Tak powaznie ile razy w miesiacu sex?

[dankaimirek]

Pytam powaznie. Ile jestescie wytrzymale bez seksu?
Ja moge wytrzymac tydz. Zastanawiam sie jak zyja pary malzensywana odleglosc widzace sie raz na pol roku a nieraz radziej.Czy wtedy jest naprawde zero seksu? Czy macie kogos?
Ja nie wyobrazam sobie byc z kims i widziec sie raz na pol roku. Ale to ja. Moze ma wieksze potrzeby. Ale jak sobie radzicie?

[kaz_nodzieja]

Miesiąc. Do czasu owulacji. Niestety nie radzę sobie.

[yamilca197]

dankaimirek napisał:

Zastanawiam sie jak zyja pary malzensywana odleglosc w> idzace sie raz na pol roku a nieraz radziej.Czy wtedy jest naprawde zero seksu?

Dla jednych jest naprawde zero seksu, a inni maja partnerow seksualnych

[rafalzalu]

Ja mam tak, że im więcej seksu tym częściej mi się chce. Jak z jakiegoś powodu dłużej nie ma to się człowiek przyzwyczaja i już tak nie "ciśnie". Jak z rzucaniem palenia. Najgorsze pierwsze 3 dni ;-)

[vaikiria]

W oddaleniu to najbardziej mi brakuje bliskości i czułości, bo orgazm to sobie mogę zapewnić sama.

[fragile_f]

Bez seksu to niewiele, na szczęście są sklepy z gadżetami ;) Brak bliskości, rozmowy i tulenia jest dla mnie o wiele gorszy. Kiedy chłop wyjeżdza na dłuzej, to mniej wiecej po dwóch tygodniach orientuje sie, że prowadze całkiem rozsądne konwersacje z kotami ;)

Dankaimirek, zmień sygnaturkę n/t

[iwoniaw]

[snakelilith]

No co ty za dzikuska jesteś? Nawet przy olbrzymich potrzebach i akualnym braku partnera (bo daleko, chory, nie chce mu się, whatever) nie trzeba przecież rzucać się na sąsiada, czy kolegę z pracy. Napięcie seksualne można bardzo prosto rozładować samej. Co to za problem zapewnić sobie orgazm? Do tego istnieją nawet gadżety. A jak brakuje ci wyobraźni to istnieją filmy dla dorosłych. A resztę można opanować. Cała masa par praktykuje też seks przez telefon, albo skypa. Jak masz takie potrzeby, jesteś obcykana w te klocki i masz partnera, który cię kręci, to chyba się nie wstydzisz wspólnej masturbacji?

[triss_merigold6]

Geee... porównywanie seksu przez telefon czy z gadżetami i bez partnera, to jak porównywanie palca z ujem. Namiastka, żeby mechanicznie rozładować napięcie, a nie konkretne zaspokojenie potrzeb.

[fragile_f]

No to jakie widzisz wyjście? Mamy taki zawód, że w ciągu roku spędzamy 2-3 miesiące osobno.

[snakelilith]

Acha, czyli lepiej z sąsiadem, czy co chcesz mi w ten sposób powiedzieć? Myślisz, że je nie widzę różnicy pomiędzy fizycznym seksem z kręcącym nas partnerem, a wibratorem? Ale nie należę do ludzi, którzy swoje potrzeby muszą konwulsywnie zaspokajać tu, teraz, natychmiast i obojętnie z kim. Nie opowiadaj poza tym kobietom szkodliwych głupot, że tylko z facetem osiągną szczyty seksualnego uniesienia, bo wszystkie badania potwierdzają, że najlepsze orgazmy kobiety mają podczas masturbacji (na drugim miejscu jest seks oralny). Więc nie stawiajmy tego "uja" aż tak na piedestale i zabawa ze sobą od czasu do czasu wcale nie musi być czymś gorszym. To może być równorzędna technika seksualna, gdy nie mamy własnego partnera tak często, jakbyśmy sobie życzyły.

[triss_merigold6]

Nie chcę powiedzieć, że lepiej z sąsiadem tylko, że niedostępność konkretnego realnego partnera powoduje niedosyt. Tylko tyle.
Masturbacja spoko, jako uzupełnienie czy chwilowo zamiast, ale nie długofalowo.
IMO orgazm w tym wszystkim jest najmniej istotny, samodzielnie można go sobie załatwić w jakieś półtorej minuty, co nie jest równoznaczne z zaspokojeniem.

[snakelilith]

No może dla ciebie orgazm nie jest istotny, dla mnie już tak. I masturbacja prowadzi do rozładowania pierwszego napięcia, gdy nie miało się dłużej innej okazji. Celebrowanie erotyki z partnerem, to inna sprawa, ale chyba nie o to chodziło wątkodajce piszącej o "potrzebach". Tu osobiście stawiam raczej na jakość, a nie ilość odbytych w tygodniu stosunków.
Swoją drogą, istnieją osoby, które masturbują się także równolegle do sypiania z partnerem i to nie oznacza, że mają za mało seksu z partnerem. Cała masa facetów to robi. Jestem pewna, że kobiety też, tylko się niechętnie do tego przyznają.

[lauren6]

Jakbym czytała jakiś katolicki podręcznik do życia w rodzinie. Mężczyzna potrzebuje orgazmu, a kobiecie wystarczy bliskość uja i już będzie zaspokojona. Kobiecy orgazm to tylko dodatek do seksu, niech się głupia cieszy, że od samej bliskości chłopa jej miło i przyjemnie.

Jeżeli to jest ta głęboka wiedza o seksie, którą zyskuje się dzięki ff i wielu przygodnym partnerom seksualnym to ja podziękuję za takie doświadczenia. Wolę ten nudny, prosty seks z jednym partnerem, który za każdym razem potrafi zafundować mi wielokrotny orgazm.

[sundry]

"wszystkie badania potwierdzają, że najlepsze orgazmy kobiety mają podczas masturbacji"

No to chyba jestem upośledzona, bo sama sobie tak świetnie nie robię, albo mam tak utalentowanego partnera:P Dla mnie to przepaść.

[iuscogens]

No niestety w moim przypadku też badania się nie sprawdzają, bo różnica na korzyść seksu z mężem jest ogromna ;)

[hallbera.jarlakappi]

można leciec na recznym albo vibratorku :)

[asia06]

Najwyżej raz w miesiacu, często dużo rzadziej. Kwestia potrzeb. Mamy za soba 19 lat wspólnego życia i dwoje dziei.

[18lipcowa3]

Ale w sensie ze wytrzymać bo trzeba bo partner wyjechał, chory albo coś? To mogę i umiem, chociaż jest ciężko.
Tak po prostu mając dostępnego faceta i dla zasady mam trzymac? Nie, mogłabym codziennie.
Mądrzy ludzi pisali że kobiety po 30 dopiero mają chuć- nie wierzyłam bo myslałam że ja mam zawsze,..no i się przejechałam bo mieli rację.

[la_mujer75]

To poczekaj do czterdziestki :) Jest jeszcze lepiej ! Serio !

[kaz_nodzieja]

A u mnie wprost odwrotnie :-( Od kilku lat praktycznie "tam" zamarłam.

[default]

la_mujer75 napisała:

> To poczekaj do czterdziestki :) Jest jeszcze lepiej ! Serio !

Fakt, za to po 50-tce sex stopniowo przestaje być ważny. Tzn. nie to że w ogóle, ale staje się jakąś tam jedną z szeregu różnych przyjemności, niekoniecznie pierwszoplanową. Taką, którą łatwo odłożyć na inny dzień, uznać inne zajęcie za ciekawsze na dany moment itd.
Ale mówię to z pozycji osoby, która nie jest zmuszona do obywania się bez seksu, więc trudno mi powiedzieć, po jakim czasie abstynencji zaczęłabym się niepokoić. Miesiąc ?

[wuika]

Bo to tak jest: co innego, jak się nie ma seksu, bo się człowiekowi nie chce (ale mógłby!), a co innego, jak nie ma, a może by chciał (a i tak nici).

[hallbera.jarlakappi]

dokładnie jak ze zmywarką ...

[wuika]

Czy Tobie wszystko się kojarzy z seksem? :D

[18lipcowa3]

wez mnie nie strasz

[zuleyka.z.talgaru]

Hmm ja po 30 a wzrostu libido niet.

[lalkaika]

Latami nie uprawialam jak mialam malutkie dziecko.Maz taki codzienny 0 mnie podniecal.
No ale ja mam bogata przeszlosc :) Nie wdam sie w szczegoly,bo zdaje sobie sprawe z konsekwencji

[mamusia1999]

nie wiem. od ponad 20 lat mam partnera, ktory chcialby codziennie 2x. wiec nie mam szans wyczaic, ile bym mogla bez, kiedy mi sie spontanicznie chce, kiedy zaczyna mnie krecic juz jego golizna etc. bo zanim bym tego doswiadczyla, to moj by ponoc pekl ;) jest 3-4xtydzien
czasem mam nadzieje ze poza wgetarianizmem, zyciem poza konsumeryzmem i innymi filozoficznymi zapedami, wpadnie na pomysl powsciagliwosci seksualnej, bo to by byla wielka odmiana w naszym zwiazku ;P

[kaz_nodzieja]

Dwa razy dziennie? Zajeździ Cię na śmierć. To normalne nie jest, ewentualnie do maksymalnie 5 roku małżeństwa, w wyjątkowych sytuacjach góra 10.

[triss_merigold6]

Jeśli żyje poza konsumeryzmem, to niewiele rozrywek chłopinie w życiu zostało, a tę ma w domu.

[kaz_nodzieja]

Tak czy inaczej dwa razy dziennie (pomijając osoby bardzo młode) to przesada. Czułabym się jak dmuchana lalka.

[triss_merigold6]

Widocznie facet ma za mało zajęć i za dużo energii.

[mamusia1999]

zdecydowanie nie. ma nienormowany w gore czas pasjonujacej pracy, remontuje pół domu (stan oryginalny z 1925) raczej sam (bo nienawidzi fachowców pilnować i poprawiać), uprawia sport, pasjonuje się filozofią, muzykuje i ma męski klub (tu zrobił z kolegami drenaż wokół budynku) tudzież 2 dorastających dzieci.
ekhm...to nie tak ze mnie zajezdzi, bo się nie dam, bokiem by mi wyszło. więc tak na prawdę tez nie wiadomo, czy on by te 2x codziennie na dłuższą metę mógł ;) może tylko pobożne, ale jest to jego życzenie i powód częstego niedosytu.

[iwoniaw]

żyje poza konsumeryzmem, to niewiele rozrywek chłopinie w życiu zostało

Też mi to przemknęło przez myśl jako jedno z pierwszych skojarzeń :-D

[mamusia1999]

ja to widzę raczej tak, ze jego umysł funkcjonuje na wysokich obrotach a resetuje się niemal wyłącznie seksem. no może jeszcze długim masażem, ale tu też się migam.

[ina_nova]

>>.Czy wtedy jest naprawde zero seksu? Czy macie kogos?

Jest jeszcze masturbacja. Czasowo może pomóc.

[aurinko]

A to zależy jak nam się chce. Bywa przez kilka tygodni codziennie a bywa np dwa tygodnie nic.

[yuka12]

Moge dlugo. Wytrzymalam w zagrozonych ciazach, po operacji ginekologicznej i kiedy maz studiowal na dziennej uczelni + pracowal na caly etat. Bywalo, ze wyjezdzal na kilka miesiecy. Uwazam, ze czlowiek to nie krolik i ma po to rozum, zeby swoje zycie seksualne kontrolowac. A jak juz bardzo sie chce, sa wspomagacze-rozladowywacze :).
Przed operacja moglam i kilka razy dziennie.

[kaz_nodzieja]

A co to za operacja?
Bez seksu można żyć, nawet dłużej niż kilka miesięcy, ale co to za życia? Brak życia seksualnego bardzo frustruje, bardzo.

[sundry]

Zależy kogo. Znam takich, dla których seks mógłby nie istnieć i takich, co naprawdę do głowy dostają bez.

[yuka12]

Zalezy. Mnie bardziej frustruje brak bliskosci, czulosci niz samego stosunku seksualnego. Ale raczej zakonnica nie moglabym byc :).
Operacja byla skutkiem porodu czyli proba naprawienia tego, co lekarze wtedy napsuli.

[tol8]

Mąż jest tylko na weekendy, za to wtedy wyrabiamy normę dwumiesięczną.

[sundry]

Niezle. Pytanie jeszcze jaka jest ta norma dwumiesieczna :)