GoĹÄ: cardemon
IP: 128.163.75.*
30.07.02, 00:20
Pewien okrutny król mial w swojej piwnicy 1000 beczek wina. Pewna królowa z
sąsiedniego państwa postanowiła zgładzić tego złego krola i wyslala swego
sługe, by zatruł wino w jego winnej piwnicy. Niestety straznicy krola zlapali
intruza, gdy ten zdolal skazic trucizna zaledwie jedna beczke wina. Nie
wiadomo, do ktorej beczki nalal trucizny poslaniec krolewny i nie ma szans by
sie o tym dowiedziec, jako ze ten popelnil wnet samobojstwo. Wiadomo jedynie,
ze trucizna jest o niezwyklej mocy i nawet w rozcienczeniu 1:100000 (milion
razy) dziala smiertelnie. Wiadomo rowniez, ze ta trucizna jest tak perfidna,
ze objawia sie dopiero po 31 dniach, tzn. dopiero 31 dnia pada sie od niej
trupem. Krol, jak tylko sie o tym dowiedzial wpadl we wscieklosc, bo za piec
tygodni szykowala sie na dworze Wielka Uczta, na ktora przygotowano wlasnie
te 1000 beczek wina. Zawezwal wiec do siebie swego nadwornego medrca i rzekl
tymi slowy:
- W wiezieniu jest 10 skazancow, mozesz wziac ich i zrob wszystko, bym na
czas Wielkiej Uczty wiedzial, gdzie jest trucizna.
Na to medrzec jako, ze byl rownie madry jak i szlachetny odrzekl:
- Panie a czy ci skazancy, ktorzy przezyja te probe, zostana przez Ciebie
uniewinnieni?
- Niech i tak bedzie. Ci, ktorzy sie nie otruja, moga isc wolno.
Po tych slowach medrzec wymyslil taki sposob na odnalezienie zatrutej beczki,
by zdazyc na czas Wielkiej Uczty, a zarazem by przezylo przynajmniej.....
No wlasnie, ilu skazancow moze na pewno uratowac?