tysialek
10.09.04, 12:33
"Czy wiesz, że aż co 20 warzywo i owoc sprzedawane na bazarach i w
sklepach jest albo za długie, albo za grube w stosunku do unijnych norm? Czy
mimo to smakują gorzej?
Wcale nie! Są pyszne, choć zgodnie z bzdurnymi zaleceniami Unii powinny
zostać wycofane ze
sprzedaży" - pisze "Fakt".
MOŻE TO JEDNAK FAKT COŚ PRZYKWASIŁ I NIE JEST TO PRAWDĄ? JAK MYŚLICIE?
"Z plikiem rygorystycznych unijnych norm, które powinny spełniać wszystkie
warzywa i owoce, jakie
kupujemy, poszliśmy na jeden z największych w stolicy bazarów, pod Halę
Banacha. Kupiliśmy
najsmakowitsze śliwki węgierki, piękne cebulki, ogórki gruntowe, pomidory. I
zaczęliśmy skrupulatnie
je mierzyć" - podaje dziennik.
"Co się okazało? Ogórek ważyło 14 gramów za mało (norma to minimum 180
gramów). Tymczasem te
najmniejsze, jak twierdzą koneserzy, są najlepsze, bo po ukiszeniu nie tracą
jędrności. Unia chce
nam obrzydzić także pyszne węgierki, choć ich małe, ciemnofioletowe,
słodziutkie owoce aż się
proszą, by je zjeść. Dlaczego? Bo średnica węgierek ma mieć co najmniej 1,7-
2,5 cm. Naszym zabrakło
kilka milimetrów" - informuje "Fakt".
"Przy sprawdzaniu jakości wspaniałych cebulek polegliśmy. Unijne przepisy w
tym wypadku są
niewykonalne! Bezmyślni urzędnicy wykombinowali, że najpierw trzeba znaleźć
najmniejszą i największą
cebulę w całej skrzynce, czyli wśród 20kg. Tak więc najpierw każdą z nich
powinno się zważyć, potem
przekroić (czyli popsuć!) i zmierzyć średnice. na koniec wyliczyć
skomplikowany wzór, o ile ta
największa jest większa od tej najmniejszej i czy wynik mieści się w normie.
Kompletna paranoja!" -
pisze gazeta.