hannl
06.11.13, 17:34
Pare danych mamy:
Promien zakretu: okolo 180 metrow
Maksymalna dozwolona predkosc: 70 km/h
Nachylenie: nieznane ale mozna przyjac wstepnie np. 4°?
Co konkretnego dzieje sie w takiej sytuacji?
Bazujac na mojej skromnej wiedzy z fizyki wyszlo mi na szybko (bez gwarancji na poprawnosc rachunku!), ze przyspieszenie odsrodkowe na nawierzchni odchylonej o 4° lezy ponizej 0,3g. Odpowiada to mniej wiecej przeciazeniu odczuwalnemu przy przyspieszaniu przecietnie zmotoryzowanego samochodu kompaktowego (sloiki rzeczywiscie moga sie poprzewracac!)
Przy 100 km/h a = 0,5g.
Przecietne samochody osobowe "toleruja" na suchym asfalcie ponoc przyspieszenia boczne w okolicach 1g, na sniegu 0,3g. Lepsze samochody sportowe toleruja 1,3g i wiecej.
W czym wiec problem? Ze NKE wpadaja w panike z powodu "zawsze niebezpiecznego" bocznego przyspieszenia w granicach 0,3g ? Ci, ktorzy pisza, ze pokonuja ten zakret bez problemow w granicach 90-100 km/h (0,5g) to ponoc "zwykli onanisci(...)którzy w ankietach dotyczących sprawności seksualnej wpisują że potrafią non-stop przez większość dnia".
O co w tym chodzi? Przeciez ograniczenie wskazuje tam maksymalna dozwolona predkosc a nie predkosc nieodczuwalna przez wlasciciela Skody wiozcego sloiki.
BTW. Dopiero teraz zaczalem zwracac uwage na to, jak powszechne sa zakrety i zjazdy w szczegolnosci z katem nachylenia na zewnatrz. Zwlaszcza w zurbanizowanych okolicach to czesto koniecznosc bo przestrzeni na duze, odpowiednio wczesnie rozdzelone wezly po prostu nie ma.