Dodaj do ulubionych

Nie zdradzi, pokocha bez zastrzeżeń. Wybierz ps...

25.02.13, 19:45
A wy kochacie psy/koty a zjadacie świnie?Wegetarianie nie męczą zwierząt to nie maskotki=brud+choroby!Ludzie są głodni bo karmicie psy/koty!Masz psa lub kota? Niszczysz środowisko bardziej niż samochodem autorzy książki Czas na zjedzenie psa? Prawdziwy przewodnik po zrównoważonym życiu (Time to Eat Dog? Real Guide to Sustainable Living) pies oznacza dla środowiska takie same skutki jak przejechanie 10000 km terenowym autem Kot szkodzi jak auto kompaktowe chomik jest tak groźny dla klimatu na Ziemi jak telewizor plazmowy

zwierzę w naturze codziennie pokonuje kilkanaście km by znaleźć jedzenie będzie miał zawsze za mało miejsca, stad zoopsychoza jak kręcenie się w kółko za własnym ogonem samookaleczanie wygryzanie sierści itp.

zakazaliśmy trzymania w domach krów świn kur pora na koty i psy niehigieniczne barbarzyństwo robaki płaskie, nicienie, tęgoryjce, lamblie i przywry grzybica niesprzątane psie odchody to zagrożenie epidemiologiczne miast!!

A właściciele upodabniają się do psów:) brudzą hałasują wegetarianie nie zjadają nie męczą zwierząt! głodni ludzie umierają bo karmicie psy!


Obserwuj wątek
    • www.bstok.fora.pl90 Re: Nie zdradzi, pokocha bez zastrzeżeń. Wybierz 25.02.13, 19:45
      pies.onet.pl/67810,13,17,ekonieprzyjaciel,artykul.html
      Co ma bardziej negatywny wpływ na ocieplenie klimatu: pokonywanie 8 tys. kilometrów rocznie samochodem terenowym czy posiadanie średniej wielkości psa? Według wyliczeń naukowców z Victoria University of Wellington w Nowej Zelandii – niestety to drugie.

      Przyznam szczerze, ręce mi opadły. Samochód mam oszczędny, recyklinguję jak przystało, nie jem mięsa, myślałam więc, że jestem dość przyjazna środowisku. A tymczasem okazuje się, że moje dwa kudłate szczęścia za moimi plecami rujnują naszą planetę. Karmy, zabawki, akcesoria, wycieczki do lasu – wszystko to razem wzięte odciska na Ziemi dość znaczny ekologiczny ślad łapy. W wypadku owczarka niemieckiego ta łapa wynosi 1,1 ha, a odcisk łapki chihuahua to całkiem spore 0,28 ha.
      Co to oznacza?
      Nic dobrego dla planety. Tzw. ekologiczny odcisk stopy (ang. ecological footprint) to wskaźnik, który pozwala zmierzyć, ile powierzchni Ziemi wykorzystujemy do zaspokojenia potrzeb jednego człowieka (takich jak produkcja pożywienia, transport, mieszkanie) przy wykorzystaniu obecnych technologii. W 2006 roku łączny odcisk stóp wszystkich ludzi na świecie wynosił 1,4 powierzchni Ziemi. Oznacza to, że zużywamy zasoby naturalne 1,4 raza szybciej, niż mogą się one zregenerować. Analogicznie ekologiczny ślad łapy psa pozwala nam określić, ile hektarów biologicznie produktywnej powierzchni naszej planety (czyli Sahara się nie liczy) bierze udział w zaspokojeniu potrzeb naszego pupila. Kiedy mówimy więc, że ekologiczny odcisk łapy średniej wielkości psa wynosi 0,84 ha, oznacza to, że taki psiak wykorzystuje więcej zasobów naturalnych niż przeciętny mieszkaniec Bangladeszu czy Haiti, który potrzebuje zaledwie 0,6 ha. Jak więc zmniejszyć ten ekologiczny odcisk łapy? Czy da się sprawić, by styl życia psa był przyjaźniejszy środowisku? Postanowiłam spróbować.
      Krok pierwszy: żywienie
      Jedzenie przeciętnego Reksia odpowiada za emisję 270 kg dwutlenku węgla rocznie, czyli jest to dwa razy tyle, ile wysyła do atmosfery każdy pasażer lecący samolotem z Warszawy do Londynu. Powód? Głównie mięso, te wszystkie jagnięciny i kurczaki. Teoretycznie psy mogą być wegetarianami. Bramble, border collie z Wielkiej Brytanii, dożył dwudziestych siódmych urodzin na diecie składającej się wyłącznie z ryżu oraz jarzyn i przez swoją długowieczność niemal wylądował w Księdze rekordów Guinnessa. Badanie opublikowane w 2009 roku w „British Journal of Nutrition” potwierdza, że nawet bardzo aktywne fizycznie psy, np. te, które biorą udział w wyścigach zaprzęgów, mogą utrzymywać świetną kondycję dzięki diecie bezmięsnej. Dla niektórych ras, jak np. dalmatyńczyki, dieta wegetariańska może być czasem wręcz wskazana (jest to związane z ich genetyczną predyspozycją do kamicy moczanowej). Na półkach polskich sklepów pojawiają się już gotowe suche karmy wegetariańskie, takie jak Yarrah Bio Vegetarian, Trovet Natural Vegetarian Diet czy Pitti Boris. Zawsze jednak warto skonsultować taki wybór z lekarzem weterynarii i upewnić się, że karma zawiera wszystkie konieczne dla organizmu psa składniki i suplementy. Reszta zależy już tylko od zwierzęcia. Moich kudłaczy żadne teorie i badania naukowe nie przekonały. Próby przestawienia ich na karmę wegetariańską skończyły się strajkiem głodowym i nieekologicznie zmarnowanym workiem jedzenia.
      Może więc karmy eko?
      Na polskim rynku jest ich już coraz więcej: bez konserwantów czy sztucznych polepszaczy smaku, wytwarzane z lokalnych produktów i bez użycia pestycydów. Ale ostrożnie. To, że na opakowaniu widnieje słowo „naturalne” czy „ekologiczne”, niczego jeszcze nie gwarantuje. Natknęłam się np. na suchą karmę z wołowiną reklamowaną jako przewożoną samolotami prosto z Argentyny. Przyjazne środowisku? Nie bardzo. Warto więc przeczytać uważnie skład i zwrócić uwagę na certyfikaty (wiarygodne to np. te akredytowane przez IFOAM – International Federation of Organic Agriculture Movements, jak szwedzki KRAV czy holenderski SKAL), które gwarantują, że produkt jest rzeczywiście „zielony”. Godne zaufania certyfikaty ma np. niemiecka sucha karma Defu Bio Organic (certyfikat Prufverein), która nie zawiera genetycznie modyfikowanych składników, sztucznych środków zapachowych ani polepszaczy smaku. Firma Yarrah szczyci się tym, że w ich produktach (certyfikat SKAL) nie znajdzie się nawet śladowych ilości antybiotyków ani pestycydów, a szwedzka Magnusson Original (KRAV) zawiera wyłącznie składniki powoli pieczone w specjalnym piecu, co ma lepiej zachowywać ich wartości odżywcze. Taką karmę można nabyć w niektórych sklepach zoologicznych, sklepach ze zdrową żywnością lub przez internet, np. na www.zooplus.pl. I jeszcze jedno – najlepiej kupować hurtowo, w końcu im większa paczka, tym mniej opakowań trafia później na wysypiska śmieci.
      Domowe gotowanie
      Zaawansowanym ekologicznie (oraz cierpliwym) właścicielom psów pozostaje jeszcze przygotowywanie karmy w domu. Szczyt ideału to użycie produktów wyhodowanych we własnym ogródku. Po przepisy i rady najlepiej udać się do lekarza weterynarii, który ustali dokładne potrzeby zwierzaka i podpowie, jakich suplementów używać, aby jedzenie było zbilansowane. Na stronie internetowej Empiku udało mi się wprawdzie znaleźć jedną książkę kucharską z przepisami wyłącznie dla psów wege, „The Simple Little Vegan Dog Book: Cruelty-Free Recipes for Canines” autorstwa Michelle Rivery, ale nie została ona jeszcze przetłumaczona na język polski.
      Najpierw karma, potem...
      Skoro zaś mowa o karmie, nie sposób nie wspomnieć o jej skutkach ubocznych, czyli psich nieczystościach. W Polsce jest około ośmiu milionów psów. W ciągu dziesięcioletniego życia pupil potrafi wydalić nawet pół tony odchodów! Skutki tego widzimy na trawnikach naszych miast (w tym przypadku nie polecamy pozostawiać problemu naturze) oraz na wysypiskach, gdzie odchody lądują szczelnie zapakowane w plastikowe woreczki. Te zaś rozkładają się przez setki lat... W San Francisco wyliczono, że psie kupy stanowią już cztery procent odpadów trafiających co roku na miejskie wysypiska, czyli mniej więcej tyle samo co zużyte jednorazowe pieluchy. Rozwiązaniem problemu psich nieczystości mogą być woreczki ekologiczne, które w warunkach kompostowych ulegają biodegradacji w zaledwie kilka tygodni (niestety takich warunków nie ma na wielu wysypiskach).
      Jednak według Amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA) najlepszym rozwiązaniem jest spłukiwanie. Na Zachodzie pojawiają się już woreczki nadające się właśnie do tego celu. Wytwarza się je z alkoholu poliwinylowego (PVA/PVOH) i podobnie jak folia na tabletkach do zmywarki rozpuszczają się one po zanurzeniu w wodzie. Na szczęście są jednak dość deszczoodporne i kilka kropel nie wystarczy, by zaczęły się rozkładać. Niestety w Polsce nie udało mi się ich znaleźć. W Stanach Zjednoczonych dostępne są woreczki marki Flush Puppies, a w Wielkiej Brytanii Flushable Poop Bags; przewidziana wysyłka za granicę.
      Inną metodą na psie nieczystości jest kompostowanie. Uwaga jednak: odchody mogą zawierać np. bakterię E. coli oraz niebezpieczne pasożyty przewodu pokarmowego, jak bąblowiec. Dlatego nie należy używać takiego kompostu do nawożenia upraw czy przydomowych ogródków warzywnych. Nadaje się on za to do użyźniania trawników i krzewów ozdobnych.
      Nieekologiczna pielęgnacja
      Pod jednym względem moje psy nie naruszają zasad ochrony przyrody, gdyż jeśli chodzi o higienę osobistą, najchętniej zrezygnowałyby z niej zupełnie: żadnego mycia (oszczędność wody), żadnych szamponów (toksyczne ścieki), żadnych suszarek (zużycie energii). To prawda, że zbyt częste kąpiele oprócz negatywnego wpływu na środowisko naturalne mogą wysuszać i podrażniać skórę psa. Prawdą jest również to, że wiele tradycyjnych produktów do pielęgnacji dostępnych w sklepach zoologicznych do „zielon

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka