szkole aktorska... ja szukam dziury w szkolnictwie artystycznym napompowaniu mlodziezy przez zacnych profesorow mowie: nie Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: szu Re: rezyser=dyrektor?????? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.09.05, 23:26 jak ma sie cos zmienic w temperturze zycia teatrow warszawskich jezeli widzowi/klientowi na koniec ZAPROSZENIA na swoje wlosci seruje sie "itd" mi sie nie chce przychodzi... forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=509&w=28674390 Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: mama Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.acn.waw.pl 08.09.05, 10:07 Bo ja sobie dzieci mysle, ze kluczem do zmiany sytuacji w warszawskich teatrach jest brak determinacji u dyrektora Biura Teatru i Muzyki Janusza Pietkiewicza. Znam chlopaka jeszcze z czasow studenckich na owczesnym SGPiS, czyli obecnym SGH. Wtedy byl odwazny, kreatywny, zaangazowany w studenckie zycie kulturalne. Odwagi starczylo mu jeszcze na podjecie beznadziejnego zadania prowadzenia Teatru Narodowego. Ale potem sie przestraszyl. Zwiazany towarzysko z kregami SLD, powiazany z Lwem Rywinem i Heritage Film, by przetrwac w ukladzie PiSowskim musi popisywac sie przede wszystkim talentami wazeliniarskimi. Stad to cale jego zaanagazowanie w imprezy patriotyczne, koscielne, jubileuszowe. Od czasu do czasu wystrzeli z jakims bombastycznym pomyslem jak ten o przebudowie Sali Kongresowej, ale przede wszystkim to sie boi. A przeciez, gdy zostawal dyrektorem Biura Teatrow to w wywiadzie dla rzeczpospolitej zapowiadal rewolucje: ,,Zależy nam na tym, by teatry przestały oszczędzać kosztem poziomu artystycznego, grając małoobsadowe farsy, ze skromną scenografią'' - he he he - fajne zamierzenie, prawda? Tylko, ze nic sie nie zmienilo. Jak rzneli maloobsadowe farsy tak rzna. i drugi jeszcze smaczniejszy kawalek i bardzo a propos naszej dyskusji: ,,Chcę wprowadzić umowy o wieloletnim zatrudnieniu. Celowo nie mówię o kontraktach, które są zobowiązaniem dwustronnym, także finansowym. Roczny cykl planowania wydatków publicznych uniemożliwia przyjmowanie zobowiązań o gwarancjach finansowych dłużej niż na rok. Umowy wieloletnie pozwalają na planowanie repertuaru, dadzą dyrektorom poczucie stabilności, pozwolą przeprowadzać zmiany w spokojny sposób. W połowie kadencji będziemy oceniać realizację uzgodnionego przy zawarciu umowy programu i ustalać, czy dyrektor ma szansę na następną kadencję'' - no i co??????? komu taki kontrakt dano i kogo w polowie kadencji oceniono?????? a teraz, uwaga, perelka: ,,Warto się zastanowić, czy tak jak w dyplomacji, ukończenie określonego wieku nie powinno łączyć się z automatycznym przejściem na emeryturę. Taki przepis funkcjonuje w teatrach w wielu krajach zachodnich. Trzeba uszanować dorobek mistrzów, ale pamiętajmy, że obejmowali dyrekcję w młodym wieku'' W gebie silny. W dzialaniach ukladowy. Szkoda Janusz, nie na to sie umawialismy w Hadesie. Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? 08.09.05, 10:25 to zdaje się wszyscy wiedzą, że Pietkiewicza trzyma za... ręce jedna pani, którą z kolei za... ręce trzyma Kaczka i facet po prostu nie ma ruchu. On czasami wygląda jak syn tłamszony przez nadopiekuńczą mamusię. Zgadzam się z chotkosem, ze artyści dyrektorami naczelnymi to porażka - ale i wielu artystyów nie jest dobrymi dyrektorami artystycznymi. Obawa moja, nieskromna bardzo ale jest następująca: zmiany będą możliwe dopiero wtedy, gdy nasze (bądź to 5 lat starsze) pokolenie osiągnie taki wiek i doświadczenie, że nie będzie się nas traktować jak gó..arzy. Chyba, że nas też zepsuje system, układy i polityczne smrody. Ale może nie... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: endimione Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.acn.waw.pl 08.09.05, 10:28 No pewnie, że zepsuje. Nie pokolenia są ok. tylko ich poszczególni przedstawiciele. A pokolenie dwudziestoparolatków jest na korupcję szczególnie podatne, bo nie ma żadnych zasad. Prócz jednej - sukcesu za wszelką cenę. Czyli będzie jeszcze lepiej. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Don Quijote Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.aster.pl / *.aster.pl 08.09.05, 11:09 O właśnie,trafne spostrzeżenie... A poza tym,to nie rozumiem,dlaczego oczekujecie,że każda wizyta w teatrze dostarczy Wam kolosalnych wrażeń,że zawsze będziecie zadowoleni. Przecież rozczarowania i porażki muszą być wpisane w teatr.Tym bardziej,że zrobienie przedstawienia,które spełniłoby wszystkie oczekiwane i przeczuwane zamierzenia,graniczy z niemożliwością. Tak więc albo trzeba przyzwyczaić się do bólu tyłka w teatrach ,albo chadzać tam znacznie rzadziej. A na dodatek wszyscy przeceniacie znaczenie struktur organizacyjnych samego teatru. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: endimione Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.acn.waw.pl 08.09.05, 12:00 Ludzie, a co wam te farsy tak przeszkadzają? Jeśli są dobrze robione - to chyba nie ma żadnego problemu. Farsa farsie nierówna, czym innym są niektóre ramoty z Kwadratu a czym innym jest "Namiętna kobieta" ze Współczesnego co go tak nienawidzi Boss. A tak postukajcie w repertuary - ile tak naprawdę tych fars jest w menu każdego teatru? Z tego, co niektórzy piszą wynikałby, że Wawa nic nie robi tylko gra farsy. A to nie jest do końca prawdą. Że starsi reżyserzy puszczają czasem gnioty? przperaszam, a ile gniotów wypuścili ci młodzi? "Macbetha 2007" czy "Bash" albo "Letników" nie było? "Albo "Makbeta" w polskim? Czy "Roea i Julii" na torwarze? Ludzie! rozsądku trochę! Co jest bardziej szkodliwe? Ta wasza znienawidzioan komedyjka ze Współczesnego czy full wypas Jarzyny w Bumarze? Chyba to drugie. Droższe i zdecydowanie głupsze. A co Wam te bufety przeszkadzają? Że co? Że się trzeba umieć zachować w publicznym miejscu? A co w tym jest nagannego? Teatr to nie dżungla ani chlewik gdzie każde zwierzę idzie po swoje. Trochę kultury może! :-) A Bossowi co tak bufetów i kłaniania sie nie lubi można powiedziec tylko: na ukłony i pozdrowienie trzeba sobie zasłużyć. Oni się sobie kłaniają, bo się znają od lat. A co w tym złego? To że się znają 30 lat to ma oznaczać, że co? Do domu starców? Eutanazji ich poddać? A może żal Ci, że nie należysz do tego towarzystwa? Ludzie! Przecież Wy też kiedyś będziecie mieć 50 lat! I jak będziecie pisać takie bzdury a co najgorsze w nie wierzyć, to sobie tak skutecznie wmówicie, że następni młodzi nie będą nas usuwać tylko podrzynac nam gardła! Wasze dzieci to zrobią! Może troszkę rozsądku? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Cypis Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: 212.244.179.* 08.09.05, 12:47 Wojne wypowiedziałbym nie scenom, które tylko przeżerają pieniądze: Teatr Na Woli, Komedia, Rampa. Argument o fatalności rządów dyrektora-artysty jest co najmniej niezrozumiały. A Axer, a Dejmek, a, Grzegorzewski, a Cywińska, a Augustynowicz, a Jarzyna, a Kruszczyński, a Głomb, a Miśkiewicz. Jednym się udaje, innym nie. W Warszawie brak osobowości. Choć pokażcie mi teatr, w którym mogłyby powstać takie przedstawienia, jak "Bambini di Praga" czy "Wniebowstąpienie". We Współczesnym, tak jak nigdzie, jeszcze funkcjonuje zespół. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Niua Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.09.05, 18:05 Ja osobiście bardzo lubię Teatr Powszechny. Świetne sztuki, bardzo dobrzy aktorzy, starający się o wszystko i sympatyczni dyrektorzy i inni pracownicy. ;) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: szu Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.09.05, 18:15 "No pewnie, że zepsuje. Nie pokolenia są ok. tylko ich poszczególni przedstawiciele. A pokolenie dwudziestoparolatków jest na korupcję szczególnie podatne, bo nie ma żadnych zasad. Prócz jednej - sukcesu za wszelką cenę. Czyli będzie jeszcze lepiej. " Endi, a ilu Ty znasz tych dwudziestoparolatkow? tak z ciekawości zapytuje... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: endimione Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.acn.waw.pl 08.09.05, 21:42 Oj, dużo, dużo tego... wszak mamy teraz wyż demograficzny... :-) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: ++++ Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.chello.pl 08.09.05, 21:59 No tak, wszyscy są dla siebie tak sympatyczni w tym teatrze, że aż grać nie ma kto, a i czego grać też za bardzo nie ma... Nijaki ten teatr cholernie, ale ważne, że jest sympatycznie... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: ++++ Re: Co zmienić w warszawskich teatrach? IP: *.chello.pl 08.09.05, 22:01 No tak, wszyscy są dla siebie tak sympatyczni w tym teatrze, że aż grać nie ma kto, a i czego grać też za bardzo nie ma... Nijaki ten teatr cholernie, ale ważne, że jest sympatycznie... Ja osobiście natomiast lubie pierogi z serem, świetne ciasto, bardzo dobry ser i jak jeszcze sympatyczni kucharze i kelnerzy to już zupełnie super... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: mama czy to Ty Dea? ;))))) IP: *.acn.waw.pl 08.09.05, 22:09 wlasnie, wlasnie, a jak robisz ciasto do pierogow? z jajkiem czy tylko na wodzie? moze czesc dyskutantow przylaczy sie do roztrzasania tej kwestii, bo z pewnoscia maja swoje upodobania kulinarne. teatralnych idealow za to prawie wcale Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: czy to Ty Dea? ;))))) IP: *.chello.pl 08.09.05, 23:38 To prawda. Jestem w szoku, że większość dyskutantów tak zachwyca się warszawskimi teatrami, w których nic się nie dzieje. A jeżeli o farsy chodzi, to kiedy Piotr Kruszczyński został dyrektorem w Wałbrzychu, zadecydował, że wyrzuca z repertuaru wszystkie farsy. Wyszedł z ambitniejsza propozycja i właśnie w ten sposób podbił widownię. Ale widownia warszawska chyba nie jest wymagająca, dlatego ciasto na pierogi na samej wodzie bym proponował bez jajka... A dla fanów Polskiego, Ateneum, Wspólczesnego, Studio itp. to niech samą mąkę bez wody szamią, bo to przecież bz znaczenia mydło czy powidło... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: brokatisdead i znowu IP: *.chello.pl 09.09.05, 00:51 boss, sory, ale zaczyna byc irytujaco nie zarzucaj forumowicz/k/om ze lubia niewykwintna szame i nie sromaj sie na dziewczeta ktore bardzo chcialyby sprzedawac programy w jakims teatrze, tylko postaraj sie usystematyzowac te rozmowe wszak sam rozpetales to pieklo :) takimi postami nie sprowokujesz do dyskusji, lecz mialka ja uczynisz,o postawiono tu kilka bardzo waznych pytan, na ktore nie odpowiadasz, tylko cos krecisz, moj drogi ja caly czas chce wiedziec, gdzie poslesz bardzo duza grupe widzow powszechnego i innych wspolczesnych po swojej rewolucji, naprawde bardzo chce wiedziec bo ja na przyklad wole isc na takiego czeskiego kubusia (grand prix festiwalu szkol) niz na h. klaty. bo choc kubus z gruntu i w szpiku tradycyjny, to jednak poledwiczki to cielece z szafranem i innymi truflami i to pierwszej swiezosci, podcas gdy h. niczym sajgonka z golebia i psa. albo taki macbeth 2007. co z tego ze superextra uau jestesmy w fabryce i jarzyna (on to taka cukinia wrzesniowa?), skoro miejsce zupelnie nie wykorzystane, a przez wiekszosc czasu mam wrazenie ze jestem w teatrze wolnym (uwolnionym), ale przez antoine'a. wiec sory, ale przekonuj. samo rozpirzanko nie wystarczy i ot do endimione i innych wielbicieli tej okropnej mlodziezy i sfrustrowanych wotowcow: apeluje, dajcie spokoj, zalozcie se akis watek na rzyganie czy co, niech choc tu bedzie czysto ość portalu: Boss napisał(a): > To prawda. Jestem w szoku, że większość dyskutantów tak zachwyca się > warszawskimi teatrami, w których nic się nie dzieje. A jeżeli o farsy chodzi, > to kiedy Piotr Kruszczyński został dyrektorem w Wałbrzychu, zadecydował, że > wyrzuca z repertuaru wszystkie farsy. Wyszedł z ambitniejsza propozycja i > właśnie w ten sposób podbił widownię. Ale widownia warszawska chyba nie jest > wymagająca, dlatego ciasto na pierogi na samej wodzie bym proponował bez > jajka... A dla fanów Polskiego, Ateneum, Wspólczesnego, Studio itp. to niech > samą mąkę bez wody szamią, bo to przecież bz znaczenia mydło czy powidło... Odpowiedz Link Zgłoś
jasiek_natolin Re: i znowu 09.09.05, 08:34 A może powiesz ,Bossie,czy oglądałeś Makbeta w reż. Kruszczyńskiego w tak znienawidzonym przez prawie wszystkich Teatrze Polskim? Może jednak lepiej obejrzeć jakąś idiotyczną farsę i porechotać przez dwie godziny niż w tym samym czasie zastanawiać się,co to za brednie dzieją się na scenie w czasie oglądania Makbeta? Ciekawe,jak to naprawdę jest w tym Wałbrzychu? Może po prostu zasługą Kruszczyńskiego jest to,że uratował ten teatr przed agonią,a poziom spektakli jest jest taki sobie? Nie wiem oczywiście,ale jeśli sądzić po "Locie..." w reż.Kleczewskiej,to właśnie tak chyba jest:ot porządny teatr,który fajnie się ogląda. I tyle. W Warszawie też znajdzie się kilkanaście takich przedstawień. "Made in Poland"? To samo. Ciekawe jak to jest z Makbetem Kleczewskiej czy z Klatą. I Ty mówisz,że Warszawa jest be... I może powiedz,jaki to teatr chciałbyś oglądać na deskach warszawskich teatrów,bo jak na razie to ograniczasz się do impertynenckich ogólników. Jak jakiś oszołomiony lewak,który lewituje tysiąc metrów nad ziemią. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Mika Re: czy to Ty Dea? ;))))) IP: *.aster.pl 09.09.05, 09:53 Bossie, a ileż to fars jest granych w Ateneum, Polskim, Współczesnym, Powszechnym itd (jak sie wyrażasz) razem wzietych? Bo ja widzę Króla Edypa, Gezę dzieciaka, Króla Leara, Becketta i wiele innych różności. W warszawskich teatrach repertuarowych widzę dużo bardzo różnych sztuk - i starych, i nowych. Tak jak to powinno być w teatrze repertuarowym ze stałym zespołem. I publiczności, i aktorom, i reżyserom potrzebny jest płodozmian. Wiedział o tym doskonale Peter Hall, kiedy tworzył stały zespół Royal Shakespeare Company. Sam jednego dnia reżyserował Szekspira a następnego dnia farsę. A co takiego złego jest w farsie? Dobrze zagrac farsę jest niezwykle trudno. Przywoływany już na tym forum Hubner też miał na swoim koncie farsy (choćby Czarna komedia, której polską prapremierę wystawił w Krakowie).Fars - w rozsądnych proporcjach - nie wstydzą się najbardziej szacowne sceny na świecie. I ten ukochany Nowak też - obok szybkiego teatru miejskiego i zapraszania Kani - grał równo farsy. Chociażby upiorne Run for Your Wife i kilka innych rzeczy doprawdy podrzędnego gatunki. I jakoś nikt mu tego nie wypomina. Widac tylko w Warszawie Farsa to hańba. Ale to tak na marginesie. Każdy reżyser wie, że dobra realizacja farsy to kolosaaaalna praca. To zegarmistrzowska robota i wymaga przede wszystkim warsztatu Nie wystarczy wrzucić aktorów do niekonwencjonalnej przestrzeni, zaopatrzyć ich w mikroporty albo wbrew właściwej teatrowi umowności, kazać Ofelii się naprawdę topić. To też są grepsy - tylko trochę inne. Wymachujesz, Bossie, hasłami. Zaślepia Cię i żera frustracja. Trochę mniej emocji w dyskusji. Trochę mniej podciągania faktów pod własne tezy. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: micia_titipulka Re: czy to Ty Dea? ;))))) IP: *.acn.waw.pl 09.09.05, 10:17 ale ty mika nie widzisz, że boss sobie robi jaja? albo on kogos nie lubi i tyle. a boss-novak powinien wreszcie nadejść. chociaz moze byc tak ze boss i novak to jedna osoba. ;) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: czy to Ty Dea? ;))))) IP: *.chello.pl 09.09.05, 16:28 O własnie... dobrze zagrać farsę... We Współczesym w Szczecinie u Augustynowicz też są farsy, ale zrobione z klasą i przede wszystkim nie jest to pusta porcja śmiechu... to są bowiem farsy, które coś mówią o świecie. Próbują dotknąć jakiś problemów współczesnego świata. Podjąć z widzem dialog nie tylko na poziomie wzajemnego umizdrzania się... Jeżeli chodzi o widzów Powszechnego czy Studio to jest ich coraz mniej, bo nijakie profile tych teatrów odstraszają... Jeżeli na przedstawieniu jest zajęta połowa widowni to już jest dobrze. Studio grywa tylko monodramy, albo małe obsady - tamtejszy zespół został zarżnięty... Przede wszystkim jednak wszystkie te teatry nie dopuszczają nawet takiej możliwości, że mogłyby cokolwiek istotnego powiedzieć o świecie. Poza tym brakuje różnorodności, która każdemu dałaby szansę znaleźć coś dla siebie... Zgadzam się z Szu, że Rozmaitości, LeMa i czasem Dramatyczny nie nadrobią totalnego bezrybia artystycznego w warszawskic teatrach Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: czy to Ty Dea? ;))))) IP: *.chello.pl 09.09.05, 16:46 Widocznie każdy widzi, co chce, bo ja tam widzę: Frederick czyli bulwar zbrodni, Kolacja dla głupca, Pan inspektor przyszedł, małe zbrodnie małżeńskie, Czego nie widać (zrobione tak, że wszystko widać), Wariacje Bernhardowskie, Zieloną Gęś , Gry pałacowe, Pułapkę na myszy, Namiętną kobietę czy głupawego Doktora Hausta. Nawet Cieplak w Powszechnym robi Kumoszki czy Słomkowy, a co ambitniejsze rzeczy u Meissnerowej we Wrocławiu. A czym jest Happy end w Nrodowym w wersji Bradeckiego jak nie piękną i zgrabną farsą? Z Brechtem to ma tyle wspólnego co piernik z wiatrakiem... Zreszta nie o farsowość tutaj chodzi tylko o to, żeby to nie było komletnie oderwane od rzeczywistości... I wierzę w to, że znajdą się widzowie, któzy zamiast kolejnej szmiry wybiorą teatr, który będzie mówił rzeczywiście o nich... Potwierdzają to sukcesy Wałbrzycha, Legnicy, Wybrzeża czy nawet warszawskich Rozmaitości Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: endimione Re: czy to Ty Dea? ;))))) IP: *.acn.waw.pl 09.09.05, 17:56 Jak Ty uważasz "Pan inspektor przyszedł" Priestleya, Zieloną Gęś" wg Gałczyńskiego, czy (rzeczywiście tandentnego) "Doktora Hausta" albo "wesołe kumoszki z Windsoru" Szekspira za farsy - to naprawdę daj se siana. Żeby chodzić do teatru to się naprawdę trzeba trochę oświecić. Wstyd że nie wiadomo gdzie oczy podziać. Zamknijmy ten watek lepiej, bo boss intryguje a nie ma pojęcia o czym gada. A jak chcesz coś o sobie to obejrzyj 997 albo inne w centrum uwagi. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Boss Re: czy to Ty Dea? ;))))) IP: *.chello.pl 09.09.05, 18:39 Tak, rzeczywiście uważam, że to są farsy, gdyż są to spektakle zrobione farsowymi chwytami... A teatralną wersję 997 chętnie bym obejrzał, czemu nie, gdyby dobrze to obrobić literacko i aktorsko...? Odpowiedz Link Zgłoś