emes-nju
24.06.13, 12:16
TYM RAZEM PRZYCZYNY SĄ ZNANE, CHOĆ NIE Z NAZWISKA... SĄ BEZPIECZNE
A ile wypadków tego typu odbywa się całkiem bez świadków...? Nie wiadomo, bo "nieznana przyczyna", w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, oddala się z miejsca spowodowanego przez siebie wypadku.
W ten weekend przejechałem coś z 500 km, wyłącznie krajówkami. Na szczęście w dzień, więc wszelkie "nieznane przyczyny" widziałem z dostatecznie daleka. "Pokot":
- 4 dwójki rowerzystów jadących obok siebie (raz starszy pan z małym dzieckiem na dziecinnym rowerku - dziecko od strony środka jezdni);
- 1 trójeczka jadąca obok siebie;
- 1 wyjazd kilku rowerzystów zza krzaków;
- niepoliczona liczba pieszych idących jak chcąc.
Jadąc w piątek po południu i omijając samobójców słuchałem w trójce ludzi pieniących się z powodu nakazu noszenia odblasków poza terenem zabudowanym...