dedalus1
12.05.07, 14:07
miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34861,4125643.html
" Pan Warlikowski powiedział wprost, że chce stworzyć w swoim teatrze nowy
zespół. Nie chcemy mu niczego narzucać. Tu oczywiście pojawia się problem
aktorów, którzy mieli swojego mistrza Adama Hanuszkiewicza, a teraz zostali
pozostawieni sami sobie. Aktor to wolny zawód. Trzeba się z tym pogodzić"
Jak widać nowy urzędnik nazwany w tytule artykułu "dobrym" urzędnikiem okazał
się być złym urzędnikiem na samym starcie o czym świadczy w/w fragment z nim
wywiadu. Postanowił mianowicie ( z tego co czytam z jego myśli ) zlikwidować
zespół aktorski Teatru Nowego, co jest kompletnym niewypałem i nie ma nic
wspólnego z dobrem ani publicznym, ani teatralnym. Gwoli przypomnienia. Dużą
scenę Teatr Nowy musiał oddać właścicielowi kamienicy p.Luniakowi. Od momentu
oddania tejże kolejni Dyrektor Biura Teatrów Pietkiewicz obiecywał zespołowi
do czasu wybudowania lub adaptacji nowej sceny możliwość grania w wynajętej za
miejskie pieniądze Fabryce Trzciny. Zespół niestety nie miał możliwości grania
tamże, bo nie o to chodziło Pietkiewiczowi i Trzcińskiemu (prywatny właściciel
Fabryki Trzciny)jak podpisywali umowę najmu, tylko o zapewnienie Trzcińskiemu
(płacąc z kasy miasta za 3 lata z góry) pieniędzy na zbudowanie dla siebie
rozmaitych pomieszczeń i zapewnienie bytu tej jakby nie było prywatnej
inicjatywie. Zespół Teatru Nowego widząc, że został oszukany z tymi
przenosinami na Pragę rozpoczął dawanie premier na małej scenie ( kameralnych
poetyckich spektakli które były chwalone np. na festiwalu im.Herberta oraz
spektakli dla dzieci ). Mała scena zaczęła żyć swoim własnym artystycznym
życiem i żyje do tej pory ( m.in grane są z powodzeniem spektakle dla młodej
widowni i przygotowywany jest spektakl na najbliższy festiwal herbertowski do
słów Tadeusza Nowaka z muz . Marka Grechuty).
Kolejny Dyr. Biura Teatrów Weksler obiecywał w ubiegłym roku szybki wybór
nowego dyrektora po dymisji Adama Hanuszkiewicza i przenosiny do nowej sceny.
Dawał nadzieję po raz kolejny artystom na lepsze czasy. Niestety został z
powodów politycznych ( zmiana władzy w mieście) odwołany i obowiązki
nadzorującego teatry przejął urzędnik od kultury...Jaki to urzędnik widać po
wyżej wymienionym tekście lekceważącym ludzi pracujących od lat dla Mokotowa i
Warszawy, którzy oddawali serce temu miastu. Jakim prawem chce zwalniać
aktorów pracujących w Teatrze Nowym czyniąc jawne zło publiczne i tylko po to
by artysta Warlikowski miał czyste pole do tworzenia spektakli po pół miliona
dla wąskiej lewicującej elity. Budowanie na krzywdzie innych nie jest
budowaniem, jest niszczeniem. Jeśli urzędnik miejski zgodzi się na przekazanie
nazwy Teatr Nowy Warlikowskiemu rozwiązując zespół teatru wywoła to z
pewnością protesty większe niż zdarzyły się parę lat temu w Łodzi, gdzie tylko
nastąpiła zmiana Dyrektora Teatru Nowego(!) Jeśli środowisko aktorskie ma być
solidarne od ZASPU poprzez społeczność teatralną Warszawy i kraju należy się
przeciwstawić rozwiązywaniu zespołów aktorskich. Jeśli urzędnik mówi, że aktor
to wolny zawód to znaczy, że tendencja panująca obecnie w warszawskim
Magistracie jest wroga zespołom teatralnym i jeśli nie będziemy przeciw takim
decyzjom jak w wypadku Nowego protestować to zaczną rozwiązywać następne
zespoły wg. własnego widzimisie.
Warlikowski niech sobie otrzyma teatr od miasta jeśli jest tak zasłużony ale
nie ma prawa zwalniać zespołu teatralnego. Wcześniej chciał to uczynić w
Studio i teraz w Nowym. Jeśli myśli Warlikowski i "dobry" urzędnik od kultury,
że tym razem im się powiedzie tak antyspołeczna działalność to jest w dużym
błędzie.
Poza tym w wyprowadzce Teatru Nowego z Puławskiej nie chodzi o sztukę tylko o
kasę jaką urzędnicy miejscy zyskają na sprzedaży lukratywnej działki w pięknej
dzielnicy...A aktorzy są w tym tylko przeszkodą.