Dodaj do ulubionych

Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 KD?

28.03.08, 09:20
Oto, co mowi Art. 26. Kodeksu Drogowego:
'Art. 26. 1.
Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany
zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu
się na przejściu.'

Wg mnie powyższy przepis oznacza, ze kierowca jest zobowiązany do zatrzymania
sie przed przejściem dla pieszych, jeśli pieszy czeka na chodniku przed
przejściem. Tego wymaga zachowanie wspomnianej szczególnej ostrożności. Nie
jest zachowaniem szczególnej ostrożności jazda po przejściu przed nosem
pieszego nawet jeśli miałoby to być 10 km/godz. A kiedy pieszy jest na
przejściu to już nie można mu przecież ustapic pierwszeństwa, można już tylko
w niego nie wjechać, czyli nie wymusić pierwszeństwa. W Europie Zachodniej za
niezatrzymanie sie przed stojącym na chodniku przy przejściu pieszym grożą
bardzo wysokie mandaty! W Europie Zachodniej ginie o wiele mniej pieszych na
przejściach, w tym o wiele mniej dzieci.

Co o tym myślicie? Dlaczego w Polsce kierowcy nie ustępują pierwszeństwa
pieszym stojącym przed przejściem na chodniku mimo, ze takie zachowanie wynika
z artykułu 26 KD? I dlaczego jednocześnie w Europie Zach. kierowcy ustępują
pierwszeństwa stojącym na chodniku pieszym?


Obserwuj wątek
    • tiges_wiz Czy piesi powszechnie lamia Art.14 PoRD? 28.03.08, 09:23
      Art. 14. Zabrania się:

      1. wchodzenia na jezdnię:

      1. bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla
      pieszych,
      2. spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;

      2. przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi;

      3. zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas
      przechodzenia przez jezdnię lub torowisko;

      4. przebiegania przez jezdnię;

      5. chodzenia po torowisku;

      6. wchodzenia na torowisko, gdy zapory lub półzapory są opuszczone lub
      opuszczanie ich rozpoczęto;

      7. przechodzenia przez jezdnię w miejscu, w którym urządzenie zabezpieczające
      lub przeszkoda oddzielają drogę dla pieszych albo chodnik od jezdni, bez względu
      na to, po której stronie jezdni one się znajdują.
      • arek103 Twoja odpowiedz jest nie na temat 28.03.08, 09:25
        tiges_wiz napisał:

        > Art. 14. Zabrania się:
        >
        > 1. wchodzenia na jezdnię:
        >
        > 1. bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na ...

        Ty piszesz o obowiazkach pieszego, a ja pisze o obowiazkach kierowcow.
        • tiges_wiz Re: Twoja odpowiedz jest nie na temat 28.03.08, 09:33
          piesi i kierowcy maja rowne obowiazki
          • arek103 Re: Twoja odpowiedz jest nie na temat 28.03.08, 09:43
            tiges_wiz napisał:

            > piesi i kierowcy maja rowne obowiazki

            Po pierwsze maja rozne obowiazki, bo rozna jest ich sytuacja na drodze i
            przepisy sa rozne dla pieszych i rozne dla kierowcow. Niektore sytuacje nigdy
            nie dotycza kierowcow, niektore nigdy nie dotycza pieszych.
            Po drugie mozemy owszem dyskutowac o obowiazkach pieszych, tylko ze moj watek
            jest o czym innym. Mnie nie interesuje przestrzeganie przepisow drogowych przez
            pieszych. Jest ono zreszta o wiele lepsze w Polsce niz w Europie Zach. - tam
            piesi chodza po przejsciach jak przyslowiowe swiete krowy, u nas natomiast
            grzecznie czekaja az laskawie ktokolwiek ich przepusci. Zazwyczaj malo kto
            przepuszcza. Interesuje mnie przestrzeganie przepisow przez kierowcow.
            • emes-nju Re: Twoja odpowiedz jest nie na temat 28.03.08, 10:04
              arek103 napisał:

              > (...) w Europie Zach. - tam piesi chodza po przejsciach jak
              > przyslowiowe swiete krowy

              Doskonale zdajac sobie sprawe z tego, ze jak SPOWODUJA wypadek, to Twoje bajki o bezwzglednej winie kierowcy nieco przybledna...

              > u nas natomiast grzecznie czekaja az laskawie ktokolwiek ich
              > przepusci.

              I z tej wlasnie grzecznosci, z tego oczekiwania mamy bardzo wysokie statystyki potracen na przejsciach. Zacznij korzystac z logiki, co?
              • jureek Re: Twoja odpowiedz jest nie na temat 01.04.08, 01:54
                emes-nju napisał:

                > arek103 napisał:
                >
                > > (...) w Europie Zach. - tam piesi chodza po przejsciach jak
                > > przyslowiowe swiete krowy
                >
                > Doskonale zdajac sobie sprawe z tego, ze jak SPOWODUJA wypadek, to Twoje bajki
                > o bezwzglednej winie kierowcy nieco przybledna...

                A skąd Ty właściwie wiesz, z czego ktoś sobie zdaje sprawę? Potrafisz czytać w
                myślach? Poza tym w Niemczech np. jest rzeczą w zasadzie niemożliwą, aby pieszy
                spowodował wypadek na przejściu dla pieszych. Jedyne, co mi przychodzi do głowy
                to to, że wlazł na czerwonym - tylko wtedy można by mówić o winie pieszego.

                > > u nas natomiast grzecznie czekaja az laskawie ktokolwiek ich
                > > przepusci.
                >
                > I z tej wlasnie grzecznosci, z tego oczekiwania mamy bardzo wysokie statystyki
                > potracen na przejsciach. Zacznij korzystac z logiki, co?

                Czyli Twoim zdanie wypadki na przejściach są tylko z winy "niegrzecznych
                pieszych"? Kierowcom nie można niczego zarzucić?
                Właśnie wróciłem z Polski i jeszcze dzisiaj rano mogłem zobaczyć, jak to
                wygląda. Szedłem sobie do sklepu po bułki. Po drodze mijałem przejście dla
                pieszych. Obok przejścia na chodniku stał sobie mały człowieczek z tornistrem,
                tak na oko piersza lub druga klasa. Stał grzecznie i czekał, aż w zasięgu wzroku
                nie będzie samochodu. Pomyślałem sobie wtedy - patrzcie, ten Emesnju tak narzeka
                na brak wychowania komunikacyjnego, a tu w cale nie jest tak źle, mały stoi i
                czeka. Kupiłem bułki, wracałem do domu, a mały nadal czekał. Chyba spóźnił się
                dzisiaj do szkoły.
                Jura
                • arek103 Re: Twoja odpowiedz jest nie na temat 01.04.08, 22:05
                  jureek napisał:
                  ...
                  > nie będzie samochodu. Pomyślałem sobie wtedy - patrzcie, ten Emesnju tak narzek
                  > a
                  > na brak wychowania komunikacyjnego, a tu w cale nie jest tak źle, mały stoi i
                  > czeka. Kupiłem bułki, wracałem do domu, a mały nadal czekał. Chyba spóźnił się
                  > dzisiaj do szkoły.
                  > Jura

                  Kiedys taki Emesnju go przejedzie i maly juz nie bedzie musial czekac ;)
                  • jureek Re: Twoja odpowiedz jest nie na temat 01.04.08, 22:49
                    arek103 napisał:

                    > Kiedys taki Emesnju go przejedzie

                    Emesnju go nie przejedzie. Z dwóch powodów.
                    1. Emesnju co prawda pomstuje strasznie na niezdyscyplinowanych, łażących jak
                    święte krowy pieszych, ale ich nie rozjeżdża, co więcej, często zatrzymuje się
                    by ich przepuścić.
                    2. Po tym małym widać było, jak trwale ma wbite do głowy, żeby nie wchodzić na
                    jezdnię, gdy widzi samochód. Nie wejdzie więc na jezdnię, gdy będzie widział
                    nadjeżdżającego Emesnju.

                    Smutne w tej całej historii jest jednak to, że gdy mały dorośnie, to odpłaci za
                    to, co się naczekał na przejściach, nowemu pokoleniu małych czekających na
                    przejściach.
                    Jura
                    • emes-nju Re: Twoja odpowiedz jest nie na temat 02.04.08, 10:48
                      No juz? Powyzywaliscie sie? No! :-D

                      W kwestii odpowiedzialnosci pieszych. Rozmawialem z kilkoma obywatelami Zachodu i w zasadzie wszystki ich wypowiedzi byly takie same - rob co chcesz, ale jak ty, bedac pieszym spowodujesz wypadek, to nikt sie z toba cackac nie bedzie. Jak kwalifikowane sa czyny pieszych nie wiem, ale DOKLADNIE wiem jak naprawde chodzi sie po przejsciach w kilku krajach (w Anglii i w Niemczech mozna liczyc, ze ktorys z kolei samochod sie zatrzyma - zwykle szybko; ale juz np. we Wloszech czy w Hiszpanii, dopoki nie wejdzie sie na jezdnie, mozna rozbic oboz. I wszyscy zyja!). I nie jest prawda jakoby, ze mozna zamknac oczy i z zaskoczenia wybiec pod auto, ktore tylko dlatego, ze jest prowadzone przez cywilizowanego czlowieka, sie zatrzyma :-P

                      Ad 1. Tak zatrzymuje sie. Tak zadarzaja mi sie awaryjne hamowania przed pieszymi kretynami/swietymi krowami.

                      Sprobuj wysilic mozgownice i zastanow sie czy przypadkiem nie dlatego, ze skoro jestesmy krajem niezdyscyplinowanych kierowcow, to jestesmy tez krajem niezdyscyplinowanych i nie zdajacych sobie czesto sprawy z faktycznych zagrozen pieszych. Wpadloby Ci do glowy isc rownolegle do jezdni zgodnie z kierunkiem ruchu (nie widzac nadjezdzajacych aut), a nastepnie bez patrzenia skrecic na przejscie i usilowac je przebiec? W piatek takiego kretyna widzialem. Na trzypasmowace! Na szczescie bez skutkow. I wiesz... Zaden z krwiozerczych warszawwskich kierowcow po odtanczeniu tanca swietego witra na jezdni nie nacisnal na klakson. Ot, warszawskie chamidla! Nie docenily pretendenta do nagrody Darwina :-P

                      Ad 2. Maly emes mial to wbite do glowy i zyje bez traumy na cale zycie. Do teraz nie ma klopotow z przechodzeniem przez jezdnie i nie odplaca pieszym jak jest kierowca. Bo malego emesa od dziecka uczono, ze niezaleznie od przepisow, sa tez prawa fizyki :-P
                    • arek103 Re: Twoja odpowiedz jest nie na temat 09.04.08, 23:21
                      jureek napisał:

                      ...
                      > Smutne w tej całej historii jest jednak to, że gdy mały dorośnie, to odpłaci za
                      > to, co się naczekał na przejściach, nowemu pokoleniu małych czekających na
                      > przejściach.
                      > Jura

                      I maly potraci zgrzybialego dziadka Emesnju :) Chyba, ze wczesniej zostana
                      wprowadzone przepisy nakazujace zatrzymywanie sie przed przejsciami dla
                      pieszychvtak jak jest to na zachodzie Europy.
                      • Gość: gość Re: Twoja odpowiedz jest nie na temat IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 17.04.08, 09:36
                        W tej dyskusji część w ogóle nie zauważa podstawowego problemu! Pieszy w spotkaniu z samochodem praktycznie nie ma szans. Cudem jest, gdy wychodzi z takiego wypadku bez szwanku. A kierowcy grozi co najwyżej mandat. Więc o czym w ogóle mówicie? Jak na chamstwo naszych kierowców, to i tak w Polsce jest mało wypadków z udziałem pieszych, bo mało ludzi ma ochotę na samobójstwo.
                        Tylko potem jak się pojedzie na zachód, to się kierowcy ze zdziwieniem patrzą - na co ten człowiek czeka na tym przejściu dla pieszych? Aż przejadę? Chyba jakiś z trzeciego świata przyjechał...

                        I nie piszę tylko o Niemczech, Szwajcarii czy Szwecji. Nawet w Hiszpanii kierowcy duuużo częściej przepuszczają pieszych niż w Polsce.
                        Ktoś tu wcześniej napisał "często zatrzymuję się przepuszczając pieszych". Może zacznij wreszcie "ZAWSZE zatrzymywać się przepuszczając pieszych na pasach"?
                        • arek103 Masz swieta racje 18.04.08, 23:37
                          Gość portalu: gość napisał(a):

                          > W tej dyskusji część w ogóle nie zauważa podstawowego problemu! Pieszy w spotka
                          > niu z samochodem praktycznie nie ma szans. Cudem jest, gdy wychodzi z takiego w
                          > ypadku bez szwanku.

                          Oczywiscie.

                          > A kierowcy grozi co najwyżej mandat. Więc o czym w ogóle mó
                          > wicie? Jak na chamstwo naszych kierowców, to i tak w Polsce jest mało wypadków
                          > z udziałem pieszych, bo mało ludzi ma ochotę na samobójstwo.
                          > Tylko potem jak się pojedzie na zachód, to się kierowcy ze zdziwieniem patrzą -
                          > na co ten człowiek czeka na tym przejściu dla pieszych? Aż przejadę? Chyba jak
                          > iś z trzeciego świata przyjechał...

                          Oczywiscie.

                          > I nie piszę tylko o Niemczech, Szwajcarii czy Szwecji. Nawet w Hiszpanii kierow
                          > cy duuużo częściej przepuszczają pieszych niż w Polsce.
                          > Ktoś tu wcześniej napisał "często zatrzymuję się przepuszczając pieszych". Może
                          > zacznij wreszcie "ZAWSZE zatrzymywać się przepuszczając pieszych na pasach"?

                          Watpie. Nie zacznie zatrzymywac sie dopoki nie wprowadzi sie wysokich mandatow.
      • arek103 A dzieci? 28.03.08, 09:36
        tiges_wiz napisał:

        > Art. 14. Zabrania się:
        >
        > 1. wchodzenia na jezdnię:
        >
        > 1. bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla
        > pieszych,
        > 2. spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
        >
        ...

        Czy dzieci tez maja tez byc swiadome artykulu 14. i przestrzegac go? Moze i tak,
        na pewno powinny, ale dzieci nie sa w stanie ocenic zagrozenia, predkosci
        samochodu i sytuacji na drodze i przejsciu, nawet jak sie nalozy na nie
        obowiazek bezwglednego przestrzegania artykulu 14. Dzieci (rowniez osoby
        starsze) zawsze beda wchodzic pod samochody niezaleznie od tego co beda przepisy
        mowily na ten temat, bo taka jest biologia czlowieka. Mozna oczywiscie
        powiedziec, ze dzieci same nie powinny chodzic po ulicach, ale chodza i beda
        chodzic - w tym rano do szkoly i po poludniu ze szkoly. Optymalnie by bylo,
        jakby kazde dziecko do szkoly z domu i z powrotem bylo odwozone przez rodzica
        lub taksowke. Czy nie jest prosciej po prostu wymagac od kierowcow
        przestrzegania artykulu 26?
        • emes-nju Re: A dzieci? 28.03.08, 09:45
          arek103 napisał:

          > Czy dzieci tez maja tez byc swiadome artykulu 14. i przestrzegac
          > go?

          Art. 43. 1. Dziecko w wieku do 7 lat może korzystać z drogi tylko pod opieką osoby, która osiągnęła wiek co najmniej 10 lat. Nie dotyczy to strefy zamieszkania.

          To po pierwsze. A po drugie, choc bezposrednio wynikajace z pierwszego - czy dziecko jest w ogole swiadome jakichkolwiek zagrozen jezeli nie zostanie o ich istnieniu poinformowane? Wiesz... Ogien, woda, zelazko :-P Zamykamy dzieci w rezerwatach?
          • arek103 Re: A dzieci? 28.03.08, 09:53
            emes-nju napisał:

            > arek103 napisał:
            >
            > > Czy dzieci tez maja tez byc swiadome artykulu 14. i przestrzegac
            > > go?
            >
            > Art. 43. 1. Dziecko w wieku do 7 lat może korzystać z drogi tylko pod opieką os
            > oby, która osiągnęła wiek co najmniej 10 lat. Nie dotyczy to strefy zamieszkani
            > a.

            A wiec idzie 11-latek z 6-latkiem - zgodnie z prawem. I jakim cudem te dzieci
            moga ocenic zagrozenie na przejsciu?

            > To po pierwsze. A po drugie, choc bezposrednio wynikajace z pierwszego - czy dz
            > iecko jest w ogole swiadome jakichkolwiek zagrozen jezeli nie zostanie o ich is
            > tnieniu poinformowane? Wiesz... Ogien, woda, zelazko :-P Zamykamy dzieci w reze
            > rwatach?

            No wlasnie, nie zamykamy w rezerwatach, ale tworzymy bezpieczne srodowisko. W
            Polsce nie chcemy natomiast tworzyc tego bezpiecznego srodowiska. Mozemy
            poinformowac dzieci o tym, ze nie wchodzi sie pod samochod na przejsciu, tylko
            czeka az przejedzie. Ale dzieci i tak nadal wchodzic beda pod samochody na
            przejsciach, bo taka jest biologia czlowieka.
            • emes-nju Re: A dzieci? 28.03.08, 10:00
              Tak. Prawilowo nauczony 11 latek moze bezpiecznie spacerowac sobie z 6 latkiem. Ja zostalem nauczony zasad ruchu przed pojsciem do szkoly podstawowej i, jak widac (!), zyje do dzis :-P

              A co do rezerwatow i bezpieczenstwa dzieci. No coz - kolejny od magii :-P Jaka MAGIA sprawi, ze nieswiadome dziecko bedzie bezpieczny tylko dlatego, ze kierowcy beda zatrzymywac sie przed przejsciem? No sorry, ale jezeli dziecko jest nieswiadome, to nie wie tez do czego sluzy przejscie i lezie/raczkuje/pelznie jak mu wygodnie...
              • arek103 Re: A dzieci? 28.03.08, 10:05
                emes-nju napisał:

                > Tak. Prawilowo nauczony 11 latek moze bezpiecznie spacerowac sobie z 6 latkiem.

                To bledne zakladac, ze wszystkie 11-latki sa prawidlowo nauczone. Na 100% nie
                sa. Wystarczy zreszta, zeby dzieciak sie czegos przestraszyl, albo mial problemy
                w szkole i juz reakcja bedzie inna, nawet prawdidlowo nauczonego 11-latka.

                > Ja zostalem nauczony zasad ruchu przed pojsciem do szkoly podstawowej i, jak w
                > idac (!), zyje do dzis :-P

                Ale wielu nie zyje. Zobacz tu:
                forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=510&w=77521157
                > A co do rezerwatow i bezpieczenstwa dzieci. No coz - kolejny od magii :-P Jaka
                > MAGIA sprawi, ze nieswiadome dziecko bedzie bezpieczny tylko dlatego, ze kierow
                > cy beda zatrzymywac sie przed przejsciem? No sorry, ale jezeli dziecko jest nie
                > swiadome, to nie wie tez do czego sluzy przejscie i lezie/raczkuje/pelznie jak
                > mu wygodnie...

                Tak, jak kierowcy beda przestrzegac artykulu 26. to i nieswiadome dziecko bedzie
                na przejsciu o wiele bezpieczniejsze.
                • emes-nju Re: A dzieci? 28.03.08, 10:21
                  arek103 napisał:

                  > emes-nju napisał:
                  >
                  > > Tak. Prawilowo nauczony 11 latek moze bezpiecznie spacerowac
                  > > sobie z 6 latkiem.
                  >
                  > To bledne zakladac, ze wszystkie 11-latki sa prawidlowo nauczone.
                  > Na 100% nie sa.

                  No to nie wiedza tez zapewne, ze nie nalezy pchac drutow do kontaktu. Skoro kierowcy maja ponosic konsekwencje czyichs zaniedban wychowawczych, to proponuje tez wylaczyc wszystkim prad :-P Rodzice, ktorzy nie ucza dziecka korzystania z drogi, zapewne tez nie naucza, ze nie nalezy podlaczac sie do pradu. Czy wiesz ile rzeczy trzeba by odebrac ludziom jezeli wyjdzie sie zalozenia, ze rodzice nie ucza dzieci? Noze, widelce, mikrofalowki, pralki, klamry od paskow, groch, fasole, nieogrodzona wode, lasy, gory... W zasadzie wszytko zagraza nieswiadomemu zagrozen dziecku :-P

                  > Tak, jak kierowcy beda przestrzegac artykulu 26. to i nieswiadome
                  > dziecko bedzie na przejsciu o wiele bezpieczniejsze.

                  To co piszesz jest az zenujace... Przejedz sie kiedys jakakolwiek droga i policz stosunek dlugosci przejsc do dlugosci drogi nie bedacej przejsciem (wyjada promile). A potem, wysil rozum i zastanow sie czy zatrzymywanie sie kierowcow przed przejsciem uchroni przed smiercia dziecko nieswiadome zasad ruchu. Takie dziecko nie wie, ze ma korzystac z przejscia, nie wie tez, ze czerwone znaczy stop... Za trudne do zrozumienia?
                  • tiges_wiz Re: A dzieci? 28.03.08, 10:26
                    "Dwa auta zatrzymały się, żeby przepuścić starszą kobietę przechodzącą przez ulicę."

                    teraz te dzieci mają długie dzieciństwo.
                    co nie zmienia faktu, ze ten idiota wyprzedzający przed przejsciem powinien
                    dostać porządny wyrok. Chcialem tez zauwazyc ze taki manewr jest uznawany za
                    bardzo niebezpieczny i groza za niego najbardziej surowe konsekwencje. i
                    Kierowca nie ustapil pierszenstwa pieszemu NA przejsciu.
                    • emes-nju Re: A dzieci? 28.03.08, 10:38
                      Calkowicie sie z Toba zgadzam, co absolutnie nie zmienia mojego stanoiska w kwestii niesterowanych przejsc dla pieszych na wielopasmowych tranzytowkach. To proszenie sie o nieszczescie - nawet jak bedziemy najswietsi pod sloncem, zawsze znajdzie sie kretyn czy tylko zaspany, ktory zrobi na takim przejsciu "kesim".
                  • arek103 Re: A dzieci? 28.03.08, 14:38
                    emes-nju napisał:

                    > > To bledne zakladac, ze wszystkie 11-latki sa prawidlowo nauczone.
                    > > Na 100% nie sa.
                    >
                    > No to nie wiedza tez zapewne, ze nie nalezy pchac drutow do kontaktu.


                    Oczywiscie, po to sa specjalne zabezpieczenia na kontakt. Ponadto ocena
                    zagrozenia na jezdni jest o wiele trudniejsza, niz decyzja wlozyc czy nie wlozyc
                    drut do kontaktu. Nie trzeba go wkladac. A przejsc przez jezdnie trzeba -
                    pytanie tylko kiedy skoro ciagle po przejsciu pedza rozpedxone samochody. Twoje
                    porownanie nie jest wiec w pelni analogiczne.

                    Skoro kie
                    > rowcy maja ponosic konsekwencje czyichs zaniedban wychowawczych, to proponuje t
                    > ez wylaczyc wszystkim prad :-P Rodzice, ktorzy nie ucza dziecka korzystania z d
                    > rogi, zapewne tez nie naucza, ze nie nalezy podlaczac sie do pradu. Czy wiesz i
                    > le rzeczy trzeba by odebrac ludziom jezeli wyjdzie sie zalozenia, ze rodzice ni
                    > e ucza dzieci? Noze, widelce, mikrofalowki, pralki, klamry od paskow, groch, fa
                    > sole, nieogrodzona wode, lasy, gory... W zasadzie wszytko zagraza nieswiadomemu
                    > zagrozen dziecku :-P

                    Nie da sie dzieci wytresowac tak jakbys chcial. Dlatego stosuje sie rozne
                    zabezpieczenia.

                    > > Tak, jak kierowcy beda przestrzegac artykulu 26. to i nieswiadome
                    > > dziecko bedzie na przejsciu o wiele bezpieczniejsze.
                    >
                    > To co piszesz jest az zenujace... Przejedz sie kiedys jakakolwiek droga i polic
                    > z stosunek dlugosci przejsc do dlugosci drogi nie bedacej przejsciem (wyjada pr
                    > omile). A potem, wysil rozum i zastanow sie czy zatrzymywanie sie kierowcow prz
                    > ed przejsciem uchroni przed smiercia dziecko nieswiadome zasad ruchu. Takie dzi
                    > ecko nie wie, ze ma korzystac z przejscia, nie wie tez, ze czerwone znaczy stop
                    > ... Za trudne do zrozumienia?

                    Absolutnie tak, zatrzymywanie sie kierowcow przed przejsciem uchroni przed
                    smiercia dziecko czekajace zeby przejsc.
                    • emes-nju Re: A dzieci? 28.03.08, 14:47
                      arek103 napisał:

                      > zatrzymywanie sie kierowcow przed przejsciem uchroni przed
                      > smiercia dziecko czekajace zeby przejsc.

                      Ponial!

                      Jezeli nieswiadome jakichkolwiek zasad ruchu drogowego dziecko PRZYPADKIEM wybierze do przejscia przez jezdnie przejscie dla pieszych, a nie kazde inne miejsce (takie, ktoredy mu np. blizej), to nalezy mu sie specjalna ochrona. Poza przejsciem niech sobie ginie... Sluszna koncepcja! Taka darwinowska - nauczanie dzieci poprzez selekcje :-P

                      Ja jednak uwazam, ze nalezy dzieci od malenkiego uczyc zasad ruchu. Wtedy poradza sobie i na przejsciu (nawet w swietle OBOWIAZUJACYCH polskich przepisow) i poza nim.
                      • arek103 Re: A dzieci? 28.03.08, 23:22
                        emes-nju napisał:

                        > arek103 napisał:
                        >
                        > > zatrzymywanie sie kierowcow przed przejsciem uchroni przed
                        > > smiercia dziecko czekajace zeby przejsc.
                        >
                        > Ponial!
                        >
                        > Jezeli nieswiadome jakichkolwiek zasad ruchu drogowego dziecko PRZYPADKIEM wybi
                        > erze do przejscia przez jezdnie przejscie dla pieszych, a nie kazde inne miejsc
                        > e (takie, ktoredy mu np. blizej), to nalezy mu sie specjalna ochrona. Poza prze
                        > jsciem niech sobie ginie... Sluszna koncepcja! Taka darwinowska - nauczanie dzi
                        > eci poprzez selekcje :-P

                        Problemem nie jest to, ze dziecko jest kompletnie nieswiadome i nie wie, gdzie
                        sie przechodzi. Dziecko wie, ze przechodzi sie na pasach. Problemem jest jak na
                        tych pasach bezpiecznie przejsc.

                        > Ja jednak uwazam, ze nalezy dzieci od malenkiego uczyc zasad ruchu. Wtedy porad
                        > za sobie i na przejsciu (nawet w swietle OBOWIAZUJACYCH polskich przepisow) i p
                        > oza nim.

                        Nawet dorosli sobie nie radza na przejsciach w Polsce, tylko sa na nich potracani.
                • pizza987 Re: A dzieci? 28.03.08, 19:42
                  Błędem jest zakładać że wszystkie 11-latki NIE są odpowiednio wyedukowane.

                  Ostrożnym założeniem jest że część dzieci (mniemam że całkiem spora) jest odpowiednio wyedukowana przez rodziców i wychowawców. Inaczej liczebność członków klas szkolnych spadałaby w zastraszającym tempie rzędu kilku osób dziennie.

                  Przywołany przez ciebie artykuł: 14 na 24 pieszych zginęło w wypadkach spowodowanych przez kierowców w opisywanym okresie. Nie jest to dużo więcej niż 50% (tragiczne to inna sprawa), czyli obala twoją teorię że tylko kierowcy powodują wypadki w których ofiarami są piesi.
                  • arek103 Re: A dzieci? 28.03.08, 23:26
                    pizza987 napisał:

                    > Błędem jest zakładać że wszystkie 11-latki NIE są odpowiednio wyedukowane.

                    Ale zalozyc, ze wiele 11-latkow nie jest odpowiednio wyedukowanych nie jest
                    bledem. Poza tym mimo ze 11-latki moga byc wyedukowane to i tak moga miec
                    problem z bezpiecznym przejsciem na pasach, bo kierowcy pieszemu nie ustepuja w
                    Polsce pierwszenstwa.

                    > Ostrożnym założeniem jest że część dzieci (mniemam że całkiem spora) jest odpow
                    > iednio wyedukowana przez rodziców i wychowawców. Inaczej liczebność członków kl
                    > as szkolnych spadałaby w zastraszającym tempie rzędu kilku osób dziennie.

                    Jest potracanych wystarczajaco duzo dzieci, zeby to budzilo niepokoj.

                    > Przywołany przez ciebie artykuł: 14 na 24 pieszych zginęło w wypadkach spowodow
                    > anych przez kierowców w opisywanym okresie. Nie jest to dużo więcej niż 50% (tr
                    > agiczne to inna sprawa), czyli obala twoją teorię że tylko kierowcy powodują wy
                    > padki w których ofiarami są piesi.

                    To i tak bardzo duzo. Jestem pewien, ze wiecej niz 50%.
    • arek103 W stolicy w tym roku zginelo juz 24 pieszych 28.03.08, 09:28
      Prosze bardzo, w stolicy w tym roku zginelo juz 24 pieszych:
      forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=510&w=77521157
      Ciekawe ile wsrod nich dzieci.
      Ciekawe ile osob ponadto zostalo rannych.
    • Gość: miecio Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 IP: *.chello.pl 28.03.08, 10:01
      "W Europie Zachodniej ginie o wiele mniej pieszych na
      przejściach, w tym o wiele mniej dzieci."

      tam edukacja komunikacyjna wyglada inaczej niz u nas, są kraje gdzie
      dzieci już od pierwszej klasy ida do szkoły w kamizelkach
      odblaskowych, rodzice odpowiednio ubrani i wyposażeni w lizaki
      przeprowadzaja dzieciaki przez przejścia w pobliżu szkół- to co u
      nas robią specjalnie zatrudnieni. Nie jest to akcja po 1 wrrześnia
      tylko całoroczna. Są plakaty z odpowiednimi treściami wiszące cały
      rok a nie przez tydzień Takie podejście powoduje że jest mniej
      wypadków i mniej ludzi ginie.
      • arek103 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 28.03.08, 10:07
        Gość portalu: miecio napisał(a):

        > "W Europie Zachodniej ginie o wiele mniej pieszych na
        > przejściach, w tym o wiele mniej dzieci."
        >
        > tam edukacja komunikacyjna wyglada inaczej niz u nas, są kraje gdzie
        > dzieci już od pierwszej klasy ida do szkoły w kamizelkach
        > odblaskowych, rodzice odpowiednio ubrani i wyposażeni w lizaki
        > przeprowadzaja dzieciaki przez przejścia w pobliżu szkół- to co u
        > nas robią specjalnie zatrudnieni. Nie jest to akcja po 1 wrrześnia
        > tylko całoroczna. Są plakaty z odpowiednimi treściami wiszące cały
        > rok a nie przez tydzień Takie podejście powoduje że jest mniej
        > wypadków i mniej ludzi ginie.

        Plus to, ze kierowcy zatrzymuja sie od razu przed przejsciem, jesli przy
        przejsciu na chodniku stoi pieszy, nie tylko dziecko.
        • tiges_wiz Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 28.03.08, 10:18
          gosciu .. juz dawalem dane ze na 1007 zabitych pieszych - 130 zginelo na
          przejsciach, a 200 wyniku stania/lezenia na jezdni.

          Nie uwazasz wiec ze to jest problem bardziej skomplikowany niz ci sie wydaje?
          • arek103 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 02.04.08, 22:16
            tiges_wiz napisał:

            > gosciu .. juz dawalem dane ze na 1007 zabitych pieszych - 130 zginelo na
            > przejsciach, a 200 wyniku stania/lezenia na jezdni.
            >
            > Nie uwazasz wiec ze to jest problem bardziej skomplikowany niz ci sie wydaje?

            Uwazam, ze to problem prostszy niz probuja to wmawiac niekulturalni kierowcy.
        • edek40 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 28.03.08, 13:31
          W zeszlym roku bylem tak kierowca, jak i pieszym w Hiszpanii. Otoz pieszy na chodniku stoi dokladnie tak samo jak u nas. Gdy zdecyduje sie wejsc kierowcy z reguly sie zatrzymuja, choc czesto probuja ominac. Gdy prowadzilem czesto puszczalem pieszych stojacych na chodniku. Pantomimy zapraszajace do przejscia przypominaly dokladnie te, ktore widuje w Warszawie, gdy puszczam pieszych.
          • arek103 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 02.04.08, 22:12
            edek40 napisał:

            > W zeszlym roku bylem tak kierowca, jak i pieszym w Hiszpanii. Otoz pieszy na ch
            > odniku stoi dokladnie tak samo jak u nas. Gdy zdecyduje sie wejsc kierowcy z re
            > guly sie zatrzymuja, choc czesto probuja ominac. Gdy prowadzilem czesto puszcza
            > lem pieszych stojacych na chodniku. Pantomimy zapraszajace do przejscia przypom
            > inaly dokladnie te, ktore widuje w Warszawie, gdy puszczam pieszych.

            W Hiszpanii jest mimo wszystko troche lepiej niz w Polsce. Jak piszesz byles tam
            kierowca nie pieszym. Ale przejedz sie do Skandynawii to przezyjesz prawdziwy
            szok kulturowy.
            • edek40 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 05.04.08, 14:14
              W Hiszpanii bylem i kierowca i pieszym. Czytaj uwaznie.

              W Skandynawii bylem. Rowniez jako kierowca. Zupelnie nie moge sobie przypomniec, aby jakis ciec wlazil mi prosto pod kola. Jesli widzial, ze nie zdaze zahamowac, to ON czekal chwilke.
              • arek103 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 06.04.08, 01:11
                edek40 napisał:

                > W Hiszpanii bylem i kierowca i pieszym. Czytaj uwaznie.
                >
                > W Skandynawii bylem. Rowniez jako kierowca. Zupelnie nie moge sobie przypomniec
                > , aby jakis ciec wlazil mi prosto pod kola. Jesli widzial, ze nie zdaze zahamow
                > ac, to ON czekal chwilke.

                To masz szczescie, ze nie widzial tego zaden policjant. Takie zachowanie
                kierowcy jak opisujesz kosztuje tam co najmniej 2,5 tys. zlotych. I nie ma przy
                tym zadnej dyskusji! Lamales po prostu przepisy, i to bardzo powaznie.
        • Gość: miecio Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 IP: *.chello.pl 28.03.08, 15:27
          "Plus to, ze kierowcy zatrzymuja sie od razu przed przejsciem, jesli przy
          przejsciu na chodniku stoi pieszy, nie tylko dziecko."

          Jest to właśnie wynik edukacji od dziecka, jak dzieciak nauczy się nosić
          kamizelkę odblaskową to swoim dzieciom każe je nosić a ich rowery będą miały
          kompletne i sprawne wyposażenie, on sam przed przejściem zwolni czy przepuści
          pieszego. U nas lepiej zafundować wszystkim mundurki i się dziwić że kierowcy piraci
          • arek103 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 28.03.08, 15:42
            Gość portalu: miecio napisał(a):

            > "Plus to, ze kierowcy zatrzymuja sie od razu przed przejsciem, jesli przy
            > przejsciu na chodniku stoi pieszy, nie tylko dziecko."
            >
            > Jest to właśnie wynik edukacji od dziecka, jak dzieciak nauczy się nosić
            > kamizelkę odblaskową to swoim dzieciom każe je nosić a ich rowery będą miały
            > kompletne i sprawne wyposażenie, on sam przed przejściem zwolni czy przepuści
            > pieszego. U nas lepiej zafundować wszystkim mundurki i się dziwić że kierowcy p
            > iraci

            Owszem, masz racje.
        • tbernard Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 30.03.08, 23:39
          > Plus to, ze kierowcy zatrzymuja sie od razu przed przejsciem, jesli przy
          > przejsciu na chodniku stoi pieszy, nie tylko dziecko.

          Od razu? W miejscu? Tam inne prawa fizyki wymyślono.
          No to wprowadzić u nas paragraf zmieniający prawa fizyki i po kłopocie.
          • arek103 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 31.03.08, 00:10
            tbernard napisał:

            > > Plus to, ze kierowcy zatrzymuja sie od razu przed przejsciem, jesli przy
            > > przejsciu na chodniku stoi pieszy, nie tylko dziecko.
            >
            > Od razu? W miejscu?

            Kto ci powiedzial, ze od razu to w miejscu? Chory czy nieszczesliwy?

            > Tam inne prawa fizyki wymyślono.
            > No to wprowadzić u nas paragraf zmieniający prawa fizyki i po kłopocie.

            No tak, tu trzeba zmieniac prawa fizyki, zeby bylo po klopocie... Zabawne.
            • tbernard Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 31.03.08, 00:12
              To po co w tamtym zdaniu użyłeś "od razu"? Aby zdanie było dłuższe?
              • arek103 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 01.04.08, 21:46
                tbernard napisał:

                > To po co w tamtym zdaniu użyłeś "od razu"? Aby zdanie było dłuższe?

                A tak naprawde to o co ci chodzi? Jakas lepkosc mysli?...
    • klemens1 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 28.03.08, 10:29
      > Wg mnie powyższy przepis oznacza, ze kierowca jest zobowiązany do
      > zatrzymania sie przed przejściem dla pieszych, jeśli pieszy czeka
      > na chodniku przed przejściem. Tego wymaga zachowanie wspomnianej
      > szczególnej ostrożności.

      Powyższy przepis nie oznacza że kierowca jest zobowiązany do
      zatrzymania sie przed przejściem dla pieszych, jeśli pieszy czeka
      na chodniku przed przejściem.
      Z PoRD:

      22) szczególna ostrożność - ostrożność polegającą na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym
      odpowiednio szybkie reagowanie;

      Faktem jest natomiast, że niewielu kierowców tej szczególnej ostrożności używa, a więc tytułowy art.26 jest powszechnie łamany.
      • arek103 No wlasnie! 28.03.08, 13:57
        klemens1 napisał:

        > > Wg mnie powyższy przepis oznacza, ze kierowca jest zobowiązany do
        > > zatrzymania sie przed przejściem dla pieszych, jeśli pieszy czeka
        > > na chodniku przed przejściem. Tego wymaga zachowanie wspomnianej
        > > szczególnej ostrożności.
        >
        > Powyższy przepis nie oznacza że kierowca jest zobowiązany do
        > zatrzymania sie przed przejściem dla pieszych, jeśli pieszy czeka
        > na chodniku przed przejściem.
        > Z PoRD:
        >
        > 22) szczególna ostrożność - ostrożność polegającą na zwiększeniu uwagi i dostos
        > owaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na
        > drodze, w stopniu umożliwiającym
        > odpowiednio szybkie reagowanie;

        No wlasnie!!! I to dostosowanie zachowania przy przejsciu dla pieszych powinno
        polegac wlasnie na tym, ze samochod powinien sie zatrzymac! Jesli tego nie
        zrobi, to kierowca zawsze wtedy ryzykuje, ze pieszy czekajacy sie zniecierpliwi
        i wejdzie pod kola. Ta szczegolna ostroznosc polega na tym, ze samochod musialby
        jechac z predkoscia pozwalajaca natychmiastowe zatrzymanie, czyli praktycznie
        powinien sie wlasnie zatrzymac.

        > Faktem jest natomiast, że niewielu kierowców tej szczególnej ostrożności używa,
        > a więc tytułowy art.26 jest powszechnie łamany.

        OK. Na czym wiec ta szczegolna ostroznosc wg Ciebie ma polegac? Na jechaniu
        przez przejscie z predkoscia 50, 20 czy 5 km/godz. jak przed przejsciem stoja
        piesi? A jak tam stoja dzieci?
        • klemens1 Re: No wlasnie! 28.03.08, 14:14
          > Ta szczegolna ostroznosc polega na tym, ze samochod musialby
          > jechac z predkoscia pozwalajaca natychmiastowe zatrzymanie, czyli praktycznie
          > powinien sie wlasnie zatrzymac.

          Nie, ponieważ każdy uczestnik ruchu ma prawo oczekiwać że inni uczestnicy będą
          przestrzegali KD, który zabrania m.in. bezpośrednie wchodzenie pod nadjeżdżający
          pojazd, również na przejściu dla pieszych. Oznacza to, że kierowca ma jechać na tyle
          powoli i uważnie, żeby nie potrącić pieszego, który swoim wejściem na pasy nie
          powodowałby gwałtownego hamowania.
          Czyli - kierowca ma nie potrącać pieszego o ile ten da mu na to szansę.
          • arek103 Przede wszystkim zasada ograniczonego zaufania 28.03.08, 15:01
            klemens1 napisał:

            > > Ta szczegolna ostroznosc polega na tym, ze samochod musialby
            > > jechac z predkoscia pozwalajaca natychmiastowe zatrzymanie, czyli praktyc
            > znie
            > > powinien sie wlasnie zatrzymac.
            >
            > Nie, ponieważ każdy uczestnik ruchu ma prawo oczekiwać że inni uczestnicy będą
            > przestrzegali KD, który zabrania m.in. bezpośrednie wchodzenie pod nadjeżdżając
            > y
            > pojazd, również na przejściu dla pieszych. Oznacza to, że kierowca ma jechać na
            > tyle
            > powoli i uważnie, żeby nie potrącić pieszego, który swoim wejściem na pasy nie
            > powodowałby gwałtownego hamowania.
            > Czyli - kierowca ma nie potrącać pieszego o ile ten da mu na to szansę.
            >

            Uczestnikow ruchu drogowego obowiazuje przede wszystkim zasada OGRANICZONEGO
            ZAUFANIA!!! Tzn. raczej nalezy zakladac, ze pieszy pod kola wejdzie, zwlaszcza
            jesli tym pieszym jest dziecko.
            Tak samo jak jedziemy droga z pierwszenstwem przejazdu - mimo wszystko przed
            skrzyzowaniem nalezy przyhamowac zamiast liczyc na to, ze ten z podporzadkowanej
            zawsze ustapi nam pierwszenstwa.
            • klemens1 Re: Przede wszystkim zasada ograniczonego zaufani 28.03.08, 15:08
              > > Czyli - kierowca ma nie potrącać pieszego o ile ten da mu na to szansę.

              > Uczestnikow ruchu drogowego obowiazuje przede wszystkim zasada
              > OGRANICZONEGO ZAUFANIA!!! Tzn. raczej nalezy zakladac, ze pieszy pod kola
              > wejdzie, zwlaszcza jesli tym pieszym jest dziecko.
              > Tak samo jak jedziemy droga z pierwszenstwem przejazdu - mimo wszystko przed
              > skrzyzowaniem nalezy przyhamowac zamiast liczyc na to, ze ten z
              > podporzadkowanej zawsze ustapi nam pierwszenstwa.

              Sam podałeś przykład z podporządkowaną, który świadczy o tym że zatrzymywanie
              się jest bez sensu. Należy zwolnić przed przejściem, ale nie na tyle żeby chronić
              samobójców. Ograniczone zaufanie to nie to samo co pewność że to zaufanie
              zostanie nadwerężone.
              W przeciwnym razie przed podporządkowaną należałoby się zatrzymywać z powodów
              które opisałeś w przypadku pieszego. To samo z wyprzedzaniem - nie dałoby się
              przejachać na pasie obok innego samochodu, zakładając że ten na pewno wjedzie
              nam w bok.
              • arek103 Re: Przede wszystkim zasada ograniczonego zaufani 28.03.08, 15:38
                klemens1 napisał:

                > > > Czyli - kierowca ma nie potrącać pieszego o ile ten da mu na to sza
                > nsę.
                >
                > > Uczestnikow ruchu drogowego obowiazuje przede wszystkim zasada
                > > OGRANICZONEGO ZAUFANIA!!! Tzn. raczej nalezy zakladac, ze pieszy pod kol
                > a
                > > wejdzie, zwlaszcza jesli tym pieszym jest dziecko.
                > > Tak samo jak jedziemy droga z pierwszenstwem przejazdu - mimo wszystko pr
                > zed
                > > skrzyzowaniem nalezy przyhamowac zamiast liczyc na to, ze ten z
                > > podporzadkowanej zawsze ustapi nam pierwszenstwa.
                >
                > Sam podałeś przykład z podporządkowaną, który świadczy o tym że zatrzymywanie
                > się jest bez sensu.

                Przed samochodem na podporadkowanej zatrzymanie jest bez sensu, powinno sie
                tylko zwolnic. Zatrzymanie przed pieszym - ma sens.

                > Należy zwolnić przed przejściem, ale nie na tyle żeby chron
                > ić
                > samobójców.

                Nalezy sie zatrzymac przed przejsciem i przepuscic pieszego. To jedyne rozsadne
                zachowanie i jedyna rozsadna interpretacja artykulu 26.

                > Ograniczone zaufanie to nie to samo co pewność że to zaufanie
                > zostanie nadwerężone.
                > W przeciwnym razie przed podporządkowaną należałoby się zatrzymywać z powodów
                > które opisałeś w przypadku pieszego.

                Nie. Ograniczone zaufanie nie oznacza zatrzymania sie przed samochodem stojacym
                na podporzadkowanej. Oznacza zwolnienie. Tylko w przypadku pieszego na przejsiu
                oznacza zatrzymanie sie.

                > To samo z wyprzedzaniem - nie dałoby się
                > przejachać na pasie obok innego samochodu, zakładając że ten na pewno wjedzie
                > nam w bok.

                Zawsze trzeba miec na uwadze, ze moze wjechac w bok.
                • klemens1 Re: Przede wszystkim zasada ograniczonego zaufani 31.03.08, 09:28
                  > Nie. Ograniczone zaufanie nie oznacza zatrzymania sie przed samochodem
                  > stojacym na podporzadkowanej. Oznacza zwolnienie. Tylko w przypadku pieszego
                  > na przejsiu oznacza zatrzymanie sie.

                  Nie oznacza tego, co udowodniłem cytatem z Prawa o Ruchu Drogowym. Prawo to nie
                  nakłada na kierowcę obowiązku interpretowania zasady ograniczonego zaufania w
                  inny sposób wobec pieszych i w inny wobec kierujących. Nie nakłada również
                  obowiązku zakładania że inni uczestnicy ruchu (bez rozróżnienia czy pieszy, czy nie)
                  będą łamać to prawo.
                  • arek103 Pierwszenstwo pieszego w Polsce jest fikcyjne 01.04.08, 22:03
                    klemens1 napisał:

                    > > Nie. Ograniczone zaufanie nie oznacza zatrzymania sie przed samochodem
                    > > stojacym na podporzadkowanej. Oznacza zwolnienie. Tylko w przypadku piesz
                    > ego
                    > > na przejsiu oznacza zatrzymanie sie.
                    >
                    > Nie oznacza tego, co udowodniłem cytatem z Prawa o Ruchu Drogowym. Prawo to nie
                    >
                    > nakłada na kierowcę obowiązku interpretowania zasady ograniczonego zaufania w
                    > inny sposób wobec pieszych i w inny wobec kierujących. Nie nakłada również
                    > obowiązku zakładania że inni uczestnicy ruchu (bez rozróżnienia czy pieszy, czy
                    > nie)
                    > będą łamać to prawo.

                    Nie ma o czym mowic. Misiu w swoim poscie bardzo ladnie wszystko wyjasnil:
                    forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=510&w=77528592&a=77570823
                    Wynika z jego postu, i prawdopodobnie ma on racje, ze wedlug polskich przepisow
                    dla samochodu nie istnieje praktycznie cos takiego jak przejscie dla pieszych.
                    Kierowca na przejsciu przed stojacym na chodniku pieszym moze zgodnie z prawem
                    jechac 50 km/godz. jak i poza przejsciem i nie musi sie zatrzymywac (chyba ze
                    pieszy jest pijany lub jest dzieckiem, wtedy powinien zwolnic, ale tez nie musi
                    sie zatrzymac). Malo tego - ustapienie pierwszenstwa pieszemu, ktory juz idzie
                    po pasach, nie oznacza wcale zatrzymania sie, tylko oznacza, zeby nie zmienic
                    predkosci albo kierunku pieszego. Mozna mu wiec przejechac niemal przed nosem
                    nawet jak jest na pasach. Pierwszenstwo pieszego jest wiec fikcyjne. Nie pomaga
                    nawet artykul 13. Dlatego w Polsce ginie tylu pieszych i ginac bedzie nadal.
                    • klemens1 Re: Pierwszenstwo pieszego w Polsce jest fikcyjne 02.04.08, 09:40
                      > Nie ma o czym mowic. Misiu w swoim poscie bardzo ladnie wszystko wyjasnil:
                      > forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=510&w=77528592&a=77570823
                      > Wynika z jego postu, i prawdopodobnie ma on racje, ze wedlug polskich przepisow
                      > dla samochodu nie istnieje praktycznie cos takiego jak przejscie dla pieszych.

                      Wydawało się że jesteś upartym fanatykiem, a tu miła niespodzianka - dałeś się
                      przekonać.
                      Co do słuszności obecnego prawa - to inny temat. Za wypadki z udziałem pieszych
                      odpowiadają w dużej mierze sami piesi, infrastruktura drogowa oraz - na którymś
                      miejscu - kierowcy i przepisy.
                      • arek103 Re: Pierwszenstwo pieszego w Polsce jest fikcyjne 02.04.08, 18:08
                        klemens1 napisał:

                        > > Nie ma o czym mowic. Misiu w swoim poscie bardzo ladnie wszystko wyjasnil
                        > :
                        > > forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=510&w=77528592&a=77570823
                        > > Wynika z jego postu, i prawdopodobnie ma on racje, ze wedlug polskich prz
                        > episow
                        > > dla samochodu nie istnieje praktycznie cos takiego jak przejscie dla pies
                        > zych.
                        >
                        > Wydawało się że jesteś upartym fanatykiem, a tu miła niespodzianka - dałeś się
                        > przekonać.
                        > Co do słuszności obecnego prawa - to inny temat. Za wypadki z udziałem pieszych
                        >
                        > odpowiadają w dużej mierze sami piesi, infrastruktura drogowa oraz - na którymś
                        >
                        > miejscu - kierowcy i przepisy.

                        W swietle polskiego prawa odpowiadaja za te wypadki prawdopodobnie niemal
                        wylacznie piesi. Kierowcy przeciez nie musza sie zatrzymywac przed przejsciami,
                        wiec jesli pieszy wejdzie pod kola i zginie to jego wina. Kierowca mial prawo
                        jechac 50 km/godz. Zabawne, ze w Polsce wprowadza sie przepisy chroniace
                        zarodki, a jednoczesnie pozwala sie na zabijanie pieszych. Tak wyglada ochrona
                        zycia.

                        Oczywiscie, ze polskie przepisy sa sle, nie ma co do tego zednej watpliwosci.
                        Pojezdzij (a jeszcze lepiej pochodz!) sobie po Skandynawii, Niemczech czy
                        Holandii to sam zobaczysz.
                        • klemens1 Re: Pierwszenstwo pieszego w Polsce jest fikcyjne 07.04.08, 08:13
                          > Zabawne, ze w Polsce wprowadza sie przepisy chroniace
                          > zarodki, a jednoczesnie pozwala sie na zabijanie pieszych.

                          Pozwala się też na mordowanie samobójców skaczących z 10 piętra poprzez złośliwe
                          wybetonowanie chodników zamiast wyłożenie ich pompowanymi materacykami.
                          Przegiąłem w drugą stronę, ale to po to żeby średnia było akceptowalna.
                          • arek103 Re: Pierwszenstwo pieszego w Polsce jest fikcyjne 07.04.08, 23:28
                            klemens1 napisał:

                            > > Zabawne, ze w Polsce wprowadza sie przepisy chroniace
                            > > zarodki, a jednoczesnie pozwala sie na zabijanie pieszych.
                            >
                            > Pozwala się też na mordowanie samobójców skaczących z 10 piętra poprzez złośliw
                            > e
                            > wybetonowanie chodników zamiast wyłożenie ich pompowanymi materacykami.
                            > Przegiąłem w drugą stronę, ale to po to żeby średnia było akceptowalna.

                            Piesi to nie samobojcy.
                            • klemens1 Re: Pierwszenstwo pieszego w Polsce jest fikcyjne 14.04.08, 09:42
                              > Piesi to nie samobojcy.

                              Jeżeli włażą pod koła samochodu który nie ma szans wyhamować, to znaczy że są
                              samobójcami. A polskie przepisy takiego włażenia zabraniają, o co masz do nich
                              wyraźne pretensje.
                              • jureek Re: Pierwszenstwo pieszego w Polsce jest fikcyjne 14.04.08, 11:24
                                klemens1 napisał:

                                > Jeżeli włażą pod koła samochodu który nie ma szans wyhamować, to znaczy że są
                                > samobójcami. A polskie przepisy takiego włażenia zabraniają, o co masz do nich
                                > wyraźne pretensje.

                                Przekręcasz. Ja nie mam pretensji do polskich przepisów o to, że zabraniają
                                włażenia pod samochód, który nie ma szans wyhamować. Ja mam pretensje do
                                polskich przepisów o to, że nie nakazują wyhamowania tym samochodom, które
                                spokojnie mogłyby wyhamować, ale tego nie robią. Właśnie dlatego pierwszeństwo
                                jest fikcyjne, bo jeśli kierowca może spokojnie olewać pieszego chcącego przejść
                                na przejściu, to oznacza to, że nie pieszy, lecz samochód ma pierwszeństwo.
                                Jura
                                • klemens1 Re: Pierwszenstwo pieszego w Polsce jest fikcyjne 14.04.08, 11:35
                                  Nawet się zgadzam, ale nie o to chodziło. Chodzi o zezwalanie na "zabijanie pieszych"
                                  przez polski KD.
                                  • jureek Re: Pierwszenstwo pieszego w Polsce jest fikcyjne 14.04.08, 11:37
                                    klemens1 napisał:

                                    > Nawet się zgadzam, ale nie o to chodziło. Chodzi o zezwalanie na "zabijanie pie
                                    > szych"
                                    > przez polski KD.

                                    Jeśli o to chodzi, to przyznaję Ci rację. Takie określenie to gruba przesada.
                                    Jura
    • naprawdetrzezwy Nie łamią. 28.03.08, 10:47
      Na przejściu ≠ przed przejściem.
      • arek103 To znaczy? 28.03.08, 14:00
        naprawdetrzezwy napisał:

        > Na przejściu ≠ przed przejściem.
        >

        O co ci wlasciwie chodzi, kiedy piszesz, ze na przejściu ≠ przed przejściem?
        Kazdy wie, ze na przejściu ≠ przed przejściem (tak jak na przejściu ≠ za
        przejściem), ale co chcesz wlasciwie przez to powiedziec?
        • naprawdetrzezwy To znaczy, że nie rozumiesz tego o czym piszesz. 29.03.08, 13:28
          arek103 napisał:

          > Oto, co mowi Art. 26. Kodeksu Drogowego:
          > 'Art. 26. 1.
          > Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany
          > zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu
          > się na przejściu.'


          Zapisz sobie czerwonym ołówkiem: na przejściu

          >
          > Wg mnie powyższy przepis oznacza, ze kierowca jest zobowiązany do zatrzymania
          > sie przed przejściem dla pieszych, jeśli pieszy czeka na chodniku przed
          > przejściem.


          Zapisz sopbie czerwonym ołówkiem: przed przejściem.


          Na przejściu ≠ przed przejściem.


          Wróć, kiedy zrozumiesz to równanie.
          • arek103 Ale czy ty rozumiesz co czytasz? 30.03.08, 13:01
            naprawdetrzezwy napisał:

            > arek103 napisał:
            >
            > > Oto, co mowi Art. 26. Kodeksu Drogowego:
            > > 'Art. 26. 1.
            > > Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiąz
            > any
            > > zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdując
            > emu
            > > się na przejściu.'
            >
            >
            > Zapisz sobie czerwonym ołówkiem: na przejściu

            Mnie nie interesuje druga czesc zdania, ktora chcesz zapisywac czerwonym
            olowkiem (tzn. 'i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu.'
            - zdanie to nie ma sensu, bowiem, kiedy pieszy jest juz na przejsciu, nie mozna
            mu ustapic pierwszenstwa, mozna juz tylko w niego nie wjechac). Interesuje mnie
            pierwsza czesc zdania: 'Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla
            pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność'. Wg mnie jedyne
            rozsadne zachowanie szczegolnej ostroznosci to zatrzymanie sie przed pieszym.

            > > Wg mnie powyższy przepis oznacza, ze kierowca jest zobowiązany do zatrzym
            > ania
            > > sie przed przejściem dla pieszych, jeśli pieszy czeka na chodniku przed
            > > przejściem.
            >
            >
            > Zapisz sopbie czerwonym ołówkiem: przed przejściem.

            Ale co przed przejsciem dla pieszych?
          • arek103 patrz tez artykul 13. KD 30.03.08, 13:25
            Patrz tez artykul 13.:
            '1. pieszy na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.'

            Czy nie oznacza to, ze jesli do przejscia zbliza sie pieszy od strony chodnika i
            zbliza sie kierowca od strony jezdni, to pierwszenstwo ma wlasnie pieszy, czyli
            kierowca powinien sie zatrzymac i przepuscic pieszego, mimo ze ten jest jeszcze
            poza przejsciem na chodniku?
    • iberia.pl myslimy, ze marudzisz 28.03.08, 10:52
      i niepotrzebnie wszczynasz kolejna pyskowke.Po co dublowac temat ?
      Poprzedni watek ma ponad 100 postow, jednak zawartosc merytoryczna
      niska.

      Rozumiem, ze ty zatrzymujesz sie ZAWSZE i PRZED KAZDYM PRZEJSCIEM
      dla pieszych nawet jesli spowoduje to twoje gwaltowne hamowanie, tak?
      Widzisz zycie nie jest czarno-biale sluzbisto, am wiele odcieni
      szarosci.I uprzedzam, nie zarzucaj mi , ze nie zachowuje szczegolnej
      ostroznosci w okolicach przejsc dla pieszych-bo sie baaaardzo
      pomylisz.
      • emes-nju Re: myslimy, ze marudzisz 28.03.08, 11:23
        iberia.pl napisała:

        > Rozumiem, ze ty zatrzymujesz sie ZAWSZE i PRZED KAZDYM PRZEJSCIEM

        Sadzac z tego, co pisze, on zatrzymuje sie zawsze - na chodniku...
        • arek103 Re: myslimy, ze marudzisz 28.03.08, 14:13
          emes-nju napisał:

          > iberia.pl napisała:
          >
          > > Rozumiem, ze ty zatrzymujesz sie ZAWSZE i PRZED KAZDYM PRZEJSCIEM
          >
          > Sadzac z tego, co pisze, on zatrzymuje sie zawsze - na chodniku...

          O, mamy problemy z czytaniem? Ja zatrzymuje sie NA JEZDNI zawsze i przed kazdym
          przejsciem W SYTUACJI, kiedy na chodniku czeka pieszy zeby przez to przejscie
          przejsc. Uwazam, ze tego wymaga wlasnie artykul 26. KD. Ciekawi mnie tylko,
          dlaczego inni w Polsce tego nie robia?

          • simr1979 Re: myslimy, ze marudzisz 28.03.08, 14:23
            arek103 napisał:


            > Ja zatrzymuje sie NA JEZDNI zawsze i przed kazdym przejsciem W
            > SYTUACJI, kiedy na chodniku czeka pieszy zeby przez to przejscie
            > przejsc. Uwazam, ze tego wymaga wlasnie artykul 26. KD. Ciekawi
            > mnie tylko, dlaczego inni w Polsce tego nie robia?

            Nie robią, bo art 26 PoRD wcale tego nie wymaga. Być może powinien wymagać,
            ciekawym tylko, jak wówczas wyglądałby ruch w śródmieściach wielkich polskich
            miast, gdzie po chodnikach i przejściach przewalają się tłumy niespotykane w
            Europie Zachodniej, na którą się wciąż powołujesz....

            • emes-nju Re: myslimy, ze marudzisz 28.03.08, 14:50
              simr1979 napisał:

              > ciekawym tylko, jak wówczas wyglądałby ruch w śródmieściach
              > wielkich polskich miast, gdzie po chodnikach i przejściach
              > przewalają się tłumy niespotykane w Europie Zachodniej

              Otoz to!

              Czy na Zachodzie standardem jest, ze do wielkich centrow handlowych dojezdza sie komunikacja? W Warszawie jest takie rondo, ktore bylo permanentnie zablokowane (korki po kilka km!) wlasnie dlatego, ze ci nikomu nieustepujacy kierowcy nie byli wstanie przecisnac sie pomiedzy CIAGLYM ruchem pieszych na przejsciu laczacym centrum handlowe z przystankiem tramwajowym.
              • jureek Re: myslimy, ze marudzisz 01.04.08, 02:08
                emes-nju napisał:

                > simr1979 napisał:
                >
                > > ciekawym tylko, jak wówczas wyglądałby ruch w śródmieściach
                > > wielkich polskich miast, gdzie po chodnikach i przejściach
                > > przewalają się tłumy niespotykane w Europie Zachodniej
                >
                > Otoz to!
                >
                > Czy na Zachodzie standardem jest, ze do wielkich centrow handlowych dojezdza si
                > e komunikacja?

                Bardzo często wręcz supermarkety dopłacają miastu, żeby poprowadzić do nich
                linie autobusowe. A więc w Wiesbaden np. standardem jest, że do Realu na
                Äppelallee i na Mainzer Straße dojeżdża się autobusem.
                Jura
                • emes-nju Re: myslimy, ze marudzisz 14.04.08, 10:40
                  jureek napisał:

                  > linie autobusowe. A więc w Wiesbaden np. standardem jest, że do
                  > Realu na Äppelallee i na Mainzer Straße dojeżdża się autobusem.

                  I wtedy wlasnie komunikacja ma przystanki nie przy supermarkiecie, a w niedalekiej od niego odleglosci, co wymaga przechodzenie przez niesteroweane swiatlami przejscie przez trzypasmowa centralna aleje dwumilionowego miasta :-P W europiejskiej stolicy, przy jednym z wiekszych centrow handlowych Europy tak wlasnie jest - Rondo Babka tak wygladalo, dopoki nie zajal sie nim GALAS w celu calkowitego wyeliminowania ruchu kolowego i tramwajowego w obrebie ronda.
                  • jureek Re: myslimy, ze marudzisz 14.04.08, 11:10
                    emes-nju napisał:

                    > jureek napisał:
                    >
                    > > linie autobusowe. A więc w Wiesbaden np. standardem jest, że do
                    > > Realu na Äppelallee i na Mainzer Straße dojeżdża się autobusem.
                    >
                    > I wtedy wlasnie komunikacja ma przystanki nie przy supermarkiecie, a w niedalek
                    > iej od niego odleglosci,

                    Pytałeś, czy na Zachodzie także jeździ się autobusami do supermarketu, więc
                    odpowiedziałem. Nie pytałeś o usytuowanie przystanków, ale skoro teraz poruszasz
                    ten temat, to uzupełnię:
                    Na Äppelallee autobus podjeżdża pod sam market, natomiast na Mainzer Straße
                    przystanek usytuowany jest w pewnej odległości od świątyni konsumpcji i trzeba
                    przejść przez wylotową 4-pasmową ulicę. Owszem, jest przejście dla pieszych
                    regulowane światłami.
                    Jura
                    • emes-nju Re: myslimy, ze marudzisz 14.04.08, 11:16
                      jureek napisał:

                      > Owszem, jest przejście dla pieszych regulowane światłami.

                      I tyle w tym temacie...
                      • jureek Re: myslimy, ze marudzisz 14.04.08, 11:17
                        emes-nju napisał:

                        > jureek napisał:
                        >
                        > > Owszem, jest przejście dla pieszych regulowane światłami.
                        >
                        > I tyle w tym temacie...

                        Trzeby było od razu precyzyjniej zadać pytanie ;)
                        Jura
                        • emes-nju Re: myslimy, ze marudzisz 14.04.08, 11:28
                          jureek napisał:

                          > emes-nju napisał:
                          >
                          > > jureek napisał:
                          > >
                          > > > Owszem, jest przejście dla pieszych regulowane światłami.
                          > >
                          > > I tyle w tym temacie...
                          >
                          > Trzeby było od razu precyzyjniej zadać pytanie ;)

                          Zawsze precyzyjnie pytam czy niesterowane przejscia na wielopasmowych tranzytowkach w wielomilionowych miastach sa europejskim standardem...? :-D
            • arek103 Re: myslimy, ze marudzisz 28.03.08, 23:58
              simr1979 napisał:

              > arek103 napisał:
              >
              >
              > > Ja zatrzymuje sie NA JEZDNI zawsze i przed kazdym przejsciem W
              > > SYTUACJI, kiedy na chodniku czeka pieszy zeby przez to przejscie
              > > przejsc. Uwazam, ze tego wymaga wlasnie artykul 26. KD. Ciekawi
              > > mnie tylko, dlaczego inni w Polsce tego nie robia?
              >
              > Nie robią, bo art 26 PoRD wcale tego nie wymaga.

              A znasz ty w ogole tresc artykulu 26.?

              > Być może powinien wymagać,
              > ciekawym tylko, jak wówczas wyglądałby ruch w śródmieściach wielkich polskich
              > miast, gdzie po chodnikach i przejściach przewalają się tłumy niespotykane w
              > Europie Zachodniej, na którą się wciąż powołujesz....

              W Europie Zachodniej sa wieksze tlumy. Polska jest stosunkowo slabo zaludniona w
              porownaniu do np. Niemiec czy Holandii.
          • emes-nju Re: myslimy, ze marudzisz 28.03.08, 14:34
            arek103 napisał:

            > Ja zatrzymuje sie NA JEZDNI zawsze i przed kazdym przejsciem W
            > SYTUACJI, kiedy na chodniku czeka pieszy zeby przez to przejscie
            > przejsc.

            Ale... Patrzysz przedtem w lusterka? Tak tylko pytam :-P
            • arek103 Re: myslimy, ze marudzisz 28.03.08, 15:45
              emes-nju napisał:

              > arek103 napisał:
              >
              > > Ja zatrzymuje sie NA JEZDNI zawsze i przed kazdym przejsciem W
              > > SYTUACJI, kiedy na chodniku czeka pieszy zeby przez to przejscie
              > > przejsc.
              >
              > Ale... Patrzysz przedtem w lusterka? Tak tylko pytam :-P

              W lusterka? Po co?
              • emes-nju Re: myslimy, ze marudzisz 28.03.08, 15:50
                arek103 napisał:

                > W lusterka? Po co?

                Gratuluje! Czyli hamujesz nie patrzac do tylu i zadowalasz sie swiadomoscia, ze jak ktos Cie najedzie i wpadniesz na przejscie zabijajac pieszego, to wynien bedzie ten z tylu.

                Rownie odwazne jak darwinowskia metoda nauczanie nieswiadomych dzieci, ze do przechodzenia przez jezdnie sluzy przejscie dla pieszych :-P
                • arek103 Re: myslimy, ze marudzisz 28.03.08, 23:55
                  emes-nju napisał:

                  > arek103 napisał:
                  >
                  > > W lusterka? Po co?
                  >
                  > Gratuluje! Czyli hamujesz nie patrzac do tylu i zadowalasz sie swiadomoscia, ze
                  > jak ktos Cie najedzie i wpadniesz na przejscie zabijajac pieszego, to wynien b
                  > edzie ten z tylu.

                  Zawsze winny jest ten, ktory uderza z tylu. Kierowca jest zobowiazany zachowac
                  odpowiedni odstep, zeby moc wyhamowac nawet w razie naglego i silnego hamowania
                  i nawet w razie sliskiej nawierzchni. Oj ludzie, kto wam dal prawa jazdy...
                  Hamuje sie w reakcji na to co jest przed toba, a nie na to co jest za.

                  > Rownie odwazne jak darwinowskia metoda nauczanie nieswiadomych dzieci, ze do pr
                  > zechodzenia przez jezdnie sluzy przejscie dla pieszych :-P

                  Jakies konfabulacje. Kierowca ma ustapic pierwszenstwa dziecku (i doroslym tez),
                  ktore stoi i czeka, zeby przejsc.
                  • emes-nju Re: myslimy, ze marudzisz 29.03.08, 18:25
                    arek103 napisał:

                    > emes-nju napisał:
                    >
                    > > arek103 napisał:
                    > >
                    > > > W lusterka? Po co?
                    > >
                    > > Gratuluje! Czyli hamujesz nie patrzac do tylu i zadowalasz sie
                    > > swiadomoscia, ze jak ktos Cie najedzie i wpadniesz na przejscie
                    > > zabijajac pieszego, to wynien bedzie ten z tylu.
                    >
                    > Zawsze winny jest ten, ktory uderza z tylu. Kierowca jest
                    > zobowiazany zachowac odpowiedni odstep, zeby moc wyhamowac nawet w
                    > razie naglego i silnego hamowania i nawet w razie sliskiej
                    > nawierzchni.

                    Koniec dyskusji...

                    CZLOWIEKU!!! Ty wlasnie napisales, ze hamujesz przed przejsciem i masz w DUPIE (bo nie ty bedziesz winien!), ze ktos moze ci w DUPE wjechac, a ty swoim autem zabijesz pieszego! Czy ty masz cos pomiedzy uszami?

                    > Oj ludzie, kto wam dal prawa jazdy...

                    A ty masz? A chociaz swiadectwo podstawowki?
                    • arek103 Masz obowiazek zachowac odpowiedni odstep 02.04.08, 22:09
                      emes-nju napisał:

                      ...
                      > > Zawsze winny jest ten, ktory uderza z tylu. Kierowca jest
                      > > zobowiazany zachowac odpowiedni odstep, zeby moc wyhamowac nawet w
                      > > razie naglego i silnego hamowania i nawet w razie sliskiej
                      > > nawierzchni.
                      >
                      > Koniec dyskusji...
                      >
                      > CZLOWIEKU!!! Ty wlasnie napisales, ze hamujesz przed przejsciem i masz w DUPIE
                      > (bo nie ty bedziesz winien!), ze ktos moze ci w DUPE wjechac, a ty swoim autem
                      > zabijesz pieszego! Czy ty masz cos pomiedzy uszami?

                      Ty jestes chyba jakis nienormalny albo udajesz. Jesli juz wsiadasz do auta to
                      jestes ZOBOWIAZANY zachowac taki odstep, aby NIGDY nie wjechac w samochod przed
                      toba rowniez w razie jego naglego hamowania, cos sie moze zawsze zdarzyc. Ty nie
                      znasz podstawowych przepisow. Smutne, ze tacy ludzie maja prawo jazdy.

                      • emes-nju Re: Masz obowiazek zachowac odpowiedni odstep 08.04.08, 19:23
                        arek103 napisał:

                        > Ty jestes chyba jakis nienormalny albo udajesz.

                        Czytales NORMALNY czlowieku Szwejka? Eeee... Nawet gdybys czytal, to bys nie zrozumial...

                        Tam bylo takie genialne stwierdzenie: "nie wolno, ale mozna".

                        Nie wolno jechac zbyt blisko poprzedzajacego auta, ale mozna. I dlatego nie wolno hamowac przed przejsciem (z wyjatkiem hamowania awaryjnego) nie upewniwszy sie najpierw czy jadacy z tylu nie jest przypadkiem za blisko (bo moze, mimo, ze mu nie wolno :-P ).
                        • arek103 Re: Masz obowiazek zachowac odpowiedni odstep 08.04.08, 22:45
                          emes-nju napisał:

                          > arek103 napisał:
                          >
                          > > Ty jestes chyba jakis nienormalny albo udajesz.
                          >
                          > Czytales NORMALNY czlowieku Szwejka? Eeee... Nawet gdybys czytal, to bys nie zr
                          > ozumial...
                          >
                          > Tam bylo takie genialne stwierdzenie: "nie wolno, ale mozna".

                          No tak, to wiele mowi o tobie...

                          > Nie wolno jechac zbyt blisko poprzedzajacego auta, ale mozna.

                          Nie wolno, czyli nie mozna. Sformulowanie 'zbyt blisko' oznacza, ze powinno byc
                          dalej.

                          > I dlatego nie wol
                          > no hamowac przed przejsciem (z wyjatkiem hamowania awaryjnego) nie upewniwszy s
                          > ie najpierw czy jadacy z tylu nie jest przypadkiem za blisko (bo moze, mimo, ze
                          > mu nie wolno :-P ).

                          Nie tylko powinno ci sie odebrac prawo jazdy, ale tez skonfoskowac samochod (o
                          ile go masz).
                          • emes-nju Re: Masz obowiazek zachowac odpowiedni odstep 09.04.08, 10:50
                            arek103 napisał:

                            > Nie tylko powinno ci sie odebrac prawo jazdy, ale tez skonfoskowac
                            > samochod (o ile go masz).

                            Mam PJ i samochod... i miec bede :-)

                            I od prawie 20 lat jezdze roznymi autami bezwypadkowo. M. in. dlatego, ze wiem, ze to, ze czegos nie wolno nie sprawia w magiczny sposob, ze ludzie tak nie robia :-P

                            Nie hamuje wiec nie upewniwszy sie czy swoja "kultura" nie wyrzadze wiecej szkod niz pozytku jak ktos, komu nie wolno jechac za blisko, jednak tak jedzie i najezdzajc mnie wepchnie mnie na pieszych, ktorych akurat puszczam. Nie za duzo przecinkow? :-P
                            • arek103 Re: Masz obowiazek zachowac odpowiedni odstep 09.04.08, 23:26
                              emes-nju napisał:

                              > arek103 napisał:
                              >
                              > > Nie tylko powinno ci sie odebrac prawo jazdy, ale tez skonfoskowac
                              > > samochod (o ile go masz).
                              >
                              > Mam PJ i samochod... i miec bede :-)

                              No, to sie jeszcze okaze ;)

                              > I od prawie 20 lat jezdze roznymi autami bezwypadkowo. M. in. dlatego, ze wiem,
                              > ze to, ze czegos nie wolno nie sprawia w magiczny sposob, ze ludzie tak nie ro
                              > bia :-P
                              >
                              > Nie hamuje wiec nie upewniwszy sie czy swoja "kultura" nie wyrzadze wiecej szko
                              > d niz pozytku jak ktos, komu nie wolno jechac za blisko, jednak tak jedzie i na
                              > jezdzajc mnie wepchnie mnie na pieszych, ktorych akurat puszczam. Nie za duzo p
                              > rzecinkow? :-P

                              Gratulacje! - tak trzymac. Mam tylko nadzieje, ze nie wjedziesz nigdy w zadnego
                              pieszego, bo z tego co piszesz to jezdzisz jednak mimo wszystko niebezpiecznie.
                              • emes-nju Re: Masz obowiazek zachowac odpowiedni odstep 14.04.08, 10:34
                                arek103 napisał:

                                > Mam tylko nadzieje, ze nie wjedziesz nigdy w zadnego
                                > pieszego

                                Mam na to mniejsza szanse niz ty, bo ZANIM zaczne hamowac, zeby puscic pieszego, patrze w lusterka :-P
                                • arek103 Re: Masz obowiazek zachowac odpowiedni odstep 14.04.08, 22:40
                                  emes-nju napisał:

                                  > arek103 napisał:
                                  >
                                  > > Mam tylko nadzieje, ze nie wjedziesz nigdy w zadnego
                                  > > pieszego
                                  >
                                  > Mam na to mniejsza szanse niz ty, bo ZANIM zaczne hamowac, zeby puscic pieszego
                                  > , patrze w lusterka :-P

                                  Patrz w lusterka czy nie, obojetne, obys tylko nie wjezdzal w pieszych.
        • jureek Re: myslimy, ze marudzisz 01.04.08, 02:05
          emes-nju napisał:

          > iberia.pl napisała:
          >
          > > Rozumiem, ze ty zatrzymujesz sie ZAWSZE i PRZED KAZDYM PRZEJSCIEM
          >
          > Sadzac z tego, co pisze, on zatrzymuje sie zawsze - na chodniku...

          Pieprzysz Emes, za przeproszeniem, próbując sugerować, że nie jest możliwym
          takie zachowanie kierowców, jakie opisuje Arek. Ja to obserwuję na co dzień i
          widzę, że nie trzeba żadnych nadludzkich umiejętności, żeby zauważyć pieszego,
          który chce przejść przez przejście i zatrzymać się, aby mu to przejście
          umożliwić. No chyba, że grzeje się stówą przez zabudowany, wtedy rzeczywiście
          może być trudne zauważenie pieszego.
          Ja się zatrzymuję, żeby przepuszczać pieszych i jakoś nikt jeszcze mi w kufer
          nie wjechał. A jak to przyjemność oglądać mile zdziwione miny pieszych :)
          Jura
          • emes-nju Re: myslimy, ze marudzisz 02.04.08, 12:34
            jureek napisał:

            > emes-nju napisał:
            >
            > > iberia.pl napisała:
            > >
            > > > Rozumiem, ze ty zatrzymujesz sie ZAWSZE i PRZED KAZDYM
            > > > PRZEJSCIEM
            > >
            > > Sadzac z tego, co pisze, on zatrzymuje sie zawsze - na chodniku..
            >
            > Pieprzysz Emes, za przeproszeniem, próbując sugerować, że nie jest
            > możliwym takie zachowanie kierowców, jakie opisuje Arek.

            Chodzilem po niemieckich przejsciach. Kierowcy zatrzymuja sie. Ale nawet w Niemczech zdarzalo mi sie jednak czekac az mnie ktos przepusci - dosc rzadko zatrzymywal sie pierwszy samochod, ktory mogl sie na moj widok zatrzymac. Pewnie musialem poczekac az przetoczy sie kilka aut z gastarbeterami z Polski :-P

            Poza tym, widocznie nie odwiedzlaem odpowiednich miejsc, ale w Niemczech nie widzialem niesterowanych swiatlami przejsc na wielopasmowych miejskich i podmiejskich tranzytowkach. A ja o nich pisze w kontekscie zagrozen, a nie o drobnych uliczkach.

            A teraz dojdzmy do sedna. Bezspornym faktem sa zatrwazajace statystyki. I co? I nic! ZNAK (pojecie magiczne), wedlug naszej waaadzy, nadal zapewnia pieszym biezpieczenstwo :-/

            A ja uwazam, ze organizujac droge nalezy brac pod uwage REALIA (statystyki), a nie pobozne zyczenia (teorie), w ktorych wiara w magiczna moc ZNAKU (pojecie magiczne) czyni cuda. Bo czyni cuda tylko na papierze. Innym papierze niz statystyki - na papierze ze zleceniem wymalowania kresek na wielopasmowej tranzytowce jest bezpiecznie (bo zgodnie z przepisami - o zdrowym rozsadku nikt nie mysli), na papierze ze statystykmi juz nie. Ale nikomu to snu nie zaburza, bo ci ktorzy produkuja plany nowych kresek na asfalcie wielopaasmowych tranzytowek nie musza czytac statystyk bedacych efektem ich dzialalnosci :-/ Stad oznakowanie magiczne... I propozycje zostrzania sankcji dla tych, ktorzy mimo oznakowania magicznego kogos zabili. Mi nie pasuje zadowalanie sie karaniem sprawcy po zabiciu kogos. Ja wolalbym taka organizacje drogi, z uwzglednieniem byc moze smutnych, ale jednak realiow, zeby tych pieszych ginelo mniej. Bo kara dla zabojcy nie wraca zycia zabitemu! I nie jest ZADNA przestroga dla nastepnego zabojcy, bo na drodze zabija sie bez premedytacji.
          • arek103 Re: myslimy, ze marudzisz 02.04.08, 22:37
            jureek napisał:

            ...
            > > Sadzac z tego, co pisze, on zatrzymuje sie zawsze - na chodniku...
            >
            > Pieprzysz Emes, za przeproszeniem, próbując sugerować, że nie jest możliwym
            > takie zachowanie kierowców, jakie opisuje Arek. Ja to obserwuję na co dzień i
            > widzę, że nie trzeba żadnych nadludzkich umiejętności, żeby zauważyć pieszego,
            > który chce przejść przez przejście i zatrzymać się, aby mu to przejście
            > umożliwić. No chyba, że grzeje się stówą przez zabudowany, wtedy rzeczywiście
            > może być trudne zauważenie pieszego.
            > Ja się zatrzymuję, żeby przepuszczać pieszych i jakoś nikt jeszcze mi w kufer
            > nie wjechał. A jak to przyjemność oglądać mile zdziwione miny pieszych :)
            > Jura

            Mozna by sobue tylko zyczyc, aby zrozumial to, co do niego napisales.
      • Gość: olo Re: myslimy, ze marudzisz IP: *.internetdsl.tpnet.pl 28.03.08, 11:26
        Kiedyś kobitka była zdumiona, gdy zatrzymałem rower, żeby mogła sobie dobiec przez przejście do tramwaju. Byliśmy w tym samym miejscu, bez mała, na styk. Taki nawyk mam zza kółka, jakby to nieskromnie nie zabrzmiało. Owszem na zachodzie pieszy przechodzi na czerwonym, w miejscach niedozwolonych itd itp. Tyle, że jeżeli spowoduje z tego powodu jakikolwiek wypadek sądy nie mają litości. A że sądy nie muszą się z wypadkami borykać, to wina wysokiej kultury kierowców. I też nie we wszystkich krajach. Przepis jaki mamy, taki mamy i nie zobowiązuje on kierowców do zatrzymania się przed przejściem, choćbyśmy nie wiem jak tego pragnęli - wszak sami bywamy pieszymi. Albo chcesz rozmawiać o kulturze i zachowaniach na drodze albo o prawie. Musisz zdecydować. Jest tylko jeden, jedyny przypadek kiedy kierowca musi się zatrzymać widząc pieszego przy krawędzi jezdni. Nie ma innych. Proszę, więc. Nie upieraj się przy swoim, bo może to sie przerodzić w depresję maniakalną i po co to.
        • arek103 Re: myslimy, ze marudzisz 28.03.08, 14:17
          Gość portalu: olo napisał(a):

          > Kiedyś kobitka była zdumiona, gdy zatrzymałem rower, żeby mogła sobie dobiec pr
          > zez przejście do tramwaju. Byliśmy w tym samym miejscu, bez mała, na styk. Taki
          > nawyk mam zza kółka, jakby to nieskromnie nie zabrzmiało. Owszem na zachodzie
          > pieszy przechodzi na czerwonym, w miejscach niedozwolonych itd itp. Tyle, że je
          > żeli spowoduje z tego powodu jakikolwiek wypadek sądy nie mają litości. A że są
          > dy nie muszą się z wypadkami borykać, to wina wysokiej kultury kierowców. I też
          > nie we wszystkich krajach. Przepis jaki mamy, taki mamy i nie zobowiązuje on k
          > ierowców do zatrzymania się przed przejściem, choćbyśmy nie wiem jak tego pragn
          > ęli - wszak sami bywamy pieszymi. Albo chcesz rozmawiać o kulturze i zachowania
          > ch na drodze albo o prawie. Musisz zdecydować. Jest tylko jeden, jedyny przypad
          > ek kiedy kierowca musi się zatrzymać widząc pieszego przy krawędzi jezdni. Nie
          > ma innych. Proszę, więc. Nie upieraj się przy swoim, bo może to sie przerodzić
          > w depresję maniakalną i po co to.

          Ja uwazam, ze artykul 26 wymaga zatrzymania sie przed przejsciem, bo to nakazuje
          w tej sytuacji wymog zachowania szczegolnej ostroznosci. Jazda po przejsciu
          pieszemu przed nosem to nie jest zachowanie szczegolnej ostroznosci.
      • arek103 To dobrze, ze myslicie 28.03.08, 14:09
        iberia.pl napisała:

        > i niepotrzebnie wszczynasz kolejna pyskowke.

        Dlaczego wszystko nazywasz pyskowka?

        > Po co dublowac temat ?
        > Poprzedni watek ma ponad 100 postow, jednak zawartosc merytoryczna
        > niska.

        Poprzedni watek zostal chyba usuniety (nie moge go znalezc) i mial troche inna
        tresc. Nie jest to wiec dublowanie.

        > Rozumiem, ze ty zatrzymujesz sie ZAWSZE i PRZED KAZDYM PRZEJSCIEM
        > dla pieszych nawet jesli spowoduje to twoje gwaltowne hamowanie, tak?

        Ja zatrzymuje sie ZAWSZE przed KAZDYM przejsciem dla pieszych w sytuacji kiedy
        na chodniku STOI pieszy. Dokladnie tak jak robi sie w Europie Zach. Raz na mnie
        nawet trabil jakis palant z tylu. Nigdy to nie wymaga gwaltownego hamowania, bo
        patrze na droge i widze znak przejscia z daleka. A dzisiaj nawet zatrzymalem sie
        przed osoba chcaca przejsc poza przejsciem dla pieszych, bardzo byla zdziwiona
        :) Bylo to w miescie w terenie zabudowanym na malo ruchliwej ulicy.

        > Widzisz zycie nie jest czarno-biale sluzbisto, am wiele odcieni
        > szarosci.I uprzedzam, nie zarzucaj mi , ze nie zachowuje szczegolnej
        > ostroznosci w okolicach przejsc dla pieszych-bo sie baaaardzo
        > pomylisz.

        Jesli sie nie zatrzymujesz przed przejsciem zeby przepuscic czekajacego na
        chodniku pieszego to w mojej opinii nie zachowujesz szczegolnej ostroznoci. Moje
        pytanie brzmi - dlaczego tak robisz?
        • iberia.pl prowokujesz tragedie! 28.03.08, 19:03
          arek103 napisał:

          > iberia.pl napisała:
          >
          > > i niepotrzebnie wszczynasz kolejna pyskowke.
          >
          > Dlaczego wszystko nazywasz pyskowka?

          bo takich pseudodyskusji nazwac inaczej, a zwyczaju mam, iz rzeczy
          nazywam po imieniu.

          > Poprzedni watek zostal chyba usuniety (nie moge go znalezc) i mial
          troche inna tresc. Nie jest to wiec dublowanie.

          meritum bylo to samo:czemu w PL pieszy musi czekac na przejsciu?

          > Ja zatrzymuje sie ZAWSZE przed KAZDYM przejsciem dla pieszych w
          sytuacji kiedy na chodniku STOI pieszy. Dokladnie tak jak robi sie w
          Europie Zach.

          juz wyzej padlo pytanie:czy wtedy zerkasz w lusterka zeby sprawdzic,
          ze auto na sasiednim pasie sie zatrzyma?Co z tego, ze ty sie
          zatrzymasz jak kierofca z pasa obok pojedzie dalej i ma duze szanse
          na potracenie pieszego ? Widzisz na drodze trzeba myslec za innych-
          nie tylko za siebie i pieszych, za innych kierowcow tez.Pomysl
          czasem czy twoje pozornie prawidlowe zachowanie w polaczeniu z
          zachowaniem reszty uzytkownikow drog nie bedzie brzmienne w skutkach.
          Mam nieodparte wrazenie, ze starasz sie scicsle przestrzegac jednego
          przepisu-to nie zawsze wychodzi na dobre.

          > Raz na mnie
          > nawet trabil jakis palant z tylu. Nigdy to nie wymaga gwaltownego
          hamowania, bo patrze na droge i widze znak przejscia z daleka.

          Wiesz w Katowicach jest akurat takie miejsce, ze z drogi szybkiego
          ruchu skrecam w prawo-90stopni i na samym brzegu jest przejscie dla
          pieszych:nie ma bata i nie widze czy tam jest pieszy-wiec nie badz
          taki pewny siebie i nie pisz bzdur ZE ZAWSZE i WSZEDZIE sie
          zatrzymujesz i widzisz kazde przejscie. Wiecej pokory czlowieku.

          > A dzisiaj nawet zatrzymalem sie
          > przed osoba chcaca przejsc poza przejsciem dla pieszych, bardzo
          byla zdziwiona :) Bylo to w miescie w terenie zabudowanym na malo
          ruchliwej ulicy.

          tez sie zatrzymales????????????????????Czlowieku prowokujesz
          tragedie! Jak widze, ze pieszy chce przejsc w miejscu
          niedozwolonym:np. 50 m od pasow to go nie puszczam! Od tego sa pasy
          zeby na nich przechodzic! Jeszcze troche a ulicami beda lazic piesi
          jak swiete krowy!

          > Jesli sie nie zatrzymujesz przed przejsciem zeby przepuscic
          czekajacego na chodniku pieszego to w mojej opinii nie zachowujesz
          szczegolnej ostroznoci. Moje pytanie brzmi - dlaczego tak robisz?

          Nie rozumiem dlaczego dla ciebie zachowanie szczegolnej ostroznosci
          = zatrzymanie sie przed przejsciem????
          Dla mnie zachowanie szczegolnej ostroznosci w okolicy pasow to
          przede wszystkim obserwacja czy pieszy mi nie wtargnie na jezdnie
          nie obejrzawszy sie uprzednio czy moze to uczynic-wberw pozorom
          PIESZY MA OBOWIAZKI i jednym z jego obowiazkow jest upewnienie sie,
          ze moze na pasy jesc:w lewo, w prawo i w lewo.

          Nie zawsze sie zatrzymuje a to z kilku powodow: MOJE AUTO nie
          zatrzyma sie w miejscu z predkosci 50km/h i wiekszej,
          *nie uwazam za zasadne nagle hamowac bo pieszy stoi-za mna jada auta
          wiec nie bede z tego powodu tamowala ruchu bo ...stoi pieszy.
          *co z tego, ze ja sie zatrzymam jak ten z sasiedniego pasa pieszego
          przejedzie.....
          • arek103 Tragedia juz jest - najwiecej w Europie potracanyc 28.03.08, 23:19
            iberia.pl napisała:

            > arek103 napisał:
            >
            > > iberia.pl napisała:
            > >
            > > > i niepotrzebnie wszczynasz kolejna pyskowke.
            > >
            > > Dlaczego wszystko nazywasz pyskowka?
            >
            > bo takich pseudodyskusji nazwac inaczej, a zwyczaju mam, iz rzeczy
            > nazywam po imieniu.

            Uspokoj sie, to tylko twoje nadinterpretacje ;)

            > > Poprzedni watek zostal chyba usuniety (nie moge go znalezc) i mial
            > troche inna tresc. Nie jest to wiec dublowanie.
            >
            > meritum bylo to samo:czemu w PL pieszy musi czekac na przejsciu?

            Nie zrozumialas. Meritum bylo: czy w Polsce piesi musza byc rozjezdzani przez
            kierowcow?

            > > Ja zatrzymuje sie ZAWSZE przed KAZDYM przejsciem dla pieszych w
            > sytuacji kiedy na chodniku STOI pieszy. Dokladnie tak jak robi sie w
            > Europie Zach.
            >
            > juz wyzej padlo pytanie:czy wtedy zerkasz w lusterka zeby sprawdzic,
            > ze auto na sasiednim pasie sie zatrzyma?

            NIE WOLNO wyprzedzac przed przejsciem dla pieszych!!! Ponadto sytuacja, kiedy
            jest lewy pas i przejscie jest bez swiatel wlasciwie sie nie zdarza. Na takich
            jezdniach sa prawie zawsze swiatla.

            > Co z tego, ze ty sie
            > zatrzymasz jak kierofca z pasa obok pojedzie dalej i ma duze szanse
            > na potracenie pieszego ?

            On nie ma prawa wyprzedzac przed przejsciem!!! To jedno z najciezszych wykroczen
            drogowych!

            ...
            > Wiesz w Katowicach jest akurat takie miejsce, ze z drogi szybkiego
            > ruchu skrecam w prawo-90stopni i na samym brzegu jest przejscie dla
            > pieszych:nie ma bata i nie widze czy tam jest pieszy-wiec nie badz
            > taki pewny siebie i nie pisz bzdur ZE ZAWSZE i WSZEDZIE sie
            > zatrzymujesz i widzisz kazde przejscie.

            Ja sie zatrzymuje przed pieszym zawsze i wszedzie i widze kazde przejscie.
            Przykre, ze macie w Katowicach niewidoczne przejscia, przed ktorymi w dodatku
            nie ma mozliwosci zatrzymania sie, moze powinnas to zglosic na policje?

            Wiecej pokory czlowieku.
            >
            > > A dzisiaj nawet zatrzymalem sie
            > > przed osoba chcaca przejsc poza przejsciem dla pieszych, bardzo
            > byla zdziwiona :) Bylo to w miescie w terenie zabudowanym na malo
            > ruchliwej ulicy.
            >
            > tez sie zatrzymales????????????????????Czlowieku prowokujesz
            > tragedie! Jak widze, ze pieszy chce przejsc w miejscu
            > niedozwolonym:np. 50 m od pasow to go nie puszczam! Od tego sa pasy
            > zeby na nich przechodzic! Jeszcze troche a ulicami beda lazic piesi
            > jak swiete krowy!

            Jezdzisz po prostu niekulturalnie.

            > > Jesli sie nie zatrzymujesz przed przejsciem zeby przepuscic
            > czekajacego na chodniku pieszego to w mojej opinii nie zachowujesz
            > szczegolnej ostroznoci. Moje pytanie brzmi - dlaczego tak robisz?
            >
            > Nie rozumiem dlaczego dla ciebie zachowanie szczegolnej ostroznosci
            > = zatrzymanie sie przed przejsciem????

            Bo jechanie po przejsciu przed nosem pieszego nie jest zachowaniem szczegolnej
            ostroznosci.

            > Dla mnie zachowanie szczegolnej ostroznosci w okolicy pasow to
            > przede wszystkim obserwacja czy pieszy mi nie wtargnie na jezdnie
            > nie obejrzawszy sie uprzednio czy moze to uczynic-wberw pozorom
            > PIESZY MA OBOWIAZKI i jednym z jego obowiazkow jest upewnienie sie,
            > ze moze na pasy jesc:w lewo, w prawo i w lewo.
            >
            > Nie zawsze sie zatrzymuje a to z kilku powodow: MOJE AUTO nie
            > zatrzyma sie w miejscu z predkosci 50km/h i wiekszej,
            > *nie uwazam za zasadne nagle hamowac bo pieszy stoi-za mna jada auta
            > wiec nie bede z tego powodu tamowala ruchu bo ...stoi pieszy.
            > *co z tego, ze ja sie zatrzymam jak ten z sasiedniego pasa pieszego
            > przejedzie.....

            Wlasnie z powodu takich zachowan jak twoje ginie w Polsce tylu pieszych.
            • iberia.pl Re: Tragedia juz jest - Twoja obsesja Areczku 29.03.08, 12:42
              arek103 napisał:

              >
              > Uspokoj sie, to tylko twoje nadinterpretacje ;)

              nie musze sie uspokajac, bo jestem spokojna.

              > Nie zrozumialas. Meritum bylo: czy w Polsce piesi musza byc
              rozjezdzani przez kierowcow?

              bredzisz i przesadzasz.


              > NIE WOLNO wyprzedzac przed przejsciem dla pieszych!!!

              chlopie! NIE WOLNO zabijac, nie wolno gwalcic i co? Psinco.

              > Ponadto sytuacja, kiedy jest lewy pas i przejscie jest bez swiatel
              wlasciwie sie nie zdarza. Na takich jezdniach sa prawie zawsze
              swiatla.

              znow gadasz bzdury! Chyba jezdzisz tylko po swojej miescince.W wielu
              miastach jest x takich przejsc.Moze jak zaczniesz jezdzic po Polsce
              a nie paluszkiem po mapce to sie dowiesz.

              >> On nie ma prawa wyprzedzac przed przejsciem!!! To jedno z
              najciezszych wykroczen drogowych!

              naprawde ?co ty nie powiesz. Nie dociera do ciebie, ze to co jest
              zabronione niestety ma miejsce ?


              > Ja sie zatrzymuje przed pieszym zawsze i wszedzie i widze kazde
              przejscie.

              rozwlaja mnie tacy cot ZAWSZE i NIGDY , predzej czy pozniej
              przyjdzie kryska na matyska.

              > Przykre, ze macie w Katowicach niewidoczne przejscia, przed
              ktorymi w dodatku nie ma mozliwosci zatrzymania sie, moze powinnas
              to zglosic na policje?

              :-DDD swiata nie zbawie-widze, ze ty masz jakas misje :-DDD

              > Jezdzisz po prostu niekulturalnie.

              badz laskaw mnie nie obrazac swoimi wypocinami rodem z pierwszej
              klasy.GUZIK wiesz o mojej jezdzie wiec laskawie ZAMILCZ.


              > Bo jechanie po przejsciu przed nosem pieszego nie jest zachowaniem
              szczegolnej ostroznosci.

              wg ciebie kolezko, a tak sie sklada, ze twoje zdanie jest dla mnie
              warte tyle co zeszloroczny snieg :-D

              > Wlasnie z powodu takich zachowan jak twoje ginie w Polsce tylu
              pieszych.


              i o co jeszcze czlowieczku MNIE oskarzysz? Idz sie leczyc bo takie
              obsesje sie leczy.
              • arek103 lamiesz drzewa, zeby inni nie wchodzili na nie? 02.04.08, 22:25
                iberia.pl napisała:

                > arek103 napisał:
                >
                > >
                > > Uspokoj sie, to tylko twoje nadinterpretacje ;)
                >
                > nie musze sie uspokajac, bo jestem spokojna.

                A zachowujesz sie bardzo niespokojnie.

                > > NIE WOLNO wyprzedzac przed przejsciem dla pieszych!!!
                >
                > chlopie! NIE WOLNO zabijac, nie wolno gwalcic i co? Psinco.

                Nic. Po prostu nie wolno.

                > > Ponadto sytuacja, kiedy jest lewy pas i przejscie jest bez swiatel
                > wlasciwie sie nie zdarza. Na takich jezdniach sa prawie zawsze
                > swiatla.
                >
                > znow gadasz bzdury! Chyba jezdzisz tylko po swojej miescince.W wielu
                > miastach jest x takich przejsc.Moze jak zaczniesz jezdzic po Polsce
                > a nie paluszkiem po mapce to sie dowiesz.

                I ty dlatego jezdzisz pieszym po przejsciu przed nosem, ze sie troszczysz o
                nich, aby przypadkiem ktos inny ich nie potracil jak im ustapisz pierwszenstwa?
                A przyrode kochasz tak bardzo nieslychanie, ze lamiesz drzewa, zeby inni nie
                wchodzili na nie? Fajna logika :)

                > > Ja sie zatrzymuje przed pieszym zawsze i wszedzie i widze kazde
                > przejscie.
                >
                > rozwlaja mnie tacy cot ZAWSZE i NIGDY , predzej czy pozniej
                > przyjdzie kryska na matyska.

                Tzn.?

                > > Przykre, ze macie w Katowicach niewidoczne przejscia, przed
                > ktorymi w dodatku nie ma mozliwosci zatrzymania sie, moze powinnas
                > to zglosic na policje?
                >
                > :-DDD swiata nie zbawie-widze, ze ty masz jakas misje :-DDD

                To po co na to narzekasz? Zreszta to twoj obowiazek poinformowac o
                niebezbiecznym miejscu, gdzie moga ginac ludzie. Swiata nie zbawisz, ale moze
                uratujesz pare osob.

                > > Jezdzisz po prostu niekulturalnie.
                >
                > badz laskaw mnie nie obrazac swoimi wypocinami rodem z pierwszej
                > klasy.GUZIK wiesz o mojej jezdzie wiec laskawie ZAMILCZ.

                No przeciez sama piszesz, ze nie ustepujesz pierwszenstwa pieszym na przejsciu.
                Jest to wlasnie niekulturalna jazda.

          • jureek Re: prowokujesz tragedie! 01.04.08, 02:16
            Iberia, z takim podejściem nie wybieraj się raczej samochodem do Niemiec.
            Teoretyzujecie o jakichś zagrożeniach dla pieszego wynikających z tego, że go
            przepuszczam, wymyślacie sytuacje, że niby pieszego nie widać, a ja widzę na co
            dzień, że obowiązek przpuszczania pieszego świetnie funkcjonuje w praktyce. I
            pieszych ginie dużo mniej niż w Polsce.
            Jura
            • iberia.pl Re: prowokujesz tragedie!-do Jurka 02.04.08, 22:06
              no widzisz Jurek musze Cie zmartwic:bylam w Niemczech, w sumie po
              tym pieknym kraju zroblam jakies 5-7 tys km i co? Jakos zyje ja,
              zyja niemieccy piesi a mandatu nie dostalam.Jak myslisz dlaczego?
              Podpowiem ci:przepisy to raz, ale zdrowy rozsadek to dwa.

              Wybacz, ale idac tokiem "rozumowania" arka o puszczaniu pieszych w
              miejscach niedozwolonych-czyli poza przejsciami na pieszych mozna
              przyrownac do tego, ze Ty majac zielone swiatlo bedziesz puszczac
              tych co maja czerwone-dla mnie to paranoja.
              • arek103 nie klam Iberia 02.04.08, 22:28
                iberia.pl napisała:

                > no widzisz Jurek musze Cie zmartwic:bylam w Niemczech, w sumie po
                > tym pieknym kraju zroblam jakies 5-7 tys km i co? Jakos zyje ja,
                > zyja niemieccy piesi a mandatu nie dostalam.Jak myslisz dlaczego?
                > Podpowiem ci:przepisy to raz, ale zdrowy rozsadek to dwa.
                >
                > Wybacz, ale idac tokiem "rozumowania" arka o puszczaniu pieszych w
                > miejscach niedozwolonych-czyli poza przejsciami na pieszych mozna
                > przyrownac do tego, ze Ty majac zielone swiatlo bedziesz puszczac
                > tych co maja czerwone-dla mnie to paranoja.

                Nie klam Iberia - ja mowie o przepuszczaniu pieszych NA PRZEJSCIACH, a nie poza
                przejsciami. W sumie smutne, ze pieszym niemieckim ustepujesz pierwszenstwa na
                przejsciu, a pieszym polskim jezdzisz przed nosem.
                • iberia.pl Re: nie klam Iberia???Spojrz na siebie klamczuszku 02.04.08, 23:28
                  arek103 napisał:

                  > Nie klam Iberia - ja mowie o przepuszczaniu pieszych NA
                  PRZEJSCIACH, a nie poza przejsciami.

                  sorry stary ale kilka postow wyzej-nie chce mi sie w tym belkocie
                  szukac-sam sie CHWALILES, ze puszczasz pieszych rowniez POZA
                  przejsciami, wiec teraz grzecznie odszczekaj to pomowienie iz
                  rzekomo JA klamie.

                  BTW:juz tu na forum byl taki jeden mundrala :o nicku : w_r_e_d_n_y i
                  tez usilowal udowodnic, ze to JA klamie w pewnej sprawie.Niestety
                  mial chlopina pecha bo udokumentowalam(link do zdjec), ze to ON
                  KLAMAL, jakos potem szybko stad znikl.

                  > W sumie smutne, ze pieszym niemieckim ustepujesz pierwszenstwa na
                  > przejsciu, a pieszym polskim jezdzisz przed nosem.

                  gratuluje czytania ze zrozumieniem.Proponuje zebys w koncu wybral
                  sie w REALU -a nie palcem po mapie- na jakas wycieczke do Europy
                  Zachodniej i zweryfikowal te polskie ochy i achy na temat ich
                  kultury jazdy.
                  • arek103 nie klam Iberia 05.04.08, 01:01
                    iberia.pl napisała:

                    > arek103 napisał:
                    >
                    > > Nie klam Iberia - ja mowie o przepuszczaniu pieszych NA
                    > PRZEJSCIACH, a nie poza przejsciami.
                    >
                    > sorry stary ale kilka postow wyzej-nie chce mi sie w tym belkocie
                    > szukac-sam sie CHWALILES, ze puszczasz pieszych rowniez POZA
                    > przejsciami, wiec teraz grzecznie odszczekaj to pomowienie iz
                    > rzekomo JA klamie.

                    Przeczytaj glowny watek i nie belkocz wiecej.

                    > BTW:juz tu na forum byl taki jeden mundrala :o nicku : w_r_e_d_n_y i
                    > tez usilowal udowodnic, ze to JA klamie w pewnej sprawie.Niestety
                    > mial chlopina pecha bo udokumentowalam(link do zdjec), ze to ON
                    > KLAMAL, jakos potem szybko stad znikl.

                    To cudnie!

                    > > W sumie smutne, ze pieszym niemieckim ustepujesz pierwszenstwa na
                    > > przejsciu, a pieszym polskim jezdzisz przed nosem.
                    >
                    > gratuluje czytania ze zrozumieniem.Proponuje zebys w koncu wybral
                    > sie w REALU -a nie palcem po mapie- na jakas wycieczke do Europy
                    > Zachodniej i zweryfikowal te polskie ochy i achy na temat ich
                    > kultury jazdy.

                    Na co dzien jezdze za granica.
    • cimoszewicz Czego ty oczekujesz? 28.03.08, 12:07
      arek103 napisał:

      > Wg mnie powyższy przepis oznacza, ze kierowca jest zobowiązany do zatrzymania
      > sie przed przejściem dla pieszych, jeśli pieszy czeka na chodniku przed
      > przejściem.

      Tak jest już od lat – w cywilizowanych krajach.
      Na wschód od tych krajów życie ludzkie tradycyjnie jest tanie a prawo ma ten,
      kto ma większego.
      • arek103 oczekuje przestrzegania artykulu 26. 28.03.08, 14:20
        cimoszewicz napisał:

        > arek103 napisał:
        >
        > > Wg mnie powyższy przepis oznacza, ze kierowca jest zobowiązany do zatrzym
        > ania
        > > sie przed przejściem dla pieszych, jeśli pieszy czeka na chodniku przed
        > > przejściem.
        >
        > Tak jest już od lat – w cywilizowanych krajach.
        > Na wschód od tych krajów życie ludzkie tradycyjnie jest tanie a prawo ma ten,
        > kto ma większego.

        Ladnie to ujales :) Niestety, obawiam sie, ze masz racje. Nie oznacza to jednak,
        ze artykul 26. mozna nagminnie lamac. A policjanci w dodatku NIGDY nie stoja
        przy przejsciach i nie wlepiaja mandatow za lamanie artykulu 26.
        • cimoszewicz Ale kto włściwie ma go przestrzegać? 28.03.08, 15:08
          Jesteśmy niestety jako całość społecznością do cna zdemoralizowaną. Nasz
          stosunek do siebie nawzajem chyba dobrze ilustruje to, że jesteśmy najbardziej
          nieufnym narodem w Unii Europejskiej.
          90% Polaków z założenia nie ma zaufania do obcych. Co to znaczy w życiu
          codziennym? Ano nic innego jak to, że niemal każdy Polak odbiera swoje otoczenie
          jako mu całkowicie wrogie. Nasze otoczenie dlatego zwalczamy, gardzimy nim i się
          go boimy.

          W takiej Norwegii np. wygląda to już zupełnie inaczej. Aż 70% (!!!) Norwegów z
          założenia darzy zaufaniem obcych. To zupełnie inny rodzaj percepcji otoczenia.
          Tam otoczenie jest dla jednostki przyjazne, w odczuciu przeciętnego można na nim
          całkowicie polegać. Dlatego ludzie respektują się nawzajem, pomagają sobie i nie
          potrzebują do tego żadnego policjanta, który ich do tego zmusza pałą i mandatami.
          • arek103 Kierowcy! To przepis dotyczacy kierowcow. 28.03.08, 15:34
            cimoszewicz napisał:

            > Jesteśmy niestety jako całość społecznością do cna zdemoralizowaną. Nasz
            > stosunek do siebie nawzajem chyba dobrze ilustruje to, że jesteśmy najbardziej
            > nieufnym narodem w Unii Europejskiej.
            > 90% Polaków z założenia nie ma zaufania do obcych. Co to znaczy w życiu
            > codziennym? Ano nic innego jak to, że niemal każdy Polak odbiera swoje otoczeni
            > e
            > jako mu całkowicie wrogie. Nasze otoczenie dlatego zwalczamy, gardzimy nim i si
            > ę
            > go boimy.

            To okropna, i nie wiadomo jak to zmienic...

            > W takiej Norwegii np. wygląda to już zupełnie inaczej. Aż 70% (!!!) Norwegów z
            > założenia darzy zaufaniem obcych. To zupełnie inny rodzaj percepcji otoczenia.
            > Tam otoczenie jest dla jednostki przyjazne, w odczuciu przeciętnego można na ni
            > m
            > całkowicie polegać. Dlatego ludzie respektują się nawzajem, pomagają sobie i ni
            > e
            > potrzebują do tego żadnego policjanta, który ich do tego zmusza pałą i mandatam
            > i.

            Niestety to jest prawdopodobnie szczera prawda... Pytanie - jak to zmienic w Polsce?
        • tbernard Re: oczekuje przestrzegania artykulu 26. 31.03.08, 00:05
          > ze artykul 26. mozna nagminnie lamac. A policjanci w dodatku NIGDY nie stoja
          > przy przejsciach i nie wlepiaja mandatow za lamanie artykulu 26.

          No to czemu na policję tego nie zgłaszasz?
          • arek103 Re: oczekuje przestrzegania artykulu 26. 02.04.08, 22:34
            tbernard napisał:

            > > ze artykul 26. mozna nagminnie lamac. A policjanci w dodatku NIGDY nie st
            > oja
            > > przy przejsciach i nie wlepiaja mandatow za lamanie artykulu 26.
            >
            > No to czemu na policję tego nie zgłaszasz?

            Nie zglaszam, bo wszystko bardzo ladnie wyklarowal misiu-1 w swoim poscie:
            forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=510&w=77528592&a=77570823
            Piesi nie maja w Polsce zadnego pierwszenstwa na przejsciach, a nawet jesli jest
            napisane, ze je maja, to i tak nie oznacza to koniecznosci zatrzymania sie przed
            przejsciem. Pieszemu wplno ZAWSZE jezdzic przed nosem. Jest to tragiczne, ale po
            prostu zgodne z polskim prawem, gdzie nie szanuje sie zycia z wyjatkiem tego
            nienarodzonego.
    • inguszetia_2006 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 28.03.08, 12:13
      Witam,
      Nie karmić Trolla;-)
      Pzdr.
      Inguszetia
      • arek103 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 28.03.08, 14:23
        inguszetia_2006 napisała:

        > Witam,
        > Nie karmić Trolla;-)
        > Pzdr.
        > Inguszetia

        Czy ty w ogole wiesz co to jest troll? I co oznacza trollowanie w necie? Obawiam
        sie, ze nie wiesz.
    • Gość: Puchatek Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 28.03.08, 13:21
      arek103 napisał:

      > Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany
      > zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu
      > się na przejściu.'

      To oznacza m. in., że jeśli pieszy ruszy się do przodu i postawi na jezdni (na przejściu) czubek buta jednej nogi, to kierowca ma obowiązek go przepuścić. ZAWSZE tak robię - i bardz często zdarzają mi się idioci za mną, którzy oburzeni trąbią....
      • arek103 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 28.03.08, 14:24
        Gość portalu: Puchatek napisał(a):

        > arek103 napisał:
        >
        > > Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiąz
        > any
        > > zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdując
        > emu
        > > się na przejściu.'
        >
        > To oznacza m. in., że jeśli pieszy ruszy się do przodu i postawi na jezdni (na
        > przejściu) czubek buta jednej nogi, to kierowca ma obowiązek go przepuścić. ZAW
        > SZE tak robię - i bardz często zdarzają mi się idioci za mną, którzy oburzeni t
        > rąbią....

        :) Jest to metoda :)
    • kodem_pl Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 28.03.08, 14:08
      1) W UK (europa zach.) obowiazek przepuszczania dotyczy wylacznie przejsc z
      takimi wielkimi migajacymi kulami na slupach. Co wiecej w UK piesi moga
      przechodzic na czerwonym swietle i w dowolnym miejscu (co jest IMO praktyczne i
      mniej niebezpieczne niz sie tu wydaje).

      2) Dobrze, ze dodales 'wg mnie'. Ten przepis wcale tego nie oznacza. Przejscie
      jest dlugie i mozna mu ustapic/nieustapic pierwszenstwa nawet jesli znajduje sie
      na przejsciu.

      Generalnie to szukasz dziury w calym.
      • arek103 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 28.03.08, 14:30
        kodem_pl napisał:

        > 1) W UK (europa zach.) obowiazek przepuszczania dotyczy wylacznie przejsc z
        > takimi wielkimi migajacymi kulami na slupach. Co wiecej w UK piesi moga
        > przechodzic na czerwonym swietle i w dowolnym miejscu (co jest IMO praktyczne i
        > mniej niebezpieczne niz sie tu wydaje).

        Tak jest tez w Skandynawii - nawet policjanci przechodza na czerwonym swietle
        (sam widzialem), a kierowcy przepuszczaja pieszych nawet poza przejsciami,
        oczywiscie, kiedy droga nie jest ruchliwa.

        > 2) Dobrze, ze dodales 'wg mnie'. Ten przepis wcale tego nie oznacza. Przejscie
        > jest dlugie i mozna mu ustapic/nieustapic pierwszenstwa nawet jesli znajduje si
        > e
        > na przejsciu.

        Wg mnie nie jest mozliwe zachowanie szczegolnej ostroznosci, jesli po przejsciu
        jedzie sie przed nosem czekajacego pieszego.

        > Generalnie to szukasz dziury w calym.

        Generalnie to chcialbym, zeby mniej ludzi ginelo na przejsciach i zebym mogl byc
        w miare spokojny o swoje dzieci wracajace ze szkoly... Babcia moich znajomych
        poleciala ze 20 m potracona na przejsciu dla pieszych we Wroclawiu, oczywiscie
        zginela na miejscu.
        • kodem_pl Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 28.03.08, 14:41
          > Tak jest tez w Skandynawii - nawet policjanci przechodza na czerwonym swietle
          > (sam widzialem), a kierowcy przepuszczaja pieszych nawet poza przejsciami,
          > oczywiscie, kiedy droga nie jest ruchliwa.

          Nie ma nic dziwnego w tym, ze przechodza na czerwonym jesli jest to legalne. Jak
          droga nie jest ruchliwa to nie przepuszczam pieszych, przejdzie za mna - bo
          droga nie jest ruchliwa.

          > Wg mnie nie jest mozliwe zachowanie szczegolnej ostroznosci, jesli po przejsciu
          > jedzie sie przed nosem czekajacego pieszego.

          Wg Ciebie. Wg mnie jest - jako dowod przytocze, ze w calej Warszawie w tym roku
          zginely na przejsciach 24 osoby. Ile razy dziennie piesi przechodza przez
          jezdnie? To gigantyczna liczba. A dni bylo w tym roku okolo 90, przemnoz wiec ja
          przez 90. Ah, od liczby ofiar odejmij tych, co przechodzili na czerwonym, tych
          co przechodzili na zielonym i zostali trafieni bo kierowca pojechal na czerwonym
          i tak dalej. Nagminne jest niezatrzymywanie sie kierowcow przed przejsciami
          jesli nie musza tego zrobic. Ergo: zachowanie szczegolnej ostroznosci bez
          zatrzymania sie jest mozliwe. Gdyby nie bylo mialbys dziesiatki tysiecy
          smiertelnych ofiar potraconych na przejsciach.

          > Generalnie to chcialbym, zeby mniej ludzi ginelo na przejsciach i zebym mogl by
          > c
          > w miare spokojny o swoje dzieci wracajace ze szkoly... Babcia moich znajomych
          > poleciala ze 20 m potracona na przejsciu dla pieszych we Wroclawiu, oczywiscie
          > zginela na miejscu.

          I dlaczego kierowca ja potracil? Pewnie dlatego, ze jej nie zauwazyl, albo sie
          zagapil. A temu nie zapobiegniesz...

          Jak chcesz spac spokojnie to naucz dzieci, zeby nie wchodzily pod jadace auta.
          To moze pomoc. Do tego daj im duzo odblaskow, zeby byly lepiej widoczne.

          • arek103 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 28.03.08, 15:18
            kodem_pl napisał:

            > > Tak jest tez w Skandynawii - nawet policjanci przechodza na czerwonym swi
            > etle
            > > (sam widzialem), a kierowcy przepuszczaja pieszych nawet poza przejsciami
            > ,
            > > oczywiscie, kiedy droga nie jest ruchliwa.
            >
            > Nie ma nic dziwnego w tym, ze przechodza na czerwonym jesli jest to legalne.

            Wlasciwie tak :)

            > Ja
            > k
            > droga nie jest ruchliwa to nie przepuszczam pieszych, przejdzie za mna - bo
            > droga nie jest ruchliwa.

            Jak jest ruchliwa to piesi zazwyczaj przechodza na przejsciach, tylko jak malo
            ruchliwa to byle gdzie, sam tak robie.

            > > Wg mnie nie jest mozliwe zachowanie szczegolnej ostroznosci, jesli po prz
            > ejsciu
            > > jedzie sie przed nosem czekajacego pieszego.
            >
            > Wg Ciebie. Wg mnie jest - jako dowod przytocze, ze w calej Warszawie w tym roku
            > zginely na przejsciach 24 osoby. Ile razy dziennie piesi przechodza przez
            > jezdnie? To gigantyczna liczba. A dni bylo w tym roku okolo 90, przemnoz wiec j
            > a
            > przez 90. Ah, od liczby ofiar odejmij tych, co przechodzili na czerwonym, tych
            > co przechodzili na zielonym i zostali trafieni bo kierowca pojechal na czerwony
            > m
            > i tak dalej. Nagminne jest niezatrzymywanie sie kierowcow przed przejsciami
            > jesli nie musza tego zrobic. Ergo: zachowanie szczegolnej ostroznosci bez
            > zatrzymania sie jest mozliwe. Gdyby nie bylo mialbys dziesiatki tysiecy
            > smiertelnych ofiar potraconych na przejsciach.

            24 zabite osoby w Warszawie na przejsciach w ciagu trzech miesiecy to OGROMNA
            liczba. Powinno byc ZERO! Jestem ciekaw ile osob w dodatku zostalo potraconych,
            a przezylo i ilu ZUS bedzie wyplacal rente do konca zycia z tytulu kalectwa.
            Kierowcy jak widac nie sa w stanie zachowac szczegolnej ostroznosci jesli sie
            nie zatrzymaja.

            > > Generalnie to chcialbym, zeby mniej ludzi ginelo na przejsciach i zebym m
            > ogl by
            > > c
            > > w miare spokojny o swoje dzieci wracajace ze szkoly... Babcia moich znajo
            > mych
            > > poleciala ze 20 m potracona na przejsciu dla pieszych we Wroclawiu, oczyw
            > iscie
            > > zginela na miejscu.
            >
            > I dlaczego kierowca ja potracil? Pewnie dlatego, ze jej nie zauwazyl, albo sie
            > zagapil. A temu nie zapobiegniesz...

            Po prostu - nie zachowal szczegolnej ostroznosci. Znak przejscia widoczny jest z
            daleka. To bylo na ul. Grunwaldzkiej. Teren zabudowany. Powinien jechac 50, a
            przed przejsciem sie zatrzymac.

            > Jak chcesz spac spokojnie to naucz dzieci, zeby nie wchodzily pod jadace auta.
            > To moze pomoc. Do tego daj im duzo odblaskow, zeby byly lepiej widoczne.

            Dzieci wiedza, ale mimo wszystko boje sie troche. Moze jakbym nie jezdzil po
            Skandynawii to bym nie byl swiadomy, jak moze wygladac w miare bezpieczna jazda.
            • tiges_wiz Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 28.03.08, 15:24
              >>24 zabite osoby w Warszawie na przejsciach w ciagu trzech miesiecy

              a ti ti ... ale klamczuszek.
              Poczytajmy:
              Już 24 pieszych zmarło w tym roku w wyniku wypadków drogowych. W większości
              przypadków z winy kierowców. Pomóc ma bezwzględne karanie mandatami oraz odblaski.

              >pisza o przejciach? gdzie??

              Z winy kierowców zginęło od stycznia 14 pieszych.

              >czyli 10 razy winni byli piesi. Przechodzili na przejsciu? Nic o tym nie ma. Co
              dalej?

              Dziesięć tegorocznych wypadków śmiertelnych to efekt nieostrożności pieszych,
              którzy wchodzili na jezdnię przed jadący pojazd w miejscu niedozwolonym lub na
              czerwonym świetle.

              >no patrz pan ... klamczuszek jestes i tyle!

              Co dalej?
              Policjanci zapowiadają, że będą karać wysokimi mandatami zarówno emerytów
              przechodzących bezmyślnie przez ulicę, jak i brawurowych kierowców.

              >i gdzie te dzieci? Widocznie maja wiecej oleju w glowie niz ci sie wydaje.
              • arek103 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 28.03.08, 15:32
                tiges_wiz napisał:

                > >>24 zabite osoby w Warszawie na przejsciach w ciagu trzech miesiecy
                >
                > a ti ti ... ale klamczuszek.
                > Poczytajmy:
                > Już 24 pieszych zmarło w tym roku w wyniku wypadków drogowych. W większości
                > przypadków z winy kierowców. Pomóc ma bezwzględne karanie mandatami oraz odblas
                > ki.
                >
                > >pisza o przejciach? gdzie??

                Ok, masz racje, chodzilo o pieszych w ogole, a nie tylko o tych na przejsciach.

                Ale mnie i tak bardzo zaciekawil nastepujacy fakt:
                forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=510&w=77521157&a=77537376
                Warszawa: 24 zabitych pieszych w 3 miesiace
                2 x wiekszy Berlin: 19 zabitych pieszych PRZEZ CALY ROK
            • tbernard Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 31.03.08, 00:29
              > Jak jest ruchliwa to piesi zazwyczaj przechodza na przejsciach, tylko jak malo
              > ruchliwa to byle gdzie, sam tak robie.

              I na tej mało ruchliwej wybierasz taki moment na przejście kiedy jakieś auto
              będzie jechać aby zmusić go do hamowania? Czy może wcale nie rozglądasz się? No
              bo ja nie widzę żadnej logiki w zatrzymywaniu się poza przejściem i ten pieszy o
              którym wcześniej pisałeś nie bez przyczyny był zdziwiony, bo jego zamiarem
              zapewne było nikomu nie utrudniać i skoro mały był ruch, to obliczył sobie, że
              jak przejedziesz, to sobie spokojnie przejdzie. A tu jakiś święty zaburzył jego
              zamierzenia i nie wiedział co ma robić (mógł pomyśleć, że w tym samym momencie w
              którym zdecyduje się skorzystać z naduprzejmości w świętym cierpliwość wygaśnie
              i ruszy). Czyli prowokujesz niepotrzebnie niezrozumienie i tym samym podnosisz
              poziom niebezpieczeństwa.
              • arek103 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 02.04.08, 22:31
                tbernard napisał:

                > > Jak jest ruchliwa to piesi zazwyczaj przechodza na przejsciach, tylko jak
                > malo
                > > ruchliwa to byle gdzie, sam tak robie.
                >
                > I na tej mało ruchliwej wybierasz taki moment na przejście kiedy jakieś auto
                > będzie jechać aby zmusić go do hamowania? Czy może wcale nie

                Ja mowie o tej sytuacji wtedy kiedy jestem kierowca, nie pieszym. Zatrzymuje sie
                przed pieszym nawet poza przejsciem, np. na drogach osiedlowych.
        • tiges_wiz Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 28.03.08, 14:48
          Zakaz wyprzedzania przed przejsciem, mimo ze punktowany 10 pkt nie uchronil tej
          kobiety, mimo ze dwa auta sie zatrzymaly.

          Ta pani we wroclawiu mogla poleciec 20 m z dwoch powodow: kierowca jechal bardzo
          szybko i piesza zle ocenila jego predkosc (wina kierowcy), piesza wyszla
          bezposrednio przed pojazd i kieroca nie zdarzyl zareagowac. Wtedy nawet 50 km/h
          moze dac taki efekt. Wina pieszej.
          • arek103 Re: Czy polscy kierowcy powszechnie łamią Art. 26 07.04.08, 23:30
            tiges_wiz napisał:

            > Zakaz wyprzedzania przed przejsciem, mimo ze punktowany 10 pkt nie uchronil tej
            > kobiety, mimo ze dwa auta sie zatrzymaly.
            >
            > Ta pani we wroclawiu mogla poleciec 20 m z dwoch powodow: kierowca jechal bardz
            > o
            > szybko i piesza zle ocenila jego predkosc (wina kierowcy), piesza wyszla
            > bezposrednio przed pojazd i kieroca nie zdarzyl zareagowac. Wtedy nawet 50 km/h
            > moze dac taki efekt. Wina pieszej.

            50 km/godz. nie da takiego efektu.
    • apache5 Patrz też art.13 ust. 1 i 2 pord. 28.03.08, 16:58
      1. pieszy na t y m przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem. 2.
      jak skrzyżowanie jest jest bliżej niż 100m od wyznaczonego przejścia to
      dozwolone jest przejście przez tą jezdnię na tym skrzyżowaniu, nie musi iść do
      przejścia bo jest dalej. Jak ma reagować kierowca jak przejście (oznakowane)
      jest tuż za tym skrzyżowaniem ? Będzie zaskoczony pieszym, a wszystko zgodnie z
      prawem.
      • arek103 Re: Patrz też art.13 ust. 1 i 2 pord. 29.03.08, 00:02
        apache5 napisał:

        > 1. pieszy na t y m przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem. 2.
        > jak skrzyżowanie jest jest bliżej niż 100m od wyznaczonego przejścia to
        > dozwolone jest przejście przez tą jezdnię na tym skrzyżowaniu, nie musi iść do
        > przejścia bo jest dalej. Jak ma reagować kierowca jak przejście (oznakowane)
        > jest tuż za tym skrzyżowaniem ? Będzie zaskoczony pieszym, a wszystko zgodnie z
        > prawem.

        Pieszych w ogole powinno sie przepuszczac nawet poza przejsciami dla pieszych.
      • tbernard Re: Patrz też art.13 ust. 1 i 2 pord. 31.03.08, 00:42
        Trochę kręcisz.
        Poza oznakowanym przejściem można przechodzić pod warunkiem, że ustąpi się
        pierwszeństwa pojazdom. Do tego należy nałożyć koniunkcję: można przechodzić
        przy skrzyżowaniu lub gdy oznakowane przejście jest dalej niż 100 m.
        Wyjątkiem jest gdy kierowca skręca w drogę poprzeczną, wtedy on musi na tej
        poprzecznej ustąpić pieszemu (niezależnie, czy przejście jest oznakowane).
    • iberia.pl kolega arek103 ma rowniez inne problemy 28.03.08, 22:52
      forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=29&w=77565444&a=77565444
      forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=29&w=77545291
      proponuje zeby zalozyl partie pieszych gejwo oczekujacych przed
      przejsciem :-DDDDD
      • arek103 To nie ja mam problemy 29.03.08, 00:03
        iberia.pl napisała:

        > forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=29&w=77565444&a=77565444
        > forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=29&w=77545291
        > proponuje zeby zalozyl partie pieszych gejwo oczekujacych przed
        > przejsciem :-DDDDD

        To nie ja mam problemy - problemy maja Polacy.
      • jureek Re: kolega arek103 ma rowniez inne problemy 01.04.08, 02:23
        iberia.pl napisała:

        > forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=29&w=77565444&a=77565444
        > forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=29&w=77545291
        > proponuje zeby zalozyl partie pieszych gejwo oczekujacych przed
        > przejsciem :-DDDDD

        No i wylazła słoma z butów :(
        Jura
        • iberia.pl Re: kolega arek103 ma rowniez inne problemy 02.04.08, 22:07
          jureek napisał:


          > No i wylazła słoma z butów :(

          zapomniales dodac: z jego butow.
          • jureek Re: kolega arek103 ma rowniez inne problemy 03.04.08, 00:05
            iberia.pl napisała:

            > > No i wylazła słoma z butów :(
            >
            > zapomniales dodac: z jego butow.

            Sorry Iberia, ale miałem jednak na myśli Twoje a nie jego buty.
            Takie wyciąganie spraw z innych forów, i to spraw w ogóle nie związanych z
            tematem dyskusji tylko po to, żeby dowalić adwersarzowi, uważam za wyjątkowe
            buractwo.
            Jura
        • arek103 Re: kolega arek103 ma rowniez inne problemy 02.04.08, 22:40
          jureek napisał:

          > iberia.pl napisała:
          >
          > > forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=29&w=77565444&a=77565444
          > > forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=29&w=77545291
          > > proponuje zeby zalozyl partie pieszych gejwo oczekujacych przed
          > > przejsciem :-DDDDD
          >
          > No i wylazła słoma z butów :(
          > Jura

          I nie wstyd ci Iberia? Popisujesz sie swoja nietolerancja wobec homoseksualistow
          jak i swoja nonszalancja wobec pieszych. A to akurat przynosi odwrotny skutek do
          zamierzonego przez ciebie :)