Dodaj do ulubionych

No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban?

20.04.11, 11:53

opole.gazeta.pl/opole/1,35086,9467931,Dwa_pociagi_uderzyly_w_samochod.html
PS
Jezdza na czerwonym wiec i jezdza przy opuszczonym szlabanie.
A co za roznica. Grunt, ze nie czeka sie na przejezdzie zbyt dlugo.
Pomyslec, ze wystarczyloby wlaczyc radyjko i spokojnie poczekac tych pare minut.



Obserwuj wątek
    • emes-nju Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 11:59
      Na nic nie liczy. On/ona wie, ze zapory opuszczane sa czesto baaaaardzo dlugo przed pojawieniem sie pociagu. Czasem mam wrazenie, ze ten, ktory je opuszcza liczy sie z tym, ze jak ktos zlapie gume na przejezdzie, to ma zdarzyc wymienic kolo i bezpiecznie zjechac.

      Kazda naderegulacja prowadzi do nieszczesc...
      • wolfgang87 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 12:11
        Trzeba bardzo uważać, bo coś sie zmienia!

        Wlasnie ostatnio zdarza mi się czasami (ale rzadko) jeździć w okolicach przejazdów kolejowych i z kompletnym zaskoczeniem skonstatowalem, iż szlaban jest opuszczany tuż przed przejazdem pociągu.

        Wręcz raz przejezdzalem, nie na szlabanie, nie na migającym czerwonym, a widzialem jakis kilkaset metrow dalej - max kilometr pociag.

        Da sie? Da! W stolicy, to gdzieś na przejezdzie koło Zielonki tak dobrze mi zrobili.

        Tak wiec o ile zawsze pakowanie sie za szlaban to bylo "pewne" ryzyko, o tyle teraz jest to ryzyko ogromne.
        • emes-nju Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 12:15
          wolfgang87 napisał:

          > Trzeba bardzo uważać, bo coś sie zmienia!

          Widocznie pani z Audi tego nie wiedziala.
          • tbernard Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 13:18
            Ale o tej godzinie jest na tyle ciemno, że światła nadjeżdżającego pociągu który jest tak blisko to chyba spokojnie da radę zauważyć. Zwłaszcza gdy się omija półzapory to szczątkowy instynkt powinien podpowiedzieć, że nie zaszkodziło by się przynajmniej rozejrzeć.
        • erasms25 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 18:58
          > Trzeba bardzo uważać, bo coś sie zmienia!

          Na drodze 780, w Chełmku są szlabany. Tuż za peronami dworca kolejowego w Chełmku.
          Sytuacja wygląda tak, że od strony Oświęcimia będzie jechał pociąg.
          Zatem dróżnik w budce na peronie zamyka szlabany (oddalone 30 metrów od peronu, może 20?). Następnie po dziesięciu minutach od strony Oświęcimia wolno wjeżdża na stację pociąg osobowy.
          Szlabany zamknięte. Pociąg postoi na peronie i rusza. Przejeżdża obok zamkniętych szlabanów. Po minucie szlabany podnoszą się.
          Czas zamknięcia szlabanów - bywało i 20 minut.
          • tymon99 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 19:34
            jeśli na stacji nie ma semafora wyjazdowego (a zdaje się, że nie ma) - tak musi być.
      • silver.arrow Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 12:22
        emes-nju napisał:

        > Na nic nie liczy. On/ona wie, ze zapory opuszczane sa czesto baaaaardzo dlugo p
        > rzed pojawieniem sie pociagu. Czasem mam wrazenie, ze ten, ktory je opuszcza li
        > czy sie z tym, ze jak ktos zlapie gume na przejezdzie, to ma zdarzyc wymienic k
        > olo i bezpiecznie zjechac.
        >
        > Kazda naderegulacja prowadzi do nieszczesc...
        >

        Tak się składa, że często jeżdżę właśnie tym pociągiem, który uderzył w ten samochód. Na tym odcinku rozwija on prędkość 160 km/h, więc nie ma mowy, że trzeba na niego długo czekać. Poza tym rogatki są opuszczane automatycznie, gdy pociąg minie odpowiedni punkt na trasie przed przejazdem.

        Dużo jest absurdów na drogach, ale tu naprawdę nie ma o czym dyskutować - winny jest kierowca i koniec.
        • bimota Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 12:53
          1. Nie od samej predkosci zalezy czas oczekiwania.
          2. Nic to nie zmienia w dyskusji.
          • silver.arrow Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 13:02
            bimota napisał:

            > 1. Nie od samej predkosci zalezy czas oczekiwania.

            Właśnie od maksymalnej prędkości, jaką można jechać daną linią zależy. Odległość umieszczenia czujnika, który zamyka rogatki jest ustalana na podstawie prędkości.

            > 2. Nic to nie zmienia w dyskusji.

            Znasz to miejsce, w którym doszło do wypadku? Tak się składa, że ja tak i wiem, że nie jest to przejazd przez tory zarośnięte krzakami przez które raz w tygodniu przeturla się pociąg z węglem. Omijanie zapór w takim miejscu to skrajna głupota.
      • tiges_wiz Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 12:23
        automatyczne polzapory sa aktywowane przez przejezdzajacy pociag, wiec czas zalezy tylko od jego predkosci, ktora zazwyczaj jest okreslona.

        nie wiem na co ta pani liczyla
        • emes-nju Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 12:38
          tiges_wiz napisał:

          > automatyczne polzapory sa aktywowane przez przejezdzajacy pociag, wiec czas
          > zalezy tylko od jego predkosci, ktora zazwyczaj jest okreslona.
          >
          > nie wiem na co ta pani liczyla

          MOZE NA TO?

          Jak zapory sa zamkniete i na stacji stoi pociag (czasem wiele minut), to k.rwica czlowieka lapie (chocby dlatego, ze stojacy na mikrorondach blokuja caly ruch na rownoleglych jezdniach po obydwu stronach torow).

          Klopot w tym, ze nigdy do konca nie wiadomo czy zapory sa zamkniete dla stojacego pociagu, czy tez dla stojacego pociagu i pedzacego ekspresu...
          • silver.arrow Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 12:44
            emes-nju napisał:

            >
            > Jak zapory sa zamkniete i na stacji stoi pociag (czasem wiele minut), to k.rwic
            > a czlowieka lapie (chocby dlatego, ze stojacy na mikrorondach blokuja caly ruch
            > na rownoleglych jezdniach po obydwu stronach torow).

            Tam gdzie doszło do wypadku są pola.

            > Klopot w tym, ze nigdy do konca nie wiadomo czy zapory sa zamkniete dla stojace
            > go pociagu, czy tez dla stojacego pociagu i pedzacego ekspresu...

            No i? To lepiej zaryzykować i władować się pod pociąg, który akurat nie stał?
            • emes-nju Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 12:51
              Pisze o ogolnych tendencjach. Staram sie zrozumiec czyjes nieracjonalne postepowanie*. To wszystko.

              --
              * I bardzo bym chcial, zeby DEZorganizatorzy posiedli taka chcec do szukania wyjasnien, jak moja. To stanowczo wplyneloby pozytywnie na bezpieczenstwo. Rowniez pani z Audi, ktora wjechala pod dwa pociagi w szczerym polu. Mam wrazenie, ze pelne zapory nie sa az tak dramatycznie drozsze niz polzapory...
              • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 13:32
                > * I bardzo bym chcial, zeby DEZorganizatorzy posiedli taka chcec do szukania wy
                > jasnien, jak moja.

                Maja przeciez. Cala wina zawsze obarczaja kierowcow. Czasem nawet troszke sie tlumacza i podaja kwoty, z ktorych mozna sobie obliczyc ile wg nich wart jest trup w danym miejscu. Wynika to z kwoty, ktorej nie moga wydac na zmiane/modernizacje.

                >Mam wrazenie, ze pelne zapory nie sa az tak dramatycznie drozsze niz polzapory...

                Tu nie w zaporach czy polzaporach sprawa sie ma. Ja na ten przyklad dajac NIGDY nie wjezdzam bez patrzenia na "moj" przejazd, ktory jest tak restrykcyjnie strzezony. Nigdy bezmyslnie nie ruszam, jak zapala mi sie zielone. Bo mysle. I to jest wlasnie to, czego w Polsce najbardziej brak na drogach, a co poprawiane jest stawiajac.... w wiadomy sposob :)
              • tymon99 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 14:59
                emes-nju napisał:

                > pelne zapory nie sa az tak dramatycznie drozsze niz polzapory...

                półzapory stosuje się nie dlatego, że są tańsze, tylko dlatego, że są bezpieczniejsze. umożliwiają bowiem opuszczenie torowiska przez pojazd "złapany" na nim w chwili zamykania. właśnie dlatego na przejazdach w pełni automatycznych stosuje się półzapory. pełne zapory muszą być uruchamiane przez człowieka. ponieważ zaś człowiek ten musi mieć możliwość obserwacji przejazdu, co oznacza albo posterunek przy samym przejeździe, albo kamery - pełne zapory, zwłaszcza na dłuższą metę, są dramatycznie droższe.
                dodatkowo, przy zaporach uruchamianych przez człowieka rozkaz zamknięcia musi być wydany odpowiednio wcześnie, zanim jeszcze pociąg wjedzie na dany odcinek szlaku. przy półzaporach automatycznych zamykanie może odbywać się znacznie później.
                jedyną wadą półzapór jest właśnie niska idiotoodporność.
                • emes-nju Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 15:38
                  Teoria jest ladna. Ale, jak widac ulomna, bo nie bierze pod uwage "czynnika ludzkiego".

                  A na najprostsza czujke uniemozliwiajaca zamkniecie zapor jak cos jest na przejezdzie nikt zdaje sie nie wpadl? Hm... W taka czujke wyposazone sa nawet automaty do bram...
                  • nazimno W jednym z krajow Europejskich... 20.04.11, 16:23
                    Jest system laserowego skanowania rastrowego obszaru torow na niektorych dworcach.
                    Laser jest na podczerwien, wiec mgla mu nie straszna.

                    Jezeli ktos sie znajdzie w obszarze zakazanym, pociag uruchomi hamowanie awarjne.

                    Sa rowniez przejazdy kolejowe nadzorowane w ten sposob.
                    To jest jednak caly system oczujnikowania, na ktory u nas jeszcze poczekamy.
                    Na samobojcow nia ma rady.
                    • nazimno Jeden z przykladow zastosowan: 20.04.11, 16:25

                      www.realitymeasurements.com/ls-tunnel.htm
                    • nazimno Japonia: 20.04.11, 16:29

                      www.ihi.co.jp/3DLaserRadar/pdf/3dlr_2008.pdf
                  • tymon99 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 18:13
                    emes-nju napisał:

                    > A na najprostsza czujke uniemozliwiajaca zamkniecie zapor jak cos jest na przej
                    > ezdzie nikt zdaje sie nie wpadl?

                    oczywiście, że ktoś wpadł. na przykład ty, jako ostatni. a ten, co wpadł na to wcześniej, wpadł też na to, że w razie niemożności zamknięcia zapór trzeba będzie zatrzymać pociąg, ze wszystkimi konsekwencjami.
                    (oczywiście, jest jeszcze jedno rozwiązanie: zamykanie drogi czterema półrogatkami. wtedy można zamknąć najpierw wjazdowe, a wyjazdowe ze zwłoką umożliwiającą opuszczenie przejazdu spóźnialskim.)
                    jeśli interesują cię dogłębne studia nad tą materią, łatwo znajdziesz "rozporządzenie w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać skrzyżowania linii kolejowych z drogami publicznymi i ich usytuowanie". tam cały rozdział o rogatkach.
                  • tbernard Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 21.04.11, 13:08
                    > A na najprostsza czujke uniemozliwiajaca zamkniecie zapor jak cos jest na przej
                    > ezdzie nikt zdaje sie nie wpadl?

                    A Ty nigdy nie widziałeś wśród kierowców: jeszcze ja się zmieszczę za którym jedzie dolepiony do tyłka kolejny z podobną filozofią. W efekcie zapora mogła by się nigdy nie zamknąć.
                • tbernard Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 21.04.11, 13:22
                  > jedyną wadą półzapór jest właśnie niska idiotoodporność.

                  Tu Darwin pewnie by dyskutował, czy to aby faktycznie wada.
          • tymon99 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 14:44
            emes-nju napisał:

            > Klopot w tym, ze nigdy do konca nie wiadomo czy zapory sa zamkniete dla stojace
            > go pociagu, czy tez dla stojacego pociagu i pedzacego ekspresu...

            z łatwością można tego kłopotu uniknąć: jeśli są zamknięte, nie szukam dziury w całym, tylko czekam.
            • jureek Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 14:47
              tymon99 napisał:

              > z łatwością można tego kłopotu uniknąć: jeśli są zamknięte, nie szukam dziury w
              > całym, tylko czekam.

              No coś Ty? Czekać? Na takie upodlenie się zgadzać?
              Jura
              • emes-nju Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 14:57
                jureek napisał:

                > tymon99 napisał:
                >
                > > z łatwością można tego kłopotu uniknąć: jeśli są zamknięte, nie szukam
                > > dziury w całym, tylko czekam.
                >
                > No coś Ty? Czekać? Na takie upodlenie się zgadzać?

                Jak bylem gnojkiem, to WSZYSTKIE zapory nie dosc, ze byly na cala szerokosc drogi, to jeszcze mialy dodatki utrudniajace sforsowanie ich "z marszu" - jakies druciane falbany na dole i murki obok.

                A potem przyszlo nowe i pojawily sie polzapory. Oraz ofiary smiertelne...
                • jureek Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 15:03
                  emes-nju napisał:

                  > A potem przyszlo nowe i pojawily sie polzapory. Oraz ofiary smiertelne...

                  Opodatkujesz się dopbrowolnie na pensje dla dróżników obsługujących pełne zapory?
                  W Czechach na wielu przejazdach nie ma nawet półzapór, wystarcza sygnalizacja świetlna.
                  Jura
                  • emes-nju Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 15:15
                    jureek napisał:

                    > emes-nju napisał:
                    >
                    > > A potem przyszlo nowe i pojawily sie polzapory. Oraz ofiary smiertelne...
                    >
                    > Opodatkujesz się dopbrowolnie na pensje dla dróżników obsługujących pełne
                    > zapory?

                    Czy cos uniemozliwia automatyczne sterowanie pelnymi zaporami?

                    Zdaje sie, ze takie urzadzenia (BEZ DROZNIKA!!!) sa nawet przy niejednym parkingu :P
                    • jureek Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 15:24
                      emes-nju napisał:

                      > Czy cos uniemozliwia automatyczne sterowanie pelnymi zaporami?

                      Widocznie tak, skoro nigdzie na świecie nie widziałem pełnych zapór na przejazdach kolejowych, które byłyby sterowane automatycznie.

                      > Zdaje sie, ze takie urzadzenia (BEZ DROZNIKA!!!) sa nawet przy niejednym parkin
                      > gu :P

                      Jak zostaniesz uwięziony na parkingu, to nic tragicznego się nie stanie. Gorzej, gdy zostaniesz uwięziony na torach.
                      Jura
                      • emes-nju Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 15:35
                        Rozumiem, ze szacujac prawdopodobienstwo zdarzenia za wieksze uznajesz awarie sprzetu niz glupote uzytkownika?
                        • jureek Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 21.04.11, 09:45
                          emes-nju napisał:

                          > Rozumiem, ze szacujac prawdopodobienstwo zdarzenia za wieksze uznajesz awarie s
                          > przetu niz glupote uzytkownika?

                          A to nie Ty przypadkiem założyłeś wątek o prawach Murphy'ego?
                          Jura
                          • emes-nju Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 21.04.11, 13:23
                            Owszem ;)

                            Ale akurat prawdopodobienstwo awarii i ludzkiej glupoty da sie oszacowac.
                      • nazimno Co do tych polzapor. 20.04.11, 15:36
                        Zeby zostac uwiezionym na torach, trzeba sie tam najpierw znalezc.
                        Sam samochod nie wjedzie na tory. Trzeba do tego kierowcy.
                        W przypadku tego wypadku mamy do czynienia z polzaporami.
                        One nie uratowaly samobojczyni.

                        Wiec tak w ogole - logiczna analiza jest bezsilna, jesli czlowiek ignoruje oczywisty nakaz/zakaz/bariere. Wtedy liczy sie tylko lut szczescia. Tej kobiecie go zabraklo.

                        Co do zapor pelnych - nie sadze, by powrocily.


            • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 14:50
              > z łatwością można tego kłopotu uniknąć: jeśli są zamknięte, nie szukam dziury w
              > całym, tylko czekam.

              Wiekszosci wypadkow, nie tylko na drodze, da sie uniknac. Wystarczy, ze wszyscy beda bardzo uwazac i robic dokladnie to, co w przepisach. W zasadzie na tym mozna skonczyc i osiasc na laurach, jak to, tak na marginesie, maja w zwyczaju nasi znakolodzy.

              Uwazam jednak, ze ludzie odpowiedzialni powinni brac pod uwage ulomna nature ludzi...
              • tymon99 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 21.04.11, 09:59
                edek40 napisał:

                > Wiekszosci wypadkow, nie tylko na drodze, da sie uniknac. Wystarczy, ze wszyscy
                > beda bardzo uwazac i robic dokladnie to, co w przepisach.

                cóż, kiedy (nawet na tym forum widać wyraźnie, że) zawsze znajdzie się któś 'mądrzejszy' od przepisu..
                po wypadkach drogowych w zasadzie nie prowadzi się dochodzeń. w tych branżach, gdzie się to robi - w lotnictwie komunikacyjnym, w górnictwie - widać jasno, że u podłoża prawie każdego poważnego wypadku jest czyjeś "a co tam, przecież nic się nie stanie!"
                • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 21.04.11, 14:20
                  > cóż, kiedy (nawet na tym forum widać wyraźnie, że) zawsze znajdzie się któś 'mą
                  > drzejszy' od przepisu..

                  Dobry wniosek. Tak jest wszedzie.

                  > po wypadkach drogowych w zasadzie nie prowadzi się dochodzeń.

                  Nie ma pieniedzy na drogi, nie ma pieniedzy na dochodzenia, istnieje zapewne obawa przed zbyt wnikliwym analizowaniem - kierowcy musza wiec byc w Polsce lepsi od innych, aby szwedzka wizja zero mogla zaistniec bez ich nakladow tak na drogi, jak na edukacje czy egzekwowanie prawa.

                  > gdzie się to robi - w lotnictwie komunikacyjnym, w górnictwie - widać jasno, że
                  > u podłoża prawie każdego poważnego wypadku jest czyjeś "a co tam, przecież nic
                  > się nie stanie!"

                  To jest jedna strona medalu. I wymaga ona, co tu duzo gadac, kontroli.

                  Duzo gorzej byloby wtedy, gdyby producent samolotow z automatu i DLA WYGODY SWOICH KONSTRUKTOROW zalecal trudne do wykonania, lub nierealne ekonomicznie procedury, liczac na to, ze wszyscy beda sie stosowac. Bo mozna sobie wyobrazic jedna czy dwie trudne i kosztowne procedury. Trudno sobie zas wyobrazic, aby niechlujstwo na etapie konstruowania wykluczalo samolot z ruchu na tydzien po kazdym locie.
                  • tymon99 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 21.04.11, 16:26
                    procedury w lotnictwie komunikcyjnym są trudne i kosztowne (niekiedy ekstremalnie), a jednak na ogół przestrzegane. może dlatego, że w tym biznesie nie ma miejsca dla amatorów?
                    • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 21.04.11, 19:11
                      > procedury w lotnictwie komunikcyjnym są trudne i kosztowne (niekiedy ekstremaln
                      > ie), a jednak na ogół przestrzegane. może dlatego, że w tym biznesie nie ma mie
                      > jsca dla amatorów?

                      Idac w te analogie, wychodzi na to, ze nasze drogi organizowane sa w mysl procedur lotnictwa komunikacyjnego (sa kosztowne, trudne, a czasem ekstremalne). Niestety maja one sluzyc glownie amatorom, dlatego tak usilnie wymagam profesjonalizmu od DEZorganizatorow.
                      • tymon99 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 21.04.11, 21:54
                        a co profesjonalizm projektanta drogi pomoże kobiecie z defektem mózgu wjeżdżającej prosto pod pociąg?
                        • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 22.04.11, 11:09
                          > a co profesjonalizm projektanta drogi pomoże kobiecie z defektem mózgu wjeżdżaj
                          > ącej prosto pod pociąg?

                          Sa ludzie, ktorych uratowac sie nie da.

                          Te kobiete zas nawet nie probowano. Widziales billboardy injformujace o tym, ze pociagi to smierc? Ja widzialem. Sa tak artystyczne, ze dopiero gdy szedlem pieszo udalo mi sie dostrzec o co w nim chodzi. Wiecej akcji "edukacyjnych" nie pamietam.
                          • jureek Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 22.04.11, 12:10
                            edek40 napisał:

                            > Te kobiete zas nawet nie probowano. Widziales billboardy injformujace o tym, ze
                            > pociagi to smierc? Ja widzialem. Sa tak artystyczne, ze dopiero gdy szedlem pi
                            > eszo udalo mi sie dostrzec o co w nim chodzi. Wiecej akcji "edukacyjnych" nie p
                            > amietam.

                            To trzeba jakichś akcji edukacyjnych, żeby wiedzieć, że samochód w spotkaniu z pociągiem raczej nie ma szans? Aż tak niski jest poziom szkolnictwa ogólnego? Nie wierzę.
                            Jura
                            • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 22.04.11, 12:13
                              > To trzeba jakichś akcji edukacyjnych, żeby wiedzieć, że samochód w spotkaniu z
                              > pociągiem raczej nie ma szans?

                              Czy w Niemczech, poza szkoleniem na kursie, spotykasz sie z akcjami edukacyjnymi dla uzytkownikow drog?
                              • jureek Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 22.04.11, 12:50
                                edek40 napisał:

                                > Czy w Niemczech, poza szkoleniem na kursie, spotykasz sie z akcjami edukacyjnym
                                > i dla uzytkownikow drog?

                                A co to Niemcy jakaś wyrocznia? Przecież w raporcie Pisa o jakości kształcenia nie wypadają wcale dobrze. Akcje edukacyjne, żeby nie wjeżdżać na zamknięte przejazdy, to takie samo marnowanie pieniędzy, jak napisy, że gorącą kawą można się poparzyć.
                                Jura
                                • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 22.04.11, 12:54
                                  > A co to Niemcy jakaś wyrocznia? Przecież w raporcie Pisa o jakości kształcenia
                                  > nie wypadają wcale dobrze. Akcje edukacyjne, żeby nie wjeżdżać na zamknięte prz
                                  > ejazdy, to takie samo marnowanie pieniędzy, jak napisy, że gorącą kawą można si
                                  > ę poparzyć.

                                  Czyli co? Sa czy nie ma?
                                  • jureek Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 22.04.11, 17:54
                                    edek40 napisał:

                                    > Czyli co? Sa czy nie ma?

                                    Nie widziałem w Niemczech akcji edukacyjnych, żeby nie wjeżdżać na zamknięte przejazdy kolejowe. Ale cholera wie, jak jakaś agencja reklamowa będzie chciała zarobić, to może wydusi państwowe pieniądze i na taką akcję.
                                    Jura
                                    • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 23.04.11, 11:05
                                      > Nie widziałem w Niemczech akcji edukacyjnych, żeby nie wjeżdżać na zamknięte pr
                                      > zejazdy kolejowe. Ale cholera wie, jak jakaś agencja reklamowa będzie chciała z
                                      > arobić, to może wydusi państwowe pieniądze i na taką akcję.

                                      Ja pytalem o cala przestrzen zwiazana z bezpiecznestwem ruchu drogowego, ktorego przeciez ucza na kursie? Sa czy nie? Nie unikaj odpowiedzi.
                                      • jureek Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 23.04.11, 12:41
                                        edek40 napisał:

                                        > Ja pytalem o cala przestrzen zwiazana z bezpiecznestwem ruchu drogowego, ktoreg
                                        > o przeciez ucza na kursie? Sa czy nie? Nie unikaj odpowiedzi.

                                        Są. Widziałem przy autostradach na przykład plakaty wyglądające jak nekrologi, żeby zwolnić. Przed rozpoczęciem roku szkolnego uczula się kierowców, żeby uważali na dzieci.
                                        Jura
                                        • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 23.04.11, 15:51
                                          > Są. Widziałem przy autostradach na przykład plakaty wyglądające jak nekrologi,
                                          > żeby zwolnić. Przed rozpoczęciem roku szkolnego uczula się kierowców, żeby uważ
                                          > ali na dzieci.

                                          A wszystko to po to, aby agencje reklamowe mialy zarobek? Bo wplywu na bezpiecznestwo nie maja, bo wszyscy wiedza, ze na dzieci trzeba uwazac. Z kursu na prawo jazdy.
                                          • jureek Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 23.04.11, 16:29
                                            edek40 napisał:

                                            > A wszystko to po to, aby agencje reklamowe mialy zarobek?

                                            Tak, i bardzo dobrze że dają agencjom zarobić, bo dzięki temu moja rodzina ma co do garnka włożyć :)
                                            Jura
                                            • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 23.04.11, 16:55
                                              > Tak, i bardzo dobrze że dają agencjom zarobić, bo dzięki temu moja rodzina ma c
                                              > o do garnka włożyć :)

                                              Ale skoro jest to zbedne, to jest to powazne naduzycie publicznych pieniedzy. Nawet jesli pochodza one od darczyncow, to daruja oni je na cel, o ktorym musieli zostac blednie poinformowani, abys Ty mial co do garnka wlozyc.

                                              Nieladnie...

                                              Przeciez kurs wystarczy.

                                              A dziecku raz literke pokazac tez wystarczy i ma umiec.
                                              • jureek Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 23.04.11, 17:11
                                                To wszystko i tak kwestia wiary. Myślisz, że ktoś mierzył kiedykolwiek skuteczność takich akcji? Myślisz, że gadanie o tym, ile ludzkich żyć zostanie uratowanych, gdy tylko nakaże się używanie świateł mijania w słoneczny dzień, miało jakiekolwiek podstawy naukowe? A przecież operowano nawet konkretnymi procentami. To wszystko jeden pic na wodę fotomontaż.
                                                Zboczyliśmy jednak mocno z tematu. Przypominam, że chodziło o wjazd na zamknięty przejazd. Akcji uświadamiających, żeby tego nie robić, nie finansują jednak ani najbardziej rozrzutne rządy.
                                                Jura

                                                • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 24.04.11, 16:24
                                                  > To wszystko i tak kwestia wiary. Myślisz, że ktoś mierzył kiedykolwiek skuteczn
                                                  > ość takich akcji?

                                                  A myslisz, ze poziom bezpieczenstwa ruchu w Niemczech to tylko znakomite kursy i policja, ktora sciga za drapanie sie po tylku w czasie jazdy?
                                                  • jureek Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 24.04.11, 17:11
                                                    edek40 napisał:

                                                    > A myslisz, ze poziom bezpieczenstwa ruchu w Niemczech to tylko znakomite kursy
                                                    > i policja, ktora sciga za drapanie sie po tylku w czasie jazdy?

                                                    A kto Ci naopowiadał takich głupot, że policja ściga za drapanie się po tyłku? Policja jest widoczna, ale w przeważającej większości i tak ściganie wykroczeń odbywa się automatycznie - fotoradary, kamery wyłapujące przejeżdżanie na czerwonym i jazdę bez wystarczającego odstępu do poprzednika.
                                                    Jura
                                                  • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 24.04.11, 17:16
                                                    > A kto Ci naopowiadał takich głupot, że policja ściga za drapanie się po tyłku?
                                                    > Policja jest widoczna, ale w przeważającej większości i tak ściganie wykroczeń
                                                    > odbywa się automatycznie - fotoradary, kamery wyłapujące przejeżdżanie na czerw
                                                    > onym i jazdę bez wystarczającego odstępu do poprzednika.

                                                    I to wszystko nauczylo myslenia za kierownica. Jestem pod wielkim wrazeniem. Naprawde. Patrol z suszarka nauczyl nie siegac na tylne siedzenie po walowke.
                          • tymon99 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 22.04.11, 12:53
                            jak to - nie próbowano? chyba gubię sie w twoim rozumowaniu.
                            • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 22.04.11, 12:55
                              > jak to - nie próbowano? chyba gubię sie w twoim rozumowaniu.

                              Rozumiem, ze podobnie ja Jurek, stoisz na stanowisku, ze kierowcom (i innym obywatelom) wystarczy cos raz powiedziec i juz?
                              • tymon99 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 22.04.11, 13:30
                                jeśli ktoś za pierwszym razem nie zrozumiał, że za opuszczony szlaban się nie wjeżdża, powiedzenie mu tego po raz wtóry, trzeci i czwarty również niczego nie zmieni.
                                • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 23.04.11, 11:07
                                  > jeśli ktoś za pierwszym razem nie zrozumiał, że za opuszczony szlaban się nie w
                                  > jeżdża, powiedzenie mu tego po raz wtóry, trzeci i czwarty również niczego nie
                                  > zmieni.

                                  Pod koniec lat 70. w Polsce przeprowadzono na szeroka skale akcje edukacyjna informujaca o tym, ze papierosy moga zabic. Czyli o tym, co wszyscy palacze doskonale wiedza. Zapewne zaskoczy Cie informacja, ze systematyczna akcja doprowadzila do tego, ze wszystko wiedzacy palacze, dowiedzieli sie jeszcze bardziej i wielu rzucilo palenie?
                              • jureek Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 22.04.11, 17:57
                                edek40 napisał:

                                > Rozumiem, ze podobnie ja Jurek, stoisz na stanowisku, ze kierowcom (i innym oby
                                > watelom) wystarczy cos raz powiedziec i juz?

                                Z tym szlabanem to nawet mówić nie trzeba. Przecież to intuicyjne - opuszczony szlaban, to jak zamknięta brama, czy drzwi. Przeskakujących przez płoty na Twoją posesję też będziesz tłumaczył, że nikt ich nie wyedukował, że jeżeli brama jest zamknięta, to przez płot się nie skacze?
                                Jura
    • bimota Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 12:09
      Albo liczy, ze te kilka sek. jakie jest potrzebne na przejazd daje nikla szanse na spotkanie pociagu zwazywszy, ze szlaban zamkniety jest na conajmniej 5 min. przed jego przyjazdem.

      A na co licza projektanci przejazdow zostawiajac zwykle kierowcy kiepska widocznosc na tory ?
      • emes-nju Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 12:14
        bimota napisał:

        > A na co licza projektanci przejazdow zostawiajac zwykle kierowcy kiepska
        > widocznosc na tory ?

        Na nic nie licza, bo ich nic nie obowiazuje. To znaczy obowiazuje, ale nie da sie ich pociagnac do odpowiedzialnisci.

        Zawsze za to da sie pociagnac do odpowiedzialnisci kierowce, bo (i tu odpowiednie komunaly z repertuaru wasatych strozow prawa).
      • silver.arrow Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 12:25
        bimota napisał:

        > Albo liczy, ze te kilka sek. jakie jest potrzebne na przejazd daje nikla szanse
        > na spotkanie pociagu zwazywszy, ze szlaban zamkniety jest na conajmniej 5 min.
        > przed jego przyjazdem.
        >
        > A na co licza projektanci przejazdow zostawiajac zwykle kierowcy kiepska widocz
        > nosc na tory ?

        Tu z widocznością nie było problemu, bo ekspres prawie wyhamował. Zresztą jak jest kiepska widoczność, to wypada zwolnić, opuścić szybę (maszynista ma obowiązek włączyć syrenę przed przejazdem) i upewnić się, że nic nie jedzie. Bo potem na dywagacje nt. trójkąta widoczności może być za późno.

        Co innego, gdy dróżnik jest pijany a zapory podniesione mimo, że powinny być zamknięte.
        • bimota Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 12:57
          Pewnie, ze wypada, bo postarac sie o jak najlepsza widocznosc - juz nie...
      • tymon99 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 20:00
        bimota napisał:

        > szlaban zamkniety jest na conajmniej 5 min. przed jego przyjazdem.

        ściślej, co najmniej 2 minuty przed oczekiwanym przybyciem. za zamknięcie później grożą dróżnikowi poważne konsekwencje, służbowe i karne.
        • nazimno ...chyba, ze jest pijany... 21.04.11, 09:39
          Wtedy sie zlituja.
          • jureek Re: ...chyba, ze jest pijany... 21.04.11, 09:41
            nazimno napisał:

            > Wtedy sie zlituja.

            Tak? Myślałem, że jest to raczej okoliczność obciążająca.
            Jura
            • tbernard Re: ...chyba, ze jest pijany... 21.04.11, 13:27
              > Tak? Myślałem, że jest to raczej okoliczność obciążająca.

              Raczej okoliczność łagodząca. Przecież pijany ma ograniczoną poczytalność. Za to przełożony pijanego powinien odpowiadać, że na takie ważne stanowisko wyznaczył osobę nieodpowiedzialną. No chyba, że ten przełożony też lubi wypić w czasie pracy ...
              • tymon99 Re: ...chyba, ze jest pijany... 21.04.11, 14:00
                tak ci ktoś powiedział, czy sam wymyśliłeś?
          • tymon99 Re: ...chyba, ze jest pijany... 21.04.11, 09:52
            mowa twoja jest inflacyjna.
            • nazimno A malo to bylo pijanych droznikow/drozniczek? 21.04.11, 14:11
              Przypadek pewnego rajdowca jest jednym z wielu.
              Co teraz robi ten/ta droznik/drozniczka?
              Mozesz przypomniec?
              (zamiast narzekac na "moja mowe")
              • nazimno Wyrecze Cie, Tymon99, tu: 21.04.11, 14:14

                www.motonews.pl/forum/?op=fvt&t=75163&c=0&f=32
                I to ma byc wyrok.
                • jureek Re: Wyrecze Cie, Tymon99, tu: 21.04.11, 14:24
                  nazimno napisał:

                  >
                  > www.motonews.pl/forum/?op=fvt&t=75163&c=0&f=32
                  > I to ma byc wyrok.

                  W tym linku nie ma nic na ten temat, że jako okoliczność łagodzącą potraktowano to, że była pijana.
                  Żeby udowodnić swoją tezę, jakoby pijaństwo było przez sądy traktowane jako okoliczność łagodząca, musiałbyś pokazać 2 wyroki, gdzie w podobnej sytuacji sąd łagodniej potraktował pijanego dróżnika niż trzeźwego.
                  Jura
                  • nazimno Pogoogluj sobie, to znajdziesz. 21.04.11, 14:26
                    Znacznie wiecej niz 2 wyroki.

                    I dlatego chleja, bo wiedza, ze nic takiego im nie bedzie.
                    Za kolkiem tez.

                    • nazimno Tylko jeszcze jeden... 21.04.11, 14:29

                      www.epoznan.pl/news-news-24626-Pijany_droznik_mial_2,7_promila


                      slowa:

                      [ pijany | droznik | wyrok | areszt | kara | policja | promille ]
                    • jureek Re: nie rozumiemy się 21.04.11, 14:40
                      Ja nie przeczę temu, że trafiają się pijani dróżnicy. Ja nie zgadzam się z tezą, ża pijaństwo na służbie traktowane jest jak okoliczność łagodząca.
                      Dlatego trzeba by dla porównania 2 wyroki, gdzie pijany dróżnik dostał za podobne przewinienie niższą karę niż trzeźwy.
                      Jura
                      • tymon99 Re: nie rozumiemy się 21.04.11, 16:21
                        teraz już wiesz, czemu przeważnie go ignoruję?
                        • nazimno A ignoruj sobie. 28.04.11, 11:58
                          Nasza Temida ma OCZYWISCIE zawsze legalizowane odwazniki do swojej wagi...
                          No i wydaje OCZYWISCIE sprawiedliwe wyroki dzieki temu, amen.
                          Stad koniecznie trzeba znalezc DWA wyroki, aby je porownac.
                          Porownanie bedzie naukowym uzasadnieniem.
                          buhaha

                          Czy jestes az tak slepy i gluchy?

                          PS
                          A pijaczki i tak robia swoje:

                          tvp.info/informacje/polska/pijany-droznik-machal-szlabanem/3330863
                          • jureek Re: A ignoruj sobie. 28.04.11, 12:12
                            nazimno napisał:

                            > A pijaczki i tak robia swoje:
                            >
                            > tvp.info/informacje/polska/pijany-droznik-machal-szlabanem/3330863

                            Jak na razie pokazałeś tylko przykłady karania pijanych dróżników. Stawiasz jednak tezę, że pijani są łagodniej traktowani niż trzeźwi, więc aby ją uzasadnić, przydałby się choć jeden przykład trzeźwego dróżnika, który został ostrzej ukarany niż pijany.
                            Jura
                            • nazimno A potrafisz znalezc trzezwego? 28.04.11, 12:57


                              info.wiadomosci.gazeta.pl/szukaj/wiadomosci/dr%C3%B3%C5%BCnik

                              PS.
                              jureek, Twoja teza o mojej tezie jest skutkiem dzieciecej wiary w sprawiedliwosc.
                              Moge nawet uwierzyc, ze masz takie przekonania. Niestety, rzeczywistosc jest inna.

                              Sadzisz, ze Temida jest tylko "waga" szalkowa?

                              Zjawisko "pijanych droznikow" stalo sie taka "normalnoscia", ze o trzezwych
                              ( i winnych) juz prawie nikt nie pisze.
                              • jureek Re: A potrafisz znalezc trzezwego? 28.04.11, 13:41
                                nazimno napisał:

                                > jureek, Twoja teza o mojej tezie jest skutkiem dzieciecej wiary w sprawiedliwos
                                > c.
                                > Moge nawet uwierzyc, ze masz takie przekonania. Niestety, rzeczywistosc jest in
                                > na.

                                Nie. Moja teza nie jest skutkiem żadnej wiary, lecz wynika bezpośrednio z tego, co napisałeś, że jeżeli dróżnik będzie pijany, to się nad nim sąd zlituje. Żeby takie coś twierdzić, trzeba mieć dane porównawcze. Ty tych danych nie przedstawiłeś, więc to raczej Ty kierujesz się wiarą, że tak jest, jak napisałeś z tym litowaniem się, mimo iż fakty, także te przez Ciebie przedstawione są takie, że nad pijanymi dróżnikami nikt się nie lituje, tylko są skazywani na bezwzględne kary więzienia, także gdy nie doszło do wypadku, jak w przypadku tego, który po pijaku dla zabawy machał sobie szlabanami.
                                Jura
                                • nazimno A przypadek S.P. - Janusza Kuliga? 28.04.11, 13:46
                                  Czy drozniczka byla beneficjentka czy ofiara Temidy?
                                  Czy tak wlasnie ma byc?

                                  • nazimno Na wypadek, gdybys mial pytania: 28.04.11, 13:48

                                    motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/news/wyrok-w-sprawie-drozniczki-utrzymany,628694

                                  • jureek Re: A przypadek S.P. - Janusza Kuliga? 28.04.11, 14:15
                                    nazimno napisał:

                                    > Czy drozniczka byla beneficjentka czy ofiara Temidy?
                                    > Czy tak wlasnie ma byc?

                                    Co chcesz tym przykładem udowodnić? Czy ta dróżniczka była pijana? Z tekstu to nie wynika.
                                    Jura
    • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 12:15
      U mnie, w Legionowie, zlikwidowano polzapory. To sluszne, bowiem obywatele nad wyraz czesto przejezdzali slalomem. Pewna przeslanka moze byc to, ze, tak na oko, szlabany zamykane sa na sygnal z czujnikow. To sluszne. Sluszne nawet jest to, ze umieszczone sa daleko od przejazdu, bo linie modernizuja, wiec predkosci sa znaczne. Obawiam sie jednak, ze kluczowe dla sprawy ma slowo "modernizuja". Teraz gdy jezdze koleja do pracy wiem co to slowo oznacza w praktyce. Dotychczas stojac na przejezdzie tylko sie domyslalem. Otoz pociagi naprawde czesto zwalniaja do predkosci powolnego pieszego. I tak jada. A kierowcy stoja. Moj rekord na tym przejezdzie to blisko 20 minut (w tym czasie przejechaly 3 pociagi). Stalem, bo obok przebudowywano wiadukt, ktory zakorkowany chyba nawet w nocy, wiec i tak oszczedzilem czasu...
      • emes-nju Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 12:21
        Na linii otwockiej w kilku miejscach zapory zamykaja sie przed wjazdem skladu na stacje. Samochody staja (na mikrorondach), pociag stoi i jest fajnie. Piknik mozna urzadzic.

        Albo przejechac slalomem...
      • nazimno ...zadam glupie pytanie: 20.04.11, 12:24
        A bardziej sie "oplaca" czekac i przezyc, czy tez nie czekac i ...

        PS
        To juz jest "lepiej" zaparkowac samochod i rzucic sie prosto pod pociag...
        Przynajmniej samochod zostanie rodzinie w spadku.
        To na prawde nie jest do smiechu.
        Decyzja o wjezdzie za bariere jest beznadziejnym aktem odmozdzenia, sorry, ale tak wlasnie jest.
        • edek40 Re: ...zadam glupie pytanie: 20.04.11, 12:32
          > A bardziej sie "oplaca" czekac i przezyc, czy tez nie czekac i ...

          Ja tam czekam. Nie wyprzedzam na trzeciego. Gdy wyjezdzam z podporzadkowanej nie zastanawiam sie czy jadacy glowna nie przekracza aby dozwolonej predkosci.

          A sa tacy, ktorzy to robia...
          • silver.arrow Re: ...zadam glupie pytanie: 20.04.11, 12:36
            edek40 napisał:

            > > A bardziej sie "oplaca" czekac i przezyc, czy tez nie czekac i ...
            >
            > Ja tam czekam. Nie wyprzedzam na trzeciego. Gdy wyjezdzam z podporzadkowanej ni
            > e zastanawiam sie czy jadacy glowna nie przekracza aby dozwolonej predkosci.
            >

            Ok, ale jak na drogach buduje się różne elementy mające ułatwiać zmianę kierunku ruchu na skrzyżowaniu (ronda) i zapobiegać wyprzedzaniu na trzeciego (wyspeki jak pokazane na ostatnim filmie Mejsona) to piszesz, że źle. Ale na przejdzie kolejowym ma być zapora, która zatrzyma tira. Trochę to nielogiczne.
            • edek40 Re: ...zadam glupie pytanie: 20.04.11, 12:43
              > Ok, ale jak na drogach buduje się różne elementy mające ułatwiać zmianę kierunk
              > u ruchu na skrzyżowaniu (ronda) i zapobiegać wyprzedzaniu na trzeciego (wyspeki
              > jak pokazane na ostatnim filmie Mejsona) to piszesz, że źle.

              Za czesto zle. Zauwaz, ze w Bydgoszczy ronda nie bedzie, bo zrobi korek, a w Kolbieli, na miedzynarodowej DK2, znakolog nie widzial problemu z budowa ronda i to o wiele mniejszego niz to w Bydgoszczy. Ktory ma racje? Bo obaj chyba nie, szczegolnie, ze w Kolbieli istotnie korki osiagaja zadziwiajace rozmiary. A jednak wybudowano to monstrum i trwa sobie ono zatwierdzone i zgodne z przepisami.

              Albo wyyyyyyyspa z filmu mejsona, ale w Pulawach. To dopiero dziwo. Kilka kilometrow za rowerem moze doprowadzic do zabojstwa rowerzysty, bo wyprzedzic go z zachowaniem nalezytej odleglosci sie nie da. Mozna wiec jechac za nim, albo ryzykowac tracenie...

              > Ale na przejdzie kolejowym ma być zapora, która zatrzyma tira.

              Gdzie to napisalem? Ja tylko napisalem o jednym, znanym mi przejezdzie, gdzie czas oczekiwania bywa nad wyraz uciazliwy. Podalem rowniez domniemany powod tego stanu rzeczy.
              • silver.arrow Re: ...zadam glupie pytanie: 20.04.11, 12:51
                edek40 napisał:

                > > Ale na przejdzie kolejowym ma być zapora, która zatrzyma tira.
                >
                > Gdzie to napisalem? Ja tylko napisalem o jednym, znanym mi przejezdzie, gdzie c
                > zas oczekiwania bywa nad wyraz uciazliwy. Podalem rowniez domniemany powod tego
                > stanu rzeczy.

                Niedokładnie przeczytałem Twój poprzedni post o tych półzaporach. Co nie zmienia faktu, że nie przyszłoby mi do głowy ich objeżdżać, bo ryzyko jest za duże. We Wrocławiu na Kuźnikach i Gądowie też mamy przejazdy, gdzie stoisz po 20 minut, bo pociąg z węglem człapie się pod górkę albo kolejarze manewrują lokomotywą i trzy razy przejeżdżają przez przejazd. Pewnie, że to wkurza, ale czy to powód, by sprawdzać, jak samochód wytrzyma starcie z lokomotywą.
                • edek40 Re: ...zadam glupie pytanie: 20.04.11, 13:15
                  > Niedokładnie przeczytałem Twój poprzedni post o tych półzaporach. Co nie zmieni
                  > a faktu, że nie przyszłoby mi do głowy ich objeżdżać, bo ryzyko jest za duże.

                  Ludzie sa ludzmi. Niektorzy wiec po kilkunastu minutach i dwoch pociagach "pekaja". Szczegolnie, ze w tym konkretnie miejscu, jak pisalem z uwagi na modernizacje, naprawde dlugie ogladanie pustego torowiska jest norma. Tu nawet po przejezdzie pociagu zapory sa opuszczone jeszcze z minute.

                  Lamanie przepisow w tym miejscu bylo norma i prywatna sprawa "lamacza". O ile jednak rozumiem irytacje, to absolutnie nie rozumiem jak mozna nie patrzec. Przeciez po drugiej stronie moze byc policja. Mozna wiec przy okazji niejako rzucic okiem na torowisko ;)
    • simr1979 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 20.04.11, 12:57
      nazimno napisał:

      wlaczyc radyjko i spokojnie poczekac tych pare minut

      Gdyby temat nie był smutny, bez wahania odpowiedziałbym: ktoś musi nie spać, aby spać mógł ktoś...
      • nazimno Sen wieczny masz na mysli? 20.04.11, 14:34
        Jej sie udalo.
        • simr1979 Re: Sen wieczny masz na mysli? 21.04.11, 14:07
          nazimno napisał:

          > Jej sie udalo.

          Jej się nie udało.....
          ......nadal zarabiać na siebie i na co najmniej jednego takiego, co to przez całe życie włącza radyjko i czeka....
          • nazimno Nie uzalaj sie na swoj los. Inni maja gorzej. 21.04.11, 14:12
            Lepiej wez sie do jakiejs sensownej roboty, zamiast biadolic na sluchaczy radia.
            • simr1979 Re: Nie uzalaj sie na swoj los. Inni maja gorzej. 21.04.11, 14:27
              nazimno napisał:

              > Lepiej wez sie do jakiejs sensownej roboty,

              A co byś proponował ? Pewnie włączyć radyjko i czekać spokojnie...
              • nazimno Napisz o cos przejazdach kolejowych. 21.04.11, 14:31
                Piszac, mozesz wlaczyc radyjko i czekac spokojnie, az napiszesz.

                • simr1979 a po kiego, to trivum... n/t 21.04.11, 14:41
              • jureek Re: Nie uzalaj sie na swoj los. Inni maja gorzej. 21.04.11, 14:42
                simr1979 napisał:

                > A co byś proponował ? Pewnie włączyć radyjko i czekać spokojnie...

                Nie. Lepiej nie włączać radyjka, tylko przebierać nogami, przegazowywać co chwilę silnik, stukać z nerwów palcami po kierownicy - wtedy pociąg na pewno szybciej przejedzie.
                Jura
                • simr1979 Jak zwykle nie wiesz o co chodzi n/t 21.04.11, 14:46
                  • jureek Re: Jak zwykle nie wiesz o co chodzi n/t 21.04.11, 15:07
                    To nie chodziło Ci o to, że jeśli ktoś czeka cieprliwie na przejeździe, to znaczy, że jest pasożytem, na którego pracuje ten, który spokojnie nie potrafi na przejeździe poczekać?
                    W takim razie o co Ci chodziło, miszczu?
                    Jura
                    • simr1979 Cieszę się, że zaskoczyłeś ... 21.04.11, 15:21
                      ... lepiej późno niż wcale, przyjacielu rudych Indian :-)
                      • jureek Re: a ja się nie cieszę z tego, 21.04.11, 17:00
                        że potwierdziło się, że rzeczywiście tak stereotypowo, żeby nie powiedzieć prostacko odwracasz kota ogonem. Może jeszcze tym, którzy na przejazdach wytrzymać nie moga medale "bohatera pracy socjalistycznej" przyznawać?
                        Pośpiech nie jest dla mnie wyznacznikiem pracowitości, raczej braku umiejętności zorganizowania się. Człowiek zorganizowany nie pcha się na zamknięty przejazd, ale wykorzystuje sensownie czas oczekiwania - np. żeby wykonać telefony do kontrahentów, albo chociażby na relaks przy radiu.
                        Jura
          • nazimno A tak w ogole... 21.04.11, 14:19
            Masz problem?
            Zrob to, co ona.
            Nie wlaczaj radyjka.
            I wiooooooo...!
    • klemens1 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 21.04.11, 17:28
      Wiele na temat idiotyzmów polegających na zamykaniu szlabanów zbyt wcześnie już napisano - i to jest przyczyną dla której owe szlabany są olewane (jak z ograniczeniami prędkości).

      Kilkanaście lat temu w Austrii widziałem jak szlaban zamyka się ok. pół minuty przed przejazdem pociągu - fakt że jechał z 30-40 km/h, ale u nas nawet jak się toczy 20 to z 5 minut wcześniej trzeba wszystkich przystopować. Tak się u nas dba o bezpieczeństwo - efekty widać.
      • silver.arrow Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 23.04.11, 14:11
        klemens1 napisał:

        > Wiele na temat idiotyzmów polegających na zamykaniu szlabanów zbyt wcześnie już
        > napisano - i to jest przyczyną dla której owe szlabany są olewane (jak z ogran
        > iczeniami prędkości).

        Od wjeżdżania na zamknięty przejazd zdecydowanie łatwiej zginąć niż od przekroczenia prędkości.

        > Kilkanaście lat temu w Austrii widziałem jak szlaban zamyka się ok. pół minuty
        > przed przejazdem pociągu - fakt że jechał z 30-40 km/h, ale u nas nawet jak się
        > toczy 20 to z 5 minut wcześniej trzeba wszystkich przystopować. Tak się u nas
        > dba o bezpieczeństwo - efekty widać.

        Właśnie dlatego, że toczy się 20 km/h trwa to tak długo. Szlabany zamykają się po minięciu przez pociąg określonego punktu - im wolniej jedzie, tym dłużej przejazd przez tory jest zamknięty.
        • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 23.04.11, 15:52
          > Od wjeżdżania na zamknięty przejazd zdecydowanie łatwiej zginąć niż od przekroc
          > zenia prędkości.

          Nie do udowodnienia. I to, i to robione z glowa nie zabije. I to, i to zabije jesli robi sie to bez glowy.
          • silver.arrow Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 23.04.11, 16:06
            edek40 napisał:

            > > Od wjeżdżania na zamknięty przejazd zdecydowanie łatwiej zginąć niż od pr
            > zekroc
            > > zenia prędkości.
            >
            > Nie do udowodnienia. I to, i to robione z glowa nie zabije. I to, i to zabije j
            > esli robi sie to bez glowy.

            Cóż, doświadczalnie sprawdziłem tylko przekraczanie prędkości, wjeżdżać na zamknięty przejazd nie mam zamiaru. Bo w to, że to się da zrobić z głową po prostu nie wierzę.
            • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 23.04.11, 16:56
              > Cóż, doświadczalnie sprawdziłem tylko przekraczanie prędkości, wjeżdżać na zamk
              > nięty przejazd nie mam zamiaru.

              Czyzby pociag to bylo takie cos, co wyjezdza z nienacka? A gdy widocznosc jest po horyzont?
              • silver.arrow Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 26.04.11, 10:54
                edek40 napisał:

                > > Cóż, doświadczalnie sprawdziłem tylko przekraczanie prędkości, wjeżdżać n
                > a zamk
                > > nięty przejazd nie mam zamiaru.
                >
                > Czyzby pociag to bylo takie cos, co wyjezdza z nienacka? A gdy widocznosc jest
                > po horyzont?

                Nawet wtedy. Forsowanie zamkniętych przejazdów wolę zostawić innym.
                • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 26.04.11, 11:10
                  > Nawet wtedy. Forsowanie zamkniętych przejazdów wolę zostawić innym.

                  Trudno mi zajac stanowisko "matematyczne". Obawiam sie jednak, ze wieksze jest prawdopodobienstwo, ze nie wyhamujesz przed intruzem w pozornie bezpiecznym miejscu (nawet bez przekraczania predkosci) niz dasz sie trafic pociagowi, jesli tylko zaszczycisz spojrzeniem torowisko...
                  • tbernard Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 26.04.11, 13:22
                    Zgadzam się całkowicie. Nie abym popierał, czy namawiał na takie wjeżdżanie. Po prostu jak ktoś ma zdrowy instynkt to spojrzy nawet przy otwartym przejeździe. A ktoś kto przy zamkniętym wpada i da się trafić, to chyba kandydat do nagrody Darwina. Sporo pieszych i rowerzystów przechodzi, gdy nic nie jedzie nie zważając na zapory i jakoś wyludnienie z tej przyczyny chyba nam nie grozi.
                    • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 26.04.11, 13:37
                      > Zgadzam się całkowicie. Nie abym popierał, czy namawiał na takie wjeżdżanie. Po
                      > prostu jak ktoś ma zdrowy instynkt to spojrzy nawet przy otwartym przejeździe.
                      > A ktoś kto przy zamkniętym wpada i da się trafić, to chyba kandydat do nagrody
                      > Darwina. Sporo pieszych i rowerzystów przechodzi, gdy nic nie jedzie nie zważa
                      > jąc na zapory i jakoś wyludnienie z tej przyczyny chyba nam nie grozi.

                      Ciekawy jest "zabobonny" strach przed sforsowaniem zamknietego przejazdu, gdzie intruz jest duzy, jedzie wyznaczonym torem i do tego, z uwagi na zamkniety przejazd nalezy sie go spodziewac. Zas swiadomosc tego, ze na najzwyklejszej szosie/ulicy na kazdym kroku moze czychac na nas jakis mniejszy lub wiekszy idiota, ktory moze pojawic sie zawsze i wszedzie jest jakby mniejesza.
                      • silver.arrow Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 26.04.11, 13:56
                        edek40 napisał:

                        > Ciekawy jest "zabobonny" strach przed sforsowaniem zamknietego przejazdu, gdzie
                        > intruz jest duzy, jedzie wyznaczonym torem i do tego, z uwagi na zamkni
                        > ety przejazd nalezy sie go spodziewac. Zas swiadomosc tego, ze na najzwyklejsze
                        > j szosie/ulicy na kazdym kroku moze czychac na nas jakis mniejszy lub wiekszy i
                        > diota, ktory moze pojawic sie zawsze i wszedzie jest jakby mniejesza.

                        Taaa, zabobonny strach, brak świadomości - wychodzi na to, że znasz mnie lepiej niż ja siebie albo wygłaszasz opinie w sprawach, o których nie masz pojęcia. No offence, ale to tak zabrzmiało.

                        Co do meritum - nie przekonacie mnie, że ignorowanie czerwonego światła i opuszczonych zapór jest bezpieczne. Choćby dlatego, że pociąg może jechać 160 km/h (legalnie i to na kilkuset kilometrów torów w Polsce), waży kilkaset ton i hamuje na odcinku dobrych kilkuset metrów. Poza tym ja już tak mam, że staram się przestrzegać przepisów - zwłaszcza jeśli zysk z ich łamania jest iluzoryczny, a ryzyko wypadku duże.
                        • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 26.04.11, 14:02
                          > Co do meritum - nie przekonacie mnie, że ignorowanie czerwonego światła i opusz
                          > czonych zapór jest bezpieczne. Choćby dlatego, że pociąg może jechać 160 km/h (
                          > legalnie i to na kilkuset kilometrów torów w Polsce), waży kilkaset ton i hamuj
                          > e na odcinku dobrych kilkuset metrów. Poza tym ja już tak mam, że staram się pr
                          > zestrzegać przepisów - zwłaszcza jeśli zysk z ich łamania jest iluzoryczny, a r
                          > yzyko wypadku duże.

                          Ja tylko odnioslem sie do kwestii wroga znanego, choc szybkiego i duzego, do wroga nie wpelni uswiadomionego, co jakos wyniklo z Twojego postu. Uwazam, ze wieksze jest ryzyko, ze z krzakow wybiegnie Ci dzieciak niz to, ze nie dostrzezesz w pore pociagu, ktorego z uwagi na szlabany i sygnalizacje MUSISZ sie spodziewac.

                          A kwestia poniesienia smierci z uwagi na tego dzieciaka... No coz, kiedys wyskoczyl mi pijany pod kola. Wtedy czlowiek nie zastanawia sie jakie konsekwencje moze poniesc, probujac uniknac kolizji. W moim wypadku znioslo mnie na wydzielony pas do skretu w lewo i tylko dzieki temu uniknalem czolowego. Gdyby szosa w tym miejscu byla rozmalowana normalnie, czolowe byloby nieomal pewne.
                          • silver.arrow Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 26.04.11, 14:08
                            edek40 napisał:

                            > A kwestia poniesienia smierci z uwagi na tego dzieciaka... No coz, kiedys wysko
                            > czyl mi pijany pod kola. Wtedy czlowiek nie zastanawia sie jakie konsekwencje m
                            > oze poniesc, probujac uniknac kolizji.

                            Ale ja przecież nie twierdzę, że niespodziewane zagrożenie w postaci dzieciaka, pijaka, czy babiny prowadzącej krowę (droga krajowa z Jasła do Pilzna) jest mniej groźne niż spodziewane w postaci pociągu. Ale to, że pociągu się spodziewam wcale nie znaczy, że zaszkodzi mi mniej, jak przywali w mój samochód, więc po prostu nie mam zamiaru narażać się na to spotkanie.
                            • klemens1 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 26.04.11, 16:18
                              Wszystko jest kwestią granicy idiotyzmu tolerowaną przez człowieka.
                              Ty 5 minut czekania na skład z węglem jadący 20 km/h uważasz za normalną sytuację, większość nie, z czego jakiś odsetek ignoruje szlabany.
                              Dajmy więc godzinę - na tyle przed przejazdem pociągu jadącego 20 km/h ma być zamknięty przejazd. Teraz użyłbyś tych samych argumentów?
                              • silver.arrow Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 26.04.11, 19:31
                                klemens1 napisał:

                                > Dajmy więc godzinę - na tyle przed przejazdem pociągu jadącego 20 km/h ma być z
                                > amknięty przejazd. Teraz użyłbyś tych samych argumentów?

                                Tak, bo przykład, który podałeś, jest oderwany od rzeczywistości.

                                Zresztą jak nikogo do przestrzegania przepisów i zmniejszania ryzyka wypadku jakoś szczególnie namawiać nie zamierzam. Nie dam się też namówić, by zmienić swoje postępowanie. I tyle - z mojej strony koniec tematu.
                                • klemens1 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 10:28
                                  > > Teraz użyłbyś tych samych argumentów?
                                  >
                                  > Tak, bo przykład, który podałeś, jest oderwany od rzeczywistości.

                                  Pytam co by było gdyby taki przykład był w rzeczywistości.
                                • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 11:28
                                  > Tak, bo przykład, który podałeś, jest oderwany od rzeczywistości.

                                  No tak. Bo godzina na przejezdzie to przegiecie. Co innego 20 minut na ruchliwej ulicy w miasteczku. To w sam raz. W sam raz na to, aby zator nie zdarzyl sie rozladowac przed nastepnym postojem na 20 minut...
                                  • silver.arrow Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 11:53
                                    edek40 napisał:

                                    > > Tak, bo przykład, który podałeś, jest oderwany od rzeczywistości.
                                    >
                                    > No tak. Bo godzina na przejezdzie to przegiecie. Co innego 20 minut na ruchliwe
                                    > j ulicy w miasteczku. To w sam raz. W sam raz na to, aby zator nie zdarzyl sie
                                    > rozladowac przed nastepnym postojem na 20 minut...

                                    A to już kamyczek do ogródka - jak to nazywacie - DEZorganizatorów ruchu. Być może trzeba wiadukt postawić? Albo z na PKP ponaciskać? Próbowałeś zainteresować problemem zarządcę drogi albo chociaż radnego gminnego?
                                    • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 12:02
                                      > A to już kamyczek do ogródka - jak to nazywacie - DEZorganizatorów ruchu. Być m
                                      > oże trzeba wiadukt postawić? Albo z na PKP ponaciskać? Próbowałeś zainteresować
                                      > problemem zarządcę drogi albo chociaż radnego gminnego?

                                      Sprobuj Ty. Ja juz probowalem. Biurokratura ma napisane/nagrane w zapowiedzi centrali telefonicznej/autoresponderze poczty elektronicznej: "brak pieniedzy". Gdy drazysz dalej dowiadujesz sie, ze wszystko jest zgodne z przepisami i zatwierdzone. Racjonalniejsze w swietle moich doswiadczen jest pokonywanie przejazdow po ich zamknieciu.
                                      • silver.arrow Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 12:10
                                        edek40 napisał:

                                        > Sprobuj Ty. Ja juz probowalem. Biurokratura ma napisane/nagrane w zapowiedzi ce
                                        > ntrali telefonicznej/autoresponderze poczty elektronicznej: "brak pieniedzy". G
                                        > dy drazysz dalej dowiadujesz sie, ze wszystko jest zgodne z przepisami i zatwie
                                        > rdzone. Racjonalniejsze w swietle moich doswiadczen jest pokonywanie przejazdow
                                        > po ich zamknieciu.

                                        No i tu się różnimy. Bo o ile zgadzam się, że u nas drogi i koleje nie dorastają do potrzeb i do tego są źle zarządzane. O tyle akurat na przejeździe kolejowym wolę postać - a na przyszłość go omijać, jeśli jest taka możliwość - niż omijać rogatki.
                                        • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 12:20
                                          > No i tu się różnimy. Bo o ile zgadzam się, że u nas drogi i koleje nie dorastaj
                                          > ą do potrzeb i do tego są źle zarządzane. O tyle akurat na przejeździe kolejowy
                                          > m wolę postać - a na przyszłość go omijać, jeśli jest taka możliwość - niż omij
                                          > ać rogatki.

                                          Roznimy sie glownie tym, ze, choc pokornie stosuje sie do zasadniczej wiekszosci kretynizmow, glosno mowie o tym, ze to kretynizm oraz posuwam sie do tego, ze potrafie zrozumiec ludzi, ktorzy na absurd reaguja racjonalnym skadinad ustalaniem wlasnych regul.
                                • tbernard Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 11:54
                                  A pół godziny?
                                  • silver.arrow Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 12:07
                                    tbernard napisał:

                                    > A pół godziny?

                                    Zmówiliście się, żeby mnie namawiać do slalomu między rogatkami? :) Po pół godzinie stania zacząłbym dzwonić po komisariatach, informacjach kolejowych i innych takich, czy się coś im nie zepsuło.
                                    • edek40 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 12:26
                                      > Zmówiliście się, żeby mnie namawiać do slalomu między rogatkami? :) Po pół godz
                                      > inie stania zacząłbym dzwonić po komisariatach, informacjach kolejowych i innyc
                                      > h takich, czy się coś im nie zepsuło.

                                      Policja w ogole nie chcialaby z Toba rozmawiac. Ciekaw zas jestem skad wzialbys telefon do kolejarzy? A potem jak bys lyknal informacje, ze czujnik jest ustawiony na predkosc skladu 160 km/h, a z uwagi na ciagle remontu pociagi jezdza tu gora 20 km/h. I tak, psze pana, bedzie jeszcze przez 5 lat i chyba pan sobie nie wyobraza, ze przestawimy czujnik, ktory ujety jest w najswietszych planach, ktore kosztowaly drozej niz wlasciwa modernizacja.
                                    • tymon99 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 18:29
                                      przepisy o przejazdach kolejowych przewidują nawet możliwość urządzenia przejazdu zamkniętego na stałe. chcesz przejechać, idziesz do dróżnika i otwiera w miarę możliwości.
        • klemens1 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 26.04.11, 16:14
          > Właśnie dlatego, że toczy się 20 km/h trwa to tak długo. Szlabany zamykają się
          > po minięciu przez pociąg określonego punktu - im wolniej jedzie, tym dłużej prz
          > ejazd przez tory jest zamknięty.

          Szlabany zamyka dróżnik - na określony czas przed przejazdem pociągu.

          Dlaczego w Austrii da się zamknąć szlaban dla wolno jadącego pociągu pół minuty przed jego przejazdem? Gdyby jechał szybciej to wg tego co piszesz byłoby to kilka sekund.
          • silver.arrow Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 26.04.11, 19:29
            klemens1 napisał:

            > Szlabany zamyka dróżnik - na określony czas przed przejazdem pociągu.

            W Polsce szlabany zamyka dróżnik lub komputer - dróżnik, gdy dostanie telefon od dyżurnego ruchu, że pociąg minął określony semafor, komputer, gdy dostanie sygnał z czujnika umieszczonego w określonej odległości przed przejazdem.

            Jeśli twierdzisz, że jest inaczej, podaj proszę źródło swoich informacji.
            • klemens1 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 10:29
              > > Szlabany zamyka dróżnik - na określony czas przed przejazdem pociągu.
              >
              > W Polsce szlabany zamyka dróżnik lub komputer

              Niech sobie zamyka nawet Tom i Jerry albo inne postacie z kreskówek.
              Dlaczego w Austrii da się zamknąć przejazd pół minuty przed przejazdem pociągu a tu nie? Bo jesteśmy tak bezpieczni, nie to co nieodpowiedzialni Austriacy?
              • silver.arrow Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 11:45
                klemens1 napisał:

                > > > Szlabany zamyka dróżnik - na określony czas przed przejazdem pociąg
                > u.
                > >
                > > W Polsce szlabany zamyka dróżnik lub komputer
                >
                > Niech sobie zamyka nawet Tom i Jerry albo inne postacie z kreskówek.
                > Dlaczego w Austrii da się zamknąć przejazd pół minuty przed przejazdem pociągu
                > a tu nie? Bo jesteśmy tak bezpieczni, nie to co nieodpowiedzialni Austriacy?
                >

                Nie wiem, jak to wygląda w Austrii. Chętnie bym sprawdził, ale:
                a. brak mi czasu,
                b. słabo znam niemiecki.
                • klemens1 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 13:00
                  > Nie wiem, jak to wygląda w Austrii. Chętnie bym sprawdził, ale:
                  > a. brak mi czasu,
                  > b. słabo znam niemiecki.

                  Nie pytam czy wiesz jak to wygląda w Austrii. Ja wiem jak to wygląda i to opisałem. Zadałem pytanie dlaczego u nas tak nie może być? Względy bezpieczeństwa? Tylko jak zwykle skutek odwrotny do zamierzonego + niepotrzebne strata czasu tysięcy kierowców.
                  • silver.arrow Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 13:08
                    klemens1 napisał:

                    > > Nie wiem, jak to wygląda w Austrii. Chętnie bym sprawdził, ale:
                    > > a. brak mi czasu,
                    > > b. słabo znam niemiecki.
                    >
                    > Nie pytam czy wiesz jak to wygląda w Austrii. Ja wiem jak to wygląda i to opisa
                    > łem. Zadałem pytanie dlaczego u nas tak nie może być?

                    Ponieważ nie wiem, jak wygląda to w Austrii, nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.

                    Mogę tylko przypuszczać, że mają inaczej określone normy bezpieczeństwa niż w Polsce, ale nie wiem na 100 proc.
                    • klemens1 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 16:11
                      > Ponieważ nie wiem, jak wygląda to w Austrii, nie umiem odpowiedzieć na to pytan
                      > ie.

                      Wiesz jak to wygląda w Austrii ponieważ to opisałem.
                      Oczywiste jest że mają inne normy bezpieczeństwa, jak również to że gdyby te normy nie były wystarczające to na pewno by je zmienili - np. zamiast zamykać szlaban pół minuty przed przejazdem pociągu, zamykaliby go np. 3 godziny wcześniej. Ale widocznie pół minuty wystarcza. Dlaczego u nas nie wystarcza?
                      • jureek Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 16:18
                        klemens1 napisał:

                        > . Ale widocznie pół minuty wystarcza. Dlaczego u nas nie wystarcza?

                        Może dlatego, że nie mamy wystarczająco rozwiniętej i niezawodnej techniki?
                        Nie sądzę jednak, żeby Niemcy mieli technikę dużo gorszą od Austriaków, a w Niemczech też czeka się na przejazdach podobnie długo jak w Polsce. To chyba jest inna przyczyna.
                        A jaka jest Twoja teoria, dlaczego tam wystarcza, a u nas (i w Niemczech) nie wystarcza?
                        Jura
                        • klemens1 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 16:49
                          > > . Ale widocznie pół minuty wystarcza. Dlaczego u nas nie wystarcza?
                          >
                          > Może dlatego, że nie mamy wystarczająco rozwiniętej i niezawodnej techniki?

                          Omawiana sytuacja w Austrii miała miejsce 12 lat temu. Jeszcze nie dociągnęliśmy techniki najwidoczniej.

                          > A jaka jest Twoja teoria, dlaczego tam wystarcza, a u nas (i w Niemczech) nie w
                          > ystarcza?

                          Taka jak każda teoria nt. niepotrzebnych, dupochronnych przepisów, których efektem nie jest podniesienie bezpieczeństwa, a raczej jego pogorszenie.
                          • jureek Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 16:52
                            klemens1 napisał:

                            > Taka jak każda teoria nt. niepotrzebnych, dupochronnych przepisów, których efek
                            > tem nie jest podniesienie bezpieczeństwa, a raczej jego pogorszenie.

                            To jest odpowiedź wymijająca. Dlaczego przepisy w Polsce i w Niemczech są niepotrzebne i dupochronne, a w Austrii nie są?
                            Jura
                            • klemens1 Re: No co liczy ktos, kto ignoruje szlaban? 27.04.11, 16:58
                              > To jest odpowiedź wymijająca. Dlaczego przepisy w Polsce i w Niemczech są niepo
                              > trzebne i dupochronne, a w Austrii nie są?

                              Otóż dlatego, że gdyby przepisy w Austrii nie były wystarczająco rygorystyczne, to na pewno by je zmienili. Z tego wniosek że są wystarczająco rygorystyczne. Z tego z kolei wniosek że bardziej rygorystyczne przepisy (w tym zakresie) od austriackich są niepotrzebne i dupochronne.